Wyjazd do Anglii z dzieckiem

[milmarta]

Witam.
Jestem nowa na forum, próbowałam się troszkę zorientować przed napisaniem tego wątku, ale nigdzie nie znalazłam wyczerpujacej odpowiedzi.
Do rzeczy:
otóż wyjeżdżamy z mężem i dzieckiem do Anglii- mąż po Wielkanocy, my z dzieckiem, jak tylko mąż się tam ogarnie. Pracę ma zgwarantowaną, bo w zeszłym roku już tam pracował - przez agencję, teraz ma zagwarantowaną umowę na stałe bezpośrednio przez firmę. Kwestia wynajęcia mieszkania i wtedy możemy do niego dołączyć. Moje rozterki sa następujące: ja początkowo nie będę pracować, jakie więc benefity będą nam przysługiwać i jak się o nie ubiegać? Chodzi mi o jakąś instrukcję dla początkujących, krok po kroku. Przypuszczam że zacząć będziemy musieli od otrzymania numeru NIN - czy dziecko też musi mieć taki numer? (syn ma 13 miesięcy). A co potem? Trochę czytałam o tych zasiłkach na stronach revenue ale nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego - tych benefitów jest tak dużo, że aż nie dowierzam.
Docelowo, po kilku mieiącach, jak już dziecko się zaadoptuje zamierzam znaleźć jakąś pracę - jakąkolwiek byle tylko nie siedzieć w domu - a dziecko chciałabym oddać do żłobka. I teraz co z ewentualnym dofinansowaniem do żłobka?
Będę bardzo wdzięczna za pomoc w temacie, od doświadczonych. Z góry dzięki.

[JagnaK]

Dziecko teoretycznie nie musi miec NIN, tylko wy obydwoje. Z benefitami bylabym ostrozna bo one dostepne sa po przepracowaniu jakiegos okresu minimalnego. Jedyne co wam sie nalezy to Child Benefit w postaci ok £20 na tydz na dziecko (kazdemu taki benefit przysluguje) Jesli obydwoje podejmiecie prace przysluguje wam doplata do kosztu opieki nad dzieckiem, i to tez indywidualna sprawa zalezna od zarobkow i ilosci godzin w ktorych pracujecie. Niektorym rzad doplaca nawet do 80% tego kosztu (najczesciej to ludzie na najnizszej krajowej). Tylko sie nie zdziw jak zobaczysz koszt opieki nad maluchem...

Nie wiem czemu odrazu wszyscy sadza, ze przybywajac na ta ''wyspe szczescia'' nie zamierzajac podjac pracy, odrazu nam sie cos nalezy. Nalezy sie calkowite minimum i nie nalezy sie spodziewac kokosow.

[GrumpyCat]

Napisane przez JagnaK

Nie wiem czemu odrazu wszyscy sadza, ze przybywajac na ta ''wyspe szczescia'' nie zamierzajac podjac pracy, odrazu nam sie cos nalezy.

Właśnie miałam to napisać

Trochę czytałam o tych zasiłkach na stronach revenue ale nie jestem w stanie ogarnąć wszystkiego - tych benefitów jest tak dużo, że aż nie dowierzam.

Żebyś się nie zdziwiła, ostatnio się pozmieniało nieco, nawet głośno było w tv że nie będzie tak łatwo doić kasę. http://londynek.net/wiadomosci/article?jdnews_id=20283

[katakumba]

słowo benefit straciło swoje pozytywne barwy przez takie zachowanie... szkoda

child benefit: (tabela) http://www.hmrc.gov.uk/childbenefit/...ivals-uk.htm#9

tax credits: http://www.hmrc.gov.uk/taxcredits/st...w-arrivals.htm

council tax reduction / council benefit - zależy od councilu i danego miasta. tutaj masz strone z brighton przykładowo

job seeker allowance (new arrivals)https://www.gov.uk/jobseekers-allowance/eligibility

employment suport allowance : You may get ESA if you’ve lived or worked abroad and paid enough UK National Insurance (or the equivalent in an EEA or other country with which the UK has an agreement).

miałam napisać że odwaliłam za ciebie kawał roboty, ale w sumie ciężko się połapać jak się nie ma pojęcia gdzie szukać. ja zajmuję się niejako zawodowo tym, więc proszę cię bardzo

a jeszcze jest coś takiego jak Homeworks (organizacja charytatywna) w east sussex, jestem pewna że każde hrabstwo ma odpowiednik http://www.eastsussex.gov.uk/communi.../homeworks.htm

[milmarta]

Dzięki za Wasze odpowiedzi. Mogłyście sobie co prawda darować wstawki do "dojeniu kasy" i tym podobnych. Nie dziwcie się, że o ty pytam, przy jednej pensji na trójkę może nie być łatwo, więc każdy dodatkowy grosz się przyda. I nie zamierzam korzystać z czegoś co mi się nie należy. A skoro mąż tam pracuje i płaci tam podatki to nie rozumiem czemu pobieranie benefitów przez Polaków jest tak demonizowane.
Podsumowując: po przyjeździe powinnam zacząć od wyrobienia numeru NIN. Dopiero jak go otrzymam to mogę starać się o resztę. Child Benefit "załatwia się" wysyłkowo (znalazłam w kilku miejscach adres do Washington) czy każde miasto ma jakiś swój urząd za to odpowiedzialny?? Czy akt urodzenia powinnam przetłumaczyć czy wystarczy oryginał po polsku?
Czy po przyjeździe powinnam zapisać dziecko do jakiejś przychodni??? Bo co w przypadku gdy zachoruje albo gdy przyjdzie pora na szczepienie?

[katakumba]

Child benefit link ci wszystko mówi
A z resztą to tam jak w Polsce. Tylko ludzie milsi

[JagnaK]

Napisane przez milmarta

Dzięki za Wasze odpowiedzi. Mogłyście sobie co prawda darować wstawki do "dojeniu kasy" i tym podobnych. Nie dziwcie się, że o ty pytam, przy jednej pensji na trójkę może nie być łatwo, więc każdy dodatkowy grosz się przyda. I nie zamierzam korzystać z czegoś co mi się nie należy. A skoro mąż tam pracuje i płaci tam podatki to nie rozumiem czemu pobieranie benefitów przez Polaków jest tak demonizowane.
Podsumowując: po przyjeździe powinnam zacząć od wyrobienia numeru NIN. Dopiero jak go otrzymam to mogę starać się o resztę. Child Benefit "załatwia się" wysyłkowo (znalazłam w kilku miejscach adres do Washington) czy każde miasto ma jakiś swój urząd za to odpowiedzialny?? Czy akt urodzenia powinnam przetłumaczyć czy wystarczy oryginał po polsku?
Czy po przyjeździe powinnam zapisać dziecko do jakiejś przychodni??? Bo co w przypadku gdy zachoruje albo gdy przyjdzie pora na szczepienie?

Bo tak z twojego pierwszego postu wynika, co nam sie nalezy itd. Doskonale wiem jak ciezko bedzie wyzyc z jednej pensji. Tyle, ze tobie nie nalezy sie nic! Bo nie przepracowalas nawet godziny. Twojemu mezowi nalezy sie child benefit, bo nalezy sie on kazdemu. Nalezy wam sie dofinansowanie do opieki nad dzieckiem, ktora jest i tak okropnie droga. W zaleznosci od tego ile Twoj maz zarabia (nawet jesli zarabia marne 16,000 na rok) nie bedzie nalezalo sie wam nic.

Trzeba poprostu zakasac rekawy i do pracy...niestety tak to wyglada w rzeczywistosci, jeszcze najlepiej gdy bedziecie w stanie sie wymieniac przy dziecku (wielu moich znajomych tak robi aby uniknac kosztu przedszkola).

Tak pierwsze kroki wyrobienie NINu, konta bankowego i zapisania sie do przychodni.

[katakumba]

Napisane przez JagnaK

Bo tak z twojego pierwszego postu wynika, co nam sie nalezy itd. Doskonale wiem jak ciezko bedzie wyzyc z jednej pensji. Tyle, ze tobie nie nalezy sie nic! Bo nie przepracowalas nawet godziny. Twojemu mezowi nalezy sie child benefit, bo nalezy sie on kazdemu. Nalezy wam sie dofinansowanie do opieki nad dzieckiem, ktora jest i tak okropnie droga. W zaleznosci od tego ile Twoj maz zarabia (nawet jesli zarabia marne 16,000 na rok) nie bedzie nalezalo sie wam nic.

Trzeba poprostu zakasac rekawy i do pracy...niestety tak to wyglada w rzeczywistosci, jeszcze najlepiej gdy bedziecie w stanie sie wymieniac przy dziecku (wielu moich znajomych tak robi aby uniknac kosztu przedszkola).

Tak pierwsze kroki wyrobienie NINu, konta bankowego i zapisania sie do przychodni.

taka prawda bo nawet jeśli twój mąż rąbie po 50 godzin tygodniowo żeby was utrzymać, to jako że ty nie pracujesz nie należy wam się np zwrot kosztów za przedszkole.

[JagnaK]

A korzystac z czegos co ci sie nie nalezy i tak bys nie mogla...

Ciekawe czemu przedstawienie zwyklej rzeczywistosci jest zawsze odbieranie jako atak, najlepiej zebysmy kolorowo jak to super swietnie, kasa lezy na chodniku nalezy ja sobie pozbierac....

[katakumba]

Napisane przez JagnaK

A korzystac z czegos co ci sie nie nalezy i tak bys nie mogla...

Ciekawe czemu przedstawienie zwyklej rzeczywistosci jest zawsze odbieranie jako atak, najlepiej zebysmy kolorowo jak to super swietnie, kasa lezy na chodniku nalezy ja sobie pozbierac....

mnie raczej męczy to, że niestety kreuje się w ten sposób obraz Polków co tylko za kasą przyjechali. a szkoda, bo tej kasy dają teraz tyle co kot napłakał albo wcale.
ale jagna, sama przyznaj, żyje się w uk łatwiej, bo proporcja zarobków do cen jest inna. dlatego ludzi tu tak ciągnie. i opieka socjalna to nie tylko benefity, ale np to, że za za okulistę, dentystę i recepty dla dziecka płacić nie trzeba. a w Polsce to są koszta kosmiczne

[milmarta]

Prawda jest taka, że ludzie WYJEŻDŻAJĄ ZA KASĄ. Ale w większości chcą sobie na nią zapracować, a nie jadą po to, żeby pobierać benefity za nic - myślę, że jeżeli są takie osoby to stanowią one wyjątek. Nie należy więc zakładać, że jeśli ktoś wyjeżdża i pyta jakie zasiłki mu przysługują, to jedzie tam właśnie po to. Przecież z zasiłków i tak nie dałoby się wyżyć.

[katakumba]

Napisane przez milmarta

Prawda jest taka, że ludzie WYJEŻDŻAJĄ ZA KASĄ. Ale w większości chcą sobie na nią zapracować, a nie jadą po to, żeby pobierać benefity za nic - myślę, że jeżeli są takie osoby to stanowią one wyjątek. Nie należy więc zakładać, że jeśli ktoś wyjeżdża i pyta jakie zasiłki mu przysługują, to jedzie tam właśnie po to. Przecież z zasiłków i tak nie dałoby się wyżyć.

zgadzam się. szczególnie jak tną wszystko jak leci.

[JagnaK]

Napisane przez katakumba

mnie raczej męczy to, że niestety kreuje się w ten sposób obraz Polków co tylko za kasą przyjechali. a szkoda, bo tej kasy dają teraz tyle co kot napłakał albo wcale.
ale jagna, sama przyznaj, żyje się w uk łatwiej, bo proporcja zarobków do cen jest inna. dlatego ludzi tu tak ciągnie. i opieka socjalna to nie tylko benefity, ale np to, że za za okulistę, dentystę i recepty dla dziecka płacić nie trzeba. a w Polsce to są koszta kosmiczne

Dokladnie, to ta pomoc dorazna jest najbardziej potrzebna i ja najbardziej doceniam. W Polsce idac do apteki kiedy mloda bolalo gardlo nie mowiac juz o wykupieniu recept przyprawia mnie o rozdziawiona szczene.

[Karen_Sympatyczna]

Kiedy my przyjechalismy do Uk , moj syn mial dokladnie 13 miesiecy . Maz pracowal roznie , przez agencje .Nie raz tylko 1 lub 2 dni w tygodniu . Dobrze ,ze przyjechalismy tutaj do mojego brata , inaczej no ciezko by bylo .Ale jakos powoli sie rozkrecilismy i juz niedlugo minie 3 lata .Wszystko niby fajnie , ladnie , ale tak mnie zawsze serce boli jak synek sie pyta kiedy pojedziemy do 'prawdziwego' domu , do babci , do dziadzia ,ze teskni za nimi . Normalnie masakra . Teraz podobno trzeba byc 3 miesiace w Uk,zeby starac sie o benefity .

[JagnaK]

Przedewszystkim trzeba miec przepracowana minimalna ilosc godz (minimalna kwote wplacona na NI).


Sent from my iPhone using Tapatalk