Depresja z powodu braku pracy... Ktoś jeszcze ją ma??

[marlenqa22]

Współczuję.. znam ten ból. kiedyś pożyczyłam koleżance moją ulubioną bluzkę - oddała ją z wielką dziurą;/

[doriiska]

Napisane przez KinkyGirl

Ja też się bałam, pamiętam, że po maturze tata i brat naciskali na mnie, że mam iść do pracy. Bałam się jak cholera, nie mogłam spać przed rozmową kwalifikacyjną- tak bardzo sie bałam. Ale nie miałam wyjścia, ani komfortu, żeby móc bezkarnie siedzieć w domu bez nacisków psychicznych. Myślę, że gdyby nie mogla znaleźć pracy jak my, gdyby nie miał kto jej załatwiać posadek, to by sama chciała iść do pracy. Nie każdy ma możliwość życia z "lękami" przed pracą
.



Fajne ogłoszenie haha. Co do stawki mogłabym pracować nawet za 5 zł/h

Ale chyba nie bałaś się wyjść z domu, np. po zakupy, do kościoła? Uwierzcie, że kiedy nie jest się w stanie wyjść ze smieciami, to nie będzie sie w stanie iść do pracy. I nie chcę nikogo bronić ani atakować, ale w ciężkim stadium choroby nie myśli się o pracy.


Ja właśnie pracuję za 5,6,7 zł, no róznie i to 5zł to dla mnie serio minimum minimalnego :/

[KinkyGirl]

Napisane przez doriiska

Ale chyba nie bałaś się wyjść z domu, np. po zakupy, do kościoła? Uwierzcie, że kiedy nie jest się w stanie wyjść ze smieciami, to nie będzie sie w stanie iść do pracy. I nie chcę nikogo bronić ani atakować, ale w ciężkim stadium choroby nie myśli się o pracy.


Ja właśnie pracuję za 5,6,7 zł, no róznie i to 5zł to dla mnie serio minimum minimalnego :/

Bałam się dużych skupisk ludzi-dyskotek i innych zgromadzeń. Śmieci wynieść nie mogłam się bać, bo byłam zmuszana:P

[tajkuna]

Napisane przez marlenqa22

Współczuję.. znam ten ból. kiedyś pożyczyłam koleżance moją ulubioną bluzkę - oddała ją z wielką dziurą;/

Mojej mamie ręce opadły, jak zobaczyła jak teraz torba w środku wygląda. Wkurzyła się też nie samowicie. Moim zdaniem powinna odkupić torbę . A wy jak myślicie ? Ja bym zniszczonej torby nie potrafiła oddać komuś , tylko bym odkupiła.

[KinkyGirl]

Napisane przez tajkuna

Mojej mamie ręce opadły, jak zobaczyła jak teraz torba w środku wygląda. Wkurzyła się też nie samowicie. Moim zdaniem powinna odkupić torbę . A wy jak myślicie ? Ja bym zniszczonej torby nie potrafiła oddać komuś , tylko bym odkupiła.

Ja również. Nie wiem skąd sie biorą takie "świnie". Po pierwsze staram się od ludzi rzeczy nie pożyczać, żeby właśnie nie było potem takich akcji, że coś jest zniszczone...

[Elmo88]

Jak coś od kogoś pożyczę to dbam o to bardziej jak o swoje.

[doriiska]

Napisane przez KinkyGirl

Bałam się dużych skupisk ludzi-dyskotek i innych zgromadzeń. Śmieci wynieść nie mogłam się bać, bo byłam zmuszana:P

Ehh.. straszne te opory, w sumie nie wiadomo przed czym...


mam znajomą, której dobrze się powodzi, mieszka w domu, swój biznes, zawsze to podkreśla jak dużo zarabia i raz zaproponowała, że pojedzie do pracy autem i mnie weźmie (raz z nia jechałam, wiec wyszłam na przystanek, zeby miała typowo po drodze, a potem tez wysiadłam koło sklepu i poszłam do domu) jak dorzucę jej sie to 2zł co miałabym zapłacić na bilet w mzk!! Co myślicie o takim zachowaniu?

[marlenqa22]

Ja gdybym coś komuś zniszczyła to bym nie mogła spojrzeć mu w oczy i powiedzieć "chyba się na mnie nie gniewasz".
Ale właśnie, są ludzie i ludziska. Niektórym to nie problem coś zniszczyć a potem udawać że tak właściwie nic się nie stało.
Nie rozumiem takich ludzi a znam niestety takich. I w końcu któregoś razu moja dobroć się skończyła i nic nikomu nie pożyczam po zniszczonych paru bluzkach i sukience weselnej. Sama staram się też nie pożyczać.
Mam w tym roku 5 wesel. Mimo że nie mam za dużo kasy na kiecki to albo kupię jakąś tanią na allegro albo pójdę w starych. Wolę tak niż pół wesela bać się że zrobię coś tej pożyczonej sukience.

[tajkuna]

Ja raz pożyczyłam sukienkę na wesele od bratowej ojca. Nosiłyśmy wtedy ten sam rozmiar. Wesele miałam 3,5 h drogi ode mnie a nie było wtedy na szmateksach sukienek , żebym mogła ją za grosze kupić a na nową jako bezrobotna nie miałam kasy. Dobrze, że mnie wtedy z ta sukienką poratowała, bo bym na wesele nie poszła. Tylko ja dbam, o to, żeby niczego nie zniszczyć. Jak by cos się stało, to bym kasę oddała. Zanim oddałam to ją wyprałam. Tylko ja wtedy jej bawiłam dzieci co chwila i sama mi zaproponowała, że ma sukienkę to mi pożyczy. Teraz sobie za 1 zł kupiłam sukienki na szmateksie, ( nawet weselne są , jedna czarna w białe kropki , druga prosta czerwona, trzecie cała czarna z dużą falbaną) więc już pożyczać bym nie musiała. Ale nigdy w życiu bym nie oddała zniszczonej rzeczy, tylko bym ją odkupiła.

[Tataraczka]

Napisane przez doriiska

Mam takie pytanie do Was: na ile się cenicie? W takim sensie, że jakie musi być minimalne wynagrodzenie na godzinę, abyście poszły tam pracować? Oczywiście nie mówię tutaj o minimalnej krajowej.

Ja to bym i za najniższą krajową poszła do pracy, ale chciałabym mieć pewność że np. po pół roku będzie jakaś podwyżka. Albo że jak znajdę drugą pracę to będę więcej zarabiała. Niestety, ale te 1200 zł to przy dzisiejszych cenach nie życie, a wegetacja.

Napisane przez tajkuna

Ale się wkurzyłam. Pożyczyłam torbę podróżną koleżance najlepszej znamy się od podstawówki, razem do podstawówki, liceum i studium chodziłyśmy. Dziś odnosi mi zniszczoną torbę trochę. Zasuwka u zamka ciut przygięta i w środku się jej poniszczyła. Pyta mi się, czy nie będę o to na nią zła. Co jej miałam odp. Przecież nie powiem jej tak jestem zła, odkup torbę. Sama się powinna domyśleć, co ma zrobić w takiej sytuacji. Torby nie kupowałam, ,mama za darmo ją z pokazu garczków przyniosła. Torba była mała i nie wiele do niej wejdzie. Ona jechała za granicę na 2 tyg do chłopaka i pewnie za dużo do niej nawkładała. Do niej naprawdę dużo nie wejdzie.A jeszcze jak byle jak powrzucała rzeczy do niej. Mi ta torba była potrzebna jak do koleżanek ze studiów jechałam, ciekawe w co się następnym razem zapakuje.

O rany, co za panna :/ Ja bym kazała odkupić, ty też za darmo tej torby nie naprawisz. Dlatego ja ludziom nic ze swoich rzeczy nie pożyczam.

[doriiska]

Napisane przez tajkuna

Ja raz pożyczyłam sukienkę na wesele od bratowej ojca. Nosiłyśmy wtedy ten sam rozmiar. Wesele miałam 3,5 h drogi ode mnie a nie było wtedy na szmateksach sukienek , żebym mogła ją za grosze kupić a na nową jako bezrobotna nie miałam kasy. Dobrze, że mnie wtedy z ta sukienką poratowała, bo bym na wesele nie poszła. Tylko ja dbam, o to, żeby niczego nie zniszczyć. Jak by cos się stało, to bym kasę oddała. Zanim oddałam to ją wyprałam. Tylko ja wtedy jej bawiłam dzieci co chwila i sama mi zaproponowała, że ma sukienkę to mi pożyczy. Teraz sobie za 1 zł kupiłam sukienki na szmateksie, ( nawet weselne są , jedna czarna w białe kropki , druga prosta czerwona, trzecie cała czarna z dużą falbaną) więc już pożyczać bym nie musiała. Ale nigdy w życiu bym nie oddała zniszczonej rzeczy, tylko bym ją odkupiła.

Fajny masz ten szmateks za 1 zł u mnie takich nie ma, tylko w dzień dostawy 50zł/kg, a jak są za 1zł to na ścierki do podłogi... a jak tam jakosciowo z rzeczami, z jakiego kraju są?

[Elmo88]

Książki jak pożyczyłam to do tej pory nie odzyskałam, jakoś sie kontak dziwnym trafem urwał

[tajkuna]

Napisane przez doriiska

Fajny masz ten szmateks za 1 zł u mnie takich nie ma, tylko w dzień dostawy 50zł/kg, a jak są za 1zł to na ścierki do podłogi... a jak tam jakosciowo z rzeczami, z jakiego kraju są?

Na jednym z angli, irlandi itd. A na 2 pozostałych ponoć, to sa ciuchy z kontenerów polskiego czerwonego krzyża, gdzie główna ich siedziba jest w skarzysko-kamiennej, mają również swoje szmateksy w miastach na śląsku, małopolsce. Kiedyś był art na necie, że dawniej kupowali ciuchy od polskiego czerwonego krzyża. Była jakaś afera z tym. Nie wiem jak jest teraz. Ale kiedyś na drzwiach pisało, że poszukują kierowców do zbierania ciuchów z kontenerów. Tylko nie pisało o jakie kontenery chodzi.

[doriiska]

Napisane przez Elmo88

Książki jak pożyczyłam to do tej pory nie odzyskałam, jakoś sie kontak dziwnym trafem urwał

u mnie to samo... ja sobie nie wyobrażam pożyczyć czegokolwiek, chociażby zeszytu z notatkami i nie oddać.

[Elmo88]

Napisane przez doriiska

u mnie to samo... ja sobie nie wyobrażam pożyczyć czegokolwiek, chociażby zeszytu z notatkami i nie oddać.

Też sobie nie wyobrażam...I już nie pożyczam. Chyba, że przyjaciółce, bo wiem że odda

[doriiska]

Napisane przez Elmo88

Też sobie nie wyobrażam...I już nie pożyczam. Chyba, że przyjaciółce, bo wiem że odda

Nie mów hop...
ja pożyczyłam przyjaciółce książkę, którą sama mi dała i od dłuuuuugiego czasu nie mogę jej odzyskać.

[Elmo88]

Masz rację. Wszystko się może zdażyć. Na szczęscie teraz nic nie mam pożyczonego komuś

Nie licząc tych nie odzyskanych rzeczy....

[gutkacia]

Napisane przez doriiska

Autorka wątku ma stany lękowe i boi się iść do pracy, bo trzeba tam wysiedzieć ileś godzin, coś koniecznie robić, z dala od domu itp. Wiem co to znaczy, bo sama miałam podobnie i swoje musiałam "odchorować", jednak po pewnym czasie praca i studia rzeczywiście postawiły mnie na nogi.



Mam takie pytanie do Was: na ile się cenicie? W takim sensie, że jakie musi być minimalne wynagrodzenie na godzinę, abyście poszły tam pracować? Oczywiście nie mówię tutaj o minimalnej krajowej.

Ja mówiłam, że po 2 latach bez pracy dostałam pracę za najniższą krajową na rok a i tak jestem prze szczęśliwa. Może nisko się cenie Wiem, że mieszkam z mamą a sama za tą kasę i tak bym się nie utrzymała, ale chociaż coś się dołożę z domu wyjdę, ludzi spotkam i doświadczenia nabiorę. Na rozmowach o pracę również podawałam najniższą krajową jak się mnie pytali o to ile bym "chciała"

[tajkuna]

Ja bym tez mogla o tej koleżance powiedzieć przyjaciółka, znamy się już pewnie ok 22 lat i też bym się tego nie spodziewała po niej. Kiedyś już jej tą torbę pożyczyłam jak jechała w góry i oddała nie zniszczoną. Raz jej torebkę-kopertówkę na wesele pożyczyłam i też oddała nie zniszczoną. Więc, tym bardziej bym się po niej tego nie spodziewała.

[Elmo88]

Dla bezrobotnego najniższa krajowa jest wysoka

[KinkyGirl]

Napisane przez Elmo88

Dla bezrobotnego najniższa krajowa jest wysoka

Najniższa krajowa, to średnio na godzinę wychodzi z 7,5 zł netto (chyba coś takiego). To super stawka-nigdy nie miałam zaszczytu pracować za taką. Przecież sieciówki itp. oferują 6 zł netto (przynajmniej ja zawsze spotykam się z taką stawką). Za cały etat wychodzi dużo mniej niż najniższa krajowa. Kolejna zaleta śmieciówek dla wyzyskiwaczy- mogą proponować stawkę jaką chcą, nie obowiązuje ich żaden najniższy limit.

[doriiska]

Napisane przez Elmo88

Dla bezrobotnego najniższa krajowa jest wysoka

Tylko ja nie mam najniższej... pytałam o min. stawkę na godzinę. Bo dla mnie zupełne minimum to 5zł.

[Elmo88]

Napisane przez tajkuna

Ja bym tez mogla o tej koleżance powiedzieć przyjaciółka, znamy się już pewnie ok 22 lat i też bym się tego nie spodziewała po niej. Kiedyś już jej tą torbę pożyczyłam jak jechała w góry i oddała nie zniszczoną. Raz jej torebkę-kopertówkę na wesele pożyczyłam i też oddała nie zniszczoną. Więc, tym bardziej bym się po niej tego nie spodziewała.

Nie lubię od kogoś pożyczać, ale jak JUZ od świeta mi się zdaży to dbam o to lepiej jak o swoją własność. Gdybym coś komuś zniszczyła, zepsuła to bym odkupiła, oddała pieniądze, naprawiła itd. i PRZEPROSIŁA.
Widać ufać nie można nikomu...

Na stażu wychodzi ok 5 zł na godz. Mi to odpowiadało. Pewnie też dlatego, że byłam zachwycona i pracą i współpracownikami. Teraz się staram o nowy staż i nie przeszkadza mi, że znów bedzie to 816zł. A mam znajmoych dla których za taką kwotę nie opłacalne jest wstawanie z łóżka.
Poniżej 5 zł na godzine to jednak byłoby kiepsko...

[KinkyGirl]

http://demotywatory.pl/4076891/Kaz-b...-zasnac-w-nocy

macie tak?

[marlenqa22]

Otwierają w Białymstoku nowy sklep. Zara Home. Wysłałam właśnie tam CV. Ale pewnie się nie odezwą
Wysłałam też do Deichmana na sprzedawcę. Chociaż jakoś nie lubię sklepów z butami. Nigdy jak wyjmę buty z pudełka, to nie umiem ich tak samo potem wsadzić
Ale jestem tak zdeterminowana że wysyłam byle gdzie.
W białostockich sieciówkach płacą 5-6 zł. 6 zł to już naprawdę dużo.
Straszne to. A i tak ludzie o tę pracę za 5 zł rywalizują..
Koleżanka Tż pracuje w Tally Weijl. Poprosił ją żeby się zapytała czy tam kogoś nie potrzebują ale powiedzieli że chcą tylko studentów

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez Elmo88

Nie lubię od kogoś pożyczać, ale jak JUZ od świeta mi się zdaży to dbam o to lepiej jak o swoją własność. Gdybym coś komuś zniszczyła, zepsuła to bym odkupiła, oddała pieniądze, naprawiła itd. i PRZEPROSIŁA.
Widać ufać nie można nikomu...

Na stażu wychodzi ok 5 zł na godz. Mi to odpowiadało. Pewnie też dlatego, że byłam zachwycona i pracą i współpracownikami. Teraz się staram o nowy staż i nie przeszkadza mi, że znów bedzie to 816zł. A mam znajmoych dla których za taką kwotę nie opłacalne jest wstawanie z łóżka.
Poniżej 5 zł na godzine to jednak byłoby kiepsko...

Ile trwał twój pierwszy staż? z tego co wiem to na stażu można być łącznie rok prawda?

[gutkacia]

Napisane przez marlenqa22

Otwierają w Białymstoku nowy sklep. Zara Home. Wysłałam właśnie tam CV. Ale pewnie się nie odezwą
Wysłałam też do Deichmana na sprzedawcę. Chociaż jakoś nie lubię sklepów z butami. Nigdy jak wyjmę buty z pudełka, to nie umiem ich tak samo potem wsadzić
Ale jestem tak zdeterminowana że wysyłam byle gdzie.
W białostockich sieciówkach płacą 5-6 zł. 6 zł to już naprawdę dużo.
Straszne to. A i tak ludzie o tę pracę za 5 zł rywalizują..
Koleżanka Tż pracuje w Tally Weijl. Poprosił ją żeby się zapytała czy tam kogoś nie potrzebują ale powiedzieli że chcą tylko studentów

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------



Ile trwał twój pierwszy staż? z tego co wiem to na stażu można być łącznie rok prawda?

Kolejny wyzysk, bo płacą mało a składek nie muszą płacić za studentów
Co do stażu na 1 stażu można być rok, potem możesz mieć drugi staż również max na rok.

[Elmo88]

Napisane przez marlenqa22

Otwierają w Białymstoku nowy sklep. Zara Home. Wysłałam właśnie tam CV. Ale pewnie się nie odezwą
Wysłałam też do Deichmana na sprzedawcę. Chociaż jakoś nie lubię sklepów z butami. Nigdy jak wyjmę buty z pudełka, to nie umiem ich tak samo potem wsadzić
Ale jestem tak zdeterminowana że wysyłam byle gdzie.
W białostockich sieciówkach płacą 5-6 zł. 6 zł to już naprawdę dużo.
Straszne to. A i tak ludzie o tę pracę za 5 zł rywalizują..
Koleżanka Tż pracuje w Tally Weijl. Poprosił ją żeby się zapytała czy tam kogoś nie potrzebują ale powiedzieli że chcą tylko studentów

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------



Ile trwał twój pierwszy staż? z tego co wiem to na stażu można być łącznie rok prawda?

Kiedyś jak akurat robiłam zakupy w Tally Weijl to przyszła jakaś kobieta i pytała dziewczyny tam pracującej czy może zostawić CV swojej córki. Córka miała 25 lat i dziewczny powiedziała, ze oni tylko młodsze przyjmuja ale kobieta była zdeterminowana i przekonywała, że córka młodo wyglada

W sklepach najgorsze jest to, że chcą studentów. Znaczy dla studentów to dobrze. A już najlepiej jest jak pracodawca marudzi, że lepszy student, a drugi tylko nie student i Badz tu mądry...

Może w Tej Zarze Ci się uda? Nowy sklep, to może kilka etatów będzie..

Na stażu można być rok. Ja miałam tylko trzy miesiące, nie przedłużył mi PUP teraz na rozmowie o ten nowy staż byłam, bo polecił mnie pracodawca, u którego byłam na pierwszym stażu-czyli magia znajomości Ciekawa jestem co na to PUP.

[szakal165]

Napisane przez doriiska

Fajny masz ten szmateks za 1 zł u mnie takich nie ma, tylko w dzień dostawy 50zł/kg, a jak są za 1zł to na ścierki do podłogi... a jak tam jakosciowo z rzeczami, z jakiego kraju są?

u mnie też wysokie ceny, po 30zł są chyba na 3 dzień

[Elmo88]

Wyszłabym gdzieś w miasto Ale....z Wami!! Bo byście mnie nie pytały głupio o pracę i doskonale byśmy mogły razem ponarzekać i nie tylko.

[doriiska]

Napisane przez Elmo88

Wyszłabym gdzieś w miasto Ale....z Wami!! Bo byście mnie nie pytały głupio o pracę i doskonale byśmy mogły razem ponarzekać i nie tylko.

No jasne, tylko my po całej Polsce jesteśmy rozrzucone