Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;) - Strona 58 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-11-28, 22:58   #1711
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez _czarny_kot Pokaż wiadomość
My tu się śmiejemy, a ja mam koleżankę, u której podstawą jest ryż/kasza na 1000 sposobów, oczywiście bez mięsa.
mysle, ze pol Azji tak je-dla nas brzmi to strasznie ale to chyba kwestia przyzwyczajenia

ja na studiach(2 lata temu) jak musialam pilnowac budzetu to wydawalam do 300zl na jedzenie (udawalo mi sie czasem 250 jak dostalam jakies piergoi/dzemy itp od mamy), teraz nie licze ile wydaje bo juz nie musze ale mysle, ze ze dwa razy wiecej (ale to tez kwestia lenistwa i jedzenia na miescie 1-3 razy w tyg)
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:07   #1712
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez Nocna Nimfa Pokaż wiadomość
mysle, ze pol Azji tak je-dla nas brzmi to strasznie ale to chyba kwestia przyzwyczajenia

ja na studiach(2 lata temu) jak musialam pilnowac budzetu to wydawalam do 300zl na jedzenie (udawalo mi sie czasem 250 jak dostalam jakies piergoi/dzemy itp od mamy), teraz nie licze ile wydaje bo juz nie musze ale mysle, ze ze dwa razy wiecej (ale to tez kwestia lenistwa i jedzenia na miescie 1-3 razy w tyg)
Ja np kocham azjatyckie żarcie i ryż / kasze jako bazę pod warzywa. Ogólnie ziemniaki jem może 2x w roku. Chleba tez jem bardzo mało, kilka kromek w tygodniu to max. Częściej zamiast chleba jem onigiri czyli japońskie kanapki ryżowe. Jedyne czego musiałam się nauczyć to gotowania ryżu we właściwy sposób i bez soli. Teraz solony uważam za paskudny w smaku.
A ponieważ sporo go jem to planuje kupić rice cooker żeby ułatwić sobie życie.
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:07   #1713
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez wredna biedronka Pokaż wiadomość
Moja wyobraznia mi podpowiada, ze grzebiac w smietnikach, mozna wydac nie 200, a 100 zlotych nie zamierzam sie tez wbijac komus na pole i krasc buraki i ziemniaki.
o, to dobrze podpowiada Ci wyobraźnia. Jak się zlokalizuje dobry śmietnik, to można dość zasadniczo zjechać z wydatkami, jedząc jakościowo dobre rzeczy - powtórzę, śmietnik musi być dobry. U nas na prowincji dobre notowania ma śmietnik pod almą, ale u znajomych na innej prowincji bardzo ceniona jest jedna z biedronek. Konsekwentny freeganizm ma wadę taką, że jesz, co akurat znajdziesz, czasem będziesz musiała się obejść bez jakiegoś składnika, ale przy odrobinie kreatywności w kuchni można sobie poradzić. Przy okazji, mimochodem, zmieniasz świat na lepsze.

I nie, nie chodzi o to, żeby wbić komuś na pole i kraść - nie każdy obszar, na którym rosną rośliny jadalne, jest polem uprawnym. Nie mówimy o burakach i ziemniakach, ale o pokrzywie, szczawiu, rozmaitych innych fajnych jadalnych liściach epitetowanych chwastami, drzewach czy krzewach owocowych, do których nikt się nie przyznaje, grzybach. I tak dalej, i tym podobne.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:16   #1714
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Mi się jeszcze przypomina jak robie zakupy po pracy to zazwyczaj trafiam do sklepu o takiej godzinie ze pan leci ze skanerem przez warzywa i sprawdza daty. I w ciągu 30 min warzywa są przekladane z prawej na lewą a cena jest obnizana o 75%. To są normalne, kompletnie nie różniące się niczym poza datą na celofanie warzywa. A że ja używam wyciskarki do warzyw to bardzo często przeywarzam tony pomarańczy, jabłek, marchwi itp.

Z tego co pamiętam to w Polsce na targach po zamknięciu placów zostaje sporo warzyw które zabierają ludzie prywatni lub organizacje charytatywne zajmujące się karmieniem ubogich.
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:30   #1715
201701300929
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 2 208
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Ja np kocham azjatyckie żarcie i ryż / kasze jako bazę pod warzywa. Ogólnie ziemniaki jem może 2x w roku. Chleba tez jem bardzo mało, kilka kromek w tygodniu to max. Częściej zamiast chleba jem onigiri czyli japońskie kanapki ryżowe. Jedyne czego musiałam się nauczyć to gotowania ryżu we właściwy sposób i bez soli. Teraz solony uważam za paskudny w smaku.
A ponieważ sporo go jem to planuje kupić rice cooker żeby ułatwić sobie życie.
nigdy nie slyszalam zeby solic ryz - a co rozumiesz przez gotowanie we wlasciwy sposob?

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Mi się jeszcze przypomina jak robie zakupy po pracy to zazwyczaj trafiam do sklepu o takiej godzinie ze pan leci ze skanerem przez warzywa i sprawdza daty. I w ciągu 30 min warzywa są przekladane z prawej na lewą a cena jest obnizana o 75%. To są normalne, kompletnie nie różniące się niczym poza datą na celofanie warzywa. A że ja używam wyciskarki do warzyw to bardzo często przeywarzam tony pomarańczy, jabłek, marchwi itp.

Z tego co pamiętam to w Polsce na targach po zamknięciu placów zostaje sporo warzyw które zabierają ludzie prywatni lub organizacje charytatywne zajmujące się karmieniem ubogich.
ja tez zwykle robie zakupy po pracy ale na takie przeceny albo na to,zeby na targu zostawiali warzywa to sie nie spotkalam nigdy... a szkoda bo marchew na soki to kupowalabym na kilogramy
201701300929 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:47   #1716
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez Nocna Nimfa Pokaż wiadomość
nigdy nie slyszalam zeby solic ryz - a co rozumiesz przez gotowanie we wlasciwy sposob?

ja tez zwykle robie zakupy po pracy ale na takie przeceny albo na to,zeby na targu zostawiali warzywa to sie nie spotkalam nigdy... a szkoda bo marchew na soki to kupowalabym na kilogramy
U mnie w domu mama solila ryż
Gotowanie we właściwy sposób to tak żeby wchłonąl wodę i nie był rozgotowany. Moja mama nie umiała nigdy za bardzo gotować ryżu wiec miałam długo do niego uraz.

Warzywa na targu - znam to z Polski, wiele osób mi o tym mówiło.

Przeceny w sklepach - nie mieszkam w Polsce, nie wiem czy aż tak korzystnie przeceniaja u was. Ja mieszkałam wcześniej w innym mieście i w tamtejszym markecie przeceny były ustawione na wieczór co również mi pasowało bo trafiłam dokładnie po zajęciach jogi. W zasadzie musiałam się powstrzymywać i nie kupować dużo mimo że korcilo bo tanio, bo nie byłabym w stanie tego zjeść.
Teraz mieszkam w innym miejscu i market kolo mojego domu zmienia ceny dokładnie kiedy wracam z pracy.

Dlatego uważam ze jak się chce to zawsze można znaleźć sposób. Zresztą wiele emerytów i rencistów jest w Polsce zmuszonych do szukania kreatywnych rozwiązań bo po prostu ich nie stać.
Natomiast pewne jest ze to się odbywa zawsze kosztem czegoś. Czasu, różnorodności itp.

Edytowane przez favianna
Czas edycji: 2015-11-28 o 23:49
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-28, 23:49   #1717
201606201201
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 574
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Mi się jeszcze przypomina jak robie zakupy po pracy to zazwyczaj trafiam do sklepu o takiej godzinie ze pan leci ze skanerem przez warzywa i sprawdza daty. I w ciągu 30 min warzywa są przekladane z prawej na lewą a cena jest obnizana o 75%.
U mnie na osiedlu w jednym sklepie o50% przeceniany jest nabiał z datą ważności do jutra
201606201201 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-11-29, 00:09   #1718
favianna
Zakorzenienie
 
Avatar favianna
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 7 136
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez inakarol Pokaż wiadomość
U mnie na osiedlu w jednym sklepie o50% przeceniany jest nabiał z datą ważności do jutra
No to teraz popatrz, kupujesz biały ser i możesz zrobić albo pierogi ruskie albo kluski tzw leniwe (moje ukochane).

Jak ludzie nie mają kasy to uprawiają kreatywne gotowanie jeśli im się chce. Jak nie mają czasu lub ochoty to jedzą śmieci.

---------- Dopisano o 01:57 ---------- Poprzedni post napisano o 01:53 ----------

I nie namawiam do takiego jedzenia, bardziej chodzi mi o to żeby zobaczyć ze mały budżet nie oznacza ze jesz chleb z pasztetem przez cały miesiąc.

Jak robie burgery warzywne z marchwi, pietruszki i kaszy jaglanej to jest tego fura na talerzu za śmieszne pieniądze. I jest zdrowo.

---------- Dopisano o 02:09 ---------- Poprzedni post napisano o 01:57 ----------

Cytat:
Napisane przez wika82 Pokaż wiadomość
Tak, przy biegunkach zaleca się rozgotowany ryż.
I jeszcze do tego musze się odnieść.
Według Tradycyjnej Medycyny Chińskiej (TCM) taki rozgotowany ryż (gotowany kilka godzin) podaje się ludziom chorym i oslabionym, np przez problemy jelitowe bo jest latwostrawny i dostarcza szybko przyswajalnej energii. Nazywa się to congee.

Smakoterapia o tym pisała u siebie na blogu.
http://smakoterapia.blogspot.ie/2013...anych.html?m=1
favianna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 10:00   #1719
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Taki nabiał z datą do jutra jest już często po terminie :p
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 10:10   #1720
ridja devojka
Zakorzenienie
 
Avatar ridja devojka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez visionAM Pokaż wiadomość
Taki nabiał z datą do jutra jest już często po terminie
Skąd wniosek?
Pytam bo ja często późno się orientuje ze data ważności się kończy i jem jakiś ser w ostatnim dniu. I jest dobry.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.
__________________
ridja devojka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 10:13   #1721
visionAM
Zakorzenienie
 
Avatar visionAM
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Ser jeszcze, ale jogurty czy serki tzw.wiejskie często są przewijanie na 2 dni dłużej niż powinny. Słyszałam to od osoby pracującej w mleczarni, sama też kilka razy trafiłam na zepsuty nabiał z krótkim terminem ważności. Obecnie nabiału nie jem, więc możliwe że coś się poprawiło w tej kwestii.
visionAM jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-11-29, 12:53   #1722
diablimiot
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Nie liczyłam ile wydaje na jedzenie miesięcznie, więc nie będę zmyślać. Wydaje mi się jednak, bazując na niskich rachunkach, że będę w dolnych granicach podawanych widełek, tzn w kwotach studenckich. Ponieważ jednak moja dieta nie wynika z oszczędności a czuję się dobrze i wyniki się poprawiły (panie w krwiodawstwie w końcu przestały kręcić nosem) to podzielę się opisem tego co jem.

  • Przede wszystkim nie jem mięsa.
  • Jem za to ryby, chociaż to hucznie powiedziane bo będą to ze dwie wędzone makrele na miesiąc.
  • Owoce jem bardziej z rozsądku, nie przepadam. Obecnie są to praktycznie jedynie jabłka, gruszki i cytryny.
  • Nie kupuje słodyczy, napojów gazowanych, zimą prawie w ogóle wody butelkowanej. Przegotowana woda z cytryną, herbaty, sporo kawy zbożowej. I kranówa się zdarza, ale mam dobrą Piję sporo, bo inaczej źle się czuję. Rzadko słodzę.
  • Z serów jedynie twaróg (czysty, żadne almette etc) i trochę dobrego żółtego sera. Przy czym trochę oznacza, że kostka holenderskiej goudy 300g z Lidla (15zł) lekko starczy mi na miesiąc. Do tego z nabiału śmietany 18% i 30% oraz bałkański jogurt naturalny. Wcale nie w ilościach hurtowych, często goni mnie data ważności przy tych produktach. No i masło do chleba, bo nie uznaję margaryn ale chleb w sumie jadam tylko w pracy.
  • Olej rzepakowy, nie przepadam za oliwą. Czasem jej używam, ale w takich ilościach, że nawet ciężko to na kasę przeliczyć.
  • Nie kupuję gotowych smarowideł do chleba, jakiś sojowych kiełbasek, tofu etc a także superfoods jak jagody goji czy inne cuda wianki, które uleczą mnie z całego zła tego świata. Z gotowych sosów czy tego typu dodatków jedynie majonez (mały słoik/m-c) i pikatna pasta paprykowa (ostatnia dorwaną w Lidlu za 3zł mam na miesiąc).
  • Sporo kasz, ryżu, strączków, obecnie z warzyw na tony mi idą takie ekstrawagancje jak włoszczyzna, buraki, cukinie i kapusta (zwykła i kiszona).
  • Używam własnych przetworów jak pomidory w słoikach (kupione w sezonie za 1zł/kg ), ogórki kiszone, jakieś warzywne sałatki. Mam też sporo suszonych grzybów leśnych zebranych własnymi rękami, co jest skutkiem ubocznym tego, że chodzenie po lesie sprawia mi perwersyjna przyjemność.
  • Nie idę torem śniadanie, obiad, kolacja. Tzn często gęsto dojadam wczorajszy obiad na śniadanie. Gotuję raczej potrawy na więcej niż raz (np. kotletów robię więcej, obiady i jeszcze wrzucę w bułkę do pracy).
  • Nie piję alkoholu.

Chociaż zdaję sobie sprawę, że to nie dieta dla każdego. Na szczęście dla mnie słodycze i mięso to rzeczy, z których łatwo mi zrezygnować nie tylko zdrowotnie, ale przede wszystkim smakowo. Kiedyś jadłam też więcej ryb oraz owoce morza, ale wraz z odstawieniem mięsa systematycznie mnie zaczęło odrzucać i od tego, także zostałam przy tych makrelach na chwilę obecną. Do robienia przetworów w sezonie przyznaję, że trochę się zmuszam, ale dlatego że bardziej mi smakują niż te kupne, bo dla samej kasy chyba by mi się nie chciało.
diablimiot jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 13:02   #1723
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez favianna Pokaż wiadomość
Mylisz się. W każdym kraju zostaje echo najbiedniejszych dań w kuchni narodowej.
Włoskie makarony. Niemieckie kluchy. Czeskie knedle. Irlandzkie chips. Gulasze warzywne, kapusta wszędzie.

I jeszcze postne dania z maku i kaszy są daniami świątecznymi, wigilijnymi.
:/
Nie mylę się, bo właśnie to napisałam.
To Ty się pomyliłaś, identyfikując kuchnię PRLu z tradycyjną Kuchnią Polską.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 16:58   #1724
ridja devojka
Zakorzenienie
 
Avatar ridja devojka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
:/
Nie mylę się, bo właśnie to napisałam.
To Ty się pomyliłaś, identyfikując kuchnię PRLu z tradycyjną Kuchnią Polską.
A ty znowu uogolniasz nazywając kuchnie szlachecką kuchnia polską. Kuchnia narodowa zwykle bazuje na tym co je naród. Czyli lud. Bez sensu się kłócić o semantykę.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.
__________________
ridja devojka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 21:35   #1725
wilmova
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 6
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

jak gotowalam dla samej siebie to około 600 zł miesięcznie, ale teraz dla dwóch osób to wychodzi taniej po przeliczeniu na osobę - myślę że ok. 450 zł
wilmova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-11-29, 21:44   #1726
mairi
Wtajemniczenie
 
Avatar mairi
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 075
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

A ja ostatnio przestałam pilnować rachunków i źle mi z tym od wtorku tabelka i paragony odą w ruch A ten tydzień ogłaszam tygodniem czyszczenia lodówki bo coś chyba mam za dużo zapasów więc planuję do piątku wydać 0
__________________
Friday I'm in love
mairi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-07, 17:51   #1727
okapi
Rozeznanie
 
Avatar okapi
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 623
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez visionAM Pokaż wiadomość
Taki nabiał z datą do jutra jest już często po terminie :p
Jak pracowałam w sklepie na dziale z nabiałem, to produkty ważne do następnego dnia były wybierane i wywożone na straty.
okapi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-08, 12:48   #1728
Ag4
AGA :)
 
Avatar Ag4
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 11 814
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez wilmova Pokaż wiadomość
jak gotowalam dla samej siebie to około 600 zł miesięcznie, ale teraz dla dwóch osób to wychodzi taniej po przeliczeniu na osobę - myślę że ok. 450 zł
Też bym chciała się zamknąc w takiej kwocie. Jak widzę przy kasie ile mam do zapłaty za podstawowe produkty to aż mi się w głowie kręci. Jeszcze nie mam orientacji bo dopiero zaczynam wspólne życie z tżtem, ale będę to liczyć.
W każdym razie nie kupujemy nie wiadomo czego do jedzenia, ale i tak uważam że wydajemy za dużo
__________________
(...) Przecież to masa podąża za klasą. Klasa nigdy nie podąża za masą.




Aga
Ag4 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 12:02   #1729
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Nie wiem czemu niektórzy ludzie nie mogą zrozumieć, że można wydawać mało na jedzenie i wcale nie chodzić głodnym albo chorym
Ja nigdy budżetu nie pilnowałam, bo specjalnie nie musiałam, ale jak się przyjrzałam teraz to sama na dwie osoby nie wydaję więcej niż 500 zł miesięcznie, a wcale nie jemy jakoś tragicznie. W tym tygodniu był łosoś z warzywami, potem robiłam pierogi i spaghetti, na weekend machnę kurczaka z dodatkami i wsio. Nawet zakładając, że do każdego dania robiłam zakupy od podstaw, a tak nie było, to tylko z tych obiadów zostanie mi makaron, ziemniaki, warzywa i torba zamrożonych pierogów w lodówce, więc w przyszłym w zasadzie wystarczy podokupywać ryby i mięso i jakieś pojedyncze warzywa. Jeden obiad nam zazwyczaj starcza na dwa dni, a jego cena nie przekracza pewnie 20 zł.
Na śniadania czy kolacje jemy zazwyczaj kanapki, płatki czy owsianki, w przypadku dwóch ostatnich to się kupuje raz wielką paczkę i stoi, w przypadku kanapek też wystarczy raz w tygodniu wydać 15 zł na warzywa czy szynkę i tylko chleb dokupywać, a to też raz na parę dni.
Do picia woda i herbata, ale to prawie żaden wydatek tak naprawdę...
Fakt, że nie jemy jakichś rarytasów, ale nie żałuję sobie niczego, nie wybieram najtańszych towarów, szynkę czy ser wolę kupić droższe, ale mniej, bo i tak wolno schodzą. Słodyczy nie jem, ciast nie piekę i w sumie tyle tych wydatków.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-22, 13:31   #1730
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez amillia Pokaż wiadomość
Nie wiem czemu niektórzy ludzie nie mogą zrozumieć, że można wydawać mało na jedzenie i wcale nie chodzić głodnym albo chorym

No ja nie umiem sobie tego wyobrazić.
Potrafię jakoś ogarnąć wizję, ze musi mi starczyć miesięcznie 250 zł na osobę i jakoś się w tym ścieśnić. To wychodzi stawka dzienna na 30to dniowy miesiąc: 8,34 zł.

Bazując na najtańszych jajkach, kaszach, warzywach, najtańszym mięsie w tym podrobach, i najtańszych pestkach, jestem w stanie ogarnąć w miarę zdrowy jadłospis. No z bólem ale ogarnęłabym.
Ale w opcji: nic sobie nie odmawiam, kupuję droższe produkty, kawa to żaden koszt (?serio? To chyba jak się gifta w pracy pod choinkę dostanie)
To nie. Nie wyobrażam sobie tego. 8,34 zł dziennie to 8,34 zł dziennie na łebka i nic więcej.

No chyba ze sie nie pisze, ze się ma np. własny warzywnik czy tam darmo od rodziny dostaje jakieś rzeczy typu warzywa, owoce, przetwory, ryby, jaja , mięsa, albo ma w pracy refundowan epełne obiady a w domu tylko obiady i kolacje skrone jada a obiad tylko w weekend.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 13:47   #1731
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

No ale przecież to nie jest siedzenie z 8 zł w ręce i zastanawianie się, jak się za to wyżywić

Idę do sklepu, kupuję 0,5 kg mielonego (8-10 zł), puszkę pomidorów (2,5 zł), paczkę makaronu (3-4 zł). W domu już mam cebulę i czosnek, ale nawet gdybym nie miała to więcej niż 50 gr nie wyjdzie za to. Przyprawy też mam, jeszcze większe grosze. I wychodzi z tego obiad na dwa dni.
Kupuję chleb tostowy (do 5 zł), pomidora i ogórka (do 3 zł), szynkę (do 6 zł). Starcza spokojnie na kilka śniadań. Jak nie mam ochoty na tosty to kupuję jajka (6 zł) i mam z tego 3 jajecznice = 3 śniadania.
Dajmy na to, że jedno śniadanie mnie wynosi wobec tego 3 zł, faceta drugie tyle. Obiad wyszedł za jakieś 15 zł na dwa dni, czyli 7,5 za jeden dzień dla dwóch osób.
Jeśli jemy kolację to też podobne koszty do śniadania wychodzą.

Kupę pierogów z mięsem i ruskich narobiłam za 25 zł, a pomijając, że jedliśmy dwa dni, to jeszcze leżą pomrożone i czekają na okazję.

Inny obiad, kupuję mieszkankę warzyw (do 5 zł), paczkę ryżu (4 zł), pierś z kurczaka (8 zł), mleczko kokosowe (5 zł) i mam kolejny obiad na dwa dni za 5 zł na łebka dziennie. A nie, jeszcze pasta curry, którą kupiłam za 10 zł 3 miesiące temu i jeszcze jej nie zużyliśmy

Gulasz to mięcho za góra 10 zł, papryki, cebule, pieczarki, pomidory, wszystko maks 20 zł, a nieraz i 3 dni jemy.

Już nie mówiąc o tym, że parę razy w miesiącu się trafi obiad bezmięsny, wtedy to już w ogóle są jakieś grosze. Naleśniki, kopytka, makaron z warzywami.
Najdroższy obiad, jaki robiłam ostatnio to łosoś. Ryba + pieczone ziemniaki + warzywa wyszła mnie 20 zł za jeden obiad dla dwóch osób.

Kawę kupuję raz w miesiącu, jak nie rzadziej, za 25-30 zł. Piję jedną filiżankę dziennie. Facet w ogóle.
Herbata schodzi częściej, ale jest dużo tańsza.

Nic nie mamy refundowane ani nic nie dostajemy od rodzin czy stowarzyszeń
I nie musimy też oszczędzać specjalnie, dużo kasy nam schodzi na rozrywki, wino w domu czy wyjścia do pubów (tego nie liczyłam w budżecie jedzeniowym), nie oszczędzam specjalnie, po prostu nie wiem jak miałabym więcej wydawać. Fakt, że mięso kupuję z marketów zazwyczaj, ale jajka zawsze biorę z wolnego wybiegu, warzywa gdzie akurat dostanę, czasem w markecie, czasem na targu, no ale nie uważam, że przez to moja dieta mnie zaprowadzi do grobu za parę lat.
Fakt, że ja jem raczej mało, no ale facet nadrabia za mnie, więc chyba na jedno wychodzi jednak
amillia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 13:52   #1732
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Znowu to samo. Pol kilo mielonego na dwa dni dla dwóch dorosłych osób. do znudzenia o tym pisane było.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 13:56   #1733
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Wybacz, jakoś nie miałam czasu ostatnich 56 stron czytać od deski do deski

Nie wiem co w tym dziwnego co prawda, przecież to mięso jest wymieszane z warzywami i makaronem, nie wiem ile tego można w siebie wcisnąć, bo ja pół porcji na pewno bym nie dała rady. Może mam skurczony żołądek

Z resztą tym bardziej w przypadku robienia z tego mięsa kotletów mielonych, nie wiem ile trzeba w siebie tego wpychać, żeby to za jednym razem zjeść, przecież to spokojnie z 5-6 kotletów wychodzi Ja więcej niż jednego nie zjem na przykład, facet zje dwa i juz są dwa obiady.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:04   #1734
201604251028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez amillia Pokaż wiadomość
No ale przecież to nie jest siedzenie z 8 zł w ręce i zastanawianie się, jak się za to wyżywić

Idę do sklepu, kupuję 0,5 kg mielonego (8-10 zł), puszkę pomidorów (2,5 zł), paczkę makaronu (3-4 zł). W domu już mam cebulę i czosnek, ale nawet gdybym nie miała to więcej niż 50 gr nie wyjdzie za to. Przyprawy też mam, jeszcze większe grosze. I wychodzi z tego obiad na dwa dni.
Kupuję chleb tostowy (do 5 zł), pomidora i ogórka (do 3 zł), szynkę (do 6 zł). Starcza spokojnie na kilka śniadań. Jak nie mam ochoty na tosty to kupuję jajka (6 zł) i mam z tego 3 jajecznice = 3 śniadania.
Dajmy na to, że jedno śniadanie mnie wynosi wobec tego 3 zł, faceta drugie tyle. Obiad wyszedł za jakieś 15 zł na dwa dni, czyli 7,5 za jeden dzień dla dwóch osób.
Jeśli jemy kolację to też podobne koszty do śniadania wychodzą.

Kupę pierogów z mięsem i ruskich narobiłam za 25 zł, a pomijając, że jedliśmy dwa dni, to jeszcze leżą pomrożone i czekają na okazję.

Inny obiad, kupuję mieszkankę warzyw (do 5 zł), paczkę ryżu (4 zł), pierś z kurczaka (8 zł), mleczko kokosowe (5 zł) i mam kolejny obiad na dwa dni za 5 zł na łebka dziennie. A nie, jeszcze pasta curry, którą kupiłam za 10 zł 3 miesiące temu i jeszcze jej nie zużyliśmy

Gulasz to mięcho za góra 10 zł, papryki, cebule, pieczarki, pomidory, wszystko maks 20 zł, a nieraz i 3 dni jemy.

Już nie mówiąc o tym, że parę razy w miesiącu się trafi obiad bezmięsny, wtedy to już w ogóle są jakieś grosze. Naleśniki, kopytka, makaron z warzywami.
Najdroższy obiad, jaki robiłam ostatnio to łosoś. Ryba + pieczone ziemniaki + warzywa wyszła mnie 20 zł za jeden obiad dla dwóch osób.

Kawę kupuję raz w miesiącu, jak nie rzadziej, za 25-30 zł. Piję jedną filiżankę dziennie. Facet w ogóle.
Herbata schodzi częściej, ale jest dużo tańsza.

Nic nie mamy refundowane ani nic nie dostajemy od rodzin czy stowarzyszeń
I nie musimy też oszczędzać specjalnie, dużo kasy nam schodzi na rozrywki, wino w domu czy wyjścia do pubów (tego nie liczyłam w budżecie jedzeniowym), nie oszczędzam specjalnie, po prostu nie wiem jak miałabym więcej wydawać. Fakt, że mięso kupuję z marketów zazwyczaj, ale jajka zawsze biorę z wolnego wybiegu, warzywa gdzie akurat dostanę, czasem w markecie, czasem na targu, no ale nie uważam, że przez to moja dieta mnie zaprowadzi do grobu za parę lat.
Fakt, że ja jem raczej mało, no ale facet nadrabia za mnie, więc chyba na jedno wychodzi jednak
Serio jecie jedną pierś z kurczaka przez 2 dni? W dwie osoby?
Z 3 jajek jajecznica dla dwóch osób? Bo tak wychodzi, jeśli 10 jajek to 3 śniadania.
W mięso mielone to uwierzę, bo sama jak robię np. papryki faszerowane czy klopsy mielone, to kupuję pół kilo mięsa i mam na dwa obiady. No ale pierś z kurczaka pół kilo nie waży.
Nie odbieraj tego jako atak Po prostu czasami czytając ten wątek zastanawiam się, czy to my tak dużo jemy, czy jak

Edit: Gulasz też mi starcza zazwyczaj na dwa dni, ale na 3 - bez szans. Poza tym wolę wołowy, a nie wieprzowy, więc też nieekonomicznie

Edytowane przez 201604251028
Czas edycji: 2016-01-22 o 14:05
201604251028 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:09   #1735
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez amillia Pokaż wiadomość
No ale przecież to nie jest siedzenie z 8 zł w ręce i zastanawianie się, jak się za to wyżywić
Ale dokładnie jest to 8,34 zł na łebka dziennie i trzeba przekalkulować jak się za to wyżywić, bo jak jednego dnia zjesz więcej albo kupisz na zapas np. kostkę masła czy butelkę oliwy, to Ci to obniża ilość pieniędzy na resztę dni.

Ja z księżyca nie spadłam, kupuję jedzenie na co dzień dlatego wiem, jak oszczędnie musiałabym nimi gospodarować, żeby tyle starczyło.

Z tego co piszesz, jecie bardzo małe porcje i bardzo skromnie (to nie jest pejoratywne określenie) Tak to właśnie mniej więcej bym widziała przy takim budżecie, ale to jest o wieki świetlne od: niczego sobie nie odmawiam, jem nie wiadomo jak zdrowo, kupuję lepsze jedzenie.

O to się tu konkretnie najczęściej "pultamy" a nie o to, ze się da wyżywić za x zł miesięcznie.

Jak trzeba za x , to się da za x i jak się nie ma to się nie urodzi i tyle. I tyle dobrego ze się umie w tym odnaleźć i być zadowolonym.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:17   #1736
stesia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 3 527
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez yonce Pokaż wiadomość
Serio jecie jedną pierś z kurczaka przez 2 dni? W dwie osoby?
Z 3 jajek jajecznica dla dwóch osób? Bo tak wychodzi, jeśli 10 jajek to 3 śniadania.
w sumie sama dużo na jedzenie nie wydaję ale te dwa też mi się dziwne wydają, ja potrafię sama zjeść jedną pierś na jeden obiad, tż to samo, no chyba że jakieś mieszanki z warzywami i ryżem bo chyba o to chodziło ale to zależy od porcji jakie kto zje. no ale skoro 10 jajek to 3 śniadania na 2 osoby to wychodzi jakieś 1,5 jajka na osobę, a u mnie tż 5-6 bierze na jedną jajecznicę
stesia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:25   #1737
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez yonce
Serio jecie jedną pierś z kurczaka przez 2 dni? W dwie osoby?
Jedną podwójną, znaczy jakieś pół kilo Albo pokroję i wrzucę do ryżu/makaronu z jakimś sosem i warzywami (wtedy znów ta sama kwestia co z mielonym, wychodzi tego dużo więcej niż się wydaje) albo klepię na kotlety na przykład, to też starcza zawsze na dwa dni.

Cytat:
Napisane przez yonce
Z 3 jajek jajecznica dla dwóch osób? Bo tak wychodzi, jeśli 10 jajek to 3 śniadania.
Ja jadam z dwóch jajek plus jakieś warzywka czy stostowany chleb, więc mi z sześciu starcza na trzy śniadania. Chłop akurat jakoś nie kocha jajecznicy, ale jak już je to z 3, więc faktycznie nie uwzględniłam, że jego śniadania wychodzą drożej, bo kanapek też je więcej ode mnie
Ale on lubi płatki zbożowe i takie cuda, 10 zł za paczkę i je to przez tydzień z mlekiem, też jakieś groszowe koszty.

Cytat:
Napisane przez yonce
Nie odbieraj tego jako atak Po prostu czasami czytając ten wątek zastanawiam się, czy to my tak dużo jemy, czy jak
Jasne, ja też nikogo nie chcę obrażać, mam nadzieję, że tak nie wyszło Ja jadam mało, więc może o to chodzi, bo mam znajome, które jedzą kilka razy więcej niż ja. Głupi przykład, ale jak na jakiejś imprezie czy posiadówce wjeżdża mrożona pizza, to ja zjem góra dwa kawałki, i się odbijam od ścian, a koleżanki wsuwają całą swoją i jeszcze po mnie kończą
Więc może ta oszczędność to kwestia tego, że ja nie potrzebuję dużo jedzenia. Wagę mam normalną, na siłę jeść nie chcę, to tak wychodzi. Ubiję z takiej podwójnej piersi dwa duże kotlety i dwa mniejsze, chłop je każdego dnia ten większy, ja każdego mniejszy i tyle, każdy najedzony.
Do tej pory nawet nie liczyłam tych kosztów, więc to nie jest tak, że sobie wydzielam ćwiartki pomidora na śniadania, żeby tylko nie przekroczyć jakieś magicznej granicy 8 zł Po prostu tak mi wychodzi, pewnie są miesiące, gdzie wydajemy więcej, ale wątpię, że o jakieś astronomiczne kwoty się to różni.

Cytat:
Napisane przez yonce
Gulasz też mi starcza zazwyczaj na dwa dni, ale na 3 - bez szans. Poza tym wolę wołowy, a nie wieprzowy, więc też nieekonomicznie
No u nas te trzy to faktycznie już z zupą ostatniego dnia raczej, bo "jeszcze trochę zostało, ale coś dorobię, bo chyba mało" :P

Cytat:
Napisane przez cava
le dokładnie jest to 8,34 zł na łebka dziennie i trzeba przekalkulować jak się za to wyżywić, bo jak jednego dnia zjesz więcej albo kupisz na zapas np. kostkę masła czy butelkę oliwy, to Ci to obniża ilość pieniędzy na resztę dni.
Ale ja nic nie muszę kalkulować, bo to nie jest kwota, którą mam do wydania. Jak mi się uwidzi mogę i 500 zł więcej wydać i nie muszę sobie odmawiać niczego. Po prostu nie wychodzi
Jak kupię oliwę to kupię, albo wyjdzie te parę złotych więcej pod koniec miesiąca, albo się wyrówna z dniem, kiedy jedliśmy pomrożone pierogi i wydałam 0 zł na obiad. Przecież nie trzęsę się nad każdym wydatkiem To są moje wnioski, które wyciągnęłam pod koniec miesiąca, a nie kwota, którą sobie przeznaczyłam na przeżycie i żałuję sobie masła czy śmietany, bo już wydałam 15 zł na łososia dzisiaj.

Cytat:
Napisane przez cava
Z tego co piszesz, jecie bardzo małe porcje i bardzo skromnie (to nie jest pejoratywne określenie) Tak to właśnie mniej więcej bym widziała przy takim budżecie, ale to jest o wieki świetlne od: niczego sobie nie odmawiam, jem nie wiadomo jak zdrowo, kupuję lepsze jedzenie.
Akurat nie uważam, żebym jadła super zdrowo, a nie odmawiam sobie faktycznie, bo i nie mam sobie czego odmawiać, nie miewam jakichś super kosztownych zachcianek Ja faktycznie jem małe porcje, mój facet już raczej normalne/duże. Albo może wydają mi się duże w porównaniu z moimi Tak czy siak mam wrażenie, że główne nieporozumienie wynika właśnie z wielkości porcji, jak mówiłam mam sporo koleżanek jedzących więcej ode mnie, więc naturalne, że wydają więcej na jedzenie.

Z tymi jajkami widzę nieporozumienie wyszło, chodziło mi o opakowanie jajek za 6 zł = 6 jajek, na 3 tylko moje śniadania. Chłop je sobie cośtam oddzielnie. A jak je ze mną to takie opakowanie schodzi nam wtedy prawie w całości na śniadanie dla obojga
Chociaż znów jak o tym myślę to te 6 zł wydaję w Piotrze i Pawle, ale jak kupuję jajka w Biedronce to z wolnego wybiegu są za jakieś 3,5zł, więc znowu wychodzi tutaj taniej
amillia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:28   #1738
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 6 036
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Jakie to" niczego sobie nie odmawiam" jest wzgledne Ktos pisze ze je kurczaka, ryz, makaron i mielone i to maja byc te frykasy.
Wydaje duzo wiecej na jedzenie, ale mimo to nadal nie moge powiedziedziec ze "niczego sobie nie odmawiam" bo z checia jadlabym wiecej owocow morza, wolowiny, kupowala sto roznych oleji (gdzie jeden kosztuje 30-40 zł) rozne mleka roslinne, oliwy, eko mieso, pila tone sokow z wyciskanych pomaranczy. A i jeszcze grzyby, dlaczego one takie drogie?
Ale nie mam.
Bo nie mam tyle kasy.

Gdybym jadla tego typu rzeczy jak ty piszesz za 300 zł, to bym twierdzila ze musze sobie spoooro rzeczy odmawiac.
Takze co czlowiek to inaczej.
Mozna przeciez jesc aby zabic glod, a mozna sie jarac tym.

Jajecznica z 1,5 jajka... nawet ja sie nie najem, a co dopiero facet. ;p

Edytowane przez 7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0
Czas edycji: 2016-01-22 o 14:30
7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:33   #1739
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

No nie mogę, pomrożone pierogi oznaczają zero w budżecie? ciekawe, zmaterializowały się samoczynnie w zamrażarce?
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2016-01-22, 14:40   #1740
amillia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
Dot.: Ile wydajecie na jedzenie miesięcznie? - temat ekonomiczno-społeczny ;)

Cytat:
Napisane przez zakonna
No nie mogę, pomrożone pierogi oznaczają zero w budżecie? ciekawe, zmaterializowały się samoczynnie w zamrażarce?
Przecież pisałam, że w tym tygodniu wydałam 25 zł na zrobienie kopy pierogów, z których część mam pomrożoną. Więc owszem, odejmując te 25 zł, teraz mnie kosztuje 0 zł wyciągnięcie ich.
Chyba że wolisz inaczej: wydałam 25 zł na pierogi, starczyło na dwa dni, mam jeszcze sporo w zamrażarce, więc kiedy już je wyjmę to będą mnie kosztować, nie wiem, 5 zł. Nadal raczej mało jak za obiad i nie muszę się trząść nad kupioną oliwą czy sosem sojowym

Doli: masz sporo racji, myślę, że tutaj może być pies pogrzebany, bo jak pisałam, jestem raczej prosta w obsłudze żywieniowo i mi wystarczą te mielone, kotlety, makarony i zapiekanki Wiadomo, że jak ktoś nie przepada za takim jedzeniem to sporo więcej będzie musiał wydać, stąd może te nieporozumienia.
amillia jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-07-05 09:11:36


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:37.