prawo pracy - pracodawca nie płaci ZUS i pensji

[xyzz]

Witam,
mam kilka pytań z zakresu prawa pracy.
Pracuje 2 lata w pryatnej firmie. Pracodacwa od roku nie opłaca składek zus i od 2 miesięcy nie płaci pensji ( wszystkim pracownikom).
Pracodawca nie moze sie określic kiedy spłaci zaległe wynagrodzenie.
Chcę sprawe skierować na droge sądową. Czy będe ponosiła jakieś koszty?
Ile trwa cały proces?
Czy kiedy pracodawca wręczy mi wypowiedzenie ja moge go nie przyjąc i wręczyć mu wypowiedzenie z jego winy?
dziekuje i pozdrawiam

[Rena]

Bylas juz w PIP?

[beat@]

Proponuję zgłosić sprwę do Państwowej Inspekcji Pracy http://www.mojeprawo.pl/index.php?sy...dkat=13&id=134

[natalka26]

A ja proponuję udać się do radcy prawnego z wszystkimi dokumentami, które posiadasz (znajdź takiego, który specjalizuje się w prawie pracy).
Do PIP-u miałabym ograniczone zaufanie, bo z doświadczenia wiem, że czasem potrafią wprowadzić w błąd.

[amber2046]

Polecam skontaktować sie z Państwową Inspekcją Pracy, a darmową poradę prawną uzyskasz w Klinice Prawa (zwykle są one zorganizowane przy Uniwersytetach na wydziałach prawa i administracji).

[xyzz]

tak, kontaktowałam się z pip-em ,ale z tego co wiem oni tylko 'straszą '' a piniązdze odzyskac moge poprzez poprez sa pracy. I zatanawiam sie czy bede ponosiła jakies koszty związane z procesem.

[Aggie125]

Napisane przez xyzz

tak, kontaktowałam się z pip-em ,ale z tego co wiem oni tylko 'straszą '' a piniązdze odzyskac moge poprzez poprez sa pracy. I zatanawiam sie czy bede ponosiła jakies koszty związane z procesem.

PIP może ukarać pracodawcę, natomiast pieniądze odzyskasz na drodze sądowej, o ile pracodawca nie wypłaci ich sam. Mam pytanie: a czemu Ty czekasz, aż pracodawca zacznie płacić? W ten sposób możesz i rok pracować bez pieniędzy. Nie lepiej złożyć wypowiedzenie z winy pracodawcy, dać sprawę do sądu i szukać innej roboty? Ja też raz straszyłam pracodawcę PIP-em, ale w moim przypadku to poskutkowało, bo następnego dnia dostałam cała kasę, a inni czekali jeszcze ze 2-3 tygodnie.

[agabil1]

mam pytanie osoba zaczęła pracowac i podpisała umowę (pierwszą w swoim życiu) w kwietniu 2006. Ile dni urlopu jej teraz przysługuje?

Z góry dziękuję (w imieniu koleżanki)

[Akane]

Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, przysługują 2 dni urlopu miesięcznie - w przypadku pełnego etatu. Ale jeszcze poszperam i zweryfikuję

[agabil1]

Napisane przez Akane

Jeśli mnie pamięć nie zawodzi, przysługują 2 dni urlopu miesięcznie - w przypadku pełnego etatu. Ale jeszcze poszperam i zweryfikuję

czyli po prawie dwóch latach przepracowanych ile? A w zeszłym roku, tzn. 2007? 20 dni roboczych? Bo po 10 to wiem że 26

Chodzi o cały etat

dziękuję

[Aggie125]

To zalezy od przepracowanych lat.
Skończone studia liczą sie chyba za 8 lat. Do tego dolicza się staż pracy. Poniżej 10 lat jest 20 lub 21 dni urlopu w roku, który dzieli sie przez ilośc miesięcy. Tak mi wyliczala księgowa ekwiwalent za niewykorzystany urlop i tak mi obliczala staż pracy i przysługującą ilość dni urlopowych. Na logikę dziewczyna powinna od chwili "ukończenia" owych 10 lat przejść na 26 dni urlopu.

[Akane]

Poszperałam i znalazłam dokładne wyjaśnienie tej kwestii:

Pierwsza praca

Pierwszy urlop liczy się w sposób odmienny niż każdy kolejny urlop. Pracownik-debiutant nabywa prawo do pierwszego urlopu z upływem każdego miesiąca pracy, w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku.

Urlop rośnie więc po każdym kolejnym miesiącu pracy, aż do końca roku kalendarzowego, w którym pracownik podjął pracę po raz pierwszy.

