mieszkanie z bałaganiarzami...

[FALLinLOVE]

Napisane przez Limonka2738

Może mu potrzymać, albo jakiś filmik instruktażowy wysłać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Można spróbować ale nie sądzę, żeby nie wiedział jak się to robi wiec i tak nic to nie da skoda strzępić język, trzeba się wynosić stamtąd i tyle

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez Cukier_Puder_

Też mnie to dziwi. W sensie, jasne, mieszkają u niego, ale facet się przecież nie popłacze jak mu laska powie słuchaj, obsikałeś klapę, uważaj. Nie rozumiem co tak niektórzy boją się cokolwiek powiedzieć, więc lepiej żyć w syfie i tylko przyklaskiwać jak coś nam się nie podoba. Można to zrobić kulturalnie

Wiesz, to nie jest takie proste teściowi zwracać uwagę, ze obsikał deskę i niech uważa, po tym, kiedy tam się coś odwaliło. Autorka pisze, że już nie wytrzymała (chyba była jakaś ostra wymiana zdań) i przestała sprzątać, gotowac a jej mąż nie widzi problemu, bo powinna mieć też obowiązki.
Ja bym się wcale nie zdziwiła, gdyby się okazało, że mąż autorki tak samo na stojąco się załatwia.
Ogólnie mało które matki tego uczą, bo poprostu nie wiedzą. Kontrolę mają nad chłopcem do kilku lat a potem taki chłopiec sam sobie "radzi"i jest jak wyżej.

Myślę, że najlepiej by było porozmaiac z mężem i niech on poprosi ojca by podnosił klapę do góry. Ostatecznie można dodatkowo od teraz trzymac ją zawsze uniesioną, by przypominała o utrzymaniu jej w czystosci i zarazem była gwarancją, ze jest sucha.

Jeśli chodzi o gotowanie. Musisz się z tym liczyć, że gotując dla siebie on będzie musiał sam dla siebie. Automatycznie zajmuje ci kuchnię, nie możesz swobodnie po niej się poruszać i mało prawdopodobne, że zostawi po sobie porządek.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

Może mu potrzymać, albo jakiś filmik instruktażowy wysłać?

No ale co to da? Facet ma gdzieś czy oleje klapę.
To tak jakby mi ktoś wysłał filmik instruktażowy jak się myje patelnię, bo używam swojej kilka razy pod rząd bez mycia. Ja doskonale wiem jak to się robi, tylko nie potrzebuję mieć czystej za każdym razem. Po prosu mam to w pompce. Moja patelnia, więc będę robić jak mi wygodnie.

[Cukier_Puder_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87965698]Lepiej się wyprowadzić. Też bym nic takiemu teściowi nie powiedziała. Nie dlatego, że się boję, tylko dlatego, że to nie mój kibel.[/QUOTE]

Ale nie mogą się wyprowadzić teraz, zaraz. Przez co najmniej chwilę jeszcze będą z nim mieszkać. Ona nie ma mu rozkazywać, tylko normalnie, asertywnie zwrócić uwagę, że obsikał klapę i czy mógłby uważać. Nie rozumiem, to jak mieszkasz w czyimś domu to nie można już zwrócić uwagi w asertywny sposób? Gdyby byli w gościach to ok, ale jednak to jest stała sytuacja, że tam mieszkają wspólnie, to nie są obcy ludzie, chyba mogą porozmawiać? Ona nie ma mu dyktować jak koleś ma żyć, po prostu sprząta i trochę obciach oblewać jej pracę ciepłym moczem i to dosłownie. Nic złego w tym nie ma jak mu zwróci uwagę i poprosi, żeby uważał, wiele to nie kosztuje. Jeżeli natomiast facet będzie miał z tym problem i będzie miał gdzieś, no to już trudno.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Napisane przez wiekanka

Wiesz, to nie jest takie proste teściowi zwracać uwagę, ze obsikał deskę i niech uważa, po tym, kiedy tam się coś odwaliło.

Co w tym trudnego? Może to powiedzieć naokoło jak się wstydzi albo ująć w żart. Jednak zakładam, że dorosły człowiek wykazuje chociaż odrobinę asertywności i zdrowej otwartości

[Nimve]

No to już nie lepiej powiedzieć, żeby zwyczajnie wycierał po sobie? Na co jej otwarta klapa, skoro chłop oleje porcelanę na brzegach i autorka będzie musiała i tak po nim sprzątać.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Cukier_Puder_

Ale nie mogą się wyprowadzić teraz, zaraz. Przez co najmniej chwilę jeszcze będą z nim mieszkać. Ona nie ma mu rozkazywać, tylko normalnie, asertywnie zwrócić uwagę, że obsikał klapę i czy mógłby uważać. Nie rozumiem, to jak mieszkasz w czyimś domu to nie można już zwrócić uwagi w asertywny sposób? Gdyby byli w gościach to ok, ale jednak to jest stała sytuacja, że tam mieszkają wspólnie, to nie są obcy ludzie, chyba mogą porozmawiać? Ona nie ma mu dyktować jak koleś ma żyć, po prostu sprząta i trochę obciach oblewać jej pracę ciepłym moczem i to dosłownie. Nic złego w tym nie ma jak mu zwróci uwagę i poprosi, żeby uważał, wiele to nie kosztuje. Jeżeli natomiast facet będzie miał z tym problem i będzie miał gdzieś, no to już trudno.

---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------



Co w tym trudnego? Może to powiedzieć naokoło jak się wstydzi albo ująć w żart. Jednak zakładam, że dorosły człowiek wykazuje chociaż odrobinę asertywności i zdrowej otwartości

Dlaczego nie mogą się wyprowadzić? Nigdzie nie widziałam takiej informacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Cukier_Puder_

Ale nie mogą się wyprowadzić teraz, zaraz. Przez co najmniej chwilę jeszcze będą z nim mieszkać. Ona nie ma mu rozkazywać, tylko normalnie, asertywnie zwrócić uwagę, że obsikał klapę i czy mógłby uważać. Nie rozumiem, to jak mieszkasz w czyimś domu to nie można już zwrócić uwagi w asertywny sposób? Gdyby byli w gościach to ok, ale jednak to jest stała sytuacja, że tam mieszkają wspólnie, to nie są obcy ludzie, chyba mogą porozmawiać? Ona nie ma mu dyktować jak koleś ma żyć, po prostu sprząta i trochę obciach oblewać jej pracę ciepłym moczem i to dosłownie. Nic złego w tym nie ma jak mu zwróci uwagę i poprosi, żeby uważał, wiele to nie kosztuje. Jeżeli natomiast facet będzie miał z tym problem i będzie miał gdzieś, no to już trudno.

Nie nie mogą, tylko nie chcą się wyprowadzać. Ich wybór ze wszystkimi jego konsekwencjami. I nikt nie pisał, że nie można asertywnie zwrócić uwagi. No można, tylko to absurdalne i naraża ich jeszcze większe pogorszenie relacji. Np. ja bym z miejsca kazała takiemu asertywnemu szukać nowego mieszkania od jutra. Kto wie, może teściu też tak ma.

[FALLinLOVE]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87965988]Nie nie mogą, tylko nie chcą się wyprowadzać. Ich wybór ze wszystkimi jego konsekwencjami. I nikt nie pisał, że nie można asertywnie zwrócić uwagi. No można, tylko to absurdalne i naraża ich jeszcze większe pogorszenie relacji. Np. ja bym z miejsca kazała takiemu asertywnemu szukać nowego mieszkania od jutra. Kto wie, może teściu też tak ma.[/QUOTE]Dokładnie.

0ni po prostu chcą przyoszczędzić. Czy warto oszczędzać kosztem swojego zdrowia psychicznego i komfortu? Nie sadze.

