Nie umiem się uczyć - zrezygnować?

[smerfna11]

Witam. Mam pewien problem i sama nie wiem co mam zrobić. Nie zaliczę jednego przedmiotu i pozostaje mi albo rezygnacja albo warunek. Jestem na drugim roku informatyki.
Zabrakło mi dosłownie 2 punktów, by zaliczyć..
Jeśli zrezygnuje z tych studiów to już żadne inne nie wchodzą w rachubę.
Problem polega na tym, że sama nie wiem co robić.

Nie potrafię się uczyć, nie potrafię skoncentrować. Kiedy innym wystarcza parę dni, ja nieraz potrzebuję paru tygodni, by coś ogarnąć.
Nie chcę i nie potrafię ściągać , ale dobija mnie myśl, że ja mimo usilnych starań nie zaliczam lub zaliczam za X podejściem. Nie wiem co ma ze sobą zrobić. Jestem za tępa? Coś ze mną nie tak? Ogólnie przyswajanie czegokolwiek zajmuje mi sporo czasu także w innych dziedzinach.


Wszyscy myślą, że albo olewam albo jestem jakimś dziwakiem, a ja siedzę nad czymś nieraz 3 x dłużej niż większość..

W podstawówce dobrze się uczyłam, ale tak mniej więcej od gimnazjum zaczęłam mieć problemy. Tylko, że dopiero teraz je naprawdę widzę.

Miał ktoś tak? Pokonał to?

[maacieek]

Zapewne to gdzieś w podświadomości mam zakodowane "jestem taka i owaka i na pewno nie zaliczę" albo mysli że Anka się nie uczy i ma 5 a ty siedzisz i zaliczysz za 2 razem, przede wszystkim nie dopuszczać myśli że się jest gorszym, po drugie czytać czytać i jeszcze raz czytać. Poszukaj może znajdziesz gdzieś wytłumaczone w formie video danego zagadnienia.

[201605090958]

Powymądrzam się jak by mi ktoś kiedyś powiedział, że nie jest możliwym znać szczegółowo 5000stron tekstu to bym go wyśmiala. Dzisiaj natomiast stwierdzę tylko tyle? ja się uczę 100 stron dziennie na pięć razy po 20 stron i powtarzam powtarzam, powtarzam a potem znów powtarzam nie nam tekstu na pamieć ale nikt mnie z niego nie zagnie
A co do Ciebie-kolega ma dużo racji postawiłaś w swoim umyśle blokadę, która CIę paraliżuje, więc wytłumacz sobie skoro inni to zdali to znaczy, że jest to możliwe rownież dla Ciebie. Powodzenia

[BlueDecoria]

Zgadzam się z przedmówcami; jest jeszcze jedna rzecz, która u mnie się sprawdza - czasami trzeba nabrać dystansu do pewnych rzeczy, 'wrzucić na luz', bo zdarza się, że ślęcząc bez przerwy nad książkami, myśląc tylko o sesji, zaliczeniach itd., wywołujemy skutek odwrotny do zamierzonego, wolniej zapamiętujemy, przestajemy myśleć racjonalnie, pozwalamy na to, by stres zżerał nas od środka. Dlatego ważny jest odpoczynek, zrobienie sobie 'dnia bez nauki'. Wtedy (przynajmniej w moim przypadku), łatwiej jest przyswoić wiedzę.

[funAngielskiego]

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Nie poddawaj sie. Trzeba podchodzic do tego troche z luzem. Dzien bez nauki dla mnie tez dziala. Np dzien przed matura poszedlem grac w pilke. Ja do egzaminu uczylem sie "na ostatnia chwile" i wtedy zawsze zdawalem. Jesli masz serio taki problem to moze idz do psychloga poprostu. To nie jest nic zlego. Mam znajomych, ktorym psychlog duzo pomogl w nauce. Sa rozne techniki, psycholog Ci powie co moze zle robisz, powie jak sie zrelaksowac. Probuj