Chcę się "znieczulić"... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2008-01-15, 13:57   #31
*skarbeczek*
Raczkowanie
 
Avatar *skarbeczek*
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 183
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

i jeszcze fragment:

Co można zrobić, by osiągnąć szczęście? Nie ma nic takiego, co ty albo ktokolwiek inny mógłby zrobić. Dlaczego? Dla tej prostej racji, że ty już teraz jesteś szczęśliwy. Jak więc możesz osiągnąć coś, co już w tej chwili posiadasz? Jeśli tak jest, to dlaczego nie doświadczasz tego szczęścia, które już teraz jest twoim udziałem? Ponieważ twój umysł nieustannie jest dla ciebie źródłem nieszczęścia. Wyrzuć to nieszczęście z twego umysłu, a uczucie szczęścia, które zawsze było w tobie, dojdzie do głosu. Jak może człowiek pozbyć się nieszczęścia? Znaleźć jego przyczynę i niewzruszenie się w nią wpatrywać. Samo zniknie w sposób automatyczny.
Jeśli będziesz patrzył uważnie, zrozumiesz, że istnieje tylko jedna jedyna przyczyna nieszczęścia. Nosi ona imię: przywiązanie. Co to jest przywiązanie? Emocjonalny stan kurczowego przywiązania wynikający z przekonania, że bez pewnych rzeczy czy osób nie możesz być szczęśliwy. Ten emocjonalny stan przywiązania składa się z dwóch elementów: jednego pozytywnego i drugiego negatywnego. Pozytywnym elementem jest błysk przyjemności i podniecenia, wzruszenie, jakiego doświadczasz w chwili osiągnięcia tego, czego pragniesz. Negatywnym elementem jest poczucie zagrożenia i napięcia, które towarzyszy każdemu przywiązaniu. Pomyśl o więźniu w obozie koncentracyjnym, który zdobył trochę pożywienia; jedną rękę podnosi do ust, a drugą zasłania pożywienie przed sąsiadem, który mógłby mu je porwać w chwili nieuwagi. Oto masz przed sobą doskonały obraz osoby zniewolonej przywiązaniami. Tak więc przywiązanie, ze swej natury, czyni cię podatnym na emocjonalne zamieszanie i grozi rozbiciem twego wewnętrznego spokoju. Jak możesz się spodziewać, by osoba zniewolona przywiązaniami była w stanie wejść do tego oceanu szczęśliwości, który nazywamy królestwem Bożym? Równie dobrze możesz oczekiwać, by wielbłąd przeszedł przez ucho igielne!
Tragedia każdego przywiązania polega na tym, iż jeśli jego przedmiot nie zostanie osiągnięty, to staje się przyczyną nieszczęścia. Jeśli jednak go osiągniesz, nie stajesz się szczęśliwy — zwykle jest źródłem krótkich przyjemności, po których następuje znudzenie; towarzyszy mu zawsze, co jest oczywiste, lęk, iż można go utracić. Pewnie zapytasz: Czy nie mógłbym zatrzymać choć jednego przywiązania? Ależ oczywiście. Możesz zatrzymać ich tyle, ile tylko chcesz. Ale ceną zatrzymania każdego z nich będzie utrata szczęścia. Pomyśl tylko: natura przywiązań jest taka, że nawet jeśli w ciągu dnia uda ci się zaspokoić wiele z nich, to jedno, którego nie zaspokoisz, będzie cię dręczyć i uczyni cię nieszczęśliwym. Zwycięstwo w walce z przywiązaniami jest niemożliwe. Jak woda nie może istnieć bez wilgoci, tak przywiązanie bez jednoczesnego poczucia nieszczęścia. Jeszcze nie narodził się taki człowiek, który znalazłby receptę, jak można zatrzymać pożądane przedmioty bez walki, obaw, lęków, wcześniej czy później nie ponosząc klęski.


