Po czym poznać kobiecy orgazm

[heavyduty]

Napisane przez patiasym

Nie jestem na sprzedaż

A ja nie posiadam nawet złamanego ,,bitkojna". To była absolutna metafora. Po prostu fraszka o ,,požárníčku" zrobiła mi dzień. Oj zrobiła...

Zwłaszcza, że uwielbiam przepiękny język naszych południowych, słowiańskich przyjaciół.

---------- Dopisano o 12:35 ---------- Poprzedni post napisano o 11:02 ----------

Napisane przez patiasym

A Ty znowu swoje. Ja się odniosłam do tego: Tak, pojedynczy skurcz można wywołać świadomie - ale nie szybką serię skurczów. I brak skurczów = brak orgazmu. Chociaż, rzecz jasna, facet może ich nie wyczuć i/lub nie zauważyć. Dla mnie eot.

Tu bym nieco jednak polemizował. Szybką serię skurczów da się świadomie wywołać zwłaszcza, że interwały 0,8 s to wcale nie taka duża częstość. (+- spoczynkowe tętno człowieka) Spróbuj pozaciskać ,,kegla" zgodnie ze swoim tętnem. Gwarantuję, że dasz radę .

Nie zmienia to jednakże faktu, że udać cały zespół objawów towarzyszących konkretnemu orgazmowi jest prawdopodobnie niezwykle trudno, jeśli w ogóle się da. Fakt , każda kobieta to indywidualność w tym względzie ale doświadczony kochanek ma raczej szansę aby mieć uzasadnione podejrzenia o ewentualne aktorstwo.

[holgath]

Napisane przez heavyduty

Nie zmienia to jednakże faktu, że udać cały zespół objawów towarzyszących konkretnemu orgazmowi jest prawdopodobnie niezwykle trudno, jeśli w ogóle się da. Fakt , każda kobieta to indywidualność w tym względzie ale doświadczony kochanek ma raczej szansę aby mieć uzasadnione podejrzenia o ewentualne aktorstwo.

Ale są też takie "bezobjawowe". Trudno je wyczuć, czy było, co było, jak było. Nawiasem mówiąc takie lubię najbardziej. Trudne wyzwanie, ale potem satysfakcja do potęgi.

[heavyduty]

Napisane przez holgath

Ale są też takie "bezobjawowe". Trudno je wyczuć, czy było, co było, jak było. Nawiasem mówiąc takie lubię najbardziej. Trudne wyzwanie, ale potem satysfakcja do potęgi.

Dlatego napisałem, że każda Dama jest w tym względzie swoistą indywidualnością. Myślę, że można by pewnie zaryzykować tezę, że kobiecy orgazm to pewnego rodzaju ,,autograf" charakterystyczny dla każdej z pań. Choć niektóre z nich wzorem mojej partnerki mają pewnie kilka jeśli nie kilkanaście jego modyfikacji.

Cóż, wszystko wyjaśnia początek słynnej arii zaczynającej się od słów:,, La donna e mobile"

[mariamalaria]

Napisane przez adult90

Łechtaczkowy robi nawet większe skurcze niż pochwowy czuć przez dotyk ręką a co dopiero na penisie
Nie da się nie odczuć kobiecego orgazmu, to widać i czuć
wicie się ciała też występuje, krzyk... drganie ciała (jak drgawki czy drżenie kończyn).
Ja mam silne drżenie kończyn, przyspieszony oddech.


Co do "nie dojścia". To tak się da? (przy założeniu, że się zna swoje ciało i chce finału) Jak nie pochwowy, to łechtaczkowy...
Dzień w dzień orgazm, bez względu na to czy zajęło mu 4 minuty czy godzinę. Jeśli nie dało rady pochwowego, to w 100% przypadków wykazał się łechtaczkowo.
Ja również kocham sie w kolejności najpierw ja, potem on i świetnie gra taka metoda. Pełna satysfakcja.

Dobrze, że nie muszę się wić i drgać. Ani krzyczeć. Potrafię mieć orgazm na basenie wśród ludzi na takiej bulgoczacej ciepłą wodą lezance w basenie. Te wszystkie wicia i drgania dziwnie by wyglądały...

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Serio są faceci co nie czują skurczy?
Ile to człowiek się może dowiedzieć z wizażu
Ja jak z moim czasem rozmawiałam to mówił, że czuje.
A właściwie to sama widzę, że czuje, bo jak np. dojdziemy razem albo on chwilę (parenaście sekund) przede mną to ja mam jeszcze skurcze a on już się krzywi, że już go zaczynam "drażnić" (w sensie wiecie o co mi chodzi... takie coś, że już po fali przyjemności jest już wręcz drażniąco... też tak czasem mam jak pierwsza dojdę a on by chciał jeszcze z kilka minut).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz