Grażyna i Janusz choinki szukają i na kolejki w sklepach już narzekają - cz. 7

[ridja devojka]

Niech pracownik korzysta z promocji ale w tym samym czasie co klient. Przecież zbieranie towaru z półek zanim klient wejdzie do sklepu jest zwykłym wykorzystaniem swojej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liara_Tsoni]

Napisane przez ridja devojka

Niech pracownik korzysta z promocji ale w tym samym czasie co klient. Przecież zbieranie towaru z półek zanim klient wejdzie do sklepu jest zwykłym wykorzystaniem swojej sytuacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Jest to benefit wynikający z pracy. Ludzie w sklepie z muzyką, mogą jej słuchać, w salonach aut mogą testować modele, w fabryce pasty mogę kupić/dostać produkty, którye zostały umieszczone w złym opakowaniu, a kasjer może sobie odłożyć towar przed klientami.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

Poza tym nie mylmy sytuacji gdzie w odzieżowce pracownik sobie odłożyć jedna z tony bluzek a np z lidlem gdzie od miesiąca trąbia ze rzuca wiertarki a wiertarek nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez ridja devojka

Poza tym nie mylmy sytuacji gdzie w odzieżowce pracownik sobie odłożyć jedna z tony bluzek a np z lidlem gdzie od miesiąca trąbia ze rzuca wiertarki a wiertarek nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a to nie przypadkiem wina właściciela sklepu że rozporządza szeroko rozgłaszaną promocję i potem rzuca kilka sztuk towaru?

[ridja devojka]

Mi by było zwyczajnie wstyd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cud nie kobieta]

Napisane przez ridja devojka

Poza tym nie mylmy sytuacji gdzie w odzieżowce pracownik sobie odłożyć jedna z tony bluzek a np z lidlem gdzie od miesiąca trąbia ze rzuca wiertarki a wiertarek nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem, że Ty jako pracownica sklepu nie skorzystałabyś z interesujących Cię promocji, bo tak się nie godzi?

[Pani_Mada]

tak z czystej ciekawości... czy któraś z was dziewczyny, uważające odkładanie towaru przez sprzedawców za grażynownie, pracowała kiedykolwiek w sklepie?

odkąd miałam przyjemność pracy w sklepie, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ktoś kto nigdy nie pracował w handlu (a najlepiej sieciówce z ubraniami), nigdy nie zrozumie z czym się to tak naprawdę je a niby to praca jak każda inna i nic nadzwyczajnego.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ridja devojka

Mi by było zwyczajnie wstyd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlaczego?

Przecież różne zawody mają różne przywileje. Górnik dostaje deputat, nauczyciel ma dłuższe wakacje i nie musi pracować w ścisłych godzinach w określonym miejscu, urzędnicy dostają trzynastki, kolejarze tańsze przejazdy, piekarze jakiś przydział pieczywa (nie wiem czy nadal to wszędzie obowiązuje, ale jak miałam piekarzy w rodzinie to tak było). Jeśli firma nie ma żadnej polityki w tym zakresie, naprawdę nie ma nic złego w tym, że pracownik skorzysta z okazji, tak jak korzystają z innych okazji ludzie pracujący w innych miejscach. Przecież za darmo tego towaru nie bierze, już bez przesady.

[invisible_01]

Wyobraźcie sobie, że pracujecie w korpo. Ogłaszają rekrutację na stanowisko, na które chciałybyście aplikować - pracownicy mogą składać CV najpierw, potem będzie rekrutacja zewnętrzna. Rozumiem, że byłoby Wam wstyd i pomyślałybyście, ze to niesprawiedliwie i nierówne szanse, i że będziecie aplikować w późniejszym terminie razem ze wszystkimi spoza firmy?

[Shawtty]

Napisane przez Pani_Mada

tak z czystej ciekawości... czy któraś z was dziewczyny, uważające odkładanie towaru przez sprzedawców za grażynownie, pracowała kiedykolwiek w sklepie?

odkąd miałam przyjemność pracy w sklepie, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ktoś kto nigdy nie pracował w handlu (a najlepiej sieciówce z ubraniami), nigdy nie zrozumie z czym się to tak naprawdę je a niby to praca jak każda inna i nic nadzwyczajnego.

Możesz wyjaśnić? Bom ciekawa, co masz na myśli

[I ona]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;79179466]Taki sens tej promocji, że towar został sprzedany - a właśnie o to chodziło właścicielom sklepu czego Ty nie rozumiesz?[/QUOTE]Dokładnie. I nie ważne kto to kupił. Pracownik kiedy przychodzi do sklepu poza godzinami pracy jest klientem jak każdy inny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Shawtty

Możesz wyjaśnić? Bom ciekawa, co masz na myśli

z tym, że kto nie pracował nie zrozumie? chodzi mi głównie o podejście klientów do sprzedawców. ilu to ludzi myśli, że może rozrzucać ubrania, można zostawiać burdel w przymierzalniach, czy kubki po kawie upchnięte na półkach - bo przecież sprzedawcy płacą za sprzątanie. pretensje, bo ta bluzka lezała na półce gdzie pisze promocja, a przy kasie okazało się, że nie ma promocji, co z tego że inna klientka właśnie ją tam rzuciła, bo nie chciało jej się iść do właściwej półki żeby odłożyć i żaden ze sprzedawców nie zdążył zauważyć, pretensje, bo zły sprzedawca nie rozpatrzył reklamacji zgodnie z oczekiwaniami, bo nie dał rabatu, bo nie wyczarował na zapleczu odpowiedniego rozmiaru, bo nie mógł odłożyć bluzki na tydzień, bo nie przyjął zwrotu poplamionej bluzki itd itd. ludziom generalnie wydaje się, że to jest takie wyolbrzumianie i przesadzanie. "bo przecież płacą Ci za układnanie tych ubrań, nie? " a po 2 tygodniach pracy poglądy się weryfikują. moje się dość mocno zweryfikowały, a i tak wiedziałam, wcześniej, że to przewalona praca.
nie dziwi mnie że ludzie korzystają ile mogą. jeśli "nagrodą" za użeranie się będzie to że odłożę sobie ładne buty w moim rozmiarze, w imię czego miałabym nie skorzystac

[IzzieSt]

Napisane przez Pani_Mada

tak mi się przypomniało
w czwartek jakaś grażynka podprowadziła mi z wózka w Biedronce paprykę poszłam zważyć sobie ananasa, wracam patrzę do wózka - a tam brakuje 2 kg papryki (promocja była)

Może się pomyliła Moja mama kiedyś w jakimś lidlu czy innym kauflandzie myślała że czyjś wózek to taki wózek z przecenionymi rzeczami, zaczęła w nim grzebać i sobie wybierać rzeczy
Jak to zobaczyłam i ją odciągnęłam to do samej kasy się brechtałam

[Pani_Mada]

Napisane przez IzzieSt

Może się pomyliła Moja mama kiedyś w jakimś lidlu czy innym kauflandzie myślała że czyjś wózek to taki wózek z przecenionymi rzeczami, zaczęła w nim grzebać i sobie wybierać rzeczy
Jak to zobaczyłam i ją odciągnęłam to do samej kasy się brechtałam

nie sądzę. było w nim dwa kg papryki, 2 cebule i moja wielorazowa siatka z króliczkami a że ładnej papryki już nie było.... to ktoś sobie zabrał moją.
ja kiedyś zabrałam czyiś wózek. kapnęłam się przy kasie że to nie do końca moje zakupy

[LadyChatterbox]

Napisane przez Pani_Mada

z tym, że kto nie pracował nie zrozumie? chodzi mi głównie o podejście klientów do sprzedawców. ilu to ludzi myśli, że może rozrzucać ubrania, można zostawiać burdel w przymierzalniach, czy kubki po kawie upchnięte na półkach - bo przecież sprzedawcy płacą za sprzątanie. pretensje, bo ta bluzka lezała na półce gdzie pisze promocja, a przy kasie okazało się, że nie ma promocji, co z tego że inna klientka właśnie ją tam rzuciła, bo nie chciało jej się iść do właściwej półki żeby odłożyć i żaden ze sprzedawców nie zdążył zauważyć, pretensje, bo zły sprzedawca nie rozpatrzył reklamacji zgodnie z oczekiwaniami, bo nie dał rabatu, bo nie wyczarował na zapleczu odpowiedniego rozmiaru, bo nie mógł odłożyć bluzki na tydzień, bo nie przyjął zwrotu poplamionej bluzki itd itd. ludziom generalnie wydaje się, że to jest takie wyolbrzumianie i przesadzanie. "bo przecież płacą Ci za układnanie tych ubrań, nie? " a po 2 tygodniach pracy poglądy się weryfikują. moje się dość mocno zweryfikowały, a i tak wiedziałam, wcześniej, że to przewalona praca.
nie dziwi mnie że ludzie korzystają ile mogą. jeśli "nagrodą" za użeranie się będzie to że odłożę sobie ładne buty w moim rozmiarze, w imię czego miałabym nie skorzystac

O to to. Plus podejście pt "nie musisz odkładać tych rzeczy przecież jej za to placa". Ludzie nie zdają sobie sprawy ze często w 3 osoby musisz ogarnąć kasę, dostawy, rozłożenie przymierzalni plus poukładane całego sklepu co jest awykonalne. Po drodze odpowiada się na milion pytań klientów i uzera z tysiącem ich problemów z kosmosu. I wysłuchuje. Ja dziś na zmianie tylko usłyszałam, że

a) jestem chamska, bo poinformowalam pana który siedział na lądzie ze swetrami, że w przymierzalni sa dwie kanapy
b) pracuje w gownianym sklepie skoro nie mamy dziś promocji
c) nic nie umiem bo w magazynie nie było więcej bluz
d) nie doceniam stałego klienta bo nie chce mu naliczyć ekstra rabatu i "jeszcze zobaczę jak mi się na pensji odbije jak on przestanie tu kupowac"

A i miałam awanture, bo dzieciak zwalil element wystawy, a matka się na nas darla ze jej chcieliśmy dziecko zabić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Shawtty]

Napisane przez Pani_Mada

z tym, że kto nie pracował nie zrozumie? chodzi mi głównie o podejście klientów do sprzedawców. ilu to ludzi myśli, że może rozrzucać ubrania, można zostawiać burdel w przymierzalniach, czy kubki po kawie upchnięte na półkach - bo przecież sprzedawcy płacą za sprzątanie. pretensje, bo ta bluzka lezała na półce gdzie pisze promocja, a przy kasie okazało się, że nie ma promocji, co z tego że inna klientka właśnie ją tam rzuciła, bo nie chciało jej się iść do właściwej półki żeby odłożyć i żaden ze sprzedawców nie zdążył zauważyć, pretensje, bo zły sprzedawca nie rozpatrzył reklamacji zgodnie z oczekiwaniami, bo nie dał rabatu, bo nie wyczarował na zapleczu odpowiedniego rozmiaru, bo nie mógł odłożyć bluzki na tydzień, bo nie przyjął zwrotu poplamionej bluzki itd itd. ludziom generalnie wydaje się, że to jest takie wyolbrzumianie i przesadzanie. "bo przecież płacą Ci za układnanie tych ubrań, nie? " a po 2 tygodniach pracy poglądy się weryfikują. moje się dość mocno zweryfikowały, a i tak wiedziałam, wcześniej, że to przewalona praca.
nie dziwi mnie że ludzie korzystają ile mogą. jeśli "nagrodą" za użeranie się będzie to że odłożę sobie ładne buty w moim rozmiarze, w imię czego miałabym nie skorzystac

W handlu nigdy jeszcze nie pracowałam, ale rozumiem to o czym piszesz, bo widzę sama jak ludzie się nawet i w tych odzieżówkach zachowują i wstyd mi czasem za nich i ich roszczeniową postawę. Czasem mam wrażenie, że próbują leczyć kompleksy i niskie poczucie wartości czyimś kosztem.

Napisane przez IzzieSt

Może się pomyliła Moja mama kiedyś w jakimś lidlu czy innym kauflandzie myślała że czyjś wózek to taki wózek z przecenionymi rzeczami, zaczęła w nim grzebać i sobie wybierać rzeczy
Jak to zobaczyłam i ją odciągnęłam to do samej kasy się brechtałam

o matko

mnie tylko raz się zdarzyło coś podobnego (jak byłam z rodzicami w biedrze) - wzięłam sobie kawę w kubku i włożyłam do wózka. Przy kasie okazało się, że kawy nie ma bo podrzuciłam ją jakiemuś panu, który chyba się nie zorientował i wyłożył ten kubek na taśmę

---------- Dopisano o 00:03 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

Napisane przez LadyChatterbox

a) jestem chamska, bo poinformowalam pana który siedział na lądzie ze swetrami, że w przymierzalni sa dwie kanapy
b) pracuje w gownianym sklepie skoro nie mamy dziś promocji
c) nic nie umiem bo w magazynie nie było więcej bluz
d) nie doceniam stałego klienta bo nie chce mu naliczyć ekstra rabatu i "jeszcze zobaczę jak mi się na pensji odbije jak on przestanie tu kupowac"

A i miałam awanture, bo dzieciak zwalil element wystawy, a matka się na nas darla ze jej chcieliśmy dziecko zabić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a pogrubione to już mnie osłabiło zupełnie

[visionAM]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;79174871]Z tym płaceniem przez pracowników to ja znam sytuację od strony pracownika (koleżanki). Koleżanka pracowała w markecie dużej znanej firmy. Owszem mogli sobie zostawiać na zapleczu sprzęty dla siebie. Tyle, że one nie były po normalnych cenach przez nich kupowane. Załóżmy taki blender - na sklep był wyceniony na 100zł a oni go sobie brali za 30zł Także tego - nie wiem jaką logikę tutaj widać, bo jakby to rzucili na sklep to możliwe, że ten blender sprzedałby się za te 100zł a nie za 30zł przez pracownika [/QUOTE]

O matko Ty serio nie rozumiesz zasad handlu Powiedzmy, że firma ma 20 pracowników, nawet jak każdy sobie kupi blender za 30zl zamiast 100zl to co się stanie? Wyobraź sobie, że absolutnie nic A to dlatego, że klientów mają o wiele, wiele więcej

Napisane przez Dobranka

Przypuśćmy, że mamy sklep Real. Jest pomysł zrobienia promocji. Pracownicy działu marketingu obmyślają akcję, drukowane są gazetki. Publikowane są plakaty. Tymczasem w dniu promocji pracownicy przychodzą wcześniej do pracy i przed samym otwarciem korzystają z tej promocji w pierwszej kolejności, no bo przecież nie są gorsi, także są klientami. Sklep jest otwierany i okazuje się, że wszystkie produkty promocyjne zostały wykupione. Jaki jest sens takiej promocji? Ma ona nie zostać zrealizowana w imię tego, że przecież pracownik sklepu także jest klientem? Nie rozumiem.

Aha, ok, można to zrozumieć, ale pod warunkiem, że nie wybiegamy dalej niż poza czubek swojego nosa i nie jesteśmy dalekowzroczni.

Nikt o zdrowych zmysłach nie robi promocji, w której produktów starczyłoby tylko dla pracowników.

Napisane przez Finlora

Lojalność? Klient kupuje tam gdzie jest taniej i gdzie bardziej mu się opłaca. Albo tam gdzie mu wygodniej. Dziś może to być Biedronka a za tydzień Auchan bo będzie mieć lepsze promocje.

Nie do końca tak jest. Akurat przywiązanie do marki ma obecnie dość duże znaczenie.

[ridja devojka]

Napisane przez cud nie kobieta

Rozumiem, że Ty jako pracownica sklepu nie skorzystałabyś z interesujących Cię promocji, bo tak się nie godzi?

Jeśli chodziloby o coś co jest w bardzo ograniczonej ilości to byłoby mi głupio brać to zanim klienci zdążą to w ogóle zobaczyć. Potem by przyszli klienci i pytali gdzie są te wiertarki z gazetki a ja bym wiedziała że są na zapleczu dla mnie, dla Franka i dla Zosi ale wciskamy klientom ze co, wykupione? O 7.02?

Macie chociaż odwagę powiedzieć tym klientom ze to wy wykupilyscie towar zanim ujrzał półki sklepowe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cud nie kobieta]

Jak na spowiedzi

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez ridja devojka

Jeśli chodziloby o coś co jest w bardzo ograniczonej ilości to byłoby mi głupio brać to zanim klienci zdążą to w ogóle zobaczyć. Potem by przyszli klienci i pytali gdzie są te wiertarki z gazetki a ja bym wiedziała że są na zapleczu dla mnie, dla Franka i dla Zosi ale wciskamy klientom ze co, wykupione? O 7.02?

Macie chociaż odwagę powiedzieć tym klientom ze to wy wykupilyscie towar zanim ujrzał półki sklepowe?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po co? Mówisz wtedy, że towar nie dojechał i tyle. Po co klientowi informacja kto to wykupił, kasjerka czy sąsiadka z bloku jak po bułki rano była? Towar wykupiony to wykupiony.

[ridja devojka]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;79183941]Po co? Mówisz wtedy, że towar nie dojechał i tyle. Po co klientowi informacja kto to wykupił, kasjerka czy sąsiadka z bloku jak po bułki rano była? Towar wykupiony to wykupiony.[/QUOTE]Czuli kłamiesz. Albo wykupiony czyli od razu wiaodmo o co chodzi skoro ludzie się ustawiają np pod Lidlem od otwarcia, albo nie dojechał czyli kłamiesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Ja nie pracuję w handlu, więc nie kłamię - podałam sposób, który zapewne jest wykorzystywany przez osoby pracujące w handlu, bo jestem realistką i zdaję sobie sprawę z tego, że to bardzo prawdopodobne. Ale nie mam bólu tyłka

[visionAM]

Ja bym się może nie dziwiła takim poglądom jakbyśmy żyli niczym za komuny, gdy prawie niczego nie było w sklepach. Ale obecnie, gdy jest tyle alternatyw? Serio można mieć ból dupy, bo jakaś kasjerka z Lidla kupiła odłożoną torebkę z promocji? Nie pojmuję tego.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Mało tego, większość z tych z bólem i tak by nie kupiła takiego towaru z promocji, bo przecież "heloł nie będę stać w kolejce przed Lidlem przez otwarciem sklepu jak jakieś bydło, jak tak można" ale nagle olaboga bo kasjerki wykupili i dwie po siódmej już nie ma towaru

[visionAM]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;79184331]Mało tego, większość z tych z bólem i tak by nie kupiła takiego towaru z promocji, bo przecież "heloł nie będę stać w kolejce przed Lidlem przez otwarciem sklepu jak jakieś bydło, jak tak można" ale nagle olaboga bo kasjerki wykupili i dwie po siódmej już nie ma towaru [/QUOTE]

[ridja devojka]

Okej a jak ktoś jednak stoi przed tym otwarciem, i wchodzi do sklepu o tej 7 czy nie wiem kiedy otwierają to co? Jaka wymówka dla niego? Kłamstwo ze nie dojechało? I jeszcze to klient ma ból dupy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Proponuję iść do Lidla i zapytać co wtedy robią

[Limonka2738]

Napisane przez ridja devojka

Okej a jak ktoś jednak stoi przed tym otwarciem, i wchodzi do sklepu o tej 7 czy nie wiem kiedy otwierają to co? Jaka wymówka dla niego? Kłamstwo ze nie dojechało? I jeszcze to klient ma ból dupy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok, ale jeśli promocja jest tak wypasiona jak na te nieszczęsne torebki, to jest ich ponad 100. Pracownicy nie są w stanie wszystkiego wykupić.

W takim Lidlu jeśli przyjdzie 10 wiertarek to co, nagle każdy pracownik POTRZEBUJE wiertarki? Jeden, maks dwóch sobie odłoży i już. A co to za promocja jak jedną czy dwie łaskawie dowiozą?

Przy okazji, zwisa mi i powiewa, mogę usłyszeć "Patrycja sobie wzięła" i cóż, jej prawo i bólu odwłoka nie mam, moje życie nie zależy od wiertarki w Lidlu, jeśli wasze tak, to bardzo mi przykro, że tak wam się nie powiodło. Pójdę do innego sklepu i kupię. Albo zamówię on line na stronie Lidla po tej samej cenie i do mnie dojdzie. Tadam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Liara_Tsoni]

I zazwyczaj są limity dla pracowników. Kwotowe albo ilościowe.
Więc zła kasjerka nie zajuma wszystkich przecenionych wiertarek czy Domestosów.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Limonka2738

Przy okazji, zwisa mi i powiewa, mogę usłyszeć "Patrycja sobie wzięła" i cóż, jej prawo i bólu odwłoka nie mam

Nie "wzięła" za darmo, tylko kupiła. Tak jak każdy inny klient.

Wyżej podałam przykłady innych zawodów, które łączą się z innymi 'benefitami'. Dlaczego tylko kajser ma mieć przes.ane i nie mieć nic dodatkowego z tytułu swojej pracy - tak jak ma cała rzesza innych pracowników?