Były facet siostry nie chce opuścić mojego mieszkania - proszę o rady :(

[Lexie]

Napisane przez vyenna

Niechciany lokator - tamten gość NIE JEST LOKATOREM


Byłby lokatorem, gdyby był najemcą, opłacał czynsz. To, że on opłaca rachunki nie robi z niego lokatora.

Nie trzeba nic płacić, żeby być lokatorem według prawa. Lokator to nie to samo, co najemca.
Na mocy użyczenia lokalu nieodpłatnie ten pan też staje się lokatorem, zdaje się.

Nie ma czegoś takiego jak umowa ustna w świetle prawa.

Umowę użyczenia też trzeba podpisać (i zgłosić, gdyby np. prowadził tam działalność gospodarczą), tutaj nie było żadnej umowy...

Była, ustna.
Dlatego radzi się tu autorce, żeby się nie przyznawała do tej umowy i szła w zaparte, że pierwszy raz widzi gościa na oczy i na nic się nie umawiała.
Tylko, że jest to działanie nieco ryzykowne - kłamać w tej sprawie. Może facet się przestraszy i wyniesie, a może nie. Może zacznie udowadniać, że jest lokatorem i nie mają prawa go wywalić bez nakazu? Jej siostra może jego wersję potwierdzić i nawet trudno ją winić, że nie będzie chciała składać fałszywych zeznań. Płaci rachunki, to kolejne potwierdzenie, że nie wprowadził się tam znienacka dwa tygodnie temu, tylko mieszka od dawna. Sąsiedzi – też mogą potwierdzić.
Autorka powinna się przede wszystkim zastanowić czy chce ryzykować, bo może iść też drogą formalną – wypowiedzieć pisemnie tę umowę, poinformować o tym, że za zajmowanie lokalu po upływie jakiegoś tam czasu będzie naliczany czynsz w wysokości x, jak facet się tego nie przestraszy i nie wyniesie (a groźba kary finansowej i komornika może na niego podziałać, pracy może nie ma, ale ma jakieś rzeczy, meble, jakąś kasę też, jak płaci rachunki) – wtedy można zacząć egzekwować to, co w wypowiedzeniu było napisane.
Jak autorka nakłamie, to ma szanse się pozbyć szybko problemu, ale ma też szanse narobić problemów sobie samej. Bo fakty są takie, że mu użyczyła to mieszkanie świadomie, nieodpłatnie, przy świadku, a teraz nagle ma powiedzieć coś zupełnie innego? Jak facet jest cwany, a taki może być, to jej kłamstwo może wyjść dość szybko na jaw, jak nie przez siostrę, to przez sąsiadów.
Nawet jak siostra stanie po jej stronie, to jak ona ma powiedzieć, że facet tam od 2 tygodni siedzi? Jak sąsiedzi powiedzą, że od roku? Facet wtedy powie, że rok mu użyczała mieszkania, a teraz kłamie, że nic nie wiedziała i to bez jej zgody. I że nie ma się gdzie podziać, a ona chce go wyrzucić nagle i kłamie, on nie ma gdzie iść, chroni go prawo. I co ona wtedy zrobi?
Nie wiem, ja bym chyba nie ryzykowała, wolałabym iść do prawnika i załatwiać to drogą oficjalną.

[stesia]

ja tam też wolałabym nie ryzykować i mówić prawdę bo sąsiedzi przecież mogą potwierdzić że on już tam od roku mieszka a i jak siostra się dowie że chcesz go wyrzucić to podejrzewam że jeszcze stanie po jego stronie.
na twoim miejscu poszłabym jak najszybciej do prawnika i przedstawiła całą sytuację bez żadnych kłamstw, on ci doradzi co najlepiej zrobić. bo nie oszukujmy się skoro facet poprzebijał tamtej opony, wymienił zamki w drzwiach i nie chce sie wynieść, to na pewno nie jest to typ który tak o się wyniesie tylko pewnie będzie kombinował dalej.

