Relacja pomiędzy miłością a fizyczną atrakcyjnością

[zakonna]

Dużo czasu spędziłam na rozmowach z lekarzem o moim leczeniu, o tyciu i o tym czy można coś z tym zrobić. Myślisz, że uwielbiałam fakt, że muszę wymienić całą garderobę?
Rozumiem teraz jakie masz priorytety w życiu, urocze wręcz. Dobrze, że mój osobisty mężczyzna, który nie jest płytkim dupkiem, ma inne.

[elvegirl]

zakonna, spokojnie, nie obrażaj chłopaka, dopytał i już wie, nie unoś się tak.

[jerr]

Napisane przez zakonna

Dużo czasu spędziłam na rozmowach z lekarzem o moim leczeniu, o tyciu i o tym czy można coś z tym zrobić. Myślisz, że uwielbiałam fakt, że muszę wymienić całą garderobę?
Rozumiem teraz jakie masz priorytety w życiu, urocze wręcz. Dobrze, że mój osobisty mężczyzna, który nie jest płytkim dupkiem, ma inne.

Osobisty mężczyzna brzmi przedmiotowo.
Wagę można utrzymać przez trening aerobowy.

[zakonna]

elev, jak dostanę punkty to trudno. Napisałam to świadomie. Co innego mam myśleć o sugestii, że w trakcie choroby i trudnego leczenia należy skupić się na tym żeby przypadkiem nadmiarem wagi nie odrzucić od siebie partnera?
Pewnie, najlepiej się ćwiczy jak człowiek ma ataki lękowe i mocno się trzyma latarni żeby się nie rzucić pod przejeżdżający autobus. To jest dobre ćwiczenie na mięśnie ramion. Albo dobrze się0 ćwiczy jak ma się stany depresyjne i organizm reaguje tak, że spałby 20 godzin na dobę.

[elvegirl]

Napisane przez jerr

Osobisty mężczyzna brzmi przedmiotowo.

Tobie też polecam zbastowanie.

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:51 ----------

Napisane przez zakonna

Co innego mam myśleć o sugestii, że w trakcie choroby i trudnego leczenia należy skupić się na tym żeby przypadkiem nadmiarem wagi nie odrzucić od siebie partnera?

Wiesz, takiego się ma partnera, jakiego się wybiera. Jeśli dla kogoś wygląd byl i jest priorytetem, fascynacją i powodem fascynacji drugą osobą, to można przypuszczać, że wsparciem w chorobie podczas której się tyje i ogólnie brzydnie, to on nie będzie.

[ana909]

Ja przez 7 lat przytyłam jakieś 15kg i mój mężczyzna jakoś mnie nie zostawił. Dlaczego przytyłam? Bo nie ma już w moim życiu tyle aktywności co kiedyś a mój organizm bardzo łatwo łapie kilogramy. A bycie na wiecznej diecie jest ciężkie. I odwrotnie, mąż też przytył ale akurat jemu to pasuje, wcześniej był za chudy. Ale taka liczba to nie powód do rozstania. Może jakby waga wzrosła drugie tyle... Pewnie sama z chęcią zostawiłabym siebie bardziej przykładam się do stwierdzenia ze kocha się za charakter a wygląd to coś drugorzędnego. Ja swojego mężczyznę za wyglądam nie kocham, bo całkowicie odbiega od mojego typu

[jerr]

Napisane przez zakonna

Pewnie, najlepiej się ćwiczy jak człowiek ma ataki lękowe i mocno się trzyma latarni żeby się nie rzucić pod przejeżdżający autobus. To jest dobre ćwiczenie na mięśnie ramion. Albo dobrze się0 ćwiczy jak ma się stany depresyjne i organizm reaguje tak, że spałby 20 godzin na dobę.

Nie bierz tego bardzo do siebie,ale Ci nie wierzę. 20 kg się nie przytyje w super szybkim tempie.Więc można już wyjść z cięższych stanów i uprawiać sport.Dziwne,że lekarz tego nie zalecił.Przecież sport dodaje pewności siebie,a to pomocne w depresji.

[_ema_]

Napisane przez LubiePlacuszki

Pójdzie pobiegać zamiast TV,

Taa...
śmieszą mnie takie teksty. Mój wolny czas już w tej chwili ogranicza się do zakresu 20.30 do póki nie padnę, o ile nie wypadną mi jakieś obowiązki. A dzieci jak na razie nie mam. Także ten, jestem pewna, że wszyscy ludzie na świecie mają czas godzinami oglądać TV.

[zakonna]

Jak grochem o ścianę. Leczyłam się 3 lata, dopiero po półtora roku mój stan się ustabilizował jako tako. A schudnąć się dało dopiero po całkowitym odstawieniu leków. A i tak do wagi sprzed kilku lat już nie wrócę.
Najważniejsze w tym jest to, że bycie w dojrzałym związku nie polega na tym, że się kogoś zostawia z powodu zbrzydnięcia, zmarszczek, kilogramów itp.
Okropne i smutne jest to, że na wyglądzie fizycznym sugerujecie opieracie stałość związku i to czy można na partnera liczyć. Osobiście mnie to zniesmacza.

[kalincia]

Napisane przez jerr

Nie bierz tego bardzo do siebie,ale Ci nie wierzę. 20 kg się nie przytyje w super szybkim tempie.Więc można już wyjść z cięższych stanów i uprawiać sport.Dziwne,że lekarz tego nie zalecił.Przecież sport dodaje pewności siebie,a to pomocne w depresji.

Jeśli uważasz, że największym problemem osoby chorej jest pytanie, czy facet jej nie rzuci, bo przytyje, to gratuluję empatii. Osoba chora ma prawo mieć w dupie dietę, łączenie leków oraz trening aerobowy. Sport w depresji ma takie same szanse powodzenia mniej więcej jak robienie na drutach bez rąk.
A partner ma taką osobę wspierać inaczej sam jest do wyrzucenia,.

[_ema_]

Napisane przez jerr

Nie bierz tego bardzo do siebie,ale Ci nie wierzę. 20 kg się nie przytyje w super szybkim tempie.Więc można już wyjść z cięższych stanów i uprawiać sport.Dziwne,że lekarz tego nie zalecił.Przecież sport dodaje pewności siebie,a to pomocne w depresji.

Nie mówimy o chandrze, tylko depresji.
Na zapalenie płuc w zaawansowanym stadium też przepiszesz intensywny sport, bo wzmacnia organizm?

[jerr]

Napisane przez kalincia

Jeśli uważasz, że największym problemem osoby chorej jest pytanie, czy facet jej nie rzuci, bo przytyje, to gratuluję empatii. Osoba chora ma prawo mieć w dupie dietę, łączenie leków oraz trening aerobowy. Sport w depresji ma takie same szanse powodzenia mniej więcej jak robienie na drutach bez rąk.
A partner ma taką osobę wspierać inaczej sam jest do wyrzucenia,.

Napisane przez _ema_

Nie mówimy o chandrze, tylko depresji.
Na zapalenie płuc w zaawansowanym stadium też przepiszesz intensywny sport, bo wzmacnia organizm?

WTF
Miałem coś napisać,ale wyłączam subskrypcję po takich porównaniach...

[201607291951]

Napisane przez kalincia

Jeśli uważasz, że największym problemem osoby chorej jest pytanie, czy facet jej nie rzuci, bo przytyje, to gratuluję empatii. Osoba chora ma prawo mieć w dupie dietę, łączenie leków oraz trening aerobowy. Sport w depresji ma takie same szanse powodzenia mniej więcej jak robienie na drutach bez rąk.
A partner ma taką osobę wspierać inaczej sam jest do wyrzucenia,.

dokładnie
no ale chcieć to móc nie ?
przykre jest to , że same kobiety tak piszą muszą byc na 100% doskonałe by pociągać faceta
a miłość , życie z kimś latami to nie tylko atrakcyjność fizyczna
no ale niech każda ma czas zdrowie i ochotę dbać o siebie do końca swoich dni by misio nie uciekł do innej

no ale zakonna przy swojej depresji powinna ćwiczyć i wyglądać atrakcyjnie przecie to najważniejsze

zakonna gratuluje rozsądnego faceta

[przylaszczka50]

Jeśli ktoś ma dylemat po pewnym czasie w związku czy ma prawo odejść bo wybranek/wybranka zmienił/ła się fizycznie, przestała być dla nas osobą atrakcyjną, pociągającą to to co nazywamy miłością na pewno nią nie było.
To było zauroczenie, fascynacja ciałem, pierwotna potrzeba posiadania tego ciała i korzystania z niego. Często też dowartościowanie się posiadaniem atrakcyjnego gadżetu jakim jest atrakcyjna fizycznie osoba przy boku.
To była niedojrzała decyzja wejścia w związek bez myślenia o przyszłości, podjęta przez niedojrzałą emocjonalnie i mocno ukrywającą swoje kompleksy osobę. Egoistyczną , nieodpowiedzialną.
Bo miłość - prawdziwa, dojrzała miłość to odpowiedzialność za nasze czyny i decyzje dotyczące drugiej osoby, mające wpływ na jej dalsze życie.

Autorze, masz prawo odejść. Nikt cię nie zmusi do okazywania miłości osobie, która przestała być dla ciebie atrakcyjna, która cię nie pociąga, może którą wkrótce zaczniesz się brzydzić z powodu jej wyglądu.
Tylko zechciej przyznać się przed samym sobą, że to nie była miłość a jedynie fizyczne pożądanie, popęd seksualny.

[GgochaA]

Kiedyś była na wizażu wypowiedź dziewczyny, od której facet wymagał nienagannej gładkości skóry bo nie akceptował najmniejszej krostki, ukąszenia owada, zaskórnika - dosłownie niczego (na całym ciele). No i niby spoko bo jej to nie przeszkadzało, ale jednak trochę strach być z kimś kto zareaguje odrazą jak dostaniesz wysypki albo Cię w nocy pogryzie pająk i obudzisz się z plamami.
Z tą nadwagą podobnie - no niby można stracić zainteresowanie bo ktoś przytył, ale ile warty taki związek?

No ale tak się przyczepiliśmy tej nadwagi, a co z wypadkami po których ktoś ma blizny na całym ciele, albo traci nogę, albo choroby podczas których się łysieje, albo chociażby trądzik - wiadomo że ciężko żeby te rzeczy jakoś korzystnie wpływały na pociąg seksualny, ale wg. mnie (i piszę o sobie) to działa tak: być może nie zwróciłabym uwagi na faceta z bliznami na twarzy albo na łysego, ale gdyby MÓJ partner, z którym jestem załóżmy od iluś tam lat nagle pod wpływem choroby wyłysiał albo stracił kończynę to nie wyobrażam sobie żeby mój stosunek do niego się zmienił.

Inna kwestia że na reakcje własnego organizmu nie mamy wpływu, więc też jeżeli mówimy o jakichś skrajnych przypadkach typu blizna po oparzeniu na całym ciele to ciężko powiedzieć jak by się zareagowało nie będąc w tej sytuacji, ale wydaje mi się że wtedy może zmienić się pociąg, ale nie uczucie - jeżeli relacja była naprawdę głęboka.

[tyene]

Szczerze mówiąc nie wróżę dużych sukcesów w związku na całe życie komuś, kto jest bardzo skupiony na ciele i pewnych standardów "wymaga". Uważam, że z takim podejściem jest trudniej i wiele życiowych kwestii jak choroba, starzenie się czy rodzicielstwo przyjmuje się trudniej. Już sobie wyobrażam żonę snującą się po domu z depresją i pana codziennie uprzejmie jej przypominająca, że ona MUSI, no MUSI coś zrobić ze swoją wagę i musi przestać rzucać wymówki.

[zakonna]

Katalin, dzięki
Co do tego, że niektórzy mi nie wierzą. No trudno. Niech będzie, że mam bujną wyobraźnię.

[LubiePlacuszki]

Napisane przez _ema_

Taa...
śmieszą mnie takie teksty. Mój wolny czas już w tej chwili ogranicza się do zakresu 20.30 do póki nie padnę, o ile nie wypadną mi jakieś obowiązki. A dzieci jak na razie nie mam. Także ten, jestem pewna, że wszyscy ludzie na świecie mają czas godzinami oglądać TV.

Na to ile masz wolnego czasu masz wpływ tylko i wyłącznie Ty. Tak samo jak ja mam wpływ na to ile ja mam wolnego czasu i jeżeli mi na czymś zależy to znajdę na to czas rezygnując z innych rzeczy. Jak ktoś ma zamiar szukać wymówek to będzie to robił zawsze.

Ale choroba to zupełnie coś innego, wtedy wspiera się partnera i nie zwraca uwagi na takie rzeczy jak waga czy blizny. Ja cały czas miałem na myśli sytuacje w której partner lub partnerka, przestaje o siebie dbać. Zapuszcza się z lenistwa bo woli najchętniej jeść raz wieczorem i najlepiej to w ogóle się nie ruszać, ponieważ tak jest łatwiej. W takiej sytuacji brak chęci zmiany i "on mnie kocha, więc nie muszę dbać", to oznaka braku szacunku dla partnera bądź partnerki. Normalne w zdrowym i pełnym miłości związku jest dbanie o swojego partnera i o to, żeby mu się podobać.

Poza tym, zdecydowana większość mężczyzn woli kobiety szczupłe. Dla wielu z nich fakt, że partnerka przytyła 20 kg nie jest dużym problemem bo np. dalej ich pociąga. Ale w większości przypadków chcieliby, żeby warzyła mniej, w szczególności gdy była szczupła, jak ją poznawali. Nie dlatego wybieramy sobie szczupłych partnerów lub partnerki bo podoba nam się otyłość. Dlatego, też faceci, raczej rzadko w ogóle się do tego przyznają bądź o tym mówią swoim partnerkom, żeby nie sprawić im przykrości. I godzą się z tymi dodatkowymi kg bo kochają. Ale to wcale nie oznacza, że mówienie "On mnie kocha, nie ważne jak wyglądam", jest czymś dobrym i w dodatku jest jakiś wyznacznikiem prawdziwego i obfitego w miłość związku. Jak się kocha partnera i wie, że pociągają szczupłe kobiety to można zrzucić te kg dla niego, jeśli nie chcę się tego robić dla siebie. W dodatku całkowicie pomijacie istotny fakt, że nie bez powodu mówi się, że faceci są wzrokowcami. Bo zwracają większą uwagę na wygląd niż kobiety i zupełnie inaczej traktują takie sprawy.

[przylaszczka50]

Napisane przez LubiePlacuszki

Na to ile masz wolnego czasu masz wpływ tylko i wyłącznie Ty. Tak samo jak ja mam wpływ na to ile ja mam wolnego czasu i jeżeli mi na czymś zależy to znajdę na to czas rezygnując z innych rzeczy. Jak ktoś ma zamiar szukać wymówek to będzie to robił zawsze.

Ale choroba to zupełnie coś innego, wtedy wspiera się partnera i nie zwraca uwagi na takie rzeczy jak waga czy blizny. Ja cały czas miałem na myśli sytuacje w której partner lub partnerka, przestaje o siebie dbać. Zapuszcza się z lenistwa bo woli najchętniej jeść raz wieczorem i najlepiej to w ogóle się nie ruszać, ponieważ tak jest łatwiej. W takiej sytuacji brak chęci zmiany i "on mnie kocha, więc nie muszę dbać", to oznaka braku szacunku dla partnera bądź partnerki. Normalne w zdrowym i pełnym miłości związku jest dbanie o swojego partnera i o to, żeby mu się podobać.

Poza tym, zdecydowana większość mężczyzn woli kobiety szczupłe. Dla wielu z nich fakt, że partnerka przytyła 20 kg nie jest dużym problemem bo np. dalej ich pociąga. Ale w większości przypadków chcieliby, żeby warzyła mniej, w szczególności gdy była szczupła, jak ją poznawali. Nie dlatego wybieramy sobie szczupłych partnerów lub partnerki bo podoba nam się otyłość. Dlatego, też faceci, raczej rzadko w ogóle się do tego przyznają bądź o tym mówią swoim partnerkom, żeby nie sprawić im przykrości. I godzą się z tymi dodatkowymi kg bo kochają. Ale to wcale nie oznacza, że mówienie "On mnie kocha, nie ważne jak wyglądam", jest czymś dobrym i w dodatku jest jakiś wyznacznikiem prawdziwego i obfitego w miłość związku. Jak się kocha partnera i wie, że pociągają szczupłe kobiety to można zrzucić te kg dla niego, jeśli nie chcę się tego robić dla siebie. W dodatku całkowicie pomijacie istotny fakt, że nie bez powodu mówi się, że faceci są wzrokowcami. Bo zwracają większą uwagę na wygląd niż kobiety i zupełnie inaczej traktują takie sprawy.

Jak się kocha partnerkę i wie, ze ona dobrze się czuje z dodatkowymi kilogramami, nie przeszkadzają jej one to nie wymaga się aby je zrzuciła. Miłość wymaga poświęceń.

[robcia]

Niektórzy partnerzy ,w tym mój z radością zanotowali fakt ,że po iluś tam latach i dwudziestu kg do przodu, dla odmiany mam piersi i pupę.Prosił,żebym się nie odchudzała, bo chuda już byłam i wystarczy.Wcale nie chce ,żebym miała figurę jak 14-latka.I nikt mi nie wmówi ,że będę szczęśliwsza i bardziej spełniona ,kiedy będę się katować na siłowni i robić kilometry zamiast z kawusią przeczytać dobrą książkę czy poleżeć w wannie.Wtedy jestem zwyczajnie milsza dla ludzi.Ale tak, 3 razy w tygodniu ćwiczę pilates ,co mnie uspokaja i odpręża. Może z wiekiem zmieniają się priorytety? To nie wygląd ani waga sprawia,że jestem lub nie szczęśliwa,że daję z siebie ciepło i pozytywne emocje.Za to na pewno dążenie do nieosiągalnego ideału mogłoby mnie i partnera pośrednio unieszczęśliwić.

[_ema_]

Napisane przez LubiePlacuszki

Na to ile masz wolnego czasu masz wpływ tylko i wyłącznie Ty. Tak samo jak ja mam wpływ na to ile ja mam wolnego czasu i jeżeli mi na czymś zależy to znajdę na to czas rezygnując z innych rzeczy.

Np. z pracy, studiów, snu, mycia się

[LubiePlacuszki]

No jeżeli masz takie beznadzieje życie, które składa się tylko z pracy, studiowania, spania i mycia to współczuje. Rozumiem, że do pracy i studiów zostałaś zmuszona? Nie miałaś żadnego wpływu na to, ile będziesz studiowała, gdzie i to samo się tyczy pracy? Co za niedobrzy ludzie Ci to zrobili. Ja też studiuje, pracuje, zajmuje się dzieckiem i jakoś mam czas na to żeby iść na siłownie albo pobiegać. Po co te wymówki? Jesteś leniem to wystarczy się przyznać i tyle. Śmieszą mnie wymówki osób, które nic nie chcą ze sobą zrobić i szukają wymówek na każdym kroku tylko, żeby się usprawiedliwić. Poza tym na studiowanie i pracę to sobie można pozwolić jak się umie a z tego co Ty piszesz, raczej Ty tego nie potrafisz.

[Bananalama]

Napisane przez LubiePlacuszki

No jeżeli masz takie beznadzieje życie, które składa się tylko z pracy, studiowania, spania i mycia to współczuje. Rozumiem, że do pracy i studiów zostałaś zmuszona? Nie miałaś żadnego wpływu na to, ile będziesz studiowała, gdzie i to samo się tyczy pracy? Co za niedobrzy ludzie Ci to zrobili. Ja też studiuje, pracuje, zajmuje się dzieckiem i jakoś mam czas na to żeby iść na siłownie albo pobiegać. Po co te wymówki? Jesteś leniem to wystarczy się przyznać i tyle. Śmieszą mnie wymówki osób, które nic nie chcą ze sobą zrobić i szukają wymówek na każdym kroku tylko, żeby się usprawiedliwić. Poza tym na studiowanie i pracę to sobie można pozwolić jak się umie a z tego co Ty piszesz, raczej Ty tego nie potrafisz.

Siłownia albo pobiegać? Pfff... jaką masz wymowkę, że robisz tyyyylko tyle? Ja to mam pięcioro dzieci, studiuję dwa wymagające kierunki, pracuję na prestiżowym stanowisku i jeszcze mam czas na siłownię, basen, jazdę konną i granie na cymbałkach.

---------- Dopisano o 11:12 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez jerr

Nie bierz tego bardzo do siebie,ale Ci nie wierzę. 20 kg się nie przytyje w super szybkim tempie.Więc można już wyjść z cięższych stanów i uprawiać sport.Dziwne,że lekarz tego nie zalecił.Przecież sport dodaje pewności siebie,a to pomocne w depresji.

brałam krótko leki sterydowe i miałam zapalenie stawu, które utrudniało mi chodzenie. W 2 czy 3 miechy miałam dodatkowe 10 kg.

[LubiePlacuszki]

Napisane przez Bananalama

Siłownia albo pobiegać? Pfff... jaką masz wymowkę, że robisz tyyyylko tyle? Ja to mam pięcioro dzieci, studiuję dwa wymagające kierunki, pracuję na prestiżowym stanowisku i jeszcze mam czas na siłownię, basen, jazdę konną i granie na cymbałkach.

Tak.

[Nebtu]

Napisane przez LubiePlacuszki

No jeżeli masz takie beznadzieje życie, które składa się tylko z pracy, studiowania, spania i mycia to współczuje. Rozumiem, że do pracy i studiów zostałaś zmuszona? Nie miałaś żadnego wpływu na to, ile będziesz studiowała, gdzie i to samo się tyczy pracy? Co za niedobrzy ludzie Ci to zrobili. Ja też studiuje, pracuje, zajmuje się dzieckiem i jakoś mam czas na to żeby iść na siłownie albo pobiegać. Po co te wymówki? Jesteś leniem to wystarczy się przyznać i tyle. Śmieszą mnie wymówki osób, które nic nie chcą ze sobą zrobić i szukają wymówek na każdym kroku tylko, żeby się usprawiedliwić. Poza tym na studiowanie i pracę to sobie można pozwolić jak się umie a z tego co Ty piszesz, raczej Ty tego nie potrafisz.

Współczuję Twojej dziewczynie.

Gdyby każdy mógł przebierać w ofertach genialnie płatnych zawodów, po 2h dziennie, każdy miałby czas na ćwiczenia i bieganie. Wracam po 8-miu godzinach pracy wykończona i głodna, następnego dnia muszę wstać najpóźniej o 7:00 i to tylko, jeśli zrezygnuję ze śniadania. Ostatnie, co mam w głowie, to siłownia.

Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu nie mają czasu na takie pierdoły. I nie mówię tu o tych osobach, które chcą schudnąć - bo dla nich to nie powinna być pierdoła. Ty wydajesz się przekonany o tym, że absolutnie każdy powinien wyciskać z siebie siódme poty w magicznym wolnym czasie, który wszyscy mają, ale o tym nie wiedzą.

Wyobraź sobie, że tak nie jest.

[201607291951]

ja zazdroszczę tym które mają czas/ochotę na siłownie bieganie po całym dniu pracy
ale nie studencikom , co to wkoło opowiadają ile maja zajęć dodatkowych i jeszcze czas na siłownię
zazdroszczę kobietom styranym po pracy fizycznie czy psychicznie , które ogarną dom dzieci i wieczorem maja chęci na ćwiczenia . serio.

[LubiePlacuszki]

Napisane przez Nebtu

Współczuję Twojej dziewczynie.

Gdyby każdy mógł przebierać w ofertach genialnie płatnych zawodów, po 2h dziennie, każdy miałby czas na ćwiczenia i bieganie. Wracam po 8-miu godzinach pracy wykończona i głodna, następnego dnia muszę wstać najpóźniej o 7:00 i to tylko, jeśli zrezygnuję ze śniadania. Ostatnie, co mam w głowie, to siłownia.

Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu nie mają czasu na takie pierdoły. I nie mówię tu o tych osobach, które chcą schudnąć - bo dla nich to nie powinna być pierdoła. Ty wydajesz się przekonany o tym, że absolutnie każdy powinien wyciskać z siebie siódme poty w magicznym wolnym czasie, który wszyscy mają, ale o tym nie wiedzą.

Wyobraź sobie, że tak nie jest.

Ale ja wiem, że tak nie jest i nie uważam, że każdy powinien. Niech chodzą te osoby, które tego chcą. Ja się tylko sprzeciwiłem wymówką osób, które zazwyczaj mają problemy ze swoją wagą a szukają milion usprawiedliwień, żeby tylko się nie ruszać i nic ze sobą nie robić. Niech taka osoba, ma odwagę się przyznać, że po prostu jej się nie chcę a nie wymyślą n różnych powodów. Poza tym napisałem, że jak komuś zależy to znajdzie czas i tyle. Ja też pracuje po 8, nawet po 10 i jakoś znajduje czas bo chcę go znaleźć. Już nie róbcie takich dramatów. Pracowałem ciężko fizycznie na budowie i też miałem czas i chęci. Tylko, że ja miałem być prawo zmęczony bo to nie była typowo polska budowa, na której pracuje się godzinę a przez 7 godzin ma fajrant. Musisz wstać o 7? Dramat, jesteście niepoważne.

[przylaszczka50]

Napisane przez LubiePlacuszki

Ale ja wiem, że tak nie jest i nie uważam, że każdy powinien. Niech chodzą te osoby, które tego chcą. Ja się tylko sprzeciwiłem wymówką osób, które zazwyczaj mają problemy ze swoją wagą a szukają milion usprawiedliwień, żeby tylko się nie ruszać i nic ze sobą nie robić. Niech taka osoba, ma odwagę się przyznać, że po prostu jej się nie chcę a nie wymyślą n różnych powodów. Poza tym napisałem, że jak komuś zależy to znajdzie czas i tyle. Ja też pracuje po 8, nawet po 10 i jakoś znajduje czas bo chcę go znaleźć. Już nie róbcie takich dramatów. Pracowałem ciężko fizycznie na budowie i też miałem czas i chęci. Tylko, że ja miałem być prawo zmęczony bo to nie była typowo polska budowa, na której pracuje się godzinę a przez 7 godzin ma fajrant. Musisz wstać o 7? Dramat, jesteście niepoważne.

A gdzie ty masz teraz takie budowy? były takie za czasów komuny ale nie teraz.

[Naomi21]

Napisane przez Bananalama

brałam krótko leki sterydowe i miałam zapalenie stawu, które utrudniało mi chodzenie. W 2 czy 3 miechy miałam dodatkowe 10 kg.

O to to. Ja choruję na stawy i chociaż jestem naturalną chudziną, to naobserwowałam się jak takie chudziny w kilka miesięcy zmieniały się w osoby w rozmiarze XL Ze sterydami niewiele zrobisz, a jak jeszcze oprócz tego nie możesz ćwiczyć, to pozamiatane. Dlatego zazdroszczę osobom przekonanym, że na figurę zawsze ma się wpływ - gratuluję dobrego samopoczucia

Co do tematu, to ja mam podobnie jak kilka innych osób - obiektywna atrakcyjność fizyczna a pociąg seksualny to dla mnie zupełnie różne rzeczy. Może pociągać mnie ktoś brzydki, ale za to inteligentny, czarujący itp. Nigdy nie leciałam na ładne buźki i super wysportowane ciała, dlatego wiem, że jakieś dodatkowe kilogramy nie będą mi przeszkadzać.

[karolynka90]

Napisane przez Nebtu

Wracam po 8-miu godzinach pracy wykończona i głodna, następnego dnia muszę wstać najpóźniej o 7:00 i to tylko, jeśli zrezygnuję ze śniadania. Ostatnie, co mam w głowie, to siłownia.

Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu nie mają czasu na takie pierdoły. I nie mówię tu o tych osobach, które chcą schudnąć - bo dla nich to nie powinna być pierdoła. Ty wydajesz się przekonany o tym, że absolutnie każdy powinien wyciskać z siebie siódme poty w magicznym wolnym czasie, który wszyscy mają, ale o tym nie wiedzą.

Wyobraź sobie, że tak nie jest.

Wiem, że nie do mnie, ale odpowiem.

Powiem Ci, że ja też pracuję, wychodzę przed 7 z domu, dodatkowo studiuję zaocznie i na ten aerobik czy siłownię 2-3 razy w tygodniu naprawdę udaje mi się znaleźc czas.
Najtrudniej jest w ogóle zmusic się do aktywnosci kiedy już wracasz do domu i jedyne na co masz ochotę, to walnąc się do łóżka, ale jak już człowiek zepnie pośladki i zacznie się ruszac, to i ma więcej siły, energii, chęci do czegokolwiek poza spaniem po męczącym dniu.
Nie wiem czy masz własną rodzinę, dzieci, ale jeśli nie, to nie wierzę, że przy 8-godzinnym trybie pracy nie jesteś w stanie wygospodarowac 2 godzin w tygodniu na sport.

Pytanie brzmi - czy chce się ten czas znaleźc.