Macierzyństwo

[ajah]

Napisane przez Domsa19

czynsz, jedzenie i prąd to nie wszystko, niestety. jestem im za to wdzięczna, ale są też inne sprawy. Prąd i pełna lodówka nie zbudują więzi.

Dokładnie to samo dotyczy ojca twojego dziecka. Bez względu na to ile kasy ci daje, nic nie zastąpi budowania więzi- a na tym ewidentnie mu nie zależy.

Choć prąd, dach nad głowa to nie wszystko, to patrząc z innej strony- bardzo, bardzo wiele.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez ajah

Dokładnie to samo dotyczy ojca twojego dziecka. Bez względu na to ile kasy ci daje, nic nie zastąpi budowania więzi- a na tym ewidentnie mu nie zależy.

Choć prąd, dach nad głowa to nie wszystko, to patrząc z innej strony- bardzo, bardzo wiele.

Otóż to.
Miałam lat 20, po maturze, załapałam się na staż w jakimś urzędzie. Staż jak to staż, stawki groszowe, 365zł na rękę. Wychowywała mnie tylko mama. Usłyszałam - od teraz jesz za swoje. Mieszkasz nadal, nie płacisz za prąd, wodę itd. ale utrzymujesz się sama.

[Domsa19]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56190118]Otóż to.
Miałam lat 20, po maturze, załapałam się na staż w jakimś urzędzie. Staż jak to staż, stawki groszowe, 365zł na rękę. Wychowywała mnie tylko mama. Usłyszałam - od teraz jesz za swoje. Mieszkasz nadal, nie płacisz za prąd, wodę itd. ale utrzymujesz się sama.[/QUOTE]


I uważasz, że to dobre? Że tak powinno być ? ja uważam, że nie. Oczywiście jeżeli jest bardzo ciężka sytuacja w domu to jak najbardziej, niech dziecko też się dołoży, natomiast u nas jest stabilna sytuacja, biedy nie mamy, mama mi nigdy nie wypomniała, że daje mi dach nad głową i jedzenie. Ja swojemu dziecku nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała, bo to moje dziecko, a ja jestem matką.

[ajah]

Napisane przez Domsa19

I uważasz, że to dobre? Że tak powinno być ? ja uważam, że nie. Oczywiście jeżeli jest bardzo ciężka sytuacja w domu to jak najbardziej, niech dziecko też się dołoży, natomiast u nas jest stabilna sytuacja, biedy nie mamy, mama mi nigdy nie wypomniała, że daje mi dach nad głową i jedzenie. Ja swojemu dziecku nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała, bo to moje dziecko, a ja jestem matką.

Tylko, ze zupełnie nie chodzi o to czy to dobre czy złe
Chodzi o to, bys zrozumiała ile zaoszczędzasz miesięcznie nie płacąc nic za zakwaterownie i wikt.
Twoim problemem nie są rodzice ( w kazdy razie nie głównym), a sytuacja z ojcem dziecka.

[Rena]

Napisane przez Domsa19

I uważasz, że to dobre? Że tak powinno być ? ja uważam, że nie. Oczywiście jeżeli jest bardzo ciężka sytuacja w domu to jak najbardziej, niech dziecko też się dołoży, natomiast u nas jest stabilna sytuacja, biedy nie mamy, mama mi nigdy nie wypomniała, że daje mi dach nad głową i jedzenie. Ja swojemu dziecku nigdy bym czegoś takiego nie powiedziała, bo to moje dziecko, a ja jestem matką.

A uwazasz, ze to jest dobre jak facet robi kobiecie brzuch i zamiast zagwarantowac wspolne mieszkanie i wyzywienie to pakuje ja do mamy i taty, a sam sie chowa u swoich? I Ty jeszcze po tym wszystkim mowisz, ze jestescie para. Zejdz na ziemie, co on Ci musi jeszcze zrobic bys zrozumiala, ze nie ma zadnego zwiazku.

Wez od niego wiecej kasy i przestan sie popisywac, ze biedy nie macie. Gdyby tak sie przelewalo, to bys wynajela nianie do dziecka.

Dziecko podrosnie i na spokojnie poszukaj innego przyjaciela. Mloda jestes i jeszcze znajdziesz milosc zycia.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Rena

A uwazasz, ze to jest dobre jak facet robi kobiecie brzuch i zamiast zagwarantowac wspolne mieszkanie i wyzywienie to pakuje ja do mamy i taty, a sam sie chowa u swoich? I Ty jeszcze po tym wszystkim mowisz, ze jestescie para. Zejdz na ziemie, co on Ci musi jeszcze zrobic bys zrozumiala, ze nie ma zadnego zwiazku.





Wez od niego wiecej kasy i przestan sie popisywac, ze biedy nie macie. Gdyby tak sie przelewalo, to bys wynajela nianie do dziecka.





Dziecko podrosnie i na spokojnie poszukaj innego przyjaciela. Mloda jestes i jeszcze znajdziesz milosc zycia.

Dodałabym do tego większe wymagania względem opieki nad dzieckiem i budowania więzi przez przez pana tatusia. Żebyście się w końcu po równo mniej więcej podzielili tą opieką.

[Domsa19]

Napisane przez Rena

A uwazasz, ze to jest dobre jak facet robi kobiecie brzuch i zamiast zagwarantowac wspolne mieszkanie i wyzywienie to pakuje ja do mamy i taty, a sam sie chowa u swoich? I Ty jeszcze po tym wszystkim mowisz, ze jestescie para. Zejdz na ziemie, co on Ci musi jeszcze zrobic bys zrozumiala, ze nie ma zadnego zwiazku.

Wez od niego wiecej kasy i przestan sie popisywac, ze biedy nie macie. Gdyby tak sie przelewalo, to bys wynajela nianie do dziecka.

Dziecko podrosnie i na spokojnie poszukaj innego przyjaciela. Mloda jestes i jeszcze znajdziesz milosc zycia.

Może, nie pisz do mnie w takim tonie co ? hmm... tak się składa, że ja wiem co mówię, i córka miała nianię, ale wybrałam żłobek. Pozaz tym kto zechce matke z dzieckiem? Nikt nie chce wychowywać cudzych dzieci. I sama nie wiem co myśleć, ryzykować i z nim zamieszkać, poczekać zobaczyć jak to się rozwinie, czy całkiem to zakończyć, nie wiem. Wczoraj z nim rozmawiałam, pod kątem tego co mi tu mówiłyście. On twierdzi, że teraz chce się skupić na nas i na dziecku, na tym, żebyśmy mogli stworzyć rodzinę, że nas kocha, i nie pozwoli, żebyśmy odeszły, bo on zrozumiał, że może nas stracić.Chyba zauważył, że ja zmieniłam swoją postawę, nie płaszczę się przed nim, nie proszę o nic, nie wydzwaniam, nie dzwoni to nie, nie przychodzi to nie i być może wyczuł jakieś zagrożenie, że jednak mogę odejść. Obawiam się tylko, iż niestety może to się skończyć tylko na gadaniu, i tu myślę, dać szansę czy nie...

[ajah]

Wszystko rozumiem, ale tekst o tym kto zechce matkę z dzieckiem mnie rozłożył zupełnie. Z tego by wynikało, że lepiej być z kiepskim facetem niż samą.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Domsa19

Może, nie pisz do mnie w takim tonie co ? hmm... tak się składa, że ja wiem co mówię, i córka miała nianię, ale wybrałam żłobek. Pozaz tym kto zechce matke z dzieckiem? Nikt nie chce wychowywać cudzych dzieci. I sama nie wiem co myśleć, ryzykować i z nim zamieszkać, poczekać zobaczyć jak to się rozwinie, czy całkiem to zakończyć, nie wiem. Wczoraj z nim rozmawiałam, pod kątem tego co mi tu mówiłyście. On twierdzi, że teraz chce się skupić na nas i na dziecku, na tym, żebyśmy mogli stworzyć rodzinę, że nas kocha, i nie pozwoli, żebyśmy odeszły, bo on zrozumiał, że może nas stracić.Chyba zauważył, że ja zmieniłam swoją postawę, nie płaszczę się przed nim, nie proszę o nic, nie wydzwaniam, nie dzwoni to nie, nie przychodzi to nie i być może wyczuł jakieś zagrożenie, że jednak mogę odejść. Obawiam się tylko, iż niestety może to się skończyć tylko na gadaniu, i tu myślę, dać szansę czy nie...

Strasznie dziwnie okazuje tę miłość. Wdupiemaniem.

