Komedie czy dramaty?

[skrywana_fantazja]

Jakie filmy wolicie: komedie czy dramaty?

Ja wolę dramaty, komedii prawie wcale nie oglądam (chyba, że z przypadku) i zauważyłam, że ludzie, a w szczególności faceci wola komedie i często o nich opowiadają, pytają mi się czy ogladałam. Z dziewczynami jakoś inaczej mi się rozmawia o dramatach. Ogólnie interesuję się psychologią, dobry dramat utrzyma mnie w napięciu do ostatniej minuty, a komedia już nie. Jestem wesoła i lubie żarty, ale komedie jak i kabarety jakoś mnie nie pociągają na tyle aby ja oglądać. Zawsze wybiorę dramat. Moje ulubione to Przerwana lekcja muzyki, Ucieczka w milczenie, Fish tank, Cześć Tereska, Tato, Ptaszek w klatce, Niewinność na sprzedaż, Zielona Mila, Galerianki oraz Mom at Sixteen

[wanitatywna]

Zarówno komedie jak i dramaty. Z tym, że komedie tylko i wyłącznie z okresu międzywojennego oglądam. Ewentualnie te z czasów PRL-u.

[Candy_lips]

Napisane przez skrywana_fantazja

Jakie filmy wolicie: komedie czy dramaty?

Ja wolę dramaty, komedii prawie wcale nie oglądam (chyba, że z przypadku) i zauważyłam, że ludzie, a w szczególności faceci wola komedie i często o nich opowiadają, pytają mi się czy ogladałam. Z dziewczynami jakoś inaczej mi się rozmawia o dramatach. Ogólnie interesuję się psychologią, dobry dramat utrzyma mnie w napięciu do ostatniej minuty, a komedia już nie. Jestem wesoła i lubie żarty, ale komedie jak i kabarety jakoś mnie nie pociągają na tyle aby ja oglądać. Zawsze wybiorę dramat. Moje ulubione to Przerwana lekcja muzyki, Ucieczka w milczenie, Fish tank, Cześć Tereska, Tato, Ptaszek w klatce, Niewinność na sprzedaż, Zielona Mila, Galerianki oraz Mom at Sixteen

Ja lubię i komedie, i dramaty. Z tym, że komedie najczęściej te starsze typu "Sami swoi", "Kogiel mogiel". Według mnie mają swój klimat, zabawnych bohaterów. Te obecne zazwyczaj są dla mnie bez polotu, żarty często mało śmieszne, a temat przewodni to impreza, chlanie, dziewczyny, seks.. Nuda...
Kabarety też lubię, szczególnie Ani Mru Mru i Moralnego Niepokoju. To super rozweselacz, gdy mam kiepski nastrój.
Dramaty? Lubię wiele z tych, które podałaś. Ja bym Ci poleciła jeszcze "Jabłka Adama". Specyficzny film, może Ci się spodoba. Często też dramat miesza się z komedią np w "Nietykalnych". Bardzo mi się ten film podobał i to są według mnie właśnie inteligentne żarty! Na takich filmach raz się śmiejesz, a raz płaczesz. Wyzwalają wiele emocji.
Ja dramaty oglądam przede wszystkim, gdy mój umysł nie jest zmącony czymkolwiek innym, w tym momencie, bo nad takim filmem trzeba się "pochylić", zastanowić.. A do tego potrzeba skupienia. Oglądam wtedy go nieśpiesznie, bardzo mocno wkraczając w filmową rzeczywistość.

[xenon88]

Dzisiaj każda komedia to dramat, więc na jedno wychodzi

A tak poważnie, wolę zdecydowanie dramaty, są jakies takie... obciążające i zostawiają coś po sobie w głowie. Dobra komedia w sumie też, ale kto dziś robi dobre komedie?

A jeśli chodzi o dobre dramaty, to zawsze mnie miażdży : "21gramów", "Burza lodowa", "Skrawki życia" "Przekleństwa niewinności" i sporo spośród Waszych propozycji.

[altai]

W zależności od nastroju... dlatego też częściej oglądam dramaty

A poza tym bardzo lubię taki gatunek jak komediodramat szczególnie w reżyserii Kusturicy.

[wesna]

Bez znaczenia Lubię bo prostu dobre filmy. Uważam jednak, że ciężej jest nakręcić dobrą komedię, niż dobry dramat.

[kasienka_malenka]

Mega trudne pytanie, bo i komedie, i dramaty, w zależności od humoru, ale na pewno to musi być dobry film, zdecydowanie z dobrą fabułą.

[kaariokaa]

Zwykle wybieram dramaty. Z komediami mam ten problem, że jak się już na jakąś zdecyduję, to zazwyczaj okazuje się kiepska.

[asta9126]

Jak widzę w programie telewizyjnym, że "dramat" to chętnie oglądam, nawet nie mając pojęcia co to za film. Chociaż nie lubię takich jakby to określić - patetycznych, podniosłych filmów.
Komedie... nie będę wyjątkiem, lubię stare polskie

znacie jakieś dobre komedie, ale nie takie głupkowate? może komediodramaty?

Ktoś wymienił Kusturicę i postanowiłam go sprawdzić w najbliższym czasie.

[Mademoiselle_Pauline]

Zdecydowanie dramaty. Zarówno w kinie jak i w teatrze.

[karuzel_a]

Również dramaty. wszystko zależy od indywidualnego temperamentu człowieka, ale jest ogólny podział, że kobiety wolą dramat, a faceci lekką komedie.

Ja oglądam komedię tylko w sytuacji, gdy muszę się odmóżdżyć.

Ulubione dramaty: lincz, pręgi, ogród elizy, różowe świnki, obca i plac zbawiciela.

[skrywana_fantazja]

Napisane przez karuzel_a

jest ogólny podział, że kobiety wolą dramat, a faceci lekką komedie.

Hmmm, ciekawe dlaczego?

[improbable]

Ja jakoś nie przepadam ogólnie za oglądaniem filmów, ale jeśli już to raczej komedie. Mam się totalnie rozluźnić, a nie przejmować losem bohaterów.
Choć mam kilka takich swoich szczególnych filmów i pośród nich komedie nie przeważają.

[skrywana_fantazja]

To ja chyba mam zadatki na psychologa, bo oglądając dramaty nie przejmuje się losami bohaterów tylko po prostu śledzę z zaciekawieniem i stwierdzam, ze jest interesująco. No chyba, ze dramat jest obfitujący w tortury jak np. Masz na imię Justine lub Dziewczyna z sąsiedztwa, ale to rzadkość.

[201803290936]

Ostatnio komedie, jakiś taki "komediowy" okres mam.

[improbable]

Napisane przez skrywana_fantazja

To ja chyba mam zadatki na psychologa, bo oglądając dramaty nie przejmuje się losami bohaterów tylko po prostu śledzę z zaciekawieniem i stwierdzam, ze jest interesująco. No chyba, ze dramat jest obfitujący w tortury jak np. Masz na imię Justine lub Dziewczyna z sąsiedztwa, ale to rzadkość.

Ja się strasznie wczuwam Najgorsze są sceny w filmach, jak facet bije kobietę, wtedy to dosłownie wymachuję pięściami z wściekłości :
Albo jak ma się zaraz wydać coś takiego, że główny bohater będzie w bardzo niezręcznej sytuacji, to sama "ze wstydu" wychodzę z pokoju, bo nie mogę wytrzymać napięcia

[skrywana_fantazja]

Napisane przez improbable

Albo jak ma się zaraz wydać coś takiego, że główny bohater będzie w bardzo niezręcznej sytuacji, to sama "ze wstydu" wychodzę z pokoju, bo nie mogę wytrzymać napięcia

No to rzeczywiście

[Candy_lips]

Napisane przez improbable

Ja się strasznie wczuwam Najgorsze są sceny w filmach, jak facet bije kobietę, wtedy to dosłownie wymachuję pięściami z wściekłości :
Albo jak ma się zaraz wydać coś takiego, że główny bohater będzie w bardzo niezręcznej sytuacji, to sama "ze wstydu" wychodzę z pokoju, bo nie mogę wytrzymać napięcia

Ja mam podobnie. Pobicia/gwałty to dla mnie trudne sceny. Oczywiście, w mniejszym stopniu niż kiedyś, ale wiadomo, że oglądanie tego nie jest przyjemnością. Wiem jednak, że w całym filmie często ma sens, dlatego często muszę przebrnąć przez te trudniejsze dla mnie sceny, żeby wyrobić ogólne zdanie o filmie, podumać. Wczuwam się i jak film dobry w moim odczuciu, to pobudza moje komórki mózgowe tak, że myślę o nim jeszcze długo po seansie, analizuję. Ja też wczuwam się w emocje bohaterów i często sama zastanawiam co zrobiłabym na ich miejscu.

[pandepilator]

ja po prostu lubię dobry film. konwencja mnie nie interesuje.

[Kolorowa89]

częściej oglądam dramaty, ale lubię też obejrzeć dobrą komedię od czasu do czasu.

[findsomething]

i komedie i dramaty, ale komedie częściej

[pannaswieczka]

Jak byłam młodsza, namiętnie oglądałam dramaty. Ambitne kino. Almodovar- to był mój guru. Dziś mam dosyć dramatów w realu. Wolę komedie, ale te dobre. Amerykańskie w stylu "American Pie" mnie tylko wkurzają.