Problem z facetem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-11, 13:46   #1
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37

Problem z facetem


Od prawie roku jestem z facetem, ja mam 24 lata on 26.

Ciągle mówi, że mam do niego pretensję i, że nie dostrzegam jego problemów. Jak chce z nim szczerze porozmawiać to mówi, że możemy ale nie wierzy, że to coś zmieni. Mówi, że boi się szczerej rozmowy, bo się pokłócimy i źle to się kończy. Mówi, że potrzebuje spokoju, więc dla świętego spokoju nie mówi mi czego potrzebuje, że w tym związku nie ma miejsca dla niego. Nie wiem co źle robię,

Staram się mu dawać dużo swobody, ale i tak są awantury, że ma za mało czasu na pracę, pisania artykułu na konferencję itd. Staram się być miła dla niego, nie wymagać za wiele. Przez cały związek nie dostałam kwiatów, chociaż prosiłam go o to wielokrotnie, powiedział, że nie lubi dawać kwiatów, pogodziłam się z tym.

Ostatnio rzadko gdzieś wychodzimy, rzadko się kochamy, ciągle jest zestresowany i spięty. Na terapie nie chce iść, bo nie lubi rozmawiać o swoich problemach.

Nie wiem już co mam robić.
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:11   #2
NinaPetrova
Raczkowanie
 
Avatar NinaPetrova
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 319
Dot.: Problem z facetem

Odpuścić działanie.
Obydwoje musicie chcieć pracować nad tym zwiazkiem.

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Od prawie roku jestem z facetem, ja mam 24 lata on 26.

Ciągle mówi, że mam do niego pretensję i, że nie dostrzegam jego problemów. Jak chce z nim szczerze porozmawiać to mówi, że możemy ale nie wierzy, że to coś zmieni. Mówi, że boi się szczerej rozmowy, bo się pokłócimy i źle to się kończy. Mówi, że potrzebuje spokoju, więc dla świętego spokoju nie mówi mi czego potrzebuje, że w tym związku nie ma miejsca dla niego. Nie wiem co źle robię,

Staram się mu dawać dużo swobody, ale i tak są awantury, że ma za mało czasu na pracę, pisania artykułu na konferencję itd. Staram się być miła dla niego, nie wymagać za wiele. Przez cały związek nie dostałam kwiatów, chociaż prosiłam go o to wielokrotnie, powiedział, że nie lubi dawać kwiatów, pogodziłam się z tym.

Ostatnio rzadko gdzieś wychodzimy, rzadko się kochamy, ciągle jest zestresowany i spięty. Na terapie nie chce iść, bo nie lubi rozmawiać o swoich problemach.

Nie wiem już co mam robić.
__________________
Trzeba dokonywać wyborów. Człowiek może mieć rację i może się mylić, ale musi decydować, wiedząc, że dobro i zło bywają wcale nieoczywiste, a czasem nawet że wybiera między dwoma rodzajami zła, że nie ma żadnej gwarancji. I zawsze, zawsze wybiera sam.
NinaPetrova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:11   #3
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Od prawie roku jestem z facetem, ja mam 24 lata on 26.

Ciągle mówi, że mam do niego pretensję i, że nie dostrzegam jego problemów. Jak chce z nim szczerze porozmawiać to mówi, że możemy ale nie wierzy, że to coś zmieni. Mówi, że boi się szczerej rozmowy, bo się pokłócimy i źle to się kończy. Mówi, że potrzebuje spokoju, więc dla świętego spokoju nie mówi mi czego potrzebuje, że w tym związku nie ma miejsca dla niego. Nie wiem co źle robię,
No i wcale Ci się nie dziwię, że nie wiesz. Facet jest zły, że nie wiesz jakie ma problemy, a skąd Ty do jasnej anielki masz wiedzieć, skoro rozmowy z Tobą go nie interesują?
Cytat:
Staram się mu dawać dużo swobody, ale i tak są awantury, że ma za mało czasu na pracę, pisania artykułu na konferencję itd. Staram się być miła dla niego, nie wymagać za wiele.
A dlaczego masz nie wymagać wiele? Wymagaj, przecież Ty też jesteś w tym związku partnerem, a nie tylko miłym dodatkiem, który nie zawraca tyłka swojemu panu, "jest miły i nie wymaga".
Cytat:
Przez cały związek nie dostałam kwiatów, chociaż prosiłam go o to wielokrotnie, powiedział, że nie lubi dawać kwiatów, pogodziłam się z tym.
Wybacz, ale jego wytłumaczenie jest idiotyczne. ON nie lubi dawać kwiatów. Czy to tak wielkie poświęcenie dla niego kupić kochanej osobie kwiatka?
Cytat:
Ostatnio rzadko gdzieś wychodzimy, rzadko się kochamy, ciągle jest zestresowany i spięty. Na terapie nie chce iść, bo nie lubi rozmawiać o swoich problemach.

