Czy jecie zdrowo?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Wolha wRedna

Aż sprawdziłam co to znaczy, nie wiedziałam, że te fiksacje mają taką nazwę

Nigdy nie natknęłam się na badania oparte na ebm, które potwierdziłoby jakiekolwiek cudowne efekty głodówki (a nawet tych modnych ostatnio postów)*, a wręcz przeciwnie. A dla mnie co nie ebm, to altmed
*jeśli ktoś jest w posiadaniu, to ja chętnie!

[damdalena]

Mnie zastanawia, jak to jest z kortyzolem w przypadku takich dłuższych przerw od jedzenia. Przecież dla organizmu jest to ogromny stres i pod jego wpływem wydzielają się różne hormony i mediatory - co nie pozostaje bez śladu w organizmie. Sama mam na to przykład, kiedy w szpitalu pobrano mi krew do badań po dobie bez jedzenia (zabieg, bez kroplówek) i wyszły naprawdę dramatycznie złe wyniki hormonów (szalejąca prolaktyna, kortyzol, testosteron, niziutkie TSH i glukoza oczywiscie przy okazji też, a wszystkiego nie pamiętam, z którymś z hormonów przysadkowych też coś było nie tak). Badania w kolejnym dniu (też na czczo, ale poprzedniego dnia jadłam) wyszły już normalnie.


A tak na marginesie, to na wykładach biochemii było wspomniane o badania EEG przeprowadzonych na maratończykach i osobach po głodówkach - i aktywność mózgu wyszła jak u małp... A już samo uczenie się o powstających ciałach ketonowych było takie okropne, że nie sądzę, by ktoś z wiedzą fizjologiczną zdecydował się na umyślne odcięcie się od jedzenia. Jeśli komuś służy, to OK. Jednak proponuję się choć raz w trakcie takiego eksperymentu przebadać.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Już nie mówiąc o tym, że w czasie głodówki uwalnia się w organizmie tłuszcz zapasowy, w którym rzeczywiście kumulują się jakieś toksyny, więc głodówka to prędzej samozatrucie organizmu niż jego oczyszczenie. No ale jak kto woli.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez damdalena

Mnie zastanawia, jak to jest z kortyzolem w przypadku takich dłuższych przerw od jedzenia. Przecież dla organizmu jest to ogromny stres i pod jego wpływem wydzielają się różne hormony i mediatory - co nie pozostaje bez śladu w organizmie. Sama mam na to przykład, kiedy w szpitalu pobrano mi krew do badań po dobie bez jedzenia (zabieg, bez kroplówek) i wyszły naprawdę dramatycznie złe wyniki hormonów (szalejąca prolaktyna, kortyzol, testosteron, niziutkie TSH i glukoza oczywiscie przy okazji też, a wszystkiego nie pamiętam, z którymś z hormonów przysadkowych też coś było nie tak). Badania w kolejnym dniu (też na czczo, ale poprzedniego dnia jadłam) wyszły już normalnie.


A tak na marginesie, to na wykładach biochemii było wspomniane o badania EEG przeprowadzonych na maratończykach i osobach po głodówkach - i aktywność mózgu wyszła jak u małp... A już samo uczenie się o powstających ciałach ketonowych było takie okropne, że nie sądzę, by ktoś z wiedzą fizjologiczną zdecydował się na umyślne odcięcie się od jedzenia. Jeśli komuś służy, to OK. Jednak proponuję się choć raz w trakcie takiego eksperymentu przebadać.

Ja testuje IF od kwietnia i mogę powiedzieć jak to u mnie wygląda. Pierwszy posiłek jem po 12, kolejny 16-18, spać chodzę 2-3. Zmiany jakie zauwazyłam:
- inaczej odczuwam głód, czuje że mam pustkę w żołądku, ale nie mam takiego intensywnego uczucia ssania, czy nawet boleści
- mam więcej energii i jest ona równomiernie rozłożona przez cały dzień, rano łatwiej mi się obudzić i nie miewam napadów senności, czy to popołudniu czy tez po jedzeniu
- lepiej mi się pracuje, własnie dlatego, że nie dopada mnie znużenie czy senność, dłużej mogę być aktywna i lepiej mi się skupić
- nie mam napadów głodu, zmniejszyły mi się zachciewajki na przekąski lub słodycze, chociaż wciąż się zdarzają zbyt często, ale to chyba bardziej w głowie mi się siedzi
Na hormony trzeba uważać, tak jak pisalam wczesniej, zwłaszcza kobiety, u siebie nie zauwazyłam niepokojących objawów (ciągłe uczucie zimna- przy tym objawie już powinno się w danym dniu przerwać post, głód, nerwy, a nawet zatrzymanie okresu). Tylko, że organizm musiał się przyzwyczaić, u mnie poszło to szybko. Pierwsze trzy dni rzeczywiście były ciężkie, byłam bardzo osłabiona, gdybym wtedy zrobiła wyniki, możliwe że byłyby beznadziejne. Potem od razu przeszło i nie zdarzają mi się jakieś gorsze dni.

