Taka sytuacja

[Xsantis]

Witam Panie i Panowie, mam problem z którym chciałbym się podzielić i prosić o radę oraz słowo wsparcia

A mianowicie byłem z dziewczyną przez ponad 2 miesiące, poznaliśmy się w akademiku. Ona jest ode mnie 4 lata starsza i świetnie się nam razem spędzało czas. Po ok 2 miesiącach znajomości zerwała dla mnie ze swoim chłopakiem z którym była 2 lata, a teraz zerwała ze mną. Bardzo mi na niej zależy, ale ona mówi, że dopiero ostatni dotarło do niej jak bardzo ważny był dla niej związek z Jej byłym. Ostatni napisała mi, że nie jest gotowa na żaden związek nie wie co czuje. Najgorsze jest to, że to ja jestem tym dojrzałym i odpowiedzialnym (nie przeszkadza mi to ale nie mogłem liczyć na to by podzieliła się ze mną swoimi uczuciami ), czuję, że byłem dla niej tylko pocieszeniem i nic więcej. Dalej mi na Niej zależy i wiem że Ona też coś do mnie czuła. Nie wiem co mam zrobić, czy dać jej tyle czasu ile będzie chciała, czy dalej pokazywać, ze mi na Niej zależy.

Proszę o każdego rodzaju rady.
Przepraszam za brak przejrzystości tekstu, ale nie chciałem się rozwodzić na 1000 słów

[meginnia]

Napisane przez Xsantis

Witam Panie i Panowie, mam problem z którym chciałbym się podzielić i prosić o radę oraz słowo wsparcia

A mianowicie byłem z dziewczyną przez ponad 2 miesiące, poznaliśmy się w akademiku. Ona jest ode mnie 4 lata starsza i świetnie się nam razem spędzało czas. Po ok 2 miesiącach znajomości zerwała dla mnie ze swoim chłopakiem z którym była 2 lata, a teraz zerwała ze mną. Bardzo mi na niej zależy, ale ona mówi, że dopiero ostatni dotarło do niej jak bardzo ważny był dla niej związek z Jej byłym. Ostatni napisała mi, że nie jest gotowa na żaden związek nie wie co czuje. Najgorsze jest to, że to ja jestem tym dojrzałym i odpowiedzialnym (nie przeszkadza mi to ale nie mogłem liczyć na to by podzieliła się ze mną swoimi uczuciami ), czuję, że byłem dla niej tylko pocieszeniem i nic więcej. Dalej mi na Niej zależy i wiem że Ona też coś do mnie czuła. Nie wiem co mam zrobić, czy dać jej tyle czasu ile będzie chciała, czy dalej pokazywać, ze mi na Niej zależy.

Proszę o każdego rodzaju rady.
Przepraszam za brak przejrzystości tekstu, ale nie chciałem się rozwodzić na 1000 słów

Przeczytaj jeszcze raz pogrubione przeze mnie fragmenty, mysle, ze sam zawarles tu odpowiedz na swoje watpliwosci. Byles chwilowym zauroczeniem, glupio zrobila zostawiajac faceta dla ciebie, teraz zauroczenie minelo i zatesknila za tym, co miala i czego dobrowolnie zrezygnowala. Wg mnie nie masz o co walczyc, pod 'nie jest gotowa na zaden zwiazek' kryje sie subtelne 'nie chce zwiazku z toba, ale tez fajny z ciebie chlopak i nie chce cie urazic'. Daj sobie spokoj.

[Leszy]

Zastanawiam się, co ludzie mają w głowach, gdy wiążą się z kimś, kto specjalnie zrywa ze swoim długoletnim partnerem. Przecież jasnym jest, że jak na horyzoncie pojawi się ktoś lepszy od Ciebie (a to lepiej gotować będzie umiał, a to bicka większego będzie miał, a to wiersze dłuższe pisać będzie umiał itd.) to taka osoba w mig Cię wymieni na nowszy model.

[kotecek_313]

no własnie, chyba trafiłes na dziewczynę ktora sama nie wie, czego chce i nie ma co sie starac o taka. dziwie sie ze jest od ciebie 4 lata starsza bo zachowala sie troche niedojrzale. zostawila tamtego dla ciebie, ale teraz zerwala tez z toba wiec zranila dwie osoby przez swoje 'widzimisie'. znajdz sobie lepsza, ktora bedzie ciebie warta

[Xsantis]

Napisane przez Leszy

a to bicka większego będzie miał

Przykro mi nikt nie ma większego "bicka"
Dzięki za szczerość, dobrze jest spojrzeć na temat z innej perspektywy

[szynka_w_toscie]

Dziewczyna zachowała się wobec Ciebie nie w porządku. Pewnie w jej związku się nie układało więc zdecydowała się na związek z Tobą żeby zapomnieć o byłym. Nawet jeżeli zdecyduje się wrócić do Ciebie to pewnie i tak po pewnym czasie z Tobą zerwie bo będzie chciała wrócić do byłego.

[Paulina2012]

A swoją drogą, chcesz być w związku z osobą która jednocześnie była dwóch w związkach?

[_ema_]

Napisane przez Leszy

Zastanawiam się, co ludzie mają w głowach, gdy wiążą się z kimś, kto specjalnie zrywa ze swoim długoletnim partnerem. Przecież jasnym jest, że jak na horyzoncie pojawi się ktoś lepszy od Ciebie (a to lepiej gotować będzie umiał, a to bicka większego będzie miał, a to wiersze dłuższe pisać będzie umiał itd.) to taka osoba w mig Cię wymieni na nowszy model.

Aaaaa, kolejny popierający teorię, że jak się wejdzie w związek, to amen, nie wolno już wymieniać, bo człowiek staje się k*rwą?
E no tak, przecież 'chodzenie ze sobą' to jak cyfroraf. Nie ważne, że przez x lat partner może zmienić się o 180 stopni, albo okazac kimś zupełnie innym. Trzeba TRWAĆ przy nim, bo jak Trwam to jestem super, a jak chcę być szczęśliwa, to znaczy, że każdego zdradzę

[elsene]

Napisane przez _ema_

Aaaaa, kolejny popierający teorię, że jak się wejdzie w związek, to amen, nie wolno już wymieniać, bo człowiek staje się k*rwą?
E no tak, przecież 'chodzenie ze sobą' to jak cyfroraf. Nie ważne, że przez x lat partner może zmienić się o 180 stopni, albo okazac kimś zupełnie innym. Trzeba TRWAĆ przy nim, bo jak Trwam to jestem super, a jak chcę być szczęśliwa, to znaczy, że każdego zdradzę

Nie chodzi o to, że trzeba trwać "bo tak".
Ja bym chciała, żeby mój partner był ze mną dlatego, że CHCE być ze mną, a nie dlatego, że chwilowo nie znalazł nikogo lepszego ode mnie. Jeśli ktoś jest w związku i zrywa po to, żeby być z kimś innym, lepszym, to oznacza to, że dotychczasowy związek nie zadowalał go w pełni. A skoro to nie było "to", to dlaczego nie skończył tego wcześniej, tylko dopiero wtedy, gdy znalazł kogoś nowego? Prawdopodobnie ktoś taki traktował partnera jak środek tymczasowy, "nie ma nic lepszego, to dobre i to". A takie zachowanie nie jest w porządku.
Jasne, może się zdarzyć, że jest super i nagle kogoś trafi miłość życia. Ok. Ale jeśli to reguła, kończenie jednego związku dla nowego związku, to jest to dziwne.
Poza tym, jestem zdania, że warto dać sobie chwilę po zakończeniu relacji, żeby sobie uporządkować własne myśli i emocje. Tak, żeby w nową relację wejść bez zbędnego bagażu.

Autorze: ja bym sobie ją odpuściła. Ale jeśli Ci na niej zależy, to też usunęłabym się w cień. Czasem jakieś przypomnienie o sobie -ok. Ale nie zabieganie.

[tunia89]

Moja koleżanka na licencjacie zrobiła identycznie.
Na pierwszym roku była ze swoim ówczesnym facetem. Układało im się nawet nieźle. Ale zaczęła kręcić z kolegą z grupy. Nawet się całowali ze sobą itd. Zerwała z tamtym i zaczęła być z kolegą z grupy. Później go zostawiała i wracała itd. Żeby na 3roku (gdy musiała się wyprowadzić z akademika) z nim zerwać i rozpocząć związek z... jeszcze innym.

