Posiadanie samochodu a miejsce zamieszkania

[olka922]

Czy Waszym zdaniem da się obejść bez samochodu? Może ktoś z Was go nie ma? Ja mieszkam na wsi i bez samochodu byłoby trudno, bo jednak do najbliższego niedużego miasta jest kilka kilometrów. Ale gdybym mieszkała w dużym mieście, to korzystałabym tylko z komunikacji miejskiej. Po pierwsze wyszłoby chyba taniej niż utrzymanie samochodu, po drugie z samochodem więcej problemów, bo się psuje (a na lepsze auto mnie nie stać), po trzecie szukanie miejsc parkingowych chyba by mnie wykończyło a po czwarte nie nadaję się na jeżdżenie w takim dużym ruchu. Także samochód nie byłby mi potrzebny gdybym mieszkała w mieście. Ale pewnie niewiele osób ma takie podejście jak ja, bo jednak w miastach ruch jest ogromny, więc być może wiele ludzi nie wyobraża sobie jeździć komunikacją miejską.

A Wy gdzie mieszkacie i jakie macie podejście do jeżdżenia samochodami?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Mieszkam w nieoficjalnym centrum Gdanska i gdybym nie miala pracy na zadupiu 26 km dalej, to by mi samochod nie byl do niczego potrzebny.
No, ale mimo ze mam tak daleko prace to i tak nie mam samochodu. Teoretycznie moglabym kupic, ale jakos szkoda mi na to pieniedzy. Dojazd do pracy trwa godzine, ale autobus podjezdza pod sama prace, wiec nie tak zle.
TZ tez nie ma auta, bo nie potrzebuje. Do pracy dojedzie szybciej komunikacja.

[dorris23]

Napisane przez olka922

Czy Waszym zdaniem da się obejść bez samochodu? Może ktoś z Was go nie ma? Ja mieszkam na wsi i bez samochodu byłoby trudno, bo jednak do najbliższego niedużego miasta jest kilka kilometrów. Ale gdybym mieszkała w dużym mieście, to korzystałabym tylko z komunikacji miejskiej. Po pierwsze wyszłoby chyba taniej niż utrzymanie samochodu, po drugie z samochodem więcej problemów, bo się psuje (a na lepsze auto mnie nie stać), po trzecie szukanie miejsc parkingowych chyba by mnie wykończyło a po czwarte nie nadaję się na jeżdżenie w takim dużym ruchu. Także samochód nie byłby mi potrzebny gdybym mieszkała w mieście. Ale pewnie niewiele osób ma takie podejście jak ja, bo jednak w miastach ruch jest ogromny, więc być może wiele ludzi nie wyobraża sobie jeździć komunikacją miejską.

A Wy gdzie mieszkacie i jakie macie podejście do jeżdżenia samochodami?

Od 2 lat mieszkam na wsi (10km) od miasteczka a 25 km od wiekszego miasta. Wczesniej cale zycie mieszkalam w mieście ( i tam tez docelowo bede meiszkac). I w mieście i na wsi(szczegolnie) potrzebuje samochodu.

[Mariatta]

U mnie do centrum miasta jest może z 10 minut autobusem, praktycznie ciagle coś jeździ, nawet z powrotem w nocy nie ma problemu także samochód niepotrzebny. TŻ ma samochód ale i tak do pracy jeżdzi komunikacją miejską. A samochód się przydaje czasem jak coś trzeba przewieźć albo jak rodzinę jedzie odwiedzić. Także uważam, że kiedy się mieszka w centrum miasta to samochód faktycznie niepotrzebny.

[_Supernova_]

Nie wyobrazam sobie zycia bez auta.Mieszkam w miescie 90 tys.Tu nie ma korkow,wiec smigam szybko gdzie chce.Dla mnie to oszczednosc czasu i duzy komfort.W lecie co weekend gdzies jezdzimy,nad wode,na rozne baseny,nie wyobrazam sobie byc uzalezniona od komunikacji gdziekolwiek chce podjechac.

[kaledonia]

Napisane przez olka922

A Wy gdzie mieszkacie i jakie macie podejście do jeżdżenia samochodami?

Nie mam prawo jazdy i nigdy nie miałam auta.
Mąż prawko ma, ale auta nie mamy. Nie potrzebujemy.
Mieszkałam zawsze blisko centrum miasta, 2 kroki do przystanku.
[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;70584081]Mieszkam w nieoficjalnym centrum Gdanska i gdybym nie miala pracy na zadupiu 26 km dalej, to by mi samochod nie byl do niczego potrzebny.
No, ale mimo ze mam tak daleko prace to i tak nie mam samochodu. Teoretycznie moglabym kupic, ale jakos szkoda mi na to pieniedzy. Dojazd do pracy trwa godzine, ale autobus podjezdza pod sama prace, wiec nie tak zle.
TZ tez nie ma auta, bo nie potrzebuje. Do pracy dojedzie szybciej komunikacja.[/QUOTE]
Ja w Gdańsku jeździłam 50 do 90 minut do pracy w jedną stronę tramwajem/autobusem, a moje koleżanki z pracy autem zdecydowanie dłużej.
Jakoś w 3mieście zauważyłam takie dziwne parcie na auto, że każdy musi mieć, a najlepiej 2 na gospodarstwo domowe! Nie ważne, że ledwo starcza na ubezpieczenie, paliwo i naprawy, ale wozik do 5tys zł musi być!
Przez to są odwiecznie korki, bo zamiast jechać tramwajem to każdy w pojedynkę wlecze się swoim wozem

[dorris23]

Napisane przez _Supernova_

Nie wyobrazam sobie zycia bez auta.Mieszkam w miescie 90 tys.Tu nie ma korkow,wiec smigam szybko gdzie chce.Dla mnie to oszczednosc czasu i duzy komfort.W lecie co weekend gdzies jezdzimy,nad wode,na rozne baseny,nie wyobrazam sobie byc uzalezniona od komunikacji gdziekolwiek chce podjechac.

ZGadzam się.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

W Warszawie samochodu nie potrzebuję Ale też zauważyłam parcie na posiadanie auta.

[syyyyyylwia]

Życie bez auta dla mnie nie byłoby możliwe, wręcz musi być po aucie dla każdego w domu. Mieszkam na wsi całkiem bez komunikacji zbiorowej, 8km od małego miasteczka, a do pracy w dużym mieście mam 35km.
Nawet jak mieszkałam w tym duzym miescie kiedyś, to i tak mialam auto i też mi było niezbędne. Głupia zgrzewke wody ze sklepu targac 2x w tygodniu to masakra, że już nie wspomnę o zakupach większych, zebraniu kota do weterynarza czy potrzebie pojechania gdzies za miasto...
Na wszystko są oczywiście rozwiązania, typu zakupy z tesco z dostawa czy taxi do weta, o ile mieszka sie w dużym mieście.
Ostatnio w Krakowie sa auta na minuty przez aplikacje do tego, ale niestety jest ich na razie mało. To jest też super alternatywa jak komuś na codzień nie potrzeba auta.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez kaledonia

Nie mam prawo jazdy i nigdy nie miałam auta.
Mąż prawko ma, ale auta nie mamy. Nie potrzebujemy.
Mieszkałam zawsze blisko centrum miasta, 2 kroki do przystanku.

Ja w Gdańsku jeździłam 50 do 90 minut do pracy w jedną stronę tramwajem/autobusem, a moje koleżanki z pracy autem zdecydowanie dłużej.
Jakoś w 3mieście zauważyłam takie dziwne parcie na auto, że każdy musi mieć, a najlepiej 2 na gospodarstwo domowe! Nie ważne, że ledwo starcza na ubezpieczenie, paliwo i naprawy, ale wozik do 5tys zł musi być!
Przez to są odwiecznie korki, bo zamiast jechać tramwajem to każdy w pojedynkę wlecze się swoim wozem

U mnie akurat sporo znajomych nie ma auta.
Ja bym samochodem do pracy dojezdzala 30 min wiec spora roznica komunikacja miejska jedzi tam calkiem naokolo.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[niebieska_chmura]

Mieszkam w centrum Warszawy. Pracuję blisko miejsca zamieszkania. Nie mam samochodu. Uważam, że komunikacja miejska w Warszawie jest bardzo dobra. Gdybym miała samochód, to może korzystałabym z niego max raz na dwa tygodnie. W Warszawie są problemy z miejscami do parkowania, w centrum parkowanie jest płatne w tygodniu w określonych godzinach. Poza tym utrzymanie samochodu sporo kosztuje, a ja mam lepsze pomysły na wydawanie pieniędzy. Na codzień nie brakuje mi samochodu. Może czasami, gdy chciałabym zrobić większe zakupy (coś cięższego do domu), to samochód by mi się przydał, ale są to tak rzadkie sytuacje, że bez problemu mogę wtedy uśmiechnąć się do kogoś z autem i poprosić o pomoc

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

[ewel86]

Nie wyobrazam sobie jezdzic miejska. Tzn moze gdybym miala poruszac sie sama to okey,ale dwojka dzieci jedno do pkola,drugie do szkoly... samochodem niczym ich odwioze i zrobie male zakupy spozywcze to wracam do domu przed 10:00 miejska chyba bylo by poludnie obiadu bym nie zdazyla zrobic,aby na 14 ich odebrac

[Elfia4]

Nie mam i nie zamierzam mieć samochodu. Nawet prawka nie mam, mimo że umiem jeździć. Przy jednej wypłacie samochód to za duży koszt utrzymania. Wolę wydać ułamek tej sumy na komunikację miejską. Jedyny minus, to więcej czasu potrzebnego na dojazd do pracy.

[AmyPond]

Mieszkam na wsi i nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Muszę czymś dojeżdżać do szkoły i pracy. Gdybym planowała zamieszkać w mieście to też samochód wydaje mi się niezbędny. Nie ufam komunikacji zbiorowej. Przez 3 lata jeździłam nią do liceum i tak się zraziłam do niej, że omijam szerokim łukiem. Nadal pamiętam jak często czekałam na autobus, który pojawiał się po godzinie spóźnienia (a czasem nie przyjeżdżał w ogóle a nikt o tym nie informował), bo Pan kierowca nie przestrzegał grafiku. Oh ile ja nerwów straciłam.

[khloe]

ja mieszkam na wsi, do pracy mam rzut beretem i dojeżdżam rowerem.

Auta nie mam, bo mi niepotrzebne. Raz w tygodniu jak potrzebuję jakieś zakuoy zrobić to po,życzam auto od taty. Poza tym nie znoszę jeżdzić autem i jak latem mam jakieś drobne zakupy do zrobienia to i tak jadę rowerem

[dorris23]

Napisane przez niebieska_chmura

Mieszkam w centrum Warszawy. Pracuję blisko miejsca zamieszkania. Nie mam samochodu. Uważam, że komunikacja miejska w Warszawie jest bardzo dobra. Gdybym miała samochód, to może korzystałabym z niego max raz na dwa tygodnie. W Warszawie są problemy z miejscami do parkowania, w centrum parkowanie jest płatne w tygodniu w określonych godzinach. Poza tym utrzymanie samochodu sporo kosztuje, a ja mam lepsze pomysły na wydawanie pieniędzy. Na codzień nie brakuje mi samochodu. Może czasami, gdy chciałabym zrobić większe zakupy (coś cięższego do domu), to samochód by mi się przydał, ale są to tak rzadkie sytuacje, że bez problemu mogę wtedy uśmiechnąć się do kogoś z autem i poprosić o pomoc

Wysłane z mojego HUAWEI GRA-L09 przy użyciu Tapatalka

W innych miastach parkowanie rowniez jest platne. I w tych malych miastach rowniez.

[201803120844]

Nie mam prawa jazdy i samochodu. Mieszkam w mieście 180 tysięcznym, dojazd komunikacją do pracy idealny. Sklep blisko parkingu zatem ciężkie rzeczy mogę tam kupować (ale i tak zamawiam u regionalnego dostawcy pod drzwi) i doniesienie tyle samo co z samochodu.
Czasem taksówka, ale coraz rzadziej.
Ostatnio wracałam z lotniska, po całej nocy w samolocie, autobusem spod lotniska do mojego miasta(ponad 320 km). Nie wyobrażam sobie prowadzenia samochodu po takiej podróży.
Samochód nie jest mi potrzebny, ale to fakt,że nowe bloki i osiedla zakładają, że każdy ma czyli płaci się w cenie mieszkania za garaż czy miejsce parkingowe.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez AmyPond

Mieszkam na wsi i nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. Muszę czymś dojeżdżać do szkoły i pracy. Gdybym planowała zamieszkać w mieście to też samochód wydaje mi się niezbędny. Nie ufam komunikacji zbiorowej. Przez 3 lata jeździłam nią do liceum i tak się zraziłam do niej, że omijam szerokim łukiem. Nadal pamiętam jak często czekałam na autobus, który pojawiał się po godzinie spóźnienia (a czasem nie przyjeżdżał w ogóle a nikt o tym nie informował), bo Pan kierowca nie przestrzegał grafiku. Oh ile ja nerwów straciłam.

Ja jadac do pracy mam 3 minuty na przesiadke z tramwaju na bus. Niby ryzykowne, bo wystarczy ze sie chwile tramwaj spozni, ale jezdze tak od 8 miesiecy i tylko 2 razy tramwaj sie spoznil i dwa razy bus nie przyjechal (w tym raz w wielka sniezyce, wtedy ludzie wracali z pracy autem 6 h ) uwazam ze to niezly wynik.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[saab_]

Ja żyję w sporym mieście - bez samochodu. Przemieszczam się mpk; gdy bardzo potrzebuję, jestem chora lub są awarie komunikacji - biorę tanią taksówkę (zwykle nie płacę za przejazd więcej, niż 15 PLN). I tak całość wydatków miesięcznych wychodzi dużo taniej, niż w przypadku samochodu plus mam z głowy zamartwianie się o usterki, dodatkowe koszty itp. Większe zakupy zamawiam online z dostawą, także dźwiganie też odpada.
TZ ma samochód, więc jeśli chcemy podjechać gdzieś dalej, to nie ma problemu.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Mimiko]

Mieszkam na wsi 20 km od miasta wojewódzkiego, więc samochód jest mi niezbędny. Niestety w mieście komunikacja działa słabo, ilekroć zostawiałam auto na obrzeżach i wybierałam się zbiorową komunikacją do centrum, coś było nie tak. A to autobus nie przyjeżdżał, a to tramwaje wypadły z trasy, a to stałam w korku tak samo jak samochodem tylko, że w ścisku i duchocie. Odechciało mi się eksperymentów i teraz do centrum jeżdżę samochodem i cóż, idealnie nie jest, ale innego wyjścia nie mam.

[201803120844]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak, ale ja pisałam o założeniach nowych osiedli. To trochę tak jak z salonami połączonymi z kuchnią. W nowo budowanych blokach zakłada się, że każdy chce mieć tak.

[Adrianna_8]

Mieszkamy w Poznaniu. Wg mnie komunikacja miejska jest tutaj dosc droga i tylko drozeje. Dziala okay. Oczywiscie wielokrotnie cos sie psuje, wypadki, korki, nic nie jedzie itp. Jak ktos sie spieszy do pracy, to faktycznie mozna sie wkurzyc.

Ja jezdze tylko komunikacja miejska. Natomiast moj chlopak prowadzil kiedys obliczenia i wyszlo mu, ze z kosztami utrzymania samochodu i tak jest mu lepiej jezdzic autem niz komunikacja miejska.

Jego siostra powiedziala to samo.

Nawet jesli ostatecznie placa troche wiecej, to czas podrozy jest krotszy, no i nie maja problemu ze spozniajacymi sie tramwajami, z czekaniem w ulewie, na zimnie itp. Itd. Cos za cos .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Ja mieszkam na obrzeżach centrum miasta, na uczelnię mam 15 minut marszu, trzy galerie handlowe dookoła 3-10 minut ode mnie. Na co dzień samochodu nie używam.
Jak muszę gdzieś jechać autobusem i nie muszę się przesiadać, to w godzinach szczytu często wychodzi szybciej autobusem niż samochodem - samochody stoją w korku, a autobusy mkną buspasem.
Jednak trudno mi sobie wyobrazić brak prawka i samochodu. Weekendy, działka (na którą z autobusu trzeba iść 7 km), wyjazdy w wakacje... Zresztą czasami na obrzeża miasta trudno gdzieś dojechać bez przynajmniej dwóch przesiadek. Wtedy już jadę samochodem.

[fretkabetka]

Mieszkam w Londynie, w 2giej strefie, mamy wszędzie blisko, nie mamy samochodu i w Polsce uchodzimy za biedaków. Duże zakupy przywożą nam sklepy internetowe (nawet wnoszą do domu), z kotami do weta jeździmy Uberem, na wycieczki wypożyczamy samochód. Wcześniej mieszkaliśmy w centrum Krakowa, tez nie mieliśmy samochodu, bo nie był nam potrzebny.

[vilka1]

Mam do pracy około 25 km, dlatego nie wyobrażam sobie codziennie dojeżdżać do pracy, tym bardziej, ze godziny pracy są bardzo różne. Poza tym, mój pracodawca zwraca mi sporo kosztów za wykorzystanie auta do celów służbowych, także utrzymanie auta mam praktycznie za darmo. Robienie zakupów dla rodziny byłoby wręcz niemożliwe i bardzo niewygodne, ponieważ do najbliższego centrum handlowego mam ok 3 km i brak komunikacji miejskiej. Siostra mieszka w centrum Warszawy i nie ma auta, ale kiedy u niej jestem to mimo, że robi zakupy niewielkie za to częściej, to niestety jest to bardzo uciążliwe (zwłaszcza dźwiganie napojów). W dzisiejszych czasach przynajmniej jedno auto powinno w domu być- nie wyobrażam sobie w podbramkowej sytuacji np, szukać tramwaju, żeby jechać do szpitala gdy kogoś z rodziny zabierze karetka, na cmentarze z wiązankami, na święta do rodziny i wiele wiele innych sytuacji, do tego za każdym razem martwić się o której jest powrotny Do tego bilety na komunikację miejską jesli nie jest się studentem, wcale tak super cenowo nie wychodzą

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kaledonia]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

...i rower
Nawet mój dziadek, któremu blisko do 90tki jeździ na cmentarz i na zakupy rowerem Też nigdy nie miał auta.

[Dorotti666]

Mieszkam w mieście wojewódzkim i nie wyobrażam sobie nie mieć własnego auta (z TŻ-em mamy po jednym, bo czasami ciężko byłoby się podzielić). Jeździłam nim nawet gdy do pracy miałam 2-3km
Ale ja po prostu nienawidzę jeździć komunikacją miejską, zwłaszcza w poranny czy popołudniowy szczyt. Bez auta czuję się jak bez ręki, a niska cena biletów wcale nie rekompensuje mi braku komfortu i przestrzeni osobistej w autobusach.
A tak nie muszę na nikogo liczyć, czekać na autobus tylko wsiadam i jadę gdzie i kiedy chcę. To bardzo wygodne, a wiadomo, do wygody człowiek się przyzwyczaja aż za bardzo