w oczekiwaniu na ten moment... - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-12, 18:35   #61
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez marchewkowe pole Pokaż wiadomość
a nie przyszło Ci do głowy, że te decyzje są podejmowane nie tylko przez samo dziecko ale z uwzględnieniem rodziny?
Ano nie przyszło, bo raczej nie znam osoby, której życie na koszt rodziny wynikałoby z umowy wielostronnej, która zostałby zawarta po wcześniejszych negocjacjach wszystkich członków rodziny. Nie spotkałam się także z takim przypadkiem, że dziecko z własnej, nieprzymuszonej woli deklaruje się pokrywać swoją część opłat mieszkaniowych i jedzenia. Zazwyczaj kochane dziecko unika takich tematów, udaje że jest głuche, gdy któreś z rodziców narzeka na brak gotówki, albo wręcz ogłasza wszem i wobec, że POTRZEBUJE nowego telefonu/komputera/ciuchów/samochodu, a wobec tego przez najbliższy rok nie będzie miał kasy na nic oprócz rat kredytu i kosmetyków, doładowania telefonu i biletów na przejazd. Jeżeli to według Ciebie oznacza uwzględnienie opinii rodziny, to jesteś wielka. Ten Twój tzw. zimny chów dla Ciebie oznacza brak empatii i opiekuńczości rodziców, natomiast dla mnie jest wspaniałą szkołą życia i asertywności dla wszystkich członków rodziny. Ponadto da mnie sugerowana przez Ciebie wegetacja oznacza bardzo mobilizującą do działania motywację, kiedy trzeba zadbać o swoje życie swoimi siłami, a nie ciągłe liczenie na wsparcie rodziców. Poza tym powiedzmy sobie szczerze: jak bardzo zmotywowany jest człowiek kiedy jest syty, oprany, zrelaksowany, przebywa w ciepłym gniazdku i wie, że jeżeli nawet nie uda mu się zrealizować swoich ambitnych planów, to i tak wszystkie jego podstawowe potrzeby będą zaspokojone i nie musi się martwić ani o dzień dzisiejszy, ani najbliższą przyszłość? Jakie to wygodne i bezstresowe życie jest, nieprawdaż?
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 18:59   #62
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Ano nie przyszło, bo raczej nie znam osoby, której życie na koszt rodziny wynikałoby z umowy wielostronnej, która zostałby zawarta po wcześniejszych negocjacjach wszystkich członków rodziny. Nie spotkałam się także z takim przypadkiem, że dziecko z własnej, nieprzymuszonej woli deklaruje się pokrywać swoją część opłat mieszkaniowych i jedzenia. Zazwyczaj kochane dziecko unika takich tematów, udaje że jest głuche, gdy któreś z rodziców narzeka na brak gotówki, albo wręcz ogłasza wszem i wobec, że POTRZEBUJE nowego telefonu/komputera/ciuchów/samochodu, a wobec tego przez najbliższy rok nie będzie miał kasy na nic oprócz rat kredytu i kosmetyków, doładowania telefonu i biletów na przejazd. Jeżeli to według Ciebie oznacza uwzględnienie opinii rodziny, to jesteś wielka. Ten Twój tzw. zimny chów dla Ciebie oznacza brak empatii i opiekuńczości rodziców, natomiast dla mnie jest wspaniałą szkołą życia i asertywności dla wszystkich członków rodziny. Ponadto da mnie sugerowana przez Ciebie wegetacja oznacza bardzo mobilizującą do działania motywację, kiedy trzeba zadbać o swoje życie swoimi siłami, a nie ciągłe liczenie na wsparcie rodziców. Poza tym powiedzmy sobie szczerze: jak bardzo zmotywowany jest człowiek kiedy jest syty, oprany, zrelaksowany, przebywa w ciepłym gniazdku i wie, że jeżeli nawet nie uda mu się zrealizować swoich ambitnych planów, to i tak wszystkie jego podstawowe potrzeby będą zaspokojone i nie musi się martwić ani o dzień dzisiejszy, ani najbliższą przyszłość? Jakie to wygodne i bezstresowe życie jest, nieprawdaż?
z Twoich postów wynika, że obracasz się w jakimś strasznym środowisku, może czas je zmienic
a tak na serio, bardzo mało znam takich darmozjadów jak opisujesz. większość moich znajomych, którzy korzystają z pomocy rodziców to głównie dlatego, że zarabiają zbyt mało by się utrzymać nawet na minimalnym poziomie albo rodzice CHCĄ (tak, nikt ich do tego nie zmusza ani nie uważa że taki ich obowiązek) im dawać kasę żeby poprawić im standard życia albo umożliwić oszczędzanie. mam na przykład znajomą dla której jedyną szansą na zdobycie doświadczenia i rozwinięcie się w zawodzie jest odbycie półrocznego przyszkolenia, podczas którego nie dostanie żadnej pensji, jedynie bedzie mogła coś dorobić (drugie źródło utrzymania nie wchodzi w grę bo będzie robic pn-sob 9-20). i co ma zrobić jej matka? dołożyć te 200-300zł żeby nie musiała jeść chleba z margaryną czy powiedzieć "radź sobie sama a jak nie to tyraj całe życie na produkcji za minimalną"?

poza tym nie wiem skąd ta teoria o braku motywacji gdy jest nam dobrze, większość ludzi może rozwijać się dopiero po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, no chyba, że ten cały Maslow nic nie wiedział o "prawdziwym zyciu".
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 19:55   #63
PaulinciaKWC
Zakorzenienie
 
Avatar PaulinciaKWC
 
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez serek_wiejski Pokaż wiadomość
Tutaj się z Tobą nie zgodzę. Pracy szukam, wysyłam CV, chętnie bym Ci pokazała ile jest ofert pracy u mnie w mieście (oczywiście mówimy o lepiej płatnej, a nie takiej, żeby zamienić siekierkę na kijek).

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:41 ----------


Chyba na chwilę obecną jednak takie rozwiązanie jest najbardziej realne.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:42 ----------




Wróciliśmy, ponieważ TŻ miał już zapewnioną pracę w rodzinnym mieście. Jest to dość hermetyczna branża.
Ale czy ty widzisz ze ja mowie o miescie w ktorym studiujesz a ty o tym w ktorym mieszkasz? Dyskusja przestaje miec sens

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Wybacz ale tak naprawde z wyboru kisisz sie w rodzinnym miescie bez perspektyw. Na kazda propozycje zmiany masz kontrargument. A przypominam ze chcesz zalozyc rodzine. Wiec kiedy juz skoncza sie oplaty za studia to pojawi sie wizja kosztow utrzymania rodziny i dalej bedziesz tkwic w miejscu, bo twoja wyplata bedzie niewystarczająca.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną
Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych...
Tyranozaury
PaulinciaKWC jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 22:06   #64
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
A teraz, żeby mieć na to wszystko, to niby od kogo ciągniesz jak nie od rodziców? Nie lubisz się umartwiać, poświęcać i żyć w niepewności jutra? No cóż, na pewno nie świadczy to o dorosłości i odpowiedzialności. Można tak i do 50-tki ciągnąć tłumacząc się trudną sytuacją na rynku pracy, brakiem odpowiednich perspektyw, strachem przed chorobą, utratą pracy czy związaniem się z nieodpowiednim partnerem. A rodzice przecież nie wyrzucą z domku ukochanej pociechy, bo jakżesz to by było?! "Dziecko", jak psa na ulicę, na poniewierkę skazać?! Przecież pracują, jak długo się da, dorabiają, wciąż dokładają do utrzymania, a potem emeryturka... przy jednej zupie i druga się ugotuje, a przecież "dziecko" takie wykształcone, wrażliwe, dobre, tylko jakoś szczęścia w życiu nie ma, żeby rozwinąć skrzydła. Więc opiekujmy się nim do śmierci, a potem spadek zostawmy, bo zasłużyło. Bzdura! Oczywiście, że powinnaś się poświęcić dla siebie, życia, miłości, żeby w końcu wziąć życie w swoje ręce i zacząć żyć jak dorosła osoba, a nie "wieczne dziecko" kochających rodziców. Oczywiście, że powinnaś nauczyć się odmawiać sobie przyjemności i oszczędzać na tym, co się da, żeby wyżyć, pokryć opłaty i przestać być w końcu ciężarem dla rodziców, którzy też mają swoje życie i powinni w końcu zacząć nim żyć na własny koszt, a nie z ochłapów, które zostają po opłaceniu wszystkiego za siebie i wygodne dziecko. Jak dla mnie to jest zwykłe żerowanie na rodzinie, które powinno być zakazane przepisami prawa, skoro rodzice nie potrafią odmówić i postawić się sami. To powinno być karalne!
Tak, najlepiej tuż po 18stce 'poświęcić się' i wynieść się z domu.
Żeby mieć na to wszystko, a przynajmniej większość, sama sobie zarabiam, jak już cię to tak interesuję. Szczerze nie mam teraz ciśnienia, żeby dla zasady wynieść się od rodziców i odmawiać sobie przyjemności, żeby mieć na suchy chleb i zupki chińskie. Nigdzie nie twierdzę, że takie rozwiązanie jest dobre na dłuższą metę.
Ty też mogłaś przemyśleć sobie te ckliwe przemówienie, jakim to ja ciężarem dla rodziców jestem i biedni nie mają serca mnie wyrzucić z domu Wyrzucić dziecko z domu jak tylko skończy 18 lat i niech radzi sobie samo, to jest wg ciebie dobre rozwiązanie?
Nie widzę nic niestosownego z tym, że młodzi ludzie mieszkają z rodzicami do końca studiów, zdobywają wykształcenie, doświadczenie zawodowe, odkładają pieniądze na swój start. Przynajmniej mi nie ujmuje to honoru. A ty sobie już dorobiłaś historię, o wiszeniu na rodzicach do 50tki i czekaniu aż zejdą z tego świata i spadek zostawią. Trochę się zagalopowałaś.

'Lubienie' umartwiania się ma być oznaką dojrzałości? Nie przesadzasz ty aby? Kto normalny lubi się martwić, mieć problemy, zmartwienia, bać się o przyszłość? Ja wiem, że takie elementy to nieodłączna część życia, kształtuje nas, umacnia. Nie traktuj mnie jak upośledzonego dziecka, któremu trzeba takie rzeczy tłumaczyć
Trzeba z tym żyć, walczyć jak się da, a najlepiej unikać. Ale żeby lubić? Masochistka?
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 22:21   #65
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez leniwca Pokaż wiadomość

'Lubienie' umartwiania się ma być oznaką dojrzałości? Nie przesadzasz ty aby? Kto normalny lubi się martwić, mieć problemy, zmartwienia, bać się o przyszłość? Ja wiem, że takie elementy to nieodłączna część życia, kształtuje nas, umacnia. Nie traktuj mnie jak upośledzonego dziecka, któremu trzeba takie rzeczy tłumaczyć
Trzeba z tym żyć, walczyć jak się da, a najlepiej unikać. Ale żeby lubić? Masochistka?
no właśnie nie wiem czy to taka samowkręta dziecka, które od rodziców nie ma żadnego wsparcia "dla zasady", żeby poczuć się lepiej?

tak, człowiek powinien wystawiać się dobrowolnie na cierpienie żeby przypadkiem nie stracić motywacji
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 22:31   #66
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
A to ciekawe, bo ja znam tylko takie osoby, wieczne dzieci, wieczni narzeczeni, opłaty mieszkaniowe i na wyżywienie to dla nich abstrakcja, bo przecież to "działka" tatusia i mamusi. A rodzice przecież nic takiego nie potrzebują, zresztą są już starzy, więc nowy telefon czy wymiana garderoby na modniejszą ich już nie kręci. Zresztą kto by pytał o takie drobiazgi, nie upomninają się o pieniądze od "dziecka" to jest ok, no nie? Mało tego, nawet jak już takie okazy wyprowadzą się z rodzinnego gniazdka to i tak oczekują od rodziców prezentów w formie kasy, bo tak najprościej, w końcu oni sami wiedzą, czego im najbardziej potrzeba. A jak rodzice nie dają, tylko czekoladki i kwiatka na urodziny kupią? To żyły i dusigrosze są, bez dwóch zdań!
Ahhh, wszyscy, których znasz to dzieciaki, a ty jedyna taaaka samodzielna i niezależna?

Wiesz co, takie osobniki są i będą- ale w takim razie to ci biedni, pokrzywdzeni rodzice popełnili błąd w wychowaniu, i teraz za te błędy płacą.
W ogóle piszesz o rodzicach, jakby łaskę komuś robili, że go zapłodnili i urodzili, i ich jedynym obowiązkiem jest utrzymać do pełnoletności i niech idzie w świat, a nie na biednych rodzicach będzie żerował.
Strasznie ograniczone masz myślenie, nie widzisz innych opcji, obrałaś sobie za cel bronić tych rodziców, bo to oczywiste, że wszyscy mają niewdzięczne dzieci, co ani myślą się usamodzielnić.

Podejrzewam, że większości nie przeszkadza, że utrzymują swoje dzieci, że te powoli, swoim tempem uczą się samodzielności, zarabiania i gospodarowania pieniędzmi itp.


Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
No to ja chyba jestem z tych "nienormalnych" rodziców, którzy uważają, że dorosłość wiąże się nie tylko z przyjemnościami, ale też niestety z obowiązkami. I to przede wszystkim z obowiązkiem utrzymania się siebie i własnej rodziny, i nie kosztem rodziców właśnie, bo akurat są pod ręką, no i tak jest najprościej i najwygodniej. To także dotyczy tzw. "dorosłych" wyborów, które pociągają za sobą konsekwencje finansowe. Nikt nikomu nie każe studiować, jeżeli go na to nie stać, poza tym studia niekoniecznie gwarantują dobrze płatną pracę po, za to generują ogromne koszty przed, które kto oczywiście pokrywa? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie. Czyli "dorosłe" dziecko wybiera, wymyśla, a rodzic ma płacić bez szemrania, bo inaczej nienormalny jest? Wybacz, ale to JEST żerowanie na innych i wystarczy powołać się na więzy krwi, żeby doić ile wlezie. Oczywiście, że jest to dobry sposób na życie tyle, że niekoniecznie dorosły i odpowiedzialny. Po prostu przedłużanie sobie dzieciństwa w nieskończoność, bez oglądania się na rodziców, ich plany i marzenia oraz przyjemności, jakie mogliby zaspokoić, gdyby mieli więcej kasy na koncie. No i oczywiście o zwrocie zainwestowanej w dziecko kasy np. na studia nikt nie zamierza wspominać, bo niby czemu? To ich obowiązek przecież! Dlatego tak mało kredytów na szkołę biorą młodzi ludzie, bo w banku trzeba by było oddać. W tym, i nie tylko w tym polskie dzieci są daleko za murzynami i trudno będzie zmienić mentalność i rodziców i samych dzieci. Na tzw. "zgniłym zachodzie" to byłoby nie do przyjęcia, nawet dzieci bogaczy żyją na swój rachunek i za swoją kasę, oczywiście tych "normalnych i mądrych" rodziców...
Ale skąd to oburzenie, że rodzice musza płacić za utrzymanie i edukację swoich dzieci? Jak chcieli mieć kasę na spełnianie marzeń, to trzeba było się lepiej zabezpieczać. Piszesz tyle o byciu dorosłym, ponoszeniu finansowych konsekwencji za swoje wybory- no właśnie chęć posiadania dzieci wiąże się z takimi konsekwencjami. I jeśli ktoś nie zdaje sobie z tego sprawy, że to jego obowiązkiem jest zapewnienie dziecku odpowiednich warunków do edukacji, rozwoju i dążenia do samodzielności, to gdzie ty tu widzisz dojrzałość, hmm? Trochę niespójna jesteś w poglądach.
A spójrz na to z perspektywy dziecka 'wygonili mnie z domu tuż po maturze, kazali na siebie zarabiać, a jak przyjdzie co do czego, to będą wymagali, żeby się nimi zająć, bo chorzy, starzy, bo emerytura nie starczy na leki i opłaty, a co tu o jedzeniu mówić'- może tak dziecko pomyśleć w takiej sytuacji? A no może.
Więc po co drzeć ze sobą koty, wyrzygiwać sobie, kto komu więcej dał, kto ma obowiązek taki i siaki? Nie lepiej po dobroci, pracować nad dobrymi relacjami, żeby te obowiązki względem siebie nie traktować, jako karę, tylko czystą chęć pomocy bliskim?

---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Cytat:
Napisane przez marchewkowe pole Pokaż wiadomość
no właśnie nie wiem czy to taka samowkręta dziecka, które od rodziców nie ma żadnego wsparcia "dla zasady", żeby poczuć się lepiej?

tak, człowiek powinien wystawiać się dobrowolnie na cierpienie żeby przypadkiem nie stracić motywacji
I od 5tego roku życia imać się prac dorywczych, żeby odciążyć rodziców i zacząć zdobywać jakieś doświadczenie, żeby po podstawówce móc iść na swoje. Nie można rodziców zbytnio obciążać kosztami utrzymania dziecka. Muszą mieć też czas dla siebie, pieniądze, żeby realizować swoje marzenia, co nie?
Nie wiem, może bocian im podrzucił te dzieci i za karę się nim zajmują. W takim wypadku się nie dziwię, że robią robotę rodzica na odwal i chcą się dziecka jak najszybciej pozbyć dziecka w imię jego dobra.

A przecież można to, znaczy wychowanie dziecka i nauczenie go samodzielności, rozegrać inaczej.
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!

Edytowane przez leniwca
Czas edycji: 2014-02-12 o 22:34
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-12, 23:09   #67
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez leniwca Pokaż wiadomość
bo to oczywiste, że wszyscy mają niewdzięczne dzieci, co ani myślą się usamodzielnić.
moi rodzice z kolei są nadopiekuńczy i gdybym odmówiła pomocy z ich strony to dopiero wtedy by mnie uznali za niewdzięczną
no ale może powinnam w takim razie zniknąć im z oczu i najlepiej zmienić tożsamość, bo chcąc nie chcąc jestem dla nich ciężarem
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-13, 00:44   #68
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez marchewkowe pole Pokaż wiadomość
moi rodzice z kolei są nadopiekuńczy i gdybym odmówiła pomocy z ich strony to dopiero wtedy by mnie uznali za niewdzięczną
no ale może powinnam w takim razie zniknąć im z oczu i najlepiej zmienić tożsamość, bo chcąc nie chcąc jestem dla nich ciężarem
Tak źle i tak niedobrze Fajna dyskusja się rozwinęła, przyda się przy ustalaniu strategii finansowego wspierania dorastającego dziecka
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-13, 09:54   #69
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Ok, pojęłam - NIE PODCINA SIĘ GAŁĘZI, NA KTÓREJ SIĘ SIEDZI! miłego korzystania z dobrodziejstw życia na łonie rodziny. A tak w ogóle, to ja bym nie miała odwagi powiedzieć rodzcom, że skoro mnie spłodzili w chwili uniesienia i lekkomyślności, to teraz muszą mnie nieść dopóty, dopóki nie znajdę swojego pomysłu na życie, w moim własnym tempie. A że mi to zajmie z jakieś 30 lat? No trudno, w końcu mam taki pakiet genetyczny jaki mam i w sumie to też broszka rodziców, a nie moja. A to, że czasami rodzice są nadopiekuńczy to w sumie i lepiej, przynajmniej nie muszę im odmawiać niczego, żeby im nie robić przykrości. Fajnie jest. Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ? Mam na to jeszcze dużo czasu, a w końcu nikt nie dorówna mojej kochanej mamci, która gotuje najlepiej na świecie! I na koniec: przypominam, że moje wypociny dotyczyły dorosłych "dzieciaków", a nie 5-letnich bąbli, którym trzeba jeszcze doopkę ucierać, pozdrowionka
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-13, 14:05   #70
klada
Zakorzenienie
 
Avatar klada
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 16 740
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Ok, pojęłam - NIE PODCINA SIĘ GAŁĘZI, NA KTÓREJ SIĘ SIEDZI! miłego korzystania z dobrodziejstw życia na łonie rodziny. A tak w ogóle, to ja bym nie miała odwagi powiedzieć rodzcom, że skoro mnie spłodzili w chwili uniesienia i lekkomyślności, to teraz muszą mnie nieść dopóty, dopóki nie znajdę swojego pomysłu na życie, w moim własnym tempie. A że mi to zajmie z jakieś 30 lat? No trudno, w końcu mam taki pakiet genetyczny jaki mam i w sumie to też broszka rodziców, a nie moja. A to, że czasami rodzice są nadopiekuńczy to w sumie i lepiej, przynajmniej nie muszę im odmawiać niczego, żeby im nie robić przykrości. Fajnie jest. Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ? Mam na to jeszcze dużo czasu, a w końcu nikt nie dorówna mojej kochanej mamci, która gotuje najlepiej na świecie! I na koniec: przypominam, że moje wypociny dotyczyły dorosłych "dzieciaków", a nie 5-letnich bąbli, którym trzeba jeszcze doopkę ucierać, pozdrowionka
Jeju, kobieto, to co piszesz to nawet nie skomentuje.
Dla wyjaśnienia: motyw zupki chińskiej i chleba nie wynika z braku umiejętności gotowania, a po prostu, że jest to najtańsze.
__________________
Języki!
Angielski B1/B2
Francuski A1
Hiszpański A1


Włosomaniaczka


klada jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-13, 18:41   #71
marchewkowe pole
Zakorzenienie
 
Avatar marchewkowe pole
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wałbrzych/ Wrocław
Wiadomości: 3 607
GG do marchewkowe pole
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ?
skąd ci się to wzięło w ogóle? czyżby była to strawa niewdzięcznych dzieci które wydzierają rodzicom ostatni grosz na te luksusy? w twoim środowisku ma się rozumieć.
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild
marchewkowe pole jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-13, 19:27   #72
serek_wiejski
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 37
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Ok, pojęłam - NIE PODCINA SIĘ GAŁĘZI, NA KTÓREJ SIĘ SIEDZI! miłego korzystania z dobrodziejstw życia na łonie rodziny. A tak w ogóle, to ja bym nie miała odwagi powiedzieć rodzcom, że skoro mnie spłodzili w chwili uniesienia i lekkomyślności, to teraz muszą mnie nieść dopóty, dopóki nie znajdę swojego pomysłu na życie, w moim własnym tempie. A że mi to zajmie z jakieś 30 lat? No trudno, w końcu mam taki pakiet genetyczny jaki mam i w sumie to też broszka rodziców, a nie moja. A to, że czasami rodzice są nadopiekuńczy to w sumie i lepiej, przynajmniej nie muszę im odmawiać niczego, żeby im nie robić przykrości. Fajnie jest. Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ? Mam na to jeszcze dużo czasu, a w końcu nikt nie dorówna mojej kochanej mamci, która gotuje najlepiej na świecie! I na koniec: przypominam, że moje wypociny dotyczyły dorosłych "dzieciaków", a nie 5-letnich bąbli, którym trzeba jeszcze doopkę ucierać, pozdrowionka
Chyba trochę przesadzasz i ograniczasz się w swoim myśleniu. Obrałaś sobie jeden schemat i za nic nie dasz się przekonać, że sytuacje są różne a nie tylko czarne i białe. Mało tego wybrałaś sobie jakiś skrajny przypadek żerowania na rodzicach do 40. Swoją drogą ciekawe jak wygląda Twój przypadek, od razu po 18 wyprowadziłaś się z domu i broń boze nie przyjmowałaś żadnej pomocy od rodziców ? Sama od razu zarobiłaś na studia, mieszkanie, życie. Nic tylko pozazdrościć.