Jedyna rada to zapomnieć, "wyleczyć się" i ułożyć życie z kimś innym

[Leszy]

Napisane przez elsene

Nie chodzi o to, że trzeba trwać "bo tak".
Ja bym chciała, żeby mój partner był ze mną dlatego, że CHCE być ze mną, a nie dlatego, że chwilowo nie znalazł nikogo lepszego ode mnie. Jeśli ktoś jest w związku i zrywa po to, żeby być z kimś innym, lepszym, to oznacza to, że dotychczasowy związek nie zadowalał go w pełni. A skoro to nie było "to", to dlaczego nie skończył tego wcześniej, tylko dopiero wtedy, gdy znalazł kogoś nowego? Prawdopodobnie ktoś taki traktował partnera jak środek tymczasowy, "nie ma nic lepszego, to dobre i to". A takie zachowanie nie jest w porządku.
Jasne, może się zdarzyć, że jest super i nagle kogoś trafi miłość życia. Ok. Ale jeśli to reguła, kończenie jednego związku dla nowego związku, to jest to dziwne.
Poza tym, jestem zdania, że warto dać sobie chwilę po zakończeniu relacji, żeby sobie uporządkować własne myśli i emocje. Tak, żeby w nową relację wejść bez zbędnego bagażu.

Autorze: ja bym sobie ją odpuściła. Ale jeśli Ci na niej zależy, to też usunęłabym się w cień. Czasem jakieś przypomnienie o sobie -ok. Ale nie zabieganie.

Dokładnie o to mi chodziło w moim poście. Dziękuję za ładnie ubranie tego w słowa.

[_ema_]

Napisane przez elsene

Nie chodzi o to, że trzeba trwać "bo tak".
Ja bym chciała, żeby mój partner był ze mną dlatego, że CHCE być ze mną, a nie dlatego, że chwilowo nie znalazł nikogo lepszego ode mnie. Jeśli ktoś jest w związku i zrywa po to, żeby być z kimś innym, lepszym, to oznacza to, że dotychczasowy związek nie zadowalał go w pełni. A skoro to nie było "to", to dlaczego nie skończył tego wcześniej, tylko dopiero wtedy, gdy znalazł kogoś nowego? Prawdopodobnie ktoś taki traktował partnera jak środek tymczasowy, "nie ma nic lepszego, to dobre i to". A takie zachowanie nie jest w porządku.
Jasne, może się zdarzyć, że jest super i nagle kogoś trafi miłość życia. Ok. Ale jeśli to reguła, kończenie jednego związku dla nowego związku, to jest to dziwne.
Poza tym, jestem zdania, że warto dać sobie chwilę po zakończeniu relacji, żeby sobie uporządkować własne myśli i emocje. Tak, żeby w nową relację wejść bez zbędnego bagażu.

Autorze: ja bym sobie ją odpuściła. Ale jeśli Ci na niej zależy, to też usunęłabym się w cień. Czasem jakieś przypomnienie o sobie -ok. Ale nie zabieganie.

A dla mnie to uprawianie pseudopsychologii W związku tkwi się z miliona różnych przyczyn co najlepiej widać na wizażu. I kompletnie nie rozumiem jak fakt, że ktoś odchodzi do innego partnera ma wpływac na to, że już zawsze będzie porzucał jak tylko ktoś inny pojawi się na horyzoncie. To jest gadanie pt. 'zawsze ten co zostawia jest zły' i tyle.

[elsene]

Napisane przez _ema_

A dla mnie to uprawianie pseudopsychologii W związku tkwi się z miliona różnych przyczyn co najlepiej widać na wizażu. I kompletnie nie rozumiem jak fakt, że ktoś odchodzi do innego partnera ma wpływac na to, że już zawsze będzie porzucał jak tylko ktoś inny pojawi się na horyzoncie. To jest gadanie pt. 'zawsze ten co zostawia jest zły' i tyle.

Nie wiem czy to pseudopsychologia, skoro tak uważasz.
Nie twierdzę, że "tak będzie na pewno". To dla mnie tak, jakby facet miał wcześniej 3 dziewczyny, które zdradzał. Założenie, że następną też będzie zdradzał byłoby krzywdzące. Ale jednak z takim facetem byłabym bardziej czujna ;]
Dla mnie po prostu, jeśli ktoś coś zrobił kilka razy, to jest większe prawdopodobieństwo, że zrobi to kolejny raz (a nie jak Ty napisałaś, że będzie tak robił ZAWSZE). Ale to tylko moje zdanie.
Jasne, że można się związać z ćpunem, który przy nas już nigdy nie weźmie, zdradzający przestanie zdradzać.. itp. Różne rzeczy się dzieją.