Nie wiem już co mam robić.
Na Twoim miejscu wzięłabym go za bety, posadziła w pokoju i kazała wprost powiedzieć czego on oczekuje, w czym widzi problem i jakie widzi rozwiązanie.
Bez tego nic nie zrobisz.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:13   #4
stitches
Zadomowienie
 
Avatar stitches
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
Dot.: Problem z facetem

Udany związek bez rozmowy o problemach własnych i wspólnych (choć nie wiem czy można tak to rozgraniczać, bo problemy partnera automatycznie stają się Twoimi problemami - przynajmniej dla mnie tak jest) jest niemożliwy.
On musi się nauczyć rozmowy i rozwiązywania problemów, bo inaczej one się kumulują i jest coraz gorzej. One nie znikają, dlatego, że się o nich nie rozmawia. Czasem lepsza jest porządna awantura od unikania tematu.

Z mojej strony wygląda to tak, że jemu lekko wisi czy będzie dobrze między Wami czy nie. Ty coraz mniej od niego wymagasz, a on coraz mniej od siebie daje. Nie wiem czy kupienie kwiatów kobiecie jest jakimś niewyobrażalnym, niewykonalnym zadaniem. Czego można nie lubić w dawaniu kwiatów? Chyba tego, że trzeba ruszyć tyłek do kwiaciarni i wydać parę złotych, co myślę warto zrobić, aby sprawić przyjemność ukochanej osobie, która wyraźnie w przeciwieństwie do partnera mówi czego oczekuje.

Postawiłabym ultimatum - albo próbujesz się otworzyć i zaczniemy budować coś prawdziwego, albo się pożegnamy, bo w tym momencie to nie jest poważny związek, a bycie dla samego bycia, bo tak wygodnie, bo zwyczajnie nie chce się nic zmieniać... A takie coś i tak się rozpadnie prędzej czy później.
__________________
"Naturalnie musisz wszystko przezwyciężyć,
Zanim zamiast słońca pojawi się księżyc,
Póki na niebie słońce świeci, masz tą siłę,
Jak każdy malutki człowieczek tej ziemii, osiągnąć coś przez wysiłek..."

Edytowane przez stitches
Czas edycji: 2015-09-11 o 14:15
stitches jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:24   #5
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37
Dot.: Problem z facetem

Dla niego największym problemem jest to, że według niego ja chcę spędzać z nim zbyt wiele czasu. Może rzeczywiście za często się widujemy, 4-6 razy w tygodniu zazwyczaj. Seks uprawiam raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, mówiłam mu, że ja chciałabym częściej, to powiedział, że on ma inne priorytety, że on woli się stymulować intelektualnie niż fizycznie.
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:28   #6
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Dla niego największym problemem jest to, że według niego ja chcę spędzać z nim zbyt wiele czasu. Może rzeczywiście za często się widujemy, 4-6 razy w tygodniu zazwyczaj.
A co w sytuacji kiedy mielibyście zamieszkać razem?
Cytat:
Seks uprawiam raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, mówiłam mu, że ja chciałabym częściej, to powiedział, że on ma inne priorytety, że on woli się stymulować intelektualnie niż fizycznie.

