2013-04-25, 20:08 | #61 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 92
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Cytat:
|
|
2013-04-25, 20:17 | #62 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
No tak, bo mama za dotknięciem magicznej różdżki w dniu któryś tam urodzin autorki zmieni się w anioła i zaakceptuje jej Tż ze wszystkimi jego wadami
Trochę tutaj przesadzasz, bo wygląda na to, że jedynym powodem dla zachowania matki jest młody wiek autorki, a moim zdaniem nawet jeśli matka byłaby przeciwna małżeństwu córki za młodu, to na pewno nie okazywałaby tego w taki ekstremalny sposób A poza tym to po raz kolejny gratuluję Wizażankom tego szóstego zmysłu i wywąchiwania szczegółów z życia autorów wątków, o których nigdzie nie było nawet wzmianki Ciekawe, czy kiedyś też będę miała taki? |
2013-04-25, 20:30 | #63 |
Zakorzenienie
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Oesu, ta dyskusja się już dla mnie robi absurdalna
Przypominam, że mam podobną matkę i sama dobrze wiem, że jak przez 21 lat mamunia ma sajgon pod kopułą to kilka lat więcej może sprawić, że przyjdzie z CKMem i Was wystrzela. I nie rozumiem, co niby tak strasznie ma się zmienić po tym ślubie, potracą pracę, z dnia na dzień zrobią się parą frustratów, deszcz meteorytów spadnie czy rozstąpi się ziemia? Autorko, naprawdę. Naprawdę! Albo jej pomóż albo bierz po cichu ten ślub i spadaj jak najdalej zanim zniszczy Ci życie. |
2013-04-25, 20:37 | #64 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: McKinsey’s Hellenic Office
Wiadomości: 1 759
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Moim zdaniem- apropos rozmowy o wieku i ślubu- istnieje korelacja pomiedzy tymi dwoma zmiennymi.
Ile % jest rozwodów małżeństw, które ślub wzięły np. po 30-tce, a ile po 20-tce? Różnica ogromna. Nie wspominam, że tak czy siak, w Polsce 1/3 małżeństw się rozpada prędzej czy później. Gdyby ci wszyscy 18, 20-latkowie wstrzymali się z ślubem np. 5 lat to by się okazało, że większość by się rozstała po tym czasie. Tu nie chodzi o rozwody 1 czy 2 lata po ślubie, ale takie 5-7 lat później, czy nawet 10 lat. Wtedy kiedy inni dopiero decydują sie na małżeństwo niektórzy za sobą rozwód. ALE: jesteśmy wolnymi ludźmi, jeżeli ktos chce wychodzić za mąź, żenić się w wieku 20- lat jego prawo, tak samo jak rodzenie dzieci przez 18-latki. Każdy jest inny i ma prawo przeżyć życie tak jak chce. Ktoś chce sie związać z alkoholikiem- proszę bardzo- nie ja będę potem narzekać, nie ja będę się martwić i nie ja będę się rozwodzić i szarpać o alimenty. Prawda jest taka, że 22-latka a np 28-latka to są często 2 różne kobiety. Same zastanówcie się co robiłyście i o czym myślałyście mając te 6 lat mniej. Z wiekiem ludzie nabierają dystansu- przede wszystkim do siebie oraz mądrości życiowej. Dlatego jak 15-latka usłyszy, że ma grubą pupe to popłacze się, zacznie się martwić, dostanie kompelksów, może nawet popadnie w anoreksję czy inną chorobę. A taka np. 25-latka potraktuje to inaczej, pewnei też się tym przejmie, ale postara się poćwiczyć, ocenic w miarę obiektywnie czy ma gruby tyłek czy nie. A 35-latka-wie, że te 5cm w biodrach różnicy diametralnej w jej życiu nei zrobią, ma inne piorytety. Uogólniam, ale ciężej jest mi znaleźc grubszą nastolatkę na plaży (większosc jak odstaje od normy to sie nei pokazuje na plazy bo co koledzy powiedzą). Nie chodzi o to, aby opóźniac wszystkie śluby do 30-tki bo to jest gwarancją szczęśliwego pożycia- ale gdyby wielu się wstrzymało to by potem nie spotykaliby się na sali sadowej. Akurat posiadanie wspólnego wroga jednoczy, więc dopóki ona będzie skonflikowana z matką to para pewnie będzie razem, bo takie rzeczy konsolidują związki. Inna sprawa gdyby np. cos zmieniło sie po ślubie- np. wtedy zaczęłyby sie problemy z matka. Większosc małżeństw kończących sę rozwodem przed ślubem nie miały problemów z matką czy teściową, one dopiero pojawiły się później. Tak samo jak rozwody po dziecku. Często nowe sytuacje niszczą zwiazki- np. rodziny z ojcem alkoholikiem- żony przez wiele lat tkwią w związku, a rozstają się dopiero po tym jak facet sie ogarnął, poszedł na terapię bo stają w obliczu nowej roli. Dlatego ja sądzę, że dopóki bedzie konflikt na linii matka- córka ten związek będzie się trzymał bardzo dobrze. Jeżeli dziewczyna chce wziąć slub- nie ma problemu- jej życie, jej wybory i marzenia. Ja bym wzięła ślub cywilny po cichu. Jeżeli matka nadal by się awanturowała to bym zadzwoniła na policję i po pogotowie. Groźby bym nagrywała. |
2013-04-25, 21:05 | #65 | ||
na przekór do celu
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Cytat:
I chyba muszę się przygotować na falę rozwodów wśród rodziny i znajomych ---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ---------- Cytat:
Zapomniałaś o 7 plagach egipskich, no jak można to pominąć
__________________
Zwierzak prosi https://pomagam.pl/kocilos?fbclid=Iw...682tWvHgbmUFYk
|
||
2013-04-26, 06:49 | #66 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Czytam i nie wierzę. Serio. Nie wierzę.
I nie w to, że matka może być tak chora, tak sfrustrowana i swoje żale przelewać na autorkę, ale w to, że ktoś komuś zabrania prawa do szczęścia. NIKT nigdy nam nie zagwarantuje, że z daną osobą będziemy na wieki wieków amen. To od nas zależy. Ale kurczę, nawet gdyby ten związek miał się rozpaść za X lat z różnych powodów to przecież był. Był częścią ich życia, dał wspomnienia, piękne chwile. I nie zgadzam się, że mając 28 lat ktoś jest zawsze mądrzejszy od 21-latków. Mieszkają razem, więc jakieś te środki na utrzymanie mają, prawda? Znam wiele osób po szkołach z maturą, które zarabiają lepiej od tych po studiach. Chłopak może być po szkole górniczej i w wieku 24 lat zarabiać jako górnik ładnie ponad 3 tysiące. Czy to mało? Nawet gdyby mieli być biedni, ale szczęśliwi razem, to tak lepiej. Bo razem. Bo skromnie, ale razem. Dorobią się. Jak będą chcieli, to się dorobią. Dla mnie to niepojęte, że można niszczyć własne marzenia dla czyjegoś widzimisię. Ślub to piękny czas i chciałoby się cieszyć z każdym w tym dniu. Czemu trzeba się chować po kątach i uciekać, bo komuś to nie pasuje? To jest tak cholernie przykre, tak smutne.. Autorko. Może faktycznie czas zgłosić to gdzieś, bo to co ona robi to gnębienie psychiczne. Ona Cię i Was wyniszcza. I to się na Was odbije. Jedyna niestety rada, to odseparować się od matki. Nie wpuszczać do domu, nie zapraszać, nie rozmawiać. Odciąć się. Wykreślić ją ze swojego życia. Ba! Nawet złożyć pozew (chociaż nie wiem czy jeszcze masz szansę) o pozbawienie jej władzy rodzicielskiej nad Tobą, żeby w przyszłości nie narobiła Ci problemu (może po to jej bogaty zięć, by miał ją kto potem utrzymać..). Postarać się o nakaz nie zbliżania. I zrobić ślub po swojemu i żyć po swojemu. Bez matki. To jej wybór, że córkę odrzuca i próbuje nią sterować. Nie daj się. To łatwe nie będzie. Życzę Wam dużo siły i cierpliwości. Ja tej siły nie miałam i przegrałam z własną matką. Ale w Ciebie wierzę. Pozdrawiam Was
__________________
おはよう!
anna mun kaikki kestää! |
2013-04-26, 09:22 | #67 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
A ja widzę po ludziach, że właśnie najgorsze co można zrobic to palenie za sobą mostów, zwłaszcza z rodzicami. Różnie w życiu bywa i jeśli rodzic pod dach nie przyjmie znowu to nikt nie przyjmie.
|
2013-04-26, 09:36 | #68 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Ale z drugiej strony trzymanie się na siłę toksycznej osoby, która tylko czeka żeby nam uprzykrzyć życie, to czysty masochizm Tutaj mówimy o sytuacji, gdzie matka jest po prostu chora psychicznie i zatruwa życie dziecku, nie o sytuacji gdzie rodzice powiedzieli w złości kilka słów za dużo Bo w drugim przypadku faktycznie, palenie za sobą mostów byłoby lekkomyślne, ale w sytuacji autorki jest zwyczajnie niezbędne dla zdrowia psychicznego jej, narzeczonego i ich przyszłych dzieci. Czasami bywa tak, że od niektórych osób trzeba się odciąć, żeby móc żyć normalnie. Bo autorka może się w końcu zafiksować, jak będzie ciągły stres, ze przyjdzie matka i zrobi awanturę, że wstanie w kościele i powie, że nie zgadza się na małżeństwo, albo że wpadnie na wesele i zrobi dym.
|
2013-04-26, 09:47 | #69 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 22 811
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Niezaproszenie jej na słub to utarcie nosa, ale pozew sądowy?