Autorka po prostu dala się zrobić w bambuko, wyremontowali pół nieswojego domu i teraz szkoda im się wyniesc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez Nimve

No to już nie lepiej powiedzieć, żeby zwyczajnie wycierał po sobie? Na co jej otwarta klapa, skoro chłop oleje porcelanę na brzegach i autorka będzie musiała i tak po nim sprzątać.

Dałam radę, co zrobić, żeby zachować suchą deskę i własny tyłek.
Co do reszty to może zatrudnić męża do mycia kibelka.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Cukier_Puder_

Też mnie to dziwi. W sensie, jasne, mieszkają u niego, ale facet się przecież nie popłacze jak mu laska powie słuchaj, obsikałeś klapę, uważaj. Nie rozumiem co tak niektórzy boją się cokolwiek powiedzieć, więc lepiej żyć w syfie i tylko przyklaskiwać jak coś nam się nie podoba. Można to zrobić kulturalnie

Hej, ale autorka wspominała już, że zwróciła teściowi uwagę na deskę. I się wyparł. Nic się nie zmieniło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87965951]No ale co to da? Facet ma gdzieś czy oleje klapę.
To tak jakby mi ktoś wysłał filmik instruktażowy jak się myje patelnię, bo używam swojej kilka razy pod rząd bez mycia. Ja doskonale wiem jak to się robi, tylko nie potrzebuję mieć czystej za każdym razem. Po prosu mam to w pompce. Moja patelnia, więc będę robić jak mi wygodnie.[/QUOTE]Wiesz co, po Tovie to się nie spodziewałam, że nie wyczujesz sarkazmu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cukier_Puder_]

Napisane przez FALLinLOVE

Dlaczego nie mogą się wyprowadzić? Nigdzie nie widziałam takiej informacji.

Nie powiedziałam, że nie mogą, tylko że nawet jak podejmą taką decyzję to chwilę to potrwa zanim przestaną korzystać z tego samego kibla.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87965988]I nikt nie pisał, że nie można asertywnie zwrócić uwagi. No można, tylko to absurdalne i naraża ich jeszcze większe pogorszenie relacji. Np. ja bym z miejsca kazała takiemu asertywnemu szukać nowego mieszkania od jutra. Kto wie, może teściu też tak ma.[/QUOTE]

Czemu absurdalne? Serio zwrócenie uwagi domownikowi ma pogorszyć relacje?

[FALLinLOVE]

Napisane przez Cukier_Puder_

Nie powiedziałam, że nie mogą, tylko że nawet jak podejmą taką decyzję to chwilę to potrwa zanim przestaną korzystać z tego samego kibla.



Czemu absurdalne? Serio zwrócenie uwagi domownikowi ma pogorszyć relacje?

Już zwróciła mu uwagę, a on sie wyparł. Ma stać obok niego gdy będzie sikał i mu udowadniać ze leje na deskę czy co?

Wyprowadzić można się z dnia na dzień, zwłaszcza że trochę już ta sytuacja trwa. Jak autorka woli soedziec u teścia i się z nim męczyć to nikt jej na to nic nie poradzi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cukier_Puder_]

Napisane przez FALLinLOVE

Już zwróciła mu uwagę, a on sie wyparł. Ma stać obok niego gdy będzie sikał i mu udowadniać ze leje na deskę czy co?

Wyprowadzić można się z dnia na dzień, zwłaszcza że trochę już ta sytuacja trwa. Jak autorka woli soedziec u teścia i się z nim męczyć to nikt jej na to nic nie poradzi

No, ok, wyparł się, więc autorka udała, że ich pies obsikał klapę. Ale czy dalej jest obsikana? Czy już pies uważa? Bo jak jest dalej tak samo no to faktycznie słabo

No, nie musieliby znaleźć mieszkanie, wybrać dzień przeprowadzki, który by im obojgu pasował, w ogóle podjąć decyzję gdzie chcą mieszkać i w jakich warunkach, podpisać umowę. Nie zrobisz tego w 5 min.

[MonnieB]

Śmiać mi się chcę bo sama cały czas piszesz, że to normalne, że to kobieta sprząta i gotuje, a jednak Ci się nie podoba, że oni tego od ciebie oczekują.

To jak wreszcie? Bo nie wiem? Przyzwyczailas ich do tego, że sprzątasz i gotujesz, bo uważasz, że to obowiązek kobiety, a nagle Ci się to nie podoba. I się dziwisz, że ktoś się buntuje.

Znaleźli sobie kucharkę, sprzątaczkę, praczkę, i im dobrze, z jakiej okazji mają nagle zmieniać swoje zachowanie skoro tak długo było im dobrze?

Sent from my GM1903 using Tapatalk

[Cukier_Puder_]

Napisane przez MonnieB

Śmiać mi się chcę bo sama cały czas piszesz, że to normalne, że to kobieta sprząta i gotuje, a jednak Ci się nie podoba, że oni tego od ciebie oczekują.

To jak wreszcie? Bo nie wiem? Przyzwyczailas ich do tego, że sprzątasz i gotujesz, bo uważasz, że to obowiązek kobiety, a nagle Ci się to nie podoba. I się dziwisz, że ktoś się buntuje.

Znaleźli sobie kucharkę, sprzątaczkę, praczkę, i im dobrze, z jakiej okazji mają nagle zmieniać swoje zachowanie skoro tak długo było im dobrze?

Wiesz co, wydaje mi się, że chodzi trochę o coś innego. Może same sprzątanie jej nie przeszkadza, fakt, że to robi, ale ma problem z tym, że oni tego kompletnie nie szanują. Wiesz o co chodzi, nawet jak schodzisz z klatki i pani sprzątająca myje podłogę to też idziesz bokiem, a nie zabłoconymi buciorami przez środek schodów. Taka zwykła, ludzka logika, że ktoś właśnie sprzątał, jest czysto, więc nie robisz wszystkiego, żeby znowu zasyfić. Bo masz szacunek do czyjejś pracy, nawet jeżeli to właśnie jego obowiązek. I tak samo tutaj, ona myje podłogę, ale jak wychodzisz na balkon, który jest pokryty błotem, to nie wchodzisz tak do mieszkania. Tak samo z naczyniami. Ok, może ona je myje, ale przynajmniej je znosisz z pokoju, żeby ona nie musiała. Nie zostawiasz śmieci porozwalanych po całym domu. Po prostu, nawet jeżeli domownicy się tak podzielili obowiązkami, że tylko jedna osoba wszystko sprząta, no to łatwiej jest kiedy inni chociaż nie syfią, znoszą po sobie naczynia, takie minimum. Tym bardziej skoro kobieta ma już i tak sporo na głowie, bo ma dziecko. Jeżeli się np. podzielili, że facet naprawia przeciekający kran, to jak już skończy, to żona też nie wali w niego młotkiem, żeby musiał to robić zaraz od nowa. Taki zwykły, ludzki odruch. Jeżeli ktoś tego nie ma, no to słabo. Ale jednak wnioskowałabym, że mąż czy jego ojciec powinni taki odruch mieć w stosunku do własnej żony czy synowej

[MonnieB]

Napisane przez Cukier_Puder_

Wiesz co, wydaje mi się, że chodzi trochę o coś innego. Może same sprzątanie jej nie przeszkadza, fakt, że to robi, ale ma problem z tym, że oni tego kompletnie nie szanują. Wiesz o co chodzi, nawet jak schodzisz z klatki i pani sprzątająca myje podłogę to też idziesz bokiem, a nie zabłoconymi buciorami przez środek schodów. Taka zwykła, ludzka logika, że ktoś właśnie sprzątał, jest czysto, więc nie robisz wszystkiego, żeby znowu zasyfić. Bo masz szacunek do czyjejś pracy, nawet jeżeli to właśnie jego obowiązek. I tak samo tutaj, ona myje podłogę, ale jak wychodzisz na balkon, który jest pokryty błotem, to nie wchodzisz tak do mieszkania. Tak samo z naczyniami. Ok, może ona je myje, ale przynajmniej je znosisz z pokoju, żeby ona nie musiała. Nie zostawiasz śmieci porozwalanych po całym domu. Po prostu, nawet jeżeli domownicy się tak podzielili obowiązkami, że tylko jedna osoba wszystko sprząta, no to łatwiej jest kiedy inni chociaż nie syfią, znoszą po sobie naczynia, takie minimum. Tym bardziej skoro kobieta ma już i tak sporo na głowie, bo ma dziecko. Jeżeli się np. podzielili, że facet naprawia przeciekający kran, to jak już skończy, to żona też nie wali w niego młotkiem, żeby musiał to robić zaraz od nowa. Taki zwykły, ludzki odruch. Jeżeli ktoś tego nie ma, no to słabo. Ale jednak wnioskowałabym, że mąż czy jego ojciec powinni taki odruch mieć w stosunku do własnej żony czy synowej

Jasne, że tak, ja to rozumiem, ale skoro oni się tak zachowywali od zawsze, to czemu nagle mają się zmienić? Im to po prostu odpowiada. Dlatego zawsze trzeba od razu ustalac zasady, mówić z góry, tak ja posprzątam, ale raz na tydzień więc szanujcie moja pracę, bo będziecie mieszkać w syfie. Tak - ugotuje, ale to na co będę miała czas, a nie to na co wy macie ochotę. To oczywiste, że oni nie tylko nie szanują jej pracy, ale także jej jako osoby. Bo jak się ma do kogoś szacunek, to się tak nie zachowuje. Ja bym nie potrafiła obsikać komuś klapy w toalecie i wyjść zostawiając ja tak. Chyba że na prawdę mam kogoś gdzieś.

Sent from my GM1903 using Tapatalk

[Cukier_Puder_]

Napisane przez MonnieB

Jasne, że tak, ja to rozumiem, ale skoro oni się tak zachowywali od zawsze, to czemu nagle mają się zmienić? Im to po prostu odpowiada. Dlatego zawsze trzeba od razu ustalac zasady, mówić z góry, tak ja posprzątam, ale raz na tydzień więc szanujcie moja pracę, bo będziecie mieszkać w syfie. Tak - ugotuje, ale to na co będę miała czas, a nie to na co wy macie ochotę. To oczywiste, że oni nie tylko nie szanują jej pracy, ale także jej jako osoby. Bo jak się ma do kogoś szacunek, to się tak nie zachowuje. Ja bym nie potrafiła obsikać komuś klapy w toalecie i wyjść zostawiając ja tak. Chyba że na prawdę mam kogoś gdzieś.

Może po prostu mąż w takim domu dorastał. Gdzie nic nie musiał robić i nikt mu nie zwracał uwagi, że nachlapał biorąc prysznic czy jadł w pokoju obiad i pił kawę i naczynia u siebie zostawia, a potem magicznie znikają kiedy matka sprząta. Albo prysznic jakimś cudem nie pokrywa się kamieniem, a podłogi nie trzeba myć, bo jest cały czas czysta. Wiem, że wiele osób, zwłaszcza facetów w takich domach dorasta i mimo że to absurdalne, to po prostu nie zdają sobie sprawy, że jak po sobie nie posprzątasz to będzie syf, nic się nie stanie jak nachlapiesz czy jak chlapniesz sosem na płytę indukcyjną w kuchni. Ale w takiej sytuacji o ile koleś ma mózg i jakieś minimalne pokłady empatii, to po zwróceniu uwagi przez żonę, że łatwiej by jej było jakby jakieś minimum porządku zachował, po prostu się do tego zastosuje. Chodzi mi o to, że to nie musi być celowe robienie na złość, tylko po prostu wychowanie jak pączek w maśle + zero zastanowienia nad tym tematem. Jeżeli żona mu w końcu nie zwróci uwagi, to nic się nie zmieni. Samo ustalanie tego wydaje mi się dziwne, bo raczej powinno się coś takiego wiedzieć, a jak się okazuje, że nie, no to po prostu zwrócić uwagę i liczyć na to, że twój mąż jest rozsądny i ciebie szanuje.

