Żonaty mężczyzna

[patricia_ventura]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;81472226]
Zawsze śmiesza mnie te osoby które dopiero jak zostaną oszukane to chcą informować.[/QUOTE]

A mnie śmieszy to zdanie. To kiedy mialam niby informować? Jak zakładałam ze mowi prawdę???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Asior77]

Napisane przez patricia_ventura

A mnie śmieszy to zdanie. To kiedy mialam niby informować? Jak zakładałam ze mowi prawdę???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A kiedy mają informować, po pierwszym seksie?

[patricia_ventura]

Napisane przez Asior77

A kiedy mają informować, po pierwszym seksie?

Jak już się wie, ze facet to dupek i sie pobawil Twoim kosztem.
Można poinformować, niech zona wie z kim dzieli zycie. A można zrobić tak jak zrobilam ja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Asior77]

Napisane przez Mahdab

Mi jest Ciebie bardzo żal, na twoim miejscu bym zrobiła tak, żeby mi było lepiej.

A swoją drogą jakbym była zdradzona to bym chciała się dowiedzieć jakakolwiek droga. Nie rozumiem niektórych dlaczego dla nich (I to kobiet!) Osoba winna zdrady u oszuatwa - facet powinien spaść na 4 łapy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I tu się zgadzam, również chciałabym się dowiedzieć, że jestem zdradzana z jakiegokolwiek źródła.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Na miejscu kochanki to od razu bym sie zgłosiła do zony i zapytała czy maja kryzys itd. A nie jak facet mnie zostawi.


Chciałabym wiedziec z obojętnie jakiego źródła ale jakby przyszła do mnie kochanka i powiedziała, ze on ja oszukał to bym sie śmiała. Nie byłoby mi jej żal.


Ktos kto zdradza jest bucem.

Dlaczego wiec jesli kochanka wie o zonie to nie powie jej od razu iz jej facet to kłamca i oszust? Bo nie oszukał kochanki tylko zonę?

Czyli osoba która oszukuje partnera jest spoko i nie trzeba informować osoby oszukanej.
Za to jesli nas oszuka to wtedy trzeba poinformować tez ta druga oszukana osobe?

Hipokryzja level hard.

[Mahdab]

Napisane przez virtual_luv

Dobra ale w przypadku autorki nie chodzi o złość po rozstaniu bo mąż nadal twierdzi, że żonę zostawi.
A ona w to wierzy.
Tu chodzi o to by poznać prawdę (sposobem beznadziejnym, fakt lecz skutecznym).

Dziewczyny czy na miejscu:

A kochanki chciałbyś cię wiedzieć czy jego małżeństwo faktycznie jest farsą?

B żony wiedzieć że mąż ma romans?

Ja odpowiem. Gdy zdradzał mnie narzeczony to najgorszy był okres gdy coś wyczuwałam a nie wiedziałam nic.
Jak się wyjaśniło to chociaż wiedziałam na czym stoję.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja zawsze wolę znać choćby najgorsza prawdę, więc w każdym wypadku, tak, bym chciała wiedzieć. Szczerze mówiąc najbardziej bym chciała wiedzieć jakby facet był super mezem który nawet jak napisała Valtemarii postanowił zostać z żona i naprawic malzenstwo. Tylko szkoda, że w swojej głowie ma takie przemyslenia, a nie szczerze mówiąc żonie, że "miałem romans, ale znudziło mi się, więc się opamiętałem i chce być z toba".

Jakby i tak związek się chylil ku upadkowi i byśmy razem nie żyli to bym prędzej zrozumiała brak informacji o innej kobiecie.

Jako kochanka też bym chciała wiedzieć, raczej bym to wylapala w zachowaniu. Nie chcialabym nawiazywac kontaktu z zona. Mój mąż gdy mnie poznał nigdy sie nie ukrywał i to dla mnie było najważniejsze. Powiedział mi też, że nie szuka romansu, ale gdyby się sprawa przeciągała, zarzadalabym jakiegos dowodu, że zaczął załatwiać swoje sprawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Asior77]

Napisane przez Mahdab

Ja zawsze wolę znać choćby najgorsza prawdę, więc w każdym wypadku, tak, bym chciała wiedzieć. Szczerze mówiąc najbardziej bym chciała wiedzieć jakby facet był super mezem który nawet jak napisała Valtemarii postanowił zostać z żona i naprawic malzenstwo. Tylko szkoda, że w swojej głowie ma takie przemyslenia, a nie szczerze mówiąc żonie, że "miałem romans, ale znudziło mi się, więc się opamiętałem i chce być z toba".