Poza tym to powinna ocenić autorka, ona nam jakąś wersje swoją przedstawiła tylko. Matki robią awantury na ślubach nie od dziś. W każdym razie pozywając matkę czy zgłaszając to gdzieś ma gwarancję, że jej ojciec i pewnie też rodzeństwo, ciotki, wujkowie, się od niej odsuną. Ja bym to zostawiła, skoro i tak z nią już nie mieszka, nie ma co dorzucać do ognia, ślub w tajemnicy już wystarczajaco to zrobi. |
2013-04-26, 10:34 | #70 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 14 017
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Cytat:
Autorka napisała że rodzina jest po jej stronie. Dlaczego mieliby się od niej odsunąć? A jeśli u jej matki zostałyby zdiagnozowane prawdziwe problemy psychiczne i musiałaby zostać pod opieką lekarzy? Poza tym jeśli chodzi o jej tatę, to napisała, że nie interesuje się nimi i odmówił porozmawiania z matką. |
|
2013-04-26, 14:01 | #71 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: jih
Wiadomości: 1 300
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Dziewczyno, przede wszystkim wyrazy współczucia. Też doradzam ślub w tajemnicy i odcięcie się całkowite od mamusi. Takie osoby się nie zmieniają. Ciężko wyrzucić własną matkę ze swojego życia, ale w twoim przypadku uważam, że tak będzie najlepiej.
Nie przejmuj się ocenami, że niby jesteś za młoda- ważne jest to, co ty czujesz i jak się układa w waszym związku. Trzymaj się i walcz o swoje szczęście - ja zawsze w takich sytuacjach mówię, że na starość lepiej zostać z mężem i dziećmi niż samemu |
2013-04-29, 08:55 | #72 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Bdg
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Jeżeli kobita mi schizofrenie, to np. sama się nie zgłosi na leczenie.
Ale to jej wybór, nie nasz.
__________________
おはよう!
anna mun kaikki kestää! |
2013-05-02, 08:15 | #73 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 3
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Jeżeli się kochają i są pewni swoich uczuć, to nie muszą na nic czekać. Moi rodzice też mieli problem z babcią od strony mamy, tyle, że mama się właśnie babci słuchała w każdej kwestii. Skończyło się to fatalnie. Nie będę się rozpisywać o szczegółach. Powiem czego mnie ta sytuacja nauczyła. Jeżeli ktoś się już decyduje na małżeństwo, to najważniejsza jest ta druga osoba i wspólne szczęście. Jeżeli do związku wtrącają się osoby trzecie, to trzeba stawić im czoła i na pierwszym miejscu mieć swoją żonę/męża. Jeżeli ktoś inny decyduje o ich wspólnym życiu, to długo taki związek się nie pociągnie. Nawet rodzice powinni być na drugim miejscu. Jeżeli Autorka będzie zwlekać przez mamę, to to nigdy się nie skończy. Jest już dorosła, wie czego chce. To, że ma 21 lat, niczego nie zmienia. Z tego, co pisze, można wywnioskować, że przeszła już dużo w swoim życiu, i choć ma tyle lat a nie np. te 28, to już wie co jest dla niej ważne, wie, że małżeństwo to nie sielanka i zdaje sobie sprawę, że muszą się jakoś utrzymać i gdzie mieszkać. Znam ludzi koło 30, którzy mają o wiele mniej rozumu niż ona. Wiek w tym przypadku nie ma znaczenia, autorka jest dojrzała emocjonalnie.
Tak więc zgadzam się z opinią, żeby się pobrali, ale np. w tajemnicy przed matką. |
2013-05-06, 14:50 | #74 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 3 280
|
Dot.: ślub i problem z mamą.
Całkowicie nie rozumiem zachowania Twojej mamy, skoro nawet go dobrze nie poznała. Może zrób jak dziewczyn pisały: nie mów jej kiedy masz ślub i tyle. A wiek jest nieważny jak się kogoś kocha. Sama mam 20 lat i w przyszłym roku biorę ślub.
__________________
L. - 10.2011 K. - 01.2016 F. - 11.2017 |
Nowe wątki na forum Wizażowe Społeczności |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:04.