[Domsa19]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56209383]Strasznie dziwnie okazuje tę miłość. Wdupiemaniem.[/QUOTE]

Ta cała sytuacja jest wogóle dziwna, bez wyjścia. Ja wiem dlaczego tak sie trzymam kurczowo tego żeby z nim być. Po prostu ja bardzo chce stworzyć mojemu dziecku pełną i szczęśliwą rodzinę, chce żeby miała ojca, którego ja nie miałam, nie chcę żeby kiedyś miała do mnie pretensje. Wiem jednocześnie, że on nie jest do końca dobrym ojcem, zwyczajnie w świecie zawaliłam sprawę, bo mam dziecko z beznadziejnym facetem, nie umiałam wybrać porządnego faceta.

[Rena]

Co to za propozycje wspolnego mieszkania masz od faceta? Kiedy i gdzie masz sie wprowadzac?

[ajah]

Idź na terapię, bo to poczucie winy i niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa negatywnie wpływają na to jak podejmujesz decyzje.
Zamiast uczyć się na błędach swoich i swojej matki zapetlasz się. Jeśli facet się ogarnie to super, jak nie to do odstrzału. Poradzisz sobie sama.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez ajah

Idź na terapię, bo to poczucie winy i niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa negatywnie wpływają na to jak podejmujesz decyzje.
Zamiast uczyć się na błędach swoich i swojej matki zapetlasz się. Jeśli facet się ogarnie to super, jak nie to do odstrzału. Poradzisz sobie sama.

A potem dziecko będzie powielało schemat. Smutne to wszystko.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Domsa19

Ta cała sytuacja jest wogóle dziwna, bez wyjścia. Ja wiem dlaczego tak sie trzymam kurczowo tego żeby z nim być. Po prostu ja bardzo chce stworzyć mojemu dziecku pełną i szczęśliwą rodzinę, chce żeby miała ojca, którego ja nie miałam, nie chcę żeby kiedyś miała do mnie pretensje. Wiem jednocześnie, że on nie jest do końca dobrym ojcem, zwyczajnie w świecie zawaliłam sprawę, bo mam dziecko z beznadziejnym facetem, nie umiałam wybrać porządnego faceta.

Chwała Bogu, że moja mama kopnęła mojego "tatusia" gdy miałam jakieś 2 lata. Najlepsza decyzja, jaką mogła podjąć. Tak więc ten, tego pełna rodzina nie znaczy szczęśliwa rodzina, i odwrotnie - wychowanie się bez ojca nie musi spaczyć psychiki, pamiętaj.

[Domsa19]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;56212013]Chwała Bogu, że moja mama kopnęła mojego "tatusia" gdy miałam jakieś 2 lata. Najlepsza decyzja, jaką mogła podjąć. Tak więc ten, tego pełna rodzina nie znaczy szczęśliwa rodzina, i odwrotnie - wychowanie się bez ojca nie musi spaczyć psychiki, pamiętaj.[/QUOTE]

Narazie to ja myślę czy dać mu jakąś szansę. Najgorzej też boli mnie to, że właśnie kiepskiego ojca dziecku wybrałam, że to moja wina. Do tego ludzie z zewnątrz niestety mi docinaja, i słowa: ''po co szłaś z nim do łóżka'' to najłagodniejsze z określeń. Tylko, że nic nie wskazywało na to, że tak będzie. a co do wyprowadzki, to zaproponował, wynajem na razie kawalerki albo tańszego dwupokojowego mieszkania, bo zmienił pracę, gdyż wcześniejsza uniemożliwiała podjęcie jakichkolwiek działań.

[ajah]

Po co słuchasz ludzi, którzy takie teksty rzucają ?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Domsa19

Narazie to ja myślę czy dać mu jakąś szansę. Najgorzej też boli mnie to, że właśnie kiepskiego ojca dziecku wybrałam, że to moja wina. Do tego ludzie z zewnątrz niestety mi docinaja, i słowa: ''po co szłaś z nim do łóżka'' to najłagodniejsze z określeń. Tylko, że nic nie wskazywało na to, że tak będzie. a co do wyprowadzki, to zaproponował, wynajem na razie kawalerki albo tańszego dwupokojowego mieszkania, bo zmienił pracę, gdyż wcześniejsza uniemożliwiała podjęcie jakichkolwiek działań.

Kiepski to był mój ojciec - kradł, przyprowadzał dziwki (nawet, gdy mama na porodówce była), bił, oszukiwał. Pobijesz mnie?

W końcu - dłuuugo po rozwodzie i po wykopaniu tego pana z naszego życia - trafił do pierdla za niepłacenie alimentów i kradzieże.

Twój - jest ledwie namiastką ot, wygodnicki i tyle.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Ale po co się tak samobiczujesz? No wybrałaś kiepskiego, zdarza się.

[mogg]

co się stało już się nie odstanie, ale to jakim będzie ojcem w dużej mierze zależy od niego.
Nie rozpamiętuj wczesnej ciąży czy też łego wyboru -to już się stało, użalanie się nic nie da. Te sytuacje się wydarzyly i nie cofniesz czasu. Teraz zastanów się jak chcesz żeby wyglądało Twoje życie i realizuj to pomału. Czaasem się potkniesz,czasem zrobisz krok do tyłu ale najważniejsze aby iść do przodu.
Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Weź kartkę i zacznij spisywać wszystko, weź faceta na rozmowe i ustal stałe wizyyty : sobota np- 14-18 - zabiera małą i się nie opiekuje bez Twojej pomocy, to tak samo jego córka jak i Twoja. Komunikuj mu tłumacz jak krowie na granicy swoje uczucia - bo on się nie domyśli jeśli cię zleceważy masz odpowiedź już jakie miejsce powinien zajmować w życiu Twoim, dla córki zawsze będzie tatą.
reguluj sprawy alimentacyjne teraz się Ci wydaje że jest ok a potem uwierz nie będzie. Byc może kiedyś twoja córka będzie wdzięczna jak ja że mi rodzic nie płacił alimentów i miał mnie w nosie i dzięki temu ja dzisiaj nie muszę płacić rodzicowi alimentów.

[Seona]

Domsa19 to leń patentowany, wygodnicki, ciepłe kluchy ale nie jest najgorszy z najgorszych. Ja widzę światełko w tunelu. Uważam, że powinniście spróbować zamieszkać sami, we troje.

Jak się nie uda to trudno, ale wtedy trzeba jakoś prawnie sytuacje rozwiązać: ustalić stałe godziny odwiedzin, alimenty itd. Dziewczyny pisały już wcześniej. Nie może być tak, że od odwiedza kiedy chce, a ty nie masz dnia dla siebie

Ja się dziwię matce tego chłopa, że zamiast go kopnąć w d... aby zajął się swoją kobietą i dzieckiem to ona nic mu nie powie, tylko żałuje biedaka, że tak sobie życie zmarnował i musi teraz dzieckiem się zajmować, zamiast studiować i prowadzić luzackie życie

[Rena]

Napisane przez Domsa19

Narazie to ja myślę czy dać mu jakąś szansę. Najgorzej też boli mnie to, że właśnie kiepskiego ojca dziecku wybrałam, że to moja wina. Do tego ludzie z zewnątrz niestety mi docinaja, i słowa: ''po co szłaś z nim do łóżka'' to najłagodniejsze z określeń. Tylko, że nic nie wskazywało na to, że tak będzie. a co do wyprowadzki, to zaproponował, wynajem na razie kawalerki albo tańszego dwupokojowego mieszkania, bo zmienił pracę, gdyż wcześniejsza uniemożliwiała podjęcie jakichkolwiek działań.

poczekaj czy naprawde wynajme i jak sie urzadzi i dopiero po jakims czasie sie wprowadz, jak to sie okaze stabilne. Nie rzucaj sie na nowe mieszkanie pierwszego dnia jak sie pojawi. Niech udowodni, ze placi regularnie rachunki, ze w nowej pracy przezyl okres probny i zostanie na dluzej i takie tam.

[golgie]

Napisane przez Domsa19

Dzięki za te słowa, dla mnie to bardzo dużo znaczy, bo nikt mnie nie oceniał i nie mówił, że coś źle robię. Niestety na partnera nie mogę liczyć, bo on twierdzi, że ciężko pracuje, fizycznie i on w ogóle chodzi do pracy i nic już nie musi robic, oczywiście jego rodzina mu przytakuje. Jedynym obowiązkiem faceta jest praca i nic więcej. On mówi,że nie ma cierpliwości, nie potrafi się nią tak dobrze zająć, bo nie wie o co dziecku chodzi kiedy coś tam pokazuje czy jęczy, nie umie jej uśpić, uspokoić kiedy bardziej płacze... ogólnie masakra.

Jezu, to nie z Tobą jest coś nie tak, ale z tatusiem dziecka i ogólnie z otoczeniem. To nie jest tak, że jesteś złą matką, tylko diabelnie zmęczoną matką, bez wytchnienia, a to rodzi złość i frustrację. Wielu ludzi uważa, że opieka nad dzieckiem to ,,siedzenie w domu", a to jest nadurniejsza rzecz jaką można pomyśleć. Matka nie jest robotem i potrzebuje wsparcia. Porozmawiaj z ojcem dziecka, niech się ogarnie i ruszy w końcu d..ę. Może porozmawiaj też z dziadkami, może pomogą ciut więcej. Pewne jest to, że potrzebujesz więcej wytchnienia, bo niedługo padniesz na...twarz.

[Domsa19]

Napisane przez golgie

Jezu, to nie z Tobą jest coś nie tak, ale z tatusiem dziecka i ogólnie z otoczeniem. To nie jest tak, że jesteś złą matką, tylko diabelnie zmęczoną matką, bez wytchnienia, a to rodzi złość i frustrację. Wielu ludzi uważa, że opieka nad dzieckiem to ,,siedzenie w domu", a to jest nadurniejsza rzecz jaką można pomyśleć. Matka nie jest robotem i potrzebuje wsparcia. Porozmawiaj z ojcem dziecka, niech się ogarnie i ruszy w końcu d..ę. Może porozmawiaj też z dziadkami, może pomogą ciut więcej. Pewne jest to, że potrzebujesz więcej wytchnienia, bo niedługo padniesz na...twarz.

Ja już z nim tyle rozmawiałam, że teraz to już nawet nie mam na to ochoty. Najlepiej bedzie chyba to wszystko rzucić w cholerę i tyle. Szkoda się męczyć

[golgie]

Napisane przez Domsa19

Ja już z nim tyle rozmawiałam, że teraz to już nawet nie mam na to ochoty. Najlepiej bedzie chyba to wszystko rzucić w cholerę i tyle. Szkoda się męczyć

Dokładnie-niech płaci alimenty, skoro nie chce uczestniczyć w życiu rodziny

[Domsa19]

Napisane przez golgie

Dokładnie-niech płaci alimenty, skoro nie chce uczestniczyć w życiu rodziny

Chyba tak będzie najlepiej. Jeszcze boję się o dzisiejszy dzień, bo miał przyjść po małą, i nie wiem czy przyjdzie bo narazie ma wylączony telefon albo rozładowany, mam nadzieje że się odezwie. Dzisiaj to szczególnie ważne, bo mam egzamin ważny w poniedziałek a z małą nie mam jak się uczyć, a jak on dziś po nią nie przyjdzie to zawale cały semestr na studiach.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Domsa19

Chyba tak będzie najlepiej. Jeszcze boję się o dzisiejszy dzień, bo miał przyjść po małą, i nie wiem czy przyjdzie bo narazie ma wylączony telefon albo rozładowany, mam nadzieje że się odezwie. Dzisiaj to szczególnie ważne, bo mam egzamin ważny w poniedziałek a z małą nie mam jak się uczyć, a jak on dziś po nią nie przyjdzie to zawale cały semestr na studiach.

Jaki pożal się boże tatuś
Jak nie przyjdzie o umówionej godzinie to ty przyjdź do niego i zostaw dziecko nie wdając się w zbędne dyskusje. Dziecinada.

[Domsa19]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5643422 3]Jaki pożal się boże tatuś
Jak nie przyjdzie o umówionej godzinie to ty przyjdź do niego i zostaw dziecko nie wdając się w zbędne dyskusje. Dziecinada.[/QUOTE]

Jakbym tak zrobiła to by mnie zjedli, on i jego cała rodzina, zaraz by były telefony itp. Także podstawianie mu dziecka pod drzwi to nie dobry pomysł, iść też się tam boję, bo jego rodzina mnie nienawidzi

[teQiba]

Napisane przez Domsa19

Chyba tak będzie najlepiej. Jeszcze boję się o dzisiejszy dzień, bo miał przyjść po małą, i nie wiem czy przyjdzie bo narazie ma wylączony telefon albo rozładowany, mam nadzieje że się odezwie. Dzisiaj to szczególnie ważne, bo mam egzamin ważny w poniedziałek a z małą nie mam jak się uczyć, a jak on dziś po nią nie przyjdzie to zawale cały semestr na studiach.

Moim zdaniem jeśli Cie teraz wystawi, powinnaś się z nim rozstać, pozwać go na alimenty i tyle. Nie ma co się oszukiwać - gdyby mu zależało, zachowywałby się inaczej. Chcesz być z kimś komu nie zależy? Ja bym nie chciała...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

To coś na zasadzie bitego psa - pan kopie psa, żreć nie daje i zostawia pod drzwiami - a pies i tak skamle za panem.
Niestety, ty tu usilnie stawiasz się w roli tego psa. Po co? Za karę z nim jesteś?