2014-02-12, 18:35 | #61 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Ano nie przyszło, bo raczej nie znam osoby, której życie na koszt rodziny wynikałoby z umowy wielostronnej, która zostałby zawarta po wcześniejszych negocjacjach wszystkich członków rodziny. Nie spotkałam się także z takim przypadkiem, że dziecko z własnej, nieprzymuszonej woli deklaruje się pokrywać swoją część opłat mieszkaniowych i jedzenia. Zazwyczaj kochane dziecko unika takich tematów, udaje że jest głuche, gdy któreś z rodziców narzeka na brak gotówki, albo wręcz ogłasza wszem i wobec, że POTRZEBUJE nowego telefonu/komputera/ciuchów/samochodu, a wobec tego przez najbliższy rok nie będzie miał kasy na nic oprócz rat kredytu i kosmetyków, doładowania telefonu i biletów na przejazd. Jeżeli to według Ciebie oznacza uwzględnienie opinii rodziny, to jesteś wielka. Ten Twój tzw. zimny chów dla Ciebie oznacza brak empatii i opiekuńczości rodziców, natomiast dla mnie jest wspaniałą szkołą życia i asertywności dla wszystkich członków rodziny. Ponadto da mnie sugerowana przez Ciebie wegetacja oznacza bardzo mobilizującą do działania motywację, kiedy trzeba zadbać o swoje życie swoimi siłami, a nie ciągłe liczenie na wsparcie rodziców. Poza tym powiedzmy sobie szczerze: jak bardzo zmotywowany jest człowiek kiedy jest syty, oprany, zrelaksowany, przebywa w ciepłym gniazdku i wie, że jeżeli nawet nie uda mu się zrealizować swoich ambitnych planów, to i tak wszystkie jego podstawowe potrzeby będą zaspokojone i nie musi się martwić ani o dzień dzisiejszy, ani najbliższą przyszłość? Jakie to wygodne i bezstresowe życie jest, nieprawdaż?
|
2014-02-12, 18:59 | #62 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
a tak na serio, bardzo mało znam takich darmozjadów jak opisujesz. większość moich znajomych, którzy korzystają z pomocy rodziców to głównie dlatego, że zarabiają zbyt mało by się utrzymać nawet na minimalnym poziomie albo rodzice CHCĄ (tak, nikt ich do tego nie zmusza ani nie uważa że taki ich obowiązek) im dawać kasę żeby poprawić im standard życia albo umożliwić oszczędzanie. mam na przykład znajomą dla której jedyną szansą na zdobycie doświadczenia i rozwinięcie się w zawodzie jest odbycie półrocznego przyszkolenia, podczas którego nie dostanie żadnej pensji, jedynie bedzie mogła coś dorobić (drugie źródło utrzymania nie wchodzi w grę bo będzie robic pn-sob 9-20). i co ma zrobić jej matka? dołożyć te 200-300zł żeby nie musiała jeść chleba z margaryną czy powiedzieć "radź sobie sama a jak nie to tyraj całe życie na produkcji za minimalną"? poza tym nie wiem skąd ta teoria o braku motywacji gdy jest nam dobrze, większość ludzi może rozwijać się dopiero po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, no chyba, że ten cały Maslow nic nie wiedział o "prawdziwym zyciu".