Jakby i tak związek się chylil ku upadkowi i byśmy razem nie żyli to bym prędzej zrozumiała brak informacji o innej kobiecie.

Jako kochanka też bym chciała wiedzieć, raczej bym to wylapala w zachowaniu. Nie chcialabym nawiazywac kontaktu z zona. Mój mąż gdy mnie poznał nigdy sie nie ukrywał i to dla mnie było najważniejsze. Powiedział mi też, że nie szuka romansu, ale gdyby się sprawa przeciągała, zarzadalabym jakiegos dowodu, że zaczął załatwiać swoje sprawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli rozwód na horyzoncie to faktycznie, ta informacja ma mniejsze znaczenie, chyba, że mąż się awanturuję, wtedy taka informacja może skutecznie przyczynić się do pójścia na ugode.
Ale jeżeli w domku odgrywa męża idealnego, a faktycznie prowadzi podwójne życie, to chciałabym wiedzieć, komu ufam, z kim dziele życie, łóżko, pieniadze, wszystkie blaski i cienie....

[Valtamerii]

Napisane przez virtual_luv

Dobra ale w przypadku autorki nie chodzi o złość po rozstaniu bo mąż nadal twierdzi, że żonę zostawi.
A ona w to wierzy.
Tu chodzi o to by poznać prawdę (sposobem beznadziejnym, fakt lecz skutecznym).

Dziewczyny czy na miejscu:

A kochanki chciałbyś cię wiedzieć czy jego małżeństwo faktycznie jest farsą?

B żony wiedzieć że mąż ma romans?

Ja odpowiem. Gdy zdradzał mnie narzeczony to najgorszy był okres gdy coś wyczuwałam a nie wiedziałam nic.
Jak się wyjaśniło to chociaż wiedziałam na czym stoję.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to nie jej sprawa. Dlaczego ta "dobroc" pojawia sie po rostaniu I dotyczy obcych osob a nie np. Pomocy glodujacym dzieciom ?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez Asior77

Jeśli rozwód na horyzoncie to faktycznie, ta informacja ma mniejsze znaczenie, chyba, że mąż się awanturuję, wtedy taka informacja może skutecznie przyczynić się do pójścia na ugode.
Ale jeżeli w domku odgrywa męża idealnego, a faktycznie prowadzi podwójne życie, to chciałabym wiedzieć, komu ufam, z kim dziele życie, łóżko, pieniadze, wszystkie blaski i cienie....

Widzisz i tu się rozumiemy 😊

Napisane przez Valtamerii

Ale to nie jej sprawa. Dlaczego ta "dobroc" pojawia sie po rostaniu I dotyczy obcych osob a nie np. Pomocy glodujacym dzieciom ?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To chyba nie chodzi o dobroć tylko o wyrównanie rachunków.
Poza tym przed rozstaniem niektóre dziewczyny myślą, że jest na dobrej drodze, to skąd pomysł informować żonę?
A to, że ja bym wolała wiedzieć, to jest tak poza konkursem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

A poza tym jakby żona (powiedzmy odstawiona w kat) w walce o męża postanowiła rozmowić się z kochanka, że jej się dobrze układa z mężem, to też by niszczyla ich szczęście i byłaby msciwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Valtamerii]

Napisane przez Mahdab

Widzisz i tu się rozumiemy 😊

To chyba nie chodzi o dobroć tylko o wyrównanie rachunków.
Poza tym przed rozstaniem niektóre dziewczyny myślą, że jest na dobrej drodze, to skąd pomysł informować żonę?
A to, że ja bym wolała wiedzieć, to jest tak poza konkursem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

