Osoby, które są szczupłe a dużo jedzą

[mila1301]

W społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że skoro ktoś jest szczupły, je niewiele. Koleżanka prowadzi akcję zdrowego odżywiania wśród gimnazjalistów i prowadzi ankietę na ten temat. Chciałabym zapytać, co Wy sądzicie o osobach, które są szczupłe, a jedzą dużo, nie ograniczając się tylko do warzyw i owoców ;p ale pozwalając sobie na wszystko: fast food'y, słodycze itp.

[201610170910]

Napisane przez mila1301

W społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że skoro ktoś jest szczupły, je niewiele. Koleżanka prowadzi akcję zdrowego odżywiania wśród gimnazjalistów i prowadzi ankietę na ten temat. Chciałabym zapytać, co Wy sądzicie o osobach, które są szczupłe, a jedzą dużo, nie ograniczając się tylko do warzyw i owoców ;p ale pozwalając sobie na wszystko: fast food'y, słodycze itp.

Zazdroszczę takim osobom

[Psotka87]

Ja też zazdroszczę. A co poza tym można sądzić? Jednym łatwo przychodzi ładna figura, innym coś innego. Mi niestety matematyka :p

[Erena]

A niech sobie jedzą, mnie to szczególnie nie rusza Ale nie byłabym sobą bez szczypty złosliwości. Mój drogi szwagier zawsze należał do takich osób - nieposkromiony apetyt, zamiłowanie do wszystkiego, co średnio zdrowe i brak jakichkolwiek hamulców w wyżeraniu z lodówki (ulubione produkty rozsądniej było chować głęboko, kiedy był w pobliżu). Przy tym wyglądał zawsze tak, że studenci medycyni mogliby na nim studiować anatomię Jakiś czas temu z przerażeniem zauważył u siebie zalążek brzuszka

W jakiś sposób współczuję takim osobom. Czego? Bezkarnego dogryzania, wypominania "anoreksji" itp., chociaż tego typu żarty "w drugą stronę" są raczej potępiane.

[indecorum]

Nie ma co zazdrościć, dodatkowe kilogramy nie są jedynym zgubnym skutkiem żywienia się jedzeniem marnej jakości. Sam metabolizm też w pewnym wieku zwalnia, a po latach beztroskiego życia zmiana nawyków żywieniowych nie jest łatwa.

[Wenress]

Czasem takim osobom zazdroszczę, robi mi się przykro jak patrzę na wychudzonego brata zjadającego całą tabliczkę czekolady a ja tak nie mogę... z drugiej strony cieszę się, że ja tak nie mogę bo to straszny syf po prostu i szkoda mi brata, że skoro nie widać po nim, to odżywia się fatalnie.... A obce osoby, nie będę ukrywać - czasem strasznie mnie wkurzają dziewczyny z idealną sylwetką, leżące pół dnia na kanapie i objadające się słodyczami, kiedy ja jem bardzo zdrowo, ćwiczę, biegam a brzuch nadal odstaje, no nie mogę zdzierżyć ale nie mam nic do takich osób, żeby nie było

[softgrey]

Ja nie zazdroszczę absolutnie, znam takie dziewczyny i mają większy cellulit oraz mniej jędrne ciało niż ja Poza tym nie chciałabym wiedzieć jak wyglądają ich narządy wewnętrzne po jedzeniu takich ilości cukru i fast foodów - albo jak będą wyglądały.

[Mion]

Też nie zazdroszczę - ciało mamy tylko jedno, a sam fakt, że od czegoś nie tyjemy nie znaczy, że powinniśmy traktować je jak śmietnik. Osoby szczupłe, a jedzące niezdrowo nie myślą o zdrowiu, cholesterolu, cukrzycy, a potem - jak już ktoś napisał - ciężko jest zmienić tak nagle nawyki żywieniowe.

[marta208]

Po prostu mają dobrą przemianę materii i "odpowiednie" geny...

[polne_maki]

Ja współczuję takim osobom bo sama dobrze wiem jak to jest chcieć przytyć chociaż te parę kilo więcej i nie móc Poprostu są tacy ludzie jak EKTOMORFICY i dla nich na prawdę problemem jest nie przybieranie na masie Szkoda, że nie wszyscy to rozumieją:/
Pozdrawiam ja i moje 48 kilo:/

[201607040946]

Napisane przez marta208

Po prostu mają dobrą przemianę materii i "odpowiednie" geny...

Tak

[kosmetyk_ona]

Napisane przez mila1301

W społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że skoro ktoś jest szczupły, je niewiele. Koleżanka prowadzi akcję zdrowego odżywiania wśród gimnazjalistów i prowadzi ankietę na ten temat. Chciałabym zapytać, co Wy sądzicie o osobach, które są szczupłe, a jedzą dużo, nie ograniczając się tylko do warzyw i owoców ;p ale pozwalając sobie na wszystko: fast food'y, słodycze itp.

No zazdroszczę.....

[ellish]

Napisane przez softgrey

Ja nie zazdroszczę absolutnie, znam takie dziewczyny i mają większy cellulit oraz mniej jędrne ciało niż ja Poza tym nie chciałabym wiedzieć jak wyglądają ich narządy wewnętrzne po jedzeniu takich ilości cukru i fast foodów - albo jak będą wyglądały.

Zgadzam sie. Jestem idealnym przykladem.

[Osleidis]

Ja takim osobom opisanym w wątku współczuję, bo będąc szczupłymi nie myślą o tym, co jedzą, i robią ze swojego organizmu "śmietnik". Ja sama należę do bardzo szczupłych i kiedyś pozwalałam sobie na wszystko. Zmiana nawyków żywieniowych była dla mnie bardzo trudna, rezygnacja z ulubionych czipsów i napojów gazowanych - ? To była męczarnia, ale teraz w końcu odżywiam się racjonalnie i wiem, że to, co jem, ogromnie wpływa na moje zdrowie, cerę, samopoczucie. Takie osoby po prostu są bardziej narażone na zatruwanie organizmu "pysznościami" nafaszerowanymi chemią, zalewającymi sklepy i kuszącymi nas w telewizji. Osoby z wolniejszą przemianą materii bardziej zwracają uwagę na to, co jedzą, bo zależy im na szczuplejszej sylwetce, i wyjdą na tym o wiele lepiej niż nieuświadomione chuderlaki

[syklamen]

Znam takie osoby, które jedzą, co chcą, nawet chciałyby przytyć, a nie mogą.
Tym, które mają odpowiednią wagę (bez żadnego tłuszczyku), mimo jedzenia fast-foodów, słodyczy, itd. nie zazdroszczę. Sama nie byłam jakąś wielką miłośniczką powyższego jedzenia, ale wiadomo zdarzało się czasami. Natomiast, teraz od dwóch tygodni jestem na diecie, więc wiadomo zero takich rzeczy i powiem, że czuję się lepiej. Nawet prawdę mówiąc niezbyt mnie do tego ciągnie. I oszczędzam pieniądze, bo nie wydaję ich na coś, co jest mojemu organizmowi zupełnie niepotrzebne.

[ellish]

Napisane przez Osleidis

Ja takim osobom opisanym w wątku współczuję, bo będąc szczupłymi nie myślą o tym, co jedzą, i robią ze swojego organizmu "śmietnik". Ja sama należę do bardzo szczupłych i kiedyś pozwalałam sobie na wszystko. Zmiana nawyków żywieniowych była dla mnie bardzo trudna, rezygnacja z ulubionych czipsów i napojów gazowanych - ? To była męczarnia, ale teraz w końcu odżywiam się racjonalnie i wiem, że to, co jem, ogromnie wpływa na moje zdrowie, cerę, samopoczucie. Takie osoby po prostu są bardziej narażone na zatruwanie organizmu "pysznościami" nafaszerowanymi chemią, zalewającymi sklepy i kuszącymi nas w telewizji. Osoby z wolniejszą przemianą materii bardziej zwracają uwagę na to, co jedzą, bo zależy im na szczuplejszej sylwetce, i wyjdą na tym o wiele lepiej niż nieuświadomione chuderlaki

Nie wszyscy tak sie obzeraja. Ja naleze do osob szczuplych, moge jesc wszystko a mimo to tak nie robie. Patrze na sklad (przede wszystkim), unikam chemii, nie obzeram sie za 10ciu. Mam o tyle latwiej, bo nigdy nie lubilam fast foodów, nie lubilam nigdy kolorowych napojow. Slodyczy sobie nie odmawiam, ale nie wybieram tych za zlotowke. Chipsy sobie sama robie, ale zdarza mi sie czasami kupic zwykle. Ale mysle, ze raz na miesiac, to nie jest smierc dla organizmu.
Jem, ale patrze co jem. mam o tyle dobrze, ze nigdy nie musialam stosowac diet czy liczyc kalorie.
Prosze wiec nie wkladac wszystkich do jednego worka

[rahneses]

Waze 45kg przy wzroście 160cm.
Od razu mówie że mam dobrą przemianę materii bo czasami potrafie dużo zjeść i nie mam z tego powodu żadnych dolegliwości, ale zazwyczaj się nie przejadam i jem normalnie. Mój wczorajszy jadłospis:
Śniadanie- 2 dość spore kromki chleba żytniego z ziarnami, jedna z serem topionym, druga z serkiem jogurtowym i wędliną
2śniadanie- kawa z mlekiem, 2 duże garści orzechów ziemnych, kruche ciastko z czekoladą
Obiad: brukselka i duży kawałek pieczorego kurczaka
Później znowu kawa i 2 garści orzechów ziemnych albo nawet i trochę więcej
Kolcja- bułka pszenno-żytnia (60g) i danio
Jak widać tak bardzo dużo nie jem, ale też i nie mało, a wagę bez problemów utrzymuje

[AgensA]

Napisane przez mila1301

W społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że skoro ktoś jest szczupły, je niewiele. Koleżanka prowadzi akcję zdrowego odżywiania wśród gimnazjalistów i prowadzi ankietę na ten temat. Chciałabym zapytać, co Wy sądzicie o osobach, które są szczupłe, a jedzą dużo, nie ograniczając się tylko do warzyw i owoców ;p ale pozwalając sobie na wszystko: fast food'y, słodycze itp.

Sądzę, że karma ich dopadnie z wiekiem :P

[Ennyo]

Napisane przez mila1301

W społeczeństwie panuje ogólne przekonanie, że skoro ktoś jest szczupły, je niewiele. Koleżanka prowadzi akcję zdrowego odżywiania wśród gimnazjalistów i prowadzi ankietę na ten temat. Chciałabym zapytać, co Wy sądzicie o osobach, które są szczupłe, a jedzą dużo, nie ograniczając się tylko do warzyw i owoców ;p ale pozwalając sobie na wszystko: fast food'y, słodycze itp.

Jakie jest moje zdanie na ten temat? Zastanawiam się dlaczego dietetycy/trenerzy personalni itp. wciskają ludziom kit mówiąc, iż nasza aparycja zależna jest przede wszystkim od diety oraz sportu, zaś geny mają b.małe znaczenie (ok. 5%). Stanowczo oponuję i nie rozumiem dlaczego ludzie łykają ten kit? Nie kwestionuję tego, że dieta i sport ma wpływ na naszą sylwetkę, ale obserwując moich znajomych i siebie stwierdzam, że to przede wszystkim geny mają wpływ na to jak wyglądamy. Podobnie sprawa wygląda u zwierząt, za przykład niech posłużą roślinożerne słonie (symbol grubasa) i chociażby charty, których wychudzone sylwetki mogą kojarzyć się z zaniedbaniem/niedojadaniem, a wcale tak nie jest.
Ja bardzo zazdroszczę osobom, które bez konsekwencji w postaci dodatkowych kilogramów objadają się słodyczami i fastfoodami, mimo, że mając tak łaskawe geny nie obżerałabym się jedynie śmieciowym żarciem. Sęk w tym, że tacy ludzie czegokolwiek by nie jedli ciągle wyglądają tak samo, są szczupli.

[krystyna77]

Napisane przez Erena

A niech sobie jedzą, mnie to szczególnie nie rusza Ale nie byłabym sobą bez szczypty złosliwości. Mój drogi szwagier zawsze należał do takich osób - nieposkromiony apetyt, zamiłowanie do wszystkiego, co średnio zdrowe i brak jakichkolwiek hamulców w wyżeraniu z lodówki (ulubione produkty rozsądniej było chować głęboko, kiedy był w pobliżu). Przy tym wyglądał zawsze tak, że studenci medycyni mogliby na nim studiować anatomię Jakiś czas temu z przerażeniem zauważył u siebie zalążek brzuszka

W jakiś sposób współczuję takim osobom. Czego? Bezkarnego dogryzania, wypominania "anoreksji" itp., chociaż tego typu żarty "w drugą stronę" są raczej potępiane.

potępiane być może ale z pewnością z lekkiej zazdrości. jednak lepiej być w takiej sytuacji niż odwrotnej.