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild |
|
2014-02-12, 19:55 | #63 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. ---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ---------- Wybacz ale tak naprawde z wyboru kisisz sie w rodzinnym miescie bez perspektyw. Na kazda propozycje zmiany masz kontrargument. A przypominam ze chcesz zalozyc rodzine. Wiec kiedy juz skoncza sie oplaty za studia to pojawi sie wizja kosztow utrzymania rodziny i dalej bedziesz tkwic w miejscu, bo twoja wyplata bedzie niewystarczająca. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2014-02-12, 22:06 | #64 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
Żeby mieć na to wszystko, a przynajmniej większość, sama sobie zarabiam, jak już cię to tak interesuję. Szczerze nie mam teraz ciśnienia, żeby dla zasady wynieść się od rodziców i odmawiać sobie przyjemności, żeby mieć na suchy chleb i zupki chińskie. Nigdzie nie twierdzę, że takie rozwiązanie jest dobre na dłuższą metę. Ty też mogłaś przemyśleć sobie te ckliwe przemówienie, jakim to ja ciężarem dla rodziców jestem i biedni nie mają serca mnie wyrzucić z domu Wyrzucić dziecko z domu jak tylko skończy 18 lat i niech radzi sobie samo, to jest wg ciebie dobre rozwiązanie? Nie widzę nic niestosownego z tym, że młodzi ludzie mieszkają z rodzicami do końca studiów, zdobywają wykształcenie, doświadczenie zawodowe, odkładają pieniądze na swój start. Przynajmniej mi nie ujmuje to honoru. A ty sobie już dorobiłaś historię, o wiszeniu na rodzicach do 50tki i czekaniu aż zejdą z tego świata i spadek zostawią. Trochę się zagalopowałaś. 'Lubienie' umartwiania się ma być oznaką dojrzałości? Nie przesadzasz ty aby? Kto normalny lubi się martwić, mieć problemy, zmartwienia, bać się o przyszłość? Ja wiem, że takie elementy to nieodłączna część życia, kształtuje nas, umacnia. Nie traktuj mnie jak upośledzonego dziecka, któremu trzeba takie rzeczy tłumaczyć Trzeba z tym żyć, walczyć jak się da, a najlepiej unikać. Ale żeby lubić? Masochistka?
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
2014-02-12, 22:21 | #65 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
tak, człowiek powinien wystawiać się dobrowolnie na cierpienie żeby przypadkiem nie stracić motywacji
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild |
|
2014-02-12, 22:31 | #66 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
Wiesz co, takie osobniki są i będą- ale w takim razie to ci biedni, pokrzywdzeni rodzice popełnili błąd w wychowaniu, i teraz za te błędy płacą. W ogóle piszesz o rodzicach, jakby łaskę komuś robili, że go zapłodnili i urodzili, i ich jedynym obowiązkiem jest utrzymać do pełnoletności i niech idzie w świat, a nie na biednych rodzicach będzie żerował. Strasznie ograniczone masz myślenie, nie widzisz innych opcji, obrałaś sobie za cel bronić tych rodziców, bo to oczywiste, że wszyscy mają niewdzięczne dzieci, co ani myślą się usamodzielnić. Podejrzewam, że większości nie przeszkadza, że utrzymują swoje dzieci, że te powoli, swoim tempem uczą się samodzielności, zarabiania i gospodarowania pieniędzmi itp. Cytat:
A spójrz na to z perspektywy dziecka 'wygonili mnie z domu tuż po maturze, kazali na siebie zarabiać, a jak przyjdzie co do czego, to będą wymagali, żeby się nimi zająć, bo chorzy, starzy, bo emerytura nie starczy na leki i opłaty, a co tu o jedzeniu mówić'- może tak dziecko pomyśleć w takiej sytuacji? A no może. Więc po co drzeć ze sobą koty, wyrzygiwać sobie, kto komu więcej dał, kto ma obowiązek taki i siaki? Nie lepiej po dobroci, pracować nad dobrymi relacjami, żeby te obowiązki względem siebie nie traktować, jako karę, tylko czystą chęć pomocy bliskim? ---------- Dopisano o 23:31 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ---------- Cytat:
Nie wiem, może bocian im podrzucił te dzieci i za karę się nim zajmują. W takim wypadku się nie dziwię, że robią robotę rodzica na odwal i chcą się dziecka jak najszybciej pozbyć dziecka w imię jego dobra. A przecież można to, znaczy wychowanie dziecka i nauczenie go samodzielności, rozegrać inaczej.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! Edytowane przez leniwca Czas edycji: 2014-02-12 o 22:34 |