No, jest opcja, że mają to kompletnie gdzieś, bo to nie ich problem i niech ona zapierdala, bo jest kobietą, ale jakby taką opcję wykluczyłam, bo zakładam, że to normalni ludzie

[wiekanka]

Napisane przez MonnieB

Jasne, że tak, ja to rozumiem, ale skoro oni się tak zachowywali od zawsze, to czemu nagle mają się zmienić? Im to po prostu odpowiada. Dlatego zawsze trzeba od razu ustalac zasady, mówić z góry, tak ja posprzątam, ale raz na tydzień więc szanujcie moja pracę, bo będziecie mieszkać w syfie. Tak - ugotuje, ale to na co będę miała czas, a nie to na co wy macie ochotę. To oczywiste, że oni nie tylko nie szanują jej pracy, ale także jej jako osoby. Bo jak się ma do kogoś szacunek, to się tak nie zachowuje. Ja bym nie potrafiła obsikać komuś klapy w toalecie i wyjść zostawiając ja tak. Chyba że na prawdę mam kogoś gdzieś.

Sent from my GM1903 using Tapatalk

Teść nie pojawił się w jej życiu z nienacka ale jest od 2 lat zprzerwami, bo wczesniej był za granicą i przyjeżdżał, tylko na święta. Teraz jest w domu od pół roku a ostatnio w ogóle nie pracuje, bo jest na zwolnieniu. Przez ten czas dziewczyna zorientowała się, że z teściem trzeba walczyć (i z pomocą męża) o poszanowanie jej pracy ale skończyło się burzą i teraz nie sprząta ani nie gotuje.
Rozmowy nic nic dały albo na 2 godz., czystych okien i firanek nikt nie pochwalił a zalanej deski teść nie chciał wziąć na klatę, bo w końcu niby dlaczego. Nie tylko on korzysta z tej łazienki, więc trzeba by było chyba udowodnić.
Teraz, gdy już wiadomo, ze teść jest syfiarzem a jej mąż, który też nie poratuje a raczej ojca brudasa wspiera, mówiąc, że ona obowiązki musi jakieś w końcu też mieć, to w takim układzie ja nie widzę szans na jakieś doceniania i szanowanie jej pracy.
Szanowanie pracy wiąże się z wysiłkiem, z uwagą z ostrożnością.
To może dla obu panów nieprzyzwyczajonych do utrzymywania czystości bardziej męczyć, niż samo sprzątanie. Dlatego powiedzenie, że nie jest tam czysto, gdzie dużo sprzątajacych ale gdzie mało brudzących daje się tu wyraznie odczuć i idealnie się wpasowuje.

[FALLinLOVE]

Napisane przez MonnieB

Jasne, że tak, ja to rozumiem, ale skoro oni się tak zachowywali od zawsze, to czemu nagle mają się zmienić? Im to po prostu odpowiada. Dlatego zawsze trzeba od razu ustalac zasady, mówić z góry, tak ja posprzątam, ale raz na tydzień więc szanujcie moja pracę, bo będziecie mieszkać w syfie. Tak - ugotuje, ale to na co będę miała czas, a nie to na co wy macie ochotę. To oczywiste, że oni nie tylko nie szanują jej pracy, ale także jej jako osoby. Bo jak się ma do kogoś szacunek, to się tak nie zachowuje. Ja bym nie potrafiła obsikać komuś klapy w toalecie i wyjść zostawiając ja tak. Chyba że na prawdę mam kogoś gdzieś.

Sent from my GM1903 using Tapatalk

Oni nie szanują jej pracy, bo według nich, a przynajmniej teścia to nie jest nic nadzwyczajnego, że ona zapieprza za nich. Dla niego to jej obowiązek.

A ona sama dala się w to wkręcić, wystarczy przeczytać pierwszy post: oczywiście jako kobieta ja robię to... Ja robię tamto... Kobieca ręka... Itd. Sama sobie nadała te rolę.

Na zmiany to tam większych szans nie ma.

I nie zgodzę się, że przeprowadzka to nie wiadomo co. Jasne, nie zajmuje 5 minut, ale też nie musi pół roku. Przeprowadzałam się 9 razy i zdarzało się to zalatwiac w kilka dni.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cukier_Puder_]

Napisane przez FALLinLOVE

Oni nie szanują jej pracy, bo według nich, a przynajmniej teścia to nie jest nic nadzwyczajnego, że ona zapieprza za nich. Dla niego to jej obowiązek.

No to pogratulować doboru najbliższych sobie osób

A ona sama dala się w to wkręcić, wystarczy przeczytać pierwszy post: oczywiście jako kobieta ja robię to... Ja robię tamto... Kobieca ręka... Itd. Sama sobie nadała te rolę.

No, nie, ona pisze, że sprzątanie spoko, ale przecież jej nie pasuje, że oni to zlewają i prawie na złość syfią, zero mózgu. Co innego wymyć podłogę raz na kilka dni, a co innego myć ja 5 razy częściej, bo jaśnie pan nie potrafi zdjąć butów albo nie pomyślał, że nabrudzi. Albo ma to gdzieś. Można mieć z tym problem, a jednocześnie sprzątać w ogóle

I nie zgodzę się, że przeprowadzka to nie wiadomo co. Jasne, nie zajmuje 5 minut, ale też nie musi pół roku. Przeprowadzałam się 9 razy i zdarzało się to zalatwiac w kilka dni.

Ale ja nie piszę, że musi pół roku. Oni mają dziecko, kompletnie tego tematu nie zaczęli (nie wiadomo czy w ogóle oboje tego chcą), więc trochę to potrwa, więc normalne, że nie chcą żyć w takich warunkach do tego czasu

[Cukier_Puder_]

dubel

[wiekanka]

Napisane przez Limonka2738

Sprawdziłam. U mnie również.

Co prawda jedna pensja pójdzie na mieszkanie i opłaty, ale za drugą można żyć.

A czy można budować dom, jeśli jedna pracuje a przy drugiej jest 4 msc dziecko? Oczywiście pewnie można co miesiąc odłożyć na parę cegieł ale czy na pensję budowlańca też, to ja bardzo wątpię.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

A sorry myślałam że oni są podczas budowy swojego.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz co, po Tovie to się nie spodziewałam, że nie wyczujesz sarkazmu.

Nie zwróciłam uwagi na czyj post odpowiadam

Napisane przez Cukier_Puder_

Czemu absurdalne? Serio zwrócenie uwagi domownikowi ma pogorszyć relacje?

Serio i już wyjaśniałam czemu.
Jeśli to wyjaśnienie ci nie klika, to wyobraź sobie, że przychodzi ci do domu obca baba i próbuje cię pouczać jak się masz zachowywać

[Cukier_Puder_]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87967734]
Serio i już wyjaśniałam czemu.
Jeśli to wyjaśnienie ci nie klika, to wyobraź sobie, że przychodzi ci do domu obca baba i próbuje cię pouczać jak się masz zachowywać [/QUOTE]

Ale to nie jest dla nich obca baba, tylko ich żona i synowa. A poza tym ona mu nie przyszła z ulicy, tylko normalnie tam mieszkają od dawna. No i ona mu nie mówi jak ma się zachowywać przecież, po prostu asertywnie pyta czy mógłby nie syfić jak dopiero co sprzątała w domu, w którym mieszkają wszyscy, a nie tylko on. Jak przyjeżdżasz do swoich rodziców do domu, to też normalna prośba czy ktoś mógłby łaskawie nie syfić 5 min po tym jak wymyłaś podłogę pogarsza wasze relacje?

[lovely banshee]

Napisane przez Cukier_Puder_

Jak przyjeżdżasz do swoich rodziców do domu, to też normalna prośba czy ktoś mógłby łaskawie nie syfić 5 min po tym jak wymyłaś podłogę pogarsza wasze relacje?