Trochę badań:
autofagi
https://www.nobelprize.org/nobel_pri...016/press.html

trochę o poszczeniu:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29063418
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29086496
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28715993

[patrycjapatib]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84913251]Nigdy nie natknęłam się na badania oparte na ebm, które potwierdziłoby jakiekolwiek cudowne efekty głodówki (a nawet tych modnych ostatnio postów)*, a wręcz przeciwnie. A dla mnie co nie ebm, to altmed
*jeśli ktoś jest w posiadaniu, to ja chętnie![/QUOTE]

To nie jest kwestia, że ktoś sobie coś wymyślił, w 2016 przyznano Nobla za wyjaśnienie zjawiska autofagii w komórkach, samo zjawisko od lat było badane. Porównywanie postów do osób negujących chemię to jakiś chyba żart

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez patrycjapatib

To nie jest kwestia, że ktoś sobie coś wymyślił, w 2016 przyznano Nobla za wyjaśnienie zjawiska autofagii w komórkach, samo zjawisko od lat było badane. Porównywanie postów do osób negujących chemię to jakiś chyba żart

Ja nie neguję autofagii.
Tylko to nie jest takie proste, że nie jesz i organizm sam sobie leczy choroby. Gdyby było, to nie byłoby chorób na świecie. Już nie mówiąc o tym, ile skutków ubocznych ma głodówka.
Co więcej, czytałam, że głodówka może wzmóc proces niektórych chorób nowotworowych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84923711]Ja nie neguję autofagii.
Tylko to nie jest takie proste, że nie jesz i organizm sam sobie leczy choroby. Gdyby było, to nie byłoby chorób na świecie. Już nie mówiąc o tym, ile skutków ubocznych ma głodówka.
Co więcej, czytałam, że głodówka może wzmóc proces niektórych chorób nowotworowych.
[/QUOTE]

Dlatego istnieje szereg przeciwskazań dla głodówki, m.in. kobiety w ciąży i w okresie laktacji, zaawansowana gruźlica, zaawansowane postaci nowotworów złośliwych i inne. Nigdzie nie napisałam, że warto spróbować, co komu szkodzi. I powinna być ona przeprowadzana pod kontrolą lekarza. I trzeba uzyskać odpowiednią wiedzę na ten temat, a nie po prostu przestać jeść i tyle. Pisałam o tym. Zresztą ja głodówek nie polecam, istnieją mniej radykalne metody, głodówka to trudna rzecz i nie każdy może sobie pozwolić na kilkanaście dni niepewności samopoczucia, np. matka z dzieckiem bez osoby do pomocy. Ale mówienie, że głodówka nie ma żadnych leczniczych właściwości trąci mi brakiem wiedzy.

[cavvythecat]

Napisane przez Shawtty

Ja mam chwilami ochotę oszalec, jak tak czytam, co jeść, a czego nie jeść, co dobre, a co niezupełnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Człowiek ma ochotę żywić się wodą i powietrzem, ale potem przypomina sobie, że one też zanieczyszczone

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;84898411]
Dla mnie uczucie głodu to nie jest jakaś katorga. Chyba to dziwne trochę.
[/QUOTE]

Chyba każdy inaczej głód odczuwa. Ja się czuję dobrze, a potem nagle łapie mnie ból brzucha aż skręca, czasem robi się wręcz niedobrze.
U mnie akurat potrzeba jedzenia i apetyt są mocno zależne od lekarstw - miałam podwyższony i obniżony apetyt, jadłam w różnych częstotliwościach i ilościach i zawsze głód czułam tak samo.

Napisane przez Shawtty

No jasne, ważne jest, co jemy, także dla składu ciała, ale tak naprawdę to suma kalorii ma znaczenie i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W artykule stoi:

Dlaczego tak jest? Naukowcy twierdzą, że to kwestia tego, że gdy przyswajamy tłuszcz, dochodzi do stymulacji tzw. ośrodka nagrody w mózgu, przez co chce się jeść jeszcze więcej (bo odczuwa się przyjemność). A stąd już prosta droga do nadwagi czy wręcz otyłości, którą badacze stwierdzili u części z badanych myszy.

więc podejrzewam, że w badaniu właściwym też raczej nie jest napisane "mysz zjadła tłuszcz, więc się roztyła"

[Linka25]

Kilkanascie lat temu polscy naukowcy badali stulatkow. Okazalo sie ze kazdy z nich mial w zyciu epizody głodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez Linka25

Kilkanascie lat temu polscy naukowcy badali stulatkow. Okazalo sie ze kazdy z nich mial w zyciu epizody głodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli przeżyli cały 20 wiek, to ciężko żeby nie mieli. Nie znam tego badania dokładnie, ale brzmi jak takie "100% ludzi pijących wodę umiera".

[Linka25]

Napisane przez cavvythecat

Jeśli przeżyli cały 20 wiek, to ciężko żeby nie mieli. Nie znam tego badania dokładnie, ale brzmi jak takie "100% ludzi pijących wodę umiera".

No wlasnie, nie znasz tych badan. Nie znam sie ale wypowiem sie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez Linka25

No wlasnie, nie znasz tych badan. Nie znam sie ale wypowiem sie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to nie wiem, może podlinkuj badanie zamiast uznawać, że twój post wszystko opisał jasno i dokładnie i był idealnym poparciem jakiejkolwiek tezy?

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez cavvythecat

No to nie wiem, może podlinkuj badanie zamiast uznawać, że twój post wszystko opisał jasno i dokładnie i był idealnym poparciem jakiejkolwiek tezy?

To chyba ten artykuł

http://wyborcza.pl/1,135424,16379429...Redirects=true

[cavvythecat]

[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8493077 6]To chyba ten artykuł

http://wyborcza.pl/1,135424,16379429...Redirects=true[/QUOTE]

Nie wypowiadam się na temat samych głodówek, bo mnie ten temat średnio interesuje. Chodzi mi raczej o samo badanie, a w tym artykule jest o nim mniej więcej tyle samo informacji co w poście Linki.

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

http://wyborcza.pl/napamiec/1,139301...uza_zycie.html

JEszcze coś takiego znalazłam. Tu też wspominają o tych badaniach, ale samych badań to nie wiem gdzie szukać

[tiramisu_]

Wiele badań wskazuje, że ograniczanie kalorii negatywnie koreluje ze starzeniem się.


Ale jedzenie jest takie dobre

[faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6]

Napisane przez tiramisu_

Wiele badań wskazuje, że ograniczanie kalorii negatywnie koreluje ze starzeniem się.


Ale jedzenie jest takie dobre

No..ja niestety uwielbiam jeść i to niekoniecznie zdrowo....



Kurcze, ale bym sobie zjadła taką babeczkę jak u Ciebie w avku

[Limonka2738]

Napisane przez Linka25

Kilkanascie lat temu polscy naukowcy badali stulatkow. Okazalo sie ze kazdy z nich mial w zyciu epizody głodu.

Bo ci stulatkowie przeżyli wojnę, a nawet dwie, oczywiście, że mieli epizody głodu.


To jak sprawdzanie czy woda jest mokra.


Nie mówię, że nie ma to związku (głodówka z długim życiem), ale nie bada się tego w ten sposób. Takie badanie jest po prostu nienaukowe, bo prawie każdy w Europie wtedy miał epizody głodu. Trzeba by sprawdzić i porównać z grupą, która tych epizodów nie miała i czy oni dożyli setki. Tylko tej grupy nie ma.

[patrycjapatib]

Jeśli ktoś chce się kierować długowiecznością, to chyba najlepiej wziąć przykład z Japończyków. Wiadomo, że co innego życie w mieście w Polsce, a nad wodą w Japonii i nic z tym tak naprawdę nie zrobimy, inna jakość jedzenia, powietrza. Ale przede wszystkim jedzą prosto - surowe lub niskoprzetworzone, na parze najczęściej warzywa, wodorosty, owoce. Ryż, dużo przypraw typu imbir. Ryby (nie w hodowli), a nie wieprzowina smażona na oleju czy kurczak/indyk. Inna kultura życia, nie w biegu, mniej stresu. I dużo ruchu. Codzinnie chociaż spacery, rower, ale też zwykłe zamiłowanie do sportów, jest on normalną częścią ich życia. To ma wydaje mi się największy wpływ. Oczywiście raczej się tego w Polsce nie odtworzy, ale można się zainspirować, rower, więcej spacerować, może do pracy na piechotę jak ktoś ma blisko. Mniej przetworzonego, smażonego jedzenia. Więcej warzyw na parze. Rezygnacja albo mocne ograniczenie fast foodów, słodyczy, słodkich napojów, chleba, wypieków, makaronu, mąki. Takie małe, codzinne rzeczy mają największe znaczenie, głodówki są super, ale to nie jest jakiś wymóg zdrowego życia. Nic dziwnego, że choroby cywilizacyjne są takie powszechne, gdy przyjrzymy się trybowi życia niektórych ludzi, którzy mało się ruszają i jedzą przetworzone jedzenie, a do tego nie wysypiają się, żyją cięgle w biegu i nie badają się regularnie. Tak naprawdę to proszenie się o nadciśnienie czy cukrzycę, a naprawdę nie trzeba jeść samych warzyw i codziennie biegać czy katować się na siłowni, żeby cieszyć się zdrowiem.

[Limonka2738]

Napisane przez patrycjapatib

Jeśli ktoś chce się kierować długowiecznością, to chyba najlepiej wziąć przykład z Japończyków. Wiadomo, że co innego życie w mieście w Polsce, a nad wodą w Japonii i nic z tym tak naprawdę nie zrobimy, inna jakość jedzenia, powietrza. Ale przede wszystkim jedzą prosto - surowe lub niskoprzetworzone, na parze najczęściej warzywa, wodorosty, owoce. Ryż, dużo przypraw typu imbir. Ryby (nie w hodowli), a nie wieprzowina smażona na oleju czy kurczak/indyk. Inna kultura życia, nie w biegu, mniej stresu. I dużo ruchu. Codzinnie chociaż spacery, rower, ale też zwykłe zamiłowanie do sportów, jest on normalną częścią ich życia. To ma wydaje mi się największy wpływ. Oczywiście raczej się tego w Polsce nie odtworzy, ale można się zainspirować, rower, więcej spacerować, może do pracy na piechotę jak ktoś ma blisko. Mniej przetworzonego, smażonego jedzenia. Więcej warzyw na parze. Rezygnacja albo mocne ograniczenie fast foodów, słodyczy, słodkich napojów, chleba, wypieków, makaronu, mąki. Takie małe, codzinne rzeczy mają największe znaczenie, głodówki są super, ale to nie jest jakiś wymóg zdrowego życia. Nic dziwnego, że choroby cywilizacyjne są takie powszechne, gdy przyjrzymy się trybowi życia niektórych ludzi, którzy mało się ruszają i jedzą przetworzone jedzenie, a do tego nie wysypiają się, żyją cięgle w biegu i nie badają się regularnie. Tak naprawdę to proszenie się o nadciśnienie czy cukrzycę, a naprawdę nie trzeba jeść samych warzyw i codziennie biegać czy katować się na siłowni, żeby cieszyć się zdrowiem.

Jest jakaś inna Japonia, o której nie wiem?


Ogólnie się zgadzam, ale stresu to oni tam mają bardzo dużo.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

I znowu ten chleb i makarony
Jakim cudem Włosi jeszcze nie wyginęli, to ja nie wiem
A na Bałkanach chlebem się zagryza pizzę, trza im powiedzieć, że marny los ich czeka.

[pandemonium4]

Stresu jest bardzo dużo, pracują nieludzkie godziny i popularne są zupki instant. Myślę, że najlepsze co mają to właśnie popularność ryb i warzyw. Moda i nacisk społeczny na bycie szczupłym, więc mniejsza ilość grubych = mniej chorób i zgonów przyspieszonych otyłością. Mniej używania samochodu, więcej nóg i roweru. I może zielona herbata?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patrycjapatib]

Napisane przez Limonka2738

Jest jakaś inna Japonia, o której nie wiem?


Ogólnie się zgadzam, ale stresu to oni tam mają bardzo dużo.

To może ja brałam przykład z jakichś 70latków, być może się pomyliłam. Wiadomo, że nie wszyscy Japończycy tak żyją, powiedzmy, że trochę to wyidealizowałam

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84932086]I znowu ten chleb i makarony
Jakim cudem Włosi jeszcze nie wyginęli, to ja nie wiem
A na Bałkanach chlebem się zagryza pizzę, trza im powiedzieć, że marny los ich czeka.[/QUOTE]

Wiedziałam, że się przyczepisz Wiesz co, jak chcesz to sobie ten Twój chleb i makaron jedz. Nie chodzi, żeby z tego rezygnować jak nie chcesz, istotą jest zmienienie innych rzeczy. Zresztą już dyskutowałyśmy, że chleb chlebowi nierówny, tak samo jest z makaronami.

Napisane przez pandemonium4

Stresu jest bardzo dużo, pracują nieludzkie godziny i popularne są zupki instant. Myślę, że najlepsze co mają to właśnie popularność ryb i warzyw. Moda i nacisk społeczny na bycie szczupłym, więc mniejsza ilość grubych = mniej chorób i zgonów przyspieszonych otyłością. Mniej używania samochodu, więcej nóg i roweru. I może zielona herbata?

Znaczy no jasne, że nie każdy Japonczyk tak je, część je powiedzmy bardziej 'zachodnio', może troszeczkę mnie poniosło. Ale chodziło o inspirację, holistyczne podejście, może trochę starszych Japończyków. Nawet jeśli ich dieta nie jest idealna, to jest po prostu mniej przetworzona, a nie że na każdym kroku jedzą coś z proszku. Co prawda tyle czytałam, w Japonii nigdy nie mieszkałam i raczej nie będę, bo nie przepadam za kulturą azjatycką, nikogo też stamtąd nie znam, więc może to w połowie prawda, ale uważam, ze inspirujące to nawet jest

[Limonka2738]

Napisane przez patrycjapatib

To może ja brałam przykład z jakichś 70latków, być może się pomyliłam. Wiadomo, że nie wszyscy Japończycy tak żyją, powiedzmy, że trochę to wyidealizowałam

Mocno. 70-łatki zbudowały obecną Japonię jako ten bogaty kraj, który teraz znamy. To najbardziej zapracowana generacja Japończyków.

Ja rozumiem, że to pewnie Soft Power, widzisz japońskich staruszków siedzących spokojnie na jakiejś wsi przed chatką pewnie. Ale nie.

Jak kocham język, to ja się w Japonii na wczasach potrafię zmęczyć przez normy społeczne i pokretność języka.

A co dopiero żyć w tym społeczeństwie, pracować, próbować zachować twarz, obłęd.

Chodzę i obrażam ludzi i tak ciężko to wyplenić... A jestem 3 razy grzeczniejsza niż po polsku.

[patrycjapatib]

Limonka, a to zwracam honor, widocznie moje pojęcie o Azji jest jeszcze mniejsze niż myślałam Nie pamiętam gdzie to ja o tym czytałam

[Wolha wRedna]

Bo Ci jeszcze zyjacy 100latkowie rzeczywiscie kiedys prowadzili taki super tryb zycia. Ich dzieci juz nie wiec i za iles tam lat 100latkow bedzie mniej. Kultura spasionego i fastfoodowego zachodu dotarla do Japonii i wszystko sie zmienia.

Od jakiegos czasu mam bliski kontakt z dziewczyna z Korei mieszkajaca w Polsce. Obydwie jestesmy szczuple tak normalnie (ja 170 cm i 60-62 kg) u nich to juz bycie przy kosci

Ona np. kocha jesc i gotowac, bo jak sama mowi przy ich nawale pracy, czesto po 6-7 dni w tygodniu, krotkich urlopach (Europejczyk by sie zaplakal) jedzenie jest ta mala przyjemnoscia w zyciu na ktora zawsze znajdzie sie czas.

Zeby moc jesc ile wlezie i nie przytyc dziewczyna 6 dni w tygodniu chodzi na silownie lub biega, np. po 15 km.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Limonka2738

Jest jakaś inna Japonia, o której nie wiem?


Ogólnie się zgadzam, ale stresu to oni tam mają bardzo dużo.

Może koleżance coś się o Japonii o uszy obiło i miała na myśli japońską wyspę Okinawa, gdzie żyje największy odsetek stulatków na świecie. Naukowcy są zafascynowani tym miejscem i ludźmi tam żyjącymi i przeprowadzają tam badania od wielu lat. Okazuję się, że dieta i styl życia jaki prowadzą jest odpowiedzialna za ich długowieczność. Na świecie jest jeszcze 4 takich miejsc - na Sardynii, grecka wyspa Ikaria, Loma Lindo w Californii, a także Nicoya na Costa Rica.

Generalnie, warto poczytać o tych "blue zones" i o tym co ludzie tam jedzą, bo ma to sens. Po wieloletnich badaniach, naukowcy doszli do wniosku, że geny są odpowiedzialnie jedynie w 25% za długowieczność. Pozostałe 75%, to to co jemy i jaki styl życia prowadzimy.

Dieta tych ludzi w skrócie: ograniczenie mięsa, nabiału, w 90% jest to dieta oparta na roślinach, dużo roślin strączkowych - fasoli, grochu, orzechów, nasion, dużo tzw. greens, jeżeli jakikolwiek olej/tłuszcz, to jedynie oliwa z oliwek. Na Okinawie np. mięso zastępują tofu. Jeżeli jedzą mięso, to kilka razy w roku podczas świąt.

I przede wszystkim, jedno łączy te strefy: jedzą niewiele, nie przejadają się, mają niski procent otłuszczenia ciała, konsumują nie więcej niż ok. 1500 kalorii na dzień.

[Limonka2738]

Napisane przez patrycjapatib

Limonka, a to zwracam honor, widocznie moje pojęcie o Azji jest jeszcze mniejsze niż myślałam Nie pamiętam gdzie to ja o tym czytałam

Ja też czasem piszę głupoty.

To zupełnie inny krąg kulturowy - Chiny i Japonia, Korea.

I chociaż znam historię, kulturę, języki to czasem też nie rozumiem ich w ogóle i mam wyobrażenia zupełnie niezgodne z rzeczywistością. Na przykład, że wszyscy Chińczycy są szczupli.

Tradycyjna japońska dieta jest bardzo zdrowa, tu masz rację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sheena_]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;84936366]Może koleżance coś się o Japonii o uszy obiło i miała na myśli japońską wyspę Okinawa, gdzie żyje największy odsetek stulatków na świecie. Naukowcy są zafascynowani tym miejscem i ludźmi tam żyjącymi i przeprowadzają tam badania od wielu lat. Okazuję się, że dieta i styl życia jaki prowadzą jest odpowiedzialna za ich długowieczność. Na świecie jest jeszcze 4 takich miejsc - na Sardynii, grecka wyspa Ikaria, Loma Lindo w Californii, a także Nicoya na Costa Rica.

Generalnie, warto poczytać o tych "blue zones" i o tym co ludzie tam jedzą, bo ma to sens. Po wieloletnich badaniach, naukowcy doszli do wniosku, że geny są odpowiedzialnie jedynie w 25% za długowieczność. Pozostałe 75%, to to co jemy i jaki styl życia prowadzimy.

Dieta tych ludzi w skrócie: ograniczenie mięsa, nabiału, w 90% jest to dieta oparta na roślinach, dużo roślin strączkowych - fasoli, grochu, orzechów, nasion, dużo tzw. greens, jeżeli jakikolwiek olej/tłuszcz, to jedynie oliwa z oliwek. Na Okinawie np. mięso zastępują tofu. Jeżeli jedzą mięso, to kilka razy w roku podczas świąt.

I przede wszystkim, jedno łączy te strefy: jedzą niewiele, nie przejadają się, mają niski procent otłuszczenia ciała, konsumują nie więcej niż ok. 1500 kalorii na dzień.[/QUOTE]Co ty gadasz, ważnym składnikiem diety na Okinawie jest mieso, a w szczegolnosci wieprzowina

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz