slub-raz tak-raz nie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-09-15, 14:46   #1
natala1993
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 8

slub-raz tak-raz nie


Witam,
Jestem tu nowa. Kiedyś śledziłam forum na wizażu, a dziś przyszedł czas, że sama założyłam konto i chce opowiedzieć Wam swoją historię.

Jestem w związku od 3 lat. Mam 22 lata a moj facet jest o rok starszy ode mnie. Pierwszy rok razem wypełniały nam miłość, zaufanie, wierność, troska. Nie myślcie, że to była sielanka. Moi rodzice byli przeciwko nam, nim zmienili zdanie zgotowali nam prawdziwe piekło. Nasza miłość przetrwała ogromną próbe. Moj partner nigdy się ode mnie nie odwrócił, nigdy mnie nie zostawił. Jego miłość do mnie była przeogromna. Byłam szczęsliwa, bo wiedziałam, że jest cudownym facetem i walczy o bycie ze mną. Sprostuje Wam jeszcze, że niechęć moich rodziców do niego była jakąś niczym nieuzasadnioną fanaberią, W końcu sytuacja się uspokoiła i mogliśmy sie spotykać. Po roku razem oświadczył mi się. Byłam przeszcześliwa i pewna tego, że chce z Nim być. I na tym momencie nasze LOVE STORY się kończy. Zaręczyny stały sie bramą do tego by ciagle się mnie czepiać, zarzucać mi niestworzone rzeczy. Ciągle słyszałam, że jego byle dziewczyny były fajniejsze. Zarzucał mi, że pracuje z nienormalnymi ludzmi, choć to zupełna bzdura. Kazdy czlowiek ma wady ale to nie znaczy, że jest świrem. Chciał abym na siłę zmieniła pracę. Zarzucał mi, że jestem taka sama jak moi rodzice. wymyslał sobie ze stawiam go na ostatnim miejscu.
Ja w tym czasie byłam na skraju wytrzymałości psychicznej. Otaczałam go miłościa, bylam mu wierna a on ciagle wymyslal nowe bzdury. Mimo tych awantur dbalam o niego. I tak nasze życie jest bardzo burzliwe, raz pelne czulości a raz pelne krzykow i przeklenstw. Zrywaliśmy milion razy. W koncu doszło do tego, że nie wytrzymałam i oddalam mu pierscionek, ktory on potem zniszczył. Był to chyba najgorszy moment w moim życiu. Nigdy tak bardzo nie plakalam, co nie zrobilo na nim nawet duzego wrazenia. Standardowo po jakimś czasie mu wybaczylam.... Wiecie dlaczego? Bo ciagle przypominam sobie ze te pare lat temu stał za mną murem...
Wiem, że w tym momencie pewnie pękacie ze śmiechu, ale najlepsza część dopiero przed Wami.
Po tym wszystkim zaczelismy planować slub...
Nie, nie bylo drugich oswiadczyn i nawet nie wiem czy kiedykolwiek nastapia. Nie bylo zmiany zachowania. Dalej jest tak jak dawniej. Dąsy co kilka dni, przeklenstwa, zarzuty jaka to jestem beznadziejna. Uswiadamia mi tez czesto ze jest mase innych fajnych dziewczyn,ktore tylko na niego czekaja. Pojawiaja sie tez dni pelne milosci. Z reguły jest to weekend, kiedy to trzeba się trochę podlizać, żeby sie ze mna przespać. On chyba chcialby zebym byla chodzacym idealem. Jak kazdy mam wady ale tak naprawde to on nie ma mi nic do zarzucenia oprocz wyssanych z palca bzdur.
Wiadomo, że kiedy on zaczyna swoje litanie pt jestes nienormalna, puszczaja mi nerwy. Wierzcie mi, że bardzo Go kocham i na codzień mu to udowadniam, jestem dla niego mila, opiekuncza,dbam o niego. Ale z reguly to on wszystko niszczy, jest nerwusem.... nie da sobie nic powiedziec, on wie najlepiej. Czesto podnosi na mnie glos. Wszystko go denerwuje.
Zawsze pamietam o jego urodzinach, rocznicach. Starannie wybieram prezenty dla niego. Nie raz szykowalam mu tort ze swieczkami w dniu jego urodzin. A on? w moje urodziny wysle mi sms o tresci: "wszystkiego najlepszego;*" i kupi czekoladki. Zero kwiatow. Nawet w oswiadczyny...
Wracajac do tematu slubu. Zaczelam powoli to wszystko organizowac, wydzwaniac, pytac itd. Nie mowie, że on nie, bo także interesowal sie tym tematem.
I teraz najlepsze. Nie wiem czy w ogole jest sens pakowac sie w ten caly slub, bo on caly czas zmienia zdanie. Jednego dnia szuka druzby a drugiego mowi mi ze nie nadaje sie na zone i on nie bedzie sie ze mna zenil. i tak jest co dwa dni. raz bierzemy slub a raz nie.

Bardzo Go kocham ale nie wiem czy wlasnie nie zakladam sobie sznura na szyję...

Nie wiem jak z nim rozmawiać;( Tlumacze mu ze bardzo mnie rani swoim zachowaniem ale chyba to po nim splywa. Czesto widzi jak placze ale nie robi to na nim zadnego wrazenia. Nie raz mowilam mu aby zaczac od nowa zyc jak normalni ludzie. Tlumaczylam, że aby zaczać planowac slub trzeba wiele rzeczy zmienić.
Nie rozumiem jak on moze zmieniac zdanie w kwestii slubu przeciez to powazna decyzja...

Prosze doradzcie mi co mam zrobic...
natala1993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 14:52   #2
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Witam,
Jestem tu nowa. Kiedyś śledziłam forum na wizażu, a dziś przyszedł czas, że sama założyłam konto i chce opowiedzieć Wam swoją historię.

Jestem w związku od 3 lat. Mam 22 lata a moj facet jest o rok starszy ode mnie. Pierwszy rok razem wypełniały nam miłość, zaufanie, wierność, troska. Nie myślcie, że to była sielanka. Moi rodzice byli przeciwko nam, nim zmienili zdanie zgotowali nam prawdziwe piekło. Nasza miłość przetrwała ogromną próbe. Moj partner nigdy się ode mnie nie odwrócił, nigdy mnie nie zostawił. Jego miłość do mnie była przeogromna. Byłam szczęsliwa, bo wiedziałam, że jest cudownym facetem i walczy o bycie ze mną. Sprostuje Wam jeszcze, że niechęć moich rodziców do niego była jakąś niczym nieuzasadnioną fanaberią, W końcu sytuacja się uspokoiła i mogliśmy sie spotykać. Po roku razem oświadczył mi się. Byłam przeszcześliwa i pewna tego, że chce z Nim być. I na tym momencie nasze LOVE STORY się kończy. Zaręczyny stały sie bramą do tego by ciagle się mnie czepiać, zarzucać mi niestworzone rzeczy. Ciągle słyszałam, że jego byle dziewczyny były fajniejsze. Zarzucał mi, że pracuje z nienormalnymi ludzmi, choć to zupełna bzdura. Kazdy czlowiek ma wady ale to nie znaczy, że jest świrem. Chciał abym na siłę zmieniła pracę. Zarzucał mi, że jestem taka sama jak moi rodzice. wymyslał sobie ze stawiam go na ostatnim miejscu.
Ja w tym czasie byłam na skraju wytrzymałości psychicznej. Otaczałam go miłościa, bylam mu wierna a on ciagle wymyslal nowe bzdury. Mimo tych awantur dbalam o niego. I tak nasze życie jest bardzo burzliwe, raz pelne czulości a raz pelne krzykow i przeklenstw. Zrywaliśmy milion razy. W koncu doszło do tego, że nie wytrzymałam i oddalam mu pierscionek, ktory on potem zniszczył. Był to chyba najgorszy moment w moim życiu. Nigdy tak bardzo nie plakalam, co nie zrobilo na nim nawet duzego wrazenia. Standardowo po jakimś czasie mu wybaczylam.... Wiecie dlaczego? Bo ciagle przypominam sobie ze te pare lat temu stał za mną murem...
Wiem, że w tym momencie pewnie pękacie ze śmiechu, ale najlepsza część dopiero przed Wami.
Po tym wszystkim zaczelismy planować slub...
Nie, nie bylo drugich oswiadczyn i nawet nie wiem czy kiedykolwiek nastapia. Nie bylo zmiany zachowania. Dalej jest tak jak dawniej. Dąsy co kilka dni, przeklenstwa, zarzuty jaka to jestem beznadziejna. Uswiadamia mi tez czesto ze jest mase innych fajnych dziewczyn,ktore tylko na niego czekaja. Pojawiaja sie tez dni pelne milosci. Z reguły jest to weekend, kiedy to trzeba się trochę podlizać, żeby sie ze mna przespać. On chyba chcialby zebym byla chodzacym idealem. Jak kazdy mam wady ale tak naprawde to on nie ma mi nic do zarzucenia oprocz wyssanych z palca bzdur.
Wiadomo, że kiedy on zaczyna swoje litanie pt jestes nienormalna, puszczaja mi nerwy. Wierzcie mi, że bardzo Go kocham i na codzień mu to udowadniam, jestem dla niego mila, opiekuncza,dbam o niego. Ale z reguly to on wszystko niszczy, jest nerwusem.... nie da sobie nic powiedziec, on wie najlepiej. Czesto podnosi na mnie glos. Wszystko go denerwuje.
Zawsze pamietam o jego urodzinach, rocznicach. Starannie wybieram prezenty dla niego. Nie raz szykowalam mu tort ze swieczkami w dniu jego urodzin. A on? w moje urodziny wysle mi sms o tresci: "wszystkiego najlepszego;*" i kupi czekoladki. Zero kwiatow. Nawet w oswiadczyny...
Wracajac do tematu slubu. Zaczelam powoli to wszystko organizowac, wydzwaniac, pytac itd. Nie mowie, że on nie, bo także interesowal sie tym tematem.
I teraz najlepsze. Nie wiem czy w ogole jest sens pakowac sie w ten caly slub, bo on caly czas zmienia zdanie. Jednego dnia szuka druzby a drugiego mowi mi ze nie nadaje sie na zone i on nie bedzie sie ze mna zenil. i tak jest co dwa dni. raz bierzemy slub a raz nie.

Bardzo Go kocham ale nie wiem czy wlasnie nie zakladam sobie sznura na szyję...

Nie wiem jak z nim rozmawiać;( Tlumacze mu ze bardzo mnie rani swoim zachowaniem ale chyba to po nim splywa. Czesto widzi jak placze ale nie robi to na nim zadnego wrazenia. Nie raz mowilam mu aby zaczac od nowa zyc jak normalni ludzie. Tlumaczylam, że aby zaczać planowac slub trzeba wiele rzeczy zmienić.
Nie rozumiem jak on moze zmieniac zdanie w kwestii slubu przeciez to powazna decyzja...

Prosze doradzcie mi co mam zrobic...
Tu nie ma co rozmawiać, tylko wykopać kolesia w przestrzeń kosmiczną.
Widać, że w pewnym sensie rodzice mieli rację.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 14:55   #3
gofrowa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 91
Dot.: slub-raz tak-raz nie

UCIEKAĆ.
Chyba że całe życie chcesz robić za szmatę do podłogi tego wspaniałego księciunia. Niech PAN WSPANIAŁY idzie poszukać lepszej, krzyżyk na drogę.
gofrowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 14:59   #4
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 831
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Toksycznie.
dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:02   #5
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Przy każdym takim wątku coraz bardziej intryguje mnie, po jakiego **UJA naprawdę młode dziewczyny, które mają jeszcze kupę czasu na poznanie samej siebie i życia, usiłują sobie to życie skomplikować, wychodząc na pierwszego z brzegu pastucha?! O co na wszystkich bogów chodzi z chajtaniem sięw okolicach dwudziestki z osobnikiem, od którego zajeżdża patolą na kilometr? Naprawde tego nie ogarniam
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:16   #6
201607211025
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Wiej od niego, a nie pakujesz się w ślub.
201607211025 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:26   #7
natala1993
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 8
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Tak.Macintosh to jest toksyczny związek.
On zepsuł nawet długo planowane wakacje. Wydzierał się na mnie na ulicy pełnej ludzi tylko dlatego, że chciałam szybko wrócić do hotelu, bo byłam zmęczona.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Moja historia to doskonały materiał na scenariusz do dramatu psychologicznego.
natala1993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-09-15, 15:29   #8
201607211025
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 3 659
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Tak.Macintosh to jest toksyczny związek.
On zepsuł nawet długo planowane wakacje. Wydzierał się na mnie na ulicy pełnej ludzi tylko dlatego, że chciałam szybko wrócić do hotelu, bo byłam zmęczona.

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Moja historia to doskonały materiał na scenariusz do dramatu psychologicznego.
To odejdź od psychola i miej święty spokój, a nie życie marnujesz i planujesz śluby.
201607211025 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:34   #9
Devon_rose
Zakorzenienie
 
Avatar Devon_rose
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 4 710
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Autorko Ciebie to chyba kręci bycie z takim dupkiem. W innym wypadku już dawno zostawiłabyś go i nie robiła z siebie męczennicy,która zniesie wszystko.
__________________

Zwierzak to nie rzecz, nie kupuj go na prezent !
Devon_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:37   #10
natala1993
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 8
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
natala1993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:40   #11
Margot45
niecnotliwa dziewica
 
Avatar Margot45
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: przy komputerze
Wiadomości: 19 903
GG do Margot45
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Można. Tylko trzeba chcieć. Samo użalanie się na forum nie wystarczy. Tylko niektórym jest wygodnie robić z siebie ofiarę na zasadzie "och jaka ja biedna nieszczęśliwa a misiaczek taki kochany, tylko się zdenerwował "
Ale - to się leczy.
__________________
I wanna hurt you just to hear you screaming my name
Margot45 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-15, 15:40   #12
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: slub-raz tak-raz nie

od takiego psychola to się ucieka a nie zastanawia, jak przekonać do zmiany zachowania
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:40   #13
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
Nikt nie mówi, że to jest łatwe. To jest konieczne.
Nie ma innego wyjścia jak po prostu odejść. Pewnie cię obsmaruje, trudno, ale się uwolnisz w pewnym momencie od niego.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:41   #14
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
ale pitolisz. oczywiście, że się da. zawsze da się mu pogrozić wezwaniem na komendę z powodu stalkingu.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:43   #15
zlotniczanka
plum plum
 
Avatar zlotniczanka
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 4 384
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość

Moja historia to doskonały materiał na scenariusz do dramatu psychologicznego.
chyba w snach... Bo filmy psychologiczne mają to do siebie, że generalnie zachodzi tam jakaś zmiana, bohaterowie przechodzą jakąś przemianę wewnętrzną, rozwijają się, a fabuła ma dawać inspirację do przemyśleń, nawet jeśli film nie kończy się dobrze.
A Ty siedzisz sobie w gnijącym bagienku i wybierasz sukienki ślubne pogratulować pogłębionej autorefleksji.
__________________
May the Force be with You!

zlotniczanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:48   #16
201704110957
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 673
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Napiszę krótko - toksyczny związek, wiej puki możesz, potem może być już tylko gorzej. To nie żart. Rodzice chyba czuli coś na rzeczy, skoro byli przeciwni waszej miłości. Nie nie jest to miłość, tylko fatalne zauroczenie z twojej strony. Tak nie wygląda normalny związek, gdzie ludzie się szanują i wspierają!

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:46 ----------

Cytat:
Napisane przez Sziket Pokaż wiadomość
Przy każdym takim wątku coraz bardziej intryguje mnie, po jakiego **UJA naprawdę młode dziewczyny, które mają jeszcze kupę czasu na poznanie samej siebie i życia, usiłują sobie to życie skomplikować, wychodząc na pierwszego z brzegu pastucha?! O co na wszystkich bogów chodzi z chajtaniem sięw okolicach dwudziestki z osobnikiem, od którego zajeżdża patolą na kilometr? Naprawde tego nie ogarniam
Bo w PL jak po 25 nie masz męża to w niektórych kręgach jesteś dziwadłem. Jak to można być wartościową kobietą bez męskich gatek
201704110957 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 15:50   #17
natala1993
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 8
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Macie racje.
Dziś czeka mnie ostatnia rozmowa z nim.
Nie ma sensu tego ciągnąć. Jak słusznie ktoś napisał- nie będę męczennicą.


Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam
natala1993 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 16:17   #18
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Witam,
Pierwszy rok razem wypełniały nam miłość, zaufanie, wierność, troska. Nie myślcie, że to była sielanka. Moi rodzice byli przeciwko nam, nim zmienili zdanie zgotowali nam prawdziwe piekło. Nasza miłość przetrwała ogromną próbe. Moj partner nigdy się ode mnie nie odwrócił, nigdy mnie nie zostawił. Jego miłość do mnie była przeogromna. Byłam szczęsliwa, bo wiedziałam, że jest cudownym facetem i walczy o bycie ze mną. Sprostuje Wam jeszcze, że niechęć moich rodziców do niego była jakąś niczym nieuzasadnioną fanaberią, W końcu sytuacja się uspokoiła i mogliśmy sie spotykać. Po roku razem oświadczył mi się. Byłam przeszcześliwa i pewna tego, że chce z Nim być. I na tym momencie nasze LOVE STORY się kończy. Zaręczyny stały sie bramą do tego by ciagle się mnie czepiać, zarzucać mi niestworzone rzeczy.
Ty naprawdę w to wszystko sama wierzysz? Że było cudownie, "wypełniała Was miłość" i takie tam, a nagle, NAGLE przestał Cię kochać szanować? To tak się da? Nie wiedziałam.
Myślę, że byłaś bardzo zaślepiona i wcale nie zdziwiłabym się gdyby rodzice mieli rację, że zabraniali Ci kontaktu z tym człowiekiem.
Cytat:
I tak nasze życie jest bardzo burzliwe, raz pelne czulości a raz pelne krzykow i przeklenstw. Zrywaliśmy milion razy.
Pa-to-lo-gia. Dlaczego pozwalasz żeby facet w ten sposób się do Ciebie zwracał? Nie szanujesz się sama ani trochę?
Cytat:
Po tym wszystkim zaczelismy planować slub...
PO CO?
Cytat:
Wracajac do tematu slubu. Zaczelam powoli to wszystko organizowac, wydzwaniac, pytac itd. Nie mowie, że on nie, bo także interesowal sie tym tematem.
I teraz najlepsze. Nie wiem czy w ogole jest sens pakowac sie w ten caly slub, bo on caly czas zmienia zdanie. Jednego dnia szuka druzby a drugiego mowi mi ze nie nadaje sie na zone i on nie bedzie sie ze mna zenil. i tak jest co dwa dni. raz bierzemy slub a raz nie.

Ale że co? Macie datę wyznaczoną? Czy Ty tak sobie wydzwaniasz, planujesz, ale właściwie nie wiesz kiedy jak i co?
Cytat:
Prosze doradzcie mi co mam zrobic...
Oddaj mu wolność, niech idzie do swoich milionów kobiet, które tak na niego czekają.

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
Bzdura.
Nie lubię się uzewnętrzniać, ale powiem Ci, że mój były też wydzwaniał, też bałam się co zrobi. I nic nie zrobił. Całkowicie urwałam kontakt. ZERO kontaktu, nie odbierałam telefonu, nie odpisywałam.
Po paru miesiącach odpuścił.

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Macie racje.
Dziś czeka mnie ostatnia rozmowa z nim.
Nie ma sensu tego ciągnąć. Jak słusznie ktoś napisał- nie będę męczennicą.


Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam
Powodzenia!
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 16:51   #19
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: slub-raz tak-raz nie

A Ty to przypadkiem nie przespałaś tego pierwszego roku "sielanki" śniąc na jawie o księciu z bajki, który z braku lepszego materiału miał zamiast twarzy ryj Twojego "księciunia"? Bo albo w duchu jesteś wciąż małą dziewczynką, która nie przestała wierzyć w bajki, albo jesteś ślepa jak kret i to, czego niedowidzisz domalowujesz sobie po swojemu różową farbką? Zapamiętaj to na zawsze: żeby być chamem trzeba się z tym urodzić. Nawet więcej: chamem się nawet umiera, bo to wgryza sięczłowiekowi pod skórę, włazi do nosa, gęby i drąży, drąży aż do mózgu. I Tobie trafił się właśnie taki, z☠☠☠any egzemplarz. Idź się kobieto lecz na oczy, a potem ulecz swoje emocje, bo tak jak ktoś mądrze napisał tkwisz w bagnie, które Cię wciąga...
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-09-15, 17:00   #20
shanta
Wtajemniczenie
 
Avatar shanta
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 421
Dot.: slub-raz tak-raz nie

dziewczyno, kończ to. będzie już tylko toksyczniej. masz wsparcie w znajomych?
shanta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 17:09   #21
Minna
Zielona Driada
 
Avatar Minna
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 3 514
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość


Bardzo Go kocham ale nie wiem czy wlasnie nie zakladam sobie sznura na szyję...
Dokładnie to sobie robisz. I co więcej, doskonale wiesz co powinnaś zrobić. I nie mam zielonego pojęcia za co go kochasz.

---------- Dopisano o 18:06 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
Można. Tylko Ty musisz tego chcieć, a nie chcesz i tłumaczysz sobie to tym, że on będzie dzwonił i wygrażał. I co z tego?

Co więcej dobrze wiesz, że udaje miłego, a mimo to z nim siedzisz. gdzie sens i logika?

---------- Dopisano o 18:09 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Macie racje.
Dziś czeka mnie ostatnia rozmowa z nim.
Nie ma sensu tego ciągnąć. Jak słusznie ktoś napisał- nie będę męczennicą.


Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam
Wyjdzie Ci to na zdrowie.
__________________



"To fakt. A fakty to najbardziej uparta rzecz pod słońcem."
Minna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 17:20   #22
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Idź dziewczyno na jakąś terapię, bo doskonale wiesz, że to toksyczne, że nie będziesz z nim szczęśliwa, wiesz, że zakładasz sobie sznur na szyję, a mimo wszystko w to brniesz. To nienormalne. Gdzie masz jakikolwiek instynkt samozachowawczy?

Pójdziesz "rozmawiać z nim ostatni raz", a on się poprzymila chwilę i znów pomyślisz, że może jednak chcesz z nim ślub brać.

Idź się pokajać przed rodzicami, bo jak widać od początku mieli rację. Nie wierzę w żaden rok wypełniony miłością, na bank już wtedy były znaki, że facet jest do odstrzału.

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2015-09-15 o 17:23
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 21:16   #23
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 6 283
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Jak można widzieć, że facet nas obraża, na nas krzyczy i nami pomiata i jednocześnie być z nim, uważać, że to miłość i planować ślub? Syndrom sztokholmski?
fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 21:27   #24
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: slub-raz tak-raz nie

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;52780140]Jak można widzieć, że facet nas obraża, na nas krzyczy i nami pomiata i jednocześnie być z nim, uważać, że to miłość i planować ślub? Syndrom sztokholmski?[/QUOTE]

Nie, cykl przemocy
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 21:37   #25
zielonkava
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 691
Dot.: slub-raz tak-raz nie

ROK było między wami fajnie. Ledwo 365 dni. I dlatego użerasz się z nim od kolejnych 2 lat, pozwalasz sobie ubliżać, upokarzać się, ranić, psuć samopoczucie i samoocenę. I planujesz spędzić w ten sposób docelowo resztę życia, dogadzając i będąc milusia dla faceta, który już dawno przestał być miłym dla ciebie i ma gdzieś twoje uczucia. Hehe.

Serio, wciąż niezmiernie mnie dziwi jak nisko można zejść, jak bardzo można się zeszmacić, nie szanować, żeby tylko być z pierwszym lepszym facetem. Garstka fajnych wspomnień, kilka czułych słówek, zapewnień o 'miłości mimo wszystko', męskie gacie w szafie i pierdzionek - serio, tylko na to cię stać, nic więcej od życia i związku nie oczekujesz, że po tym wszystkim, co od niego usłyszałaś, jeszcze latasz za kiecką ślubną

Cytat:
Zapamiętaj to na zawsze: żeby być chamem trzeba się z tym urodzić. Nawet więcej: chamem się nawet umiera, bo to wgryza sięczłowiekowi pod skórę, włazi do nosa, gęby i drąży, drąży aż do mózgu. I Tobie trafił się właśnie taki, z☠☠☠any egzemplarz. Idź się kobieto lecz na oczy, a potem ulecz swoje emocje, bo tak jak ktoś mądrze napisał tkwisz w bagnie, które Cię wciąga...
No dokładnie. Nie wierzę w takie zmiany. Klasyka. Ropuch nie zmieni się w księcia.
zielonkava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-15, 21:49   #26
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez zielonkava Pokaż wiadomość
Serio, wciąż niezmiernie mnie dziwi jak nisko można zejść, jak bardzo można się zeszmacić, nie szanować, żeby tylko być z pierwszym lepszym facetem. Garstka fajnych wspomnień, kilka czułych słówek, zapewnień o 'miłości mimo wszystko', męskie gacie w szafie i pierdzionek - serio, tylko na to cię stać, nic więcej od życia i związku nie oczekujesz, że po tym wszystkim, co od niego usłyszałaś, jeszcze latasz za kiecką ślubną
To jest po prostu głęboko smutne. Bo taka sytuacja i to, że kobieta na nią pozwala i w niej tkwi - to musi, tak myślę, wynikać z jakichś wielkich zaburzeń samooceny i gdzieś głęboko zaszytego poczucia, że właśnie na to zasługuje.
Autorko, nie zasługujesz na takie podłe traktowanie, jakie on serwuje. Zasługujesz na coś lepszego, na więcej, na szczęście. Myśl o sobie, nie marnuj przyszłości i zwiewaj od niego jak najszybciej.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 01:43   #27
taka_rudowlosa
Przyczajenie
 
Avatar taka_rudowlosa
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 4
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Ej, ale po co ci ślub z kimś, kto ma cię w du...ie i cię nie szanuje? Skoro teraz tak jest, to wyobrażasz sobie, jak będzie 5 lat po ślubie? A jak się nie daj boże dziecko pojawi? No kurde, rozwód gotowy.
Dla mnie bez sensu, lepiej zerwać. I nic mu nie jesteś winna, bo to, że stał za tobą murem kiedyś nie oznacza, że masz mu być wdzięczna do końca życia i dawać sobą pomiatać.

---------- Dopisano o 01:43 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Odejść chciałam milion razy.
Ale on mi nie pozwoli. Będzie wydzwanial, groził ze zrobi ze mnie wśród ludzi najgorszą sukę. A po dwóch godzinach bedzie udawał miłego i kochanego.
Z toksycznego związku nie można tak po prostu wyjść i zamknąć drzwi.
No to co? Jak bardzo cię obchodzi opinia ludzi? Bliscy i tak w to nie uwierzą, a jak ktoś uwierzy, to po co się z nim przyjaźnić? Można wyjść i zamknąć drzwi, sama to zrobiłam. Drzwi zamknięte na kłódkę i zaryglowane od ponad roku.
taka_rudowlosa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 06:40   #28
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Masz jeszcze sporo czasu i możliwości, żeby znaleźć prawdziwą miłość. Gdybyś go kochała tak mocno jak ci się wydaje i była tak zaślepiona, jaką grasz sama przed sobą, to wątek by nie powstał. Sama wiesz, że facet jest beznadziejny i nie chcesz spędzić z nim życia.
Wierzę, że na początku mogło być jak z bajki, ale to przez czynniki zewnętrzne, czyli problem z rodzicami. Jest walka, emocje itp. Nie rozumiem, czemu piszesz, że to on stał za tobą murem- przecież to ty stałaś za nim. To ty miałaś problemy z rodzicami, ty walczyłaś. On co najwyżej ma nieprzyjemności, ale to na ciebie spadło to dużo bardziej. Popatrz na to pod tym kątem.

Ludzie wcale nie będą się przejmować, że jakaś 22-latka zerwała zaręczyny. Wiem z doświadczenia nawet jeśli zacznie opowiadać jakieś głupoty, to się tylko ośmieszy. Większość ludzi nie wierzy w takie rzeczy.

Edytowane przez Fleur_D
Czas edycji: 2015-09-16 o 06:50
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-09-16, 10:23   #29
bridgeta
Zadomowienie
 
Avatar bridgeta
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 263
Dot.: slub-raz tak-raz nie

Cytat:
Napisane przez natala1993 Pokaż wiadomość
Ciągle słyszałam, że jego byle dziewczyny były fajniejsze.

Dąsy co kilka dni, przeklenstwa, zarzuty jaka to jestem beznadziejna. Uswiadamia mi tez czesto ze jest mase innych fajnych dziewczyn,ktore tylko na niego czekaja.

Wiadomo, że kiedy on zaczyna swoje litanie pt jestes nienormalna, puszczaja mi nerwy.
Czesto podnosi na mnie glos.

Wiesz, dla mnie to kwestia tego, na co pozwalamy. Ja bym po jednym takim tekście odwróciła się na pięcie i nie odezwała nigdy więcej. Skoro inne są fajniejsze - niech do nich idzie!
__________________
la donna e mobile




Everyone I know is getting married or pregnant.
I'm just getting awesome.
bridgeta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-09-16 11:23:44


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:49.