wieczny bałagan w domu

[I ona]

Ja też wszystko zganiam na dni wolne, w ogóle tak sobie myślę, że nieregularny tryb pracy troche zaburza porządki w domu, nie mogę sobie nic zaplanować tak dobrze.
Pamiętam jak pracowałam zawsze na jedną zmianę, od poniedziałku do piatku byłam bardziej zorganizowana. Miałam konkretne dni na konkretne rzeczy do zrobienia, a teraz mam wielki misz masz

[I am Rock]

Kiedy pracowałam, byłam lepiej zorganizowana.
Albo miałam mniej czasu, by bałaganić.

[Huhulka]

Mam tak samo jak I am Rock. Jakoś lepiej byłam zorganizowana jak pracowałam. Teraz się trochę rozlazłam... Teraz staram się najpierw spisywać na kartce co mam do zrobienia w danych dniach, ale pomaga na jakieś 3-4 dni, potem wszystko wraca do "normy"...

[Mojwa]

Hej Wam!

Dlugo się nosilam z dolaczeniem do tego wątku. Kilka slow - mieszkamy z TZtem w malutkim wiecznie-remontowanym-mieszkaniu. Teraz zostaly wykonczenia typu pomalowac przedpokoj, zalozyc wieszaki itp. Wiec nie ma wymowki pt remont.
Wczoraj akurat posprzatalismy wiec jest wzglednie czysto i chcialabym to utrzymac

[Lexie]

Mój mężczyzna rozładował dziś PÓŁ zmywarki, bo uznał, że tylko dół jest mu potrzebny by schować rzeczy po śniadaniu

[Konwalia11]

Napisane przez kalincia

A mnie się sprawdza: "co masz zrobić jutro, zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolnego."

Mam podobnie.

Napisane przez lexie

Mój mężczyzna rozładował dziś PÓŁ zmywarki, bo uznał, że tylko dół jest mu potrzebny by schować rzeczy po śniadaniu

Oj, to ja mam coś takiego. Zrobię coś do połowy, bo nagle mnie wena opuści. Na przykład dziś w przedpokoju stoi mop, bo wczoraj wytarłam podłogę w kuchni i potem miałam zamiar zrobić jeszcze łazienkę, ale jakoś nie wyszło .

[martyyn]

Napisane przez lexie

Mój mężczyzna rozładował dziś PÓŁ zmywarki, bo uznał, że tylko dół jest mu potrzebny by schować rzeczy po śniadaniu

Przeczytałam małżowi:

- Eeeeej, ja zawsze wyciągam wszystkie!

[201701121500]

Napisane przez lexie

Mój mężczyzna rozładował dziś PÓŁ zmywarki, bo uznał, że tylko dół jest mu potrzebny by schować rzeczy po śniadaniu

Jak będziesz np pranie robić, to powieś tylko połowę (przypadkiem tylko twoje) i powiedz, że tylko tyle ci było potrzebne, to resztę zostawiłaś w pralce.

[cava]

U nas masakra.

Leżałam od środy chora, dopiero dziś jakoś się trochę ruszam ale jeszcze na pół gwizdka i do porządków to się chyba jeszcze z kilka dni nie będę nadawać. :/
Jak po schodach na piętro wejdę to mam zadyszkę tak mnie przemieliło.

I tu wyszło, jak "warstwowo" sprzątamy- rodzina to co po wierzchu : pranie, gary, jako takie odkładanie na miejsce jest jak zwykle ogarniete choć nie wiem dlaczego oni nie umieją ogarnąć gdzie co się chowa- miseczki, pierdółki na wierzchu zamiast w szafkach
Jest zwyczajnie syf, oni nie widzą chyba że oprócz odkładania, trzeba jeszcze ścierać, zamiatać, myć, polerować.

Bosze, będę to ze 3 tygodnie nadrabiać.
A było już tak pięknie.

[I ona]

Napisane przez Inachis

Jak będziesz np pranie robić, to powieś tylko połowę (przypadkiem tylko twoje) i powiedz, że tylko tyle ci było potrzebne, to resztę zostawiłaś w pralce.

o to to genialny pomysł na "zemste"

[Nameria]

ja dziś w ramach jakiejś szalonej weny postanowiłam w końcu wyrzucić na strych zimowe rzeczy. Wywaliłam ciuchy z szafy, wrzuciłam kurtki do pralki i... poległam. Zaczęło padać, kurtki będą się kisiły na suszarce w domu a zimowe sfetry zostały wciśnięte na dno szafy bo nie mogłam się zdecydować, co do worów i na strych, co jeszcze do prania, a co do zostawienia w szafie. Dziś jest zły dzień na porządki

[magdam_90]

W przypadku gdy są takie problemy, jak napisała autorka tematu, warto wprowadzić zasady zarówno dla siebie jak i dla partnera. Opiszę na moim przykładzie - mieszkam razem z narzeczonym, ja dużo pracuję w domu, a on z kolei większość czasu spędza poza domem. Jemu bałagan jako tako nie przeszkadza, ja jednak nie lubię kiedy wszystko jest porozrzucane i sprawia wrażenie ogromnego chaosu. Od jakiegoś czasu dzielimy się obowiązkami, naczynia muszą być myte od razu, a jeśli już zdarzy się okazja, że zostaną w zlewie - to muszą być umyte jeszcze tego samego dnia. Staramy się pozostawiać po sobie taki porządek, jaki zastaliśmy. Najlepiej jest zacząć od drobnych czynności, kiedy dostrzeżemy, że czujemy się lepiej w czystym otoczeniu, to będziemy robić wszystko by tak było. Trzymam kciuki

[201607040940]

Napisane przez cava

U nas masakra.

Leżałam od środy chora, dopiero dziś jakoś się trochę ruszam ale jeszcze na pół gwizdka i do porządków to się chyba jeszcze z kilka dni nie będę nadawać. :/
Jak po schodach na piętro wejdę to mam zadyszkę tak mnie przemieliło.

I tu wyszło, jak "warstwowo" sprzątamy- rodzina to co po wierzchu : pranie, gary, jako takie odkładanie na miejsce jest jak zwykle ogarniete choć nie wiem dlaczego oni nie umieją ogarnąć gdzie co się chowa- miseczki, pierdółki na wierzchu zamiast w szafkach
Jest zwyczajnie syf, oni nie widzą chyba że oprócz odkładania, trzeba jeszcze ścierać, zamiatać, myć, polerować.

Bosze, będę to ze 3 tygodnie nadrabiać.
A było już tak pięknie.

Może pij na wzmocnienie wodę z cytryną i imbirem + miód?


Mnie jest łatwiej, nie zauważam bałaganu póki się nie potknę. Mój facet sprząta, bo jak ja bym sprzątała to bym się zarobiła na śmierć. Ciągle by mi coś przeszkadzało. A jak nie odpowiadam za tę działkę - nieład mi nie przeszkadza. Nie możesz sprzątania scedować na kogoś innego? np. syn zamiata i odkurza, mąż jedzie na mokro a córka ściera kurze i układa gadżety?

[cava]

Napisane przez Gosiaczek1969

Może pij na wzmocnienie wodę z cytryną i imbirem + miód?


Mnie jest łatwiej, nie zauważam bałaganu póki się nie potknę. Mój facet sprząta, bo jak ja bym sprzątała to bym się zarobiła na śmierć. Ciągle by mi coś przeszkadzało. A jak nie odpowiadam za tę działkę - nieład mi nie przeszkadza. Nie możesz sprzątania scedować na kogoś innego? np. syn zamiata i odkurza, mąż jedzie na mokro a córka ściera kurze i układa gadżety?

Oni swoją działkę robili jak zwykle + częśc mojej (zakupy, gotowanie) Po prostu wypadł 1 element (ja) i to widać.

[Anna_Konda]

A jak radzicie sobie z mala iloscia miejsca do przechowywania rzeczy? Nic mi się nie mieści, na nowe meble tez nie mam miejsca ani zresztą funduszy... Kupę rzeczy musze upychac dosłownie na sile po kątach a potem nic nie mogę znaleźć

[Mojwa]

Tez sobie z tym srednio radze... Podstawowa sprawa to powyrzucac to, co niepotrzebne. Malo uzywane popakowac w pudełka /kartony.

[Konwalia11]

Okej, zabieram się za wiosenne porządki.
Wczoraj powiesiłam nową firankę, odkurzyłam całe mieszkanie i z grubsza poogarniałam to, co najbardziej raziło w oczy.
Dziś chcę przygotować mieszkanie do takiego stanu, żebym w tygodniu nie musiała wiele robić.
Nowość: szykujemy się do kupna zmywarki. Nie wiedziałam jednak, że będzie z tym tak duży problem. Trzeba będzie wymienić cały zlew i szafkę pod nim. Ech, do tej pory myślałam, że wystarczy kupić, wstawić i podłączyć, a tu szykuje się kombinowanie i dużo zachodu.

[kalincia]

Dałabym nagrodę nobla wynalazcy zmywarki. Co ciekawe, większość, dopóki jej nie ma uważa, że jest niepotrzebna. Ja też tak myślałam - ot, fanaberia. Teraz, gdy się zepsuła i musieliśmy tydzień żyć bez niej, to był kataklizm.

[Mojwa]

Napisane przez kalincia

Dałabym nagrodę nobla wynalazcy zmywarki. Co ciekawe, większość, dopóki jej nie ma uważa, że jest niepotrzebna. Ja też tak myślałam - ot, fanaberia. Teraz, gdy się zepsuła i musieliśmy tydzień żyć bez niej, to był kataklizm.

Gdybym tylko miala miejsce w kuchni...

[Lexie]

Napisane przez Anna_Konda

A jak radzicie sobie z mala iloscia miejsca do przechowywania rzeczy? Nic mi się nie mieści, na nowe meble tez nie mam miejsca ani zresztą funduszy... Kupę rzeczy musze upychac dosłownie na sile po kątach a potem nic nie mogę znaleźć

Podstawa to powywalanie/oddanie/sprzedanie tego, co zbędne. Potem posegregowanie tego, co zostaje i sensowne rozmieszczenie (często używane bardziej pod ręką, rzadziej używane gdzieś w mniej dostępnym miejscu; odpowiednie podzielenie rzeczy między pomieszczenia...).
W sumie innej rady nie ma, bo mieszkania nie są z gumy i trzeba się dostosować do posiadanej przestrzeni.

Przeprowadzaliśmy się na początku lutego a już mam wrażenie, że rzeczy mi magicznie przybywa Na górze szafy stoją pudła i słowo daję, że nie wiem co jest w tych największych. Nie zajrzałam do nich od czasu przeprowadzki, co sugeruje, że te rzeczy nie są mi zbyt potrzebne

[I ona]

Napisane przez Anna_Konda

A jak radzicie sobie z mala iloscia miejsca do przechowywania rzeczy? Nic mi się nie mieści, na nowe meble tez nie mam miejsca ani zresztą funduszy... Kupę rzeczy musze upychac dosłownie na sile po kątach a potem nic nie mogę znaleźć

Mam to samo, poupychane rzeczy na maxa Jedyne co to segregacja i ozdobne pudełka, które można poustawić w miejsach widocznych jak np na szafie. Innej rady nie ma. Fakt, że przydałoby się to wszystko poprzegladać i pewnie z połowe wywalić. Tylko z tym wywalaniem to jest tak - 5 lat nie używasz bo nie potrzeba, wywalisz i kurde za chwile się okazuje że teraz potrzebne, a nie ma i idziesz kupić

[Anna_Konda]

No żebyś wiedziała. Do dziś żałuję, że parę lat temu wyrzuciłam kilka par klasycznych spodni - bardzo przydałyby mi się teraz. Mam tak nie tylko z ciuchami niestety

[martyyn]

Napisane przez kalincia

Dałabym nagrodę nobla wynalazcy zmywarki. Co ciekawe, większość, dopóki jej nie ma uważa, że jest niepotrzebna. Ja też tak myślałam - ot, fanaberia. Teraz, gdy się zepsuła i musieliśmy tydzień żyć bez niej, to był kataklizm.

Pełna zgoda, pani kochana, przez 25 lat nie miałam zmywarki, a teraz bez niej jak bez ręki

[Lexie]

Zmywarka to cudowny sprzęt, dzięki niej jestem w stanie mieć w kuchni porządek przez większość czasu. A wczoraj byli goście, cieszyłam się jak głupia, że nie muszę zmywać stosów naczyń, tylko wszystko idzie do zmywarki i już

[mamaszkrabka]

Polecam worki próżniowe. W Jysku są fajne i tanie. Mam w nich pochowane wszystko, łącznie z kołdrami dla gości, torebkami i ciuszkami po moim dziecku. Zginęłabym bez nich.

[Anna_Konda]

A jak z ich szczelnościa? Da się ich używać więcej niż raz?

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Mam w tej chwili właśnie problem bo po zimie wymieniam kołdry na cieńsze, chowam koce i nie mieści mi się to w skrzyni kanapy

[I ona]

Napisane przez Anna_Konda

A jak z ich szczelnościa? Da się ich używać więcej niż raz?

---------- Dopisano o 08:55 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Mam w tej chwili właśnie problem bo po zimie wymieniam kołdry na cieńsze, chowam koce i nie mieści mi się to w skrzyni kanapy

Ja już od kilku długich lat używam cały rok jednej kołdry - tzn. nie mam osobno letniej a osobno zimowej. Nie wyobrażam sobie jeszcze kołdr przechowywać.

[I am Rock]

Napisane przez I ona

Ja już od kilku długich lat używam cały rok jednej kołdry - tzn. nie mam osobno letniej a osobno zimowej. Nie wyobrażam sobie jeszcze kołdr przechowywać.

Ja mam kołdry wypełnione owczą wełną, dobrze się sprawdzają i zimą i latem.

[Anna_Konda]

A u nas w lecie jest przeważnie straszny upał a w zimie chłodno bo nie włączamy kaloryfera w sypialni. Pod jedną kołdra cały rok jest nam źle

[Huhulka]

Napisane przez Anna_Konda

A jak z ich szczelnościa? Da się ich używać więcej niż raz?

Chyba zależy od producenta. Moje są tylko do pierwszego użycia. Jeśli raz je otworzyłam i zamknęłam to już nie były takie szczelne. Tzn. powietrze się nadal elegancko odciągało, ale po jakimś czasie znów były napełnione powietrzem. Ja swoje kupiłam chyba w Biedronce. Nie pamiętam dokładnie, bo to było parę lat temu

Wczoraj zrobiłam porządek w szafie z ciuchami. Dwa miesiące się na nią czaiłam. Wywaliłam wielki wór ciuchów, butów i torebek. Teraz mam wszystko elegancko poukładane i okazało się, że mam sporo ładnych bluzeczek na lato

Dziś planuję się zmierzyć z kuchnią i słynną szafką na kubeł na śmieci