Która z dziewcząt ma "doła" przez faceta? Część II.

[pearpearl]

Napisane przez Cathas

Bo maj tak działa na facetów, ze się zachowują jak Twój I nie ma przez kogo mieć doła [przynajmniej w moim przypadku]

Ooooo, czyli to nie kochanka ? ))

Napisane przez ahinsa

Aaa bzdury.
Jak się człowiek z czegoś za bardzo cieszy, to znaczy, że to "coś" przecenia. I tylko tyle. A jak sie potem okazuje, że to "szczęście" nie do końca prawdziwe było, tylko troche dopalane wyobraźnią, to się rozczarowuje i mu się wydaje, że mu coś odebrano.
Ja tak widzę ten mechanizm.

Ale ja wlasnie chyba zbyt trzezwo na to szczescie patrze i jeszcze mu na sile staram sie odjac, a i tak boje sie stracic.
Zauwazylam jednak, ze jak czlowiek przez jakis czas jest bardzo szczesliwy, to zaraz dzieje sie cos takiego, ze to szczescie albo mija, albo odwraca od niego uwage. Rownowaga musi byc zachowana.... I nie mow ze tak nigdy nie mialas :P

Napisane przez Ah

Jeeej. Odpalcie mi parę gramów optymizmu, tanio

Ja bym i za darmo dala !
Tylko trzeba chciec wziac ))

Napisane przez Ah

Ja myślę, że Cathas rozwiązała już tę zagadke. To sezonowe

Ale w poprzednich latach to sie inaczej ukladalo...
Ha, i co ?
Jak nic kochanka !!! )

Napisane przez Ah

Wiem, że nie jesteś
Tak se postanowiłam Ci na stopę najechać
Sama bym nie miała nic przeciwko porozklejiwaniu się Alę cusz.

Aaaa.... mozesz najezdzac, ile chcesz, ja tego nie czuje, bo sie zbyt mocno mym szczesciem majowym raduje....

zabijcie mnie

Napisane przez Ah

A ile można wiecznie offtopować?
W końcu ja problemów przez faceta ni mam

oj tam, oj tam
I tak moglabys wpadac na jakis smal talk ))
A problem przez faceta pewnie gdzies tam czycha i w najmniej odpowiednim momencie zaatakuje ))

[ahinsa]

Napisane przez pearpearl

Zauwazylam jednak, ze jak czlowiek przez jakis czas jest bardzo szczesliwy, to zaraz dzieje sie cos takiego, ze to szczescie albo mija, albo odwraca od niego uwage. Rownowaga musi byc zachowana.... I nie mow ze tak nigdy nie mialas :P

Wszystko sie niszczy i zużywa, toteż i miałam Ale nie rozpatruje tego w kategoriach zabierania / odwracania się "szczęścia" do mnie tyłkiem.

Napisane przez Pearlista

Ja bym i za darmo dala !
Tylko trzeba chciec wziac ))

Nooo, hjuston ma tu z tym problem

Napisane przez Pearl

Ale w poprzednich latach to sie inaczej ukladalo...
Ha, i co ?
Jak nic kochanka !!! )

A może to właśnie wtedy była ta kochanka

Napisane przez Pearlista

I tak moglabys wpadac na jakis smal talk ))
A problem przez faceta pewnie gdzies tam czycha i w najmniej odpowiednim momencie zaatakuje ))

Toteż i wpadam i rozmawiam tera
A po głębszym zastanowieniu - fakt, znalazłoby się pare przyczajonych problemów

[pearpearl]

Napisane przez ahinsa

Wszystko sie niszczy i zużywa, toteż i miałam Ale nie rozpatruje tego w kategoriach zabierania / odwracania się "szczęścia" do mnie tyłkiem.

a ja jakos sie przyzywczailam, ze jak jest zle, to potem nastepuje szczescie
i na odwrot
zreszta
fortuna kolem sie toczy

Napisane przez Ah

Nooo, hjuston ma tu z tym problem

a widze to, widze...
to tylko hjustona problem...

Napisane przez Ah

A może to właśnie wtedy była ta kochanka

raz prawie byla
ale szybko sie rozprawilam

Napisane przez Ah

Toteż i wpadam i rozmawiam tera

i chwala Bogu, bo gdyby nie to, to jeszcze musialabym sie uczyc dos sesji .... i co ? bez sensu

Napisane przez Ah

A po głębszym zastanowieniu - fakt, znalazłoby się pare przyczajonych problemów

Dlatego nie warto za dlugo byc tu nieobecnym, tak jak.... juz nie powiem kto...wcale nie powiem, ze to WROZKA
olala nas !!!!
a miala nie olewac
to podwojne olanie !!!!

[Madaaa]

No dobra moze i tym razem ja sie wyżalę. Problem może wydać sie blachy dla was, a mnie jednak sflustrowal i nie wiem czy przesadzam, ale jest mi po prostu smutno. Otóż dzisiaj zapytalam sie mojego Tz jakie sa jego marzenia...i uslyszalam, ze to sa jego marzenia i mi nie powie.... po 2,5 roku uslyszec cos takiego? Nie wiem teraz co mu wogole chodzi po glowie, jak planuje przyszlosc...nic.
Nie przesadzam ?

[Cathas]

Napisane przez pearpearl

Ooooo, czyli to nie kochanka ? ))

Moja magiczna kula mówi, że to maj Żadna kochanka

[Genezeis]

Witam wlasnie wrocilam do domu od Tza... nie wiem co mam robic :/ otoz problem polega na tym ze moj Tz lubi palic marichuane... czego ja nie nawidze ! tlumacze i prosze go codzinnie zeby przestal to robic bo jest inny jak to dziadostwo spali. ma wszystko w "nosie" bardzo mi jest przykro.. postawilam nawet warunek albo marichuana albo ja myslalam ze da mu cos to do myslenia ale widze ze na marne... nie wiem co juz robic zeby rzucil to. Co ja mam robic zeby mu to wybic z glowy ??

[Wróżka_Dzyńdzyńdzyń]

Napisane przez pearpearl

Dlatego nie warto za dlugo byc tu nieobecnym, tak jak.... juz nie powiem kto...wcale nie powiem, ze to WROZKA
olala nas !!!!
a miala nie olewac
to podwojne olanie !!!!

Ha! i co?
JESTEM

Przybyłam, bo wiedziałam, że się o mnie mówi. Bo jak o mnie nie mówią to ja się nie wtrancam w rozmowy.
A tak w ogóle to mnie nie powiadamiają, że tutaj piszecie i zawsze jak wchodze do profilu to mi pisze, że nie ma nowych subczegoś tam
ale ja się wcale nie tłumacze, bo jestem niewinna.

a ja się nie odzywam, bo nie mam za bardzo o czym mówić. nudziara jestem i jak nie moge sobie pomarudzić to w ogóle zapominam języka w gębie

[Madaaa]

Heh, dziewczyny co myslicie o tym co napisalam wczesnie...? szczerze to humor mam lepszy, ale nie wiem cosadzic na ten temat...

[ahinsa]

Napisane przez Genezeis

otoz problem polega na tym ze moj Tz lubi palic marichuane... czego ja nie nawidze ! (...) postawilam nawet warunek albo marichuana albo ja myslalam ze da mu cos to do myslenia ale widze ze na marne... nie wiem co juz robic zeby rzucil to. Co ja mam robic zeby mu to wybic z glowy ??

Niezwykle Ci współczuję...
Jak długo jesteście juz ze sobą? jak długo on pali?
Jeśli pali od krótkiego czasu i rzadko, to może mu sie znudzi. Ale jesli pali już na przykład kilka lat, i jak widze, nie ma ochoty rzucać, to jedyne co możesz zrobić, to to zaakceptować.
Nic więcej

[Genezeis]

Napisane przez ahinsa

Niezwykle Ci współczuję...
Jak długo jesteście juz ze sobą? jak długo on pali?
Jeśli pali od krótkiego czasu i rzadko, to może mu sie znudzi. Ale jesli pali już na przykład kilka lat, i jak widze, nie ma ochoty rzucać, to jedyne co możesz zrobić, to to zaakceptować.
Nic więcej

pol roku jestesmy razem ale znamy sie 5 lat. od kiedy on pali dobre pytanie od kilku lat z tym ze, przez pewien czas nie palil ale ostatnio znowu zaczal. Nie mam zamiaru akceptowac tego tyle ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego... kompletnie wszystkiego mi sie odechciewa... tylko plakac

[ahinsa]

Napisane przez Genezeis

pol roku jestesmy razem ale znamy sie 5 lat. od kiedy on pali dobre pytanie od kilku lat z tym ze, przez pewien czas nie palil ale ostatnio znowu zaczal. Nie mam zamiaru akceptowac tego tyle ze nie wyobrazam sobie zycia bez niego... kompletnie wszystkiego mi sie odechciewa... tylko plakac

Pali codziennie?
Rozmawialiście o jego paleniu, zanim znowu zaczął? Czy po prostu postawił Cię przed faktem dokonanym?

Jeżeli tego nie zaakceptujesz (co jest cholernie trudne, ale mozliwe), to albo będziesz się w tym związku bardzo męczyła, albo on będzie miał dość Twoich (bzdurnych w jego mniemaniu) zakazów i będzie "bardzo niemiło". Palić raczej nie przestanie.

Z doświadczenia wiem, że naprawdę nie ma sensu się szarpać i co rusz stawiac ultimatum, bo można napsuć sobie zdrowia...

[Genezeis]

Napisane przez ahinsa

Pali codziennie?
Rozmawialiście o jego paleniu, zanim znowu zaczął? Czy po prostu postawił Cię przed faktem dokonanym?

Jeżeli tego nie zaakceptujesz (co jest cholernie trudne, ale mozliwe), to albo będziesz się w tym związku bardzo męczyła, albo on będzie miał dość Twoich (bzdurnych w jego mniemaniu) zakazów i będzie "bardzo niemiło". Palić raczej nie przestanie.

Z doświadczenia wiem, że naprawdę nie ma sensu się szarpać i co rusz stawiac ultimatum, bo można napsuć sobie zdrowia...

przez ostatni tydzien dzien w dzien pali. tak rozmawialismy tylko ze on stwierdzil ze woli sobie przypalic niz wypic piwo. juz sie mecze jak widze jak pierdzieli glupoty i sie smieje sam do siebie :/ bylabym w stanie jeszcze zaakceptowac zeby sobie zapalil raz na tydzien. ale nie kilka razy dziennie :/ dogadac sie nie mozna przez to co robi. a on tego nie widzi chyba ze mnie to boli. Tym badziej ze sie widzimy 2-3 h dziennie bo praca nie pozwala na dluzej. a on mi jeszcze takie cos odwala. nawet mnie informowal ze nie zrezygnuje z palenia. ale jeszcze mam nadzieje ze moze jakis cud sie stanie

[ahinsa]

Napisane przez Genezeis

tak rozmawialismy tylko ze on stwierdzil ze woli sobie przypalic niz wypic piwo.

Taaa, nigdy nie mogłam wyjść z podziwu, jak głupio sie można tłumaczyć...

Napisane przez Genezeis

bylabym w stanie jeszcze zaakceptowac zeby sobie zapalil raz na tydzien. ale nie kilka razy dziennie :/

Albo akceptujesz, albo stawiasz warunki.
Niestety, ale bardzo łatwo wpaść w pułapkę "nie pal przy mnie", albo "pal tylko w weekendy". A to tak naprawde nic nie zmienia, prócz tego, że bedzie sie przed Tobą krył, jesli będzie miał ochote zapalić "poza wyznaczonymi terminami". A to bardzo psuje relacje, rodzi konflikty - nie rób tego...

Napisane przez Genezeis

nawet mnie informowal ze nie zrezygnuje z palenia. ale jeszcze mam nadzieje ze moze jakis cud sie stanie

Daje Ci 90%, że nie. A te 10% to tylko wtedy, jak jemu samemu się znudzi. Na pewno nie zrezygnuje pod Twoimi naciskami i na to się lepiej nastawiaj.

Niestety wiem co czujesz, i wiem, że to tak naprawdę sytuacja bez wyjścia
Jesli bardzo Ci na nim zalezy - spróbuj zaakceptować.
Drugiego wyjścia Ci chyba nie muszę pokazywać... heh.


Madaaa, a cos więcej?

