Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8346079 1]Sa takie prace, w ktorych kelner nie zarobi na napiwkach, np. wszelkie oplacone z gory gale, gdzie wszystko jest all inclusive... i uwierz mi, pracodawcy tam tez nie sa bardziej szczodrzy wzgledem pracownikow.[/QUOTE]

ale obowiązek godziwej wypłaty powinien leżeć na pracodawcy, a nie być przerzucany na klientów. a tak właśnie jest w tej branży - ludzie idą pracować jako kelnerzy bo wiedzą, że sobie dorobią na napiwkach. myślisz, że byłoby tylu chętnych za samą podstawę, którą zapewnia pracodawca? gdyby ludzie nie płacili napiwków to pracodawcy musieliby podnieść pensje, bo nie mieliby pracowników.

[Dagunia]

Napisane przez effcia82

Kwestię napiwku rozwiązuję płacąc kartą

To nie jest rozwiązanie. Płacąc kartą też można dać napiwek

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Pani_Mada

ale obowiązek godziwej wypłaty powinien leżeć na pracodawcy, a nie być przerzucany na klientów. a tak właśnie jest w tej branży - ludzie idą pracować jako kelnerzy bo wiedzą, że sobie dorobią na napiwkach. myślisz, że byłoby tylu chętnych za samą podstawę, którą zapewnia pracodawca? gdyby ludzie nie płacili napiwków to pracodawcy musieliby podnieść pensje, bo nie mieliby pracowników.

Tak uwazasz? To jakim cudem jeszcze mamy pielegniarki, osoby do opieki nad ludzmi starszymi, sprzataczki i osoby rozwozace paczki?
Sa po prostu zawody, ktore sa gorzej platne, czapki z glow, ze ktos je jeszcze wykonuje, bo sa potrzebne. Nie wierze, ze cos sie zmieni, dlatego sama to troche zmieniam. Nie spada mi przez to korona z glowy.

[Betty83]

W żadnym wypadku nie namawiam do zmiany myślenia, każdy powinien dysponować swoimi środkami tak jak ma ochotę.

W sumie, w lokalach też bywa prowizja od utargu.

A co z opłatą serwisową w restauracji, kiedy przy stoliku siądzie np. 6 czy więcej osób? To też patologia?

Jeśli chodzi o dostawców, to przy pobraniu często jak jest jakaś reszta, to płacę z górką. Moja babcia zawsze daje końcówkę listonoszce, która przynosi emeryturę, chociaż mogłaby ją pobierać na konto.

Fryzjerce, jeśli jestem zadowolona (to już rzadkość) też coś zostawiam.

Ale jakoś w sklepie, te puszki mnie nie ruszają. Właśnie wyobraźnia mi podpowiedziała taki słoik w sephorze przy kasie

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Tak jeszcze w ramach podsumowania: nie chcecie zostawiac napiwkow - nie zostawiajcie, ale sobie nie dorabiajcie ideologii, jak to nie zostawiajac napiwku naprawiacie rynek.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8346110 6]Tak jeszcze w ramach podsumowania: nie chcecie zostawiac napiwkow - nie zostawiajcie, ale sobie nie dorabiajcie ideologii, jak to nie zostawiajac napiwku naprawiacie rynek.[/QUOTE]

To nie dorabianie ideologii tylko wyrażenie opinii do której, jak mi się wydaje, mam prawo.

[Limonka2738]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8346057 6]Z zadnej ''paki'', to nie jest zaden przymus.

Moim zdaniem napiwki to fajna mozliwosc pokazania osobom wykonujacym ciezka, czasami parszywa wrecz prace za niewielkie pieniadze, ze widze, ze jego praca jest potrzebna i doceniam wykonanie tego. [/QUOTE]

Pielęgniarki też wykonują ciężką parszywą pracę za psie pieniądze. I raczej nie zarabiają tyle, co kierownik baku.

Od płacenia jest pracodawca, nie ja. Kupuje usługę i jeszcze mam sponsorować pół pensji pracownika? Bez jaj...

Daję napiwki tylko dlatego, że wiem, że kelner zarabia glodową stawkę, ale to nie moja broszka wypłacać mu pensje, więc rzadko chodzę do restauracji w Polsce, bo mnie to irytuje. Nie stać Cię na pensję obsługi - zamknij interes albo podnieś ceny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8346106 6]Tak uwazasz? To jakim cudem jeszcze mamy pielegniarki, osoby do opieki nad ludzmi starszymi, sprzataczki i osoby rozwozace paczki?
Sa po prostu zawody, ktore sa gorzej platne, czapki z glow, ze ktos je jeszcze wykonuje, bo sa potrzebne. Nie wierze, ze cos sie zmieni, dlatego sama to troche zmieniam. Nie spada mi przez to korona z glowy.[/QUOTE]

tak uważam. bo byłam na kilku rozmowach o pracę w charakterze kelnerki. i pracodawcy mówili sami: podstawa jest taka i taka bo drugie tyle wyciągniesz z napiwków.
nie podobało mi się żebranie o napiwki to poszłam pracować do sklepu. charówka taka sama, ale przynajmniej nie musiałam liczyć na łaskę klientów.
serio myślisz, że ludzie chętnie lecieliby kelnerować za marny grosz, gdyby w innej podobnie wymagającej i też łatwo dostępnej pracy dostawali więcej?
bo jak na razie ludzie (studenci) bardzo chętnie szukają pracy jako kelnerzy i barmani, bo napiwki.

Napisane przez Betty83

W żadnym wypadku nie namawiam do zmiany myślenia, każdy powinien dysponować swoimi środkami tak jak ma ochotę.

W sumie, w lokalach też bywa prowizja od utargu.

A co z opłatą serwisową w restauracji, kiedy przy stoliku siądzie np. 6 czy więcej osób? To też patologia?

a jakie ma znaczenie ile osób siada przy stoliku?

---------- Dopisano o 12:34 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ----------

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8346110 6]Tak jeszcze w ramach podsumowania: nie chcecie zostawiac napiwkow - nie zostawiajcie, ale sobie nie dorabiajcie ideologii, jak to nie zostawiajac napiwku naprawiacie rynek.[/QUOTE]

tak samo jak my nie naprawiamy rynku, Ty pomagasz oszukiwać pracodawcom

[Betty83]

Napisane przez Pani_Mada

ale obowiązek godziwej wypłaty powinien leżeć na pracodawcy, a nie być przerzucany na klientów. a tak właśnie jest w tej branży - ludzie idą pracować jako kelnerzy bo wiedzą, że sobie dorobią na napiwkach. myślisz, że byłoby tylu chętnych za samą podstawę, którą zapewnia pracodawca? gdyby ludzie nie płacili napiwków to pracodawcy musieliby podnieść pensje, bo nie mieliby pracowników.

ale wtedy trzeba by było wydać jeszcze na kontrolowanie ich pracy, bo wielu nie chciałoby się starać
więc pewnie ceny poszłyby w górę
trzeba by było odprowadzić wyższe podatki
gastro-pato-system jest po prostu wygodny

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Limonka2738

Pielęgniarki też wykonują ciężką parszywą pracę za psie pieniądze. I raczej nie zarabiają tyle, co kierownik baku.

Toteż hiro dodała, że chętnie by napiwkowała także innych. No i spoko, niech każdy robi co chce, ale niech nie próbuje przy tym odbierać innym prawa do własnego zdania. IMHO to zjawisko JEST patologią, bo od wynagradzania jest pracodawca, a nie klient, który za usługę już raz zapłacił.

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Napisane przez Betty83

ale wtedy trzeba by było wydać jeszcze na kontrolowanie ich pracy, bo wielu nie chciałoby się starać

Jak nie będzie się chciało starać to zawsze można takiego pracownika pożegnać.

[Pani_Mada]

Napisane przez Betty83

ale wtedy trzeba by było wydać jeszcze na kontrolowanie ich pracy, bo wielu nie chciałoby się starać
więc pewnie ceny poszłyby w górę
trzeba by było odprowadzić wyższe podatki
gastro-pato-system jest po prostu wygodny

to czemu sprzedawca się stara chociaż nie dostaje napiwków? i nikt nad nim z batem stać nie musi?

ale w tym muszę Ci przyznać rację. spotkałam się w kilku miejscach (z tych powiedzmy średnio-droższych) że jak kelner wyczuwa brak/niski napiwek, bo np widzi grupkę znajomych, a nie starsze państwo w futrach, to już ma wywalone na to co robi. w jednym miejscu nie moglismy się doczekać na kelnera, potem napoje, jedzenie, kolejną lampkę wina do deseru, rachunek... bo obskakiwał swój drugi stolik ze wszystkich stron. no ale my wyglądaliśmy biednie w porównaniu do tamtych państwa.
co jest pięknym przykładem na to, jak wiele dobrego robią napiwki.

[Betty83]

Napisane przez Pani_Mada

a jakie ma znaczenie ile osób siada przy stoliku?

pewnie chodzi o organizację pracy, żeby dania wychodziły w równym czasie, kiedy każda osoba zamówi coś innego i podział rachunku, przy którym się czasem różne kwiatki dzieją
no i zakładają, że taka grupa zajmie miejsca na dłużej, a rachunek na osobę wyjdzie niższy.
w UK się spotykam z taką opłatą od 6 osób, w Polsce od 8-10.

[Pani_Mada]

Napisane przez Betty83

pewnie chodzi o organizację pracy, żeby dania wychodziły w równym czasie, kiedy każda osoba zamówi coś innego i podział rachunku, przy którym się czasem różne kwiatki dzieją
no i zakładają, że taka grupa zajmie miejsca na dłużej, a rachunek na osobę wyjdzie niższy.
w UK się spotykam z taką opłatą od 6 osób, w Polsce od 8-10.

dla mnie tak. to patologia.
takie są realia prowadzenia przybytku z jedzeniem. czasem przyjdzie 10 osobowa grupa, a czasem 10 osób pojedynczo.
a jak mi spadnie kieliszek z winem i się zrobi plama na krześle, to też powinnam za czyszczenie zapłacić? za skorzystanie z toalety też? a opłata amortyzacyjna za używanie stołu (bo się zużywa)? bez przesady.

[antonina_bielska]

Ja zawsze daję napiwek w restauracji jeśli nam smakowało i w ulubionym sushi barze, gdzie znamy już kelnerów, czasami taksówkarzowi jak jest jakaś głupia końcówka lub jak fajnie się z nim/nią po drodze gada, ale nie spotkałam się, szczerze mówiąc z puszkami na tipy w innych miejscach niż gastro i tam bym raczej nie wrzucała, przykładowo w sklepach/butikach właśnie często jest ten system prowizyjny i praca na cele sprzedażowe.

[siarka40]

Napisane przez Pani_Mada

spotkałam się w kilku miejscach (z tych powiedzmy średnio-droższych) że jak kelner wyczuwa brak/niski napiwek, bo np widzi grupkę znajomych, a nie starsze państwo w futrach, to już ma wywalone na to co robi. w jednym miejscu nie moglismy się doczekać na kelnera, potem napoje, jedzenie, kolejną lampkę wina do deseru, rachunek... bo obskakiwał swój drugi stolik ze wszystkich stron.

A takie panie w urzędach też fortuny nie zarabiają, klientów obsługują, nie zawsze miłych, jednak nad nimi się nikt chyba nie lituje, c'nie? I one jak są uprzejme, to już czysto za darmoszkie.

Napisane przez antonina_bielska

Ja zawsze daję napiwek w restauracji jeśli nam smakowało [..]

A napiwek dajesz osobie, która posiłek przyniosła czy tej, która go przygotowała?

[Betty83]

Napisane przez Pani_Mada

to czemu sprzedawca się stara chociaż nie dostaje napiwków? i nikt nad nim z batem stać nie musi?

ale w tym muszę Ci przyznać rację. spotkałam się w kilku miejscach (z tych powiedzmy średnio-droższych) że jak kelner wyczuwa brak/niski napiwek, bo np widzi grupkę znajomych, a nie starsze państwo w futrach, to już ma wywalone na to co robi. w jednym miejscu nie moglismy się doczekać na kelnera, potem napoje, jedzenie, kolejną lampkę wina do deseru, rachunek... bo obskakiwał swój drugi stolik ze wszystkich stron. no ale my wyglądaliśmy biednie w porównaniu do tamtych państwa.
co jest pięknym przykładem na to, jak wiele dobrego robią napiwki.

Na ocenianiu po wyglądzie można się ostro przejechać, ja tam dla wszystkich byłam równo miła i ci co wyglądali na najbardziej zamożnych często zostawiali nic. A kółko emerytek, które z oszczędności zaparzało herbatę w największym dzbanku w cenie filiżanki, do tego brały po szarlotce czy serniku, zawsze coś dorzucało od siebie.

Problem z opłatami serwisowymi jest taki, że rzadko trafiają one do pracownika. Najwyżej pójdą w koszt w ściągnięcie dodatkowego za 8zł/h.

[NattiTt]

Napisane przez siarka40

A napiwek dajesz osobie, która posiłek przyniosła czy tej, która go przygotowała?

W wielu miejscach również napiwek dawany osobiście kelnerce/kelnerowi jest do podziału dla kucharzy, barmanów itd.

[Betty83]

Napisane przez siarka40

A napiwek dajesz osobie, która posiłek przyniosła czy tej, która go przygotowała?

Wierz mi, że kelner ma wpływ na to co dostaniesz na talerzu
A przygotować to mógł zupełnie innych kucharz, zwłaszcza przy metodzie sous vide
Tam gdzie pojawiają się regularnie napiwki w znaczniejszych kwotach jest na pewno system podziału.
Ale znam też miejsce, gdzie właściciele jak zobaczyli, że goście zostawiają dodatkowe pieniądze obsłudze, to położyli na nich łapę. Sami stanęli na kasie i z łaską oddawali obsłudze tylko część.

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Napisane przez Pani_Mada

dla mnie tak. to patologia.
takie są realia prowadzenia przybytku z jedzeniem. czasem przyjdzie 10 osobowa grupa, a czasem 10 osób pojedynczo.
a jak mi spadnie kieliszek z winem i się zrobi plama na krześle, to też powinnam za czyszczenie zapłacić? za skorzystanie z toalety też? a opłata amortyzacyjna za używanie stołu (bo się zużywa)? bez przesady.

dla mnie też słabo uzasadnione, chociaż przy 10 osobach powinno się jakąś rezerwację zrobić, żeby stół przygotować i zapewnić minimum konsumpcyjne.

sprzątanie i amortyzacja jest w cenę dań wliczona
te wiecznie ginące solniczki i małe łyżeczki też
za to odkąd pojawiły się niehandlowe niedziele w dwóch miejscach zauważono nadzwyczajne zużycie papieru toaletowego w te dni.
ludzie chyba na metry do domów wynoszą

[Pani_Mada]

Napisane przez Betty83

Wierz mi, że kelner ma wpływ na to co dostaniesz na talerzu
A przygotować to mógł zupełnie innych kucharz, zwłaszcza przy metodzie sous vide
Tam gdzie pojawiają się regularnie napiwki w znaczniejszych kwotach jest na pewno system podziału.
Ale znam też miejsce, gdzie właściciele jak zobaczyli, że goście zostawiają dodatkowe pieniądze obsłudze, to położyli na nich łapę. Sami stanęli na kasie i z łaską oddawali obsłudze tylko część.

tylko dodajesz argumentów przeciwko napiwkom

[cocacolalight]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Uparlam sie bo jakby oni jechali to koszt paliwa zmniejsza sie o polowe i zamiast placic 500 zł to byłoby 250

25 05 2019 <3333

[Zorzoli]

Ja nic do napiwków nie mam... Jak serwis był miły i mam jakieśdrobne to czasami zostawię a czasami nie..

Raz mnie wkurzyło jak pojechałam ze znajomymi do Warszawy i w jakieś 10 osób poszliśmy do restauracji. Na koniec dostaliśmy rachunek i karteczkę z kwotą rachunku i napiwkiem.
Oczywiście jako, że było nas dużo to samego napiwku wyliczyli sobie prawie 100zł....
Na koniec coś im zostawiliśmy ale dużo mniej niż było na kartce. Kelner miał mine jakby miał nas zaraz wykopać z lokalu.

[cavvythecat]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8346087 1]I ludzie pracują tam normalnie, nie na zasadzie dorywczej fuchy/wyjątku? [/QUOTE]

Większość chyba pracuje dorywczo, bo ciężko się utrzymać z pieniędzy za nieregularne imprezy okolicznościowe. Sporo osób tam to np. studenci.

Napiwki daję jak uważam, jeśli ktoś mi bardzo pomógł, nie czuję jakiegoś przymusu. Za normalną obsługę nie daję, bo od tego właśnie jest pracodawca. Czasem daję w miejscach gdzie wiem, że kelner nie zarabia jakichś groszy, bo rekrutowałam się sama/widziałam ogłoszenie.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Betty83

Wierz mi, że kelner ma wpływ na to co dostaniesz na talerzu

Możesz rozwinąć?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Nightmare666]

W sklepie w którym pracuję jest zakaz wprowadzania psów, jak w każdym spożywczym. Jeden Janusz, buc, czy inny cham na upartego zawsze wprowadza psa. Raz zwróciłam mu uwagę, to normalnie teraz uważa mnie za najgorszą s**ę na świecie, bo jak śmiałam jego pieska ruszać. Ostatnio przesadził, bo powiedział do moich współpracownic, że kiedyś wysmaruje się g***em i przytuli się do mnie No jak żyję to i dużo chamstwa widziałam, to to jest na czołówce normalnie.

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez Nightmare666

W sklepie w którym pracuję jest zakaz wprowadzania psów, jak w każdym spożywczym. Jeden Janusz, buc, czy inny cham na upartego zawsze wprowadza psa. Raz zwróciłam mu uwagę, to normalnie teraz uważa mnie za najgorszą s**ę na świecie, bo jak śmiałam jego pieska ruszać. Ostatnio przesadził, bo powiedział do moich współpracownic, że kiedyś wysmaruje się g***em i przytuli się do mnie No jak żyję to i dużo chamstwa widziałam, to to jest na czołówce normalnie.

To już chyba nie januszowanie, tylko jakieś zaburzenie psychiczne.

[Nightmare666]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;83470506]To już chyba nie januszowanie, tylko jakieś zaburzenie psychiczne. [/QUOTE]

Szkoda, że mi tego nie powiedział, bo odpowiedziałabym, że jeśli g***o sprawia mu przyjemność i lubi się smarować nim to bardzo mu współczuję i polecam psychiatrę i kij z robotą.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;83470506]To już chyba nie januszowanie, tylko jakieś zaburzenie psychiczne. [/QUOTE]

To samo pomyślałam.

[Limonka2738]

Napisane przez Nightmare666

W sklepie w którym pracuję jest zakaz wprowadzania psów, jak w każdym spożywczym. Jeden Janusz, buc, czy inny cham na upartego zawsze wprowadza psa. Raz zwróciłam mu uwagę, to normalnie teraz uważa mnie za najgorszą s**ę na świecie, bo jak śmiałam jego pieska ruszać. Ostatnio przesadził, bo powiedział do moich współpracownic, że kiedyś wysmaruje się g***em i przytuli się do mnie No jak żyję to i dużo chamstwa widziałam, to to jest na czołówce normalnie.

Powiedziałabym mu, że jego życie seksualne to jego sprawa, ale mnie to nie kręci.

Ale debil.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Ja niestety z racji pracy prawie codziennie widuję jakiegoś Januszka, tudzież jego dumną połowicę. Jestem dobrym, spokojnym urzędasem, zawsze miłym i uśmiechniętym, ale średnio raz dziennie trafia się gburowata persona z poczuciem wyższości, która po prostu musi się na kimś wyżyć. A ile razy usłyszałam "to ja pani płace z podatków i wymagam!!1!11"

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:34 ----------

Aha, super przykładem grażynowania według mnie jest taka sytuacja: firma X robi promocję - "kup nasz produkt za 30 zł, a po okazaniu paragonu zwrócimy ci kasę". No i Graża kupuje, po czym stwierdza, że "łooo panie, jak nie oddadzo to jo im nie popuszcze!" i narzeka, że ona to kupuje za pińć zeta i lepsze, a tu takie drogie. Nie ma jak wziąć gorszy produkt tylko dlatego, że za darmo .
Gdzieś coś podobnego przeczytałam, nie wiem czy na fejsie czy gdzie, ale zacne.