Nieudane zaręczyny

[kate8201]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Trzeba było się nie zgadzać, skoro ci się nie podobało
Po co w ogóle jesteś z facetem, który nie spełnia twoich oczekiwań (zakładając, że mu o nich wszystkich mówisz)? A najbardziej mnie dziwi, że jeszcze zastanawiasz się czy warto porozmawiać z facetem, z którym jesteś 4 lata.

[kate8201]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kate8201

Zgodziłam się pod wpływem chwili i szoku, później dopiero do mnie dotarło to wszystko.
Rozmawiałam dzień później, czy nie miałby nic przeciwko gdybyśmy wymienili pierścionek chociaż. I mówiłam, że zawsze chciałam, żeby był to magiczny i romantyczny moment, bo jest raz w życiu. Nie ustosunkował się do moich słów, widziałam, że było mu smutno. Chyba powiedział, że czasu się nie cofnie.

Ale ja bym chciała "cofnąć". Jak mu zasugerować, że można by to było powtórzyć? Tak delikatnie. Płakać mi się chce na myśl o tej rozmowie, bo sprawie mu pewnie przykrość.

Serio nie potrafisz otwarcie porozmawiać z facetem, z którym chcesz brać ślub? Musisz sugerować?
Jak wyglądały wasze rozmowy o zaręczynach lub innych twoich romantycznych upodobaniach? Jeśli tutaj też mu sugerowałaś, to mógł tak naprawdę nie wiedzieć czego oczekujesz i dlaczego.

I nie wiedziałam, że można się nie zgodzić ze względu na okoliczności oświadczyn. Odpowiedziałam na pytanie, czy wyjdę za niego.

Możesz się nie zgodzić z dowolnego powodu

[kate8201]

.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kate8201

Nie pamiętam, żebyśmy rozmawiali o szczegółach zaręczyn, zawsze mówiłam, że chcę niespodziankę.
Wiele razy natomiast mówiłam mu, jakie są moje oczekiwania na temat innych świąt, np. walentynki, urodziny, dzień kobiet, że jest to dla mnie ważne. Mówiłam, że lubię romantyczne miejsca, wzruszenia, mówiłam jaką lubię biżuterię, a jakiej nie.
Myślałam, że po tylu latach zna się kogoś na tyle, żeby zaręczyny były chociaż ok.

Czyli nigdy nie powiedziałaś mu jakich chcesz zaręczyn. W takim razie nie masz żadnych podstaw, by mieć do niego pretensje. No, może tylko o to, że nie zapamiętał jakiego nie chcesz pierścionka. Nawet niespodziankę ci zrobił, chociaż niekoniecznie taką, jak sobie wymarzyłaś. Inni ludzie nigdy nie nauczą się czytać w twoich myślach. Musisz jasno komunikować swoje oczekiwania.

Tylko wydaję mi się, że nawet przez chwilę nie pomyślał o mnie i o tym co ja lubię, co wydaje mi się brakiem szacunku dla mnie.
Myślę, że na jego zaręczynowej liście do odhaczenia było tylko to, żeby był byle jaki pierścionek.

Mówisz tylko o sobie, a wiesz co on lubi i jak sobie wyobrażał "ten dzień"? On w ogóle chciał jakichś zaręczyn, czy zrobił to tylko dla ciebie? Też go wzrusza romantyczna otoczka, czy raczej jej nie znosi?

[lpany]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;67362296]Czyli nigdy nie powiedziałaś mu jakich chcesz zaręczyn. W takim razie nie masz żadnych podstaw, by mieć do niego pretensje. No, może tylko o to, że nie zapamiętał jakiego nie chcesz pierścionka.[/QUOTE]

Mimo wszystko nie dziwię się reakcji... ciężko mi sobie wyobrazić, żeby ktoś sobie wymarzył zaręczyny w kuchni wokół garów i siatek z biedronki. Pierścionek za duży na kciuk? Jeśli nosisz jakiekolwiek pierścionki to da się poznać rozmiar bez wzbudzania podejrzeń... nawet gdyby się pomylić o 1... ale o 6 czy 7?

Do autorki: chyba nie pozostaje nic innego jak wprost porozmawiać o swoich odczuciach i wyjaśnić co się tak właściwie stało, może zrozumie... trzymam kciuki

[kate8201]

.

[Anka4455]

Napisane przez kate8201

Witam!
Ilekroć pomyślę o moich zaręczynach robi mi się trochę smutno.
Wróciliśmy lekko wstawieni z imprezy, po drodze zrobiliśmy zakupy, a gdy tylko weszliśmy z nimi do kuchni on uklęknął i się oświadczył.
Koło brudnych garów w zlewie. Pierścionek był złoty bez żadnego oczka, za duży nawet na kciuk, trochę brudny, nie w moim stylu.
Nie było kwiatów, fajnego miejsca, były trzy świeczki do podgrzewaczy.

Jesteśmy razem od 4 lat, znamy się z 8. On wie, że jestem romantyczna, wiele razy powtarzałam mu nawet, że nie lubię złotej biżuterii.
Więc DLACZEGO tak mi się oświadczył?
Smutno mi, bo wmawiam sobie już że nie zasługuję na nic.
Kiedyś marzyłam o wyjątkowych, niezapomnianych zaręczynach, później w zderzeniu z rzeczywistością doszłam do wniosku, że może być romantyczna kolacja, spacer, itp.
Czuję się gorsza od innych dziewczyn, nawet nigdy w życiu nie dostałam bukietu kwiatów.

W tamtym roku z tydzień przed świętami Bożego Narodzenia wypytywał się mnie na temat zaręczyn, czy chciałabym chyba z 20 razy, myślałam, że zdecydował się to zrobić w Wigilię, pełna ekscytacji czekałam na niespodziankę, którą okazał się... odkurzacz!
Udawałam przy rodzinie, że wszystko ok, a później płakałam przez ten odkurzacz. Jak można tak nie znać osoby z którą jest się tyle lat. I w ogóle jak można dziewczynie sprezentować odkurzacz?

Nigdy nie nalegałam na zaręczyny. Zapytałam tylko jaki sens miały te pytania o zaręczyny robienie mi nadziei skoro kupił odkurzacz, bo tak to wyglądało - chodził zadowolony i powtarzał, że będę na zawsze jego, czy chciałabym, jak bym zareagowała na oświadczyny, coś tam o pierścionek pytał, ja nie chciałam za dużo mówić i powiedziałam, żeby nie psuł mi niespodzianki i, że co ma być to będzie - no to mam swoją niespodziankę.

Co robić? Porozmawiać z nim, że wszystko było źle? Nie chcę, żeby mu było przykro, ale z drugiej strony takim podejściem do tematu pokazał trochę brak szacunku do mnie.

Co Wy myślicie o takich zaręczynach?

pewnie stresował się tą chwilą zaręczyn może nie chciał tego robić w publicznym miejscu jakiejś restauracji czy na spacerze wolał to zrobić w domowym zaciszu
albo może planował zrobić to na tej imprezie z której wróciliście ale za bardzo go to stresowało

co do odkurzacza to wyobraź sobie że ja w zeszłym roku na święta dostałam od mojego tż bony rabatowe czekoladki i 100 zł :p heh jak sobie teraz pomyślę jaką musiałam mieć minę jak otworzyłam tą piękną kopertę z bonami serio wolałabym ten odkurzacz :p

porozmawiaj z nim na spokojnie czego od niego oczekujesz że chciałabyś raz na jakiś czas dostać jakieś kwiaty
zaproponuj może że chciałabys wybrać się z nim na romantyczną kolację może chłop poprostu niczego się nie domyśla czego oczekujesz

[kate8201]

.

[Aveen]

Napisane przez kate8201

Dziękuję, już rozmawialiśmy wczoraj.
Kolejny raz co prawda, ale byłam bardziej precyzyjna.

Mam nadzieję, że teraz nie wymyśli czegoś głupiego

Ogólnie już minął tydzień od tamtych oświadczyn i wczoraj się pytałam co zamierza z tym zrobić, bo nie miałam pewności, czy zapominamy, czy naprawiamy
A on się zapytał, czy widziałam swój pierścionek gdzieś w domu (leżał w szafce), zobaczyłam i nie ma go już Czyli coś działa

Kate8201 przeczytalam Twoj watek I troche sie na poczatku az przykro mi zrobilo, ze bylas rozczarowana swoimi zareczynami. Bo jednak powinien to byc jeden z najpiekniejszych dni. Dlatego po przeczytaniu Twojego ostatniego posta bardzo sie ucieszylam, ze porozmawialas z TZ a on to sobie wzial do serca I teraz dziala ponownie. Jednak chlopak sie stara tylko moze nie jest az tak romantyczny, ale przeciez nie kazdy musi. Mam nadzieje, ze dostaniesz takie zareczyny jakie sobie wymarzylas. Powodzenia.

[Stokrotek90]

Super Może uda się wszystko odkręcić tak, żebyście oboje byli zadowoleni. Dobrze, że rozmowa odniosła pożądane skutki, oby podejście numer 2 udało się bardziej. Trzymam kciuki.

[skazana_na_bluesa]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;67362296]Czyli nigdy nie powiedziałaś mu jakich chcesz zaręczyn. W takim razie nie masz żadnych podstaw, by mieć do niego pretensje. No, może tylko o to, że nie zapamiętał jakiego nie chcesz pierścionka. Nawet niespodziankę ci zrobił, chociaż niekoniecznie taką, jak sobie wymarzyłaś. Inni ludzie nigdy nie nauczą się czytać w twoich myślach. Musisz jasno komunikować swoje oczekiwania.

Mówisz tylko o sobie, a wiesz co on lubi i jak sobie wyobrażał "ten dzień"? On w ogóle chciał jakichś zaręczyn, czy zrobił to tylko dla ciebie? Też go wzrusza romantyczna otoczka, czy raczej jej nie znosi?[/QUOTE]
może i nie mówiła o formie zaręczyn /ale serio - dziewczyna lubi romantyzm, więc facet oświadcza się w takiej scenerii?/, ale pierścionek to też jakaś kpina. powiedziała mu wprost, jakie jej się nie podobają, więc wybrał byle jaki, właśnie nie w jej guście.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez skazana_na_bluesa

może i nie mówiła o formie zaręczyn /ale serio - dziewczyna lubi romantyzm, więc facet oświadcza się w takiej scenerii?/, ale pierścionek to też jakaś kpina. powiedziała mu wprost, jakie jej się nie podobają, więc wybrał byle jaki, właśnie nie w jej guście.

Nie mówiła ergo facet nie miał tej informacji. Koniec tematu.
Poza tym dziwnym trafem autorka pominęła upodobania faceta i pisze tylko czego ona by chciała. On mógł sobie wymarzyć właśnie takie zaręczyny albo w ogóle żadne.

[skazana_na_bluesa]

Skup się. O pierscionku mówiła mu konkretnie a on to olał i wybrał byle co.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Melanchton]

Dlatego ja sama sobie wybrałam pierścionek (śliczny i w dodatku nie uszczuplił tak bardzo naszego wspólnego budżetu ), a wcześniej byłam u jubilera, żeby zmierzył mi palec.

Nie wyobrażam sobie też być niezadowolona z zaręczyn. Przecież nie chodzi o miejsce czy inne takie, ale o deklarację: przejdźmy na następny level! (o ile jest to dla kogoś następnym levelem ).

Widzę tu brak komunikacji w związku i zwykłą histerię. Czemu teraz, skoro już dostałaś ten pierścionek sama nie poszukasz, co Ci się podoba i mu nie pokażesz: "chcę to!"...? Czy kolejna "niespodzianka" będzie w ogóle niespodzianką?

[lubiekielbase]

Napisane przez skazana_na_bluesa

może i nie mówiła o formie zaręczyn /ale serio - dziewczyna lubi romantyzm, więc facet oświadcza się w takiej scenerii?/, ale pierścionek to też jakaś kpina. powiedziała mu wprost, jakie jej się nie podobają, więc wybrał byle jaki, właśnie nie w jej guście.

Zgadzam się w 100%.

[kate8201]

.

[Melanchton]

Napisane przez kate8201

Tak, mówiłam nie raz jakie pierścionki mi się NIE podobają.
I wiecie co? Chyba wiem co się w ogóle stało.

On dojrzał do tego, żeby mi się oświadczyć, sam tego chciał, nie wymuszałam nigdy, postanowił to zrobić, a słyszał gdzieś kiedyś, że do tego potrzebny jest pierścionek jakiś, to dał jakiś.
I właśnie myślał, że wejdziemy na nowy "level" związku.

Ja miałam inne oczekiwania, skromne co prawda, ale chciałam romantycznie i z chociaż normalnym pierścionkiem i nie w kuchni przy siatkach z biedronki, dla niego to nie miało znaczenia.
Były oświadczyny? Były! To po co drążyć temat.

Nie wiem jak wy się na to zapatrujecie, ale pierścionek był nie w moim stylu totalnie i taki... nie zaręczynowy.
Był cały złoty, w kolorze takiego ciemnego złota, takie jak u mnie ciotki nosiły. Bez oczka, nawet z cyrkonii, po prostu obręcz i jakiś listek z przodu, czy co to tam było... I był brudny od wewnątrz.
Kupił go od jakiegoś znajomego co handluje różnymi rzeczami na targu, dla mnie max 100 zł kosztował jak nie mniej.
Ja na prawdę nie jestem materialistką, no ale na prawdę? Któraś chciałaby mieć takie zaręczyny? Może tylko któraś, która czekała na ten moment od dawna, żeby mieć to odhaczone, a facet zrobił to bo ona nalegała.

A ja między innymi jestem z nim już X lat bez "spiny", żeby był czas na takie decyzje i należytą ich celebrację. To też mu mówiłam wiele razy, że wolę poczekać i być z tego szczęśliwa, niż zrobić coś szybciej i zadowalać się półśrodkami.

To jednak spina była, tylko wewnętrzna.

Pierwsze dwa pogrubione - ja bym się zastanowiła w takim razie czy w ogóle chcesz z jakimś takim nieokrzesanym facetem być. Brudny pierścionek z targu...?!

[Terha]

Masakra. Ja na miejscu Twojego Tż trzasnęłabym drzwiami i wyszła. Pierścionek brzydki i za tani, zaręczyny okropne. Olaboga. Sorry. Ale współczuję Twojemu facetowi.

Ja też Tż mówiłam, że nie chcę zaręczyn przy ludziach, a oświadczył mi się przed całą moją rodziną. I co? ZGRZEWA MI TO, bo i tak było cudnie. Trochę dojrzałości by się przydało .

A już tak podsumowując Twoją wypowiedź to sama powinnaś podpisać się pod zdaniem odnośnie braku szacunku, a nie zarzucać to Twojemu Tżtowi. Bo sama zmieszałaś go z błotem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez kate8201

Tak, mówiłam nie raz jakie pierścionki mi się NIE podobają.
I wiecie co? Chyba wiem co się w ogóle stało.

Wiesz, bo zapytałaś i ci powiedział, czy chyba wiesz, bo tak ci się wydaje?

On dojrzał do tego, żeby mi się oświadczyć, sam tego chciał, nie wymuszałam nigdy, postanowił to zrobić, a słyszał gdzieś kiedyś, że do tego potrzebny jest pierścionek jakiś, to dał jakiś.
I właśnie myślał, że wejdziemy na nowy "level" związku.

Ja miałam inne oczekiwania, skromne co prawda, ale chciałam romantycznie i z chociaż normalnym pierścionkiem i nie w kuchni przy siatkach z biedronki, dla niego to nie miało znaczenia.
Były oświadczyny? Były! To po co drążyć temat.

Jak to miało mieć dla niego znaczenie, skoro nie wiedział jaką byś chciała mieć scenerię? I jeszcze raz powtórzę pytanie: czy zastanawiałaś się kiedyś co dla niego jest ważne i co ma dla niego znaczenie w kwestii zaręczyn?

Nie wiem jak wy się na to zapatrujecie, ale pierścionek był nie w moim stylu totalnie i taki... nie zaręczynowy.
Był cały złoty, w kolorze takiego ciemnego złota, takie jak u mnie ciotki nosiły. Bez oczka, nawet z cyrkonii, po prostu obręcz i jakiś listek z przodu, czy co to tam było... I był brudny od wewnątrz.
Kupił go od jakiegoś znajomego co handluje różnymi rzeczami na targu, dla mnie max 100 zł kosztował jak nie mniej.
Ja na prawdę nie jestem materialistką, no ale na prawdę? Któraś chciałaby mieć takie zaręczyny? Może tylko któraś, która czekała na ten moment od dawna, żeby mieć to odhaczone, a facet zrobił to bo ona nalegała.

Przecież to, co piszesz, jest właśnie kwintesencją materializmu. Może tak o sobie nie lubisz myśleć, ale tak właśnie jest - cena tego pierścionka stanowi dla ciebie wyraźny problem.
I jeśli już mnie pytasz jakie chciałabym mieć zaręczyny - nie chciałabym mieć żadnych i jasno zakomunikowałam, że nie chcę nigdy dostawać prezentów, w tym biżuterii.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

.

[201701261449]

Nie żeby coś, ale znać się z facetem 8 lat, być od 4 trochę zobowiązuje do tego, żeby ZNAĆ swoją partnerkę.
Skoro wiedział, że jest romantyczką, nie lubi żółtego złota, to po kiego zrobił wszystko na odwrót?
I ja, mimo, że uważam, że nie mam w sobie krzty romantyzmu zwyczajnie poczułabym się urażona, że facet robi coś takiego byle jak, przy wspomnianych garach, wśród zakupów, dając byle co, co jest o wiele za duże i brzydkie.
Tu już nawet nie chodzi o romantyzm, tylko takie zwykłe uszanowanie czegoś ważnego. Już mógł iść z nią na spacer do parku i tam zapytać, jak mu się nie chciało dla dziewczyny urządzać niczego.
Porozmawiałabym z nim, bez fochów i krzyków, ale po prostu, że nie podoba mi się, że po tylu latach mnie nie zna i/ewentualnie nie słucha.

[lpany]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;67494951]Nie mówiła ergo facet nie miał tej informacji. Koniec tematu.[/QUOTE]

Nie popadajmy w skrajności, są pewne rzeczy, których w długoletnim związku można oczekiwać bez słów, tak samo jak się oczekuje kultury określonej pewnym powszechnie obowiązującym kanonem zasad dobrego wychowania.
Jeśli nie powiesz facetowi, że ma Cię szanować, albo że nie może Cię bić, to znaczy, że nie miał tej informacji i nie można tego od niego oczekiwać?

To, że zaręczyny są szczególnym wydarzeniem, powinno być chyba dla faceta oczywiste? Ja jestem facetem i nie trzeba mi mówić, że przedstawiona powyżej sceneria ma się nijak do rangi tego wydarzenia.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez lpany

Nie popadajmy w skrajności, są pewne rzeczy, których w długoletnim związku można oczekiwać bez słów, tak samo jak się oczekuje kultury określonej pewnym powszechnie obowiązującym kanonem zasad dobrego wychowania.
Jeśli nie powiesz facetowi, że ma Cię szanować, albo że nie może Cię bić, to znaczy, że nie miał tej informacji i nie można tego od niego oczekiwać?

No proszę cię Co ty w ogóle porównujesz? Naruszenie zasad nietykalności cielesnej (zakazane prawem) i kupno "złego" pierścionka (kwestia osobistych preferencji). Nawet ten kanon zasad dobrego wychowania każdy ma własny, tylko ludzie zwykli się dobierać w pary wywodzące się z dość podobnych środowisk.

To, że zaręczyny są szczególnym wydarzeniem, powinno być chyba dla faceta oczywiste? Ja jestem facetem i nie trzeba mi mówić, że przedstawiona powyżej sceneria ma się nijak do rangi tego wydarzenia.

A ja nie jestem facetem i trzeba mnie specjalnie poinformować o ważności zaręczyn. Zapewniam, że takich ludzi jest więcej. Nie każdemu zaręczyny są potrzebne, nie każdy ma w tej kwestii jakieś marzenia i wymagania, nie dla każdego jest to wydarzenie wysokiej rangi. O tym należy rozmawiać i informować partnera.