BTW. Gdzieś tu przewinął się temat odpowiedzialności. Wg mnie skrajnie nieodpowiedzialnym byłoby wyprowadzić się od rodziców mimo, że na to nie jest stać a w połowie miesiąca wciskać zęby w parapet, nie mówiąc już o jakimkolwiek zabezpieczeniu finansowym w razie nieprzewidzianego wypadku. No tak, można nie mieć na czym nawet spać ale wyprowadzić się od rodziców trzeba.

Jakieś dziwne stosunki rodzinne masz na uwadze, niczym taśma produkcyjna, byle zwiększyć populację ale jak dziecko już osiąga zdolnośc do czynności prawnych to won, nie ma miejsca na uczucia i sentymenty, współczuję.

Wybaczcie, ale poniosło mnie...

Edytowane przez serek_wiejski
Czas edycji: 2014-02-13 o 19:28
serek_wiejski jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-13, 20:43   #73
leniwca
Zakorzenienie
 
Avatar leniwca
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...

Cytat:
Napisane przez green way Pokaż wiadomość
Ok, pojęłam - NIE PODCINA SIĘ GAŁĘZI, NA KTÓREJ SIĘ SIEDZI! miłego korzystania z dobrodziejstw życia na łonie rodziny. A tak w ogóle, to ja bym nie miała odwagi powiedzieć rodzcom, że skoro mnie spłodzili w chwili uniesienia i lekkomyślności, to teraz muszą mnie nieść dopóty, dopóki nie znajdę swojego pomysłu na życie, w moim własnym tempie. A że mi to zajmie z jakieś 30 lat? No trudno, w końcu mam taki pakiet genetyczny jaki mam i w sumie to też broszka rodziców, a nie moja. A to, że czasami rodzice są nadopiekuńczy to w sumie i lepiej, przynajmniej nie muszę im odmawiać niczego, żeby im nie robić przykrości. Fajnie jest. Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ? Mam na to jeszcze dużo czasu, a w końcu nikt nie dorówna mojej kochanej mamci, która gotuje najlepiej na świecie! I na koniec: przypominam, że moje wypociny dotyczyły dorosłych "dzieciaków", a nie 5-letnich bąbli, którym trzeba jeszcze doopkę ucierać, pozdrowionka
Bardziej ograniczonym w swoich poglądach chyba być nie można.
Weź pod uwagę, że nie każdy rodzic utrzymuje i pomaga swojemu dorosłemu dziecko za karę. Jeśli masz takie zdanie z powodu własnych, prywatnych doświadczeń, to cóż, pozostaje współczuć, a nie zazdrościć dojrzałości. Dojrzałość zaczyna się w głowie, a nie po wyprowadzce z domu rodzinnego. Można mieszkać samemu, a jednocześnie być mało ogarniętym, nierozsądnym, podejmować głupie decyzje. Można też mieszkać z rodzicami i całkiem dobrze zdawać sobie sprawę z tego, jak wygląda samodzielne życie, z jakimi problemami to się wiąże i pracować nad tym, by polepszyć swoją sytuację. Dojrzałość to również umiejętność przyznania się do swoich słabości, oceny swojej sytuacji i przyznania się przed sobą, że na ten moment nie dam rady się sama utrzymać.
__________________
samica leniwca
_______________________
*projekt denko.
*o włosy dbam i zapuszczam!
leniwca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-13 21:43:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:05.