Totalne przerażenie

[Rule Britannia]

Witajcie, dziewczęta.
Piszę, bo totalnie nie wiem, co zrobić. Babcia mi dzisiaj powiedziała, że widziała, jak ktoś kręcił się wokół domu w nocy. Jakie dwa tygodnie temu. Sęk w tym, że mnie się dzisiaj w nocy wydawało, że widzę kogoś. To był chyba rumun ubrany cały na czarno, stał i patrzył w okno. Nie zaświecałam światła, żeby nie spłoszyć go i go obczaiłam porządnie. Mieszkam na wsi. Mamy duży dom, wygląda na bogaty z zewnątrz - nawet bardzo - ale z funduszami nie ma szału, jak pewnie sobie myśli potencjalny złodziej. Dom jest z każdej strony otoczony bardzo wysokimi drzewami w trosce o to, by sąsiedzi nie widzieli nic no i nie widzą. Mało tego: babcia śpi na dole, ja z resztą na piętrze i boję się, żeby to się źle nie skończyło. I nie wiem, co robić. Jeśli powiem tacie, to wiem, że się wystraszy, mama to samo, a my na dniach wyjeżdżamy z tatą za granicę na miesiąc. babcia i mama zostają. Z jednej strony powinnam im powiedzieć, ale z drugiej co one zrobią? policji nie wezwą, domu nie zamkną lepiej. Wszystko na noc jest pozamykane, ale co to za problem stłuc szybę i wejść?
W nocy dzisiaj pisała do mnie koleżanka i mówiła, że się boi, ktoś chyba chodzi wokół domu. Sama nie wiem teraz co robic.

[mary_poppins]

Napisane przez Rule Britannia

Witajcie, dziewczęta.
Piszę, bo totalnie nie wiem, co zrobić. Babcia mi dzisiaj powiedziała, że widziała, jak ktoś kręcił się wokół domu w nocy. Jakie dwa tygodnie temu. Sęk w tym, że mnie się dzisiaj w nocy wydawało, że widzę kogoś. To był chyba rumun ubrany cały na czarno, stał i patrzył w okno. Nie zaświecałam światła, żeby nie spłoszyć go i go obczaiłam porządnie. Mieszkam na wsi. Mamy duży dom, wygląda na bogaty z zewnątrz - nawet bardzo - ale z funduszami nie ma szału, jak pewnie sobie myśli potencjalny złodziej. Dom jest z każdej strony otoczony bardzo wysokimi drzewami w trosce o to, by sąsiedzi nie widzieli nic no i nie widzą. Mało tego: babcia śpi na dole, ja z resztą na piętrze i boję się, żeby to się źle nie skończyło. I nie wiem, co robić. Jeśli powiem tacie, to wiem, że się wystraszy, mama to samo, a my na dniach wyjeżdżamy z tatą za granicę na miesiąc. babcia i mama zostają. Z jednej strony powinnam im powiedzieć, ale z drugiej co one zrobią? policji nie wezwą, domu nie zamkną lepiej. Wszystko na noc jest pozamykane, ale co to za problem stłuc szybę i wejść?
W nocy dzisiaj pisała do mnie koleżanka i mówiła, że się boi, ktoś chyba chodzi wokół domu. Sama nie wiem teraz co robic.

Powiedzcie z babcia rodzicom - nie ma co kryc, tata moze cos wymysli od strony technicznej, a mama powinna wiedziec skoro zostaje. Nie wiem czy tu policja cos pomoze, bo takiej sytuacji nie mialam, ale moze poobserwuj czy ktos sie w nocy nie kreci i przedzwon wtedy na komisariat? Wiem, ze roznie bywa z policja, ale jesli powiesz ze od dluzszego czasu facet chodzi Wam kolo domu i obserwuje, to moga sie zainteresowac - moze byly juz jakies wlamania w okolicy. Warto sie zabezpieczyc na wszelkie mozliwe sposoby Nie mysleliscie o roletach antywlamaniowych? Wtedy okien nikt nie wybije, a instalacja jest szybka.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Rule Britannia

Witajcie, dziewczęta.
Piszę, bo totalnie nie wiem, co zrobić. Babcia mi dzisiaj powiedziała, że widziała, jak ktoś kręcił się wokół domu w nocy. Jakie dwa tygodnie temu. Sęk w tym, że mnie się dzisiaj w nocy wydawało, że widzę kogoś. To był chyba rumun ubrany cały na czarno, stał i patrzył w okno. Nie zaświecałam światła, żeby nie spłoszyć go i go obczaiłam porządnie. Mieszkam na wsi. Mamy duży dom, wygląda na bogaty z zewnątrz - nawet bardzo - ale z funduszami nie ma szału, jak pewnie sobie myśli potencjalny złodziej. Dom jest z każdej strony otoczony bardzo wysokimi drzewami w trosce o to, by sąsiedzi nie widzieli nic no i nie widzą. Mało tego: babcia śpi na dole, ja z resztą na piętrze i boję się, żeby to się źle nie skończyło. I nie wiem, co robić. Jeśli powiem tacie, to wiem, że się wystraszy, mama to samo, a my na dniach wyjeżdżamy z tatą za granicę na miesiąc. babcia i mama zostają. Z jednej strony powinnam im powiedzieć, ale z drugiej co one zrobią? policji nie wezwą, domu nie zamkną lepiej. Wszystko na noc jest pozamykane, ale co to za problem stłuc szybę i wejść?
W nocy dzisiaj pisała do mnie koleżanka i mówiła, że się boi, ktoś chyba chodzi wokół domu. Sama nie wiem teraz co robic.

obowiązkowo powinnaś powiedzieć o tym rodzicom, żeby byli świadomi sytuacji. nie macie jakiegoś psa?

[Siurniety Krolik]

Sprawa numer jeden - poinformować rodziców.
Sprawa numer dwa - poprosić o pomoc dzielnicowego (czy jak to on się na wsi nazywa). On podpowie, co zrobić i zapewne każe zadzwonić pod 112 jak tylko zobaczycie delikwenta ponownie. Przyjadą, wylegitymują - jeśli to złodziej to sobie odpuści wtedy, bo będzie pierwszym podejrzanym w razie włamania.
Sprawa trzecia - nie bawić się w szeryfa, bo czort wie czy bandzior spanikowany nożem nie dźgnie.

[classic_chic]

alarm macie? psa?

[kisielova]

Siurniety Krolik dobrze mówi. Powiadom rodziców i porozmawiaj z dzielnicowym.

[angela2602]

powiedz rodzicom koniecznie, wyjedziesz i będziesz się zamartwiała czy na pewno z nimi wszystko w porządku. nawet zwykła lampa, która zapala się pod wpływem ruchu będzie tu dobrym, doraźnym rozwiązaniem. tanie i szybkie w montażu.

[WhiteCherry]

na wsi nie ma dzielnicowego.

[_ema_]

Koniecznie powiedz rodzicom, takich rzeczy nie wolno ukrywać!

Nie macie możliwości przygarnięcia jakiegoś dużego psa? Raz, że zrobilibyście dobry uczynek, a dwa że mielibyście stróża i pewność, że przynajmniej narobi hałasu kiedy ktoś wejdzie.

Może jestem panikarą, ale w takiej sytuacji próbowałabym natychmiastowo zorganizować w domu alarm albo żaluzje antywłamaniowe, lepiej nie kusić losu. Zostać okradzionych to straszna sprawa, ale nie tak straszna jak natknąć się na złodzieja. W odruchu obronnym może nawet zabić (co niestety znam z praktyki).

[SOCKI]

Rolety antywłamaniowe to naprawdę dobry pomysł. Lampa też. Ale musicie to zgłosić na najbliższy posterunek policji, może dadzą jakieś patrole w tej okolicy czy coś. Nigdy nie widziałaś żadnego Rumuna na wsi? Czy kogoś wyglądem podobnego do tej osoby? Aha i powiedz rodzicom koniecznie.

A może jakiś znajomy ma dużego psa i jedzie na wakacje?

[grubella]

Napisane przez Siurniety Krolik

Sprawa numer jeden - poinformować rodziców.
Sprawa numer dwa - poprosić o pomoc dzielnicowego (czy jak to on się na wsi nazywa). On podpowie, co zrobić i zapewne każe zadzwonić pod 112 jak tylko zobaczycie delikwenta ponownie. Przyjadą, wylegitymują - jeśli to złodziej to sobie odpuści wtedy, bo będzie pierwszym podejrzanym w razie włamania.
Sprawa trzecia - nie bawić się w szeryfa, bo czort wie czy bandzior spanikowany nożem nie dźgnie.

Komisariaty w mniejszych miejscowościach zostały polikwidowane.
Mój dzielnicowy/czy jak on się tam na wsi nazywa/ jest o ponad 20km ode mnie. I tegoroczny limit paliwa ma na wyczerpaniu a jeszcze pół roku przed nim.

Autorko, powiedzieć rodzicom o wszystkim, zabezpieczyć możliwie co się da, porozmawiać z sąsiadami, mieć zawsze naładowaną komórkę przy sobie nocą . Nie liczyć na psa a nawet zabrać go do domu bo otrują.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

Napisane przez _ema_

Koniecznie powiedz rodzicom, takich rzeczy nie wolno ukrywać!

Nie macie możliwości przygarnięcia jakiegoś dużego psa? Raz, że zrobilibyście dobry uczynek, a dwa że mielibyście stróża i pewność, że przynajmniej narobi hałasu kiedy ktoś wejdzie.

Może jestem panikarą, ale w takiej sytuacji próbowałabym natychmiastowo zorganizować w domu alarm albo żaluzje antywłamaniowe, lepiej nie kusić losu. Zostać okradzionych to straszna sprawa, ale nie tak straszna jak natknąć się na złodzieja. W odruchu obronnym może nawet zabić (co niestety znam z praktyki).

Psa otrują dranie. Psa też trzeba chronić.

[_ema_]

Napisane przez grubella

Komisariaty w mniejszych miejscowościach zostały polikwidowane.
Mój dzielnicowy/czy jak on się tam na wsi nazywa/ jest o ponad 20km ode mnie. I tegoroczny limit paliwa ma na wyczerpaniu a jeszcze pół roku przed nim.

Autorko, powiedzieć rodzicom o wszystkim, zabezpieczyć możliwie co się da, porozmawiać z sąsiadami, mieć zawsze naładowaną komórkę przy sobie nocą . Nie liczyć na psa a nawet zabrać go do domu bo otrują.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------



Psa otrują dranie. Psa też trzeba chronić.

Nie otrują - skoro byli już dwa razy, to nie spodziewają się psa, więc nawet nie zrobią mu krzywdy tylko się wypłoszą, bo nie będą na takie spotkanie przygotowani. Ale gdyby piesek mieszkał w domu tez źle by nie było, na pewno narobiłby hałasu, gdyby ktoś wszedł.

[SOCKI]

Napisane przez _ema_

Nie otrują - skoro byli już dwa razy, to nie spodziewają się psa, więc nawet nie zrobią mu krzywdy tylko się wypłoszą, bo nie będą na takie spotkanie przygotowani. Ale gdyby piesek mieszkał w domu tez źle by nie było, na pewno narobiłby hałasu, gdyby ktoś wszedł.

Szczekający pies w domu naprawdę odstrasza. Mam nowofundlanda i jak on huknie czasem tak nam awizo zostawiają na bramie Pies jest czujny, słyszy, że ktoś się po podwórku kręci i w nocy zacznie szczekać. A jak zacznie szczekać to złodziej wie, że prędzej czy później ktoś się obudzi.

[grubella]

Napisane przez _ema_

Nie otrują - skoro byli już dwa razy, to nie spodziewają się psa, więc nawet nie zrobią mu krzywdy tylko się wypłoszą, bo nie będą na takie spotkanie przygotowani. Ale gdyby piesek mieszkał w domu tez źle by nie było, na pewno narobiłby hałasu, gdyby ktoś wszedł.

Są osoby na których psy nie szczekają. Np. niektóre cyganki.
Pies sąsiada szczekający na każdego obcego przy tej cygance był łagodny jak baranek. Nawet się łasił co niespotykane u niego.
Techniką na złodzieja a nie życiem pieska ryzykować.

[10256707ec776820308db4c1f0d79c3a6390beb4_5dfabd9430a8d]

..............

[_ema_]

[1=10256707ec776820308db4c 1f0d79c3a6390beb4_5dfabd9 430a8d;41655372]Niedawno był wątek, w którym wizażanka opisała, że złodzieje obserwowali jej dom i otruli psa. Ja bym nie ryzykowała.

Koniecznie powiedz o tym rodzicom, instalacja żaluzji antywłamaniowych to bardzo dobry pomysł.[/QUOTE]

Pomysł niby mój, ale już twierdzę, że nie do końca udany - zorientowałam się w cenach i koszta są ogromne :/

[skazana_na_bluesa]

pies do świetny pomysł jeśli będzie mógł spać w domu. jest pewność, że nie zostanie otruty, a zrobi hałas jak ktoś się będzie kręcił koło domu.

[Andersb1488]

Skoro się otaczacie drzewami widać nie żyjecie dobrze z innymi ludźmi i chcecie się od nich izolować. Teraz poczujecie na własnej skórze co to znaczy, a tak zwołało by się chłopaków, i jak to na wsi sprało dupę potencjalnym złodziejom.
Tak kończą odludki ..

[_ema_]

Napisane przez Andersb1488

Skoro się otaczacie drzewami widać nie żyjecie dobrze z innymi ludźmi i chcecie się od nich izolować. Teraz poczujecie na własnej skórze co to znaczy, a tak zwołało by się chłopaków, i jak to na wsi sprało dupę potencjalnym złodziejom.
Tak kończą odludki ..

A mi ksiądz zawsze powtarzał, że ludzie, któzy lubią drzewa to dobrzy ludzie, pewnie nie wiedział, że tylko psychole lubią mieć zielono na działce

[Nuk_Nulla]

http://www.folie-online.pl/folie-antywlamaniowe/

Tu koszta stosunkowo niewielkie, a ochrona całkiem skuteczna Na pewno da czas na reakcję w wypadku próby wybicia okna. Co jeszcze, właśnie dogadać się z sąsiadami, skoro ktoś się kręci oni też są narażeni, może wcześniej dostrzegą delikwenta i pomogą w razie potrzeby.

[201708160922]

Napisane przez WhiteCherry

na wsi nie ma dzielnicowego.

Jest.

[Andersb1488]

Napisane przez _ema_

A mi ksiądz zawsze powtarzał, że ludzie, któzy lubią drzewa to dobrzy ludzie, pewnie nie wiedział, że tylko psychole lubią mieć zielono na działce

Jak lubią drzewa to bardzo dobrze ale jak sadzą je tylko dlatego by odizolowac się od innych jak pisze autorka to już jest coś nie tak
Może nie od razu psychopaci ale jest to pewne zaburzenie socjopatyczne

[WhiteCherry]

Napisane przez CzasKomety

Jest.

taki jak u grubelli? w większości nie ma.

[_ema_]

Napisane przez Andersb1488

Jak lubią drzewa to bardzo dobrze ale jak sadzą je tylko dlatego by odizolowac się od innych jak pisze autorka to już jest coś nie tak
Może nie od razu psychopaci ale jest to pewne zaburzenie socjopatyczne

A Ty pewnie nawet firanek w oknach nie masz, bo nie masz nic do ukrycia, co nie?

[Andersb1488]

Napisane przez _ema_

A Ty pewnie nawet firanek w oknach nie masz, bo nie masz nic do ukrycia, co nie?

Mam deskami zabite a całe życie tocze w piwnicy żeby czasem nikt nie widział

[201708160922]

Napisane przez WhiteCherry

taki jak u grubelli? w większości nie ma.

No, ale jest :p Chodzilo mi o sam fakt, ze istnieje policjant niejako "przypisany" do okreslonego terenu, nawet wsi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Andersb1488

Jak lubią drzewa to bardzo dobrze ale jak sadzą je tylko dlatego by odizolowac się od innych jak pisze autorka to już jest coś nie tak
Może nie od razu psychopaci ale jest to pewne zaburzenie socjopatyczne

przeczytaj sobie definicję socjopaty, a później szafuj takimi określeniami.

[Andersb1488]

Napisane przez skazana_na_bluesa

przeczytaj sobie definicję socjopaty, a później szafuj takimi określeniami.

na Wikipedii jeszcze może, co?

[paczanga]

Napisane przez skazana_na_bluesa

pies do świetny pomysł jeśli będzie mógł spać w domu. jest pewność, że nie zostanie otruty, a zrobi hałas jak ktoś się będzie kręcił koło domu.

Zgadzam się w stu procentach. Dorosły pies z instynktem terytorialnym, lecz nie agresywny- nie jeden taki czeka na dom. W razie konieczności ostrzeże, że zbliża się nieproszony gość, z drugiej nie będzie specjalnie kłopotliwy. Taki alarm z jednej strony odstraszy, z drugiej da czas na reakcję.

[Rule Britannia]

Ok, więc zacznę od początku.
1. Nie, nie mamy psa. Mamy trzy koty. Psa nie możemy wziąć, bo nie ma kto się nim zająć w ciągu dnia. A przygarnąć jakiegoś tylko po to, by sam siedział zamknięty w domu do wieczora, to czysta głupota.
2. W mojej wsi nie ma żadnych dzielnicowych, nie ma żadnej policji.
3. Ostatnio podobno miały miejsce jakieś kradzieże w mojej wsi. Tak słyszałam.
4. Alarm? Nie ma szans, za dużo z tym roboty i nie ma kiedy, bo jak mówię wyjeżdżamy na dniach.
5. Co do rolet antywłamaniowych... Niech no policzę... Jedenaście okien na parterze i siedem na piętrze. Nie ma szans, to za dużo pieniędzy, a teraz jest okropnie dużo wydatków u mnie w domu.

Rodzicom powiedziałam, ale mnie zignorowali. Stwierdzili, że babce się przyśniło, a mnie wydawało. Na nic zdały się wszystkie argumentacje.

No, ostatnia nadzieja w lampce czujnikowej. Niby zaświeca się, gdy ktoś idzie, ale z drugiej strony przecież mnie to nie obudzi ani tym bardziej mojej mamy.