Do głowy by mi nie wpadło jechać do rodziców i mówić im żeby nie syfili we własnym domu I na odwrót, gdyby przyjechali do mnie i miałabym wysłuchiwać o moim syfieniu, to pewnie też bym ograniczyła odwiedziny.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Cukier_Puder_

Ale ja nie piszę, że musi pół roku. Oni mają dziecko, kompletnie tego tematu nie zaczęli (nie wiadomo czy w ogóle oboje tego chcą), więc trochę to potrwa, więc normalne, że nie chcą żyć w takich warunkach do tego czasu

Autorka pisała ze mieszkaja z teściem od roku więc chyba całe to syfienie nie zaczelo się wczoraj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Cukier_Puder_

Ale to nie jest dla nich obca baba, tylko ich żona i synowa. A poza tym ona mu nie przyszła z ulicy, tylko normalnie tam mieszkają od dawna. No i ona mu nie mówi jak ma się zachowywać przecież, po prostu asertywnie pyta czy mógłby nie syfić jak dopiero co sprzątała w domu, w którym mieszkają wszyscy, a nie tylko on.

To nie jest ani żona ani synowa tak swoją drogą, a autorka ma wg jej opisu problem tylko z "teściem", a nie parterem. Z "teściem" chyba wcale tak długo nie mieszka, tylko mieszka w jego domu za jego pozwoleniem.

Jak przyjeżdżasz do swoich rodziców do domu, to też normalna prośba czy ktoś mógłby łaskawie nie syfić 5 min po tym jak wymyłaś podłogę pogarsza wasze relacje?

Nie wiem, nigdy w życiu nie zapytałam o to rodziców, bo po 1. nie myję podłogi w ich domu, a po 2. gdybym umyła, to by mi do głowy nie przyszło dyktować im co mają dalej robić z własną podłogą Odwracając sytuację, gdyby rodzice u mnie zrobili coś, na czym mi nie zależy i potem oburzali się, że "nie szanuję", to tak, pogorszyłoby to relację w trybie natychmiastowym.

[FALLinLOVE]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87967883]To nie jest ani żona ani synowa tak swoją drogą, a autorka ma wg jej opisu problem tylko z "teściem", a nie parterem. Z "teściem" chyba wcale tak długo nie mieszka, tylko mieszka w jego domu za jego pozwoleniem.

Nie wiem, nigdy w życiu nie zapytałam o to rodziców, bo po 1. nie myję podłogi w ich domu, a po 2. gdybym umyła, to by mi do głowy nie przyszło dyktować im co mają dalej robić z własną podłogą Odwracając sytuację, gdyby rodzice u mnie zrobili coś, na czym mi nie zależy i potem oburzali się, że "nie szanuję", to tak, pogorszyłoby to relację w trybie natychmiastowym.[/QUOTE]Dokładnie jak wyżej.

Nie wiem czego tu nie rozumieć. Autorka nie jest u siebie więc może sobie sprzątać jak ma ochotę i jako domownik dbać o dom.

Jednocześnie inny domownik jako właściciel domu ma prawo mieć gdzies jej sprzatanie i robić taki syf na jaki ma ochotę.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez wiekanka

A czy można budować dom, jeśli jedna pracuje a przy drugiej jest 4 msc dziecko? Oczywiście pewnie można co miesiąc odłożyć na parę cegieł ale czy na pensję budowlańca też, to ja bardzo wątpię.

---------- Dopisano o 17:00 ---------- Poprzedni post napisano o 16:47 ----------

A sorry myślałam że oni są podczas budowy swojego.

No dobrze, ale fizycznie innej drogi nie ma.

Albo autorka zaciska zęby, albo sie wyprowadzają.

Teśc na rozmowy nie reaguje, a zakładanie mu kłódki gdziekolwiek w domu jest po prostu beszczelne.

Mi tez autorki szkoda, pewnie miał być spokój, a wyszedł Covid i teść wrócił. No ale ja im swojego mieszkania nie oddam i nowego nie zasponsoruję. Wskazałam jedyne realne opcje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz