Problem ze mną

[marcin1990_10]

Witajcie
Mam chyba problem ze sobą, ponad pół roku temu rozleciał mi się związek, nie ukrywam przeżyłem to bardzo boleśnie. Ale czytając to forum skorzystałem z wielu Waszych rad, poddałem się całkowicie nauce swojemu hobby i rozrywkom, do tego stopnia że teraz chyba za bardzo nauczyłem się być sam. Spotkałem fajną dziewczynę, spotykaliśmy się było na prawdę super, przez dłuższy czas nie widzieliśmy się, ale ostatnio znowu się bardzo często spotykamy, nawet wspólne dalekie wyjazdy na weekend organizujemy razem. Nie powiem bo mi jest z Nią dobrze, chciałbym czegoś poważniejszego, a mało tego powiedziała mi że się zakochała. Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciał to samo poczuć, ale nie wiem dlaczego nie mogę. Po prostu nie czuję tego czegoś. Może za bardzo przyzwyczaiłem się do samotności? Może się czegoś boję po nieudanym prawie 3-letnim związku? I tu nie chodzi tylko o Nią, bo przed Nią też było pare bardzo atrakcyjnych pod względem wewnętrzym i zewnętrznym, jednak zawsze z mojej strony bylo cos nie tak-nie moglem poczuc tego co rok temu... Boję się że już tak zostanie, a brakuje mi drugiej osoby... Co mam zrobić?

[Albertyna]

Marcin, spokojnie, to po poprostu"nie ta chemia".
Nie można "oduczyć się" miłości.
Jeszcze spotkasz swoja księżniczke i sam zobaczysz, że Twoje uczucia sa jak najbardziej żywe.

[miriuri]

Przede wszystkim - nic na siłę To najgorsze, co możesz zrobić. Daj sobie czas, nie dąż na siłę do kolejnego związku - poprzedni skończyłeś dopiero pół roku temu ! To jest bardzo mało czasu na powrót do siebie, zwłaszcza, jeżeli rozstanie było bolesne. Jeżeli się zakochasz, albo poczujesz, że jesteś gotowy na związek, daj temu szansę, ale jeżeli nie, to też nic złego. 6 miesięcy życia samemu to naprawdę nie jest długo, a zakochać na zawołanie się nie da. Może to nastąpi za jakiś czas, a może to nie jest "ta" kobieta. Przede wszystkim zrób wszystko, żeby ani siebie samego nie oszukiwać, ani nie krzywdzić tej dziewczyny.

[lesny_stworek]

Napisane przez marcin1990_10

Może za bardzo przyzwyczaiłem się do samotności? Może się czegoś boję po nieudanym prawie 3-letnim związku? I tu nie chodzi tylko o Nią, bo przed Nią też było pare bardzo atrakcyjnych pod względem wewnętrzym i zewnętrznym, jednak zawsze z mojej strony bylo cos nie tak-nie moglem poczuc tego co rok temu... Boję się że już tak zostanie, a brakuje mi drugiej osoby... Co mam zrobić?

A może po prostu to wciąż nie jest TO?
Fakt, że spotkałeś ileś tam dziewczyn, które teoretycznie by Ci mogły odpowiadać nie wzbudziły wielkiego uczucia jeszcze nic nie znaczy.
Czym się przejmujesz? Po prostu żyj. Wszystko przyjdzie z czasem, samo się ułoży

[d0lcevita]

Napisane przez lesny_stworek

A może po prostu to wciąż nie jest TO?

po prostu

[krooolewna]

Często nie tak łatwo o miłość
Jak jest fajnie razem,ale nie ma chemii to szkoda czasu Twojego i Jej,moje zdanie

[FallenAngel1990]

Napisane przez d0lcevita

po prostu

Dokładnie. Skoro nie czujesz "tego czegoś"to na pewno już nie poczujesz względem niej. Tak to bywa,niestety. Ale nie załamuj się, po prostu nie przyszedł jeszcze czas i tyle

[velara]

Napisane przez marcin1990_10

Witajcie
Mam chyba problem ze sobą, ponad pół roku temu rozleciał mi się związek, nie ukrywam przeżyłem to bardzo boleśnie. Ale czytając to forum skorzystałem z wielu Waszych rad, poddałem się całkowicie nauce swojemu hobby i rozrywkom, do tego stopnia że teraz chyba za bardzo nauczyłem się być sam. Spotkałem fajną dziewczynę, spotykaliśmy się było na prawdę super, przez dłuższy czas nie widzieliśmy się, ale ostatnio znowu się bardzo często spotykamy, nawet wspólne dalekie wyjazdy na weekend organizujemy razem. Nie powiem bo mi jest z Nią dobrze, chciałbym czegoś poważniejszego, a mało tego powiedziała mi że się zakochała. Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciał to samo poczuć, ale nie wiem dlaczego nie mogę. Po prostu nie czuję tego czegoś. Może za bardzo przyzwyczaiłem się do samotności? Może się czegoś boję po nieudanym prawie 3-letnim związku? I tu nie chodzi tylko o Nią, bo przed Nią też było pare bardzo atrakcyjnych pod względem wewnętrzym i zewnętrznym, jednak zawsze z mojej strony bylo cos nie tak-nie moglem poczuc tego co rok temu... Boję się że już tak zostanie, a brakuje mi drugiej osoby... Co mam zrobić?

Może po prostu szukasz miłości na siłę. Wchodzisz w nowe związki, bo nie chcesz być sam. Musisz po prostu trafić na odpowiednią osobę, ale nic na siłę. I uważaj, żeby nie skrzywdzić tej dziewczyny... Najlepiej otwarcie powiedz jej co czujesz.

[new woman in town]

poł roku to bardzo
ja po rozstaniu z facetem miałam kilka mniej powaznych zwiazków, znajomosci, zaden nie był "tym" ale kazdy był na swoj sposob ciekawy
"to cos" poczułam jakies dwa lata po rozstaniu i nie było watpliwosci wtedy najmniejszych
czas, czas, czas i odpowiednia osoba

z toba wszystko jest ok, cierpliwosci i nic na siłe

[Queen_of_the_world]

Napisane przez marcin1990_10

a mało tego powiedziała mi że się zakochała.

jeśli Ty nic nie poczułeś, to teraz musisz jej to powiedzieć szczerze, inaczej bardzo ją skrzywdzisz, a szkoda dziewczyny...

[maszToCoChcesz]

oj tam chciałbyś o razu chemię i wszystkie pierwiastki ;D
spróbuj!

[d0lcevita]

Napisane przez maszToCoChcesz

oj tam chciałbyś o razu chemię i wszystkie pierwiastki ;D

i motylki

[limonka1983]

Napisane przez marcin1990_10

Witajcie
Mam chyba problem ze sobą, ponad pół roku temu rozleciał mi się związek, nie ukrywam przeżyłem to bardzo boleśnie. Ale czytając to forum skorzystałem z wielu Waszych rad, poddałem się całkowicie nauce swojemu hobby i rozrywkom, do tego stopnia że teraz chyba za bardzo nauczyłem się być sam. Spotkałem fajną dziewczynę, spotykaliśmy się było na prawdę super, przez dłuższy czas nie widzieliśmy się, ale ostatnio znowu się bardzo często spotykamy, nawet wspólne dalekie wyjazdy na weekend organizujemy razem. Nie powiem bo mi jest z Nią dobrze, chciałbym czegoś poważniejszego, a mało tego powiedziała mi że się zakochała. Nawet nie wiecie jak bardzo bym chciał to samo poczuć, ale nie wiem dlaczego nie mogę. Po prostu nie czuję tego czegoś. Może za bardzo przyzwyczaiłem się do samotności? Może się czegoś boję po nieudanym prawie 3-letnim związku? I tu nie chodzi tylko o Nią, bo przed Nią też było pare bardzo atrakcyjnych pod względem wewnętrzym i zewnętrznym, jednak zawsze z mojej strony bylo cos nie tak-nie moglem poczuc tego co rok temu... Boję się że już tak zostanie, a brakuje mi drugiej osoby... Co mam zrobić?

Nie poczujesz tego samego, bo każdy związek i każda miłość jest inna. Byłam w paru związkach, można powiedzieć, ze były one poważne i szczerze mówiąc, do każdego faceta czułam coś innego. Raz było to porywające uczucie, gdy brakowało mi tchu, innym razem bardziej przypominało to przyjaźń, jeszcze innym razem opierało się głównie na seksie. Do dziś pamiętam, gdy po szalonym i gorącym uczuciu (związek burzliwy, ciekawy i zakończony bolesnym rozstaniem), które tak samo "gorąco" się zakończyło, nastąpił po jakimś pół roku kolejny związek. Strasznie lubiłam nowego chłopaka (to właśnie była ta przyjaźń), spotykaliśmy się niecały rok, a ja cały czas czekałam na motyle w brzuchu, obłoki i wszystko to, co towarzyszyło poprzedniemu związkowi. Nie doczekałam się. Nie wiem, czy tamto uczucie mogę nazwać miłością, ale było mi z tamtym facetem dobrze. Dogadywaliśmy się na co dzień, w łóżku, itd... Taki spokojny związek. Nie wiem, czy Twoja obecna... partnerka jest "tą jedyną", jednak radzę Ci nie czekać na to, co było rok temu. Wtedy była inna dziewczyna, inne uczucie... Miłość ma wiele "twarzy"