swoją drogą to twoja siostra też jest dobra, ten jej poprzebijał opony ona nic z tym nie zrobiła i jeszcze go żałuje bo się biedny nie ma gdzie podziać jak jej go tak szkoda to czemu nie wyniesie się z twojego mieszkania do niej. ciekawe czy by tak samo mówiła jakby to w jej mieszkaniu mieszkał. no i ciekawe w jakim stanie jest to mieszkanie, bo skoro odkąd zmienił klucze nie była tam to nie macie żadnej pewności że nie jest ani zniszczone ani nikt poza nim tam nie mieszka. zresztą ono mogło być zniszczone jak je widziała ale tobie tego nie powiedziała

[vyenna]

Napisane przez inakarol

Jak to nie? Oczywiście, że jest i taka umowa ustna też ma moc prawną. Art. 66 kc

---------- Dopisano o 01:19 ---------- Poprzedni post napisano o 01:11 ----------


Nieprawda.
Zgodnie z art. 2 ust 1 pkt 1 ww. ustawy, lokatorem jest najemca lokalu lub osoba używająca lokalu na podstawie innego tytułu prawnego niż prawo własności.

Lokal można zajmować również na podstawie umowy użyczenia. Jest to umowa zdefiniowana w kodeksie cywilnym. Zgodnie z art. 710 kodeksu cywilnego przez umowę użyczenia użyczający zobowiązuje się zezwolić biorącemu w użyczenie przez czas oznaczony lub nieoznaczony, na bezpłatne używanie oddanej mu w tym celu rzeczy.
https://www.experto24.pl/prawo-prywa...ego-prawa.html

Wszystko to co napisałaś nie przeczy temu, co pisałam ja. Wczytaj się. Ta dziewczyna jest w innej sytuacji. I wczytaj się dokładniej w art. który przywołujesz
Dziewczyny, skąd Wy bierzecie takie informacje? Faktycznie doczytałam o umowie ustnej, ale wczoraj spędziłam pół wieczora wertując neta i art., i pojęcia, które przywoływałyście i mój post powstał właśnie po przeanalizowaniu ich.
Ale autorko - faktycznie poradź się jakiegoś prawnika w takim razie i pogadaj o tej sprawie z policją, będziesz miała pełną jasność sytuacji.

A zachowania siostry zupełnie nie rozumiem i bym je zignorowała. Albo lituje się nad nim i grzeszy kosmiczną naiwnością albo sama coś kombinuje.

[Nimfa20]

Napisane przez Donaye

Co byście zrobiły na moim miejscu? (Mieszkanie nie jest uszkodzone, facet płaci za wodę/prąd itp)
Zgłosić to od razu? Czekać? Jakie są szanse że policja zareaguje po mojej stronie?

Ja bym zgłosiła bez mrugnięcia okiem. Rachunki są przepisane na niego? Bo jak nie, to może tak Ci zadłużyć mieszkanie, że hej To nic, że teraz płaci.

Wywal go.

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez Devon_rose

To niech siostra mu znajdzie mieszkanie i za nie płaci.

Dokładnie, jeśli jest jej tak go żal

[2011607111034]

Ja pierdzielę, CO Cię to obchodzi, co się stanie z tym idiotą? Twoja siostra jest przegłupia, a Ty ją powoli doganiasz ze swoim "no ja nie wiem co zrobić". Na Twoim miejscu już bym dawno była u prawnika.

No nie potrafię tego zrozumieć, facet może już całkowicie zdemolował Twoje mieszkanie, a Ty się radzisz internetów i piszesz, że "bo ja tam za dwa tygodnie będę". Za dwa tygodnie, to on może sobie puścić Twoje mieszkanie z dymem i się ulotnić, może zrobić wszystko.

Nie wierzę w ten wątek, piszę tego posta na wszelki wypadek, jakbyś znowu chciała dać się urobić siostrze.

