Odchodząc od partnera. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-12-30, 04:59   #1
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34

Odchodząc od partnera.


Cześć!

Czytam sobie właśnie posty na forum, trochę rozmyślam. Kończy się rok, analizuję co udało mi się dokonać, czego nie. Stawiam ważne pytanie - czy jestem szczęśliwa, czy tak chcę żyć. Nie do końca. Więc stawiam jeszcze ważniejsze - co robię, tudzież co zrobię by to zmienić. Mierząc siły na zamiary wiem co powinnam zrobić, ale nieco brak mi odwagi, może ciut się boję nieznanego.

Mam dwa słabe punkty w tym roku. Popadłam nieco w rutynę, zaczęłam żyć tak, że mogłabym pisać sobie plan tygodnia i właściwie byłby podobny, mało aktywny zwłaszcza od września. Muszę coś z tym zrobić, nie lubię tak żyć, męczy mnie to. Tutaj zmiana jest łatwiejsza.

Ale drugie - jestem w związku. Wiem już, że mi nie odpowiada i, że nie tak chcę żyć na dłuższą metę. Związek trochę już trwa - prawie 3 lata. Stało się tak, jak i przytrafiło mi się już wcześniej - w którymś momencie chyba się minęliśmy, zaczęłam dostrzegać wady z którymi może i bym przeżyła, ale nie podoba mi się wizja tego na dłuższą metę. Dopóki relacje nasze były trzymane w zdrowych ramach, tj nie miałam świadomości, że mam tego faceta podanego jak na tacy bardziej zabiegałam, goniłam. Teraz już nie. Uwielbiam kiedy mężczyzna mi imponuje, kiedy spędzam z nim aktywnie, ciekawie czas. Kiedy coś robię, kiedy czuję, że żyję. Kiedy odbieram go jako ciekawą osobę. Tutaj chyba mi przeszło. 'Chyba' w tym wypadku jest sporym niedopowiedzeniem skoro nie mam prawie potrzeby przebywania z moim partnerem, nie mam ochoty na seks. To nie do końca precyzyjnie - ochotę mam, ale dzieje się coś takiego, że kiedy jest już obok nie wydaje mi się to kuszącą perspektywą pomimo, że w łóżku było nam naprawdę dobrze. Czas też ostatnimi czasy wolę spędzać z innymi ludźmi. Wiem już, że nic z tego nie wyjdzie, nie wiem tylko jak powinnam to zakończyć, jak od tego odejść. Bądź co bądź jest mi bliski, dużo razem przeżyliśmy, lubię z nim rozmawiać. Mamy w sobie oparcie. Zniknął tylko(przynajmniej z mojej strony) pociąg fizyczny - tego też nie umiem wyjaśnić, wszak podoba mi się jego ciało i uroda. Jest też wewnętrznie ładnym człowiekiem, ale mimo to.. Zniknęły może nie tyle ciepłe uczucia, co taka chemia - traktuję go bardziej jako kolegę niż faceta. Boli mnie myśl, że prawdopodobnie z chwilą rozstania zniknie z mojego życia. Nie bardzo wierzę w przyjaźń po zakończeniu związku, to by było trudne. Nie chcę, obawiam się zrobić mu taką krzywdę bądź co bądź, ale też nie chcę oszukiwać. Jestem mu winna szczerość. Z egoistycznego punktu widzenia nie chcę być tą złą, która to odchodzi. Ale też nie chcę tak żyć, nie na siłę. W miłości, w związkach powinno się czuć szczęśliwym, mieć świadomość, że tego się chce. Nie wystarczy, że jest nieźle. Obawiam się też samotności, kiedy to już się stanie. Dotychczas wszystko składało się tak, że nie było mi dane być samotną od dobrych 8 lat dłużej niż przez miesiąc. Nie do końca wiem jak to będzie, boję się nieznanego. Obawiam się swojej własnej reakcji na ten stan.

Wizażanki, macie może jakąś radę, wskazówkę? Przydarzyło się którejś z was coś podobnego? Jeżeli tak, to czy nie miałyście strachu w sobie zostawiając dobrego faceta(to muszę przyznać), ale nie odpowiedniego dla Was? Jak to ugryźć? Zastanawiałam się nawet na przetrzymaniu tej sytuacji, ale to nie byłoby uczciwe z mojej strony.

Dziękuję, jeżeli zechcecie się wypowiedzieć.
Pozdrawiam!

Edytowane przez berries_delight
Czas edycji: 2014-12-30 o 05:05
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 06:05   #2
Harmonija
Rozeznanie
 
Avatar Harmonija
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: z łona matki.
Wiadomości: 955
Dot.: Odchodząc od partnera.

U mnie po 2 latach pojawiły sie dokładnie takie objawy jak u ciebie. Brak zainteresowania seksem, brak przyjemnosci ze wspólnego spędzania czasu. Nic się w tym związku nie działo.
Po prostu się wyprowadziłam. Znalazłam pokój 3 ulice dalej, z innymi ludźmi i najzwyczajniej odeszłam.
Ale może mi było łatwiej, bo od razu po tym poznałam aktualnego narzeczonego...
Nigdy ani przez chwilę nie żałowałam, nie rozmyślałam, nie zatęskniłam. W ogóle nie myslałam i nie myśle o byłym. nie ma sensu moim zdaniem tkwic w relacji, ktora nas nie satysfakcjonuje.
__________________

Nalej Serce, nalej...




Na początku bóg stworzył człowieka, ale widząc go takim ułomnym, dał mu kota.
Harmonija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 06:22   #3
Nebtu
Raczkowanie
 
Avatar Nebtu
 
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: Neo-Tokyo
Wiadomości: 366
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez Harmonija Pokaż wiadomość
(...) od razu po tym poznałam aktualnego narzeczonego...
Nigdy ani przez chwilę nie żałowałam, nie rozmyślałam, nie zatęskniłam. W ogóle nie myslałam i nie myśle o byłym. nie ma sensu moim zdaniem tkwic w relacji, ktora nas nie satysfakcjonuje.
Kurczę, to wszystko prawda, ale nie wyobrażam sobie tak po prostu odejść i nie myśleć po, bagatela, 3 latach razem, nawet z nowym narzeczonym na horyzoncie.
Nebtu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 06:26   #4
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

tego właśnie trochę się obawiam, że teraz jestem pewna, a przyjdzie moment kiedy będę tęsknić. Początkowo myślałam sobie też o wspólnych znajomych, że tylu ich mamy. Że każde z nas wprowadziło drugie w świat 'swoich' ludzi, polubiliśmy się, a teraz może być niezręcznie. Nie mniej doszłam do wniosku, że jeżeli będą chcieli utrzymywać kontakt, to będą się odzywać. Jeżeli nie, to żadna strata.
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 08:08   #5
Vivest
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 7
Dot.: Odchodząc od partnera.

Może dajcie sobie trochę czasu, odpocznijcie od siebie.. wtedy będą dwa wyjścia: albo zatęsknisz za nim, albo będziesz się dobrze bawić bez niego... i wtedy zerwij, bo nie ma sensu być z kimś z poczucia obowiązku czy obawy przed samotnością, lepiej to zrobić wcześniej niż później
Będzie bolało, zwłaszcza jego, ale potem bedzie jeszcze gorzej i będzie cierpiał jeszcze mocniej....
Vivest jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 09:08   #6
provoge
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 341
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez berries_delight Pokaż wiadomość
Cześć!

Czytam sobie właśnie posty na forum, trochę rozmyślam. Kończy się rok, analizuję co udało mi się dokonać, czego nie. Stawiam ważne pytanie - czy jestem szczęśliwa, czy tak chcę żyć. Nie do końca. Więc stawiam jeszcze ważniejsze - co robię, tudzież co zrobię by to zmienić. Mierząc siły na zamiary wiem co powinnam zrobić, ale nieco brak mi odwagi, może ciut się boję nieznanego.

Mam dwa słabe punkty w tym roku. Popadłam nieco w rutynę, zaczęłam żyć tak, że mogłabym pisać sobie plan tygodnia i właściwie byłby podobny, mało aktywny zwłaszcza od września. Muszę coś z tym zrobić, nie lubię tak żyć, męczy mnie to. Tutaj zmiana jest łatwiejsza.

Ale drugie - jestem w związku. Wiem już, że mi nie odpowiada i, że nie tak chcę żyć na dłuższą metę. Związek trochę już trwa - prawie 3 lata. Stało się tak, jak i przytrafiło mi się już wcześniej - w którymś momencie chyba się minęliśmy, zaczęłam dostrzegać wady z którymi może i bym przeżyła, ale nie podoba mi się wizja tego na dłuższą metę. Dopóki relacje nasze były trzymane w zdrowych ramach, tj nie miałam świadomości, że mam tego faceta podanego jak na tacy bardziej zabiegałam, goniłam. Teraz już nie. Uwielbiam kiedy mężczyzna mi imponuje, kiedy spędzam z nim aktywnie, ciekawie czas. Kiedy coś robię, kiedy czuję, że żyję. Kiedy odbieram go jako ciekawą osobę. Tutaj chyba mi przeszło. 'Chyba' w tym wypadku jest sporym niedopowiedzeniem skoro nie mam prawie potrzeby przebywania z moim partnerem, nie mam ochoty na seks. To nie do końca precyzyjnie - ochotę mam, ale dzieje się coś takiego, że kiedy jest już obok nie wydaje mi się to kuszącą perspektywą pomimo, że w łóżku było nam naprawdę dobrze. Czas też ostatnimi czasy wolę spędzać z innymi ludźmi. Wiem już, że nic z tego nie wyjdzie, nie wiem tylko jak powinnam to zakończyć, jak od tego odejść. Bądź co bądź jest mi bliski, dużo razem przeżyliśmy, lubię z nim rozmawiać. Mamy w sobie oparcie. Zniknął tylko(przynajmniej z mojej strony) pociąg fizyczny - tego też nie umiem wyjaśnić, wszak podoba mi się jego ciało i uroda. Jest też wewnętrznie ładnym człowiekiem, ale mimo to.. Zniknęły może nie tyle ciepłe uczucia, co taka chemia - traktuję go bardziej jako kolegę niż faceta. Boli mnie myśl, że prawdopodobnie z chwilą rozstania zniknie z mojego życia. Nie bardzo wierzę w przyjaźń po zakończeniu związku, to by było trudne. Nie chcę, obawiam się zrobić mu taką krzywdę bądź co bądź, ale też nie chcę oszukiwać. Jestem mu winna szczerość. Z egoistycznego punktu widzenia nie chcę być tą złą, która to odchodzi. Ale też nie chcę tak żyć, nie na siłę. W miłości, w związkach powinno się czuć szczęśliwym, mieć świadomość, że tego się chce. Nie wystarczy, że jest nieźle. Obawiam się też samotności, kiedy to już się stanie. Dotychczas wszystko składało się tak, że nie było mi dane być samotną od dobrych 8 lat dłużej niż przez miesiąc. Nie do końca wiem jak to będzie, boję się nieznanego. Obawiam się swojej własnej reakcji na ten stan.

Wizażanki, macie może jakąś radę, wskazówkę? Przydarzyło się którejś z was coś podobnego? Jeżeli tak, to czy nie miałyście strachu w sobie zostawiając dobrego faceta(to muszę przyznać), ale nie odpowiedniego dla Was? Jak to ugryźć? Zastanawiałam się nawet na przetrzymaniu tej sytuacji, ale to nie byłoby uczciwe z mojej strony.

Dziękuję, jeżeli zechcecie się wypowiedzieć.
Pozdrawiam!
Ale zeby spedzac czas aktywnie i ciekawie musza tego chciec obie strony. Zarowno Ty, jak i partner musicie dbac, starac sie, zeby bylo fajnie. Probowalas cos z tym zrobic?
provoge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 09:54   #7
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez provoge Pokaż wiadomość
Ale zeby spedzac czas aktywnie i ciekawie musza tego chciec obie strony. Zarowno Ty, jak i partner musicie dbac, starac sie, zeby bylo fajnie. Probowalas cos z tym zrobic?
jak zniknęła chemia i się uczucie wypaliło to choć by na głowie stawali to już sie nie uda tego naprawić.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-12-30, 10:30   #8
stokrotenka18
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotenka18
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
jak zniknęła chemia i się uczucie wypaliło to choć by na głowie stawali to już sie nie uda tego naprawić.
Ja się nie zgadzam. Coś Wam napiszę z własnego doświadczenia: rok temu mieliśmy poważny kryzys po ponad 3 latach związku. Rozstaliśmy się, ale jednak wróciliśmy - jesteśmy już na "ostatnią szansę" jest wspaniale! Mniej się kłócimy, uspokoilismy się bo zrozumieliśmy wiele i nie chcemy popełniać tych samych błędów co kiedyś.
A jutro po północy minie Nam 4 lata od kąd jesteśmy razem.

Moja recepta: Trzeba rozmawiać. Nie rozmawialiśmy kiedyś jak w tej chwili.. wtedy tego nie rozumieliśmy, po rozstaniu dostrzeglismy błędy i je sukcesywnie naprawialiśmy. Co prawda ranilismy się i tego nie mozna naprawić, bo wiele złego usłyszał i ja z Jego ust, ale da się zmienić tu i teraz
__________________
Dobro wraca


"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna."
Paulo Coelho
stokrotenka18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 11:36   #9
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez Harmonija Pokaż wiadomość
U mnie po 2 latach pojawiły sie dokładnie takie objawy jak u ciebie. Brak zainteresowania seksem, brak przyjemnosci ze wspólnego spędzania czasu. Nic się w tym związku nie działo.
Po prostu się wyprowadziłam. Znalazłam pokój 3 ulice dalej, z innymi ludźmi i najzwyczajniej odeszłam.
Ale może mi było łatwiej, bo od razu po tym poznałam aktualnego narzeczonego...
(...) nie ma sensu moim zdaniem tkwic w relacji, ktora nas nie satysfakcjonuje.
U mnie też pojawiło się "to" po ok.5 latach, a mimo to jeszcze długo byłam w tamtym związku. Za długo, bo to było bez sensu.
Cytat:
Nigdy ani przez chwilę nie żałowałam, nie rozmyślałam, nie zatęskniłam. W ogóle nie myslałam i nie myśle o byłym.
Ja też.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 14:04   #10
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
Dot.: Odchodząc od partnera.

Powinniście ze sobą porozmawiać i ustalić co dalej, chociaż wydaje mi się, że Ty już podjęłaś decyzję. Skoro uczucie się wypaliło, brak jest emocji, a zostało jedynie przyzwyczajenie i bardziej traktujesz go jak kolegę to chyba rzeczywiście ten związek nie ma sensu. Samotności po związku boi się wielu ludzi, ale trzeba sobie jakoś z tym radzić i mieć nadzieję, że spotka się w końcu kogoś odpowiedniego.
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 14:16   #11
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez provoge Pokaż wiadomość
Ale zeby spedzac czas aktywnie i ciekawie musza tego chciec obie strony. Zarowno Ty, jak i partner musicie dbac, starac sie, zeby bylo fajnie. Probowalas cos z tym zrobic?


Tak, ale on ma skłonności do przesadnego oszczędzania i najchętniej spędzał by czas tak by żadnych pieniędzy nie wydać, ewentualnie wydać możliwie jak najmniej. Latem to się jeszcze da ominąć, ale nie oszukujmy się, nie jest to zdrowe podejście. Dlatego wychodzę raczej ze znajomymi, z nim bardzo sporadycznie.


Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
jak zniknęła chemia i się uczucie wypaliło to choć by na głowie stawali to już sie nie uda tego naprawić.


Właśnie tego się obawiam. są takie chwile, kiedy porozmawiamy, spędzimy nieźle czas i myślę sobie 'może jednak' ale to nie działa w tę stronę. Mam w sobie jakąś barierę, jakieś głośne nic. Niekiedy męczy mnie jego towarzystwo i nawet nie rozmawiamy ze sobą będąc w jednym pomieszczeniu.


Cytat:
Napisane przez stokrotenka18 Pokaż wiadomość
Ja się nie zgadzam. Coś Wam napiszę z własnego doświadczenia: rok temu mieliśmy poważny kryzys po ponad 3 latach związku. Rozstaliśmy się, ale jednak wróciliśmy - jesteśmy już na "ostatnią szansę" jest wspaniale! Mniej się kłócimy, uspokoilismy się bo zrozumieliśmy wiele i nie chcemy popełniać tych samych błędów co kiedyś.
A jutro po północy minie Nam 4 lata od kąd jesteśmy razem.

Moja recepta: Trzeba rozmawiać. Nie rozmawialiśmy kiedyś jak w tej chwili.. wtedy tego nie rozumieliśmy, po rozstaniu dostrzeglismy błędy i je sukcesywnie naprawialiśmy. Co prawda ranilismy się i tego nie mozna naprawić, bo wiele złego usłyszał i ja z Jego ust, ale da się zmienić tu i teraz


My się właściwie nie kłóciliśmy, nie ma między nami raczej niepotrzebnych słów wypowiedzianych w złości. Z K. po prostu nie da się kłócić. On wszystko hamuje, rozmawialiśmy choćbym kipiała ze złości. Był taki epizod kiedy się rozeszliśmy na moment, jednak nadal to nie wychodzi. Z mojej strony, bo on akurat się stara. Jestem jakaś zdystansowana, chłodna.


Cytat:
Napisane przez karolynka90 Pokaż wiadomość
U mnie też pojawiło się "to" po ok.5 latach, a mimo to jeszcze długo byłam w tamtym związku. Za długo, bo to było bez sensu.

Ja też.


I jak Ci przyszło to rozstanie? Bez problemu? Łatwo Ci było przejść z tym do normalności?



Sprawę utrudnia fakt, że oboje inaczej widzimy swoją przyszłość. Ja chcę się rozwijać, jestem niezależna, mieszkam sama, żyję na własny rachunek. Niby nie muszę, ale chcę. Pogłębiam swoją wiedzę w obszarach, które mnie interesują. Chcę żyć tak, żebym czuła, że żyję. Żeby czas nie uciekał mi przez palce. Nie chciałabym decydować się teraz na dziecko, nie wiem czy w ogóle bym chciała, nie zakładam tego przez najbliższe 5/10 lat w ogóle. On ma inaczej, studia właśnie kończy. Chciałby pracować gdzieś, byleby 8 godzin, wypłata. Przez najbliższy rok, może dwa nie planuje wyprowadzić się z domu rodzinnego. Chciałby mieć 3 dzieci i zwyczajne rodzinne życie. W podejściu do życia też się mijamy..

Edytowane przez berries_delight
Czas edycji: 2014-12-30 o 14:35
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-12-30, 15:10   #12
Harmonija
Rozeznanie
 
Avatar Harmonija
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: z łona matki.
Wiadomości: 955
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez Nebtu Pokaż wiadomość
Kurczę, to wszystko prawda, ale nie wyobrażam sobie tak po prostu odejść i nie myśleć po, bagatela, 3 latach razem, nawet z nowym narzeczonym na horyzoncie.
No właśnie, ja nie odczułam nic, totalnie. Uważam, ze oznaczało to po prostu tyle, że nie żywiłam do byłego prawdziwego uczucia, nic nas emocjonalnie nie łączyło...

Bo na przykład jak z aktualnym partnerem miałam kryzys, to myślałam, ze mi serce z żalu pęknie. A poprzednio... jakoś mnie to tak nie ruszało.
Na prawdę, od razu po rozstaniu mogłam wyrzucić wszystkie filmy/zdjęcia/prezenty bez żalu itp. Czy to były stracone 2 lata? Nie wiem, pierwszy rok nie. Pierwszy chłopak, uczyliśmy się różnych rzeczy. Trochę za długo zwlekałam po prostu z rozstaniem.
__________________

Nalej Serce, nalej...




Na początku bóg stworzył człowieka, ale widząc go takim ułomnym, dał mu kota.
Harmonija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 17:32   #13
senioritta19
Rozeznanie
 
Avatar senioritta19
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 746
Dot.: Odchodząc od partnera.

Tak, mi się to przytrafiło...
Ze swoim ex byłam prawie 8 lat, mieliśmy razem zbudowane życie, samochody, dom, firma, wakacje itd... brakowało mi po pewnym czasie w naszym życiu dziecka, on powtarzał że to nie odpowiedni moment i tak przez kilka lat. Tak banalnie ''coś się wypaliło''...z mojej strony i z jego chyba też.
Wyjechałam za granicę nabrać dystansu, może przeczekać , sprawdzić czy zatęskni... rzuciłam się w wir pracy, tępo szybkiego życia i kontaktowaliśmy się ze sobą raz w tygodniu aby omówić sprawy naszej jeszcze w tedy firmy...
Pewnego wieczoru napisał mi wiadomość na gg, co z nami dalej ? i takim o to sposobem zerwaliśmy ze sobą po prawie 8 latach, przez zwykły komunikator
Minęło znów kilka miesięcy, ja odnowiłam starą znajomość, zdążyłam się zakochać ( może to zbyt duże słowo) a moj ex odwiedził mnie za granicą i sie zaczęło piekło....
zaczął płakać że tak wiele zrozumiał, że chce wrócić, że jeśli chcę to możemy mieć dziecko ( dobre sobie, jeśli JA chcę ), oświadczył mi się, nie zgodziłam się, było to dla mnie bardzo bolesne bo jednak przeżyłam z tym człowiekiem tyle lat i wiele wróciło.
Kazałam się odwieźć do domu, wyszłam z samochodu i pomyślałam...''jak się teraz odwrócisz to wracaj'', szłam przed siebie zalana łzami, nie wiedziałam co mam robić bo czułam że to tylko puste obietnice, ukladałam sobie życie z kimś innym mieszkającym na drugim końcu świata....ale czułam też że może jednak warto dać mu drugą szansę, jednak się nie ugięłam, dla mnie było już za późno.
I to nie jest tak że po tylu latach odcina sie wszystko grubą krechą i przestaje myśleć, tęsknić itd .
Moja rodzina długo nie mogła zaakceptować faktu że nie jesteśmy już razem, usłyszałam z tego powodu wiele przykrych słów, rodzona siostra do dnia dzisiejszego się do mnie nie odzywa ale o tym to musiałabym chyba napisać w innym wątku

Dziś upłynęło już wiele czasu, on ma dziewczynę , ja za miesiąc wylatuję do swojego Tż na stałe i wiem że dobrze zrobiłam
__________________
~Bywają w życiu chwile, których ból daje się zmierzyć dopiero po jego przeżyciu, i wówczas dziwi nas, iż zdołaliśmy go znieść.~


— Maria Kalergis

Edytowane przez senioritta19
Czas edycji: 2014-12-30 o 17:34
senioritta19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 17:35   #14
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 915
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez stokrotenka18 Pokaż wiadomość
Ja się nie zgadzam. Coś Wam napiszę z własnego doświadczenia: rok temu mieliśmy poważny kryzys po ponad 3 latach związku. Rozstaliśmy się, ale jednak wróciliśmy - jesteśmy już na "ostatnią szansę" jest wspaniale! Mniej się kłócimy, uspokoilismy się bo zrozumieliśmy wiele i nie chcemy popełniać tych samych błędów co kiedyś.
A jutro po północy minie Nam 4 lata od kąd jesteśmy razem.

Moja recepta: Trzeba rozmawiać. Nie rozmawialiśmy kiedyś jak w tej chwili.. wtedy tego nie rozumieliśmy, po rozstaniu dostrzeglismy błędy i je sukcesywnie naprawialiśmy. Co prawda ranilismy się i tego nie mozna naprawić, bo wiele złego usłyszał i ja z Jego ust, ale da się zmienić tu i teraz
kryzys a brak chemii i uczucia to diametralnie różne sprawy.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 17:44   #15
Pola87_
Raczkowanie
 
Avatar Pola87_
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 36
Dot.: Odchodząc od partnera.

Ja mam podobnie, kiedyś było cudownie, od 2 lat wegetacja, relacje mało przypominające zakochaną parę, raczej znajomych, brak pociągu seksualnego, inne poglądy na życie...itd i po 6 latach powiedziałam STOP i odeszłam... wiem, wiem ile to byłam razem ale lepiej zmarnować 6 lat niż całe życie, chociaż kiedyś było dobrze i czy te lata są zmarnowane, raczej tłumacze sobie, że są lekcją życiową
Pola87_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 17:52   #16
Harmonija
Rozeznanie
 
Avatar Harmonija
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: z łona matki.
Wiadomości: 955
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
kryzys a brak chemii i uczucia to diametralnie różne sprawy.
ano.
__________________

Nalej Serce, nalej...




Na początku bóg stworzył człowieka, ale widząc go takim ułomnym, dał mu kota.
Harmonija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-30, 18:30   #17
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez berries_delight Pokaż wiadomość
I jak Ci przyszło to rozstanie? Bez problemu? Łatwo Ci było przejść z tym do normalności?
Tak. Chwilę później poznałam obecnego chłopaka i nigdy więcej nie wracałam do tego, co było wcześniej.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-31, 01:45   #18
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

Dobrze jest wiedzieć, że wyszłyście z podobnych sytuacji i świat się nie skończył. Że podołałyście i teraz jesteście pewne, że to była dobra decyzja. Że dalej jest świat wcale nie gorszy, wręcz przeciwnie. Cieszę się dziewczyny, że tak wyszło. Cieszę się i lżej mi teraz. Dziękuję!
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-12-31, 10:30   #19
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez berries_delight Pokaż wiadomość
Dobrze jest wiedzieć, że wyszłyście z podobnych sytuacji i świat się nie skończył. Że podołałyście i teraz jesteście pewne, że to była dobra decyzja. Że dalej jest świat wcale nie gorszy, wręcz przeciwnie. Cieszę się dziewczyny, że tak wyszło. Cieszę się i lżej mi teraz. Dziękuję!
Coś się kończy, żeby coś innego mogło się rozpocząć
Głowa do góry
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-12-31, 12:12   #20
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
kryzys a brak chemii i uczucia to diametralnie różne sprawy.
Niektórzy tego nie odróżniają. Niestety. Myślą, że wystarczy coś zrobić, postarać się i inne tego typu bzdurki, aby nagle przyszło uczucie (takie prawdziwe, trwałe, gorące) do jakiejś osoby. Równie dobrze można wierzyć w to, że dobrze się wybierze partnera na życie rzucając w przypadkowych osobników kamieniami.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-01, 05:49   #21
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Niektórzy tego nie odróżniają. Niestety. Myślą, że wystarczy coś zrobić, postarać się i inne tego typu bzdurki, aby nagle przyszło uczucie (takie prawdziwe, trwałe, gorące) do jakiejś osoby. Równie dobrze można wierzyć w to, że dobrze się wybierze partnera na życie rzucając w przypadkowych osobników kamieniami.
To tak nie działa kiedy nasze podejście i uczucia się zmieniają. Jakiś czas temu był dla mnie świetnym facetem, zależało mi. Gdzieś po drodze się coś zmieniło, skończyło. Przestałam go tak odbierać jak wcześniej, przestałam mieć chęć na częste spędzanie czasu, na intymność. Zaczęły mnie irytować rzeczy czy zachowania, które wcześniej wydawały mi się urocze. Zaczęłam dostrzegać innych ludzi, facetów dookoła. To był dla mnie zimny prysznic i jasna wiadomość, że coś jest nie tak. Później przestałam chcieć z nim sypiać, mimo, ze wcześniej byłam naprawdę bardzo zadowolona z tej sfery naszego życia. Nie chciałam po prostu takiego dotyku, kontaktu. A to już naprawdę fatalnie świadczy o stanie związku. Jasne, że chciałam przetrwać swój kryzys. Dużo rozmawialiśmy, starałam się robić z nim to, co zawsze sprawiało mi dużą przyjemność. Miałam nadzieję, że ten stan jest chwilowy. Starałam się samej sobie wmówić, że mi minie. Nie mija. Kryzys nie jest tym samym co zmiana uczuć, co ich utrata. To przykre i pojęcia nie mam, dlaczego tak się dzieje, ale dzieje się. Czasem nachodzą mnie tylko myśli z kategorii - czy coś jest ze mną nie tak? To mój trzeci partner. I trzeci raz mi się zdarza to samo. Być może jestem wypaczona, albo zwyczajnie takie jest życie.
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-01-02, 08:13   #22
stokrotenka18
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotenka18
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Mazowieckie
Wiadomości: 11 185
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez suszarka Pokaż wiadomość
kryzys a brak chemii i uczucia to diametralnie różne sprawy.
uważam że to nie był kryzys
__________________
Dobro wraca


"Matka nie musi wszystkiego rozumieć – wystarczy, żeby kochała i ochraniała. No i była dumna."
Paulo Coelho
stokrotenka18 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-03, 00:51   #23
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

Odeszłam przeszło 2 tygodnie temu i faktycznie jest mi lepiej. Dziękuję wam!
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-03, 09:15   #24
nosferatku
Zadomowienie
 
Avatar nosferatku
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 923
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez berries_delight Pokaż wiadomość
Cześć!

Czytam sobie właśnie posty na forum, trochę rozmyślam. Kończy się rok, analizuję co udało mi się dokonać, czego nie. Stawiam ważne pytanie - czy jestem szczęśliwa, czy tak chcę żyć. Nie do końca. Więc stawiam jeszcze ważniejsze - co robię, tudzież co zrobię by to zmienić. Mierząc siły na zamiary wiem co powinnam zrobić, ale nieco brak mi odwagi, może ciut się boję nieznanego.

Mam dwa słabe punkty w tym roku. Popadłam nieco w rutynę, zaczęłam żyć tak, że mogłabym pisać sobie plan tygodnia i właściwie byłby podobny, mało aktywny zwłaszcza od września. Muszę coś z tym zrobić, nie lubię tak żyć, męczy mnie to. Tutaj zmiana jest łatwiejsza.

Ale drugie - jestem w związku. Wiem już, że mi nie odpowiada i, że nie tak chcę żyć na dłuższą metę. Związek trochę już trwa - prawie 3 lata. Stało się tak, jak i przytrafiło mi się już wcześniej - w którymś momencie chyba się minęliśmy, zaczęłam dostrzegać wady z którymi może i bym przeżyła, ale nie podoba mi się wizja tego na dłuższą metę. Dopóki relacje nasze były trzymane w zdrowych ramach, tj nie miałam świadomości, że mam tego faceta podanego jak na tacy bardziej zabiegałam, goniłam. Teraz już nie. Uwielbiam kiedy mężczyzna mi imponuje, kiedy spędzam z nim aktywnie, ciekawie czas. Kiedy coś robię, kiedy czuję, że żyję. Kiedy odbieram go jako ciekawą osobę. Tutaj chyba mi przeszło. 'Chyba' w tym wypadku jest sporym niedopowiedzeniem skoro nie mam prawie potrzeby przebywania z moim partnerem, nie mam ochoty na seks. To nie do końca precyzyjnie - ochotę mam, ale dzieje się coś takiego, że kiedy jest już obok nie wydaje mi się to kuszącą perspektywą pomimo, że w łóżku było nam naprawdę dobrze. Czas też ostatnimi czasy wolę spędzać z innymi ludźmi. Wiem już, że nic z tego nie wyjdzie, nie wiem tylko jak powinnam to zakończyć, jak od tego odejść. Bądź co bądź jest mi bliski, dużo razem przeżyliśmy, lubię z nim rozmawiać. Mamy w sobie oparcie. Zniknął tylko(przynajmniej z mojej strony) pociąg fizyczny - tego też nie umiem wyjaśnić, wszak podoba mi się jego ciało i uroda. Jest też wewnętrznie ładnym człowiekiem, ale mimo to.. Zniknęły może nie tyle ciepłe uczucia, co taka chemia - traktuję go bardziej jako kolegę niż faceta. Boli mnie myśl, że prawdopodobnie z chwilą rozstania zniknie z mojego życia. Nie bardzo wierzę w przyjaźń po zakończeniu związku, to by było trudne. Nie chcę, obawiam się zrobić mu taką krzywdę bądź co bądź, ale też nie chcę oszukiwać. Jestem mu winna szczerość. Z egoistycznego punktu widzenia nie chcę być tą złą, która to odchodzi. Ale też nie chcę tak żyć, nie na siłę. W miłości, w związkach powinno się czuć szczęśliwym, mieć świadomość, że tego się chce. Nie wystarczy, że jest nieźle. Obawiam się też samotności, kiedy to już się stanie. Dotychczas wszystko składało się tak, że nie było mi dane być samotną od dobrych 8 lat dłużej niż przez miesiąc. Nie do końca wiem jak to będzie, boję się nieznanego. Obawiam się swojej własnej reakcji na ten stan.

Wizażanki, macie może jakąś radę, wskazówkę? Przydarzyło się którejś z was coś podobnego? Jeżeli tak, to czy nie miałyście strachu w sobie zostawiając dobrego faceta(to muszę przyznać), ale nie odpowiedniego dla Was? Jak to ugryźć? Zastanawiałam się nawet na przetrzymaniu tej sytuacji, ale to nie byłoby uczciwe z mojej strony.

Dziękuję, jeżeli zechcecie się wypowiedzieć.
Pozdrawiam!
Nigdy nie będziesz szczęśliwa w związkach ani w miłości, nie z tym nastawieniem.

Widać nic Was nie łączyło, skoro po wyparowaniu początkowej chemii nic nie zostało.
nosferatku jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-03, 09:37   #25
zergeling
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 55
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Nigdy nie będziesz szczęśliwa w związkach ani w miłości, nie z tym nastawieniem.

Widać nic Was nie łączyło, skoro po wyparowaniu początkowej chemii nic nie zostało.
Dokładnie jak wyżej.

Za bardzo roszczeniowa postawa. Ludzie mylą początkowe zauroczenie/zakochanie ( gdzie jest wyrzut różnych hormonów a trwa to nawet do 3 lat ) z miłością która przychodzi później.

Faktem jest że warto mieć natomiast podobne podejście do życia bo im więcej różnic tym bardziej zniechęca się człowiek.
zergeling jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-26, 07:22   #26
berries_delight
Raczkowanie
 
Avatar berries_delight
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 34
Dot.: Odchodząc od partnera.

Cytat:
Napisane przez nosferatku Pokaż wiadomość
Nigdy nie będziesz szczęśliwa w związkach ani w miłości, nie z tym nastawieniem.

Widać nic Was nie łączyło, skoro po wyparowaniu początkowej chemii nic nie zostało.
Co masz konkretnie na myśli? Temat nie jest już aktualny, ale zaintrygowało mnie to i chciałabym wiedzieć.
berries_delight jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-26 08:22:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:43.