|||
2014-02-12, 23:09 | #67 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
no ale może powinnam w takim razie zniknąć im z oczu i najlepiej zmienić tożsamość, bo chcąc nie chcąc jestem dla nich ciężarem
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild |
|
2014-02-13, 00:44 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Tak źle i tak niedobrze Fajna dyskusja się rozwinęła, przyda się przy ustalaniu strategii finansowego wspierania dorastającego dziecka
|
2014-02-13, 09:54 | #69 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Ok, pojęłam - NIE PODCINA SIĘ GAŁĘZI, NA KTÓREJ SIĘ SIEDZI! miłego korzystania z dobrodziejstw życia na łonie rodziny. A tak w ogóle, to ja bym nie miała odwagi powiedzieć rodzcom, że skoro mnie spłodzili w chwili uniesienia i lekkomyślności, to teraz muszą mnie nieść dopóty, dopóki nie znajdę swojego pomysłu na życie, w moim własnym tempie. A że mi to zajmie z jakieś 30 lat? No trudno, w końcu mam taki pakiet genetyczny jaki mam i w sumie to też broszka rodziców, a nie moja. A to, że czasami rodzice są nadopiekuńczy to w sumie i lepiej, przynajmniej nie muszę im odmawiać niczego, żeby im nie robić przykrości. Fajnie jest. Nieważne, że zamiast chleba i zupki chińskiej mogłabym dla odmiany nauczyć się gotować, bo i po co ? Mam na to jeszcze dużo czasu, a w końcu nikt nie dorówna mojej kochanej mamci, która gotuje najlepiej na świecie! I na koniec: przypominam, że moje wypociny dotyczyły dorosłych "dzieciaków", a nie 5-letnich bąbli, którym trzeba jeszcze doopkę ucierać, pozdrowionka
|
2014-02-13, 14:05 | #70 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 16 740
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
Dla wyjaśnienia: motyw zupki chińskiej i chleba nie wynika z braku umiejętności gotowania, a po prostu, że jest to najtańsze.
__________________
|
|
2014-02-13, 18:41 | #71 |
Zakorzenienie
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
skąd ci się to wzięło w ogóle? czyżby była to strawa niewdzięcznych dzieci które wydzierają rodzicom ostatni grosz na te luksusy? w twoim środowisku ma się rozumieć.
__________________
be my only, be the water where i'm wading/you're my river running high, run deep run wild |
2014-02-13, 19:27 | #72 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 37
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
BTW. Gdzieś tu przewinął się temat odpowiedzialności. Wg mnie skrajnie nieodpowiedzialnym byłoby wyprowadzić się od rodziców mimo, że na to nie jest stać a w połowie miesiąca wciskać zęby w parapet, nie mówiąc już o jakimkolwiek zabezpieczeniu finansowym w razie nieprzewidzianego wypadku. No tak, można nie mieć na czym nawet spać ale wyprowadzić się od rodziców trzeba. Jakieś dziwne stosunki rodzinne masz na uwadze, niczym taśma produkcyjna, byle zwiększyć populację ale jak dziecko już osiąga zdolnośc do czynności prawnych to won, nie ma miejsca na uczucia i sentymenty, współczuję. Wybaczcie, ale poniosło mnie... Edytowane przez serek_wiejski Czas edycji: 2014-02-13 o 19:28 |
|
2014-02-13, 20:43 | #73 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 5 854
|
Dot.: w oczekiwaniu na ten moment...
Cytat:
Weź pod uwagę, że nie każdy rodzic utrzymuje i pomaga swojemu dorosłemu dziecko za karę. Jeśli masz takie zdanie z powodu własnych, prywatnych doświadczeń, to cóż, pozostaje współczuć, a nie zazdrościć dojrzałości. Dojrzałość zaczyna się w głowie, a nie po wyprowadzce z domu rodzinnego. Można mieszkać samemu, a jednocześnie być mało ogarniętym, nierozsądnym, podejmować głupie decyzje. Można też mieszkać z rodzicami i całkiem dobrze zdawać sobie sprawę z tego, jak wygląda samodzielne życie, z jakimi problemami to się wiąże i pracować nad tym, by polepszyć swoją sytuację. Dojrzałość to również umiejętność przyznania się do swoich słabości, oceny swojej sytuacji i przyznania się przed sobą, że na ten moment nie dam rady się sama utrzymać.
__________________
samica leniwca _______________________ *projekt denko. *o włosy dbam i zapuszczam! |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:05.