Moja córka pali papierosy a ma ledwo 17 lat :(

[maria211]

Nie sądziłam, że założę kiedykolwiek taki temat na forum, ale muszę się wyżalić, nawet nie chcę rady, bo już nic nie pomoże. Znalazłam fajki u mojej córki w pokoju, jestem tym załamana. Całe życie trzymałam ją krótko, wszystko robiłam, żeby tylko nie obcowała z patologią, pozornie wszystko wyglądało ok, nie wnikałam w to czy jej te zasady pasują, nie żyła tak jak nastolatki w jej wieku, pilnowałam, żeby jak najwięcej była w domu, żadnych imprez etc. A to wszystko na marne, Boże, jak podle się czuję. Ja wiem, że każdy kiedyś tego papierosa spróbuje z ciekawości, ale jak ona kupuje sobie całą paczkę, to już raczej nie na spróbowanie. Może przesadzam, ale traktuję to jak osobistą porażkę. Boję się jej pytać jak długo pali, bo załamię się jeszcze bardziej. Powiedzcie, gdzie ja popełniłam błąd? Czy w ogóle popełniłam? Tylko gdzie?

[taszkin]

Napisane przez maria211

Nie sądziłam, że założę kiedykolwiek taki temat na forum, ale muszę się wyżalić, nawet nie chcę rady, bo już nic nie pomoże. Znalazłam fajki u mojej córki w pokoju, jestem tym załamana. Całe życie trzymałam ją krótko, wszystko robiłam, żeby tylko nie obcowała z patologią, pozornie wszystko wyglądało ok, nie wnikałam w to czy jej te zasady pasują, nie żyła tak jak nastolatki w jej wieku, pilnowałam, żeby jak najwięcej była w domu, żadnych imprez etc. A to wszystko na marne, Boże, jak podle się czuję. Ja wiem, że każdy kiedyś tego papierosa spróbuje z ciekawości, ale jak ona kupuje sobie całą paczkę, to już raczej nie na spróbowanie. Może przesadzam, ale traktuję to jak osobistą porażkę. Boję się jej pytać jak długo pali, bo załamię się jeszcze bardziej. Powiedzcie, gdzie ja popełniłam błąd? Czy w ogóle popełniłam? Tylko gdzie?

Choc to duuuuuuze uproszczenie sprawy, ale moze to wlasnie przez to (pogrubione).
Nie ma sensu szukac winy. Moze jest, moze jej nie ma. Nie wszystkie czyny dziecka sa podyktowane bledem rodzicow.
Czemu boisz sie porozmawiac z corka? Jak wyglada Wasza relacja?

[maria211]

Nie boję się samej rozmowy z córką, tylko boję się dowiedzieć ile ona już pali, bo to mnie jeszcze bardziej pogrąży.
Relacje kiepskie, ona nigdy mnie nie lubiła jako matki, bo byłam surowa i opiekuńcza.

[kotek81]

Boję się jej pytać jak długo pali, bo załamię się jeszcze bardziej

wątpię żeby ci powiedziała w ogóle

a tak serio to znam kilka takich dziewczyn którym nic nie wolno było - żadnych imprez, chłopaków etc. nie bedę cię dobijać opisując co robiły po kryjomu

na wszystko pozwalać nie mozna ale twoja córka jest już prawie dorosła i niestety musisz to zaakceptować...

[doloresd]

Ty masz jeszcze czas i możesz polepszyć stosunki z córką. Nie każe ci od razu na wszystko pozwalać, ale odrobina luzu nikomu nie zaszkodziła.

[maria211]

kotek81 - a może opisz... dopóki to nie o mojej córce to mogę chociaż oszukiwać, że jej takie rzeczy nie dotyczą

A luz to np co? Przecież jeśli ona teraz pali (i Bóg wie co jeszcze) to jeśli dostanie więcej wolności, już zupełnie się stoczy...

[Suvia]

Napisane przez maria211

Całe życie trzymałam ją krótko, wszystko robiłam, żeby tylko nie obcowała z patologią, pozornie wszystko wyglądało ok, nie wnikałam w to czy jej te zasady pasują, nie żyła tak jak nastolatki w jej wieku, pilnowałam, żeby jak najwięcej była w domu, żadnych imprez etc.

a ja myślałam, że to mnie krotko trzymali

to nie brzmi jak utrzymywanie dziecka z dala od "patologii" tylko ogólnie od świata, sorry

Napisane przez maria211

(...)Znalazłam fajki u mojej córki w pokoju, jestem tym załamana. (...)Ja wiem, że każdy kiedyś tego papierosa spróbuje z ciekawości, ale jak ona kupuje sobie całą paczkę, to już raczej nie na spróbowanie. Może przesadzam, ale traktuję to jak osobistą porażkę. Boję się jej pytać jak długo pali, bo załamię się jeszcze bardziej. Powiedzcie, gdzie ja popełniłam błąd? Czy w ogóle popełniłam? Tylko gdzie?

a tak na zdrowy rozum - rzadko kupuje się fajki na sztuki. Znalazłaś paczkę, ale niekoniecznie od razu trzeba zakładać, że to setna z kolei i córka fajczy jak tylko ma okazję. I piszesz o jakimś stoczeniu się jako następnym kroku troche jednak trollowaniem to wszystko zalatuje


Przecież to nastolatka. Ja też kupowałam papierosy, bo chciałam spróbować, prezerwatywy, bo byłam ciekawa jak wyglądają (a inicjacja nastąpiła ho ho i jeszcze raz ho od tego zakupu) itd. itd. Nie stoczyłam się

[maria211]

Nie odizolowałam ją jakoś bardzo, miała być zawsze w domu o 22, miała nie jeździć na żadne wypady ze znajomymi itp. Miało to ją uchronić przed złymi rzeczami, wyszło inaczej. Tak jak pisałam nie chcę z nią za bardzo gadać, bo jak się dowiem innych "ciekawostek" to jeszcze zacznę się nią brzydzić. Ona wie, że ja wiem o tych fajkach, bo jej o tym powiedziałam. Jak mnie mija to spuszcza głowę, zresztą ja i tak nie mam ochoty na rozmowy z nią.
Nie wiem, dziewczyny, może przesadzam, ale dla mnie to jak nietrafiona inwestycja na którą zmarnowałam milion funtów. Tyle wysiłku na nic. Pamiętam, że często zdarzało mi się wracać późno do domu wieczorem z mężem - wiedziałam, że może to wykorzystać, więc nigdy nie mówiłam o której wrócę - bo wtedy nie odważyłaby nikogo tam zaprosić, bałaby się, że mogę być w domu w każdej chwili. Jak pytała kiedy będę to odpowiadałam, że może o 17, a może o 22, nie wiadomo.
Może i nie pali paczki dziennie, ale pali papierosy i takie są fakty. Niech skończy to liceum, niech wyjedzie gdzieś na studia, bo "czego oczy nie widzą...".

[taszkin]

Napisane przez maria211

Tak jak pisałam nie chcę z nią za bardzo gadać, bo jak się dowiem innych "ciekawostek" to jeszcze zacznę się nią brzydzić.
(...)
Nie wiem, dziewczyny, może przesadzam, ale dla mnie to jak nietrafiona inwestycja na którą zmarnowałam milion funtów. Tyle wysiłku na nic. .

Przepraszam, ale na prawde zal mi Twjoej corki.
Jesli istnieje, bo mam nadzieje, ze to marna prowokacja (nie brzmisz jak dojrzala osoba).

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Wakacje i tyle. Prowo, i to kiepskie.

[Suvia]

Napisane przez maria211

Niech skończy to liceum, niech wyjedzie gdzieś na studia, bo "czego oczy nie widzą...".

można ja jeszcze zawczasu utopić, to już w ogóle problem z głowy ;p

[doloresd]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;47329379]Wakacje i tyle. Prowo, i to kiepskie.[/QUOTE]
A ja się tu uzewnętrzniam na darmo

[maria211]

Przepraszam dziewczyny poniosło mnie. Proszę brać na poważnie mój problem. Nie każda z was zna smak macierzyństwa, dlatego nie traktujecie mnie poważnie.
Z tym obrzydzeniem to chodziło o to, że obrzydza mnie jak sobie pomyślę np że jakiś chłopak się do niej dobiera, dotyka intymnych miejsc.

Ale mimo wszystko zbyt agresywnie się wyrażam, macie rację.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Przepraszam dziewczyny poniosło mnie. Proszę brać na poważnie mój problem. Nie każda z was zna smak macierzyństwa, dlatego nie traktujecie mnie poważnie.
Z tym obrzydzeniem to chodziło o to, że obrzydza mnie jak sobie pomyślę np że jakiś chłopak się do niej dobiera, dotyka intymnych miejsc.

Ale mimo wszystko zbyt agresywnie się wyrażam, macie rację.

ale będzie się dobierał,Twoja córka będzie uprawiać seks,chyba nie zakladasz,że będzie dziewicą do śmierci?

Ona dorasta,to Twoje dziecko. Nie inwestycja,nie projekt. Dziecko.Człowiek. Inny niż Ty. Wiążąc ją na smyczy niczego nie uzyskasz.

[maria211]

Ja wiem, że nie inwestycja, użyłam tego porównania, żeby uzmysłowić wam mój problem.
Na Boga, ja wiem, że będzie się dobierać, ale czy to musi być już teraz? Po co jej w tym wieku chłopcy? Nie można poczekać chociaż do 18stki? Już nie wspominam o zagrożeniach takich jak ciąża, nie poruszałam z nią nigdy tematu antykoncepcji, bo to by oznaczało moje przyzwolenie na jej seks. Zawsze jej mówiłam, że ma tego nie robić i tyle.

I naprawdę proszę was o wyrozumiałość, wczujcie się w rolę matki. Wam rodzice na wszystko pozwalali?

[123spinka]

widzisz a ja miałam wolność i oprócz obowiązków szkolnych i trochę domowych nie miałam żadnych ograniczeń. musiałam mówić i gdzie będę i z kim oraz o której wrócę i miałam tłumaczone że co by się nie działo zawsze mogę zadzwonić i poprosić o pomoc
w szkole byłam trójkowo piątkowa i nigdy nie usłyszałam że zawiodłam rodziców
zawsze mówili że jeśli mnie ta ocena zadowala to ok jak nie mam się poprawić
na studiach nie wracałam na noc ale zawsze o tym informowałam i mimo że część życia spędziłam w harcerstwie, wcale takie święte nie byłyśmy i tak próbowałam fajek głównie dla szpanu, i raz czy dwa mocniejszych używek oraz i stwierdziłam że to nie dla mnie
szkoda kasy

seks dopiero jak skończyłam 22 lata - tak wyszło
% lubiłam okazyjnie i zawsze z umiarem
obecnie jestem w ciąży nie piję nie pale i nie używam i to się na pewno nigdy nie zmieni mam męża i stała pracę i mimo że studiów nie skończyłam z własnej jak teraz to oceniam głupoty to uważam że jestem normalnym, szczęśliwym człowiekiem głownie dzięki wychowaniu moich rodziców za co jestem im wdzięczna
mam z nimi super kontakt

myślę że tylko rozmowa pomoże

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Ja wiem, że nie inwestycja, użyłam tego porównania, żeby uzmysłowić wam mój problem.
Na Boga, ja wiem, że będzie się dobierać, ale czy to musi być już teraz? Po co jej w tym wieku chłopcy? Nie można poczekać chociaż do 18stki? Już nie wspominam o zagrożeniach takich jak ciąża, nie poruszałam z nią nigdy tematu antykoncepcji, bo to by oznaczało moje przyzwolenie na jej seks. Zawsze jej mówiłam, że ma tego nie robić i tyle.

I naprawdę proszę was o wyrozumiałość, wczujcie się w rolę matki. Wam rodzice na wszystko pozwalali?

W wieku 17 wiedziałam co to antykoncepcja -od mamy(w sumie wczesniej).Skąd się biorą dzieci -do mamy (nie było bajek o bocinach itd.) U ginekologa byłam pierwszy raz z mamą. Nie pozwalała mi na wszystko,ale 'masz tego nie robić' to nie był argument.
Jak myslisz,po co jej w tym wieku chłopcy ? a w jakim jest czas na pierwsze fascynacje,zakochania,mił ostki? po 30-tce?

Co zmieni 18-tka? Jesli będzie chciała uprawiac seks to będzie to robić,w domu pod twoją nieobecność,na wagarach ,gdziekolwiek.Moze zrobi to za 5 lat. A moze juz zrobiła?I co jej zrobisz? Nie lepiej rozmawiać,tłumaczyć,dać zdrowy pogląd na sprawę?

Ty w ogóle rozmawiasz z córką czy prowadzisz musztrę i wywiad?

[maria211]

Cóż, liczyłam, że uda mi się uchronić ją przed takimi rzeczami. Co do seksu - jasne, kiedyś nastąpi, ale póki mam na nią wpływ to zrobię wszystko żeby do tego nie doszło. Czy mi się uda? Tego nie wiem. Strach o tym gadać.
Rozmawiamy na takie tematy, w sensie, że po prostu ja uzasadniam jej te zakazy i tłumaczę jej mój sposób wychowania.

To co na co rodzice Ci pozwalali? Mogłaś się szlajać po jakiś podejrzanych imprezach, pić alkohol? Nie sądzisz, że to przesada?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez maria211

Ja wiem, że nie inwestycja, użyłam tego porównania, żeby uzmysłowić wam mój problem.
Na Boga, ja wiem, że będzie się dobierać, ale czy to musi być już teraz? Po co jej w tym wieku chłopcy? Nie można poczekać chociaż do 18stki? Już nie wspominam o zagrożeniach takich jak ciąża, nie poruszałam z nią nigdy tematu antykoncepcji, bo to by oznaczało moje przyzwolenie na jej seks. Zawsze jej mówiłam, że ma tego nie robić i tyle.

I naprawdę proszę was o wyrozumiałość, wczujcie się w rolę matki. Wam rodzice na wszystko pozwalali?

Aż ciężko uwierzyć, że to może nie być troll

Jeśli ona już odczuwa popęd seksualny, to twoje zakazy/nakazy/brak rozmów nie zmieni niczego. Jak będzie chciała, to będzie palić/pić/uprawiać seks. Po co ma czekać do 18nastki? Co się w niej zmieni przez kilka miesięcy? Nie rozmawiałaś z nią o seksie, to się dowiedziała z internetu (oby). Ona nie potrzebuje twojego przyzwolenia na seks. Masz podejście do wychowania dzieci jak ja, kiedy bawiłam się w "dom" z dzieciakami z podwórka w wieku 5 lat. Ta twoja smycz jej jeszcze bokiem wyjdzie. A nie wyczułaś od niej wcześniej fajek? Bo jeśli ona pali, a ty wcześniej nie wiedziałaś, to tylko jeszcze gorzej świadczy o waszych kontaktach.

Czy mi rodzice na wszystko pozwalali? Nie, ale traktowali mnie jak człowieka, a nie jak jakiegoś bezmózga. Wyjaśnili mi skąd się biorą dzieci, kiedy tylko o to zapytałam. Dali mi spróbować łyk piwa, kiedy o to poprosiłam itp. Nie wylądowałam od tego w kryminale, w ciążę nie zaszłam, nie palę fajek...

W ogóle na znalezienie paczki papierosów zareagowałaś tak, jakby twoja córka leżała zaćpana na ostrym dyżurze i była w ciąży z facetem w wieku własnego dziadka. Uspokój się.

[maria211]

Nie wiem co to jest "troll" ale to chyba pogardliwe określenie.
Nie wyczułam fajek, jakoś tak wyszło. Może przesadzam, masz rację. Ale zrozum, rzeczywistość brutalnie wybudziła mnie z utopii w jakiej tkwiłam. Wszystko było super, myślałam, że się mnie słucha, nie widziałam jej z chłopakami, nie chodziła na imprezy, prawie ciągle była przy mnie, byłam taka dumna z siebie.

Wytłumacz co to znaczy traktowanie jak człowieka... ja ją też tak traktowałam, żyje w świetnych warunkach. Są pieniądze, dostaje od nas dużo pieniędzy (szkoda że wydaje na fajki), więc wg mnie niczego jej nie brakuje. Traktowanie jak człowieka to przyzwolenie na imprezy i demoralizowanie się?

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Cóż, liczyłam, że uda mi się uchronić ją przed takimi rzeczami. Co do seksu - jasne, kiedyś nastąpi, ale póki mam na nią wpływ to zrobię wszystko żeby do tego nie doszło. Czy mi się uda? Tego nie wiem. Strach o tym gadać.
Rozmawiamy na takie tematy, w sensie, że po prostu ja uzasadniam jej te zakazy i tłumaczę jej mój sposób wychowania.

To co na co rodzice Ci pozwalali? Mogłaś się szlajać po jakiś podejrzanych imprezach, pić alkohol? Nie sądzisz, że to przesada?

Rozmawiacie? nie,Ty mówisz,Ty uzasadniasz. Pozwoliłaś jej kiedyś dojść do głosu? Powiedzieć co myśli,co czuje,jaki jest jej punkt widzenia? Potraktowałaś to serio? Czy tylko wygłaszasz monolog i tak ma być.
Nie masz na nią żadnego wpływu. Jak będzie chciała to będzie pić,palić i uprawiać seks.Twoim zadaniem było wychowanie jej tak,żeby podchodziła do tego w sposób rozsądny,znała plusy i minusy,zagrożenia.Decyzję podejmie ona. Mozesz oczywiscie zakazywać,krzyczeć,dawać szlabany ,grozić wyrzuceniem z domu itd. tylko to i tak nic nie da.Najwyzej bedzie się lepiej ukrywać.

Na co mi rodzice pozwalali w tym wieku...? w zasadzie nie pamiętam,żeby mi czegoś zabraniali.Mogłam im powiedzieć,ze chcę tu czy tam wyjść (musiałabyś doprecyzować 'podejrzana impreza") ,jeśli się nie zgadzali to wiedziałam czemu i nie było to 'bo ja tak mówię'.Pić w wieku 17 lat mogłam -pod ich okiem,w rozsądnych ilościach,czyli np lampka wina przy jakiejś okazji.Nie ciągnęło mnie do nachlania się na jakiejś imprezie,dyskoteki mnie nie bawiły(nie ten gatunek muzyki) ,na prywatki do znajomych mogłam chadzać.

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Napisane przez maria211

Nie wiem co to jest "troll" ale to chyba pogardliwe określenie.
Nie wyczułam fajek, jakoś tak wyszło. Może przesadzam, masz rację. Ale zrozum, rzeczywistość brutalnie wybudziła mnie z utopii w jakiej tkwiłam. Wszystko było super, myślałam, że się mnie słucha, nie widziałam jej z chłopakami, nie chodziła na imprezy, prawie ciągle była przy mnie, byłam taka dumna z siebie.

Wytłumacz co to znaczy traktowanie jak człowieka... ja ją też tak traktowałam, żyje w świetnych warunkach. Są pieniądze, dostaje od nas dużo pieniędzy (szkoda że wydaje na fajki), więc wg mnie niczego jej nie brakuje. Traktowanie jak człowieka to przyzwolenie na imprezy i demoralizowanie się?

Traktowanie jak człowieka-rozmawiasz,wysłuchujesz,u znajesz,że ma prawo do własnego zdania i wolności w ramach bezpieczeństwa jej i innych.
Pieniądze nie mają nic do tego.

Ja nie miałam w życiu żadnych kar itd.nigdy nie bałam sie rodziców,nie ściemniałam,jak mi coś nie leżało to mówiłam,czasem się wykłócałam,ale wiedziałam,że są ludźmi,ze mozna z nimi pogadać,ze traktują mnie serio.Bywały wojenki,histerie,ale nie prowadziłam podwójnego zycia jak wiele moich koleżanek,które miały bardzo 'konserwatywnych rodziców'. Robiłyśmy w zasadzie to samo,tyle ze ja z wiedzą rodziców i mogąc liczyć na ich pomoc,one w ukryciu.

Z resztą,na wychowanie to już nieco za późno wg mnie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez maria211

Nie wiem co to jest "troll" ale to chyba pogardliwe określenie.

Troll to osoba, która robi sobie jaja na forum.

Nie wyczułam fajek, jakoś tak wyszło. Może przesadzam, masz rację. Ale zrozum, rzeczywistość brutalnie wybudziła mnie z utopii w jakiej tkwiłam. Wszystko było super, myślałam, że się mnie słucha, nie widziałam jej z chłopakami, nie chodziła na imprezy, prawie ciągle była przy mnie, byłam taka dumna z siebie.

Byłaś taka dumna, że nie pozwalasz jej mieś własnego życia?

Wytłumacz co to znaczy traktowanie jak człowieka... ja ją też tak traktowałam, żyje w świetnych warunkach. Są pieniądze, dostaje od nas dużo pieniędzy (szkoda że wydaje na fajki), więc wg mnie niczego jej nie brakuje.

A pomyślałaś, że może jej brakuje prywatności? Jak wpadłaś na tak absurdalny pomysł, że zapewniając jej pieniądze, dajesz jej wszystko, czego potrzebuje? To co opisujesz, to nie są świetne warunki.

Traktowanie jak człowieka to przyzwolenie na imprezy i demoralizowanie się?

Demoralizowanie się czyli co? Co jest niemoralnego w paleniu fajek? Imprezach? Seksie?
Przygotuj się jeszcze na to, że moralność jest względna. Twoja moralność to nie będzie moralność twojej córki.

[maria211]

W sumie dla mnie podejrzana impreza to każda na której jest alkohol. Przyzwolenie na coś takiego jest już z miejsca nieodpowiedzialne.

Nie musisz mi tłumaczyć, że nie mam na nią wpływu, wiem to od wczoraj.

Lisbeth- Po co 17latce prywatność? To jest dziecko. Po co jej imprezy? No wytłumacz mi. Czego ona potrzebuje poza pieniędzmi i domem? Niczego. Kto sobie ubzdurał, że jakieś gówniary mają szlajać się po imprezach i spotykać z facetami?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez maria211

Lisbeth- Po co 17latce prywatność? To jest dziecko. Po co jej imprezy? No wytłumacz mi. Czego ona potrzebuje poza pieniędzmi i domem? Niczego. Kto sobie ubzdurał, że jakieś gówniary mają szlajać się po imprezach i spotykać z facetami?

O losie. A po co tobie prywatność? Jej zapewne po to samo. Ludzie pod ciągłą kontrolą zaczynają chorować psychicznie.
Czego ludzie potrzebują poza pieniędzmi i domem? Świętego spokoju na przykład. Kontaktu z ludźmi. Prywatności.
Ona nie jest już dzieckiem. Ponawiam pytanie: co się w niej zmieni, kiedy za kilka miesięcy osiągnie pełnoletność? Stanie się z automatu innym człowiekiem, który zyska pełną wiedzę o seksie, środkach anty, limitach w piciu i paleniu?
Nie dość, że masz absurdalne podejście do wychowania, to jeszcze nie szanujesz zupełnie własnego dziecka. Nazywanie córki "gówniarą" jest żałosne.

[maria211]

Ja jestem dojrzałą kobietą, zarabiam pieniądze. Ona jest dzieckiem.

Prawdopodobnie nic nie zmieni jej pełnoletność, ale chciałam mieć świadomość, że dopóki w świetle prawa jest dzieckiem, to próbowałam z niej zrobić porządną osobę. No nie udało się.

Powiedz mi szczerze, po co te wszystkie gówniary tak pchają się do tego wszystkiego? Po co te imprezy, jakby nie można było tego robić na studiach? Dlaczego nie mogą pokornie wyczekać dopóki mieszkają z rodzicami i są dziećmi? Wszystko przez nieodpowiedzialnych rodziców, którzy próbują się przyjaźnić z dziećmi. Ok, ja popełniłam porażkę wychowawczą, ale wiem, że zrobiłam wszystko żeby było dobrze.

[sante]

Przepraszam,ale to wyglada jak prowokacja,współczuje dziecku matki "szpiega".

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez maria211

Nie musisz mi tłumaczyć, że nie mam na nią wpływu, wiem to od wczoraj.

Lisbeth- Po co 17latce prywatność? To jest dziecko. Po co jej imprezy? No wytłumacz mi. Czego ona potrzebuje poza pieniędzmi i domem? Niczego. Kto sobie ubzdurał, że jakieś gówniary mają szlajać się po imprezach i spotykać z facetami?

Ależ mnie korci (mimo, że pewna jestem trollowania)

A pomyśl sobie, matko nieszczęsna, że twoja córka zapewne onanizuje się pod kołdrą

Nikt nie jest w stanie całkowicie kontrolować drugiej osoby. Zwyczajnie, to nierealne. Powiedz, po co tobie prywatność? skoro zbędna 17latce, to może każesz jej sikać przy drzwiach otwartych i tak też brać prysznic, pokazywać, jakie książki czyta (bo nie daj Bóg - Pamiętnik narkomanki czy Greya podczytuje ), na jakie strony w necie wchodzi (bo wg mnie 17latka powinna już mieć wiedzę, że pewne zachowania w Sieci są nieodpowiednie/niebezpieczne i nie kontrolowałabym) i tak dalej.

---------- Dopisano o 21:35 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez maria211

Ja jestem dojrzałą kobietą, zarabiam pieniądze. Ona jest dzieckiem.

Prawdopodobnie nic nie zmieni jej pełnoletność, ale chciałam mieć świadomość, że dopóki w świetle prawa jest dzieckiem, to próbowałam z niej zrobić porządną osobę. No nie udało się.

Powiedz mi szczerze, po co te wszystkie gówniary tak pchają się do tego wszystkiego? Po co te imprezy, jakby nie można było tego robić na studiach? Dlaczego nie mogą pokornie wyczekać dopóki mieszkają z rodzicami i są dziećmi? Wszystko przez nieodpowiedzialnych rodziców, którzy próbują się przyjaźnić z dziećmi. Ok, ja popełniłam porażkę wychowawczą, ale wiem, że zrobiłam wszystko żeby było dobrze.

gdyby nie to, że nie chcę bana, to ja bym ci pojechała za te teksty o córce. Wstyd - wstyd dla niej mieć matkę, która publicznie o dziecku pisze "gówniara", "nietrafiona inwestycja".

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez maria211

Prawdopodobnie nic nie zmieni jej pełnoletność, ale chciałam mieć świadomość, że dopóki w świetle prawa jest dzieckiem, to próbowałam z niej zrobić porządną osobę. No nie udało się.

Pytam znowu: co jest niemoralnego w paleniu papierosów?

Powiedz mi szczerze, po co te wszystkie gówniary tak pchają się do tego wszystkiego? Po co te imprezy, jakby nie można było tego robić na studiach? Dlaczego nie mogą pokornie wyczekać dopóki mieszkają z rodzicami i są dziećmi? Wszystko przez nieodpowiedzialnych rodziców, którzy próbują się przyjaźnić z dziećmi. Ok, ja popełniłam porażkę wychowawczą, ale wiem, że zrobiłam wszystko żeby było dobrze.

Po co mają czekać, skoro mogą chodzić na imprezy już teraz? Chcą chodzić na imprezy i bawić się, bo są ludźmi. Mają potrzeby bardzo podobne do twoich. Odczuwają popęd seksualny, chcą przynależeć do różnych grup, chcą utrzymywać kontakty z innymi ludźmi. http://tomaszpachol.pl/userfiles/ima...zebMaslowa.jpg
Niech w końcu do ciebie dotrze, że ludzie są różni. Twoja córka ma własną osobowość i swoje indywidualne potrzeby. Nie ma jednego uniwersalnego sposobu na wychowanie.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez sante

Przepraszam,ale to wyglada jak prowokacja,współczuje dziecku matki "szpiega".

Troll czy nie troll, są ludzie, którzy tak się zachowują w rzeczywistości. Może ktoś kiedyś przeszuka internet pod kątem występowania podobnego problemu z dzieckiem i trafi na ten wątek Może od tego zmądrzeje.

[maria211]

Oj dziewczęta... jak wy mało wiecie o życiu. Jeśli kiedyś będziecie mieć dzieci to skończą pewnie gorzej niż moja córka. Ale tkwijcie dalej w utopii gdzie można nie kontrolować dziecka a ono się nie stoczy.
Zabawne jest też to, jak wiele z was uznaje mnie za prowokacje. Co to za czasy, że osoba, która stara się wychować dziecko na porządnego człowieka jest uznawana za kłamcę.

Lisbeth - może nie jest to niemoralne, ale źle świadczy o człowieku. Do używek trzeba dorosnąć.

Zamiast mieć dobre kontakty z dzieckiem, wolę żeby było porządne. Może teraz tego nie rozumiecie, ale jak dorośniecie, to może wam się uda.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez maria211

Oj dziewczęta... jak wy mało wiecie o życiu. Jeśli kiedyś będziecie mieć dzieci to skończą pewnie gorzej niż moja córka. Ale tkwijcie dalej w utopii gdzie można nie kontrolować dziecka a ono się nie stoczy.
Zabawne jest też to, jak wiele z was uznaje mnie za prowokacje. Co to za czasy, że osoba, która stara się wychować dziecko na porządnego człowieka jest uznawana za kłamcę.

Oj dziewczyno,mam dziecko.Sama byłam dzieckiem nie trzymanym na smyczy.Nie stoczyłam się,seks uprawiałam później niż wiele moich trzymanych pod kluczem koleżanek,nie uchlewałam się. I chwała moim rodzicom ,że od narodzin widzieli we mnie człowieka.

Troll jak nic.