Pozdrawiam
__________________
MŻ-WR

Cel => 58
JEST: 64.8 kg BYłO: 65.7kg

a6w 5/31

8abs 5/31

Nowa praca
*skarbeczek* jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-15, 15:45   #32
marika22
Rozeznanie
 
Avatar marika22
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 531
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Agatkia zgadzam się z Tobą w 100% !! Wyżej już pisałam, że warto byłoby nabrać dystansu do siebie, bo to na prawdę męczące jak ktoś ciągle uważa, że inni go ranią, olewają, itp. Trzeba by było ciągle tłumaczyć tej przewrażliwionej osobie, że to nie jest tak jak ona myśli...
Tak na prawdę to ja jestem taką osobą, która strasznie przejmuje się opinią innych, ciągle boję się wyrazić co czuję i myślę, ale jak już do czegoś dochodzi to zawsze sobie myślę: "A mam to gdzieś, przecież mam prawo być sobą". Choć niestety - często spotyka się ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować tego, że ktoś ma inne zdanie.
A co do tego, że strasznie wczuwasz się w położenie innych ludzi... przechodzę to samo, bo np. ja zarabiam w Norwegii, planuję budowę domu, a moi rodzice mieszkaja w jakiejś starej chatce, która wymaga totalnych remontów, ale czy to znaczy, że ja mam to za nich zrobić?? A co z moimi planami i marzeniami? Pomagam im jak mogę, gdy potrzebują na prawdę mojego wsparcia, ale nie jestem w stanie najpierw poukładać im życie a potem dopiero sobie.
marika22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-15, 22:31   #33
bamboos
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: opolskie
Wiadomości: 84
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

powiem tak: z własnego doświadczenia wiem, że to właśnie ten ból znieczula...im więcej jest go w naszym życiu tym mniej go odczuwamy...przeżyłąm bardzo rozstanie z facetem który naprawde mnie zranił , bardzo głęboko...i przez prawie 2 lata nie potrafiłam niczego poczuć, mimo iż na swojej drodz spotkałam naprawde cudownych mężczyzn.
bamboos jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-16, 13:53   #34
olka_222
Zakorzenienie
 
Avatar olka_222
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: North east
Wiadomości: 3 651
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez aniolekkk Pokaż wiadomość
może to dziwne, ale moim sposobem na znieczulenie jest sarkazm.
Kiedys byłam miękka, naiwna, bardzo łatwo było mnie zranić, często płakałam. a teraz? olać, skomentować to na własny użytek w odpowiedni sposób i tyle .
proszę powiedz mi jak to zrobić,jak nabrać dystansu do wszystkiego bardzo przydałoby mi się to w tym momencie. Jestem na tyle wrażliwa, że wszystkie moje uczucia wylewam przez łzy: złość, nerwy, ból, to że nie mogę pogodzić się ze światem-właściwie z tym że jest on oraz gorszy, że nie można znaleźć uczciwych ludzi, bezinteresownych, nie szemrających ci za plecami.... Jak zmusić mózg do tego żeby przejmował się tym co mówią inni ludzie lub co jest teraz a nie za tydzień, dwa czy miesiąc?

A tak w ogóle czy uważacie że osobom które są bezczelne i aroganckie, lubią dogadywać powinno się odpłacać tym samym czy lepiej "zlać" i puścić mimo uszu? A co jeśli w sytuacji kiedy się zleje prowadzi do tego że te osoby stają się coraz bardziej bezczelne? Nie ma mowy o normalnej rozmowie- bo osoby te wszystko wiedzą, i mają zbyt duże mniemanie o sobie? Dodam że z konieczności ieszkamy pod jednym dachem, ale każdy prowadzi swoje życie.
__________________
Jestem jak Marmite: albo się mnie kocha albo nienawidzi
olka_222 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-16, 14:29   #35
pkawecka
Zadomowienie
 
