Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz.3

[201605021613]

Napisane przez syklamen

O takie problemy mnie dziwią.
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...9#post34328859

No rzeczywiście

[Vivienne]

Napisane przez cattt

Tym bardziej mnie ten temat ciekawi bo jak popatrzę na zwyczajowe pojęcie pięknej skóry w Polsce i np.w Azji to pojawia mi się ironiczny uśmiech na twarzy.
U nas bycie opalonym jest wręcz pożądane,natomiast w Azji na potęgę się wybielają bo to ekstremalnie jasna skóra jest musem.

Co kraj to obyczaj

Już coraz częściej nie Młode Japonki powielają zachodnie wzorce i coraz częściej desperacko pragną jak najciemniejszej opalenizny...

[Karaluszysko]

Dziwi mnie i denerwuje ludzka nadgorliwość.
Smażyłam wczoraj w kuchni danie. W pewnym momencie usłyszałam że w pokoju na piętrze dzwoni mój telefon (jak później się okazało dzwoniła moja siostra cioteczna). W związku z tym, że musiałam pilnować naleśników, nie odebrałam telefonu. Planowałam ściągnąć naleśnik i pójść po telefon i oddzwonić. Nie zrobiłam jednak tego, bo za (dosłownie) kilka sekund ktoś zadzwonił do mojej mamy - to moja kuzynka, z zapytaniem dlaczego ja nie odbieram telefonu

[Heroldin]

Napisane przez Phoce

W Polsce też tak kiedyś było np. opisana sytuacja z rękawiczkami z 'Nad Niemnem'

Nie : "kiedyś" ! Ja "teraz" uciekam od słońca właśnie z tego powodu .

Napisane przez cattt

Nie wierzę co czytam,po prostu. Co za kanciarze.

Wcale nie kanciarze ! Spotkałam się wielokrotnie w państwach tzw. Unii Europejskiej z zaszlabanowanymi parkingami przy sklepach . Te parkingi były tylko dla klientów sklepu . Ja też, że względu na totalnie zajęte miejsca parkingowe w okolicy, parkowałam na takim parkingu . "Polak potrafi !" Chciałam wyjechać to kupowałam w sklepie torbę reklamówkę lub paczkę np. zapałek . Paragon do automatu i szlaban w górę.
Teraz bardzo często też parkuję nieprzepisowo { }, na parkingu przy Biedronce, zajmując tym samym miejsce klientowi . Jak zuważyłam, robi tak wielu ludzi . W "moim" mieście znaleźć miejsce do zaparkowania graniczy z cudem . Tylko, że to nie wina sklepów, a władz miejskich . Wznoszę modły, żeby i polskie markety nie zaczęły się szlabanować .

[syklamen]

Napisane przez Karaluszysko

Dziwi mnie i denerwuje ludzka nadgorliwość.
Smażyłam wczoraj w kuchni danie. W pewnym momencie usłyszałam że w pokoju na piętrze dzwoni mój telefon (jak później się okazało dzwoniła moja siostra cioteczna). W związku z tym, że musiałam pilnować naleśników, nie odebrałam telefonu. Planowałam ściągnąć naleśnik i pójść po telefon i oddzwonić. Nie zrobiłam jednak tego, bo za (dosłownie) kilka sekund ktoś zadzwonił do mojej mamy - to moja kuzynka, z zapytaniem dlaczego ja nie odbieram telefonu

Moja ciotka tak robi. Jak nie odbieram to dzwoni do mamy i się skarży że nie odebrałam

[Linaewen]

Napisane przez syklamen

Moja ciotka tak robi. Jak nie odbieram to dzwoni do mamy i się skarży że nie odebrałam

Mój dziadek zaliczał po kolei całą rodzinę, np. o 8 rano bo tata nie odbierał. Co prawda był wtedy po Krakowem a my we Wrocławiu, ale to taki szczegół...

[Nija_]

Napisane przez BioIvO

Dziwi mnie polityka jednego ze sklepów meblowych w mojej okolicy. Maja mały parking pod sklepem, ale jest on darmowy tylko dla klientów, pozostali płaca 30 zł za godz. Rzecz w tym, ze żeby nie płacić trzeba mieć paragon albo fakturę z tego sklepu. A co z tymi przyszłymi klientami, którzy najpierw chcą obejrzeć?

Napisane przez Heroldin

Wcale nie kanciarze ! Spotkałam się wielokrotnie w państwach tzw. Unii Europejskiej z zaszlabanowanymi parkingami przy sklepach . Te parkingi były tylko dla klientów sklepu . Ja też, że względu na totalnie zajęte miejsca parkingowe w okolicy, parkowałam na takim parkingu . "Polak potrafi !" Chciałam wyjechać to kupowałam w sklepie torbę reklamówkę lub paczkę np. zapałek . Paragon do automatu i szlaban w górę.
Teraz bardzo często też parkuję nieprzepisowo { }, na parkingu przy Biedronce, zajmując tym samym miejsce klientowi . Jak zuważyłam, robi tak wielu ludzi . W "moim" mieście znaleźć miejsce do zaparkowania graniczy z cudem . Tylko, że to nie wina sklepów, a władz miejskich . Wznoszę modły, żeby i polskie markety nie zaczęły się szlabanować .

I jak długo ważny jest taki paragon? Można raz coś kupić i parkować za darmo przez kilka lat?
(Na początku zrozumiałam te posty tak, że trzeba coś kupić w sklepie tego dnia, kiedy chcemy zaparkować. Ale to byłoby bez sensu, no bo gdzie postawić samochód, skoro niby nie ma innego miejsca i chcemy wjechać na parking ).

Ja też parkuję przy Biedronce Parking jest bardzo duży i jeszcze nigdy nie widziałam, żeby dla kogoś zabrakło miejsca. Więc nie czuję się winna, że zabieram miejsce klientom

[perfect_beauty]

Napisane przez Karaluszysko

Dziwi mnie i denerwuje ludzka nadgorliwość.
Smażyłam wczoraj w kuchni danie. W pewnym momencie usłyszałam że w pokoju na piętrze dzwoni mój telefon (jak później się okazało dzwoniła moja siostra cioteczna). W związku z tym, że musiałam pilnować naleśników, nie odebrałam telefonu. Planowałam ściągnąć naleśnik i pójść po telefon i oddzwonić. Nie zrobiłam jednak tego, bo za (dosłownie) kilka sekund ktoś zadzwonił do mojej mamy - to moja kuzynka, z zapytaniem dlaczego ja nie odbieram telefonu

też się z takim zachowaniem często spotykam

[tekila901]

Napisane przez Karaluszysko

Dziwi mnie i denerwuje ludzka nadgorliwość.
Smażyłam wczoraj w kuchni danie. W pewnym momencie usłyszałam że w pokoju na piętrze dzwoni mój telefon (jak później się okazało dzwoniła moja siostra cioteczna). W związku z tym, że musiałam pilnować naleśników, nie odebrałam telefonu. Planowałam ściągnąć naleśnik i pójść po telefon i oddzwonić. Nie zrobiłam jednak tego, bo za (dosłownie) kilka sekund ktoś zadzwonił do mojej mamy - to moja kuzynka, z zapytaniem dlaczego ja nie odbieram telefonu

mój TŻ tak robi albo dzwoni po kilka razy, a ja zwyczajnie nie jestem w stanie odebrać, bo jestem zajęta. nie rozumiem tego wydzwaniania - skoro ktoś nie odbiera, to znaczy że oddzwoni później.....

[Ejniacz]

Napisane przez syklamen

Moja ciotka tak robi. Jak nie odbieram to dzwoni do mamy i się skarży że nie odebrałam

Moja też Może mamy wspólną ciotkę

[MonikaFaustyna]

Wiecie, niektórzy po prostu się martwią. Ja już tak miałam parę razy, że mój mąż dzwonił do mnie chyba z 20 razy a ja nie słyszałam telefonu (bo go nie słyszałam). Jak wpadł do domu, to przerażony, że coś mi się stało. To samo miałam ostatnio z teściem, który do mnie dzwonił a ja robiłam akurat lane kluski na mleku i nie mogłam odebrać. Potem moja mama dzwoniła do mnie przerażona, czy żyję.

Co do parkingów, tutaj jest tak, że przy galeriach lub większych sklepach, parkingi mają szlabany. Żeby wjechać, klika się przycisk i dostaje bilecik. Niektóre sklepy mają bezpłatną pierwszą godzinę, co jest fajne, jak ktoś robi szybkie zakupy. Jednak większość ma tak, że za godzinę się płaci jakieś 1-2€. Te parkingi jeszcze mają taką opcję, że poskazują, czy są wolne miejsca, czy nie. Mnie z kolei wkurza tutaj, że prawie wszędzie są płatne parkingi na mieście i stawki są jakieś porąbanie wysokie... z czego miasto podzielone jest na strefy i w niektórych parkingi są płatne do 18 a w niektórych do np. 21. Jedno, co jest fajne, to to, że także zdarzają się strefy (w tym nasza), że w niedziele i święta parkingi są bezpłatne .

[Finlora]

W temacie telefonów - mnie dziwi strasznie jak do moich koleżanek w pracy co chwila wydzwaniają dzieci (w wieku 10-12 lat) i to często w naprawdę głupich sprawach - np czy może sobie otworzyć chipsy, albo czy czy może zjeść jeszcze jedną kanapkę, bo jest głodna
Albo dzwoni mąż i pyta co ma zrobić na obiad, gdzie jest mięso itd. Albo koleżanka dzwoni do dziecka i pyta co robi
Mnie by szlag trafił gdyby co chwilę ktoś do mnie dzwonił i d.u.p.ę. takimi głupotami zawracał. Ani ja nie dzwonię do TŻ'a w czasie pracy, ani on do mnie - no chyba, że mamy naprawdę ważną sprawę, ale to czasami smsa napiszemy. Często jest tak, że do mojej koleżanki ktoś dzwoni do upadłego i odbiera telefon przy kliencie (oczywiście okazuje się, że to nic ważnego). Ja na miejscu klienta trochę dziwnie bym się poczuła gdyby ktoś odbierał telefon i obsługując mnie rozmawiał o głupotach, dlatego tego nie robię. Jeśli już ktoś do mnie dzwoni odrzucam połączenie i oddzwaniam kiedy mam czas.
Kiedy ja byłam w tym wieku nie było telefonów, stacjonarny mieliśmy dopiero kiedy miałam 16 lat. Pierwszą komórkę kiedy miałam 20. I jakoś problemów z komunikacją nie było.

[asioollka]

Napisane przez Ejniacz

Moja też Może mamy wspólną ciotkę

Chyba wasza ciocia jest też moją babcią ; p Ostatnio zadzwoniła trzy razy do mojej mamy, która nie odbierała, bo była w łazience i nie słyszała telefonu. Zanim wyszła z łazienki babcia zdążyła zadzwonić do taty, kiedy on też nie odbierał to do mnie, a że nie było mnie w domu, to jeszcze zadzwoniła do mojej siostry. Wszystko w 5 minut może.

[invisible_01]

Napisane przez Finlora

W temacie telefonów - mnie dziwi strasznie jak do moich koleżanek w pracy co chwila wydzwaniają dzieci (w wieku 10-12 lat) i to często w naprawdę głupich sprawach - np czy może sobie otworzyć chipsy, albo czy czy może zjeść jeszcze jedną kanapkę, bo jest głodna
Albo dzwoni mąż i pyta co ma zrobić na obiad, gdzie jest mięso itd. Albo koleżanka dzwoni do dziecka i pyta co robi
Mnie by szlag trafił gdyby co chwilę ktoś do mnie dzwonił i d.u.p.ę. takimi głupotami zawracał. Ani ja nie dzwonię do TŻ'a w czasie pracy, ani on do mnie - no chyba, że mamy naprawdę ważną sprawę, ale to czasami smsa napiszemy. Często jest tak, że do mojej koleżanki ktoś dzwoni do upadłego i odbiera telefon przy kliencie (oczywiście okazuje się, że to nic ważnego). Ja na miejscu klienta trochę dziwnie bym się poczuła gdyby ktoś odbierał telefon i obsługując mnie rozmawiał o głupotach, dlatego tego nie robię. Jeśli już ktoś do mnie dzwoni odrzucam połączenie i oddzwaniam kiedy mam czas.
Kiedy ja byłam w tym wieku nie było telefonów, stacjonarny mieliśmy dopiero kiedy miałam 16 lat. Pierwszą komórkę kiedy miałam 20. I jakoś problemów z komunikacją nie było.

Moja była szefowa miała zwyczaj odbierać ciągłe telefony od męża, kiedy ten zostawał sam w domu z córką. Mówiła o tym, skąd wiem. Dzwonił do niej z pytaniem, czy może dać małej jeść (miała 5 lat), czy może odgrzać tą zupę, która stoi w lodówce, czy może iść z nią na lody, czy mogą iść do parku, czy może jej założyć tą sukieneczkę Chłop nie potrafił sam żadnej decyzji podjąć.

[201706190936]

Napisane przez Heroldin

szlaban w górę.
Teraz bardzo często też parkuję nieprzepisowo { }, na parkingu przy Biedronce, zajmując tym samym miejsce klientowi . Jak zuważyłam, robi tak wielu ludzi . W "moim" mieście znaleźć miejsce do zaparkowania graniczy z cudem . Tylko, że to nie wina sklepów, a władz miejskich . Wznoszę modły, żeby i polskie markety nie zaczęły się szlabanować .

hhahhaahhaa chyba mieszkamy na jednym osiedlu

[ciri15]

Napisane przez Heroldin

Nie : "kiedyś" ! Ja "teraz" uciekam od słońca właśnie z tego powodu .

Eeee... czyli z jakiego?

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

Napisane przez Finlora

W temacie telefonów - mnie dziwi strasznie jak do moich koleżanek w pracy co chwila wydzwaniają dzieci (w wieku 10-12 lat) i to często w naprawdę głupich sprawach - np czy może sobie otworzyć chipsy, albo czy czy może zjeść jeszcze jedną kanapkę, bo jest głodna
Albo dzwoni mąż i pyta co ma zrobić na obiad, gdzie jest mięso itd. Albo koleżanka dzwoni do dziecka i pyta co robi
Mnie by szlag trafił gdyby co chwilę ktoś do mnie dzwonił i d.u.p.ę. takimi głupotami zawracał. Ani ja nie dzwonię do TŻ'a w czasie pracy, ani on do mnie - no chyba, że mamy naprawdę ważną sprawę, ale to czasami smsa napiszemy. Często jest tak, że do mojej koleżanki ktoś dzwoni do upadłego i odbiera telefon przy kliencie (oczywiście okazuje się, że to nic ważnego). Ja na miejscu klienta trochę dziwnie bym się poczuła gdyby ktoś odbierał telefon i obsługując mnie rozmawiał o głupotach, dlatego tego nie robię. Jeśli już ktoś do mnie dzwoni odrzucam połączenie i oddzwaniam kiedy mam czas.
Kiedy ja byłam w tym wieku nie było telefonów, stacjonarny mieliśmy dopiero kiedy miałam 16 lat. Pierwszą komórkę kiedy miałam 20. I jakoś problemów z komunikacją nie było.

To jest śmieszne, moja mama też narzeka na takie baby w pracy

[TheKey]

Napisane przez Finlora

W temacie telefonów - mnie dziwi strasznie jak do moich koleżanek w pracy co chwila wydzwaniają dzieci (w wieku 10-12 lat) i to często w naprawdę głupich sprawach - np czy może sobie otworzyć chipsy, albo czy czy może zjeść jeszcze jedną kanapkę, bo jest głodna

Jak byłam w tym wieku też tak robiłam Ale to dlatego, że jakbym nie spytała czy mogę coś tam zrobić/zjeść itp, to potem byłaby awantura, że nie spytałam tylko zrobiłam po swojemu, bo na przykład w drugiej szafce były już otwarte chipsy, więc powinnam była zadzwonić i zapytać, by nie otwierać drugiej paczki. Więc wydaje mi się, że te ich telefony wynikają z tego, że te matki tego właśnie oczekują.

[201604181004]

A ja nie lubię jak ktoś nie odbiera telefonu... Nie dzwonię z pierdołami bo też nie lubię takiego peplania bez sensu, więc jak dzwonię to dlatego że coś się dzieje... Ostatnio mi koło poszło w samochodzie a spieszyłam się jak cholera do pracy.
Dzwonię do szefowej; nie odbiera.
Dzwonię do taty żeby mi pomógł; nie odbiera
Dzwonię do mamy; w końcu odebrała ale była zupełnie gdzieś indziej i mi i tak pomóc nie mogła.
Po 15 minutowym wydzwanianiu skończyło się tak że musiał mi pomóc jakiś obcy facet który się zlitował nade mną na parkingu.

Dlatego ja staram się naprawdę zawsze odbierać ten telefon, nawet jak jestem w pracy czy na zajęciach.

[Finlora]

Napisane przez TheKey

Jak byłam w tym wieku też tak robiłam Ale to dlatego, że jakbym nie spytała czy mogę coś tam zrobić/zjeść itp, to potem byłaby awantura, że nie spytałam tylko zrobiłam po swojemu, bo na przykład w drugiej szafce były już otwarte chipsy, więc powinnam była zadzwonić i zapytać, by nie otwierać drugiej paczki. Więc wydaje mi się, że te ich telefony wynikają z tego, że te matki tego właśnie oczekują.

Ale ja już nie wiem co mnie dziwi bardziej - takie telefony czy to, że jest ich kilka/kilkanaście w czasie pracy, kiedy człowiek jest zajęty. A nie przerywa rozmowę z klientem, bo dziecko czy ktoś tam inny dzwoni. Dzieciom też powinno się wytłumaczyć, że w pracy się pracuje, mama jest zajęta i nie powinny przeszkadzać, ewentualnie dzwonić w ważnej sprawie. Ale to już akurat wina matek.

[tekila901]

Napisane przez MonikaFaustyna

Wiecie, niektórzy po prostu się martwią. Ja już tak miałam parę razy, że mój mąż dzwonił do mnie chyba z 20 razy a ja nie słyszałam telefonu (bo go nie słyszałam). Jak wpadł do domu, to przerażony, że coś mi się stało. To samo miałam ostatnio z teściem, który do mnie dzwonił a ja robiłam akurat lane kluski na mleku i nie mogłam odebrać. Potem moja mama dzwoniła do mnie przerażona, czy żyję..

wracałam do domu i rozmawiałam z TŻ. pożegnałam się z nim, mówiąc, że wchodzę do domu i zadzwonię później. nie minęło 20 minut jak zaczął wydzwaniać. nie odebrałam, bo rozmawiałam z mamą w kuchni. nie minęło 30 sekund, a już dzwonił do mojej siostry, a ta nie odebrała, bo była w łazience. zadzwonił do mojej mamy

dla mnie takie zachowanie jest chore. mam wrażenie, że niektórzy myślą, że ludzie nie mają nic innego do roboty, tylko odbierać telefon...

[MonikaFaustyna]

Napisane przez tekila901

wracałam do domu i rozmawiałam z TŻ. pożegnałam się z nim, mówiąc, że wchodzę do domu i zadzwonię później. nie minęło 20 minut jak zaczął wydzwaniać. nie odebrałam, bo rozmawiałam z mamą w kuchni. nie minęło 30 sekund, a już dzwonił do mojej siostry, a ta nie odebrała, bo była w łazience. zadzwonił do mojej mamy

dla mnie takie zachowanie jest chore. mam wrażenie, że niektórzy myślą, że ludzie nie mają nic innego do roboty, tylko odbierać telefon...

No chyba, że tak. Pogadaj z nim, żeby Cię nie terroryzował telefonami.

[Suvia]

Napisane przez Vivienne

Już coraz częściej nie Młode Japonki powielają zachodnie wzorce i coraz częściej desperacko pragną jak najciemniejszej opalenizny...

I jasnych włosów. Efekt jest co najmniej dziwaczny, bo na ciemnych włosach często wychodzi kurczaczek. Opalony kurczaczek:

[Phoce]

Napisane przez Heroldin

Nie : "kiedyś" ! Ja "teraz" uciekam od słońca właśnie z tego powodu .


[/I]

Miałam po prostu na myśli, że 'kiedyś' (w domyśle, m.in. w czasie akcji powieści) było to hmm..bardziej powszechne? Dziś chyba jednak spora część dziewczyn lubi być opalona Nie, nie przeprowadzałam na ten temat żadnych badań, nie podam żadnych procentów. Mój wniosek wynika z obserwacji mojego otoczenia

[ciri15]

Napisane przez Suvia

I jasnych włosów. Efekt jest co najmniej dziwaczny, bo na ciemnych włosach często wychodzi kurczaczek. Opalony kurczaczek:

Mi się tam kolor podoba, ale zniszczyła sobie te włosy, oj zniszczyła...

Ja się zastanawiałam zawsze czemu wszystkie japonki są ciemnookie i ciemnowłose, a w "Czarodziejce z księżyca" główna postać to blondynka z błękitnymi oczami.

dopiero później się dowiedziałam, że tam jest fascynacja europejskim typem urody

[BioIvO]

Napisane przez ciri15

Ja się zastanawiałam zawsze czemu wszystkie japonki są ciemnookie i ciemnowłose, a w "Czarodziejce z księżyca" główna postać to blondynka z błękitnymi oczami.

dopiero później się dowiedziałam, że tam jest fascynacja europejskim typem urody

A szparkoocy Azjaci zawsze rysują wielkookie postaci w kreskówkach

[Bananalama]

Jak byłam mała przebierałam się za Czarodziejkę z Księżyca

[a34]

Mnie i kilku moich koleżanek z dzieciństwa to zachowanie nie dziwi

[Vivienne]

Napisane przez Bananalama

Jak byłam mała przebierałam się za Czarodziejkę z Księżyca

Ja też i namiętnie nosiłam dwa kucyki. Siara jak nie wiem

[invisible_01]

Napisane przez Bananalama

Jak byłam mała przebierałam się za Czarodziejkę z Księżyca

A ja nosiłam ręcznik na głowie tak, żeby mi opadał na plecy i udawałam, że mam włosy do pasa jak Pocahontas

[Stace]

Dziwi mnie noszenie za małych ubrań. Potem idzie taka i wygląda jakby jej miała zaraz bluzka pęknąć, ale przecież ma rozmiar S . Ostatnio zobaczyłam u jednej znajomej niechcąco metkę. Jest ona trochę przy sobie, ma masywne uda, a bluzki to na oko L. Jak zobaczyłam na metce (najprowdopodobniej bluzka z h&m, tak żeby zobrazować jaka duża jest mniej więcej), że ma rozmiar 34, to padłam. Oczywiście bluzka naciągnięta do granic możliwości.