[Donaye]

Napisane przez Venin

Ja pierdzielę, CO Cię to obchodzi, co się stanie z tym idiotą? Twoja siostra jest przegłupia, a Ty ją powoli doganiasz ze swoim "no ja nie wiem co zrobić". Na Twoim miejscu już bym dawno była u prawnika.

No nie potrafię tego zrozumieć, facet może już całkowicie zdemolował Twoje mieszkanie, a Ty się radzisz internetów i piszesz, że "bo ja tam za dwa tygodnie będę". Za dwa tygodnie, to on może sobie puścić Twoje mieszkanie z dymem i się ulotnić, może zrobić wszystko.

Nie wierzę w ten wątek, piszę tego posta na wszelki wypadek, jakbyś znowu chciała dać się urobić siostrze.

Ja też nie wierzę, że jestem w takiej sytuacji i że ona na coś takiego też pozwalała przez dłuższy czas (w imię ,,związku).
Dziewczyny, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy że ktoś tu śledzi kruczki prawne i stara się mi pomóc - rozmawiałam z siostrą i powiedziałam jej że już narobiła głupich decyzji i w tym momencie nie obchodzi mnie jej zdanie. Przeprosiła

[2011607111034]

Napisane przez Donaye

Ja też nie wierzę, że jestem w takiej sytuacji i że ona na coś takiego też pozwalała przez dłuższy czas (w imię ,,związku).
Dziewczyny, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy że ktoś tu śledzi kruczki prawne i stara się mi pomóc - rozmawiałam z siostrą i powiedziałam jej że już narobiła głupich decyzji i w tym momencie nie obchodzi mnie jej zdanie. Przeprosiła

Ja wiem, ale musisz się za to zabrać z dobrej strony. Sama widzisz, że jedna osoba podaje przepis prawny, druga go neguje i tak w kółko. Są tu na forum prawniczki, ale one udzielają się w takich tematach bardzo rzadko, bo po prostu mają wystarczająco dużo pracy w realnym życiu i jeśli wchodzą na wizaż to po to, żeby się zrelaksować, a nie pracować po godzinach. Idź do kogoś, kto zajmie się Twoją sprawą z zaangażowaniem, powie czy iść na policję i co im ewentualnie masz mówić. Nie czekaj, bo to naprawdę może się skończyć niefajnie.

Dobrze, że przeprosiła, ale relacjami z siostrą zajmij się później, teraz ratuj swoje mieszkanie.

[201606270916]

Przeczytaj sobie to chociaż nie jestem pewna jak z aktualnością to zawsze to jakiś trop:
http://www.serwisprawa.pl/porady_pra...awie-uzyczenia

ale w takich sprawach idzie się do prawnika a nie na forum internetowe. Współczuję posiadania głupiej, nieodpowiedzialnej siostry.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Tak czy inaczej jeśli on nadal jest bezrobotny to na podstawie tego artykułu co wrzuciłam będzie ciężko. Policji nie warto wzywać, bo nic nie zrobi - eksmisją zajmuje się komornik, nie policja.

[Donaye]

Napisane przez Krolowa Julianna

Przeczytaj sobie to chociaż nie jestem pewna jak z aktualnością to zawsze to jakiś trop:
http://www.serwisprawa.pl/porady_pra...awie-uzyczenia

ale w takich sprawach idzie się do prawnika a nie na forum internetowe. Współczuję posiadania głupiej, nieodpowiedzialnej siostry.

---------- Dopisano o 13:57 ---------- Poprzedni post napisano o 13:51 ----------

Tak czy inaczej jeśli on nadal jest bezrobotny to na podstawie tego artykułu co wrzuciłam będzie ciężko. Policji nie warto wzywać, bo nic nie zrobi - eksmisją zajmuje się komornik, nie policja.

Już się w tym wszystkim gubię. Najgorzej że jestem w pracy cały czas i nie mam teraz jak pójść do jakiegoś prawnika (delegacja). Cały czas tylko o tym myślę i się stresuję

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Venin

Ja wiem, ale musisz się za to zabrać z dobrej strony. Sama widzisz, że jedna osoba podaje przepis prawny, druga go neguje i tak w kółko. Są tu na forum prawniczki, ale one udzielają się w takich tematach bardzo rzadko, bo po prostu mają wystarczająco dużo pracy w realnym życiu i jeśli wchodzą na wizaż to po to, żeby się zrelaksować, a nie pracować po godzinach. Idź do kogoś, kto zajmie się Twoją sprawą z zaangażowaniem, powie czy iść na policję i co im ewentualnie masz mówić. Nie czekaj, bo to naprawdę może się skończyć niefajnie.

Dobrze, że przeprosiła, ale relacjami z siostrą zajmij się później, teraz ratuj swoje mieszkanie.

przecież tutaj jest post prawniczki:

Napisane przez Layla79

Moj pomysl jest taki, zeby wyslac pusmo pt wypowiedzenie bezplatnego uzyczenia lokalu w trybie natychmiastowym, wyznaczenie terminu opuszczenia mieszkania do dnia ... w przypadku niezdania kluczy w terminie informujesz, ze odszkodowanie z tytulu bezumownego korzystania z twojego mieszkania wynosi 2.000 zl miesiecznie. Termin naliczania oplat wiec caly czas biegnie do momentu opuszczenia mieszkania. I takie pismo powinien napisac adwokat, zaplacisz moze 500 zl, ale czym jest 500 zl w porownaniu do mieszkania? Potem wystepujesz z pozwem do sadu elektronicznego i dostaniesz nakaz zaplaty, wejdzie mu komornik na zasilek, na meble i wyniesie sie bez eksmisji. Poza tym, rownolegle wzywasz policje pokazujesz wezwanie do opuszczenia lokalu, dowod nadania i juz. 193 kk. Acha, nie mozna naklaniac sasiadow, ani klamac, od 15.04 grozi kara juz nie 3, a 8 lat pozbawienia wolnosci. Warto powiedziec prawde. I tak jest to naruszenie miru domowego.

[201701261449]

Ty się nie bój, że on tam zostanie. To Twoje mieszkanie i wywalisz go. Tego faceta oficjalnie tam nie ma, a już złamał prawo, zmieniając zamki i nie dając Ci kluczy czy nie pytając nawet o prawo do zmiany.
Tylko, na Zeusa, nie kłam! Sama się wpędzisz w kłopoty.
Zgodnie z prawdą - siostra dostała klucze, żeby pilnować mieszkania, obcy dla Ciebie facet wlazł tam, siedział, zmienił zamki i nie chce wyjść. Siostra miała płacić czynsz i resztę rzeczy, nie interesowałaś się z czyjej ręki to idzie. Nie zgadzasz się na to, by on tam był, żadnej umowy nie było, wynajmu czy użyczenia, nic nie było.
Pieprz wszystko, jedź tam jak najszybciej. Urlopu nie możesz dostać na żądanie? To za poważne, żeby czekać. Facet jest jakimś psychopatą, skoro potrafił poprzebijać opony ze złości, co jeszcze może zrobić? I co z Cię obchodzą jego rzeczy? Jego sprawa, jego pies, ma się wynosić.
Siostra przeprosiła, mimo to nie daj się znów omamić, bo facet nie jest głupi, skoro tak ładnie się wlulił, mieszka za darmo i jeszcze mu mało. To Twoje mieszkanie.
Słuchaj się dziewczyn, masz tu i prawnika i policję.

Ja miałam podobną sytuację - podobną. Mieszkanie nie było moje, ale ja miałam umowę, facet, mój ex już nie, bo skończyła mu się a nie wyprowadził się po okresie wypowiedzenia. Właściciele też próbowali coś zdziałać, ale bez policji, ale to ja musiałabym płacić, a byłam bezsilna - a facet niebezpieczny. U mnie pomogło dobijanie się wszelkimi sposobami różnych osób do niego, mój ojciec, właściciel, jego rodzice, facet psychicznie nie wytrzymał i się wyniósł. U Ciebie już na to za późno jest. Słuchaj dziewczyn, powtarzam, masz tu kupę dobrych rad.

[201606270916]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Ty się nie bój, że on tam zostanie. To Twoje mieszkanie i wywalisz go. Tego faceta oficjalnie tam nie ma, a już złamał prawo, zmieniając zamki i nie dając Ci kluczy czy nie pytając nawet o prawo do zmiany.
Tylko, na Zeusa, nie kłam! Sama się wpędzisz w kłopoty.
Zgodnie z prawdą - siostra dostała klucze, żeby pilnować mieszkania, obcy dla Ciebie facet wlazł tam, siedział, zmienił zamki i nie chce wyjść. Siostra miała płacić czynsz i resztę rzeczy, nie interesowałaś się z czyjej ręki to idzie. Nie zgadzasz się na to, by on tam był, żadnej umowy nie było, wynajmu czy użyczenia, nic nie było.
Pieprz wszystko, jedź tam jak najszybciej. Urlopu nie możesz dostać na żądanie? To za poważne, żeby czekać. Facet jest jakimś psychopatą, skoro potrafił poprzebijać opony ze złości, co jeszcze może zrobić? I co z Cię obchodzą jego rzeczy? Jego sprawa, jego pies, ma się wynosić.
Siostra przeprosiła, mimo to nie daj się znów omamić, bo facet nie jest głupi, skoro tak ładnie się wlulił, mieszka za darmo i jeszcze mu mało. To Twoje mieszkanie.
Słuchaj się dziewczyn, masz tu i prawnika i policję.

Ja miałam podobną sytuację - podobną. Mieszkanie nie było moje, ale ja miałam umowę, facet, mój ex już nie, bo skończyła mu się a nie wyprowadził się po okresie wypowiedzenia. Właściciele też próbowali coś zdziałać, ale bez policji, ale to ja musiałabym płacić, a byłam bezsilna - a facet niebezpieczny. U mnie pomogło dobijanie się wszelkimi sposobami różnych osób do niego, mój ojciec, właściciel, jego rodzice, facet psychicznie nie wytrzymał i się wyniósł. U Ciebie już na to za późno jest. Słuchaj dziewczyn, powtarzam, masz tu kupę dobrych rad.

W tej chwili jesteśmy takim dzikim krajem że większe problemy ma właściciel zmieniający zamki niż lokator zmieniający zamki Tak samo w Twoim przypadku - w przypadku wezwania policji gdy w mieszkaniu był właściciel, policja wyprowadziłaby właściciela a nie lokatora któremu skończyła się umowa. Ktoś cwany, bez skrupułów i odporny psychicznie może sobie mieszkać a mieszkać.

Poza tym zgodne z prawdą to jest to że autorka wiedziała że on tam będzie mieszkać i że chłop miał dawać jej siostrze kasę na czynsz.

[aer]

Napisane przez smellsliketeenspirit

Tylko, na Zeusa, nie kłam! Sama się wpędzisz w kłopoty.
Nie zgadzasz się na to, by on tam był, żadnej umowy nie było, wynajmu czy użyczenia, nic nie było.

zdecyduj sie. najpierw piszesz zeby autorka nie klamala bo wpedzi sie w klopoty a potem, ze zadnej umowy uzyczenia nie bylo.

otoz byla. to, ze autorka nie zdawla sobie sprawy, ze taka zawarla nie ma tu nic do rzeczy.

ignorantia iuris nocet.

[motyla]

przepraszam z góry, jeśli wtrącę się z totalną głupotą, ale zgodnie z zasadą nie znam się, to się wypowiem mam takie pytanko: czy właściciel mieszkania nie musi chociażby porozmawiać o takim użyczeniu z osobą mającą zamieszkać w jego mieszkaniu? czy ustna umowa użyczenia istnieje, jeśli osoba trzecia dogada się z mieszkającym bez udziału właściciela?

