matura z matematyki w 2010r. - OPINIE.

[ejMala]

Napisane przez lotta6

wierze

Ja widze jak niektorzy wyciagaja kalkulator, bo 14*5 to za trudne obliczenie w pamieci I potem slysze zachwyt, ze umiem to w pamieci policzyc

raz bylam w kappahlu i taka kobieta po 50stce przyszła . była akurat promocja, że 25 procent taniej. kobieta ta wyjęła komorkę i pomnożyła kwotę razy 25 i zaczęła wyzywać pracownice, że co to za obniżka, że są oszustami itp.

[lotta6]

Napisane przez ejMala

raz bylam w kappahlu i taka kobieta po 50stce przyszła . była akurat promocja, że 25 procent taniej. kobieta ta wyjęła komorkę i pomnożyła kwotę razy 25 i zaczęła wyzywać pracownice, że co to za obniżka, że są oszustami itp.

Takich ludzi to sie nie powinno wypuszczac z podstawowki

[ejMala]

Napisane przez lotta6

Takich ludzi to sie nie powinno wypuszczac z podstawowki

ale jednak wypuścili i to za czasów kiedy matura była czymś, a w podstawówce trzeba było się uczyć, a nie bawić.

[sugarcane]

Matura z matmy tego nie zmieni To tak, jakby lekcje polskiego i obowiązkowa matura z tego przedmiotu miały wyplenić wszystkie błędy językowe, a wciąż ludzie mówią "wziąŚĆ" zamiast "wziąĆ", "TĄ książkę" zamiast "TĘ książkę", ortografia kuleje, itp, itd.
Nie ma co się niezdrowo podniecać, ja dalej nie wiem ile to 30% z 70 i żyję

[ejMala]

Napisane przez sugarcane

Matura z matmy tego nie zmieni To tak, jakby lekcje polskiego i obowiązkowa matura z tego przedmiotu miały wyplenić wszystkie błędy językowe, a wciąż ludzie mówią "wziąŚĆ" zamiast "wziąĆ", "TĄ książkę" zamiast "TĘ książkę", ortografia kuleje, itp, itd.
Nie ma co się niezdrowo podniecać, ja dalej nie wiem ile to 30% z 70 i żyję

z tego co wiem to teraz nie można nie zdać z powodu ortografii a dzięki maturze chyba każdy wie, że był taki ktoś jak Mickiewicz i chyba każdy zna nazwy kilku epok

[sugarcane]

Tak samo raczej nie można nie zdać z powodu nieznajomości policzenia w głowie procentów. Na maturze będą wszystkie wzory, czas i raczej uda się policzyć parę procent. IMO ortografia i umiejętność wysławiania są nieco ważniejsze niż policzenie własnoręcznie czegoś, co możemy policzyć na kalkulatorze.
I tak na nic nam ta licytacja

[ejMala]

Napisane przez sugarcane

Tak samo raczej nie można nie zdać z powodu nieznajomości policzenia w głowie procentów. Na maturze będą wszystkie wzory, czas i raczej uda się policzyć parę procent. IMO ortografia i umiejętność wysławiania są nieco ważniejsze niż policzenie własnoręcznie czegoś, co możemy policzyć na kalkulatorze.
I tak na nic nam ta licytacja

ale chyba i to i to jest ważne nie można mówić jak to polski jest potrzebny, a matematyka się nie przydaje. W dzisiejszym życiu to raczej policzenie jest ważniejsze, bo świat polega na cyferkach, na rachunkach, na cenach, a nie każdy z tego kalkulatora umie korzystać. Niektórzy wielcy 'humaniści' nie wiedzą co to jest procent, więc można nie zdać przez niepoliczenie procentów.

[arrachnee]

zabawne są te dywagacje
poziom absolwentów szkół średnich jest co raz niższy - ale nie podejrzewałam, że aż tak
co to za licytacja cyferki kontra słowa?
po maturze można nie wiedzieć co to całki czy nie znać teorii autobiografizmu, ale "wymieni kilka epok", "wie co to procenty"?! litości
parę lat temu, to się osiągało wyższy poziom po zawodówce

rozumiem, że x lat po zakończeniu edukacji można nie pamiętać jak powinno się rozwiązywać zadania dotyczące funkcji kwadratowej, ale powinno się pamiętać co to => podobnie w odniesieniu do wiedzy podstawowej ze wszystkich przedmiotów

[ejMala]

Napisane przez arrachnee

zabawne są te dywagacje
poziom absolwentów szkół średnich jest co raz niższy - ale nie podejrzewałam, że aż tak
co to za licytacja cyferki kontra słowa?
po maturze można nie wiedzieć co to całki czy nie znać teorii autobiografizmu, ale "wymieni kilka epok", "wie co to procenty"?! litości
parę lat temu, to się osiągało wyższy poziom po zawodówce

rozumiem, że x lat po zakończeniu edukacji można nie pamiętać jak powinno się rozwiązywać zadania dotyczące funkcji kwadratowej, ale powinno się pamiętać co to => podobnie w odniesieniu do wiedzy podstawowej ze wszystkich przedmiotów

ale wierz mi, że niektórzy nie znają podstawowych rzeczy. Nauczyciele wolą przepuścić ucznia do następnej klasy i mieć spokój. Teraz w podstawówce uczą czego? Tabliczki mnożenia, którą ja miałam pod koniec 1 klasy. A w liceum? Usunęli tyle rzeczy z programu nauczania, nauka kiedyś a dziś różni się i to bardzo.

i to raczej nie są dywagacje tylko odpowiedzi na krytykę matematyki na maturze. Poziom szkolnictwa w Polsce jest coraz niższy i może właśnie ta matematyka, której pseudo humaniści tak się boją sprawi, że poziom choć trochę wzrośnie?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez ejMala

ale wierz mi, że niektórzy nie znają podstawowych rzeczy. Nauczyciele wolą przepuścić ucznia do następnej klasy i mieć spokój. Teraz w podstawówce uczą czego? Tabliczki mnożenia, którą ja miałam pod koniec 1 klasy. A w liceum? Usunęli tyle rzeczy z programu nauczania, nauka kiedyś a dziś różni się i to bardzo.

i to raczej nie są dywagacje tylko odpowiedzi na krytykę matematyki na maturze. Poziom szkolnictwa w Polsce jest coraz niższy i może właśnie ta matematyka, której pseudo humaniści tak się boją sprawi, że poziom choć trochę wzrośnie?

Ale tak naprawdę co z tego, ze poziom jest niższy? Jak dla mnie to dobrze, tylko poszli trochę w złą stronę. Dobrze, ze wywalili sporo rzeczy, bo nie trzeba byc chodzącą encyklopedią, aby być wykształconym i rozwiniętym człowiekiem. Z tego co wiem w innych krajach dzieciaki uczą sie bardziej wykorzysywac wiedze w praktyce. Suche wkuwanie według mnie w niczym juz na poziomie liceum nie pomaga. W ciagu 10 lat i tak wiekszosc zapomni jaki byl wzor funkcji kwadratowej. Czyli tak praktycznie nic konkretnego nie wynosi się z lo, same bzdury.
I wybaczcie, ale dla mnie większym wstydem jest nieumiejętność udzielania pierwszej pomocy(resuscytacji np. ) niz nieznajomość wielomianów. Wielomiany w zyciu nie pomogą, za to taka umiejętnosc moze uratować komuś zycie. Oczywiscie w teorii, bo szkoły albo nie mają czasu albo chęci, zeby uczyć dzieci w praktyce tego typu rzeczy.
Wazniejsze jest, aby znało jakiś wzór, czy wielkie dzieło ktore tak naprawdę wielkie nie jest. :

[wanitatywna]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;17874331]Ale tak naprawdę co z tego, ze poziom jest niższy? Jak dla mnie to dobrze, tylko poszli trochę w złą stronę. Dobrze, ze wywalili sporo rzeczy, bo nie trzeba byc chodzącą encyklopedią, aby być wykształconym i rozwiniętym człowiekiem. Z tego co wiem w innych krajach dzieciaki uczą sie bardziej wykorzysywac wiedze w praktyce. Suche wkuwanie według mnie w niczym juz na poziomie liceum nie pomaga. W ciagu 10 lat i tak wiekszosc zapomni jaki byl wzor funkcji kwadratowej. Czyli tak praktycznie nic konkretnego nie wynosi się z lo, same bzdury.
I wybaczcie, ale dla mnie większym wstydem jest nieumiejętność udzielania pierwszej pomocy(resuscytacji np. ) niz nieznajomość wielomianów. Wielomiany w zyciu nie pomogą, za to taka umiejętnosc moze uratować komuś zycie. Oczywiscie w teorii, bo szkoły albo nie mają czasu albo chęci, zeby uczyć dzieci w praktyce tego typu rzeczy.
Wazniejsze jest, aby znało jakiś wzór, czy wielkie dzieło ktore tak naprawdę wielkie nie jest. :[/QUOTE]

Ja, z moich lekcji matematyki wyniosłam jedynie, że zero razy zero razy zero daje zero. Nic poza tym w moim, podobno jednym z lepszych, lo nie wyniosłam. Jedynie z chemii i polskiego coś tam wyniosłam, ale to bardziej same ciekawostki. I nie dlatego, że się nie uczę. Uczę się, całkiem sporo, ale sama w domu... bo w szkole szczerze mówiąc z przekazywaniem wiedzy uczniom jest kiepsko.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------

Napisane przez ejMala

Usunęli tyle rzeczy z programu nauczania, nauka kiedyś a dziś różni się i to bardzo.

Nie tylko z matmy dużo usunęli, z biologi i chemii też.

[parodia]

Napisane przez wanitatywna

Ja, z moich lekcji matematyki wyniosłam jedynie, że zero razy zero razy zero daje zero. Nic poza tym w moim, podobno jednym z lepszych, lo nie wyniosłam. Jedynie z chemii i polskiego coś tam wyniosłam, ale to bardziej same ciekawostki. I nie dlatego, że się nie uczę. Uczę się, całkiem sporo, ale sama w domu... bo w szkole szczerze mówiąc z przekazywaniem wiedzy uczniom jest kiepsko.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:26 ----------



Nie tylko z matmy dużo usunęli, z biologi i chemii też.

Tyle co ja przykładowo z historii. Wszystko co umiem, to tyle, ile się nauczyłam w gimnazjum (swoją drogą sporo). Ale już z geografii czy biologii odwrotnie, miałam świetne lekcje.
Cóż, specyfika nauczyciela, jeden się do tego nadaje, ma to przysłowiowe powołanie i przekaże uczniom jak najwięcej, a drugi ->

Ja potwierdzam to, co pisałam parę miesięcy temu: Polski, matematyka i język obcy są najważniejsze, człowiek z maturą będzie miał podstawową wiedzę i bardzo dobrze. Że ta wiedza będzie niska to inna sprawa.
A jeszcze inna, że widzę, ile osób np u mnie w szkole nie zda
Sporo z tego, to właśnie wina nauczycieli. Najlepszych dostają klasy mat-fiz, a reszta się męczy z takim, co to nie umie NIC nauczyć i lament, bo matematyka obowiązkowa.

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Napisane przez wanitatywna

Nie tylko z matmy dużo usunęli, z biologi i chemii też.

Widocznie stwierdzili, że dzieci za tępe i się nie nauczą

Tylko czemu np. w Niemczech poniżej połowy (nie jestem pewna, ale czytałam chyba coś o 30%) osób po zdaniu matury idzie na studia. A u nas - mało kto nie idzie

[wanitatywna]

Napisane przez parodia

A jeszcze inna, że widzę, ile osób np u mnie w szkole nie zda

U mnie, pewnie, pani dyrektor obmyśla plan jak usadzić kilka osób, które mogą potencjalnie nie zdać. W naszej szkole jeszcze nikt, nigdy przez te 70 lat jak ona istnieje, nie oblał matury.

Napisane przez parodia

Sporo z tego, to właśnie wina nauczycieli. Najlepszych dostają klasy mat-fiz, a reszta się męczy z takim, co to nie umie NIC nauczyć i lament, bo matematyka obowiązkowa.

O właśnie! W moim lo, mat-fiz ma genialnego nauczyciela, a my - językowe - dostaliśmy takiego, co sam robi błędy w zadaniach i pół godziny myśli nad tym, co źle zrobił.

[ejMala]

Napisane przez wanitatywna

Nie tylko z matmy dużo usunęli, z biologi i chemii też.

mówiłam o wszystkich przedmiotach

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Napisane przez wanitatywna

U mnie, pewnie, pani dyrektor obmyśla plan jak usadzić kilka osób, które mogą potencjalnie nie zdać. W naszej szkole jeszcze nikt, nigdy przez te 70 lat jak ona istnieje, nie oblał matury.

naprawde? :O

[arrachnee]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;17874331]Ale tak naprawdę co z tego, ze poziom jest niższy? Jak dla mnie to dobrze, tylko poszli trochę w złą stronę. [/QUOTE]
no tak, lepiej być głupszym niż mądrzejszym

Napisane przez Doli

Z tego co wiem w innych krajach dzieciaki uczą sie bardziej wykorzysywac wiedze w praktyce.

owszem, ale tam wiedza teoretyczna przeplata się z praktyczną
u nas nie ma do tego warunków - nie ma laboratoriów, sprzętu, odpowiedniego wyposażenia

Napisane przez Doli

Suche wkuwanie według mnie w niczym juz na poziomie liceum nie pomaga. W ciagu 10 lat i tak wiekszosc zapomni jaki byl wzor funkcji kwadratowej. Czyli tak praktycznie nic konkretnego nie wynosi się z lo, same bzdury.

konkrety to są w szkole zawodowej
LO daje wiedzę ogólną, przynajmniej podstawy fizyki, chemii, biologii, języków, itd.

Napisane przez Doli

I wybaczcie, ale dla mnie większym wstydem jest nieumiejętność udzielania pierwszej pomocy(resuscytacji np. ) niz nieznajomość wielomianów. Wielomiany w zyciu nie pomogą, za to taka umiejętnosc moze uratować komuś zycie. Oczywiscie w teorii, bo szkoły albo nie mają czasu albo chęci, zeby uczyć dzieci w praktyce tego typu rzeczy.

nie ma większej i mniejszej ignorancji i głupoty
szkoła również nie uczy jak wiązać sznurówki, umyć okna i malować paznokcie
szkoła to nie niańka i nie koncert życzeń

Napisane przez Doli

Wazniejsze jest, aby znało jakiś wzór, czy wielkie dzieło ktore tak naprawdę wielkie nie jest. :

sądzisz, że masz odpowiednie kompetencje, aby wygłaszać tego typu sądy?

Napisane przez wanitatywna

Ja, z moich lekcji matematyki wyniosłam jedynie, że zero razy zero razy zero daje zero. Nic poza tym w moim, podobno jednym z lepszych, lo nie wyniosłam. Jedynie z chemii i polskiego coś tam wyniosłam, ale to bardziej same ciekawostki. I nie dlatego, że się nie uczę. Uczę się, całkiem sporo, ale sama w domu... bo w szkole szczerze mówiąc z przekazywaniem wiedzy uczniom jest kiepsko.

czyli uczysz się, ale nie pamiętasz to się trzeba nauczyć uczyć

[parodia]

Napisane przez wanitatywna

U mnie, pewnie, pani dyrektor obmyśla plan jak usadzić kilka osób, które mogą potencjalnie nie zdać. W naszej szkole jeszcze nikt, nigdy przez te 70 lat jak ona istnieje, nie oblał matury.

O właśnie! W moim lo, mat-fiz ma genialnego nauczyciela, a my - językowe - dostaliśmy takiego, co sam robi błędy w zadaniach i pół godziny myśli nad tym, co źle zrobił.

U mnie o ile dwa lata temu powiat miał najwyższą zdawalność w województwie (a "powiat" to moje lo i słabe technikum), to w tamtym roku z polskiego parę osób z humana nie zdało. Ale jak się naprzyjmuje byle dużo osób i lecą wszyscy, którzy normalnie by mogli pomarzyć o ogólniaku, to co się dziwić
Ale wiem, że kilka-kilkanaście osób też może nie zdać właśnie ze względu na maturę....

To tak samo, jak pisałam o tej historii. Ja miałam beznadziejnego nauczyciela, a humany w innych rocznikach ( u mnie inteligentnie zrobili trzy i przez to wszystkie słabe) dyrektora, który świetnie uczy
Kiedyś się zastanawiałam, czy nie mogą po prostu zwolnić nauczyciela, jeśli jest "nieskuteczny"

[ejMala]

Napisane przez parodia

To tak samo, jak pisałam o tej historii. Ja miałam beznadziejnego nauczyciela, a humany w innych rocznikach ( u mnie inteligentnie zrobili trzy i przez to wszystkie słabe) dyrektora, który świetnie uczy
Kiedyś się zastanawiałam, czy nie mogą po prostu zwolnić nauczyciela, jeśli jest "nieskuteczny"

w wielu szkołach nauczyciele są przyjmowani po znajomości, więc nawet jeśli wyniki są złe, matura źle poszła to ten nauczyciel zostaje, bo lubi go dyrektor ;p u nas tak jest z nauczycielką matmy, którą uczą uczniowie, a nie ona uczniów. w dodatku ma klasy matematyczne

[mesarka]

Napisane przez arrachnee

no tak, lepiej być głupszym niż mądrzejszym
owszem, ale tam wiedza teoretyczna przeplata się z praktyczną
u nas nie ma do tego warunków - nie ma laboratoriów, sprzętu, odpowiedniego wyposażenia
konkrety to są w szkole zawodowej
LO daje wiedzę ogólną, przynajmniej podstawy fizyki, chemii, biologii, języków, itd.

nie ma większej i mniejszej ignorancji i głupoty
szkoła również nie uczy jak wiązać sznurówki, umyć okna i malować paznokcie
szkoła to nie niańka i nie koncert życzeń
sądzisz, że masz odpowiednie kompetencje, aby wygłaszać tego typu sądy?

Cała Twoja wypowiedź mi się bardzo podoba i mam takie samo zdanie jak Ty.

Napisane przez wanitatywna

U mnie, pewnie, pani dyrektor obmyśla plan jak usadzić kilka osób, które mogą potencjalnie nie zdać. W naszej szkole jeszcze nikt, nigdy przez te 70 lat jak ona istnieje, nie oblał matury.

To to już jest jechanie po opinii i kombinowanie.

Napisane przez ejMala

w wielu szkołach nauczyciele są przyjmowani po znajomości, więc nawet jeśli wyniki są złe, matura źle poszła to ten nauczyciel zostaje, bo lubi go dyrektor ;p u nas tak jest z nauczycielką matmy, którą uczą uczniowie, a nie ona uczniów. w dodatku ma klasy matematyczne

U nas w szkole jeżeli chodzi o anglistów jest tak, że jest 2 dobrych a z 8 beznadziejnych. Uczniowie, którzy dostali tych gorszych, a chcą coś z angielskiego umieć idą na korki. Dzięki korkom dostają lepsze oceny, podnosi się więc średnia klasy. Skoro średnia klasy się podnosi = nauczyciel jest dobry. I Ci gorsi dostają grupy zaawansowane. Jestem tego najlepszym przykładem. Jestem na zaawansowanym poziomie w szkole, chodziłam dwa lata na korki i moja ukochana pani anglistka jak zobaczyła moją próbną maturę, którą sprawdzała, to mi zaczęła wykreślać motywy, których się nauczyłam na korkach i których[ byłam w 100% pewna] dobrze użyłam. Odcięła mi punkty za coś, co miałam dobrze, bo jej SIĘ WYDAWAŁO, że jest źle.

[mapet_show]

Co do opinii odnośnie poziomu szkół i matury:
Czasami ucze się ze starych książek mojego taty do matematyki(pisał mature 20 lat temu) i trzeba przyznać, że wtedy materiału było więcej, ale odnoszę też wrażenie że był odrobinę łatwiejszy-mam na myśli maturę rozszerzona oczywiście. Szczerze mówiąc wolałabym chyba opanować więcej materiału i mieć solidne podstawy niż tak jak teraz uczyć sie matematyki tak naprawdę jedynie przez 2 lata, a teraz powtarzać cały materiał

Co do poziomu szkół to wydaje mi się takie zamknięte koło. Szkoła jest wysoko w rankingach>>idą do niej uczniowie którym zależy>>okazuje się że nauczyciele nie spęłniają ich oczekiwań>>idą na korki>>dostaja dużo punktów na maturze>>szkoła jest nadal wysoko w rankingach.

Oczywiście w dużym uproszczeniu. Chodzę do takiej i szkoły i co prawda udaje mi się radzić sobie bez korków, co nie zmienia faktu, że nauczycieli którym coś zawdzięczam jest naprawdę niewielu. Dla mnie największym problemem jest brak wymagań w stosunku do uczniów. Większość nauczycieli z którymi się stykam i uważam że nie nadają się do tego zawodu to ludzie którym po prostu się nie chce. I jeżeli ktoś kto ma kierować pracą, nada jej jakiś rytm tego nie robi to nawet jeśli klasa chce(a zazwyczaj są to tylko jednostki) to naprawdę cięzko zdziałać coś w takiej grupie. Smutne, że pewnie duża część z tych nauczycieli po lekcjach sama dorabia udzielając korepetycji i pewnie wkładając w to więcej zaangażowania.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez arrachnee

no tak, lepiej być głupszym niż mądrzejszym

Wyrywacz mi zdania z kontekstu. Poziom wiedzy teoretycznej może być niższy gdyby było więcej wiedzy praktycznej. Tak jak napisałam poszli w złą strone, bo obniżyli poziom, ale nie dali niczego w zamian. Tego to nie popieram.

Napisane przez arrachnee

konkrety to są w szkole zawodowej
LO daje wiedzę ogólną, przynajmniej podstawy fizyki, chemii, biologii, języków, itd.

Tylko ze wiedzę potrzebną do czego? I nie chodzi mi o takie rzeczy, jak budowa człowieka, wzór alkoholu etylowego, czy dzieła Mickiewicza, bo taka wiedze to ma każdy po gimnazjum. Według mnie LO powinno też "przygotowywac do zycia" plus te ogólne rzeczy, a nie pozostać tylko na ogólnych i cieszyć się, ze młodzież zna budowę tasiemca.

I proszę Cie porównywać pierwszą pomoc do malowania paznokci?
Szkoła wlasnie powinna uczyc takich rzeczy jak pierwsza pomoc przedmedyczna. Co prawda jest to w programie, ale znowu wracamy do punktu wyjscia- brak czasu, pieniędzy, uczniowie maja gdzies takie przedmioty jak PO, bo matematyka najważniejsza, wiec wychodzi, jak wychodzi.
A co do moich kompetancji, to dyskucje na temat kanonu lektur są od zawsze, wiec rowniez ludzie kompetentni wypowiadają sie negatywnie na temat konkretnych dzieł.
A co do tej nauki, to nie skomentuje. W ciagu paru lat zawsze sie pozapomina sporo informacji, bo tak to juz bywa, ze coś niepowtarzane jest zapominane.

[kochanica_szatana]

No ale wzoru na deltę i miejsca zerowe to ja chyba nigdy nie zapomnę

[parodia]

Napisane przez kochanica_szatana

No ale wzoru na deltę i miejsca zerowe to ja chyba nigdy nie zapomnę

A ja wątku martyrologii w Dziadach

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:53 ----------

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;17880776]Tylko ze wiedzę potrzebną do czego? I nie chodzi mi o takie rzeczy, jak budowa człowieka, wzór alkoholu etylowego, czy dzieła Mickiewicza, bo taka wiedze to ma każdy po gimnazjum. Według mnie LO powinno też "przygotowywac do zycia" plus te ogólne rzeczy, a nie pozostać tylko na ogólnych i cieszyć się, ze młodzież zna budowę tasiemca. [/QUOTE]
Podejrzewam, że z mojej klasy z gimnazjum 60-70% nie ma pojęcia o innych dziełach Mickiewicza poza Panem Tadeuszem.
Przygotować do życia to ma podstawówka i gimnazjum, liceum ma zrobić z tych ludzi wykształcone społeczeństwo, gotowe do podjęcia studiów
I nie znam wzoru na alkohol etylowy (takie lekcje chemii) ani budowy tasiemca (na podstawie z biologii jest głównie człowiek)

[kate b]

Dla mnie szczerze mówiąc cały ten spór human kontra ścisły jest żałosny. Każdy ma inne priorytety, dla jednego wazna jest matma dla innego japoński. To, że jest taka a nie inna matura musimy zaakceptować i tyle...

[ejMala]

Napisane przez kate b

Dla mnie szczerze mówiąc cały ten spór human kontra ścisły jest żałosny. Każdy ma inne priorytety, dla jednego wazna jest matma dla innego japoński. To, że jest taka a nie inna matura musimy zaakceptować i tyle...

ale to nie jest spór human kontra ścisły. To jest spór między tymi, którzy uważają, że matura z matmy jest niepotrzebna, bo matma nigdy im się nie przyda, a tymi, którzy są zadowoleni z tego faktu.

[arrachnee]

Napisane przez kate b

Dla mnie szczerze mówiąc cały ten spór human kontra ścisły jest żałosny. Każdy ma inne priorytety, dla jednego wazna jest matma dla innego japoński. To, że jest taka a nie inna matura musimy zaakceptować i tyle...

gratuluję rozsądku

Napisane przez ejMala

ale to nie jest spór human kontra ścisły. To jest spór między tymi, którzy uważają, że matura z matmy jest niepotrzebna, bo matma nigdy im się nie przyda, a tymi, którzy są zadowoleni z tego faktu.

z tej perspektywy matura w ogóle jest "niepotrzebna" - skoro niepotrzebna to po co ją zdawać naprawdę nie każdy musi mieć maturę
egzamin na prawo jady też mi się "niepodoba", ale skoro chciałam mieć prawo jazdy, to musiałam go zdać - proste

[wanitatywna]

Napisane przez parodia

I nie znam wzoru na alkohol etylowy (takie lekcje chemii) ani budowy tasiemca (na podstawie z biologii jest głównie człowiek)

Szkoda, że nie znasz budowy tasiemca, bo jest naprawdę fascynująca!

[parodia]

Napisane przez arrachnee

z tej perspektywy matura w ogóle jest "niepotrzebna" - skoro niepotrzebna to po co ją zdawać naprawdę nie każdy musi mieć maturę
egzamin na prawo jady też mi się "niepodoba", ale skoro chciałam mieć prawo jazdy, to musiałam go zdać - proste

Dokładnie, dobre porównanie - kto chce musi zdać tą podstawę podstawy. Ale osoby, które tej matmy nie chcą ("no przecież funkcja kwadratowa mi się nie przyda, ale gdzież by tam matematyka rozwijała? no skąd" ) mogą wyrazić swoje zdanie

Napisane przez wanitatywna

Szkoda, że nie znasz budowy tasiemca, bo jest naprawdę fascynująca!

Z pewnością

[sugarcane]

Napisane przez arrachnee

z tej perspektywy matura w ogóle jest "niepotrzebna" - skoro niepotrzebna to po co ją zdawać naprawdę nie każdy musi mieć maturę
egzamin na prawo jady też mi się "niepodoba", ale skoro chciałam mieć prawo jazdy, to musiałam go zdać - proste

ale matura jest przepustką na studia, a niektórzy chcą tam iść. i niekoniecznie im się ta funkcja kwadratowa tam przyda, o karierze zawodowej nie wspominając.

problem nie leży w samej maturze z matematyki, ale niektórzy nauczyciele 'budzą się' w klasie maturalnej i zaczynają tej matmy uczyć. albo taka matura jest liczona w rekrutacji na studia humanistyczne. to jest problem, a nie sam fakt, że ta matura jest/

najlepszy paradoxis to ten z "Nad Niemnem". w programie jest jeden rozdział jednego tomu, ale temat maturalny z całości utworu był jakieś 3-4 lata temu na maturze ;p

[oooAsiaooo]

korki, korki, korki mam nadzieje, że do 2012 zmienią ten okropny obowiązek :P

[arrachnee]

Napisane przez sugarcane

ale matura jest przepustką na studia, a niektórzy chcą tam iść. i niekoniecznie im się ta funkcja kwadratowa tam przyda, o karierze zawodowej nie wspominając.

trudno nie zawsze można mieć wszystko i tupać nóżką na to, co się nie podoba
może dlatego matura bywa nazywana egzaminem dojrzałości
gwarantuję, że na studiach będziesz miała również niezbyt fascynujące przedmioty, których przydatność śmiało można kwestionować