Avatar pkawecka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez olka_222 Pokaż wiadomość
A tak w ogóle czy uważacie że osobom które są bezczelne i aroganckie, lubią dogadywać powinno się odpłacać tym samym czy lepiej "zlać" i puścić mimo uszu? A co jeśli w sytuacji kiedy się zleje prowadzi do tego że te osoby stają się coraz bardziej bezczelne? Nie ma mowy o normalnej rozmowie- bo osoby te wszystko wiedzą, i mają zbyt duże mniemanie o sobie? Dodam że z konieczności ieszkamy pod jednym dachem, ale każdy prowadzi swoje życie.
każda sytuacja jest inna, ale osobiścia odradzam "zlewanie". kiedy taka osoba widzi, że nie ma reakcji z czasem staje się coraz gorsza, żeby cie sprowokować
polecam natomiast metodę zdartej płyty. spokojnie ale konsekwentnie powtarzać swoje zdanie i nie dać się sprowokowac do dyskusji pt. "a dlaczego to cię denerwuje?". "denerwuje mnie i już, nie wnikajmy dlaczego. ja szanuję twoje potrzeby ty uszanuj moje chociaż wydaja ci się dziwne". "rozumiem, że z twojego punktu widzenia to jest bez sensu, ale mnie to odpowiada" itd.
z początku może nie przynosić rezultatu, ale jak mówi chińskie przysłowie "kropla drąży kamień nie siłą a częstym spadaniem"
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma
pkawecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-16, 15:13   #36
eternalvoyageur
Wtajemniczenie
 
Avatar eternalvoyageur
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Augsburg (Niemcy)
Wiadomości: 2 657
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
Jestem przewrazliwiona. Mam powiedziec przyjaciolom co mnie rani? " Sluchaj zranilo mnie to kiedy w piatek nie mialas dla mnei czasu. - Przepraszam naprawde nie moglam, bylam juz umowiona."
Chyba rzeczywiscie jestes przewrazliwiona, to ze ktos nie ma dla Ciebie czasu nie nazywalabym ranieniem, po prostu kazdy ma swoje zycie. Czasu mozesz sie domagac od TZ'a lub od roszicow, znajomi maja prawo do wlasnego zycia.

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
chce byc jednym z tcyh ludzi ktorzy nei maja problemow.
Nie ma takich. Sa tylko tacy, ktorzy sie wlasnymi klopotami za bardzo nie przejmuja.

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
Nie wiem jak sie zregenerowac, kiedy ktos najwazniejszy dla ciebie wyrzuca cie jak smiecia z dnia na dzien.
Czym nazywasz wyrzucaniem Cie do kosza ? Co Oni naprzyklad robia ?

Albo otaczasz sie niewlasciwymi ludzmi, albo jestes zbyt wrazliwa.
Potrzebujesz ciaglej uwagi innych, bez niej nie dajesz sobie rady. Mialam kiedys takiego chlopaka, kazde skrzywienie mojej twarzy interpretowal sobie jaka rane jemu zadana. Jak sie spoznilam na spotkanie, to twierdzil ze mi na nim nie zalezy. A jak bylam na czas, to twierzil to smo, bo gdyby mi na nim zalezalo, to bym tam byla przed czasem !
Nie uzalezniaj sie od ludzi. Znajomi maja prawo Cie skrytykowac, lub miec wlasne odmienne opinie. A jesliznajomi zeczywiscie Cie rania, to powinnas im dac znac ze to co zrobili jest niewybaczalne, i sie od nich odsunac. Nie ma sensu dalej cierpiec, i dalej byc z nimi i oczekiwac od nich nie wiadomo czego.

Znasz ta historyjke o faciecie to mial podkoszulek z napisem "Nie kop mnie" ? I jak myslisz, jak na to ludzie reagowali ? Kopali go.

Sorry ze tak ostro wyszlo ...
__________________
eternalvoyageur jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-16, 18:06   #37
emigracja
Rozeznanie
 
Avatar emigracja
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 517
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

W natłoku codziennych obowiazkow zapominam o tym wszystkim. Ale keidy przychodzi chwila zwatpienia, jestem bezradna.

Co do czasu ktorego wymagam od moich przyajciol.- Ludzie dziela sie na tych ktorzy w obliczu problemow potrzebuja rozmowy z przyjacielem o kazdej porze dnia czy nocy albo chca zostac sami. Ja najczesciej wybeigam wtedy z domu musze z kims pogadac. Rozumiem ze ktos moze nei miec czasu, ale moglby wykazac chociaz zal z tego powodu ze nei moze byc teraz ze mna. Jezeli tak nie jest to jaki sens ma powiedzenie ze przyjaciol poznaje sie w bedzie.

Jak mam wierzyc w przyjazn, keidy ktos kogo bylam absolutnie pewna co do jego uczciwosci z dnia na dizen stal sie nikim. Chodzi o byla przyjaciolke. Nigdy wczesniej mnie nei zawiodla a potem pojawil sie ktos kto nas rozdzielil,a wcale nie musial. Ale ona anwet nei chciala probowac, wybrala niepewne szczescie z nim. Jest szczesliwa a ja po prostu przestalam jej byc potrzebna. Nie chce sie wdawac w szczegoly. Ta historia na pewno nei ejst przeze mnei wyolbrzymiona.

Potrzebuje dystansu
emigracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2008-01-16, 18:29   #38
Agatkia
Zadomowienie
 
Avatar Agatkia
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 1 866
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Ja nie wyobrazam sobie, zeby brak zalu z powodu braku czasu zachwial fundamentami przyjażni. Wybacz, ale to są *******y... Ty nie jestes skazana na ludzi, ktorych nazywasz swoimi przyjaciółmi- sama ich sobie wybierasz i takimi sie otaczasz. I najwyrazniej problem nie twki w nich, tylko w Twoich wyborach.
Agatkia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-17, 08:36   #39
pkawecka
Zadomowienie
 
Avatar pkawecka
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 1 213
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
W natłoku codziennych obowiazkow zapominam o tym wszystkim. Ale keidy przychodzi chwila zwatpienia, jestem bezradna.

Co do czasu ktorego wymagam od moich przyajciol.- Ludzie dziela sie na tych ktorzy w obliczu problemow potrzebuja rozmowy z przyjacielem o kazdej porze dnia czy nocy albo chca zostac sami. Ja najczesciej wybeigam wtedy z domu musze z kims pogadac. Rozumiem ze ktos moze nei miec czasu, ale moglby wykazac chociaz zal z tego powodu ze nei moze byc teraz ze mna. Jezeli tak nie jest to jaki sens ma powiedzenie ze przyjaciol poznaje sie w bedzie.

Jak mam wierzyc w przyjazn, keidy ktos kogo bylam absolutnie pewna co do jego uczciwosci z dnia na dizen stal sie nikim. Chodzi o byla przyjaciolke. Nigdy wczesniej mnie nei zawiodla a potem pojawil sie ktos kto nas rozdzielil,a wcale nie musial. Ale ona anwet nei chciala probowac, wybrala niepewne szczescie z nim. Jest szczesliwa a ja po prostu przestalam jej byc potrzebna. Nie chce sie wdawac w szczegoly. Ta historia na pewno nei ejst przeze mnei wyolbrzymiona.

Potrzebuje dystansu
moim zdaniem w twoim życiu wszystko toczy się wokół innych ludzi, tego co myślą, co czują, jak cię traktują i na tej podstawie budujesz sobie wyobrażenie oswojej osobie, swoich prawach i tego czy jesteś potrzebna albo ważna. jeżeli będziesz kształtować swoje samopoczucie i samoocenę w oparciu o to jak inni cię traktują to doprowadzisz się na skraj obłędu.

człowiek powinien przede wszystkim czuć się dobrze sam ze sobą a dopiero w drugiej kolejnosci szukać kontaktu z innymi. jeżeli jesteś nieszczęśliwa, zbyt potrzebująca, to nawet nie chcąc "wieszasz się" na innych ludziach i osaczasz ich swoją osobą, a w kontaktach z nimi szukasz ciągle dowodu na to, że jesteś ważna, potrzebna itp. to nie jest zbyt pociągające i na dłuższą metę nikt nie wytrzyma czegoś takiego.

naucz sie najpierw być samowystarczalna (oczywiście nie w 100%, bo pewne zdrowe zależności pomiędzy ludźmi są konieczne). wypełniaj sobie wolny czas jakimiś fajnymi rozrywkami, znajdź jakieś hobby, naucz sie języka etc. uwierz mi kiedy przestaniesz ludzi męczyć swoim nieszczęściem sami za tobą zatęsknią i sami do ciebie przyjdą.
__________________
Kto nie ryzykuje ten nic nie ma
pkawecka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-17, 11:42   #40
eternalvoyageur
Wtajemniczenie
 
Avatar eternalvoyageur
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Augsburg (Niemcy)
Wiadomości: 2 657
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez pkawecka Pokaż wiadomość
moim zdaniem w twoim życiu wszystko toczy się wokół innych ludzi, tego co myślą, co czują, jak cię traktują i na tej podstawie budujesz sobie wyobrażenie oswojej osobie, swoich prawach i tego czy jesteś potrzebna albo ważna. jeżeli będziesz kształtować swoje samopoczucie i samoocenę w oparciu o to jak inni cię traktują to doprowadzisz się na skraj obłędu.
Wlasnie to chcialam powiedziec, ale Ty to duzo lepiej ujelas.

emigracja jak kiedys w Twoim zyciu pojawi sie chlopak, praca, lub jakies ciekawe zajecia, to tez spotkania z znajomymi przejda na drugi plan.

A poza tym, nie kazdy lubi sluchac cudzych problemow, a wiec moze za bardzo sie narzucasz przyjaciolom ? Ja staram sie pocieszac przyjaciol w potrzebie, ale gdy pewna osoba przylatuje do mnie co chwile by sie mi wyzalic z najnowszych problemow, to ja mam troche tego dosc i jej unikam. Mam wlasne problemy, i wole sie otaczac osobami z ktorymi jest mi wesolo.
__________________
eternalvoyageur jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-21, 21:26   #41
marthusia
Zadomowienie
 
Avatar marthusia
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: unidentified
Wiadomości: 1 946
GG do marthusia
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Na początku napisałaś,że chcesz nabrać tej twardej skorupy,która Cię uniezależni od innych i znieczuli na bodźce.
Ludzie orastają w takie skorupy właśnie przez złe doświadczenia.Naprawdę złe.
Po pierwsze to Ci nie życzę takiego wdzianka,jak ta skorupa.Bo trudno będzie Ci się jej potem pozbyć i chyba niezbyt ciekawie wpływa ona na twój stosunek do otoczenia.Piszę wszystko co mi przychodzi na ten temat na myśl,bo sama dźwigam taką skorupę - tłumię wszystko w sobie,a jak już się zdarza wielka potrzeba wygadania się,to rzadko ją spełniam,raczej inaczej się rozładowuję; pewne dramatyczne doświadczenia spływają po mnie jak po kaczce,że aż mi głupio,że można być tak beztroską osobą.
Nie wiem jak i kiedy to się zaczęło,ale napewno wpłynął na to mój kontakt z (byłą?)przyjaciółką - przy wspólnych spotkaniach ona się wygadywała,opowiadała o sobie,co się dzieje,a ja nie miałam nawet swoich krótkich dwóch minut.I tak się chyba zaczęło to tłumienie w sobie.Jak w twoim przypadku pomiędzy nią a mnie wszedł ktoś,kto nas rozdzielił,ona tego chyba nie zauwazyła.Chodzi oczywiścieo TŻta,jak się rozstają ona od razu się do mnie odzywa.Jestem jej zabaweczką
Co na takich przyjaciół?Inni ludzie,napewno.Nie uzależniaj się od kogoś,kto nie jest Ciebie wart.Ja poznałam na szczęście nowych ludzi i jedna z nowych osób okazała się mi (bardzo)bratnią duszą.Jednak na niej również się zawiodłam.Od tego momenu wiem,że KAŻDY człowiek może zawieść.Wystarczy sprzyjająca sytuacja.No i to w jakiś sposób pokazało mi,że wsparcie w innych ma sie tylko na pozór.

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
W natłoku codziennych obowiazkow zapominam o tym wszystkim. Ale keidy przychodzi chwila zwatpienia, jestem bezradna.

Co do czasu ktorego wymagam od moich przyajciol.- Ludzie dziela sie na tych ktorzy w obliczu problemow potrzebuja rozmowy z przyjacielem o kazdej porze dnia czy nocy albo chca zostac sami. Ja najczesciej wybeigam wtedy z domu musze z kims pogadac. Rozumiem ze ktos moze nei miec czasu, ale moglby wykazac chociaz zal z tego powodu ze nei moze byc teraz ze mna. Jezeli tak nie jest to jaki sens ma powiedzenie ze przyjaciol poznaje sie w bedzie.

Jak mam wierzyc w przyjazn, keidy ktos kogo bylam absolutnie pewna co do jego uczciwosci z dnia na dizen stal sie nikim. Chodzi o byla przyjaciolke. Nigdy wczesniej mnie nei zawiodla a potem pojawil sie ktos kto nas rozdzielil,a wcale nie musial. Ale ona anwet nei chciala probowac, wybrala niepewne szczescie z nim. Jest szczesliwa a ja po prostu przestalam jej byc potrzebna. Nie chce sie wdawac w szczegoly. Ta historia na pewno nei ejst przeze mnei wyolbrzymiona.

Potrzebuje dystansu
marthusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-27, 21:10   #42
emigracja
Rozeznanie
 
Avatar emigracja
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 517
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Ale jakie są wady tej skorupy? Nie zyczycie mi jej bo potem trudno bedzie sie z niej wydostac. Ale poc sie wydostawac? W skorupie jest sie pozbawionym wrazliwosci, a to jasne ze ludziom wrazliwym zyje sie trudniej.

Marthusia jak tak napisalas o tej przyajciolce ktora w kolko mowila o sobie i nie moglas sie jej wygadac to mysle ze masz duzo racji w tym. U mnie to sie zaczyna, Zaczynam taic nie ktore problemy nei chce o nich mowic co kiedys bylo dla mnie nie do pomyslenia.

Wiec jestem na dobrej drodze. Konkrety... Po pierwsze znalezc przjaciela ktory nei ebdzie chcial nas sluchac

I co dalej?
emigracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-27, 21:30   #43
marthusia
Zadomowienie
 
Avatar marthusia
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: unidentified
Wiadomości: 1 946
GG do marthusia
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Ja nadal proponuję spróbować czegoś nowego w życiu,co może Cię wepchnąć w nowe,dobre towarzystwo.I tam może znajdziesz prawdziwych przyjaciół.Nie brnij w to.Ja aktualnie miewam myśli nt zaproszenia przyjaciółek do siebie na noc,ale rezygnuję po pewnym czasie,jak analzuję to,jak mogą mi wpłynąć na nerwy.I takim sposobem wolę siedzieć sama,w swoim pancerzyku.
Chcesz tego,for sure?Potem mieć szansę na skończenie ze scenariuszem - w wieku 50 lat na bujanym fotelu z kotem na kolanach i drutami dziergającymi mu sfeterek?
marthusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-27, 21:47   #44
emigracja
Rozeznanie
 
Avatar emigracja
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 517
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Chce tego for sure. Marthusia przeciez sama powiedzialas ze kazdy moze zawiesc, wiec po co mi nowe dobre towarzystwo. Co prawda teraz dostrzeglam to ile ja bledow popelniam... Ale juz pomijajac to ze ludzie rania. Rania sytuacje. To ze serce nie sluga itp. Dlatego nei chce pozwalac sobie na uczucia. I chce tego na 100%
emigracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-27, 22:30   #45
marthusia
Zadomowienie
 
Avatar marthusia
 
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: unidentified
Wiadomości: 1 946
GG do marthusia
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Pewnie,że może zawieśćale też może Ci dodać sił w pewnych momentach.Na to,że kiedyś może wystawić Cię do wiatru trzeba być po prostu przygotowanym,ale zostać samej to napewno nie radzę.A twoja skorupa może kiedys do tego doprowadzić.Popracuj nad samodzielnością,niezależn ością,ale skorupe smaruj kremem nawilżającym(najlepiej Ziaji)żeby nie była jednak za twarda...
marthusia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-28, 14:06   #46
Arminka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 85
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez Agatkia Pokaż wiadomość
A moze swiat nie jest taki zly tylko Ty go tak postrzegasz? Piszesz, ze codziennie ktos Cie rani... nie znam sytuacji, ale watpie, zeby kazdego dnia ktoras z bliskich Ci osob z premedytacją zadawala Ci bol. Moze doszukujesz sie zlych intencji tam gdzie ich nie ma? Moze popatrz na to z drugiej strony: masz zal, ze przyjaciolka nie ma dla Ciebie czasu... A Gydbys byla prawdziwa przyjaciolką to nie mialabys problemu ze zrozumieniem, ze ktos moze zwyczajnie nie miec czasu- uszanowalabys to, nie watpilabys , ze jestes dla tej osoby niewazna. Mam wrazenie, ze testujesz ludzi, wystawiasz na probe- by potem miec pretekst do uzalania sie nad soba. Ja mysle,ze są osoby, ktore czują sie bezpiecznie w swoim "cierpieniu" i bardzo starannie je pielęgnują. To duzo prostsze niz wziac sie w garsc i zaczac cieszyc tym, co mam. No, i uderzyl mnie brak dystansu do siebie- i dla mnie to jest pewna forma egoizmu- bo w swiecie dzieje sie milion waznieszjych rzeczy, zeby zawracac sobie glowe tym, ze ktos na mnie krzywo spojrzal. Szczescie zalzy od nas samych, twki w naszych wlasnych rekac- i rzeczywiscie pryska w momencie gdy wlasny obraz buduje sie tylko i wylącznie na podstawi tego, co kto powiedzial i co kto o mnie mysli. Tego zrodla trzeba poszukac w sobie, a nie na zewnatrz.

Popisuje sie obiema rękami.Mysle ze mogl sie w Tobie przez tak dlugi czas wytworzyć już syndrom ofiary.Wiem jak ciezko to zauwarzyć a jeszcze jak ciezej jest to przezwycieżyć.Ja mialam podobny problem przez dluzszy czas w kazdej głebszej relacji.W kazdym dluzszym zwiazku a szczegolnie w budowaniu przyjazni.A konkretnie chodzilo o to ze wszystko odbieralam od takich osób jak atak.Jesli ktoś mi na coś zwaracal uwage zaczął mnie porownywać,lub przytaczać to co ktoś inny powiedzial o mnie złego mialam wrazenie ze mnie tym atakuje i chce mnie zniszczyć.Dopiero po jakiś czasie zdałam sobie sprawe jak ja reaguje i dlaczego i wtedy zaczełam o tym rozmawiać z moim przyjacielem i on staral sie wspolnie ze mna rozwiazać ten problem niestety jakis czas pozniej nasza przyjazn sie zakonczyla.Bylo za duzo miedzy nami flustracji i agresji bo ja zawsze w takich reakcjach bronilam sie atakiem czyli przeciwnie jak Ty.Tyle ze nikt nie zdawal sobie sprawy jak to u mnie działa i wiele osob po prostu myslalo ze jestem zbyt impulsywna i agresywna i zle to wpywalo na moje znajomosci.Teraz jest nadal wiele sytuacji gdzie mam ochote wybuchnać,ale zawsze wtedy zaczynam gleboko oddychac liczyc do 10 i gdy sie uspokojam zaczynam myslec czy ta osoba czasem nie ma racji?Analizuje na chlodno calą sytuacje i biore pod uwage ze to jest bliska mi osoba i wcale nie chce mnie zniszczyć o dziwo wiele razy sama jej przyznaje racje.
Powinnas porozmawiac o tym ze swoim przyjacielem pamietaj nie duś niczego w sobie mów o swoich uczuciach to podstawa w relacjach.Powinnaś też zastanowić sie dlaczego wszystko bierzesz tak do siebie kiedy to sie konkretnie zaczelo i czemu nigdy nie reagujesz tylko tłumisz to w sobie-moze budujesz sobie wlasnie mur z tego cierpienia pod pozorem wrazliwosci odgradzac sie od ludzi bliskich wytworzonych przez siebie cierpieniem.Naprawde nie wierze w to ze Twoja rodzina i przyjaciele chcą Cię ranić.
__________________
A teraz serca mam dwa...smutki dwa...
Arminka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-28, 16:14   #47
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
Rodzimy sie spragnieni i zaprogramowani tak, że szczęście możemy osiagnąć tylko dzięki innym ludziom. W dzieciństwie wszystkim są dla nas rodzicem, potem szukamy przyjaciół, wreszcie chłopaka, męża itd... Uświadomcie to sobie, że wszystko opiera się na innych. Nikt nie może powiedzieć , że dla niego w życiu ważne jest to i to. Dla nas wszystkich ważni są ludzie, to czy przyjaciele nas wspieraja, chlopak kocha itd.
Tylko co zrobić, gdy oni ciągle zawodzą, ranią... Wiem że innych spotykają gorsze tagedie, ale mi też wiele razy wbito nóż w serce. Może jestem zbyt wrażliwa, coś ze mną nie tak, mam fobie czy coś , ale codziennie przynajmniej jeden z moich przyjaciol zrani mnie slowem, powie coś co zaboli, niemalże codziennie...
Ja tak to zrozumiałam:

Uważasz, że czynić cię szczęśliwą powinni inni ludzie.

A może spróbujesz czynić się szczęśliwa sama poprzez uszczęśliwianie innych ludzi...?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-28, 22:12   #48
Irreplaceable
Rozeznanie
 
Avatar Irreplaceable
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 589
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

zastanawiam się w jakim momenice zycia nastepuje ta zmiana, z osoby nadwrazliwej w osobe mniej wrażliwą i czy następuje ona zawsze,

ja jestem osoba bardzo wrazliwa az czasami mnie to wkurza ze potrafie plakac z byle powodu i sama stwarzam problemy ktore tak na prawde sa malo istotne, najgorsze jest to ze nie umiem nad tym panowac i robie to mimo wlonie, moj tż jakos to znosi i zawsze mnie wyslucha, ale mysle że w koncu kiedys to go zmeczy, że ze mnie taka placzka, bo mnie to strasznie meczy ...
Irreplaceable jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-01-29, 08:33   #49
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Smile Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez Irreplaceable Pokaż wiadomość
zastanawiam się w jakim momenice zycia nastepuje ta zmiana, z osoby nadwrazliwej w osobe mniej wrażliwą i czy następuje ona zawsze, ...
To chyba nie chodzi o szczególny moment tylko o szczególne wydarzenia, które człowieka hartują. Czasem pozostaje tylko albo się uodpornić albo "zginąć"...

U niektórych osób taka wrażliwość zostaje do końca życia i to też nie jest złe. Gdyby wszyscy nagle zrobili się mniej wrażliwi było by o wiele gorzej.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2008-01-29, 11:38   #50
motylek1007
Zakorzenienie
 
Avatar motylek1007
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

Cytat:
Napisane przez emigracja Pokaż wiadomość
W dzieciństwie wszystkim są dla nas rodzicem, potem szukamy przyjaciół, wreszcie chłopaka, męża itd... Uświadomcie to sobie, że wszystko opiera się na innych. Nikt nie może powiedzieć , że dla niego w życiu ważne jest to i to. Dla nas wszystkich ważni są ludzie, to czy przyjaciele nas wspieraja, chlopak kocha itd.
ja jestem typem samotnika - nie mam przyjaciół i jakos od zawsze bylam sama i sama sobie radzilam.
Boje sie zaufac
__________________

[*] 11.09.2012
jeszcze się kiedyś spotkamy...
motylek1007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-02-07, 15:03   #51
vanilia_ninja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 655
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

tego sie chyba nie da zmienic..tak mi sie wydaje.jesli ktos jest cale zycie wrazliwy to taki zostanie,przynajmniej w duzej czesci.
mozna tez udawac,ale na dluzsza mete to jest meczace.
ja staram sie wszystko olewac i calkiem dobrze mi to wychodzi (szczegolnie w szkole)..
__________________


vanilia_ninja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2008-02-07, 15:04   #52
vanilia_ninja
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 655
Dot.: Chcę się "znieczulić"...

tego sie chyba nie da zmienic..tak mi sie wydaje.jesli ktos jest cale zycie wrazliwy to taki zostanie,przynajmniej w duzej czesci.
mozna tez udawac,ale na dluzsza mete to jest meczace.

edit: ja staram sie wszystko olewac i calkiem dobrze mi to wychodzi (szczegolnie w szkole)..
nie w tym sensie,zeby olewac oceny,ale ludzi w niej


wyslalo mi sie 2 razy,,sory
__________________


vanilia_ninja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:46.