[Wizazanka492]

Hej

Jak dawno mnie tu juz nie bylo, normalnie stesknilam sie za wami

U mnie ...nowe krecenie z nowym chlopakiem Tym, ktory BYŁ "bliższym kolegą" mojej przyjaciolki...i do ktorego podchodzilam sceptycznie... :P Teraz nieco sie zmienilo... Okazal sie bardzo fajny, ale mimo wszystko i tak podchodze do niego sceptycznie...po tylu niefajnych sytuacjach z facetami...:/

Ale oglonie na dzien dzisiejszy jest ok

[Madaaa]

a nie ma juz sprawy. Moj tz jak zwykle zamkniety w sobie.trudny charakter. Juz jest ok. Szczegól=)

[varda]

Napisane przez Wizazanka492

Hej

Jak dawno mnie tu juz nie bylo, normalnie stesknilam sie za wami

U mnie ...nowe krecenie z nowym chlopakiem Tym, ktory BYŁ "bliższym kolegą" mojej przyjaciolki...i do ktorego podchodzilam sceptycznie... :P Teraz nieco sie zmienilo... Okazal sie bardzo fajny, ale mimo wszystko i tak podchodze do niego sceptycznie...po tylu niefajnych sytuacjach z facetami...:/

Ale oglonie na dzien dzisiejszy jest ok

Ma się rozumieć, że odwidział Ci się ten, z którym spędziłaś sylwestra i że już go nie KOCHASZ nad życie?

[Girl151]

Cześć Dziewczyny.
Chciałabym się do was dołączyć.
Mam wielkiego doła przez faceta.

[Wizazanka492]

Verda - Minelo... z nim nie wiąże już żadnych nadziei, bo w pewnym momencie zrozumiałam, że nie warto...

A M robi duzo dla mnie, stara sie o mnie i mowi "zrobie wszystko zebys byla moja, a ja twój"
Ogólnie to jest bardzo słodki

[PomylonaKsiezniczka]

i kolejna zdolowana dolacza...ehhh Ci faceci

[Girl151]

PomylonaKsiezniczka Co się stało...

[Izaluka]

Napisane przez varda

Ma się rozumieć, że odwidział Ci się ten, z którym spędziłaś sylwestra i że już go nie KOCHASZ nad życie?

Napisane przez Wizazanka492

A M robi duzo dla mnie, stara sie o mnie i mowi "zrobie wszystko zebys byla moja, a ja twój"

Wesoło tu u Was od rana


Wróziaaaaaaaa jak tam Twój men? Pożycz mi go na trochę Wykorzystam i porzucę

[miphuhiz]

och Wizazanko492. Mam nadzieje, ze w tym facetem w koncu Ci wyjdzie

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez Girl151

PomylonaKsiezniczka Co się stało...

To samo co u wiekszosci chyba...Nie jest tak, jak by sie chcialo, zeby bylo..Akurat u mnie to ja narozrabialam. ale teraz strasznie tesknie, a on wyraznie ograniczyl kontakt...Tak jak Ty nic innego nie robie tylko mysle i sie doluje...

[Girl151]

Może Ty się do niego odezwij? Chlopacy są strasznie dziwni. Jak oni coś nabroją to chcą drugiej szansy na poprawe. A my im ją dajemy. Tylko jeśli my popełnimy błąd nie mamy szansy na naprawę I gdzie ta sprawiedliwość?

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez Girl151

Może Ty się do niego odezwij? Chlopacy są strasznie dziwni. Jak oni coś nabroją to chcą drugiej szansy na poprawe. A my im ją dajemy. Tylko jeśli my popełnimy błąd nie mamy szansy na naprawę I gdzie ta sprawiedliwość?

Nie ma sprawiedliwosci na tym swiecie Tylko, ze ja nie narozrabialam pierwszy raz,to juz 2...Po tym pierwszym mielismy kolezenski kontakt(dosc intensywny) i po jakims czasie on znow zapragnal czegos wiecej, dlatego teraz mnie boli, ze nawet tego nie ma... Ja sie odzywalam- tylko, ze czuje ze czasami "wymuszam" ten kontakt, a on odzywa sie tylko z poczucia przyzwoitosci...Zapropono walam spotkanie, bo na gg czy przez tel to mozna sobie gadac i gadac, a z tego i tak nic nie wyniknie...No ale jak widac czekam juz ponad tydzien, mimo ze obiecal, ze jak tylko znajdzie czas to zadzwoni i wpadnie...

