Odbiór dziecka z przedszkola przez starsze niepełnoletnie rodzeństwo.

[uniperfect]

Czy uważacie, że starsze rodzeństwo z gimnazjum np 14-latek może odbierać 4 -letnie dziecko z przedszkola i przyprowadzać go do domu. ? Ja uważam że nie. Jeśli 14 latek może odbierać malucha to uważam, to za skrajną głupote i nieodpowiedzialność ze strony rodziców i przedszkola. Są rodzice, którzy powierzają odbiór dziecka z przedszkola starszemu niepełnoletniemu rodzeństwu. Są przedszkola , które pozwalają na to aby niepełnoletnie dziecko odbierało młodsze, Koło przedzkola np droga główna. Tiry jadą jeden za drugim. Rodzice się nie boją , że starsze dziecko nie upilnuje mlodsze i młodsze wpadnie pod koła auta. Znam kobiete, które chce, aby 14-latek odbierał 4 latka z przedszkola i ok 3 km szedł pieszo z nim do domu drogą główną, gdzie jeżdżą tiry jeden za drugim . Mam nadzieje, że przedszkole na to się nie zgodzi. 14 latek nie jest to jeszcze dorosła odpowiedzialna osoba, której można powierzyć opiekę nad maluchami.

Na necie znalazłam coś takiego " Statut przedszkola nie może zawierać zakazu odbierania wychowanków z placówki przez osoby niepełnoletnie. Jednakże osoby te muszą być upoważnione przez rodziców do odbioru dziecka, a ich pisemna zgoda musi się znajdować w dokumentacji przedszkolnej. Zasady odbioru dziecka z przedszkola powinny być szczegółowo uregulowane w statucie przedszkola. Przepisy prawa przewidują, że dziecko może być odebrane zarówno przez rodzica (prawnego opiekuna), jak i inną osobę upoważnioną przez rodzica (prawnego opiekuna) do odbioru, o ile osoba ta zapewnia dziecku pełne bezpieczeństwo. Nie musi więc być to osoba pełnoletnia. To rodzic (bądź prawny opiekun dziecka) decyduje, kto ma odebrać jego dziecko z przedszkola. Może więc uznać, że dziecko będzie odbierane przez niepełnoletnie rodzeństwo, które wedle jego osądu jest na tyle samodzielne i dojrzałe emocjonalnie, że może sprawować pieczę nad młodszym bratem lub siostrą w trakcie powrotu do domu"

[zakonna]

Tir może wjechać w każdego bez względu na wiek. Matka chyba lepiej wie od ciebie czy jej nastoletnie dziecko jest godne zaufania.

wysłane telepatycznie

[mary_poppins]

Napisane przez zakonna

Tir może wjechać w każdego bez względu na wiek. Matka chyba lepiej wie od ciebie czy jej nastoletnie dziecko jest godne zaufania.

wysłane telepatycznie

Dziecka może nie upilnować zarówno nastolatek, jak i rodzic - wypadki zdarzają się każdemu, częściej zdecydowanie słychać o zaniedbaniach albo przeoczeniach rodziców w tym względzie, a nie rodzeństwa. Moje koleżanki odbierały w gimnazjum-liceum swoje rodzeństwo z przedszkola i nie widziałam w tym nic złego - jeśli przedszkole dziala do określonej godziny, a rodzic pracuje i nie dotrze na czas albo po prostu nie chce, by dziecko siedzialo w placówce do jej zamknięcia, to możliwość odbierania go wcześniej jest dużym plusem.

[bonasera]

Od 13 roku życiu odbierałam moją siostrę z przedszkola - głównie dlatego, że miałam po drodze ze szkoły, rodzice ze swoich miejsc pracy musieliby się cofać przez miasto ładny kawałek. Nikt nigdy problemów nie robił, krzywda nam się nie stała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

W przedszkolach do których chodziły moje dzieci (a jest ich sporo, biorąc pod uwagę dyzury wakacyjne) w każdym wypełniało się kartkę, kto może odbierać dziecko i było info ze osoby te muszą być pełnoletnie.

Osobiście nie miałabym nic przeciwko, żeby moje dzieci były odbierane przez rozgarniętego nastolatka.
15latki zostają matkami, a 14 latka nie może dziecka z przedszkola odebrać? Bez przesady...

Choć z drugiej strony może to i dobrze, że tylko pełnoletnie osoby mogą odbierać. Wkurza mnie niezmiernie, że rodzice robią z nastolatków nianki dla młodszych dzieci.

Orientuje się ktoś jakie są przepisy prawa? Od jakiego wieku można zostawiać dziecko samo w domu, samo moze wracać że szkoły, a od jakiego wieku można zostać opiekunem, choćby czasowym (ten odbior) osoby mlodużej od siebie?
Jak to prawnie wygląda w sytuacji jakiegoś wypadku? 14 latek zostanie pociągnie ty do odpowiedzialnosci czy rodzice dziecka za niezapewnienie nalezytej opieki?

Tylko nie piszcie mi od jakiego wieku wy zostWaliscie sami w domu, tylko jakie jest prawo.

[justynka87]

Pracuje w przedszkolu. My pozwalamy odbierać dziecko tylko osobie dorosłej. Tak mówią nasze wewnętrzne przepisy. Podobno napisane zgodnie z obowiązującym prawem- ale tego nie sprawdzałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anekania]

Bardzo mnie ciekawi co się tak burzysz skoro sprawa nie dotyczy Ciebie?! Co Cię to w ogóle obchodzi kto co robi.
Nie widzę nic złego jest gimnazjaliście da się obowiązek odbioru młodszego rodzeństwa, bo tez ma świadomość ze bierze za kogoś odpowiedzialność. Odbierałam siostrę będąc niepełnoletnia i pilnowałam jej jak oka w głowie. Tez chodziłyśmy ruchliwa droga/ auta/ tramwaje. Wypadek może zdarzyć się wszędzie i każdemu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[żurawinka]

W moim osoba niepełnoletnia nie odbierze dziecka, co jest moim zdaniem słuszne. Aczkolwiek 16latkowi już bym zaufała gdybym musiała. Znany mi 16latek wychodzi ze swoim bratem na plac, na zakupy.
Jednak w razie wypadku myślę że i p-le i rodzice mogliby mieć konsekwencje prawne, jeśli dziecku coś się dzieje ( przyjeżdża karetka, policja) z tego co wiem od razu sprawą interesuje się prokurator.

[uniperfect]

Ten 14 latek jest taki odpowiedzialny, że jak kiedyś go zostawiła z 4 latkiem to zamiast go pilnować usnął . Dziecko małe poszło na balkon i wspieło się na barierkę. Dobrze, że babcia 83 letnia się przebudziła i zobaczyła jak maluch wspina się i szybko go zdjęła z barierki. Chciał zapewne z niej skoczyć. To małe dziecko jest bardzo ruchliwe chodzi jak odrzutowiec Inny przypadek 14 latek został w domu z dwojgiem młodszego rodzeństwa z podstawówki i babcią . Ci dwaj z podstawówki zaczęli się bawić zapałkami i popalili ciuchy leżące koło kominka, Na szczeście babcia szybko zareagowała. Ale mi nie chodzi o ten przypadek konkretny co opisuje, tylko czy wy własne dziecko powierzylibyście 14-latkowi. Ja np bym nie powierzyła, Wolałabym aby moje dziecko odbierała dorosła osoba.
Mnie np ciekawi jak jest to od strony prawnej . Np dochodzi do wypadku w drodze ze szkoły do domu. Czy nauczycielkę wtedy wzywa prokuratot do siebie za to, że wydała dziecko niepełnoletniej osobie czy nic nauczycielce nie grozi,
Ja pracowałam na świetlicy . Rodzić pisał kartę kto może odbierać dziecko. Ale u nas starsze dziecko nie mogło odbierać młodszego.
83 letnia schorowana osoba też mi się wydaje nie odpowiednią osobą do pilnowania małych dzieci.

[Hultaj]

aż mi się przypominają hamerykanskie filmy i te wszystkie nastolatki dorabiające pilnowaniem dzieciaków z sąsiedztwa.

jesteś nawiedzona, oczywiście że 14latek powinien móc odebrać z przedszkola rodzeństwo.

może jeszcze zabronisz 16letnim ludziom poruszać się samodzielnie tramwajem czy autobusem do szkoły?

to że ty znasz jakiegoś nieodpowiedzialnego nastolatka o niczym nie świadczy. zupelnie jakby ojciec np. nie mógl zasnąć przy pilnowaniu dziecka.

[201803111829]

Moja 10-11 letnia koleżanka musiała zaprowadzić i odebrać brata z przedszkola. Łącznie z noszeniem jego rzeczy (plecaka, worka, zabawek), rozebraniem go, zaprowadzeniem do sali, w drodze powrotnej oczywiście ubranie go i zaprowadzenie do domu. W domu kolejne obowiązki typu odgrzanie mu obiadu, karmienie go, zabawa z nim i tak do 16 (lekcje do około 12-13).
Zupełnie nieodpowiedzialnie, dziewczyna była za młoda, no i halo, na cholere sobie robiłeś dzieciaka, jak nie masz czasu się nim zajmować?
Jakby mi matka kazała odbierać dziecko że szkoły czy przedszkola, to bym ją wyśmiała. Nie moje dziecko = nie zajmuję się nim.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[uniperfect]

Napisane przez _Tinkerbell

Zupełnie nieodpowiedzialnie, dziewczyna była za młoda, no i halo, na cholere sobie robiłeś dzieciaka, jak nie masz czasu się nim zajmować?
Jakby mi matka kazała odbierać dziecko że szkoły czy przedszkola, to bym ją wyśmiała. Nie moje dziecko = nie zajmuję się nim.

Zgadzam się z tobą.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

starsze dziecko nie powinno przejmować obowiązków rodziców ale bez przesady. Przyprowadzić dziecko ze przedszkola? To mało obciążający obowiązek.

[Hultaj]

Jakby mi matka kazała odbierać dziecko że szkoły czy przedszkola, to bym ją wyśmiała. Nie moje dziecko = nie zajmuję się nim.

no to jest akurat dość prawdziwe, nie powinno się zabierać dzieciom ich dziecinstwa czy ich czasu w imię obowiązków dorosłych.
z 2 strony dzieci normalnie mają obowiązki w domu, typu sprzątanie, i nie wymagajmy znowu żeby dzieci nie mialy w domu kompletnie żadnych obowiązków, i rosły na małe księżne sorry.
jeszcze trochę co innego gdy dziecko się uczy, rozwija, ma pasje, ale jak ogląda w czasie wolnym telewizję i gra w gry ?

Moja 10-11 letnia koleżanka musiała zaprowadzić i odebrać brata z przedszkola. Łącznie z noszeniem jego rzeczy (plecaka, worka, zabawek), rozebraniem go, zaprowadzeniem do sali, w drodze powrotnej oczywiście ubranie go i zaprowadzenie do domu. W domu kolejne obowiązki typu odgrzanie mu obiadu, karmienie go, zabawa z nim i tak do 16 (lekcje do około 12-13).

kiedyś tak było że starsze rodzeństwo zajmowało się młodszym. ludzie mieli masę pracy, antykoncepcja nie byla pod kontrolą, nie było wyjścia, 10latek musiał ogarniać mlodszych braciszków. mimo wszystko masowy pomór w przyrodzie od tego nie nastąpił.

mowa jest o tym, czy można 14latce powierzyć tak skandlicznie trudne zadanie jak przyprowadzenie dziecka z przedszkola.
i sorry.
w pewnych sytuacjach dziecko może odpowiadać przed sądem jak dorosły.
bywa, że 14latek wyjeżdża do szkoły z internatem czy na stancję i to już jest dla niego jakaś nauka samodzielności. bywa, że 17latki zwracają się o wcześniejszy dowód osobisty. kiedyś 17latek robił prawo jazdy, w innych krajach 16latek.

ta sama 14latka prosi rodziców aby mogła wrócić do domu od koleżanek czy z koncertu po 21 alb zostać dłużej na imprezie.


a propos przykładu który podalaś. rodzice pracowali i tak to zorganizowali.
11latka to akurat jeszcze dziecko, 14latka to już pannica, niewiele jej brakuje do dorosłosci. 15latka oficjalnie może uprawiać seks.
wolałabyś żeby matka siedziała na bezrobociu i zajmowała się maluchem full time i w domu była bieda czy gorzej się powodziło, byleby tylko panienka między 13-16 mogła mieć czas wolny?

---------- Dopisano o 11:06 ---------- Poprzedni post napisano o 11:04 ----------

Jakby mi matka kazała odbierać dziecko że szkoły czy przedszkola, to bym ją wyśmiała. Nie moje dziecko = nie zajmuję się nim.

rodzic też może wyśmiać córkę, gdy ta ma zachcianki i chce kasę na nie.

[anekania]

Dalej nie rozumiem oburzenia jakie bije z postów. Zawsze mnie śmieszy jak najwiecej do powiedzenia maja osoby które nie maja doświadczenia w tym wypadku dzieci w takim wieku tym samym nie maja pojęcia jak to w rzeczywistości wyglada.
Moja siostra ma 14 lat i z powodzeniem mogłaby odebrać z przedszkola moje dziecko (gdybym miała) jest niesamowicie odpowiedzialna. Dużo spraw sama załatwia na mieście za kogoś jak się ja poprosi, od 11-12 roku życia sama piecze szarlotkę (z użyciem piekarnika) wcześniej piekła ale my obsługiwaliśmy piekarnik.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

Napisane przez Hultaj

[/COLOR]rodzic też może wyśmiać córkę, gdy ta ma zachcianki i chce kasę na nie.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Wolha wRedna]

Jeśli 14latek jest rozgarnięty i odpowiedzialny to nie widzę żadnego problemu, jeśli jest inaczej to zastanowiłabym się nad innym rozwiązaniem.

[Czarna2000]

Moim zdaniem 14-latek spokojnie może przyprowadzić dziecko z przedszkola. Bardziej martwiłabym się o to na co zwróciła uwagę Tinkerbell. Co innego przyprowadzić dziecko, zwłaszcza jak jest po drodze, a co innego potem jeszcze się nim zajmować przez kilka godzin aż rodzice wrócą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vilka1]

Ja w wieku 15 lat zajmowałam się niemowlakiem- bratem. I sama mówiłam rodzicom, że chętnie z nim zostanę, że mogą jechać na zakupy, gdziekolwiek. A tekst "że nie moje dziecko-nie zajmuje się tym" jest przerażający. To rodzeństwo a nie jakiś obcy człowiek. Nie widzę też problemu jeśli niepełnoletnie rodzeństwo odbiera dziecko z przedszkola. Rodzic sam wie czy może zaufać starszemu dziecku czy nie. Co do autorki, skoro w domu będzie jeszcze babcia to w ogóle nie widzę problemu. Bez przesady, że 4 latek z babcią i 14letnim rodzeństwem nie będzie miał dobrej opieki.

[martynka89]

Napisane przez uniperfect

Ten 14 latek jest taki odpowiedzialny, że jak kiedyś go zostawiła z 4 latkiem to zamiast go pilnować usnął . Dziecko małe poszło na balkon i wspieło się na barierkę. Dobrze, że babcia 83 letnia się przebudziła i zobaczyła jak maluch wspina się i szybko go zdjęła z barierki. Chciał zapewne z niej skoczyć. To małe dziecko jest bardzo ruchliwe chodzi jak odrzutowiec Inny przypadek 14 latek został w domu z dwojgiem młodszego rodzeństwa z podstawówki i babcią . Ci dwaj z podstawówki zaczęli się bawić zapałkami i popalili ciuchy leżące koło kominka, Na szczeście babcia szybko zareagowała. Ale mi nie chodzi o ten przypadek konkretny co opisuje, tylko czy wy własne dziecko powierzylibyście 14-latkowi. Ja np bym nie powierzyła, Wolałabym aby moje dziecko odbierała dorosła osoba.
Mnie np ciekawi jak jest to od strony prawnej . Np dochodzi do wypadku w drodze ze szkoły do domu. Czy nauczycielkę wtedy wzywa prokuratot do siebie za to, że wydała dziecko niepełnoletniej osobie czy nic nauczycielce nie grozi,
Ja pracowałam na świetlicy . Rodzić pisał kartę kto może odbierać dziecko. Ale u nas starsze dziecko nie mogło odbierać młodszego.
83 letnia schorowana osoba też mi się wydaje nie odpowiednią osobą do pilnowania małych dzieci.

Ale co to Ciebie interesuje kto komu pilnuje dzieci?
Zajmowalam sie niemowlakiem majac 11 lat. Karmilam, bralam na spacery. Czasem zostawalam z tym dzieckiem sama na 2-3 godziny jak rodzice dziecka mieli cos pilnego do zalatwienia. Nie bylo to moje rodzenstwo, ale uwielbialam zajmowac sie malymi dziecmi.
Gdybym miala mlodsze rodzenstwo, to chetnie bym sie nim opiekowala bedac nastolatka. Co to za chore czasy, ze babcia sie zajac nie moze bo za stara, brat nie moze bo za mlody i mial gowniarz raz czelnosc zasnac. Jak mieszkanie jest na pietrze, to wystarczy starszakowi przypominac, zeby nie otwieral okien czy drzwi balkonowych. A z reszta, myslisz, ze nie zdarzaja sie przypadki, gdy przemeczona matka roczniaka czy dwulatka zasnie w fotelu? Jesli zostawi otwarte drzwi, to latwo o wypadek. Niestety takowe sie zdarzaja niezaleznie od wieku opiekuna a 14 latek to nie male dziecko.

[Nimfa20]

Moja sąsiadka miała 11 lat (druga 8), jak urodziła się jej siostra. Rok później brała ją na spacery po wioskach ( wioski dość ruchliwe, rejon turystyczny) i nigdy się nic nie stało. M. bardzo dużo się małą zajmowała, właściwie cały czas. I nigdy z przymusu. Byłam u niej często i sama chciała się nią zajmować (rodzice mieli sklep koło domu, więc byli na miejscu).

Prawie 3 tyg. temu w moim mieście 15 letnia dziewczyna wyszła z 3,5 letnią siostrą na dwór pod blok . Mała i inne dzieci bawiły się na jednym z 3 trzepaków.
W pewnym momencie 7 latek rozhuśtał trzepak, który pękł i spadł na trzylatkę, uderzając ją w głowę. Dziewczynkę odłączyli po 4 dniach, nie było szans na ratunek.

Także jak dziewczyny wspominały, wypadek może zdarzyć się wszędzie, w różnych okolicznościach

[Glodomorek]

Oczywiście, że nastolatek może. http://wyborcza.pl/1,76842,10585958,...dszkolaka.html

[dacn]

Napisane przez uniperfect

Ten 14 latek jest taki odpowiedzialny, że jak kiedyś go zostawiła z 4 latkiem to zamiast go pilnować usnął . Dziecko małe poszło na balkon i wspieło się na barierkę. Dobrze, że babcia 83 letnia się przebudziła i zobaczyła jak maluch wspina się i szybko go zdjęła z barierki. Chciał zapewne z niej skoczyć. To małe dziecko jest bardzo ruchliwe chodzi jak odrzutowiec Inny przypadek 14 latek został w domu z dwojgiem młodszego rodzeństwa z podstawówki i babcią . Ci dwaj z podstawówki zaczęli się bawić zapałkami i popalili ciuchy leżące koło kominka, Na szczeście babcia szybko zareagowała. Ale mi nie chodzi o ten przypadek konkretny co opisuje, tylko czy wy własne dziecko powierzylibyście 14-latkowi. Ja np bym nie powierzyła, Wolałabym aby moje dziecko odbierała dorosła osoba.
Mnie np ciekawi jak jest to od strony prawnej . Np dochodzi do wypadku w drodze ze szkoły do domu. Czy nauczycielkę wtedy wzywa prokuratot do siebie za to, że wydała dziecko niepełnoletniej osobie czy nic nauczycielce nie grozi,
Ja pracowałam na świetlicy . Rodzić pisał kartę kto może odbierać dziecko. Ale u nas starsze dziecko nie mogło odbierać młodszego.
83 letnia schorowana osoba też mi się wydaje nie odpowiednią osobą do pilnowania małych dzieci.

Czy to dziecko jest dzieckiem upośledzonym, chorym albo specjalnym w jakiś. inny sposób? Czy może rodzice nie uświadamiali go pewnych kwestiach bo i po co się męczyć.
Nie to nie jest normalne, że 4 letnie dziecko nie ma świadomości niebezpieczeństwa skoku z balkonu. A jeżeli jest takie ruchliwe to czemu nie było tam zamków w oknach?

Co więcej, sami rodzice o zgrozo przy dzieciach.... śpią, kąpią się i korzystają z toalety przy zamkniętych drzwiach.

I tak 14 latek, da radę sam przyprowadzić dziecko z przedszkola.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Czarna2000]

Moim zdaniem jest ogromna różnica czy nastolatek ma się zająć przedszkolakiem czy niemowlakiem, malutkim dzieckiem. Bo o ile taki 4-latek jest już jakoś tam ogarnięty, to taki maluch wymaga konkretnej opieki. Nastolatek okazjonalnie pilnujący kilkulatka - ok. No ale jak piszecie o 11,13-latach, które zajmują się maluszkami, to sorry, ale dla mnie to bardzo nieodpowiedzialne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimfa20]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Najgorsze jest to, że sama śmierć tej małej zeszła na drugi plan. To jest przerażające, bo teraz jest akcja kto odpowie za niesprawne trzepaki

Jak ktoś z komentujących wspomniał- czy ktoś z dorosłych nie mógł sam tego zdemontować?
Jak napisałaś- musiało dojść do śmierci, żeby trzepak usunięto...

Tak, były też zarzuty, że nieletnie dziecko opiekuje się młodszym . Cóż, nie ma się co oszukiwać: 15 latki mają już swoje życie i mało która myśli zapobiegawczo- co może się zdarzyć.

Oprócz Karolinki, szkoda mi też starszej siostry- Weroniki. Trauma do końca życia

[martynka89]

Napisane przez Nimfa20

Najgorsze jest to, że sama śmierć tej małej zeszła na drugi plan. To jest przerażające, bo teraz jest akcja kto odpowie za niesprawne trzepaki

Jak ktoś z komentujących wspomniał- czy ktoś z dorosłych nie mógł sam tego zdemontować?
Jak napisałaś- musiało dojść do śmierci, żeby trzepak usunięto...

Tak, były też zarzuty, że nieletnie dziecko opiekuje się młodszym . Cóż, nie ma się co oszukiwać: 15 latki mają już swoje życie i mało która myśli zapobiegawczo- co może się zdarzyć.

Oprócz Karolinki, szkoda mi też starszej siostry- Weroniki. Trauma do końca życia

Z ludzmi to jest tak, ze jeden czeka az drugi zrobi. Z reszta chyba ktos jest odpowiedzialny za trzepaki pod blokami. Dozorca, spoldzielnia?

Odkad ludzkosc istnieje, starsze rodzenstwo pomagalo opiekowac sie mlodszym. Teraz spoleczenstwo jest jakies, za przeproszeniem, niedorozwiniete. Sprzatac nastolatek nie moze, ugotowac tez nie, rodzenstwa przypinowac tez nie. Rodzic ma sie rozdwoic albo roztroic zeby wszystko sam ogarnac. Od dziecka nie mozna niczego wymagac bo dzieciak ma sie tylko bawic, uczyc, wychodzic ze znajomymi na miasto albo dyskoteke. A starzy? Niech zapieprzaja. Jak nie stac ich na nianke, to nie ma mowy o drugim dziecku...

Myslenie zapobiegawcze? Niektorzy dorosli tez maja z tym problem. Szczegolnie jest to widoczne na placach zabaw.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez _Tinkerbell

Moja 10-11 letnia koleżanka musiała zaprowadzić i odebrać brata z przedszkola. Łącznie z noszeniem jego rzeczy (plecaka, worka, zabawek), rozebraniem go, zaprowadzeniem do sali, w drodze powrotnej oczywiście ubranie go i zaprowadzenie do domu. W domu kolejne obowiązki typu odgrzanie mu obiadu, karmienie go, zabawa z nim i tak do 16 (lekcje do około 12-13).
Zupełnie nieodpowiedzialnie, dziewczyna była za młoda, no i halo, na cholere sobie robiłeś dzieciaka, jak nie masz czasu się nim zajmować?
Jakby mi matka kazała odbierać dziecko że szkoły czy przedszkola, to bym ją wyśmiała. Nie moje dziecko = nie zajmuję się nim.

Również tak uważam. Nie, że bym nigdy nie pomogła, albo rzeczywiście, mając po drodze nie wstąpiła po to młodsze rodzeństwo i odgrzewając obiad sobie odgrzała większą porcję (no zakładam, że mam lekcje w budynku obok no to bez serca nie jestem). Ale wracamy do domu i radźta sobie, co ja jestem na etacie niani zatrudniona?

[shiava]

Też się dziś właśnie zastanawiałam jak to jest - zawoziłam syna do szkoły i minęłam dziewczynkę, na oko 9-10 lat z braciszkiem ok 2 lat. Szli ruchliwą ulicą w stronę żłobka. Masakra, jakby to dziecko się jej wyrwało to tragedia na miejscu
Wg mnie to niepoważne, to zbyt duża odpowiedzialność

[la'Mbria]

Między mną i bratem jest 14 lat różnicy. Prowadzałam go do przedszkola, karmiłam zupkami, przwijałam, kąpałam, nawet raz mnie rodzice zostawili na noc z pół rocznym niemowlakiem...dla nastolatki to był horror, wszyscy znajomi na dworze- a ja w pieluchach albo też na spacer Ale z wózkiem! Za to, jak już urodziłam swoje dziecko- byłam wdzięczna, że wiem co to niezagojona pępowina i ze po jedzeniu młode musi odbić, umiałam bez problemu przewinąć itp.
Nastolatek nie powinien wg mnie mieć STAŁYCH obowiązków związanych z młodszym rodzeństwem. powinien raz na jakiś czas pomoc rodzicom przy młodszym rodzenstwie (obopulna korzyść z tego wyniknie), ale stałe obowiązki nastolatka nie powinny wiązać się z typowo " doroslymi" sprawami jak wychowanie innych dzieci.
Sprzątanie ok. Próby ugotowania sobie/ rodzinie czegoś- ok.
Prasowanie- ok.
Nawet zarobek w wakacje- ok....ale na litość dziecko ma rodziców od tego, żeby się nim zajmowali. Starszy brat/ siostra mogą pomagać, ale nie być pełnoetatową niańką.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka