On nie chce i boi się wpadki....

[joanka997]

Cześć,
jestem ze swoim chłopakiem już ponad rok. Bardzo chciałabym zacząć z nim uprawiać seks - czasami u mnie nocuje, ale nigdy nie doszło do zbliżenia. Dodam, że oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi. Wiem, że panicznie boi się on ciąży (jesteśmy na studiach), dlatego poszłam do ginekologa po plastry i je stosuję. Jednak on dalej nie chce.
Ostatnio dosyc mocno się o to pokłociliśmy i w trakcie kłótni przyznał sie, że kiedyś ze swoją byłą dziewczyną prawie wpadli i dlatego ma uraz. Padły słowa, że mi chodzi tylko o bzykanie i żebym sobie poszła do innego który mnie wyrucha, bo on sie boi i nie zamierza. I to jest cytat. Mi naprawde nie chodzi o seks, bo kocham go bardzo, ale uważam, że to naturalne w związku o takim stażu.
Dziewczyny, co robić? Mam juz dosyć tych awantur. Jak mówię, że plastry to 99% to on twierdzi, że on ze swoim pechem będzie tym 1%.
Co zrobiłybyście na moim miejscu?

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Dodam jeszcze, że:
- nie ma problemów z erekcją, a jego penis jest naprawdę duży (dlatego wykluczam kompleksy)
- ja również jestem w atrakcyjna - raczej tu nie chodzi o moja fizycznosc
- proponowałam antykoncepcje - plastry + przerwatywa + wyjdzie ze mnie zanim skończy.

Dalej nie, on dalej się boi, a ja jestem nieodpowiedzialna i nie mysle.

[201708160953]

Ile on ma lat?
Wyobraź sobie, że zaszłaś w ciążę. Jakie macie perspektywy? Możecie np. coś wynająć i będzie Was stać? Możecie zamieszkać u rodziców jego lub Twoich? Jakie on ma plany na przyszłość? Czy ciąża coś mu przekreśla? Jakie poglądy na ewentualną ciążę mają jego rodzice?
Zastanówmy się czy dla niego ciąża jest faktycznie dużym problemem.

[joanka997]

Oboje mamy po 23 lata, ja mieszkam sama we własnym mieszkaniu, więc o lokum nie musimy sie martwić. Myślę, że z pieniędzmi nie byłoby problemu bo oboje mamy dobrze usytuowanych rodziców i jestem pewna że w wyniku EWENTUALNEJ wpadki by nam pomogli. Ma cel skończyc studia i pracowac w swojej branży. Jego rodzice są bardzo katoliccy - często mu powtarzają, że jak wpadniemy to koniec wszystkiego. Ale chyba nie można aż tak panikować - plastry+gumki to chyba naprawde dobre zabezpieczenie.

[201708160953]

Czy facet sam podejmuje decyzje czy też rodzice wybrali mu studia, dają kasę i pokładają w nim wielkie swoje nadzieje?
Co to znaczy "koniec wszystkiego"? Koniec wstępu do domu rodzinnego? Koniec dawania kasy?

[joanka997]

Sam wybrał studia, mieszka u nich, więc nie muszą mu dawać pieniędzy np na wynajem mieszkania.

Mówia mu, że mają nadzieje że my nie uprawiamy seksu, bo wtedy nie skończy studiów, nie będzie miał wykształcenia itp... Nawet jak jesteśmy u niego w pokoju to jego mama potrafi nam wejść i kontrolować co robimy pod pretekstem np podania nam herbaty. Dlatego teraz już spotykamy sie tylko u mnie.

