2010-09-07, 02:36 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Kumpel, przyjaciel.
Może zacznę od tego, iż jestem osobą, która bardzo przywiązuje się do ludzi. Oczywiście nie do wszystkich, ale jeśli kogoś polubię to staram się być z nim w stałym kontakcie, a jeśli ten kontakt z pewnych względów się urywa to staram się go ponownie nawiązać, jeśli tylko jest to możliwe. Tu z pomocą wiele razy przyszła mi nasza klasa czy facebook - odnowiłam wiele kontaktów i jestem przeszczęśliwa. Ale są też znajomości, których nie udało mi się odnowić i jest mi z tego powodu smutno. Oczywiście nie rozmyślam o tym dzień i noc, ale jednak gdzieś tam w głębi duszy tęsknię i często o tych ludziach myślę.
Ale to tak tytułem wstępu. Rzecz natomiast dotyczy mojego kolegi - bratniej duszy. Poznaliśmy się kilka lat temu, od razu nawiązała się między nami nić porozumienia, potrafiliśmy przegadywać całe noce. Potem zostaliśmy parą, ale po 2 miesiącach ja to zakończyłam, ponieważ nie czułam między nami żadnej chemii i wiedziałam, że ja mogę zaoferować mu jedynie przyjaźń. On chyba jednak czuł do mnie coś więcej, bo przestał się do mnie odzywać i mnie unikał, ale na krótko. Znów zaczęliśmy rozmawiać, a on szybko znalazł sobie nową dziewczynę. Nigdy nie byłam o nią zazdrosna, bo tak jak wspomniałam ja do niego nic nie czułam. Cały czas byliśmy w kontakcie, ale tylko internetowym - nie spotykaliśmy się ze wzg na naszych nowych partnerów oraz na to, że w sumie nie było takiej potrzeby. W zupełności wystarczały nam te rozmowy na gg czy innych komunikatorach. Czasami rozmawialiśmy przez 2 ty czy miesiąc dzień w dzień, a raczej noc w noc, czasami był miesiąc czy dwa przerwy, czasami to była jedna rozmowa na 2 - 3 tyg. Generalnie trwało to przez kilka lat. W międzyczasie ja wyjechałam do innego miasta. Nigdy w tym czasie nie spotkaliśmy się na piwie czy kawie - to był tylko kontakt internetowy. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach: o naszych związkach, o przyszłości, o życiu, o studiach i pracy, o wspólnych znajomych. Nigdy nie poruszaliśmy tematu naszego krótkiego związku, nie było żadnych aluzji i podtekstów. Mój Tż doskonale wiedział o tych rozmowach i nigdy nie miał nic przeciwko, nigdy też nie dopytywał o szczegóły. Czy jego dziewczyna wiedziała? Nie wiem, nigdy o to nie pytałam. Potem jednak zauważyłam, że on dziwnie się zachowuje. Czasami rozmawiał ze mną po staremu, a czasami zupełnie inaczej - w pewnym momencie pomyślałam sobie, że jego dziewczyna czyta te nasze rozmowy i do teraz wydaje mi się, że tak właśnie było. W końcu kontakt się całkiem urwał. Było mi trochę przykro, bo lubiłam te nasze rozmowy, ale też nie rwałam włosów z głowy - w końcu mam przy sobie najlepszego przyjaciela, mojego Tż. Czasem jednak zastanawiałam się, co u tego mojego kolegi słychać. Niedawno dowiedziałam się, że się żeni niedługo po mnie. Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość i w pierwszym odruchu pomyślałam sobie, że będziemy mieć super temat do rozmów - przygotowania. Pochodzimy z jednego miasta, w którym ja obecnie nie mieszkam, więc jego sugestie i rady też by się pewnie przydały, bo na pewno lepiej zna lokalny rynek usług ślubnych. A już poza tym wszystkim to zwyczajnie ciekawa jestem, co u niego. Ale tak jak pisałam, od jakiegoś czasu nie mamy kontaktu. I tu mój dylemat - odezwać się do niego, czy nie? Wiele razy o tym myślałam i już miałam to zrobić, ale zawsze przychodziła mi do głowy myśl, że może tę wiadomość odczyta jego narzeczona, źle ją zinterpretuje albo co, może się przez to pokłócą ... Z drugiej strony chciałabym bardzo ten kontakt odnowić. Mam dużo znajomych, ale niewiele wśród nich osób, z którymi tak dobrze mi się rozmawia. Myślicie, że powinnam zrobić ten pierwszy krok? Oczywiście nie zamierzam się narzucać, jeśli mnie spławi - trudno, jakoś to przełknę. Ale absolutnie nie chciałabym namieszać w ich związku, a wiem, że mieli jakieś problemy, po których jego narzeczona ma prawo być przeczulona i zazdrosna (choć nie o mnie). I uprzedzając zarzuty, to nie było tak, że ja się jemu narzucałam i go nagabywałam, a on delikatnie i powoli mnie od siebie odsunął. Nasze rozmowy inicjowałam zarówno ja, jak i on. Myślę, że w stosunku 50/50. A potem on ni stąd ni zowąd się wycofał. |
2010-09-07, 07:20 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: woj.śląskie
Wiadomości: 3 870
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
według mnie powinnaś się odezwać. tylko w taki delikatny, dyplomatyczny sposób. Jeżeli się odezwie to fajnie, bo miło mieć kogoś takiego - przyjaciela do rozmowy.
Jeżeli nie odpisze to tyle,,, duma w kieszeń i jakoś to przełuknąć. Ja bym się odezwała
__________________
sent from iphone |
2010-09-07, 08:12 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 3 432
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
ja bym się odezwała...ale jakoś tak bardzo dyplomatycznie
__________________
"Wiem,że jak każda kobieta,mam więcej siły niż na to wygląda"
/Evita |
2010-09-07, 08:19 | #4 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Jeśli tego chcesz - odezwij się... Ale jednocześnie postaraj się nie nastawiać z góry na nic, takie znajomości czasem się po prostu rozmywają i kończą i tyle.
Może też było tak, że jego narzeczonej nie podobało się przegadywanie całych nocy przez parę tygodni z jakąś... koleżanką. Może też dowiedziała się, że wcześniej coś czuł do Ciebie i tym bardziej Wasz kontakt wydawał jej się podejrzany. Może on nie będzie za bardzo chciał odnawiać kontakt jeśli ona ma z tym problem. |
2010-09-07, 08:41 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 298
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Odezwij się, nic nie stracisz Tylko jak będziesz pisać na wszelki wypadek wyobraź sobie, że jego narzeczona też to przeczyta
__________________
|
2010-09-07, 09:35 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Jego narzeczona doskonale wie, że byliśmy razem. Jeszcze kiedy my byliśmy parą, ona robiła do niego maślane oczy. Dlatego nie zdziwiło mnie w ogóle, kiedy zaczęłam widywać ich razem niedługo po naszym rozstaniu.
Nie wiem, czy ona zna szczegóły naszego rozstania - dlaczego tak się stało i kto o tym zdecydował. Mam nadzieję, że nie myśli, że to on mnie rzucił, a ja rozpaczam i ciągle próbuję jej go odbić Chyba zrobię jak radzicie. Mam nadzieję, że nie narobię mu żadnych problemów. |
2010-09-07, 14:21 | #7 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Cytat:
Bo po kiego chcieć odnawiać kontakt z kimś kto olał i po tym olaniu kontaktu nie szukał
__________________
|
||
2010-09-07, 16:05 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Mam nadzieję, że ona tak jednak nie myśli. Przecież to niedorzeczne - mam swojego Tż i jestem z nim szczęśliwa, wychodzę za niego za mąż.
Po prostu go lubię i lubię z nim rozmawiać. Myślę, że on ze mną również - w przeciwnym wypadku nie szukałby kontaktu wcześniej (bo jak pisałam, nie tylko ja go chciałam). A to, że zamilkł - moim zdaniem po prostu musiał dokonać wyboru, ja albo związek. Dlatego właśnie nie wiem, czy to rozgrzebywać. Nie chcę mu mieszać w życiu. Ale brakuje mi naszych rozmów. To tak, jakbyś na ulicy spotkała swojego dobrego kolegę z czasów dzieciństwa i nie mogła go nawet spytać, co u niego słychać, bo jego dziewczyna nie pozwala na wasze kontakty. Do dupy. |
2010-09-07, 16:41 | #9 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Ty sobie możesz lubić. On ci pokazał jak lubi ciebie i rozmowy z tobą... Skoro się domyślasz, że musiał dokonać wyboru "ty albo związek" to tym bardziej po co się tam pchasz? chcesz im zakłócić spokój przed ich ślubem??? Jak ci na nim tak zależy to go zostaw w spokoju bo on już wybrał: swój związek a nie ciebie A spotkałaś go na ulicy? nie. Więc po co takie gdybanie Żyj swoim życiem i PRZYSZŁOŚCIĄ a nie przeszłością.
__________________
|
|
2010-09-07, 17:20 | #10 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Cytat:
Zgadzam się z Fresą. On nie chce z Tobą kontaktu, więc daj mu spokój i żyj własnym życiem.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
||
2010-09-07, 17:31 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 54
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Zostaw mu wiadomość na którymś z portali, czy też gadu, że doszły Cie wieści że bierze ślub i mu szczerze gratulujesz, dodać kilka neurlanych słów ,nic typu "wieki nie gadaliśmy, brakuje mi naszych rozmów" bo jeśli narzeczona to przeczyta może to różnie zinterpretować, pomijając fakt, że możesz wyjść na jakąś desperatke :P Jeśli odpowie i rozmowa będzie się kleić możesz zapytać o przyczyny urwania kontaktu i sprawe wyjaśnicie, jak nie to szkoda na niego czasu.
__________________
Szanuj mnie i moją wypowiedź, odwdzięczę się tym samym |
2010-09-07, 17:47 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Fresa, czy twoim zdaniem to, że mam swojego Tż oznacza, że powinnam zrezygnować z wszelkich innych kontaktów? Zwłaszcza tych damsko męskich? Trochę to głupie, nie sądzisz?
Dla mnie i mojego Tż to normalne, że mamy też innych znajomych. I to, że ja rozmawiam kilka razy w miesiącu z kolegą ze szkoły czy z podwórka, a on umówił się na kawę ze swoją kilka lat niewidzianą byłą nie jest dla nas problemem. Współczuję wszystkim żyjącym w związkach bez zaufania. Zaznaczyłam na samym początku, że bardzo przywiązuję się do ludzi. I nie lubię tracić kontaktu z tymi, których lubię. Nie chcę się między nich pchać na siłę, dlatego pytam osoby postronne, czy faktycznie może to tak zostać odebrane. Jak widać zdania są podzielone. Nie ma między nami takiej zażyłości, żebym mu wypisywała, że się stęskniłam za naszymi rozmowami lub coś w ten deseń. Co najwyżej mogę mu napisać: cześć grubasie, słyszałam, że wreszcie podjąłeś tą decyzję. Rety, ludzie - ja się z tego cieszę. Chcę mu pogratulować i podzielić się nawzajem radością związaną z przygotowaniami do tego dnia. Nasz kontakt urwał się w momencie, gdy on trochę narozrabiał w swoim związku, stąd moje podejrzenia, że to nie jego dobrowolna decyzja, a przymus ze strony dziewczyny. Jeśli już nie nawiążemy kontaktu, to świat mi się nie zawali. Ale byłoby mi bardzo miło, gdybyśmy mogli czasem porozmawiać. |
2010-09-07, 18:45 | #13 | |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
A dlaczego głupie niby? Potrzebny nam do szczęścia kontakt z eks? Oczywiście, ale nie wszyscy się godzą na kontakty ze swoimi eksami, nie wszyscy też chcą mieć z nimi kontakt. A co tu ma zaufanie? Może powinnaś to zmienić? To że Ty kogoś lubisz, nie oznacza, że jest to odwzajemnione. Koniecznie musisz? To aż taki problem? Musisz, musisz, musisz? A nawet jeśli, to co Cię to interesuje? To jego życie z nią, nie Twoje. Więc widocznie wybrał dziewczynę swoją, a z Tobą kontakt urwał.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
|
2010-09-07, 18:59 | #14 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Cytat:
__________________
|
||
2010-09-08, 20:22 | #15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Nie traktuję go jak eks. To mój kolega, a tamto to był tylko krótki epizod.
I wiem, że on również mnie lubi - dawał mi nie raz tego dowody. Nie wierzę, że nagle przestał mnie lubić, skoro nic nas nie poróżniło, o nic się nie pokłóciliśmy. Po prostu wybrał związek, widocznie w tamtym momencie takie dostał ultimatum. Czy to wciąż aktualne? Nie wiem. Ani ja, ani wy. Nie, nie muszę. Nic nie muszę. Ale chciałabym. Tylko nie chcę namieszać, chciałam zobaczyć jak może to wyglądać oczami innych. Jeśli jego narzeczona ma podobne poglądy do waszych, to faktycznie lepiej się nie odzywać. Swoją drogą, na ulicy też mam udawać, że go nie znam i nie mówić cześć? W sumie to nic mi do tego, jak tam oni sobie żyją i jakie ustalili między sobą zasady. Mogę tylko współczuć, bo ja bym się udusiła. Gdyby mój Tż zabronił mi kontaktować się (i to przez internet!) z chłopakiem, z którym kiedyś tam coś przez chwilkę mnie łączyło, to bym pomyślała, że mi zwyczajnie nie ufa i do tego jest stuknięty, snuje jakieś chore wizje w głowie - to ma do tego zaufanie. Ale nigdy tego nie skomentowałam, ani nie zamierzam tego zrobić. Nigdy nie powiedziałam złego słowa o jego kobiecie, a wręcz trzymałam jej stronę, kiedy mieli problemy. Współczuję waszym facetom, jeśli ich macie. Rozumiem, że oni pozrywali wszelkie znajomości "sprzed was". |
2010-09-08, 20:28 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
__________________
|
|
2010-09-08, 20:36 | #17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 227
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
zrobisz co zechcesz ja tam bym go olala i nie odzywala sie bo po co? ma swoje życie Ty swoje i amen |
|
2010-09-08, 21:06 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 73
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Nigdy tego nie rozumiałam jak można zrywać kontakty ze znajomymi z powodu związku lub komuś innemu to nakazywać. Mam wrażenie, że taki totalny szlaban stawiają tylko osoby zazdrosne, chcące mieć partnera na własność i nie umiejące mu zaufać. Jeśli ktoś się przywiązuje ogólnie rzecz biorąc do ludzi i nie potrafi ot tak zostawić kilku lat przyjaźni za sobą, to owszem, taki kontakt może być potrzebny do szczęścia - i nie rozumiem, co jest złego w przywiązywaniu się? Nie wszyscy potrafią i nie wszyscy chcą odciąć się całkowicie od przeszłości i żyć przyszłością. I również współczuję partnerom zwolenniczek tak radykalnych rozwiązań. Rozumiem, że nie pozwalacie swoim facetom mieć koleżanek i z nimi rozmawiać?
|
2010-09-08, 21:16 | #19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Ja, jeśli ktos by zerwał ze mną kontakt i przestał się odzywać nagle, nie próbowałabym tego odnawiać. Jedyny ratunek - nowi znajomi, nowe dłuugie rozmowy
|
2010-09-08, 21:26 | #20 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
2010-09-09, 01:00 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Fresa, jakbyś dokładnie przeczytała wątek, to byś wiedziała, że mam i niedługo wychodzę za niego za mąż. Sam mnie o to poprosił, więc chyba nie jest mu ze mną źle. Może dlatego, że go nie ograniczam (m.in.)?
Agniesia, ja też nie kłaniam się pierwsza facetom, ale czasami zdarza się tak, że widzę kogoś, kto mnie nie widzi. Mam udawać, że również go nie widzę, nie poznaję? Przejść obojętnie? Dziwne. 0nasty0, a tak sama od siebie potrafisz coś powiedzieć, czy będziesz cały czas jak papuga powtarzać po Fresie? Odezwałam się do niego. Doszłam do wniosku, że to mój kolega i mogę przecież spytać, co u niego. Jeśli nic nie odp, da mi dobitnie do zrozumienia, że nie chce ze mną kontaktu i wtedy się odsunę - przynajmniej będę miała jasność i łatwiej mi będzie zakończyć ten rozdzialik życia. Odezwał się. Wyjaśnił skąd to zaniechanie kontaktu z jego strony, choć wcale nie liczyłam ani nie nalegałam na żadne wyjaśnienia - w końcu nie było między nami żadnej umowy, z jaką częstotliwością mamy się kontaktować. Jak któreś miało czas i ochotę, to pisało. I już. Przegadaliśmy ze 3 godz., czyli wszystko po staremu. Głównie o naszych ślubach. A na jutro jestem umówiona na rozmowę (internetową, jak to u nas) z jego narzeczoną, bo ma do mnie kilka pytań w sprawie jednej z firm z branży ślubnej, której to firmy znam właściciela. Takiego obrotu spraw nawet ja się nie spodziewałam. I jest mi szalenie miło. A tak z innej beczki - mam też innego kolegę, z którym z kolei ja urwałam kontakt. Nie będę się rozpisywać o przyczynach, ale ogólnie rzecz ujmując można powiedzieć, że tak po prostu wyszło. Jak to w życiu. Miałam jakieś tam swoje problemy, swoje sprawy z którymi musiałam się uporać, brak wolnej chwili, a czas płynął. I ja bym się tam cieszyła, gdyby on się do mnie odezwał. Bo mi trochę głupio, ze względu na świadomość, iż to ja nawaliłam. Ale może i tu się przemogę. Dla mnie najważniejsi w życiu są ludzie. Nie chcę tracić kontaktu z nikim, kogo lubiłam, szanowałam, ceniłam ... Tak samo, jak nie palę za sobą mostów, tak samo nie zrywam znajomości bez powodu. Nawet gdyby ten kontakt miał być raz w roku, przy okazji życzeń noworocznych. Tyle ode mnie. |
2010-09-09, 18:23 | #22 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Cytat:
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
||
2010-09-09, 19:07 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
A czy gdzieś napisałam, że wiem? Mogę jedynie wyciągnąć jakieś wnioski lub snuć domysły na podstawie tego, co piszecie. I właśnie to robię. Fresa wyciąga wnioski bez czytania moich słów lub czyta co drugie zdanie i na tej podstawie feruje wyroki - nie wiem, może z fusów sobie wróży.
Żeby po kimś powtarzać, wcale nie trzeba cytować. Można ubrać te same myśli w zupełnie inne słowa. I ty to właśnie robisz. Fresa przepuściła na mnie atak, ale odczułam, że faktycznie myśli tak, jak pisze. Natomiast po przeczytaniu twoich postów odniosłam wrażenie, że powtarzasz bezmyślnie po osobie, która napisała wcześniej, ale swojego zdania tak naprawdę nie masz. A jeśli już mamy być takie skrupulatne, to zacytowałaś dwa razy to, co napisała Fresa (plus raz postanowiłaś zostać jej adwokatem) - i to by było na tyle od ciebie. Mój problem został rozwiązany. Nie potrzebuję już więcej rad w tej kwestii, więc proponuję pozwolić temu wątkowi śmiercią naturalną. |
2010-09-09, 19:36 | #24 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Cytat:
Nie moja wina, że obiektywne spojrzenie na sprawę jest nie po twojej mysli
__________________
|
||
2010-09-09, 19:43 | #25 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
No tak dałaś do zrozumienia Bo Ty go nie ograniczasz, to było odbicie do Nas, że jakie my to musimy mieć związki strasznie, a facet jak się z nami męczy, o jej.
Na wizażu już tak jest, że jeśli ma się identyczne zdanie, jak inna użytkowniczka, to po prostu się je cytuje. Zamiast powtarzać to samo. A jeśli zacytowałabym 8 razy, to co wtedy? Mam identyczne zdanie jak Fresa, a to, że Ty sobie wyssałaś z palca, że ja bezmyślnie komuś przytakuję, to co mnie to interesuje? Wpadasz na wizaż z jednym tematem i myślisz, że wiesz wszystko?
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
2010-09-09, 19:51 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
0nasty0, gdybyś miała takie zdanie, które chciała usłyszeć autorka wątku to by było ok. Ale że masz odmienne to trzeba Cię było zbesztać (jak i mnie zresztą )
__________________
|
2010-09-09, 23:02 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Fresa, nie chodziło mi o to, że napisałaś, że to ty współczujesz mojemu facetowi, bo mogłaś tak sobie napisać - średnio mnie to obchodzi, dopóki on sam sobie nie współczuje. Chodziło mi o drugą część zdania, a mianowicie o "jeśli go masz". Świadczy to o tym, że albo nie czytasz wszystkiego co piszę, albo masz słabą pamięć, ponieważ pisałam na samym początku, że mam. A to drażni mnie tak samo, jak fakt, że ktoś nie słucha drugiego człowieka, ale ma dużo do powiedzenia. To raz.
Druga sprawa to to, że założyłam ten wątek właśnie po to, by poznać zdanie innych osób, niebędących w temacie. Gdybym oczekiwała tylko przytakiwania, jaki byłby jego sens? Ale nie pisz, że obiektywne spojrzenie na sprawę jest nie po mojej myśli. Bo nie tylko ty się wypowiedziałaś w tym temacie, nie wszystkie dziewczyny wypowiadające się miały takie samo zdanie, jak ty, a przede wszystkim to byłaś w mniejszości. Ale to mniej istotne. Logicznym jest, że jeżeli się z czymś nie zgadzam, to kontrargumentuję i wyrażam swoje zdanie - i nie nazwałabym tego besztaniem. Choć może faktycznie z tym współczuciem przesadziłam. Ale to dlatego, że ty nie odniosłaś się do sytuacji, a do mojej osoby. Nie napisałaś, że w tej sytuacji lepiej zostawić sprawy tak, jak są i się nie mieszać, tylko przeprowadziłaś atak na moją osobę sugerując, że chcę namieszać w ich związku, a nawet go odbić jego narzeczonej (co swoją drogą jest tak głupie, że aż śmieszne) oraz że on nie chce utrzymywać ze mną kontaktu, bo mnie nie lubi (co wiem, że nie jest prawdą, dlatego musiałam to wyjaśnić). 0nasty0, a gdybym założyła tu więcej wątków, to wiedziałabym więcej? Wtedy to bym dopiero nic nie wiedziała Możesz się nie zgadzać z tym, co o tobie napisałam. Ale moje odczucia są takie, a nie inne i to się nie zmieni. I wiem doskonale co to jest cytowanie oraz w jakich sytuacjach się go używa, naprawdę nie musisz mnie tego uczyć. Chociaż z tego co zauważyłam, ty bardzo lubisz ten sposób wyrażania "swoich" myśli, nie tylko w moim, ale także w innych wątkach. Nie znamy się osobiście, może to by coś zmieniło, ale na podstawie twoich postów stwierdzam, że nie jesteś dla mnie partnerem w rozmowie. Buziaki Dziękuję za rady. Zrobiłam tak, jak czułam, że powinnam zrobić. Okazało się to dobrym posunięciem. The end. |
2010-09-09, 23:13 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 764
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Marcela, kłaniam się w pas
Miałam dokładnie taką samą sytuację, w rezultacie której mój były ex-kolego-chłopak bawił się na moim weselu razem ze swoją przyszłą żoną Kontakty z ludźmi czasami urywają się, to rzecz normalna, bo pojawiają się problemy, zmiany i zawirowania życiowe - odnawianie ich z inicjatywy dowolnej strony również jest rzeczą normalną i jak najbardziej naturalną. Doszukiwanie się w tym drugiego dna jest nieporozumieniem. Szczęścia życzę |
2010-09-09, 23:50 | #29 | ||
Wtajemniczenie
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
O kurde, znów Cię zacytowałam Cytat:
Znasz mnie tylko z tego wątku, więc możesz sobie mówić, co chcesz. Przeczytałaś wszystkie moje komentarze, które tutaj dodałam? Nieraz cytuję, bo nie widzę potrzeby wyrażania identycznego zdania jak inna użytkowniczka w danym temacie, nie robię tak tylko ja zresztą, więc na prawdę daruj sobie swoją gadkę.
__________________
Szczęśliwa od 05.08.2007 lexie Generalnie termin wzrokowiec tyczy się tego, że dana osoba się najłatwiej uczy, zapamiętuje materiał wizualny, a nie tego, że musi się patrzeć na gołe panie. |
||
2010-09-10, 02:15 | #30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Kumpel, przyjaciel.
Cytat:
Jeden z moich ex, a obecnie dobry kolega, również będzie na moim weselu z dziewczyną. Może i drugi dołączy - nie ukrywam, że bardzo by mnie to ucieszyło i od dawna już o tym myślałam 0nasty0, a czy użytkowniczki wizażu to jakieś wyrocznie, wszystkie jak jeden mąż? Fajnie jest się czasem poradzić kogoś niezaangażowanego w całą sytuację, kogoś kto na chłodno potrafi ocenić fakty. Ale jest też jedna, duża wada tego typu działań - doradzający zna sprawę tylko od jednej strony. A ta druga strona zazwyczaj ma na wszystko nieco inne spojrzenie. Dlatego dobrze jest, kiedy osoba szukająca porady ma jednak swój rozum, nie sądzisz? Np. ja - gdybym posłuchała ciebie czy Fresy, popełniłabym błąd. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:25.