Włosy nie rosną, co robię źle ?

[Alien :*]

No niestety dobry fryzjer to najczęściej drogi fryzjer, do tego dostępny raczej w dużym mieście. Ja mam dostęp tylko do osiedlowych fryzjerek, które niestety wielkiej wiedzy nie mają, jak czasem coś opowiadają to włos mi się na głowie jeży, nie wiedzą np. co to silikon, a o naturalnej pielęgnacji nie wiedzą kompletnie nic. Do tego często wręcz nie rozumieją, co się do nich mówi i robią swoje :/ Dlatego teraz już chyba nie będę chodzić do fryzjera.


Za każdym razem jak czytam jak ktoś poleca Jantar wkurzam się na moje włosy - ta odżywka leży niemal wszystkim, tylko u mnie zero efektu

[wloskadziewczyna19]

Ja mam też ten problem, że włosy rosną mi niecały cm przez miesiąc.
Szybciej rosną po: wcierce z kozieradki i kapsułkach doustnie z kozieradki

[Alien :*]

Halo, czy ktoś tu jeszcze zagląda (i walczy)? Ja właśnie znów zaczęłam, bo zdałam sobie sprawę, że rok temu miałam włosy za ucho, teraz mam niewiele za ramiona. W rok powinny urosnąć co najmniej 12 cm skoro niby standardowo rosną 1 cm, a mi nawet tyle nie urosło

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Halo, czy ktoś tu jeszcze zagląda (i walczy)? Ja właśnie znów zaczęłam, bo zdałam sobie sprawę, że rok temu miałam włosy za ucho, teraz mam niewiele za ramiona. W rok powinny urosnąć co najmniej 12 cm skoro niby standardowo rosną 1 cm, a mi nawet tyle nie urosło

Standardowo, nie znaczy, że u Ciebie też. Moga rosnąć nawet wolniej. Niestety.

Nie podcinałaś ich ani razu przez ten rok? Jeśli tak to trzeba jeszcze odliczyć to co zostało podcięte. Różnica, którą podajesz nie jest wcale mała. Najpiej żeby uzmysłowic sobie roczny przysrost znaleźć zdjęcia dziewczyn, które od roku zapuszczają naturalki. Zobaczysz jak to wygląda w rzeczywistości.

[Alien :*]

Napisane przez Wolha wRedna

Standardowo, nie znaczy, że u Ciebie też. Moga rosnąć nawet wolniej. Niestety.

Nie podcinałaś ich ani razu przez ten rok? Jeśli tak to trzeba jeszcze odliczyć to co zostało podcięte. Różnica, którą podajesz nie jest wcale mała. Najpiej żeby uzmysłowic sobie roczny przysrost znaleźć zdjęcia dziewczyn, które od roku zapuszczają naturalki. Zobaczysz jak to wygląda w rzeczywistości.

Nie podcinałam oczywiście, nie potrzebowały tego, ani też nie kruszą się czy coś.
Chodzi o to, że dawniej rosły mi bardzo szybko, a jeśli chodzi o inne dziewczyny to szybko im rosną, często widzę na blogach, że np. w 3 m-ce rosną im niemal tyle ile mnie w ten rok :/ Pisałam na poprzedniej stronie, że kiedyś w rok odrosły mi całe włosy z farbowanych do naturalnych, przy czym dość długie. Wiem, że moglo się wiele zmienić, np. hormony, ale wydaje mi się, że teraz rosną mi nietypowo wolno, nawet jak widzę po moich znajomych. Tak wolno jak moje rosną zwykle kręcone włosy, na których przyrost słabo widać, a ja mam proste.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Nie podcinałam oczywiście, nie potrzebowały tego, ani też nie kruszą się czy coś.
Chodzi o to, że dawniej rosły mi bardzo szybko, a jeśli chodzi o inne dziewczyny to szybko im rosną, często widzę na blogach, że np. w 3 m-ce rosną im niemal tyle ile mnie w ten rok :/ Pisałam na poprzedniej stronie, że kiedyś w rok odrosły mi całe włosy z farbowanych do naturalnych, przy czym dość długie. Wiem, że moglo się wiele zmienić, np. hormony, ale wydaje mi się, że teraz rosną mi nietypowo wolno, nawet jak widzę po moich znajomych. Tak wolno jak moje rosną zwykle kręcone włosy, na których przyrost słabo widać, a ja mam proste.

Wybacz, nie zaglądałam na poprzednią stronę.

Jedyne co możesz zrobić to podstawowe badania krwi: morfologia i hormony. Jeśli wyniki będa okej, to po prostu taka Twoja uroda.

To że kiedyś włosy rosły szybciej nie znaczy, że teraz też. Niestety pewnych rzeczy nie przeskoczymy i już. Sama nie potrafię wyjść ponad 1 cm i mam tak mimo prawie 4 lat zabawy wcierkami, suplementami i maskami. Pozostaje jedynye cierpliwość.

A porównywanie sie z kimś innym pod jakimkolwiek względem to tylko stwarzanie sobie niepotrzebnych problemów

[Alien :*]

Robiłam już badania, tylko żelaza mi nieznacznie brakuje.
Ja tam nie zamierzam się poddawać, nawet jeśli wiele wspomagaczy mi nie podziałało to jeszcze jest wiele rzeczy do wypróbowania Co jakiś czas łapie mnie wielka determinacja i teraz znowu tak jest, nigdy nie miałam naprawdę długich włosów, więc teraz już muszę. Zamierzam pić siemię do upadłego i wcierać Radical, już zaczęłam, i leci do mnie olej Khadi, który jest typowo do przyspieszania. Liczę bardzo, że pomoże

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Robiłam już badania, tylko żelaza mi nieznacznie brakuje.
Ja tam nie zamierzam się poddawać, nawet jeśli wiele wspomagaczy mi nie podziałało to jeszcze jest wiele rzeczy do wypróbowania Co jakiś czas łapie mnie wielka determinacja i teraz znowu tak jest, nigdy nie miałam naprawdę długich włosów, więc teraz już muszę. Zamierzam pić siemię do upadłego i wcierać Radical, już zaczęłam, i leci do mnie olej Khadi, który jest typowo do przyspieszania. Liczę bardzo, że pomoże

Mam tak samo z żelazem więc czasami je suplementuję.

U mnie, tak jak wspominałam także nie ma postępów w centymetrach. "Święty" przyrost 1 cm i nic więcej, ale również cały czas coś wcieram. Suplementów (po za żelazem) nie stosuję, bo z pewnych względów nie mogę. Teraz szczęśliwsza byłabym widząc bejbiki lub zmniejszenie wypadania ponieważ wymarzoną długość, prawie osiągnęłam, ale za to gęstość przy tej długości kuleje.

[Cherry_Muffin]

Carisima - a koncowek czasem przeproteinowanych nie masz? bo ja sie tym serum Biowaxa A+E wlasnie tak zalatwilam dlatego mogly sie szybciej rozdwoic i wgl.

Wysłane z Valyrii.

[Alien :*]

Napisane przez Wolha wRedna

Mam tak samo z żelazem więc czasami je suplementuję.

U mnie, tak jak wspominałam także nie ma postępów w centymetrach. "Święty" przyrost 1 cm i nic więcej, ale również cały czas coś wcieram. Suplementów (po za żelazem) nie stosuję, bo z pewnych względów nie mogę. Teraz szczęśliwsza byłabym widząc bejbiki lub zmniejszenie wypadania ponieważ wymarzoną długość, prawie osiągnęłam, ale za to gęstość przy tej długości kuleje.

Właśnie mnie też coraz bardziej doskwiera ten problem Widzę teraz, że z gęstością nie jest dobrze, nie wiem czy po prostu patrzę krytycznie, czy w miarę rośnięcia włosów, czy też sporo mi się przerzedziły przez duże wypadanie. Mam nadzieję, że metody stosowane do wspomagania wzrostu spowodują też pojawienie się nowych włosów, ostatnio po wcierkach tak było, ale nie było ich jakoś wiele. Wprawdzie mam teraz dużo lepsze włosy niż kiedyś, kiedy to były tak połamane i rzadkie, że nie tworzyły szczelnej zasłony tylko stojąc przed lustrem widziałam przez nie co dzieje się z tyłu, ale mogłyby być gęstsze, i to sporo.

[Alien :*]

Czy ktoś może wcierał we włosy napar z kawy? W desperacji szukam nowych sposobów na porost

[Moniczken]

Próbowałaś wcierać placentę? Np. mil mil? Olej rycynowy, maść końska, ampułki z czarną rzepą, wcierka z joanny powerhair, aktywator wzrostu Babci Agafii? Moim nr 1 jest właśnie placenta i maść końska, włosy rosną choć nie mierzę, bo bardziej interesują mnie bejbiki.

[Alien :*]

Napisane przez Moniczken

Próbowałaś wcierać placentę? Np. mil mil? Olej rycynowy, maść końska, ampułki z czarną rzepą, wcierka z joanny powerhair, aktywator wzrostu Babci Agafii? Moim nr 1 jest właśnie placenta i maść końska, włosy rosną choć nie mierzę, bo bardziej interesują mnie bejbiki.

Placentę wcierałam kiedyś żeby odrosły mi włosy, pamiętam tylko, że przestały wypadać. Olej rycynowy na razie odpada, bo wcieram khadi (poza tym zawsze boję się, że przez jego gęstość powydzieram sobie włosy, mimo podgrzania go), a z Agafii miałam tylko serum. Ciekawe rzeczy wymieniasz, Joannę Power widziałam w sklepie, ale nie znalazłam żadnych recenzji więc nie kupiłam. Nie wiedziałam, że z Agafii jest też jakiś aktywator, noszę się z zamiarem kupienia aktywatora Kaminomoto, ale może lepiej byłoby najpierw coś tańszego niż 200 zł... A co to za maść końska? Z tego co kojarzę moja mama coś takiego miała chyba na stawy
Ogólnie bardzo zależałoby mi na kuracji uderzeniowej, żeby np. przez jeden miesiąc włosy urosły mi szczególnie szybko, a potem już mogą normalnie, żeby zejść z głupiej długości po podcięciu. 4 cm w miesiąc to moje marzenie

[Moniczken]

Maść końska którą stosuję jest z biedronki, rozgrzewająca, ma chyba 25 ziół. Na stawy i bóle dobrze działa, na włosy także, wysyp bejbików spory i długość też ruszyła. Ale muszę przyznać że stosowałam razem z powerhair, więc to nie tylko zasługa maści Jedyną wadą jest mocniejsze wypadanie, dlatego staram się to ograniczyć do 2/3 razy na tydzień. Wcierka power ma taki cudny aplikator, żałuję że wcześniej nie kupiłam i męczyłam się z pipetami i strzykawkami
Aktywator o którym mówiłam to to właśnie chyba to serum, na mnie nic niestety nie zdziałał, ale słyszałam dobre opinie. Znam jeszcze parę zewnętrznych sposobów na porost ale teraz nie przychodzą mi do głowy... Jest jeszcze kozieradka, ale ona chyba bardziej na wypadanie. Z wewnętrznych rzeczy drożdże do picia i w tabletkach, cp, siemię lniane, olej lniany, pokrzywy, skrzypy i inne farmaceutyczne suplementy?

[Alien :*]

Napisane przez Moniczken

Maść końska którą stosuję jest z biedronki, rozgrzewająca, ma chyba 25 ziół. Na stawy i bóle dobrze działa, na włosy także, wysyp bejbików spory i długość też ruszyła. Ale muszę przyznać że stosowałam razem z powerhair, więc to nie tylko zasługa maści Jedyną wadą jest mocniejsze wypadanie, dlatego staram się to ograniczyć do 2/3 razy na tydzień. Wcierka power ma taki cudny aplikator, żałuję że wcześniej nie kupiłam i męczyłam się z pipetami i strzykawkami
Aktywator o którym mówiłam to to właśnie chyba to serum, na mnie nic niestety nie zdziałał, ale słyszałam dobre opinie. Znam jeszcze parę zewnętrznych sposobów na porost ale teraz nie przychodzą mi do głowy... Jest jeszcze kozieradka, ale ona chyba bardziej na wypadanie. Z wewnętrznych rzeczy drożdże do picia i w tabletkach, cp, siemię lniane, olej lniany, pokrzywy, skrzypy i inne farmaceutyczne suplementy?

Ojej, to jak maść powoduje wypadanie to nie dla mnie, okropnie mi włosy lecą, a nie mam ich dużo
Serum Agafii chyba troszkę na mnie działało, ale jakoś nie polubiłam się z nim. Kozieradkę próbowałam, okropnie swędziała mnie głowa. Siemię piję prawię miesiąc i nie zamierzam przestać, skrzypokorzywę piłam kiedyś i zero efektów, drożdże też i miałam wysyp bolących pryszczy, których nie mogłam się pozbyć kilka m-cy. Suplementy też raczej omijam, bo wydaje mi się, że jak je odstawię to włosy zaczną wypadać, a zresztą łykam już trochę, m.in. na cellulit i nadmiar wody Wolę więc zewnętrzne sposoby. Interesuje mnie ta wcierka z kawy, choć nie lubię zapachu kawy, ale na jakimś forum przeczytałam, że na dziewczynę nic nie działało tylko po kawie urosło jej parę c-m w miesiąc.

[Moniczken]

Kawa to ciekawa opcja, warto spróbować, bo zaszkodzić nie powinna, a nuż coś zadziała. Skończę obecną wcierkę i wezmę się za to, dzięki za pomysł :P Ty też nie zastanawiaj się, tylko parz i wcieraj!

[Wolha wRedna]

Przetestowałam dolewanie do gotowej wcierki mocnej kawy (oczywiście juz bez fusów). Zapach fajny, przyspieszenia brak no, ale u mnie to jest akurat oczywista oczywistość. Niemniej warto spróbować.

[Alien :*]

Ja się strasznie wkurzam i smucę jak na mnie coś nie działa, więc nie wiem naprawdę co wypróbować, od czego zacząć. Byłam okropnie rozczarowana jak osławiony Jantar nie pomógł mi ani trochę mimo wielkich nadziei i jeszcze większej sumienności. Chyba postawię na Placentę, bo okropnie mi teraz znów wypadają, nie wiem czy nie od Khadi przypadkiem
A powiedzcie mi proszę ile powinno się stosować wcierkę żeby móc powiedzieć czy działa, czy nie? 3 miesiące to chyba trochę długo, może miesiąc? Czy w ogóle włosy nie powinny ruszyć od razu gdy jakaś wcierka im podpasuje? Kiedyś po Saponicsu zauważyłam baby hair chyba po tygodniu...

[Moniczken]

Ja po ok. miesiącu widzę bejbiki, 3 miesiące to czas pełnej kuracji choć osobiście nigdy nie wytrwałam tyle z jedną wcierką. Nie wiem jak szybko włos reaguje na wcieranie.
Nie masz czasem wrażliwego skalpu na oleje? Mój jakiegokolwiek oleju nie może poczuć, inaczej dywan mogę z włosów robić

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Ja się strasznie wkurzam i smucę jak na mnie coś nie działa, więc nie wiem naprawdę co wypróbować, od czego zacząć. Byłam okropnie rozczarowana jak osławiony Jantar nie pomógł mi ani trochę mimo wielkich nadziei i jeszcze większej sumienności. Chyba postawię na Placentę, bo okropnie mi teraz znów wypadają, nie wiem czy nie od Khadi przypadkiem
A powiedzcie mi proszę ile powinno się stosować wcierkę żeby móc powiedzieć czy działa, czy nie? 3 miesiące to chyba trochę długo, może miesiąc? Czy w ogóle włosy nie powinny ruszyć od razu gdy jakaś wcierka im podpasuje? Kiedyś po Saponicsu zauważyłam baby hair chyba po tygodniu...

Po prostu to co wielokrotnie pisałam: przyspieszenie jest nie dla każdego.
Włosy mogą Ci teraz wypadać ze względu na porę roku.

Z efektami po wcierkach bywa różnie. Ja zmniejszenie wypadania zauważyłam w trakcie danej kuracji, ale już bejbiki kiedy były niezła młodzieżą. I weź tu później licz czy one mają 5-czy 6 cm i sprawdzaj co wicerałaś tak od 7 do 4 miesięcy wcześniej... Wyliczanka w celu znalezienia "tatusia"

[Alien :*]

Chyba nie mam wrażliwego skalpu, bo używam olejów od lat i tragedii nie było. A Khadi używam od miesiąca, zaś wzmożone (naprawdę wzmożone) wypadanie widzę od kilku myć. Niepokoi mnie to bardzo, bo wypadają mi sporo od jakiegoś czasu, a teraz znów całe pasma i nie wiem czy sobie wkręcam czy nie, ale mam wrażenie, że mam wyższe czoło :/


Wolha, to nieciekawie masz, jeszcze gorzej niż ja skoro kompletnie nic na Ciebie nie działa. A stosowałaś absolutnie wszystkie najpopularniejsze sposoby? Piłaś drożdże albo siemię? Mnie kiedyś po siemieniu (najprawdopodobniej) włosy urosły 2 cm w 2 m-ce i było to dużo jak na ten okres.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Chyba nie mam wrażliwego skalpu, bo używam olejów od lat i tragedii nie było. A Khadi używam od miesiąca, zaś wzmożone (naprawdę wzmożone) wypadanie widzę od kilku myć. Niepokoi mnie to bardzo, bo wypadają mi sporo od jakiegoś czasu, a teraz znów całe pasma i nie wiem czy sobie wkręcam czy nie, ale mam wrażenie, że mam wyższe czoło :/