[201708160953]

Masz odpowiedź na swoje pytanie. Chłopak jest pod silnym wpływem rodziców. Od małego spełniał pewnie pokładane w nim nadzieje i ma wpojone, że jak nie będzie robił wg zasad wyniesionych z domu to będzie dla rodziców nikim i bardzo się na nim zawiodą. Zapewne Twoi przyszli teściowie uważają, że dziewczyna która współżyje bez ślubu to latawica. Nie wykluczone, że jakbyście wpadli to powiedzą "to ta głupia dziewucha go zbałamuciła, bo to taka latawica jest i nie wiadomo nawet czy to dziecko naszego syna"

Przygotuj się na to, że zawsze w Twoim życiu będą teściowie, Twoje dzieci będą nosiły imiona świętych, Ty będziesz co tydzień musiała chodzić na mszę a jak dziecko Ci będzie chorowało powiedzą "idź na pielgrzymkę"

Jeśli chcesz zrozumieć sytuację zapytaj chłopaka czego się boi w związku z ciążą? Wydaje mi się, że on się boi tego, że w tej sytuacji będzie musiał wybierać pomiędzy rodzicami a Tobą. Być może on się obawia tego, że jego rodzice na samą wieść ,ze współżyjecie zaczną Cię uważać, że latawicę, dziewuchę bez wstydu i zasad, która nie może być ich synową a ewentualne dziecko będą nazywali bachorem z cudzołóstwa.
Uważaj, żeby jego rodzice nie zobaczyli naklejonego plasterka anty bo będzie dym jakiego nie widziałaś

Bardzo nie odpowiada mi też jego stwierdzenie " żebym sobie poszła do innego który mnie wyrucha" Nie powiedział "idź do innego, który będzie się z Tobą bzykał 5 razy dziennie" tylko użył słów "wyrucha" Nie postrzega więc Twojego nalegania jako potrzeby seksu w związku (emocjonalnego i cielesnego), on Cię odbiera jako dziewczynę, która szuka zaspokojenia jedynie cielesnego.
Zapytaj też chłopaka jaki ma stosunek do seksu "przed ślubem" Być może on nie chce się kochać "przed" a ta trauma z byłą to tylko ściema.
Zapytaj też czy jego rodzice wiedzieli, że prawie wpadł i co mówili wtedy o nim i o niej.

[mariamalaria]

Napisane przez joanka997

Cześć,
jestem ze swoim chłopakiem już ponad rok. Bardzo chciałabym zacząć z nim uprawiać seks - czasami u mnie nocuje, ale nigdy nie doszło do zbliżenia. Dodam, że oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi. Wiem, że panicznie boi się on ciąży (jesteśmy na studiach), dlatego poszłam do ginekologa po plastry i je stosuję. Jednak on dalej nie chce.
Ostatnio dosyc mocno się o to pokłociliśmy i w trakcie kłótni przyznał sie, że kiedyś ze swoją byłą dziewczyną prawie wpadli i dlatego ma uraz. Padły słowa, że mi chodzi tylko o bzykanie i żebym sobie poszła do innego który mnie wyrucha, bo on sie boi i nie zamierza. I to jest cytat. Mi naprawde nie chodzi o seks, bo kocham go bardzo, ale uważam, że to naturalne w związku o takim stażu.
Dziewczyny, co robić? Mam juz dosyć tych awantur. Jak mówię, że plastry to 99% to on twierdzi, że on ze swoim pechem będzie tym 1%.
Co zrobiłybyście na moim miejscu?

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Dodam jeszcze, że:
- nie ma problemów z erekcją, a jego penis jest naprawdę duży (dlatego wykluczam kompleksy)
- ja również jestem w atrakcyjna - raczej tu nie chodzi o moja fizycznosc
- proponowałam antykoncepcje - plastry + przerwatywa + wyjdzie ze mnie zanim skończy.

Dalej nie, on dalej się boi, a ja jestem nieodpowiedzialna i nie mysle.

Cóż, po takich słowach byłabym singielką, trzeba się jednak szanować.

[zakonna]

No bez kitu. Takie chamskie teksty byłyby końcem związku. Autorce się dziwię.

wysłane telepatycznie

[Frezja__]

Zabrać na rozmowę do ginekologa i wyjaśnić jak dochodzi do zapłodnienia.
Plastry nie mają 99% skuteczności.
Jego teks 'lekko' chamski. Poszłabym do innego.
Ustaliście co w przypadku ciąży? Aborcja/oddanie/wychowanie?

[arno22]

Zaproponuj ślub lub wazektomię albo spław faceta, który jest maminsynkiem i boi się utraty wygodnego życia jak zrobi nieślubne dziecko i mama dewotka go wypędzi spod spódnicy..... ale jak robisz mu loda to nie ma oporów?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez joanka997

Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Zarwałabym albo bym znalazła ff idąc za jego radą

[dbd5b7ab0ee2af42f7d1d441331e0158e5b4af81_616f4df1de27f]

Trochę dziwne jest jego zachowanie, bo to zwykle facet bardziej zabiega o seks. Moim zdaniem on jest pod silnym wpływem rodziców, wpoili mu pewne rzeczy i on się tego trzyma.
Prawda jest taka że nawet bez żadnego zabezpieczenia nie jest wcale tak łatwo zajść w ciążę, czytałam kiedyś (nie pamiętam zrodla) że kiedy kobieta ma dni płodne to nawet wtedy szansa na zapłodnienie to 30 procent. A zabezpieczenie które zaproponowałas (plastry+gumka+wytrysk na zewnatrz) to 100 procent bezpieczne, musielubyscie mieć superskrajnego pecha żeby wpaść po czymś takim.
A co do tego tekstu żebyś poszła do innego żeby Cię wyruchal - dziewczyny które piszą że rozstalyby sie ż chłopakiem po takim tekście chyba nigdy nie były w związku albo mają chłopaków totalnych pantofli. Nie klocicie się że swoimi facetami? Autorko, nie przejmuj się tym tekstem.

[Frezja__]

Kłótnia, kłótnią, ale są granice debilnego zachowania.

[mariamalaria]

Tak. Dlatego nie bardzo wierzę w to, że po takim tekście ktoś jeszcze nie skończyłby z takim czymś, które tak się do swojej dziewczyny odzywa.

[201708160953]

Teraz młodzież tak się odzywa a młode dziewczyny sobie na to pozwalają. Szkoda, że szacunek dla drugiego człowieka już prawie nie istnieje. Kiedyś nawet kłótnia była na poziomie, teraz podczas kłótni jest mieszanie z błotem i mało kto widzi w tym problem

[kalor]

Napisane przez i_wonka90

Teraz młodzież tak się odzywa a młode dziewczyny sobie na to pozwalają. Szkoda, że szacunek dla drugiego człowieka już prawie nie istnieje. Kiedyś nawet kłótnia była na poziomie, teraz podczas kłótni jest mieszanie z błotem i mało kto widzi w tym problem

To prawda. Sama jestem młoda, ale nawet podczas kłótni obowiązuje szacunek do drugiej osoby. Nie wyobrażam sobie nawet powiedzieć komuś "zamknij się" albo "pieprzysz głupoty" podczas kłótni - wyniosłam to z domu, rodzice w każdej sytuacji potrafili zachować szacunek do siebie, mimo ze czasami robiło się gorąco. Nie wyobrażam sobie, ze mogłabym dać się komuś tak potraktować. Co to za miłość, skoro pod wpływem nerwów nagle przychodzą nam na język wyzwiska?

Miałam kiedyś kryzys z chłopakiem, byliśmy długo na odległość. Doszło do tego, ze w kłótni potrafił rzucić mi "shut up", "fuck you", a później się dziwił, ze ja nie chcę ratować tego naszego cudownego związku, bo on mnie przecież tak kocha. A guzik, ja nie pozwolę nikomu tak do mnie mówić!

[srebrnykot]

Napisane przez joanka997

Cześć,
Padły słowa, że mi chodzi tylko o bzykanie i żebym sobie poszła do innego który mnie wyrucha, bo on sie boi i nie zamierza. I to jest cytat. Mi naprawde nie chodzi o seks, bo kocham go bardzo, ale uważam, że to naturalne w związku o takim stażu.
Dziewczyny, co robić? Mam juz dosyć tych awantur. Jak mówię, że plastry to 99% to on twierdzi, że on ze swoim pechem będzie tym 1%.
Co zrobiłybyście na moim miejscu?

Po takim tekście? Najpierw zbierałabym szczękę z podłogi. A później on zbierałby swoje rzeczy z mojego mieszkania, i to w podskokach.

Serio, zrozumiałabym jeszcze, jakby to był piętnastolatek, ale facet na półmetku studiów, który potrafi swojej dziewczynie zasunąć takim tekstem?...

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

Jesli POTROJNE zabezpieczenie to dla niego wciaz niepewnosc, to chyba ma jakas nerwice natrectw.
Zdrowy mlody chlopak majacy obok siebie od ponad roku atrakcyjna kobiete, ktora chce isc o krok dalej i w dodatku go kocha... odtracajacy ja... nie jest moim zdaniem zdrowy.

[heavyduty]

Napisane przez srebrnykot

Po takim tekście? Najpierw zbierałabym szczękę z podłogi. A później on zbierałby swoje rzeczy z mojego mieszkania, i to w podskokach.

Serio, zrozumiałabym jeszcze, jakby to był piętnastolatek, ale facet na półmetku studiów, który potrafi swojej dziewczynie zasunąć takim tekstem?...

Nieee, no spokojnie! Może tekst nie był najwyższych lotów ale wkurzeni ludzie potrafią palnąć coś, czego potem na chłodno żałują, a wręcz się dziwią, że potrafili coś takiego odpalić.
Co do samego lęku? Grom go wie??! Może ta nieomal wpadka z poprzednią to wymysł, a chop ma zwykły lęk przed inicjacją? Może faktycznie wpływ rodziców jest na tyle duży, że udało im się wyprać człowiekowi mózg i skutecznie zniechęcić do wszelkich prób przedmałżeńskich? Taka toksyczna rodzinka może naprawdę wpędzić w spore problemy emocjonalne. Może rodzice, a zwłaszcza matka jest na tyle zazdrosna o syna, że wg niej każda, którą może potencjalnie bzykać to zołza chcąca odebrać jego miłość do matki? Itd. Itp.

[srebrnykot]

Napisane przez heavyduty

Nieee, no spokojnie! Może tekst nie był najwyższych lotów ale wkurzeni ludzie potrafią palnąć coś, czego potem na chłodno żałują, a wręcz się dziwią, że potrafili coś takiego odpalić.

Ależ to niech palnie - rozumiem, że w gniewnie ktoś mógłby mi powiedzieć, żem głupia, czy coś podobnego, czy wypomnieć jakąś sytuację, gdzie zachowałam się mniej ładnie w przeszłości, ale jednak: idź do innego i niech cię wyrucha to już zupełnie inny kaliber. Nie wydaje mi się, żeby było jeszcze o czym rozmawiać po takim tekście.

(Albo kogo zbierać... )

[lady666macbeth]

kazał Ci iść do innego który Cię wyrucha ? Bo on się boi i nie zamierza?
Po takich słowach kazała bym mu się gonić. Posłała bym go do diabła.

[I am Rock]

Mnie intryguje to - "prawie wpadli".
Jak to było? Plemnik rozminął się z jajeczkiem o włos?

[simbami]

chyba bedziecie musieli poczekac do slubu

[Kelecka]

Napisane przez I am Rock

Mnie intryguje to - "prawie wpadli".
Jak to było? Plemnik rozminął się z jajeczkiem o włos?

Tez sie nad tym zastanawialam, bo jak dla mnie 'prawie wpasc' to jak 'byc troche w ciazy'

[ptasie__mleczko]

Napisane przez i_wonka90

Ile on ma lat?
Wyobraź sobie, że zaszłaś w ciążę. Jakie macie perspektywy? Możecie np. coś wynająć i będzie Was stać? Możecie zamieszkać u rodziców jego lub Twoich? Jakie on ma plany na przyszłość? Czy ciąża coś mu przekreśla? Jakie poglądy na ewentualną ciążę mają jego rodzice?
Zastanówmy się czy dla niego ciąża jest faktycznie dużym problemem.

ej no ale nie oszukujmy się. Plastry+gumki+skończy poza. To jaka jest szansa na ciążę? Przy takim zabezpieczeniu 100%, że nie zajdzie. Ludzie używają samych plastrów albo samych tabletek i w ciążę nie zachodzą. Może jakaś pomoc psychologa? Może znajdz jakieś badania na temat różnych metod antykoncepcji i ich zawodności? Najczęściej w ciążę zachodzą osoby, które np. zapomniały wziąć tabletki albo wzięły za późno i stąd ten 1%. Nie wiem jak z plastrami. Ale poczytaj jakieś badania i podsuń mu pod nos jakieś artykuły. Ciężko Ci będzie pół życia bez seksu, bo on przed 30tką pewnie na dziecko nie będzie gotowy, a potem też się będzie bał, że będziecie miec trójkę, a macie już dwójkę. Problem leży w jego psychice, jak już wyczerpiesz możliwosci to zaproponuj mu może jakąś pomoc psychologa? Ciężki orzech go zgryzienia.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez Kelecka

Tez sie nad tym zastanawialam, bo jak dla mnie 'prawie wpasc' to jak 'byc troche w ciazy'

Wytłumaczę skrót myślowy:
albo lasce spoźnił się okres np o tydzień i już był schiz, ze jest w ciąży, Albo np. gumka pękła i brała tabletkę po i też był stres, że jednak tabletka po nie zadziała.

[_itsabelle]

Jak dla mnie problem wcale nie leży w tym, że możecie wpaść. Bo na Boga - potrójne zabezpieczenie daje 100% szansy, że jednak w tę ciążę nie zajdziesz. Poza tym jego dziewczyna też nigdy nie wpadła, żeby musiał przeżywać stres związany z aborcją, lub ewentualnym wychowywaniem nieślubnego dziecka, więc to gadanie to bzdury moim zdaniem i tuszowanie prawdziwego powodu.
Możliwe, że to rzeczywiście rodzice, którzy mają trochę nie tak w głowie, albo problem tkwi w czymś kompletnie innym i nie dowiesz się, dopóki on jednak się nie otworzy i nie powie.
Co do tego co powiedział, rozumiem, że był zdenerwowany gdy to mówił i akurat dla mnie te słowa to nie powód, żeby zrywać, ale każdy ma inną wrażliwość, więc to już zależy od autorki, czy bardzo ją to zabolało, czy też nie. Natomiast w bujdę pt. 'nie uprawiajmy seksu bo wpadniemy' bym nie wierzyła i bardziej to byłoby dla mnie powodem zerwania. Bo droga autorko, nawet jeśli weźmiecie ślub i do zapłodnienia dojdzie, urodzisz swojego pierworodnego i na tym się skończy. No bo przecież każdy stosunek to potencjalne zagrożenie wpadką.

[I am Rock]

A u faceta wszystko działa jak trzeba?
Bo może jakaś stulejka, przedwczesny wytrysk, czy inne przypadłości, które ukrywa pod przykrywką obawy przed wpadką?

[_Selina_]

Po takich słowach, jakie Ci zafundował, nie zastanawiałabym się jak go nakłonić do seksu, tylko jak się go pozbyć z życia.

___wysłane z telefonu, staram się sprawdzać co napisałam, ale czasami słownik "wie lepiej" ___

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

facet jest maminsynkiem i chamem i to większy problem niż wstrzemięźliwość seksualna. Przemyśl to.

jeżeli chcesz uprawiać z nim seks - to prócz klasycznego seksu są inne techniki. Co z seksem oralnym, analnym, hiszpańskim, stosunkiem udowym? Zupełnie nic ?