I nigdzie nie napisałam, że ten kto zrywa jest zawsze zły. Wyjaśniłam co mam na myśli. A argument, że "w związku tkwi się z miliona różnych przyczyn" też mnie nie przekonuje. Nie chcę, żeby facet był ze mną dla kasy/seksu/prania... . Ale to ja. Innej może odpowiadać, że facet jest z nią dlatego, że nie chce być sam, a ona nie jest taka najgorsza.

[_ema_]

Napisane przez elsene

Nie wiem czy to pseudopsychologia, skoro tak uważasz.
Nie twierdzę, że "tak będzie na pewno". To dla mnie tak, jakby facet miał wcześniej 3 dziewczyny, które zdradzał. Założenie, że następną też będzie zdradzał byłoby krzywdzące. Ale jednak z takim facetem byłabym bardziej czujna ;]
Dla mnie po prostu, jeśli ktoś coś zrobił kilka razy, to jest większe prawdopodobieństwo, że zrobi to kolejny raz (a nie jak Ty napisałaś, że będzie tak robił ZAWSZE). Ale to tylko moje zdanie.
Jasne, że można się związać z ćpunem, który przy nas już nigdy nie weźmie, zdradzający przestanie zdradzać.. itp. Różne rzeczy się dzieją.

I nigdzie nie napisałam, że ten kto zrywa jest zawsze zły. Wyjaśniłam co mam na myśli. A argument, że "w związku tkwi się z miliona różnych przyczyn" też mnie nie przekonuje. Nie chcę, żeby facet był ze mną dla kasy/seksu/prania... . Ale to ja. Innej może odpowiadać, że facet jest z nią dlatego, że nie chce być sam, a ona nie jest taka najgorsza.

Ja odnosiłam się do słów Leszego, który pisał

Zastanawiam się, co ludzie mają w głowach, gdy wiążą się z kimś, kto specjalnie zrywa ze swoim długoletnim partnerem. Przecież jasnym jest, że jak na horyzoncie pojawi się ktoś lepszy od Ciebie (a to lepiej gotować będzie umiał, a to bicka większego będzie miał, a to wiersze dłuższe pisać będzie umiał itd.) to taka osoba w mig Cię wymieni na nowszy model.

a Ty się z nim zgodziłaś, więc założyłam, że zgadzasz się również z tym "zawsze".

Dwa, że nie wiem skąd bierzecie to zrobienie 'kilka razy'? Opisana w wątku dziewczyna po prostu zostawiła byłego dla innego. Amen. A Tu dopisywanie dziwnych teorii.

[elsene]

Napisane przez _ema_

Dwa, że nie wiem skąd bierzecie to zrobienie 'kilka razy'? Opisana w wątku dziewczyna po prostu zostawiła byłego dla innego. Amen. A Tu dopisywanie dziwnych teorii.

Nie popieram przechodzenia z jednego związku w drugi bez żadnej przerwy. A te "kilka razy" w moich wypowiedziach pojawia się stąd, że mimo że nie popieram takiego "skakania", to dopuszczam możliwość, że może się tak zdarzyć mimo, że partner jest w porządku i do tej pory był zadowolony ze związku. Ale jeśli sytuacja się powtarza ("kilka razy" ), to dla mnie świadczy to o podejściu tego skaczącego, a nie o tym, że co chwilę spotyka nową miłość będąc w związku. Nie wiem, czy dość precyzyjnie to napisałam.

Co do sytuacji Autora: dziewczyna może być uczciwa i po prostu pogubiła się w swoich emocjach. Chciała być w porządku, to zerwała, bo chciała zacząć od nowa z Autorem. Rozumiem ją. Ale na miejscu Autora nie chciałabym czekać, aż ona się zdecyduje.

[niebieskie_oczko]

Ja bym sobie odpuściła. No trudno, widocznie dziewczyna nie trafiła na to, czego pragnie bądź sama nie wie, czego chce

[chwast]

No zrobiła kozła ofiarnego z ciebie, ofiarą jest twoje męskie serdunio Nie nabieraj się na takie rzeczy więcej - tylko tyle możesz zrobić.