[201803290936]

Napisane przez motyla

przepraszam z góry, jeśli wtrącę się z totalną głupotą, ale zgodnie z zasadą nie znam się, to się wypowiem mam takie pytanko: czy właściciel mieszkania nie musi chociażby porozmawiać o takim użyczeniu z osobą mającą zamieszkać w jego mieszkaniu? czy ustna umowa użyczenia istnieje, jeśli osoba trzecia dogada się z mieszkającym bez udziału właściciela?

Bardzo dobre pytanie. Każda umowa, szczególnie ustna, wymaga ustalenia czegoś między stronami. Jeżeli Autorka niczego z nim nie ustalała, a "samo się ustaliło", bo jej siostra sobie z nim tam zamieszkała, to Autorkę żadna ustna, czy nie ustna umowa nie wiąże.

[201606270916]

Napisane przez Doris1981

Bardzo dobre pytanie. Każda umowa, szczególnie ustna, wymaga ustalenia czegoś między stronami. Jeżeli Autorka niczego z nim nie ustalała, a "samo się ustaliło", bo jej siostra sobie z nim tam zamieszkała, to Autorkę żadna ustna, czy nie ustna umowa nie wiąże.

Nawet jeśli to wiąże - z siostrą. W dodatku miała pełną świadomość że on tam będzie mieszkać.

[201607211025]

A do umowy ustnej nie trzeba 2 świadków?

[aer]

Napisane przez motyla

przepraszam z góry, jeśli wtrącę się z totalną głupotą, ale zgodnie z zasadą nie znam się, to się wypowiem mam takie pytanko: czy właściciel mieszkania nie musi chociażby porozmawiać o takim użyczeniu z osobą mającą zamieszkać w jego mieszkaniu? czy ustna umowa użyczenia istnieje, jeśli osoba trzecia dogada się z mieszkającym bez udziału właściciela?

nie mozna oddac w uzytkowanie osobie trzeciej bez zgody uzyczajacego.

autorka wiedziala, ze chlop sisotry bedzie tam mieszkal i zgodzila sie na to.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Napisane przez beautyq

A do umowy ustnej nie trzeba 2 świadków?

nie

[motyla]

Napisane przez aer

nie mozna oddac w uzytkowanie osobie trzeciej bez zgody uzyczajacego.

autorka wiedziala, ze chlop sisotry bedzie tam mieszkal i zgodzila sie na to.

ach to polskie prawo, gdzie się człowiek nie odwróci, to

ale teoretycznie, jeśli siostra potwierdziłaby wersję Autorki, to Autorka może powiedzieć, że zgodnie z umową użyczenie miało się zakończyć z końcem czerwca 2016 np.?

[201606270916]

Napisane przez beautyq

A do umowy ustnej nie trzeba 2 świadków?

Jeżeli to ślub cywilny to potrzeba

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez motyla

ach to polskie prawo, gdzie się człowiek nie odwróci, to

ale teoretycznie, jeśli siostra potwierdziłaby wersję Autorki, to Autorka może powiedzieć, że zgodnie z umową użyczenie miało się zakończyć z końcem czerwca 2016 np.?

Na siostrę bym nie liczyła za bardzo. Ojej on biedny, nie ma gdzie mieszkać, weź jeszcze miesiąc mu pozwól; przebijanie opon - ojej no trudno. Siostra jest nienormalna i nie wiadomo czego się po niej spodziewać - może powie że miało się skończyć w czerwcu a może do czasu potwierdzania jakiejkolwiek wersji zejdzie się z kolesiem i będzie udawać że nie wie o co chodzi.

[motyla]

Napisane przez Krolowa Julianna

Na siostrę bym nie liczyła za bardzo. Ojej on biedny, nie ma gdzie mieszkać, weź jeszcze miesiąc mu pozwól; przebijanie opon - ojej no trudno. Siostra jest nienormalna i nie wiadomo czego się po niej spodziewać - może powie że miało się skończyć w czerwcu a może do czasu potwierdzania jakiejkolwiek wersji zejdzie się z kolesiem i będzie udawać że nie wie o co chodzi.

w sumie racja... współczuję Autorce sytuacji

[201607211025]

Napisane przez Krolowa Julianna

Jeżeli to ślub cywilny to potrzeba

Aleś zabawna.

