Rozstanie... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-11-11, 16:34   #1
Flammable_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 3

Rozstanie...


Witam,
od pięciu lat jestem w związku, od dwóch w małżeństwie. Układało nam się różnie, raz dobrze, raz źle. Dużo w naszym związku popsuła teściowa, którą mój mąż wielbi a ona mnie nienawidzi... Bardzo dużo mi zamieszała, zepsuła wesele. Ogólnie typowa TEŚCIOWA z dowcipów. Ale to nie o nią chodzi...
Od pół roku coś się między nam "zepsuło" i nie potrafimy tego naprawić... Miałam problem z ciążami, dwa razy poroniłam. Nie miałam wsparcia męża... Walczyłam z tym sama, w końcu po drugim poronieniu już nie dawał rady... Wymiękłam, nie byłam w stanie sama przez to przejść... Mąż udawał, że nic się nie dzieje a ze mną było coraz gorzej. Nie dogadujemy się już wogóle, nie potrafimy ze sobą normalnie rozmawiać. Ostatnio tylko o rozwodzie... Mąż zaczął pić. Codziennie kilka piw, ostatnio przyszedł tak pijany, że dostał szału myślałam, że mnie zabije... Bo zwróciłam mu uwagę, że za dużo pije... O dziecko się już nie staramy. Mąż stracił pracę jak pomagał mu szukać to się złościł, że nie pasuje mi, że jest bezrobotny... Nie mam siły... Nie sypiamy ze sobą, nie potrafię. Mówimy o rozstanie, ale żadne z nas nie odchodzi. Mieszkamy w domu moich rodziców, tu mamy mieszkanie osobne. Mąż powiedział, że za dużo włożył tu pieniędzy, żeby się wyprowadzać... Ja nie mam gdzie pójść, mamy dużo wspólnych długów i nie stać mnie na wynajem mieszkania... Kiedyś mąż powiedział, że się wyprowadza, że rano spakuje rzeczy i go nie będzie i wiecie co? Poczułam strach... Jak to będzie jak jego nie będzie... Nie wiem co robić. Z jednej strony wiem, że go nie kocham, za dużo razy mnie zranił. A z drugiej przyzwyczaiłam się do niego, wcześniej było dobrze, dogadywaliśmy się kochaliśmy... Teraz nie mogę się obok niego położyć... Każdy nam powie, że za młodo się pobraliśmy (ja miałam 21 on 24). Mimo, że na pewno niektórzy napiszą, że jesteśmy za młodzi na poważny związek to tak nie jest. Miałam ciężką sytuację w dzieciństwie i życie zmusiło mnie, żeby wcześniej dorosnąć... Próbuje walczyć, ale sama nie dam rady... A on nie chce... Jak mam od niego odejść?
Flammable_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 17:17   #2
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
Napisane przez Flammable_123 Pokaż wiadomość
Witam,
od pięciu lat jestem w związku, od dwóch w małżeństwie. Układało nam się różnie, raz dobrze, raz źle. Dużo w naszym związku popsuła teściowa, którą mój mąż wielbi a ona mnie nienawidzi... Bardzo dużo mi zamieszała, zepsuła wesele. Ogólnie typowa TEŚCIOWA z dowcipów. Ale to nie o nią chodzi...
Od pół roku coś się między nam "zepsuło" i nie potrafimy tego naprawić... Miałam problem z ciążami, dwa razy poroniłam. Nie miałam wsparcia męża... Walczyłam z tym sama, w końcu po drugim poronieniu już nie dawał rady... Wymiękłam, nie byłam w stanie sama przez to przejść... Mąż udawał, że nic się nie dzieje a ze mną było coraz gorzej. Nie dogadujemy się już wogóle, nie potrafimy ze sobą normalnie rozmawiać. Ostatnio tylko o rozwodzie... Mąż zaczął pić. Codziennie kilka piw, ostatnio przyszedł tak pijany, że dostał szału myślałam, że mnie zabije... Bo zwróciłam mu uwagę, że za dużo pije... O dziecko się już nie staramy. Mąż stracił pracę jak pomagał mu szukać to się złościł, że nie pasuje mi, że jest bezrobotny... Nie mam siły... Nie sypiamy ze sobą, nie potrafię. Mówimy o rozstanie, ale żadne z nas nie odchodzi. Mieszkamy w domu moich rodziców, tu mamy mieszkanie osobne. Mąż powiedział, że za dużo włożył tu pieniędzy, żeby się wyprowadzać... Ja nie mam gdzie pójść, mamy dużo wspólnych długów i nie stać mnie na wynajem mieszkania... Kiedyś mąż powiedział, że się wyprowadza, że rano spakuje rzeczy i go nie będzie i wiecie co? Poczułam strach... Jak to będzie jak jego nie będzie... Nie wiem co robić. Z jednej strony wiem, że go nie kocham, za dużo razy mnie zranił. A z drugiej przyzwyczaiłam się do niego, wcześniej było dobrze, dogadywaliśmy się kochaliśmy... Teraz nie mogę się obok niego położyć... Każdy nam powie, że za młodo się pobraliśmy (ja miałam 21 on 24). Mimo, że na pewno niektórzy napiszą, że jesteśmy za młodzi na poważny związek to tak nie jest. Miałam ciężką sytuację w dzieciństwie i życie zmusiło mnie, żeby wcześniej dorosnąć... Próbuje walczyć, ale sama nie dam rady... A on nie chce... Jak mam od niego odejść?
Mam wrażenie, że Ty sama nie wiesz czego chcesz.
Nie kochasz go, nie sypiasz z nim, a boisz się jego odejścia, potem sama pytasz jak odejśc..
Określ się - czego Ty chcesz?
skończyc związek czy go ratowac?
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 17:32   #3
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Rozstanie...

Moim zdaniem powinnaś pójść na terapię i zdecydować się na rozwód. Potrzebujesz wsparcia, a najwyraźniej nie masz go w najbliższych. Nie myśl o wyprowadzce ze swojego domu, to bardzo zły pomysł - i świadczy o tym, jaka jesteś rozbita. Moim zdaniem musisz poszukać wsparcia, pogadaj z przyjaciółką, rodziną, specjalistą.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 17:42   #4
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 441
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
Napisane przez Flammable_123 Pokaż wiadomość
W A on nie chce... Jak mam od niego odejść?
Dla niego to też trudna sytuacja ,poronienie ,strata dziecka mimo że tego nie okazywał najprawdopodobniej była dla niego dużym wstrząsem .Często faceci w takiej sytuacji nie potrafią pomóc partnerce bo sami nie umieją sobie z tym poradzić .Do tego strata pracy tylko dobiła chłopaka i do tego ucieczka w alkohol ,utarty schemat .Nie piszę tego by go usprawiedliwić ,tylko by wskazać że sytuacja może wyglądać inaczej niż na pierwszy rzut oka .Szkoda że nie masz dobrego kontaktu z teściową .
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 17:46   #5
eyo
Zakorzenienie
 
Avatar eyo
 
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
Dot.: Rozstanie...

nie wiem nad czym się zastanawiać
masz 23 lata (tak wyliczyłam 21 lat w dniu ślubu i dwa lata po) a przeraża Cię wizja rozstania z kimś kogoś nie kochasz bardziej niż kolejne 50 lat z kimś kogo nie kochasz?

jakby to przykro nie brzmiało - jesteś u siebie, sprawa prosta - on się pakuje
długi to nie problem, ludzie z kredytem hipotecznym też rozwody biorą
a jak coś włożył w mieszkanie to już wasza kwestia jak się z tego rozliczycie

rozstanie nie jest takie trudne jak się wydaje a póki co jesteś jeszcze młodziutka także daj sobie szansę na lepsze życie
__________________
...

Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich.

15.02.2017 ♥
eyo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 18:02   #6
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Rozstanie...

Trzeba się rozstać. Pozew o rozwód, niech on szuka mieszkania, jak się uda, to rozliczcie się z tego, co włożył w mieszkania, jak się nie uda - sprawa o podział w sądzie. Po co trwać kolejne lata z kimś, na kogo patrzeć nie możesz i położyć się obok. Jesteś jeszcze taka młoda, że za kilka lat zapomnisz, że on był.
Albo - męcz się z kimś całe życie, bo "ciężko sobie wyobrazić, że go niema".
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 18:23   #7
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Rozstanie...

Wyszłaś za mąż za swoją pierwszą miłość, pod wpływem zauroczenia wizją bycia żonką, nie biorąc pod uwagę tego, co każda chociaż trochę doświadczona kobieta wzięła by pod uwagę w pierwszej kolejności, a mianowicie tego, że Twój facet (też w sumie dzieciaczek) nie był "za Tobą", a za swoją matką i jej "świętym" zdaniem. Pomyliłaś się, pospieszyłaś, zrobiłaś głupotę. Zamiast robić kolejne i nie daj losie jeszcze zaliczyć z nim wpadkę, czas odkręcić to wszystko. Bo potem będziesz mogła mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie o zmarnowane kolejne lata życia. Jakby nie głupota w postaci brania ślubu, to pewnie już dawno nie bylibyście ze sobą.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-11-11, 18:27   #8
818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 4 097
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
Napisane przez ARAKSJEL Pokaż wiadomość
Dla niego to też trudna sytuacja ,poronienie ,strata dziecka mimo że tego nie okazywał najprawdopodobniej była dla niego dużym wstrząsem .Często faceci w takiej sytuacji nie potrafią pomóc partnerce bo sami nie umieją sobie z tym poradzić .Do tego strata pracy tylko dobiła chłopaka i do tego ucieczka w alkohol ,utarty schemat .Nie piszę tego by go usprawiedliwić ,tylko by wskazać że sytuacja może wyglądać inaczej niż na pierwszy rzut oka .Szkoda że nie masz dobrego kontaktu z teściową .
to samo pomyślałam
818b6f2de5dfa79adb4775de183f054ac63b96e9_6594a3faefca2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 18:57   #9
Flammable_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Jakby nie głupota w postaci brania ślubu, to pewnie już dawno nie bylibyście ze sobą.
To racja... Już dawno byśmy ze sobą nie byli...
Ciężko mi tak po prostu to przekreślić, ale bez miłości to nie ma życia... Może dlatego, że jestem młoda to boje się rozstania? Nie wiem jak to będzie bez niego? Tak pierwsza miłość. Wiadomo kiedyś marzyłam o pięknym ślubie, hucznym weselu, ale nigdy bym nie podjęła tej decyzji zbyt pochopnie. Mieszkaliśmy już wcześniej przed ślubem ze sobą, było dobrze. Nie kłociliśmy się tak. Po ślubie się zmieniło.

Nie wiem czy on przeżywał zbytnio poronienia, bo za każdym razem mi mówił, czy aby na pewno byłam w ciąży, czy go nie oszukuje.. W takich chwilach takie słowa usłyszeć to na prawdę nic miłego...

Myślałam nad psychologiem, terapeutą, bo wstając rano nie wiem po co wstaję... Nie mam chęci do życia a on jeszcze mnie dobija... Każdy dzień to męczarnia. Nie tylko z jego powodu, ale również z mojego, bo nie umiem się cieszyć życiem...
Flammable_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 19:18   #10
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
. Może dlatego, że jestem młoda to boje się rozstania? Nie wiem jak to będzie bez niego?
- a co? Łatwiej byłoby Ci odejść w wieku 50+ ? Po zmarnowanym w większości życiu?
Cytat:
Wiadomo kiedyś marzyłam o pięknym ślubie, hucznym weselu,
- ale to JEDEN dzień, no dwa- z poprawinami. Dlatego ważniejsze jest to, z kim w to życie wchodzisz. I jakoś nie wierzę, ze wcześniej nie wiedziałaś, jakie są relacje z jego matką. No chyba , że też "magicznie" widziałaś ślub i wesele, co to miały Ci tego chłopa zmienić.

Cytat:
Mieszkaliśmy już wcześniej przed ślubem ze sobą, było dobrze. Nie kłociliśmy się tak. Po ślubie się zmieniło.
- aha, czyli znowu: ślub to taka magia, która zmienia człowieka na złego? Ba, Ty z nim mieszkałaś, czyli wg większości wizażanek- spełniłaś podstawowy warunek,aby mieć udane i dobre małżeństwo i co? Pytam, bo nie wiem, jak nagle ślub miałby zmienić człowieka, z którym mieszkałaś. Pytam, bo ja nie mieszkałam przed ślubem z moim mężem, a już dluuugo mężatką jestem i ciągle nie rozumiem tego, ze "zmienił się po ślubie" ( w taką zmianę wierzę, gdy nie spędzało się z taką osobą często czasu, ale też nie jest normą).

Jeśli coś mogę doradzić, to nie wpadnij przypadkiem na pomysł , ze "uratuj nas dziecko"- i zajdziesz w ciążę; bo tak, pewnie poronienie jest trudnym przeżyciem, ale z kimś takim pomysł na dziecko- nie jest dobrym pomysłem.

Edytowane przez madana
Czas edycji: 2014-11-11 o 19:29
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-11, 19:41   #11
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Rozstanie...

nie rozumiem, czego się tak boisz, że nie chcesz się rozstać? przecież nie ma miłości, wsparcia, nie daliście sobie rady z problemami. skoro było raz źle, raz dobrze, to znaczy, że związek do bani.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-11-12, 18:46   #12
Flammable_123
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 3
Dot.: Rozstanie...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
I jakoś nie wierzę, ze wcześniej nie wiedziałaś, jakie są relacje z jego matką. No chyba , że też "magicznie" widziałaś ślub i wesele, co to miały Ci tego chłopa zmienić.
Relacje z matką ma takie, że nie umie jej się w żaden sposób sprzeciwstawić. Teraz nie utrzymuje z nimi zbytnio kontaktu raz na kilka miesięcy jedziemy na godzinę. On wie, że to źle wpływa na nasz związek, to że on nie potrafi swojej matce powiedzieć NIE. Przed ślubem się sprzeciwiał, ale po już nie, bo twierdzi, że on chce mieć bardzo dobry kontakt z rodzicami. Nie chce im robić przykrości, ale mi może...

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
- aha, czyli znowu: ślub to taka magia, która zmienia człowieka na złego? Ba, Ty z nim mieszkałaś, czyli wg większości wizażanek- spełniłaś podstawowy warunek,aby mieć udane i dobre małżeństwo i co? Pytam, bo nie wiem, jak nagle ślub miałby zmienić człowieka, z którym mieszkałaś. Pytam, bo ja nie mieszkałam przed ślubem z moim mężem, a już dluuugo mężatką jestem i ciągle nie rozumiem tego, ze "zmienił się po ślubie" ( w taką zmianę wierzę, gdy nie spędzało się z taką osobą często czasu, ale też nie jest normą).
Nie nie magia, która zmienia człowieka na złego. Ja też się zmieniła i to bardzo. Czy ślub mnie zmienił? Tak. Dlaczego? Bo trzeba było dojrzeć do nowej sytuacji, nie byłam już tylko narzeczoną czy dziewczyną, ale ŻONĄ. A to wielka różnica. Myślę, że to nas przerosło. Może nie dojrzeliśmy do tego? Chyba tak... Przyznaje się, nie dojrzałam do tego.

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Jeśli coś mogę doradzić, to nie wpadnij przypadkiem na pomysł , ze "uratuj nas dziecko"- i zajdziesz w ciążę; bo tak, pewnie poronienie jest trudnym przeżyciem, ale z kimś takim pomysł na dziecko- nie jest dobrym pomysłem.
Nie wpadnę, nie chce mieć już z nim dzieci... Nie wyobrażam sobie tego. I on też. Oboje wiemy, że i tak razem byśmy go nie wychowali...
Flammable_123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-12 19:46:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:02.