ciche dni

[_alicja93]

Cześć dziewczyny, nigdy nie miałam tutaj konta, chociaż z różnych źródeł wiem, że potraficie być nieocenione, więc przychodzę ze swoim problemem, bo nuda i samotność na kwarantannie nie jest dobrym doradcą.

Ze swoim facetem jestem od trzech lat, mieszkamy razem. Dwa tygodnie musiał wyjechać na drugi koniec kraju, został oddelegowany na trzy tygodnie z pracy ze względu na sytuację w naszym kraju.
Delikatnie mówiąc nie był tym faktem zachwycony, atmosfera nerwowa, brak czasu na sen i jedzenie, nie ma tam lekko w każdym razie..
A ja mam wolne, ponieważ miejsce mojej pracy jest zamknięte.
I wymyślam.
W czwartek coś mi delikatnie mówiąc odbiło i zrobiłam mu burzę o to, że się do mnie nie odzywa. Bo się martwię, tęsknię.. Tak, wiem..

Na codzień jest bardzo spokojnym, opanowanym facetem, nie podnosi na mnie głosu, nie jest konfliktowy. Ale wtedy nie wytrzymał i wygarnął mi wszystko co miał do powiedzenia, między innymi to, że mogłabym okazać mu trochę więcej wsparcia i zrozumienia, że bardzo mi zazdrości nadmiaru wolnego czasu, ale on jest w pracy i po prostu nie ma czasu.
Od początku tygodnia byłam humorzasta, więc w końcu dostałam za swoje, po rozmowie telefonicznej nie odezwał się do mnie, pomyślałam no ok, dam mu ochłonąć. Zadzwoniłam na drugi dzień, a on nie odebrał ode mnie telefonu. Napisałam smsa. Cisza.
I ta cisza trwa do dzisiaj i zaczyna mnie coraz bardziej męczyć + głupio mi, chciałabym to wyjaśnić, ale nie chcę się narzucać i zachowywać jak wariatka. Powinnam dać mu czas i poczekać na kontakt, czy mimo wszystko próbować się skontaktować i przeprosić?
Nigdy nie robił mi takich "cichych dni", kompletnie nie wiem jak się zachować.

Z góry dziękuję za odpowiedzi

[daisydoo]

Napisane przez _alicja93

Cześć dziewczyny, nigdy nie miałam tutaj konta, chociaż z różnych źródeł wiem, że potraficie być nieocenione, więc przychodzę ze swoim problemem, bo nuda i samotność na kwarantannie nie jest dobrym doradcą.

Ze swoim facetem jestem od trzech lat, mieszkamy razem. Dwa tygodnie musiał wyjechać na drugi koniec kraju, został oddelegowany na trzy tygodnie z pracy ze względu na sytuację w naszym kraju.
Delikatnie mówiąc nie był tym faktem zachwycony, atmosfera nerwowa, brak czasu na sen i jedzenie, nie ma tam lekko w każdym razie..
A ja mam wolne, ponieważ miejsce mojej pracy jest zamknięte.
I wymyślam.
W czwartek coś mi delikatnie mówiąc odbiło i zrobiłam mu burzę o to, że się do mnie nie odzywa. Bo się martwię, tęsknię.. Tak, wiem..

Na codzień jest bardzo spokojnym, opanowanym facetem, nie podnosi na mnie głosu, nie jest konfliktowy. Ale wtedy nie wytrzymał i wygarnął mi wszystko co miał do powiedzenia, między innymi to, że mogłabym okazać mu trochę więcej wsparcia i zrozumienia, że bardzo mi zazdrości nadmiaru wolnego czasu, ale on jest w pracy i po prostu nie ma czasu.
Od początku tygodnia byłam humorzasta, więc w końcu dostałam za swoje, po rozmowie telefonicznej nie odezwał się do mnie, pomyślałam no ok, dam mu ochłonąć. Zadzwoniłam na drugi dzień, a on nie odebrał ode mnie telefonu. Napisałam smsa. Cisza.
I ta cisza trwa do dzisiaj i zaczyna mnie coraz bardziej męczyć + głupio mi, chciałabym to wyjaśnić, ale nie chcę się narzucać i zachowywać jak wariatka. Powinnam dać mu czas i poczekać na kontakt, czy mimo wszystko próbować się skontaktować i przeprosić?
Nigdy nie robił mi takich "cichych dni", kompletnie nie wiem jak się zachować.

Z góry dziękuję za odpowiedzi

Czytając to, na początku chciałam ci napisać, żebyś się nie przejmowała, bo ten okres jest trudny dla wszystkich i ludzie już wariują (co widzisz po sobie i po partnerze, który stał się nerwowy).

Ale to milczenie od kliku dni to ostra przesada. I on się zachowuje, jak obrażona księżniczka. Wydaje mi się, że miał już czas, żeby ochłonąć i też powinien zrozumieć ciebie, że nie masz, co robić i możesz lekko świrować.

[GdyKochamy]

Przeproś go i zajmij się czymś. Nie dziwię mu się, bo na pewno ciężko pracuje w stresie i nawet na sen nie ma czasu, a ty nie potrafisz się sobą zająć i tylko masz pretensje.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez daisydoo

Czytając to, na początku chciałam ci napisać, żebyś się nie przejmowała, bo ten okres jest trudny dla wszystkich i ludzie już wariują (co widzisz po sobie i po partnerze, który stał się nerwowy).

Ale to milczenie od kliku dni to ostra przesada. I on się zachowuje, jak obrażona księżniczka. Wydaje mi się, że miał już czas, żeby ochłonąć i też powinien zrozumieć ciebie, że nie masz, co robić i możesz lekko świrować.

A ja sie mu nie dziwie. Tez bym miala dosyc takich ksiezniczkowatych fochow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_alicja93]

Ja też mu się nie dziwię, musiałam mocno przegiąć, bo nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby się do mnie nie odzywał. Od piątku nie rozmawiamy.. Ale nie chcę znowu do niego pisać / dzwonić. Chyba pozostaje mi czekać

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez _alicja93

Ja też mu się nie dziwię, musiałam mocno przegiąć, bo nie przypominam sobie takiej sytuacji, żeby się do mnie nie odzywał. Od piątku nie rozmawiamy.. Ale nie chcę znowu do niego pisać / dzwonić. Chyba pozostaje mi czekać

Ja bym się już nie odzywała, jeśli chce to się odezwie. BTW karcenie ciszą tak długo nie świadczy o nim dobrze , 3ba porozmawiać jak dorośli ludzie.

[daisydoo]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87770228]Ja bym się już nie odzywała, jeśli chce to się odezwie. BTW karcenie ciszą tak długo nie świadczy o nim dobrze , 3ba porozmawiać jak dorośli ludzie.[/QUOTE]

No, ale ja właśnie o tym pisałam wcześniej. Takie milczenie od paru dni jest zwyczajnie śmieszne. Tym bardziej, że nie tylko on jest w trudnej sytuacji, ludziom (tak jak np. autorce) odbija od siedzenia w domu, bez kontaktów międzyludzkich - naprawdę można o wiele gorzej znosić samotność i zamknięcie niż ciężką pracę. Oboje pojechali po bandzie tymi zachowaniami i taka jest prawda. Ale wystarczyło ochłonąć, dać sobie buzi i po sprawie. Tym czasem facet demonstruje od paru dni swoją urażoną dumę i nic więcej - i sądzę, że nie pomaga to ani jemu, ani jej. Dziecinada po całości. Zawsze mnie zastanawiało, co takie permanentne milczenie ma w ogóle znaczyć i co ma na celu.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez daisydoo

No, ale ja właśnie o tym pisałam wcześniej. Takie milczenie od paru dni jest zwyczajnie śmieszne. Tym bardziej, że nie tylko on jest w trudnej sytuacji, ludziom (tak jak np. autorce) odbija od siedzenia w domu, bez kontaktów międzyludzkich - naprawdę można o wiele gorzej znosić samotność i zamknięcie niż ciężką pracę. Oboje pojechali po bandzie tymi zachowaniami i taka jest prawda. Ale wystarczyło ochłonąć, dać sobie buzi i po sprawie. Tym czasem facet demonstruje od paru dni swoją urażoną dumę i nic więcej - i sądzę, że nie pomaga to ani jemu, ani jej. Dziecinada po całości. Zawsze mnie zastanawiało, co takie permanentne milczenie ma w ogóle znaczyć i co ma na celu.

Tak


Dla mnie to po prostu bierna agresja.

[Midziak]

Mleko sie rozlało i zapewne zdecydowanie przegięłaś majac kompletnie gdzies w jak ciezkich warunkach psychicznych znajduje się on. Nie pozostaje ci nic poza czekaniem aż sam ochlonie i uzna że juz wystarczy, najwidoczniej jego kondycja psychiczna jest aktualnie na tyle poszarpana, że księsniczkowata wybranka serca byla zdecydowanym przelanie czary i musi sie najpierw wyciszyc żeby ogarnąc sie w nowej sytuacji.

[_alicja93]

Powinnam dać mu teraz czas i poczekać aż sam się ze mną skontaktuje, czy mimo wszystko wysłać chociaż jakąś wiadomość z przeprosinami? Nie chcę się narzucać, a z drugiej strony może jest na mnie wściekły i właśnie tych przeorosin oczekuje..

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Napisane przez Midziak

Mleko sie rozlało i zapewne zdecydowanie przegięłaś majac kompletnie gdzies w jak ciezkich warunkach psychicznych znajduje się on. Nie pozostaje ci nic poza czekaniem aż sam ochlonie i uzna że juz wystarczy, najwidoczniej jego kondycja psychiczna jest aktualnie na tyle poszarpana, że księsniczkowata wybranka serca byla zdecydowanym przelanie czary i musi sie najpierw wyciszyc żeby ogarnąc sie w nowej sytuacji.

Oj 100 % racji, szkoda, że trochę za późno na posypanie głowy popiołem, bo pod koniec tygodnia wraca już do domu

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez _alicja93

Powinnam dać mu teraz czas i poczekać aż sam się ze mną skontaktuje, czy mimo wszystko wysłać chociaż jakąś wiadomość z przeprosinami? Nie chcę się narzucać, a z drugiej strony może jest na mnie wściekły i właśnie tych przeorosin oczekuje..

---------- Dopisano o 22:50 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ----------

Ja myślałam, że ten sms wcześniejszy to był z przeprosinami i olał. Ja bym już się nie odzywała..

[Ninanina88]

Napisane przez daisydoo

No, ale ja właśnie o tym pisałam wcześniej. Takie milczenie od paru dni jest zwyczajnie śmieszne. Tym bardziej, że nie tylko on jest w trudnej sytuacji, ludziom (tak jak np. autorce) odbija od siedzenia w domu, bez kontaktów międzyludzkich - naprawdę można o wiele gorzej znosić samotność i zamknięcie niż ciężką pracę. Oboje pojechali po bandzie tymi zachowaniami i taka jest prawda. Ale wystarczyło ochłonąć, dać sobie buzi i po sprawie. Tym czasem facet demonstruje od paru dni swoją urażoną dumę i nic więcej - i sądzę, że nie pomaga to ani jemu, ani jej. Dziecinada po całości. Zawsze mnie zastanawiało, co takie permanentne milczenie ma w ogóle znaczyć i co ma na celu.

Dokładnie, ja bym poważnie przemyślała ten związek, bo im dalej w las tym dorosłych problemów może być więcej, może być ciężko, mogą być większe nieporozumienia. I taki ich sposób rozwiązania jest paskudny. Ok autorka była winna, przeprosiła, nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji karać kogoś milczeniem. Zwłaszcza, że bez przesady nie zrobiła mu tak wielkiej krzywdy żeby musiał trawić to sobie tyle czasu mimo jej przyznania się do błędu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Ninanina88

Dokładnie, ja bym poważnie przemyślała ten związek, bo im dalej w las tym dorosłych problemów może być więcej, może być ciężko, mogą być większe nieporozumienia. I taki ich sposób rozwiązania jest paskudny. Ok autorka była winna, przeprosiła, nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji karać kogoś milczeniem. Zwłaszcza, że bez przesady nie zrobiła mu tak wielkiej krzywdy żeby musiał trawić to sobie tyle czasu mimo jej przyznania się do błędu.

Trafnie ujęte.

[Milagros_90]

Autorko, a co było w tym smsie, który mu wysłałaś?

[MonnieB]

Jesteście razem 3 lata, a nie 3 miesiące.

Rozumiem żeby dać komuś trochę przestrzeni żeby mógł sobie wszystko przemyśleć, ale bez przesady, jesteście razem na tyle długo, że nie musisz się pytać na Wizażu czy możesz napisać do swojego faceta po kłótni.

On też zachowuje się nie w porządku, bo powinien dać ci szansę przynajmniej przeprosić za twoje zachowanie.

Sent from my GM1903 using Tapatalk

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Ninanina88

Dokładnie, ja bym poważnie przemyślała ten związek, bo im dalej w las tym dorosłych problemów może być więcej, może być ciężko, mogą być większe nieporozumienia. I taki ich sposób rozwiązania jest paskudny. Ok autorka była winna, przeprosiła, nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji karać kogoś milczeniem. Zwłaszcza, że bez przesady nie zrobiła mu tak wielkiej krzywdy żeby musiał trawić to sobie tyle czasu mimo jej przyznania się do błędu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie chyba nie przeprosiła. Oboje zachowują się jak dzieci.