[Donaye]

Ja jestem w delegacji ale... siostra napisała mi że przemyślała, zrozumiała - pogadałam z nią dość długo i przeczytałam co napisałyście - i że idzie właśnie na policję. Przepraszała, mówiła że wie że źle zrobiła ale się wstydziła, że nie radziła sobie i było jej głupio. Nie broni go. Zobaczymy co powie jak wróci

[201803290936]

Napisane przez aer

(...)
nie

No nie do końca. Aby udowodnić, że takowa została zawarta, to jednak świadków potrzeba. Inaczej każdy by mógł twierdzić, że ma umowę z kimś tam. Autorka może go wywalić na zbity pysk, a on co najwyżej może w sądzie, na drodze cywilnej, dowodzić, że jakaś umowa ich obowiązywała.

[201607211025]

Napisane przez Doris1981

No nie do końca. Aby udowodnić, że takowa została zawarta, to jednak świadków potrzeba. Inaczej każdy by mógł twierdzić, że ma umowę z kimś tam. Autorka może go wywalić na zbity pysk, a on co najwyżej może w sądzie, na drodze cywilnej, dowodzić, że jakaś umowa ich obowiązywała.

No właśnie o to mi chodziło. Bez żadnego świadka to słowo przeciw słowu.

[2011607111034]

Napisane przez skazana_na_bluesa

przecież tutaj jest post prawniczki:

Ups Ale jak by nie było, wizyta u takiego realnego jest konieczna.

[201606270916]

Napisane przez Donaye

Ja jestem w delegacji ale... siostra napisała mi że przemyślała, zrozumiała - pogadałam z nią dość długo i przeczytałam co napisałyście - i że idzie właśnie na policję. Przepraszała, mówiła że wie że źle zrobiła ale się wstydziła, że nie radziła sobie i było jej głupio. Nie broni go. Zobaczymy co powie jak wróci

Raczej nic, policja nie zajmuje się takimi sprawami.

[aer]

Napisane przez Doris1981

No nie do końca. Aby udowodnić, że takowa została zawarta, to jednak świadków potrzeba. Inaczej każdy by mógł twierdzić, że ma umowę z kimś tam. Autorka może go wywalić na zbity pysk, a on co najwyżej może w sądzie, na drodze cywilnej, dowodzić, że jakaś umowa ich obowiązywała.

nie. bautyq na ktorej post odpowiadalam chciala wiedziec czy do zawarcia umowy ustnej potrzebni sa swiadkowie. odpowiedz brzmi nie.
dopiero pozniej doprecyzowala, ze chodzi jej o mozliwosc udowodnienia. a to dwie rozne sprawy.

[sarraa]

A może zamiast rozmawiać z nim przez siostrę sama zadzwoń, że przyjezdzasz tego i tego dnia i odbierasz od niego swoje mieszkanie i koniec tematu? Jeśli będzie coś ci buczał, że nie ma gdzie iść itd, idz w zaparte ze bedziesz tego i tego dnia i odbierasz mieszkanie, jeśli nie dzwonisz na policję. Czasem wystarczy lekko postraszyć i ludzie się zmyją

[novemberry]

Skorzystaj z porady prawnika zanim zrobi to Twój dziki lokator. Jeżeli tego nie zrobisz sytuacja może rozwinąć się w kierunku bardzo dla Ciebie niekorzystnym (czego oczywiście nie życzę). Prawnik doradzi Ci po kolei co robić, przygotuje wezwania i konieczne pisma, w razie rozwoju sytuacji będzie czuwał nad przebiegiem postępowania. O ile masz fundusze nie warto ryzykować żadnych obsuw w sprawie