Od 1 stycznia następnego roku pracownik nabywa prawo do kolejnego urlopu już na zasadach ogólnych.

Przykład

Ile dni urlopu wypoczynkowego przysługuje pracownikowi, który 10 stycznia 2004 r. podjął swoją pierwszą w życiu pracę i został zatrudniony w wymiarze 3/4 etatu, a następnie rozwiązano umowę o pracę z dniem 31 marca 2004 r.?

Zgodnie z obecnym brzmieniem art.153 Kodeksu pracy, pracownik podejmujący pracę po raz pierwszy, w roku kalendarzowym, w którym podjął pracę, uzyskuje prawo do urlopu z upływem każdego miesiąca pracy, w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku. Natomiast prawo do kolejnych urlopów pracownik nabywa w każdym następnym roku kalendarzowym.


Więcej o urlopach: http://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,31558,4022675.html - muszę dodać sobie do ulubionych

[agabil1]

Napisane przez Aggie125

To zalezy od przepracowanych lat.
Skończone studia liczą sie chyba za 8 lat. Do tego dolicza się staż pracy. Poniżej 10 lat jest 20 lub 21 dni urlopu w roku, który dzieli sie przez ilośc miesięcy. Tak mi wyliczala księgowa ekwiwalent za niewykorzystany urlop i tak mi obliczala staż pracy i przysługującą ilość dni urlopowych. Na logikę dziewczyna powinna od chwili "ukończenia" owych 10 lat przejść na 26 dni urlopu.

czyli z tego wynika że w ubiegłym roku (czyli po całym przepracowanym roku-to jej pierwsza praca) należało jej się 20 dni roboczych, tak jak i w tym ?
Sama mam jeszcze 10 dni urlopu z zeszłego roku, chyba trzeba je wykorzystac do końca marca tego roku bodajże. Ciekawe co na to mój szef bo w pracy nie ma mnie kto zastąpic a szef raczej płacic nie będzie chciał

Dziękuję Wam bardzo

[Aggie125]

Na stronie http://www.prawopracy.fr.pl/14.php znalazłam takie oto wyjasnienie: (ostatni akapit)

Wymiar urlopu wynosi:

• 20 dni - jeżeli pracownik jest zatrudniony krócej niż 10 lat,
• 26 dni - jeżeli pracownik jest zatrudniony co najmniej 10 lat.

Jak widać wraz z nowym rokiem najniższy wymiar urlopu w związku z normami UE został podniesiony z 18 dni do 20. Istnieje obecnie tylko jeden próg (łatwo przynajmniej zapamiętać). Zatrudniony poniżej 10 lat dostanie 20 dni urlopu, natomiast 10 lat lub więcej 26 dni.
W przypadku pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu pracy wymiar urlopu należy ustalić proporcjonalnie do wymiaru czasu pracy.
Podstawowy wymiar urlopu (20 lub 26 dni) należy pomnożyć przez ułamek będący wymiarem czasu pracy np. 1/2 , 1/5, 1/8.
Jeżeli wynikiem powyższego mnożenia będzie liczba będąca ułamkiem, należy zaokrąglić ją do pełnego dnia.
Przykład 1: pracownik zatrudniony jest w wymiarze czasu pracy wynoszącym 1/8 etatu. Podstawowy wymiar urlopu wynosi 26 dni.
Obliczenia:
26 x 1/8 = 3,25 (dla niewtajemniczonych w arkana matematyki należy 26 podzielić przez 8)
3,25 zaokrąglamy do 4
Odpowiedź: Wymiar urlopu pracownika wynosi 4 dni.
Jeżeli w wyniku wyliczenia wymiaru urlopu okaże się, że pracownikowi przysługiwałby urlop wyższy od wymiaru podstawowego (czyli wyższy niż 20 lub 26 dni) należy wymiar urlopu obniżyć odpowiednio do 20 lub 26 dni. Na razie nie mam żadnej koncepcji na stan faktyczny, który można by podciągnąć pod ten przepis, jeżeli jednak z takowym się spotkam niezwłocznie uzupełnię artykuł. (Nie wydaje mi się w każdym razie aby przepis ten dotyczył sytuacji opisanej poniżej w przykładzie 4. Wymiar urlopu tego pracownika wyniesie bowiem 4 dni - nie przekroczy więc raczej 26 dni. 32 dwa dni, które otrzyma pracownik to dni wolne w zamian za urlop nie zaś wymiar jego urlopu.)
Może zdarzyć się, że w trakcie danego roku pracownik nabędzie prawo do wyższego wymiaru urlopu. W takim wypadku pracownikowi przysługuje urlop uzupełniający.
Załóżmy, że pracownik skończył 10 lat pracy 08.10.2004r. Do 8 października miał prawo wykorzystać 20 dni urlopu po 8 października dodatkowe sześć. Łącznie więc w roku 2004 będzie miał prawo do 26 dni urlopu.

[Akane]

Szef nie ma wyjścia - zaległy urlop trzeba wykorzystać. Ostatnio na TVN24 był cały materiał na ten temat, podobno wlepiane są spore kary za zignorowanie tego obowiązku przez pracodawcę.

[agabil1]

jeszcze raz Wam dziękuję za rozwianie wątpliwości

Akane, mój szef jest...specyficzny. Teraz na przykład pracuję w soboty a nie mam za nie płacone ani ich nie odbieram

[Aggie125]

Napisane przez agabil1

jeszcze raz Wam dziękuję za rozwianie wątpliwości

Akane, mój szef jest...specyficzny. Teraz na przykład pracuję w soboty a nie mam za nie płacone ani ich nie odbieram

A jak było ustalane podczas przyjmowania Cie do pracy? Bo ja tez pracuje w soboty i ich nie odbieram, ale mam pensję, która mi odpowiada i zdecydowalam sie na ta pracę właśnie ze względu na finanse. Nawet za cene pracowania w soboty.

[agabil1]

Napisane przez Aggie125

A jak było ustalane podczas przyjmowania Cie do pracy? Bo ja tez pracuje w soboty i ich nie odbieram, ale mam pensję, która mi odpowiada i zdecydowalam sie na ta pracę właśnie ze względu na finanse. Nawet za cene pracowania w soboty.

wiesz, ciężko powiedziec. Gdy podpisywałam umowę nie pracowałam w soboty. W zeszłym roku je wprowadził a my sierotki nawet nie wiedziałyśmy że to dzień ustawowo wolny i należy nam się dzień do odbioru lub pieniądze. Teraz szef łaskawie powiedział że się zastanowi czy opłaca się mu płacic (odebrac nie ma jak, bo wtedy druga musiałaby przychodzic na cały dzień od rana do wieczora). Ale styczeń i luty przychodzimy free

[Aggie125]

Napisane przez agabil1

wiesz, ciężko powiedziec. Gdy podpisywałam umowę nie pracowałam w soboty. W zeszłym roku je wprowadził a my sierotki nawet nie wiedziałyśmy że to dzień ustawowo wolny i należy nam się dzień do odbioru lub pieniądze. Teraz szef łaskawie powiedział że się zastanowi czy opłaca się mu płacic (odebrac nie ma jak, bo wtedy druga musiałaby przychodzic na cały dzień od rana do wieczora). Ale styczeń i luty przychodzimy free

Łaskawie...? On ma obowiązek płacić, a nie zastanawiac się, czy mu sie opłaca. Jak sie nie opłaca, to niech sam zasuwa w soboty...

[agabil1]

Napisane przez Aggie125

Łaskawie...? On ma obowiązek płacić, a nie zastanawiac się, czy mu sie opłaca. Jak sie nie opłaca, to niech sam zasuwa w soboty...

prywaciarze często myślą o sobie i swoich zyskach a nie o pracownikach

[balonk]

Napisane przez xyzz

tak, kontaktowałam się z pip-em ,ale z tego co wiem oni tylko 'straszą '' a piniązdze odzyskac moge poprzez poprez sa pracy. I zatanawiam sie czy bede ponosiła jakies koszty związane z procesem.

Nie poniesiesz kosztów procesu,a pracodawcy za brak wypłaty wynagrodzenia grozi wysoka kara pieniężna jak również kara pozbawienia wolności.Dodam ,że wynagrodzenie płatne jest najpóźniej do 10 następnego miesiąca i za każdy dzień zwłoki w wypłacie należa Ci się odsetki,możesz równiez podać pracodawce o odszkodowanie za poniesione straty (zwłoka w zapłacie rachunków,utrata wiarygodności kredytowej itp.ze wzgledu na opóźnienia w ypłacie wynagrodzenia)Proponuję udać się do radcy prawnego,który specjalizuje się w prawie pracy i jak najszybciej złożyć sprawę w sądzie pracy.

[agabil1]

Napisane przez Aggie125

Łaskawie...? On ma obowiązek płacić, a nie zastanawiac się, czy mu sie opłaca. Jak sie nie opłaca, to niech sam zasuwa w soboty...

pracodawca zrezygnował z sobót nie opłaca mu się nam płacic, więc soboty mamy wolne urlop zaległy podzieliłam na pół-5 dni wykorzystam na początku kwietnia, za drugie 5 mi zapłaci