Szczepienia naszych dzieci-za i przeciw.

[Impersona]

lunka- pierwszy przykład z góry:

Szczepionka skojarzona MMR jest szkodliwa. I bardzo ryzykowna.
Przy starszym dziecku ryzyko jest mniejsze.

(post 27)
Szczepionka skojarzona MMR nie jest szkodliwa. Może być, a to jest różnica.

Ja już wczesniej mowiłam, że glówny problem jest czym szczepić.
Szczepionki skojarzone nie sa dobre. I jest to opinia lekarzy i naukowców.

Dzieci, które byly zdrowe, chorują i często pozostają niepełnosprawne.


Choroby zakaźne są groźne dla dziecka, szczepionki skojarzone równiez.

Jak to nie jest straszenie, to ja nie wiem Teraz jakaś mama może się stresować, że skrzywdziła dziecko, bo dała mu szczepionkę skojarzoną i jej dziecko będzie chore. Mechanizm taki sam jak w reklamie, w której dzieci nieszczepione przeciw pneumokokom mogą umrzeć. Przeraża mnie, gdy na forach ktoś tak straszy ludzi, nie do końca wiedząc, o czym pisze.
Nie tylko szczepienia skojarzone i dodatkowe są promowane przez reklamę. Czasem można nieźle się zdziwić, jak bardzo jest się manipulowanym w inny sposób.

Nie wiem wszystkiego i nie jestem ekspertem dlatego czytam i dowiaduję sie

Ale nigdy nie masz pewności, że to co czytasz i ten, od którego się dowiadujesz, ma rację, dlatego też warto czytać publikacje od różnych stron i próbować zrozumieć argumenty drugiej strony.

Mam nadzieję, że nie odebrałaś mojego posta jako atak na swoją osobę. Jednak nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam na forach posty w takim tonie i uważam, że takimi postami można narobić więcej szkody, niż pożytku.

[***luna]

Napisane przez Impersona

lunka- pierwszy przykład z góry:

(post 27)
Szczepionka skojarzona MMR nie jest szkodliwa. Może być, a to jest różnica.


Jak to nie jest straszenie, to ja nie wiem Teraz jakaś mama może się stresować, że skrzywdziła dziecko, bo dała mu szczepionkę skojarzoną i jej dziecko będzie chore. Mechanizm taki sam jak w reklamie, w której dzieci nieszczepione przeciw pneumokokom mogą umrzeć. Przeraża mnie, gdy na forach ktoś tak straszy ludzi, nie do końca wiedząc, o czym pisze.
Nie tylko szczepienia skojarzone i dodatkowe są promowane przez reklamę. Czasem można nieźle się zdziwić, jak bardzo jest się manipulowanym w inny sposób.


Ale nigdy nie masz pewności, że to co czytasz i ten, od którego się dowiadujesz, ma rację, dlatego też warto czytać publikacje od różnych stron i próbować zrozumieć argumenty drugiej strony.

Mam nadzieję, że nie odebrałaś mojego posta jako atak na swoją osobę. Jednak nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy czytam na forach posty w takim tonie i uważam, że takimi postami można narobić więcej szkody, niż pożytku.

Rozumiem teraz o co ci chodzi. Może faktycznie zbyt kategorycznie mozna odebrac to co napisałam.

Nie chodzi mi o straszenie.

Co do zgłebiania tematu, zupełnie się zgadzam i dlatego biorę pod uwagę informacje z różnych źródeł.

Mnie zkolei drazni tendencja do szczepienia, bo ktos cos zareklamował a ktos inny zaszczepil i git.
To niestety nie jest takie proste.

[alucca]

Napisane przez Jaatkaa85

Poza bólem i stresem, to żadna krzywda im się nie dzieje, nie rozumiem tych pseudonaukowych dywagacji.

Widocznie nie znasz żadnej osoby, której dziecko ucierpiało po podaniu szczepionki. Ja znam...

[Jaatkaa85]

Napisane przez alucca

Widocznie nie znasz żadnej osoby, której dziecko ucierpiało po podaniu szczepionki. Ja znam...

No byc moze nie znam, a ja z tych, co nie wierza, aż nie zobacza....

[alucca]

Jako dowód wklejam historię mojej koleżanki. Dodam, że krzyk mózgowy jest wczesnym objawem zapalenia mózgu...

Po drugiej dawce DPT i Polio mała zaczęła strasznie krzyczeć (krzyk mózgowy, dźwięk absolutnie nieludzki, nie można tego z niczym pomylić), potem bardzo długo strasznie płakała, nie można było jej w żaden sposób utulić ani uspokoić . Potem jakby straciła kontakt z otoczeniem, mdlała i wracała troszkę, ale cały czas bez kontaktu, lekarz co chwilkę badał puls, wiele razy wcale nie mógł znaleźć. Leżała mi na rękach bezwładnie, była szaro-biała, oczodoły miała całkiem szare, a gałki oczne jakby wpadły gdzieś do głowy, ledwie się rysowały pod powiekami.
To wszystko działo się natychmiast po szczepieniu. Pielęgniarki jak zobaczyły co się dzieje to uciekły i zostawiły mnie samą. Potem jedna zawołała lekarza.
Mała jeszcze cały czas krzyczała w gabinecie, a lekarz nawet do nas nie podszedł, stanął tylko w drzwiach i zapytał mnie - co się dzieje ?
Ja mu na to przerażona - nie wiem.
Potem mała "odjechała", zrobiła się szara i bezwładna, nie wiedziałam czy oddycha czy nie. Lekarz kazał mi usiąść z nią w poczekalni i co jakiś czas przychodził badać tętno i tylko patrzył na małą. Nic mi nie mówił, nie odpowiadał na pytania.
Nic jej nie podał, nie wezwał karetki. Długo tam siedziałam, nie wiem, godzinę czy dwie. Jak małej unormował się oddech i w miarę puls, kolory się poprawiły i zaczęła trochę przytomniej otwierać oczy to kazał mi iść do domu.
Powiedział tylko, że gdyby działo się coś niedobrego żebym jechała na pogotowie.
Nic mi nie powiedział o NOP, ani słowa.
To było w 2000 roku, mała miała niecałe pół roku. Do tamtego momentu myślałam, że szczepienia to samo dobro, pilnowałam terminów.
Poszłam na to szczepienie ze zdrowym, kontaktowym, wesołym bobaskiem, a wyszłam z całkiem obcym dzieckiem.
Ten moment, kiedy moja córeczka słodko uśmiechała się do pielęgniarki, która szła do niej ze szczepionką - to był ostatni moment w którym moje dziecko samo z siebie, spontanicznie i świadomie uśmiechnęło się do kogokolwiek na ponad rok.
Walka o kontakt, wieź i rozwój małej trwała kilka lat, a leczenie właściwie trwa do dziś.
Nikt mi nie pomógł, ani szpital, ani ten lekarz. Ta przychodnia nawet przysyłała mi wezwania na kolejne szczepienia i groziła karami. Przestali dopiero jak zmieniłam przychodnie, jednak do dziś nie przesłali dokumentacji córki do nowej. Mimo wielokrotnych monitów.
W końcu po latach sama tam poszłam (a wierzcie mi, musiałam się bardzo mocno przemóc, żeby tam wejść) po jej kartę zdrowia. Nie chcieli mi dać, podobno nie mogli znaleźć, kazali przyjść za kilka dni. W końcu dali mi tylko ksero.
Wyobraźcie sobie, że w tej karcie NIE MA OBSOLUTNIE NIC O ŻADNYM NOP, WOGÓLE NAJMNIEJSZEJ WZMIANKI O JAKICHKOLWIEK PROBLEMACH ZDROWOTNYCH Z TEGO OKRESU. NIC, KOMPLETNIE NIC.

Jak było bardzo źle, przeżywaliśmy w domu dramat, walczyliśmy o zdrowie córki, o jej kontakt i rozwój - nie mieliśmy sił, czasu ani zdrowia na szarpanie się z papierami, lekarzami, sądami. Zresztą minął ponad rok zanim doszliśmy co to jest NOP i że u niej wystąpił.
To wywróciło do góry nogami całe nasze życie. Przerwałam pracę, studia i wszystkie siły, czas, oszczędności skupiliśmy na ratowaniu dziecka. Nie chcecie wiedzieć jakie to było straszne, ile to dziecko musiało wycierpieć przez kilka lat zanim zaczęło wracać do zdrowia.
Państwowa służba zdrowia nie miała nam do zaoferowania kompletnie NIC (ewentualnie psychotropy).
Mała była leczona preparatami sprowadzanymi z różnych krajów (bardzo drogimi), do dziś jest na specjalnej diecie, była codziennie przez wiele lat rehabilitowana prywatnie. Bardzo pomogła nam terapeutka z USA, która przyjeżdżała co kilka miesięcy do Polski.
Trafiłam też w końcu na lekarkę, która chciała i potrafiła trochę pomóc leczyć małą.
Dzisiaj nie mam już firmy, nie mam pieniędzy, nikt nam tych lat zdrowia ani nerwów nie wróci. Nikt nie wróci mojemu dziecku normalnego, beztroskiego dzieciństwa.
Udało się uratować moją córeczkę i to jest piękne.

Nie mam jednak nawet pół papierka na to, że winne były szczepienia. Nawet najmniejszej notatki z tego co się działo.
Okazuje się, że nasza walka przez lata, nasza o tym relacja - jest kompletnie bez wartości. NIC NIE ZNACZY.
Panie w Sanepidzie (jak byłam na wezwaniu) wysłuchały, stwierdziły, że nie mam dowodów i to nie jest przeciwwskazanie do szczepień i wysłały mnie do punktu konsultacyjnego. Podałam im nawet nazwisko lekarza, który był przy tym NOP.

W punkcie konsultacyjnym lekarka wysłuchała mojej opowieści ze stoickim spokojem po czym stwierdziła, że mi nie wierzy bo taka natychmiastowa reakcja na szczepienie JEST ABSOLUTNIE NIEMOŻLIWA. Ona się nigdy z taką reakcją nie spotkała, ani o takiej nie słyszała! Generalnie potraktowała mnie jak histeryczkę i napisała, że zaleca wykonać szczepienia. Powiedziała mi, że jeśli tak bardzo się boję, to jedyne co może zaproponować, to szczepienie w warunkach szpitalnych.

Płakać mi się chce jak sobie to wszystko przypominam. Minęło tyle lat a ja nadal nie mogę o tym mówić spokojnie.
A teraz wyciągają ręce po mojego małego synka.

Nie dam go skrzywdzić. Żeby go zaszczepić będą musieli mnie zabić.

Nawet tacy ludzi są ścigani rzez sanepidy, które nakładają grzywnę w celu ich przymuszenia do szczepienia, nawet do kwoty 10000 zł. :-(
Zapraszam do podpisywania petycji: http://☠☠☠☠☠☠☠☠☠/podpiszpetycje

[passionfruit]

Jak mnie wkurza, że ludzie piszą głupoty o karach nakładanych przez sanepid. Dziewczyny, od niedawna obowiązuję nowa ustawa o chorobach zakaźnych i tam nie ma kar za brak szczepień.
Obowiązek szczepienia jest obowiązkiem obywatelskim a nie prawnym.

[alucca]

Są kary i to nie są głupoty. Ja dostałam grzywnę 1000 zł, pewna osoba z Kielc 10000 zł. Nadal uważasz, że to bzdury? Przeczytaj uważnie treść petycji to zrozumiesz mechanizm.

[passionfruit]

aluca, a kiedy dostałaś tą karę?

[alucca]

W zeszłym roku... I nie tylko ja, bo w np. w moim mieście jest dużo więcej takich osób. Tutaj dowód, że dzieje się tak też w Krakowie: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/re...ic-dzieci.html
Dlatego proszę o podpisy pod petycją.

[alucca]

Przegrana sanepidu w sprawie szczepień.

[AnQś]

Ja tam się cieszyłam,że moje dziecko jest zaszczepione na tężec, jak wczoraj zaczęła jeść piasek z piaskownicy i zagryzła go suchym liściem topoli

[Layla79]

nie wiem, czy już się wypowiadałam, ale u naszej małej wystąpiło powiększenie węzłów chłonnych po szczepionce przeciwko gruźlicy /to ta tuż po urodzeniu/. gula wystąpiła 4 tyg. od dnia szczepienia. na szczęście się wchłonęła. jeżeli ktoś by miał podobny problem polecam udać się do pulmunologa z instytutu przeciwgruźliczego /już nie pamiętam nazwy, ale jest jeden taki w Wawie/, trzeba znaleźć lekarza prywatnie, albo do mnie na pw, to odszukam w książeczce. nasza lekarz kazała wstrzymać inne szczepienia do czasu ustąpienia guli. przez to straciliśmy szczepionkę przeciwko rotawirusom. ale trudno. najważniejsze, że gula się wchłonęła. wchłaniała się około miesiąca. piszę to tutaj, ponieważ ja miałam spore problemy znaleźć cokolwiek o tej guli, a byłam w szoku co to w ogóle jest.
nasza pulmunolog mówiła, żeby nie zgadzać się na przecinanie guli, bo występują po tym większe powikłania. ogólnie nacinanie odbywa się w narkozie. u nas się wchłonęła, więc jakby ktoś miał podobny problem, to też polecam poczekać, a jak guz pęknie to przetrzeć spirytusem. takie były nasze zalecenia. napewno trzeba iść do pulmunologa, polecam prywatnie, bo na taką wizytę czeka się kilka!!! miesięcy.

a co do innych szczepień. czytałam o pneumokokach, że są podejrzewane o autyzm, w sensie szczepionka. my zaszczepimy pko meningokokom. chociaż wydaje mi się, że ta tv nagonka to gruba przesada, ale co zrobić jedna dziewczynka 5 letnia zmarła.

a co Wy sądzicie? które szczepionki bierzecie dodatkowo?
ja zaszczepię pko odkleszczowemu zapaleniu mózgu.

a co do historii.. bardzo bardzo smutne, ale wierzę że mogło się tak zdarzyć. u nas w przychodni każą czekać 30 minut od chwili szczepienia. czyli właśnie dzieje się to od razu.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja tylko napiszę, że powiększenie węzłów chłonnych i to tak długo PO szczepieniu nie musiało być z nim związane. A w temacie wiem sporo, bo moja córa od kilku miesięcy ma węzeł powiększony prawdopodobnie po przeziębieniu, a węzły mogą się nawet do 6 miesięcy i dłużej wchłaniać, czasem nie wchłaniają się do końca (jak np. u mnie), najpierw należy zrobić podstawowe badania, w tym ręczny rozmaz krwi, zaliczyć rzecz jasna laryngologa, hematologa, i jeśli nic się nie dzieje, to obserwować. Lekarz, który od razu zaleca cięcie, jest wg mnie nie wart zaufania, no ale to tak na marginesie.

[Layla79]

Szajajaba, powiększenie węzłów po 4 tygodniach od szczepienia miało ścisły związek ze szczepieniem i jest jednym z powikłań po szczepionce przeciwko gruźlicy. i tutaj nie mam wątpliwości. pulmunolog od razu wiedziała, że to po tym, bo ja nie wiedziałam że w ogóle są jakieś powikłania po szczepionkach. i nie kojarzyłam tego z tym faktem. dopiero jak ta gula wystąpiła, to się dowiedziałam, że organizm różnie może reagować. czytałam w necie, książkach i mam wiedzę od lekarza specjalisty, więc tutaj nie ma wątpliwości.

co do przecinania guli, to lekarka nas uprzedziła, że gula może sama pęknąć i na wypadek gdybyśmy trafili z tym do szpitala na izbę przyjęć, to powiedziała, żeby nie zgadzać się na cięcie i czyszczenie. Ty nie widziałaś tej guli, ona była duża i czerwona i było prawdopodobieństwo, że pęknie, na szczęście się wchłonęła.

w ramach ciekawostki, sami lekarze nie szczepią swoich dzieci szczepionkami skojarzonymi. należy wybierać jak najmniej szczepionek w jednej szczepionce.

[aniko 23]

Idę właśnie jutro z dzieckiem do przychodni, czeka nas szczepienie przeciw odrze,śwince, różyczce. Idę ale nie jestem przekonana jeszcze czy dziecko zaszczepię.
Rozważam opcje o której pisano już w wątku a mianowicie pominięcie I dawki MMR.
Alternatywą dla MMR jest Priorix, zastawiam się czy w przychodnie dają możliwość wybory szczepionki?
Któraś z wizażanek może szczepiła dziecko priorixem? Jakie ma spostrzeżenia, obserwacje z tym związane?

Zawsze szczepienia mnie martwią, chociaż dziecko dotąd nie cierpiało na reakcje poszczepienną.

Wracając do ostatnich postów, nie zdecydowałam się na szczepionki skojarzone. Decyzję podjęłam po rozmowie z pediatrą, neonatologiem i położną.

[ptysza]

ja szczepiłam, ale i tak się bałam Mysmy priorix dostali za free, nic sie nie działo, nawet goraczka byla moze max 37,5 - czyli standard
ale ja bylam tak wystraszona, ze kazalam mezowi siedziec pod drzwiami poradni ze 20 min - jakby sie cos dzialo

co do tego czy mozna szczepic inna - oczywiscie, jesli nie maja w przychodni to lekarz wypisze Ci recepte i kupujesz w aptece

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Priorix jest zdaje się płatny, najczęściej przychodnie go nie mają, samemu trzeba kupować.

[iizabelaa]

Właśnie zajrzałam do książeczki, żeby zobaczyć czym była moja w kwietniu szczepiona,
i był to Priorix,
nic nie płaciłam.

[taszkin]

Napisane przez aniko 23

Wracając do ostatnich postów, nie zdecydowałam się na szczepionki skojarzone. Decyzję podjęłam po rozmowie z pediatrą, neonatologiem i położną.

Czy mogłabyś przytoczyć argumenty, które Cię do tego przekonały?

[kropka75]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35532837]Priorix jest zdaje się płatny, najczęściej przychodnie go nie mają, samemu trzeba kupować.[/QUOTE]
Nie jest.

Ja odmówiłam szczepienia MMRII i dostaliśmy Priorix.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:21 ----------

Napisane przez aniko 23

Idę właśnie jutro z dzieckiem do przychodni, czeka nas szczepienie przeciw odrze,śwince, różyczce. Idę ale nie jestem przekonana jeszcze czy dziecko zaszczepię.
Rozważam opcje o której pisano już w wątku a mianowicie pominięcie I dawki MMR.
Alternatywą dla MMR jest Priorix, zastawiam się czy w przychodnie dają możliwość wybory szczepionki?
Któraś z wizażanek może szczepiła dziecko priorixem? Jakie ma spostrzeżenia, obserwacje z tym związane?

My mieliśmy po każdej szczepionce odczyny poszczepienne, więc nie pomogę.

Ale radzę spytać, jak mają Priorix to podadzą. A jak nie mają, to odmówić na piśmie podanie MMRII to będą mieli Priorix.

[Foka29]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;35532837]Priorix jest zdaje się płatny, najczęściej przychodnie go nie mają, samemu trzeba kupować.[/QUOTE]
2 lata temu szczepili Priorixem, bezpłatnie, nie mieli w ogóle MMR. Cofneli się w rozwoju od tego czasu?

[taka_sobie_jedna]

moja córa też szczepiona Priorixem, także chyba jest ogólnodostępny.
Po tej szczepionce, nie było u nas żadnych niespodzianek, nawet senności, która była po każdym szczepieniu.

[eff8]

zanim pójdziecie z dzieckiem do szczepienia
poświęćcie chwilkę czasu na parę materiałów z tego linka
Dokumenty dotyczące zaplanowanych ogólnoświatowych szczepień


http://dzieckonmp.wordpress.com/2012...ych-szczepien/

[lusiamm]

Gdybym nie szczepiła mojego synka, a zachorowałby na coś poważnego nie mogłabym sobie podarować, że nie zrobiłam nic aby temu zapobiec. Dlatego szczepie, nie spotkałam się z żadnym negatywnym skutkiem szczepień. Polecam także tak dodatkowo fajną apkę babee na telefon, która przypomina o szczepieniach, zawsze na czas! Szczególnie te obowiązkowe, są ważne.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez lusiamm

Gdybym nie szczepiła mojego synka, a zachorowałby na coś poważnego nie mogłabym sobie podarować, że nie zrobiłam nic aby temu zapobiec. Dlatego szczepie, nie spotkałam się z żadnym negatywnym skutkiem szczepień. Polecam także tak dodatkowo fajną apkę babee na telefon, która przypomina o szczepieniach, zawsze na czas! Szczególnie te obowiązkowe, są ważne.

jak dla kogo....

ja po potwierdzonym poważnym przypadku nop we wlasnym domu jestem bardzo ostrożna i szczepić dalej nie zamierzam

[alucca]

A ja każdemu rodzicowi szczerze polecam zapoznanie się z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych i poniższymi informacjami.

Czy wiesz, że szczepienie może wywołać niepokojące objawy u Twojego dziecka, jak np.gorączka, drgawki, a nawet zapalenie opon mózgowych?

Jeżeli Twoje dziecko było ostatnio szczepione, i zaobserwowałeś u niego choćby najmniejsze pogorszenie stanu zdrowia, masz do czynienia z niepożądanym odczynem poszczepiennym (NOP - wystarczy czasowy związek ze szczepieniem). Urzędnicy są zobligowani do ich rejestrowania (tylko tych, które wystąpiły do 4 tygodni i do 1 roku po szczepieniu przeciw gruźlicy).

Twój lekarz ma obowiązek zgłaszać wszystkie przypadki NOP do sanepidu, bo pozwala to monitorować bezpieczeństwo szczepionek i lepiej chronić zdrowie dzieci oraz otoczyć je odpowiednią opieką medyczną. Brak prawidłowej diagnozy naraża Twoje dziecko na nieodpowiednie leczenie.

Niestety lekarze z różnych przyczyn zgłaszają tylko niewielki procent rzeczywistych powikłań i niepożądanych odczynów poszczepiennych (ok.. 1 do 10%)

W rezultacie trwamy w mylnym przekonaniu, że szczepionki są wyjątkowo bezpieczne, a powikłania poszczepienne zdarzają się raz na milion.
_________________________ ___
Dlatego w razie wystąpienia NOP i nie wywiązania się lekarza ze swojego ustawowego obowiązku:

1. Zrób zdjęcia i poproś o kopię dokumentacji medycznej z wszystkich placówek gdzie było leczone dziecko (masz do tego prawo zgodnie z Ustawą o prawach pacjenta, uwaga - musisz pokryć koszty ksero).

2. Wyślij skargę do lokalnej stacji sanepidu.

3. Jeśli skarga nie odniesie skutku możesz złożyć doniesienie do prokuratora.

4 Zgłoś działanie niepożądane do urzędu http://dzialanianiepozadane.urpl .gov.pl/dn-info

Formularz do zgłaszania działań niepożądanych: http://dn.urpl.gov.pl/dn-zgloszenia-dzialan-niepozadanych

4. Rozważ walkę o odszkodowanie w sądzie. Masz tylko 3 lata od momentu gdy uzyskałeś informacje o możliwych zaniedbaniach i powikłaniu poszczepiennym.

CO JESZCZE MOŻESZ ZROBIĆ???

Zaproś do tego wydarzenia wszystkich swoich znajomych, którzy mają dzieci oraz sami korzystają ze szczepień. Musimy wziąć sprawy w swoje ręce, bo nie możemy liczyć ani na urzędników, ani na lekarzy.

Według informacji od Ministerstwa Zdrowia: „Procedura zgłaszania przez lekarza niepożądanego odczynu poszczepiennego jest standardowym działaniem w kraju i realizowanym w celu zapewnienia właściwego monitoringu wystąpienia ewentualnych niepożądanych działań podawanych szczepionek, a także stanowi element ZAPEWNIENIA PACJENTOWI WŁAŚCIWEJ OPIEKI MEDYCZNEJ.”

Zgłoszenie NOP to więcej, niż nasz społeczny obowiązek! Zgłaszając NOP chronisz zdrowie swojego dziecka i innych dzieci w Polsce.

Podpisz też petycję w której żądamy: 1. Opracowania nowego systemu identyfikacji, kontroli i leczenia niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP),
włącznie z opracowaniem procedur gwarantujących opiekunom prawnym i dorosłym pacjentom pełny udział w tym procesie.
2. Utworzenia specjalnego funduszu odszkodowań dla osób dotkniętych trwałym uszczerbkiem zdrowia lub utratą bliskich wskutek wystąpienia NOP i powikłań poszczepiennych.
3. Utworzenia listy biegłych ekspertów – niezależnych od koncernów farmaceutycznych, w tym producentów szczepionek – na potrzeby wydawania opinii niezbędnych w toku spraw sądowych dotyczących powikłań poszczepiennych (z
obowiązkiem złożenia oświadczenia o konflikcie interesów).
http://petycje.pl/9970

Od nas zależy bezpieczeństwo dzieci.
_________________________ ______________

CO TO JEST NOP?

Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie niepożądanych odczynów poszczepiennych oraz kryteriów ich rozpoznawania http://www2.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m0&ms&ml=pl&mi=9 04&mx=0&mt&my=9&ma=01657 0

Szczegółowe rodzaje i kryteria niepożądanych odczynów poszczepiennych z rozporządzenie MZ o NOP:

1) odczyny miejscowe, w tym odczyny miejscowe po szczepieniu BCG:
a) obrzęk,
b) powiększenie węzłów chłonnych,
c) ropień w miejscu wstrzyknięcia;
2) niepożądane odczyny poszczepienne ze strony ośrodkowego układu nerwowego (OUN):
a) encefalopatia (zapalenie mózgu),
b) drgawki gorączkowe,
c) drgawki niegorączkowe,
d) porażenie wiotkie wywołane wirusem szczepionkowym,
e) zapalenie mózgu,
f) zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych,
g) zespół Guillaina-Barrégo;
3) inne niepożądane odczyny poszczepienne:
a) bóle stawowe,
b) epizod hipotensyjno-hiporeaktywny,
c) gorączka powyżej 39°C,
d) małopłytkowość,
e) nieutulony ciągły płacz,
f) posocznica, w tym wstrząs septyczny (sepsa),
g) reakcja anafilaktyczna,
h) reakcje alergiczne,
i) uogólnione zakażenie BCG (gruźlicą),
j) wstrząs anafilaktyczny,
k) zapalenie jąder,
l) zapalenie ślinianek,
m) porażenie splotu barkowego,
n) inne poważne odczyny występujące do 4 tygodni po szczepieniu.

„Niepożądany odczyn poszczepienny — niepożądany objaw chorobowy pozostający w związku czasowym z wykonanym szczepieniem ochronnym.”
USTAWA z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi Art. 2. ust.16

___________________
Prawa pacjenta - dochodzenie praw.

Trzy główne rodzaje odpowiedzialności:
1) zawodowa – jest to odpowiedzialność za popełnienie tzw. przewinienia zawodowego. Skutkiem nieprawidłowego postępowania jest orzeczenie kary dyscyplinarnej upomnienie, nagana, kara pieniężna, zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w jednostkach organizacyjnych ochrony zdrowia na okres od roku do pięciu lat, ograniczenie zakresu czynności w wykonywaniu zawodu na okres od sześciu miesięcy do dwóch lat, zawieszenie prawa wykonywania zawodu na okres od roku do pięciu lat, pozbawienie prawa wykonywania zawodu.

2) cywilna – jest to odpowiedzialność za wyrządzenie szkody majątkowej albo krzywdy niemajątkowej (dot.: życia, zdrowia, czci, wolności, dobrego imienia, kultu osoby zmarłej). Skutkiem jest konieczność zapłacenia odszkodowania (w przypadku szkody), lub zadośćuczynienia (w przypadku krzywdy). W sprawach z powództwa cywilnego orzekają sądy powszechne.

3) karna – jest to odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa (określonego przez ustawę). Skutkiem jest orzeczenie kary: pozbawienia wolności, ograniczenia wolności, grzywny.

Zgodnie z ustawą z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego.
W razie zawinionego naruszenia prawa pacjenta do:
• umierania w spokoju i godności, sąd może, na żądanie małżonka, krewnych lub powinowatych do drugiego stopnia w linii prostej lub przedstawiciela ustawowego, zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez nich cel społeczny na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego.

Pacjent, którego prawa zostały naruszone może dochodzić ich na drodze administracyjnej lub sądowej. Dochodzenie może zmierzać do:
• żądania zaniechania naruszenia prawa albo

• żądania zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub odszkodowania za wyrządzoną naruszeniem szkodę lub ukarania sprawcy naruszenia z tytułu odpowiedzialności służbowej lub karnej.

W przypadku naruszenia praw pacjenta, pacjentowi przysługuje skarga na świadczeniodawcę, składana do:
1. Kierownika zakładu opieki zdrowotnej. Skarga złożona zgodnie z przepisami ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. Kodeks postępowania administracyjnego (Dz.U. 2000 nr 98, poz. 1071 z późn. zm.).

2. Okręgowej Izby Lekarskiej - jeśli naruszenie jest spowodowane działalnością lekarza. Postępowanie w przedmiocie złożenia skargi odbywa się zgodnie z przepisami ustawy z dnia 2 grudnia 2009 r. o izbach lekarskich (Dz. U. 2009 nr 219 poz. 1708).

3. Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych - jeśli naruszenie jest spowodowane działalnością pielęgniarki lub położnej. Postępowanie w przedmiocie złożenia skargi odbywa się zgodnie przepisami ustawy z dnia 1 lipca 2011 r. o samorządzie pielęgniarek i położnych (Dz. U. 2011 nr 174 poz. 1038).

4. Rzecznika Praw Pacjenta, działającego w oparciu o ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (Dz. U. 2009 nr 52 poz. 417).

[mamasierpniowa]

Napisane przez stokrotka_to_ja

jak dla kogo....

ja po potwierdzonym poważnym przypadku nop we wlasnym domu jestem bardzo ostrożna i szczepić dalej nie zamierzam

o czym dokładnie mówisz? Ja znam przypadek uwstecznienia rozwoju dziecka , przestało mówic jakiś czas po podaniu szczepionki i nikt nie wmówi rodzicom że to nie jest NOP.Walczą razem z moją panią pediatrą o zdrowie dziecka już od kilku lat.
Ta sama pediatra ma 2 dzieci z autyzmem nabytym.

W tym temacie zawsze zdania będą podzielone bo i inne doświadczenia rodziców. Tak naprawdę efekty po szczepieniu zależą od odporności dziecka a wiadomo, ze ta odpornośc jest bardzo rózna. Jedno dziecko dostanie szczepionke i będzie się czuło doskonale, inne po tej samej szczepionce dostanie zapalenia opon mózgowych. To rosyjska ruletka. Najgłupszym możliwym obowiązkiem jest szczepienie dziecka dzień po narodzinach kiedy nikt jeszcze nie wie w jakim stanie jest organizm noworodka.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez mamasierpniowa

o czym dokładnie mówisz? Ja znam przypadek uwstecznienia rozwoju dziecka , przestało mówic jakiś czas po podaniu szczepionki i nikt nie wmówi rodzicom że to nie jest NOP.Walczą razem z moją panią pediatrą o zdrowie dziecka już od kilku lat.
Ta sama pediatra ma 2 dzieci z autyzmem nabytym.

W tym temacie zawsze zdania będą podzielone bo i inne doświadczenia rodziców. Tak naprawdę efekty po szczepieniu zależą od odporności dziecka a wiadomo, ze ta odpornośc jest bardzo rózna. Jedno dziecko dostanie szczepionke i będzie się czuło doskonale, inne po tej samej szczepionce dostanie zapalenia opon mózgowych. To rosyjska ruletka. Najgłupszym możliwym obowiązkiem jest szczepienie dziecka dzień po narodzinach kiedy nikt jeszcze nie wie w jakim stanie jest organizm noworodka.

Sytuacja u nas nie dotyczy dziecka a dorosłego.

Nie jestem przeciwna szczepieniom 'bo tak' ,córkę szczepię wybiórczo,ale póki co nie zamierzam kontynuować.Powinien być indywidualny kalendarz szczepień,bo jednak coby nie mowić -szczepionki są ryzykiem,dla jednych minimalnymi i zalety podania szczepionki są dużo większe niż prawdopodobieństwo wystąpienia powikłań,a u innych (niektóre) mogą prowadzić do nieodwracalnych następstw. To powinno być konsultowane i oceniane dla każdego przypadku osobno a nie 'jak leci' bo 90 % nic nie jest to tym 10 % może też nic nie będzie.

[201605161006]

Polecam artykuł https://nicprostszego.wordpress.com/...dwojny-epilog/

[Karomama]

Witajcie, właśnie posyłam moją roczną córkę Lilkę do żłobka. Zastanawiam się, czy zaszczepić ją na pneumokoki, bo rozmawiałam o tym z naszą panią doktor, która mnie do tego zachęcała. Osobiście, jestem za szczepieniami i tym razem też zaszczepię ale zastanawiam się, jakie Wy macie przemyślenia? Czy Wasze dzieci po szczepieniu faktycznie nie chorowały i nie przynosiły do domu żadnych infekcji?