Girl151 Twoja historie czytalam juz na jakims watku, w sumie tez nielatwa sprawa...Nie potrafie zrozumiec facetow czasem

[Girl151]

Wiesz moim zdaniem on tylko na odczepnego powiedział, że odezwie się jak będzie miał czas. Daj sobie z nim spokój skoro z niego taki płytki chłopak. Kochał Cię?


Tak ja swoja historie opowiadalam na roznych watkach...sama nie wiem po co..moze zeby mi ulżyło.bo i tak mało kto odpisuje...

[PomylonaKsiezniczka]

Napisane przez Girl151

Wiesz moim zdaniem on tylko na odczepnego powiedział, że odezwie się jak będzie miał czas. Daj sobie z nim spokój skoro z niego taki płytki chłopak. Kochał Cię?


Tak ja swoja historie opowiadalam na roznych watkach...sama nie wiem po co..moze zeby mi ulżyło.bo i tak mało kto odpisuje...

Moze jestem naiwna. glupia itp. ale naprawde niewiele o nim zlego moge powiedziec...Wiem, pamietam jak sie czasem zachowywalam i jak on to znosil...Nie jest to na pewno"plytki" chlopak, tylko po prostu ma chyba tego dosc, a do mnie dopiero teraz dociera co ja najlepszego nawyrabialam. Ale wlasnei etraz juz niewykluczone, ze powiedzial to na odczepnego i ogolnie odzywa sie tez tylko tak, zebym "zla" nie byla...Boli mnie tylko to,ze zawsze sie tlumaczy, przeprasza, tak jakby sprawia, ze ciagle mysle"a moze jednak", mimo, ze wyraznie mi powiedzial ze chyba wszystko juz jasne...Z tym spotkaniem tez powiedzialam tylko zeby pomyslam o nim jesli chce, a on ze pewnie ze chce i ze jak tylko znajdzie czas to wpadnie- lo matko, chyba naiwna jestem naprawde

A co do pisania w roznych watkach, to tez tak mamPisze sie nie wiadomo po co, teoretycznie mysli sie,ze to ulzy, a tak naprawde nie wiem czy to nie jest bledne kolo- dopoki sie o tym pisze to tez sie o tym mysli...Ale ciezko przestac, choc najlepiej by bylo przestac sie nad soba uzalac i sie jakos podniesc z tego...

[Girl151]

Moim zdaniem powinnaś odpuścic. I wiem co o tym że Ty sie dziwnie zachowujesz a on to znosi, ale do czasu. Tak samo wlasnie u mnie tez bylo. Ja dziwilam sie ze on to wytrzymuje ale jednak odpuscil. Nic nie rob, poczekaj moze sam wroci...

[PomylonaKsiezniczka]

Tak juz wlasnie robie...Dalam mu juz wystarczajace znaki- odzywalam sie, kiedy on tego nie robil, zaproponowalam spotkanie i juz wiecej naprawde nie zrobie, tym bardziej ze naprawde ciezko mi sie przelamac i takie zachowanie nie jest w ogole w moim stylu...Nie chce juz robic z siebie idiotki po prostu, moglabym sie starac znowu, gdyby byl wyrazny odzew a tak?? Sama niczego nie zrobie, jesli on nie bedzie chcial, nie zmusze go przeciez do niczego...Zalezy mi bardzo, ale co moge zrobic, skoro jemu juz chyba nie?? Moze nie do konca sobie odpuszczam, bo mi zalezy, ale po prostu czekam- nie narzucam sie, staram sie zdystansowac, moje nerwy tutaj nic nie zmienia...Co ma byc to bedzie zapewne,a jesli nie to wdocznie nie tak ma byc...Na niektore rzeczy juz nie mamy wplywu...

[Girl151]

Masz racje. Na niektóre sprawy wpływu nie mamy.
Dalaś jemu wiele znaków więc teraz bądź cierpliwa i czekaj. Ja takze czekam więc poradzimy sobie we dwie
Mamy nadzieje, że będzie lepiej chociaz ona nas bardziej dobija.
Ale damy rade
I jesli jemu nie zalezy nie zrobi nic i z tym tez musisz sie liczyc. ale zobaczymy jak to bedzie