Nic z tego nie będzie.
Nie lubię dawać takich rad, ale .. rzuć go.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 14:36   #7
stitches
Zadomowienie
 
Avatar stitches
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Dla niego największym problemem jest to, że według niego ja chcę spędzać z nim zbyt wiele czasu. Może rzeczywiście za często się widujemy, 4-6 razy w tygodniu zazwyczaj. Seks uprawiam raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, mówiłam mu, że ja chciałabym częściej, to powiedział, że on ma inne priorytety, że on woli się stymulować intelektualnie niż fizycznie.
Sorry, ale ja nie kumam. Rozumiem, że praca pracą. Swoje zrobić trzeba, a czasem nawet ponad to, żeby trochę się dorobić, żeby coś tam. Ze znajomymi, z rodziną też się czasem spotkać miło i nie można drugiej osobie takich kontaktów ograniczać, jeśli ona ma taką potrzebę. Czasem można być zbyt zmęczonym, źle się czuć, nie mieć ochoty na dojazd... Ale średnio 4-6 razy w tygodniu dla poważnego związku... Nie wiem czy to jest dużo. Osobiście nie sądzę .A rozmawialiście kiedykolwiek o wspólnym mieszkaniu? Skoro on już teraz odczuwa nadmiar Waszych kontaktów to co będzie jak razem zamieszkacie? Facet ma 26 lat, nie 16...
__________________
"Naturalnie musisz wszystko przezwyciężyć,
Zanim zamiast słońca pojawi się księżyc,
Póki na niebie słońce świeci, masz tą siłę,
Jak każdy malutki człowieczek tej ziemii, osiągnąć coś przez wysiłek..."
stitches jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-09-11, 14:44   #8
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37
Dot.: Problem z facetem

On ciągle mówi o wspólnym mieszkaniu, ze pracuje tyle, żebyśmy mogli szybciej ze sobą zamieszkać. Że potrzebuje więcej czasu na rozwój i karierę i według niego ja mam humory. Jestem pod opieką psychiatry, zdiagnozowano u mnie nerwicę, biorę psychotropy, czekam w kolejce na terapie na NFZ. On uważa, że ważne dla mnie liczą się tylko moje problemy i nastroje, że chce żeby on był szczęśliwy tylko dlatego, że jego zły nastrój psuje mi humor i jestem egoistką. Często mówi, że ja niczego nie rozumiem i wydzielam mu wolny czas, że on czuje, że musi się podporządkować. Może ja mam za wysokie wymagania, może nie powinnam nalegać na rozmowy i spotkania? Zobaczyć co sam da z siebie.
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 15:46   #9
stitches
Zadomowienie
 
Avatar stitches
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 032
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
On ciągle mówi o wspólnym mieszkaniu, ze pracuje tyle, żebyśmy mogli szybciej ze sobą zamieszkać. Że potrzebuje więcej czasu na rozwój i karierę i według niego ja mam humory. Jestem pod opieką psychiatry, zdiagnozowano u mnie nerwicę, biorę psychotropy, czekam w kolejce na terapie na NFZ. On uważa, że ważne dla mnie liczą się tylko moje problemy i nastroje, że chce żeby on był szczęśliwy tylko dlatego, że jego zły nastrój psuje mi humor i jestem egoistką. Często mówi, że ja niczego nie rozumiem i wydzielam mu wolny czas, że on czuje, że musi się podporządkować. Może ja mam za wysokie wymagania, może nie powinnam nalegać na rozmowy i spotkania? Zobaczyć co sam da z siebie.
To jest chyba logiczne, że zły nastrój naszego partnera ewidentne wpływa na nasze samopoczucie. Nie widzę w tym egoizmu. Poprosiłabym raz jeszcze o szczerą rozmowę, sama deklarując, że przystopuję i nie będę nalegać na spotkania. On zaczyna rozmawiać, Ty przestajesz strzelać fochy, jeśli nie będzie mial ochoty się spotkać. Pewnie nie będzie to łatwe zanim rozpoczniesz terapię, ale być może poskutkuje, jeśli odrobinę zatęskni.
__________________
"Naturalnie musisz wszystko przezwyciężyć,
Zanim zamiast słońca pojawi się księżyc,
Póki na niebie słońce świeci, masz tą siłę,
Jak każdy malutki człowieczek tej ziemii, osiągnąć coś przez wysiłek..."
stitches jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 15:55   #10
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem z facetem

Autorko wątku, facet traktuje Cię bardzo nie fair. Robi z Ciebie złego wilka, chociaż chcesz mu okazać wsparcie, próbujesz rozmawiać, masz otwartą postawę. No a że nie czytasz w myślach i nie stawiasz Tarota, to już inna kwestia. Na Twoim miejscu zaczęłabym bardziej myśleć o sobie, a nie latać za nim i traktować jak małego kurczaczka. A przede wszystkim mocno sobie przemyśl jedną zasadniczą kwestię: czy dla Ciebie w ogóle w życiu tego pana jest miejsce i po co z nim jesteś oraz po co on jest z Tobą. Bo skoro coś nieustannie wg niego robisz źle, nie chce się przed Tobą otworzyć, ciągle ma jakieś fochy, to ja tu sensu nie widzę. Ale tekst o tym, że pan się woli stymulować intelektualnie jak dla mnie to gwóźdź do trumny tej znajomości. Sorry, on po prostu ma Cię dosyć, znudziło mu się.

Acha i jeszcze jedno (tak na przyszłość, niekoniecznie już w tym związku): naucz się wymagać, a przestań odpuszczać. Masz prawo oczekiwać pewnych rzeczy od partnera.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-09-11 o 15:58
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 16:50   #11
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37
Dot.: Problem z facetem

Może za bardzo go naciskam w sprawach seksu, często mówię z podtekstami, albo mówię, że kupiłam nową bielizną, zaczynam go dotykać, ale on wtedy mówi, żebym się przytuliła, że jest zmęczony itp. Kiedyś powiedział mi, że nie czuje się męsko gdy naciskam na stosunek, że się krępuje przy mnie rozebrać, a przecież często mówię mu, że bardzo mnie podnieca i, ze uwielbiam jego ciało.
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-11, 17:44   #12
Tamranq
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 41
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Może za bardzo go naciskam w sprawach seksu, często mówię z podtekstami, albo mówię, że kupiłam nową bielizną, zaczynam go dotykać, ale on wtedy mówi, żebym się przytuliła, że jest zmęczony itp. Kiedyś powiedział mi, że nie czuje się męsko gdy naciskam na stosunek, że się krępuje przy mnie rozebrać, a przecież często mówię mu, że bardzo mnie podnieca i, ze uwielbiam jego ciało.
Dla mnie zadziałałoby to jak wiadro zimnej wody - związek musi sprawić, byś czuła się doceniana, kochana i pożądana. Tego tu nie ma.
Seks to istotna sprawa dla związku, dla bliskości. Miałam kiedyś taki przypadek, z takim samym wytłumaczeniem (naprawdę!).
Rozstaliśmy się, to nie było to.
Teraz mam partnera, który w każdym przypadku udowadnia mi, że mnie pożąda (zarówno cieleśnie jak i intelektualnie). To istotne.
Tamranq jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 18:57   #13
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37
Dot.: Problem z facetem

Nie wiem, może wyolbrzymiam problem, może rzeczywiście powinnam go akceptować takim jakim jest, po prostu ma niższe libido, to nie jego wina. Kochamy się rzadko, ale jak już to robimy to jest świetnie, lepiej niż z kimkolwiek innym. Do tego jest pracowity, inteligentny. Ostatnio ma dużo problemów i stresów, mówił nawet o myślach samobójczych, nie chcę go zostawiać gdy ma tak trudny okres w zyciu
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 19:08   #14
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Nie wiem, może wyolbrzymiam problem, może rzeczywiście powinnam go akceptować takim jakim jest, po prostu ma niższe libido, to nie jego wina. Kochamy się rzadko, ale jak już to robimy to jest świetnie, lepiej niż z kimkolwiek innym. Do tego jest pracowity, inteligentny. Ostatnio ma dużo problemów i stresów, mówił nawet o myślach samobójczych, nie chcę go zostawiać gdy ma tak trudny okres w zyciu
Nie wiem, może jesteś strasznie zdesperowana, aby być z kimkolwiek? Związek to również wymagania, stawianie granic. Ty odpuszczasz kolejne ważne dla Ciebie rzeczy, oby tylko pana nie zrazić. Jeżeli ma myśli samobójcze, to powinien szukać pomocy. Ty nie próbuj robić za terapeutkę, tym bardziej, że sama mówisz, że on nie chce z Tobą za bardzo rozmawiać. Powinnaś rozgraniczyć pewne rzeczy, bo możesz wpaść w pułapkę "jestem z nim, nieważne jak jest, bo teraz to zły moment [zły moment może być przez kolejny rok] na rozstanie". Powiem Ci jedno: dziewczyny-pielęgniarki-wspieraczki są prawie zawsze ostatecznie niedoceniane i kopane w d... jak się coś lepszego trafi.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2015-09-11 o 19:14
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-11, 22:20   #15
Scharl
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 37
Dot.: Problem z facetem

Mówiłam mu o tych kwiatach, to powiedział, że jestem płytka i myślał, że jestem ponad to. Nie wiem jak mam postawić granicę, powiedzieć "Albo zaczniesz mi kupować kwiaty, albo koniec z nami"? Nawet gdybym po czymś takim dostała te kwiaty, to czułabym, że on mi robi łaskę, bo już chyba z 4 razy mu mówiłam o tym, żeby mi w końcu kupił. 3 razy mówił, że kupi, a za 4 razem powiedział, cytuję " â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠ą mnie Twoje kwiaty, mi się nie chce żyć"...

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Dziś przyszedł do mnie, zaproponował, żebyśmy obejrzeli film, po czym zasnął po 15 minutach, zero rozmowy...

Edytowane przez Scharl
Czas edycji: 2015-09-11 o 21:39
Scharl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-12, 19:36   #16
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
on woli się stymulować intelektualnie niż fizycznie.
stymuluj go intelektualnie jako przyjaciółka, ale do seksu i związku poszukaj prawdziwego faceta.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 13:41   #17
201607040950
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 272
Dot.: Problem z facetem

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Od prawie roku jestem z facetem, ja mam 24 lata on 26.

Ciągle mówi, że mam do niego pretensję i, że nie dostrzegam jego problemów. Jak chce z nim szczerze porozmawiać to mówi, że możemy ale nie wierzy, że to coś zmieni. Mówi, że boi się szczerej rozmowy, bo się pokłócimy i źle to się kończy. Mówi, że potrzebuje spokoju, więc dla świętego spokoju nie mówi mi czego potrzebuje, że w tym związku nie ma miejsca dla niego. Nie wiem co źle robię,

Staram się mu dawać dużo swobody, ale i tak są awantury, że ma za mało czasu na pracę, pisania artykułu na konferencję itd. Staram się być miła dla niego, nie wymagać za wiele. Przez cały związek nie dostałam kwiatów, chociaż prosiłam go o to wielokrotnie, powiedział, że nie lubi dawać kwiatów, pogodziłam się z tym.

Ostatnio rzadko gdzieś wychodzimy, rzadko się kochamy, ciągle jest zestresowany i spięty. Na terapie nie chce iść, bo nie lubi rozmawiać o swoich problemach.

Nie wiem już co mam robić.
Nie wiem z czego wynikają jego problemy. A je. I nie wiem, co sobie wyobraża - że tego nie widzisz?
Dbasz o Ciebie tak bardzo, że zamiast z Tobą porozmawiać wybiera święty spokój?
"Kocha" tak bardzo, że każe swojej dziewczynie patrzeć na to, jak z jakiegoś powodu nerwowo nie wytrzymuje i za żadne skarby nie powie jej co się dzieje?
"Kocha" tak bardzo, że ważniejsza jest dla Ciebie końcówka Twojego własnego nosa?
"Kochasz" tak bardzo, że jego problemy i myśli są tylko jego, a dziewczyna ma się odwalić, bo i tak nic nie zrozumie?
A wszystko to razem jest oczywiście doskonałym argumentem przemawiającym za tym, że może i ma mieć o co do Ciebie pretensje - ach, cóż za niezachwiana logika, pozazdrościć.

Ma czelność zarzucać Ci egoizm po czym zgrywa wielce urażonego tym, że próbujesz robić cokolwiek?
Aż ma się ochotę kopnąć go w d.
I niech się weźmie w garść, bo są lepsze sposoby na spędzenie życia niż robienie z igieł wideł, z wideł taczek i z taczek jumbo jeta. Problemy należy rozwiązywać kiedy są igłami, nie czekać aż zmienią się w jumbo jeta.

To żaden dyshonor mieć problemy, żaden dyshonor sobie z nimi nie radzić. Żadna ujma poprosić o pomoc. Awansuje się na buca dopiero w momencie, kiedy świadomie i na własne życzenie się w tych problemach tkwi, i wiedząc, że człowiek sobie z nimi nie radzi brnie dalej w bagno, bo wizyta u terapeuty albo szczera rozmowa z kimś bliskim sprawiłaby niewątpliwie, że świat zatrząsłby się w posadach i błyskawicznie zawalił.
Bo świat oczywiście kręci się wokół tej jednej osoby z problemami i nic tylko czeka na okazję, żeby drwić z jej/jego niepowodzeń, prawda? (nieprawda! otoczenie tak naprawdę ma wszystko gdzieś, jak ktoś upadnie, to pokiwają smutno głową, jak ktoś się podniesie, to pokiwają głową z uznaniem - tyle, nic więcej).
Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Dla niego największym problemem jest to, że według niego ja chcę spędzać z nim zbyt wiele czasu. Może rzeczywiście za często się widujemy, 4-6 razy w tygodniu zazwyczaj. Seks uprawiam raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie, mówiłam mu, że ja chciałabym częściej, to powiedział, że on ma inne priorytety, że on woli się stymulować intelektualnie niż fizycznie.
Czytam jeszcze raz i mam ochotę na zapuszczenie kolejnego, edukacyjnego kopa temu 'facetowi'.
I nie, póki co nie zasługuje na to słowo bez cudzysłowu. I już nawet nie chodzi o seks. Robić wszystko, by dać dziewczynie do zrozumienia, że w JEGO życiu nie ma miejsca dla niej, a potem mieć pretensje, że w związku nie ma miejsca dla niego? 'Facet' oczekuje związku z jasnowidzem? Perpetum mobile?
Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
On ciągle mówi o wspólnym mieszkaniu, ze pracuje tyle, żebyśmy mogli szybciej ze sobą zamieszkać. Że potrzebuje więcej czasu na rozwój i karierę i według niego ja mam humory. Jestem pod opieką psychiatry, zdiagnozowano u mnie nerwicę, biorę psychotropy, czekam w kolejce na terapie na NFZ. On uważa, że ważne dla mnie liczą się tylko moje problemy i nastroje, że chce żeby on był szczęśliwy tylko dlatego, że jego zły nastrój psuje mi humor i jestem egoistką. Często mówi, że ja niczego nie rozumiem i wydzielam mu wolny czas, że on czuje, że musi się podporządkować. Może ja mam za wysokie wymagania, może nie powinnam nalegać na rozmowy i spotkania? Zobaczyć co sam da z siebie.
Praca jest ważna, pieniądze są ważne. Ale nie są ważniejsze niż miłość, związek i zdrowie. Jeśli praca generuje stres tak wielki, że gość się kończy psychicznie, to niech zmieni pracę, ale nie oczekuje, że kobieta będzie czekać na ten niezwykły moment, kiedy książę łaskawie uzna, że ma dla niej trochę czasu. Bo może nigdy nie dojść do tego wniosku i zapier****ć jak chomik, póki nie padnie na zawał.

Jak nie lubi rozmawiać o swoich problemach, to niech nie rozmawia. Jego wybór. Niech sobie w nich tkwi, ale nie oczekuje, że ktokolwiek jest w stanie znieść bierne obserwowanie tego, jak kochana osoba się wykańcza. Niech sobie z tym siedzi sam i pastwi się tylko sam nad sobą.
Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Może za bardzo go naciskam w sprawach seksu, często mówię z podtekstami, albo mówię, że kupiłam nową bielizną, zaczynam go dotykać, ale on wtedy mówi, żebym się przytuliła, że jest zmęczony itp. Kiedyś powiedział mi, że nie czuje się męsko gdy naciskam na stosunek, że się krępuje przy mnie rozebrać, a przecież często mówię mu, że bardzo mnie podnieca i, ze uwielbiam jego ciało.
Za tekst "wolę się stymulować intelektualnie niż fizycznie" powinien Cię obsypać kwiatami, bo w tamtym momencie awansował do rangi superbuca. Jak można coś takiego powiedzieć kobiecie? Że niby co? 'Kocham cię, ale jesteś za głupia, żebym czerpał przyjemność ze spędzania z tobą czasu'?! 'Kocham cię, ale bardziej kręci mnie nauka niż twoje ciało'?! WTF?!
Czy on w ogóle wie, co mówi, czy po prostu bełkocze, co mu ślina na język przyniesie?

Żadnego wspólnego zamieszkania nigdy nie będzie. Z kimś takim? Egoista i alien na własne życzenie, do tego pełny roszczeń i pretensji, bo biedaczek nie zdaje sobie sprawy z tego, co robi i mówi? Nie potrafi dostrzec konsekwencji swoich działań?
Cóż za intelektualnym stymulacjom może się oddawać człowiek, kompletnie pozbawiony wyobraźni - i to tej najważniejszej, życiowej?
Inteligentny człowiek widzi, kiedy sobie nie radzi i widzi, kiedy 'święty spokój' pomaga, a kiedy sprawia, że zakopuje się jeszcze głębiej w bagnie.

Ty masz humory? No pewnie. ON nie ma. On Ci tylko szczerze mówi, że nie powie, Ci o co chodzi - bo przecież nie zrozumiesz - a potem ma swoje wydumane pretensje.
Ty jakoś byłaś w stanie zebrać się w sobie i zacząć leczyć. On nie. Bo nic ważniejszego na tym świecie od wydumanej dumy.

On ma pretensje, że Ty wydzielasz mu czas i oczekujesz podporządkowania?
On nie widzi, że sam postanowił wydzielać Ci czas i ograniczać ilość spotkań?
Niby po to, żeby kiedyś w przyszłości być z Tobą? Kiedy? Po co? Jak już staniecie się sobie zupełnie obcy? Bo on ma SWOOOJE sprawy?

To, że wykończony psychicznie i nerwowo facet nie ma siły ani ochoty na seks nie jest ani dziwne, ani zaskakujące. To normalne i oczywiste. To, że on nie widzi w tym problemu - głębszego niż to, że tak to wygląda - to już problem.
Nie czuje się męsko i krępuje się przy Tobie rozbierać? Ale czuje się męsko, kiedy mówi, że od Ciebie woli 'stymulacje intelektualne'? Skandaliczne podejście.
Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Nie wiem, może wyolbrzymiam problem, może rzeczywiście powinnam go akceptować takim jakim jest, po prostu ma niższe libido, to nie jego wina. Kochamy się rzadko, ale jak już to robimy to jest świetnie, lepiej niż z kimkolwiek innym. Do tego jest pracowity, inteligentny. Ostatnio ma dużo problemów i stresów, mówił nawet o myślach samobójczych, nie chcę go zostawiać gdy ma tak trudny okres w zyciu
Nie można akceptować człowieka z ewidentnymi i pogłębiającymi się problemami "takim jakim jest". Tzn. oczywiście można, ale związek z kimś takim nie ma sensu. Niższe libido to konsekwencja, a nie źródło problemów.

"Pracowity i inteligentny" ale mimo wszystko buc?
Ok, zdarzają się. Ale jeśli 'buc' nie chce się zmienić to nie ma sensu. Jeśli nie chce Cię dopuścić do swoich problemów, to nie ma sensu.
Jeśli mówi o myślach samobójczych, tak naprawdę nie mówiąc Ci nic - i oczekując, że sama sobie z tym wszystkim poradzisz: jego milczeniem, domysłami, strachem, stresem, własną chorobą, jego potrzebą 'świętego spokoju' i ograniczenia kontaktów - to automatycznie nasuwa się znacznie gorsze określenie niż 'buc'.
Nawet jeśli to nie on to mówi, a tylko to, że się wykańcza nerwowo - to bez znaczenia. Inteligentny człowiek powinien to zauważyć.
I własne błędy. Całe multum własnych błędów.

Cytat:
Napisane przez Scharl Pokaż wiadomość
Mówiłam mu o tych kwiatach, to powiedział, że jestem płytka i myślał, że jestem ponad to. Nie wiem jak mam postawić granicę, powiedzieć "Albo zaczniesz mi kupować kwiaty, albo koniec z nami"? Nawet gdybym po czymś takim dostała te kwiaty, to czułabym, że on mi robi łaskę, bo już chyba z 4 razy mu mówiłam o tym, żeby mi w końcu kupił. 3 razy mówił, że kupi, a za 4 razem powiedział, cytuję " â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠ą mnie Twoje kwiaty, mi się nie chce żyć"... ---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ---------- Dziś przyszedł do mnie, zaproponował, żebyśmy obejrzeli film, po czym zasnął po 15 minutach, zero rozmowy...
Pragnienie kwiatów czyni kobietę płytką? Aha. Ależ się poczułam głęboka. Nie lubię kwiatów. Ale ilekroć dostałam, czułam się co najmniej fajnie - moje zdanie w tej sprawie nie uległo zmianie, ale skoro facetowi zależało na tyle, że je dla mnie zebrał/kupił to jednak sam fakt wygląda inaczej.
On nie potrafi tego zrozumieć? Że coś, niezbyt istotnego dla niego może sprawić wiele radości komuś innemu? Jego niby-to ukochanej?
On jest ponad to? Ponad dbanie o Ciebie? Ponad okazywanie miłości? Ponad sprawianiem Ci przyjemności?
Ponad CZYM dokładnie jest ten głęboki i inteligentny mężczyzna? Kompletnie mu rozum odjęło od tych stresów i nawet tego nie zauważył, upierając się, że jedynym czego potrzebuje jest 'święty spokój'?

Nie znam Ciebie, nie znam jego, nie znam sytuacji - tak jak i tu nikt was nie zna. Historia jakich dziesiątki pojawiają się tu codziennie. Niektóre problemy są zmyślone, inne prawdziwe - dopóki głupota nie wypływa z tego w każdym słowie nikt o to nie dba.
Ale - za przeproszeniem i pomijając to, że nijak mnie to nie dotyczy - mnie pier***i to, że jemu się nie chce żyć, skoro nie robi nic, żeby to zmienić.

Niech nie mówi Ci nic. Niech nie robi nic. Niech nie próbuje niczego zmienić. Niczego ratować. Najlepiej niech Cię kopnie w d. za to, że śmiałaś się przejmować tym, co się z nim dzieje, jakoś mu pomóc i ratować ten związek - w czasie, kiedy on robił wszystko, żeby dać Ci jasno do zrozumienia, że ma to gdzieś. I za karę, bo nie czytałaś mu w myślach - to straszliwa zbrodnia.
Jak się pogrąży sam, to z pewnością będzie mu lepiej. Święte ego pozostanie nietknięte samokrytycyzmem i zdolnością obserwacji, wyciągania wniosków i próbą rozwiązania problemów.
O tak! Bo to jest właśnie zachowanie godne sztandarowego, wizażowego Misiaczka, którego nie obchodzi nic poza jego własnym nosem, który wszystkie winy zawsze widzi w partnerce (bo sam jest świętą krową) i z którym warto robić tylko jedną rzecz - trzymać się od niego z daleka, bo oczywiście nie znajdzie się nikt, kto mógłby i chciałby mu przemówić do rozumu.
Zresztą Misiaczek przecież dobrze wie, że sam wszystko wie najlepiej.

Jeśli się nie ogarnie, to lepiej Ci będzie bez niego.
A i motyw kwiatów powróci. Ty będziesz miała szansę mu kupić. Na grobie mu położysz, bo Ci nic innego do roboty nie zostanie, skoro on chce się skupiać w 'świętym spokoju' na myślach samobójczych.
201607040950 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-16 14:41:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:23.