Wolha, to nieciekawie masz, jeszcze gorzej niż ja skoro kompletnie nic na Ciebie nie działa. A stosowałaś absolutnie wszystkie najpopularniejsze sposoby? Piłaś drożdże albo siemię? Mnie kiedyś po siemieniu (najprawdopodobniej) włosy urosły 2 cm w 2 m-ce i było to dużo jak na ten okres.

Tak piłam, ale też nie widziałam różnicy. Dlatego już sie w to nie bawię, no i nie spinam sie z długością. Po 4 latach osiągnęłam to co chciałam, jednocześnie podcinając minimalnie końce. Teraz pozostaje przy jednej dlugości i ścinam to co jeszcze jest brzydkie. Może gdy to zrobię zapuszczę jeszcze trochę.

Wiesz, ja nie uważam, żebym miała aż tak nieciekawie. Od strony zapuszczania to i owszem, ale kiedy czytam o podrażnieniach, przetłyszczaniu, przesuszeniu skalpu itp. to mi się oczy rozszerzają z przerażenia. Jak żyję nie mialam nawet łupieżu, nic mnie nigdy nie swędziało, mój skalp jest na tyle wdzięczny, że wystarcza mu mycie co 4 dni. Czego chcieć więcej?

[Alien :*]

Jak tak na to spojrzeć to masz bardzo ciekawie, zwłaszcza, że masz ładne włosy Ale chodziło mi o to, że to niesprawiedliwe, że niektórym osobom bardzo szybko rosną po przyspieszaczach, a na Ciebie nic a nic nie działa. Dobrze masz, że osiągnęłaś swoją długość, ja to chyba nie osiągnę... Bo skoro rok temu miałam przed ramiona a teraz mam za (obcięte tylko raz 4 cm niedawno) to nie zdążą mi urosnąć długie zanim się zestarzeją :O Dlatego tak mi zależy na przyspieszeniu. Całe życie mam włosy w okolicach ramion :O

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Jak tak na to spojrzeć to masz bardzo ciekawie, zwłaszcza, że masz ładne włosy Ale chodziło mi o to, że to niesprawiedliwe, że niektórym osobom bardzo szybko rosną po przyspieszaczach, a na Ciebie nic a nic nie działa. Dobrze masz, że osiągnęłaś swoją długość, ja to chyba nie osiągnę... Bo skoro rok temu miałam przed ramiona a teraz mam za (obcięte tylko raz 4 cm niedawno) to nie zdążą mi urosnąć długie zanim się zestarzeją :O Dlatego tak mi zależy na przyspieszeniu. Całe życie mam włosy w okolicach ramion :O

Dziękuję za komplement

Bo ja wiem czy niesprawiedliwe? Po prostu trafiło mi się to, a nie coś innego. Przecież mogłabym nie mieć ambicji długościowych i kompletnie by mi nie zależało na przyspieszeniu. Nawet bym się z tego cieszyła bo rzadziej można chodzić do fryzjera i mniej wydawać Zawsze się pocieszam, że jak osiwieję nie będę musiała co chwilę farbować/hennować.

Ależ Twoja różnica wcale nie jest taka mała, raczej Tobie się tak wydaje. Najgorsza długość jest chyba pomiędzy zapięciem stanika a talią... o ile nie robisz zdjęć to w ogóle trudno zobaczyć różnicę.

[Alien :*]

Za zapięcie stanika nie miałam włosów nigdy! Więc chyba zrozumiałe, że w końcu chcę tego dopiąć, poza tym jakoś tak wydaje mi się, że jak będę starsza, za jakieś 5-7 lat, takie włosy nie będą mi już pasować (nie zgadzam się z pokutującym w Polsce przekonaniem, że np. kobietom 30+ "nie wolno" nosić długich włosów, ale w moim przypadku zdaje mi się, że nie będzie to fajnie wyglądać, także dlatego, że krótkie włosy mnie chyba odmładzają, więc pewnie takie będę wtedy chciała nosić)

[sandrek]

Cześć dziewczyny.

Napisane przez Wolha wRedna

Dziękuję za komplement

Bo ja wiem czy niesprawiedliwe? Po prostu trafiło mi się to, a nie coś innego. Przecież mogłabym nie mieć ambicji długościowych i kompletnie by mi nie zależało na przyspieszeniu. Nawet bym się z tego cieszyła bo rzadziej można chodzić do fryzjera i mniej wydawać Zawsze się pocieszam, że jak osiwieję nie będę musiała co chwilę farbować/hennować.

Ależ Twoja różnica wcale nie jest taka mała, raczej Tobie się tak wydaje. Najgorsza długość jest chyba pomiędzy zapięciem stanika a talią... o ile nie robisz zdjęć to w ogóle trudno zobaczyć różnicę.

Od stanika do talii - masz rację. Wtedy mam wrażenie, że włosy stoją w miejscu, chociaż wszyscy mówią "ale masz długie włosy! ".

[Alien :*]

Dla mnie tam już nie ma takiej dużej różnicy czy do stanika czy do talii (chyba że ktoś jest bardzo wysoki), to długie włosy i to długie, a moje, za ramiona, wystarczy podciąć kilka cm i już króciutkie. Wydaje mi się w ogóle, że okolice ramion to najgorsza długość, najtrudniej z niej "zejść", tzn. zapuścić włosy, np. właśnie do stanika. I nie bardzo można z nimi coś sensownego zrobić np. jeśli chodzi o uczesanie. Mój cel to teraz do "kreski między piersiami" ale brakuje mi do tego 10-11 cm :/

[sandrek]

Ja chcę zapuścić, żeby oddać je do fundacji, ale nie wiem, czy uda mi się, aż 25cm oddać. To moim zdaniem jest bardzo dużo.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Alien :*

Za zapięcie stanika nie miałam włosów nigdy! Więc chyba zrozumiałe, że w końcu chcę tego dopiąć, poza tym jakoś tak wydaje mi się, że jak będę starsza, za jakieś 5-7 lat, takie włosy nie będą mi już pasować (nie zgadzam się z pokutującym w Polsce przekonaniem, że np. kobietom 30+ "nie wolno" nosić długich włosów, ale w moim przypadku zdaje mi się, że nie będzie to fajnie wyglądać, także dlatego, że krótkie włosy mnie chyba odmładzają, więc pewnie takie będę wtedy chciała nosić)

Najdłuższe jako dziecko miałam pewnie gdzieś do połowy tyłka, ale to było daaaawno temu W wieku 14 lat ścięto mi włosy (mit, że jak się zetnie przestaną wypadać - a to pewnie po prostu burza hormonalna była). Kwestii wieku nie ogarniam, mnie właśnie minęła ważność dowodu więc ten... blisko do 30stki Na to na ile lat wyglądasz bardzie wpływa strój oraz makijaż, szczególnie ten drugi. Wiem co mówię, bo makijaż mam tylko podstawowy i później zdarzają mi się sytuacje kiedy muszę pokazywać dowód

Napisane przez Alien :*

Dla mnie tam już nie ma takiej dużej różnicy czy do stanika czy do talii (chyba że ktoś jest bardzo wysoki), to długie włosy i to długie, a moje, za ramiona, wystarczy podciąć kilka cm i już króciutkie. Wydaje mi się w ogóle, że okolice ramion to najgorsza długość, najtrudniej z niej "zejść", tzn. zapuścić włosy, np. właśnie do stanika. I nie bardzo można z nimi coś sensownego zrobić np. jeśli chodzi o uczesanie. Mój cel to teraz do "kreski między piersiami" ale brakuje mi do tego 10-11 cm :/

Proporcje. Uciachasz 10 cm z całości mającej 40, a takiej która ma 70 cm - to jest spora różnica.

Trzymam kciuki za osiągnięcie celu. Serio nie ma się co spinać, bo to jednak tylko włosy.

Napisane przez sandrek

Ja chcę zapuścić, żeby oddać je do fundacji, ale nie wiem, czy uda mi się, aż 25cm oddać. To moim zdaniem jest bardzo dużo.

Podziwiam i życzę powodzenia. Ja nie jestem tak odważna, cel szczytny, ale nie zdecyduję się raczej na taki. Tym bardziej podziwiam

[jbak]

u mnie włosy zawsze rosną max do ramion, potem stoją w miejscu a do teego zawsze zaczynają się rozdwajać, bob u mnie dobrze wygląda, ale ile można mieć tą samą fryzurę ?