A poza tym jakby żona (powiedzmy odstawiona w kat) w walce o męża postanowiła rozmowić się z kochanka, że jej się dobrze układa z mężem, to też by niszczyla ich szczęście i byłaby msciwa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A czy wyrownaniem rachunku bedzie jesli ex bedzie chodzic po okolicy I mowic jaka D jest kochanka meza. Bo dopoki nie ma rozwodu to jest kochanka formalnie.
Czy zeby wyrownac rachunki mozna pojsc do znajpmych I.pracy zeby jej narobic smrodu ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez Valtamerii

A czy wyrownaniem rachunku bedzie jesli ex bedzie chodzic po okolicy I mowic jaka D jest kochanka meza. Bo dopoki nie ma rozwodu to jest kochanka formalnie.
Czy zeby wyrownac rachunki mozna pojsc do znajpmych I.pracy zeby jej narobic smrodu ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja ci zadałam pytanie 😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikitala]

Poczytaj ten wątek.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=95067
Myślę, że pomoże Ci czytanie historii dziewczyn, które były w twojej sytuacji. Pozwoli zobaczyć różne rzeczy na przykładzie przeżyć innych ludzi. Zobaczysz też jak ciężko jest się z takiego romansu podnieść. To też otworzy Ci oczy na to, żebyś zaczęła myśleć o sobie.
Jest mi bardzo Ciebie szkoda, bo sama wiem ile to jest nerwów i cierpienia. Moment, w którym można odejść bez większego cierpienia już dawno przekroczyłaś. Żyjesz w romansie już wystarczająco długo by wiedzieć z jakim cierpieniem się to wiąże. Uważam, że na początku romansu zarówno kochanka jak i żona są ofiarami. Ba, nawet sam zdradzający jest w pewnym sensie ofiarą, bo nie wie jeszcze jak bardzo skomplikował sobie życie. Ale po pewnym czasie wszyscy z tego trójkąta są w nim na własne życzenie. Żyją w tym na ochotnika.
Pisałam już to, ale powtórzę. Poczekaj aż odejdzie z pracy i urwij z Nim kontakt. Powiedz mu, że chcesz z Nim być, ale nie jako kochanka. Czas pokaże ile są warte jego uczucia. Piszę to jako osoba w twojej sytuacji.
Tylko nie daj się złapać na żadne obietnice ani połowiczne ruchy.

[patrycjapatib]

Napisane przez virtual_luv

Po to, że to jedyny sposób na zobaczenie sprawy taką jaka jest.

Autorka jest zakochana, trzeźwy okiem na to nie spojrzy.

Moja koleżanka była w podobnej relacji.
W końcu założyła fikcyjne konto na Facebooku i napisała do Pani żony o romansie jej męża.
Wiesz jak się skończyło? On sam się przyznał żonie z kim miał romans a potem chowała się za jej plecami gdy ona wyzwala moja koleżankę od najgorszych.

Drastyczne ale dzięki temu ta koleżanka już się wyleczyć z miłości do gościa który nie miał zamiaru odchodzić od żony(oczywiście twierdził że jest inaczej).

Jak mówię, po zachowaniu faceta już wiadomo w jakiej sytuacji jest Autorka, więc nie rozumiem po co się w to bawić.

Sam pomysł poinformowania żony, żeby wiedziała. Niby spoko, ale jaką masz pewność, że uwierzy? Jeśli facet kłamie i żona o żadnym kryzysie nie wiem, to myślisz, że jakiś list od anonima czy wiadomość na fejsie sprawi, ze uwierzy, że jej kochany mąż ją zdradza? Bez dowodów to se może takie pisanie do żony do tyłka wsadzić.

[Kocurasek]

Napisane przez Mon_Cherry

Na miejscu kochanki to od razu bym sie zgłosiła do zony i zapytała czy maja kryzys itd. A nie jak facet mnie zostawi.


Chciałabym wiedziec z obojętnie jakiego źródła ale jakby przyszła do mnie kochanka i powiedziała, ze on ja oszukał to bym sie śmiała. Nie byłoby mi jej żal.


Ktos kto zdradza jest bucem.

Dlaczego wiec jesli kochanka wie o zonie to nie powie jej od razu iz jej facet to kłamca i oszust? Bo nie oszukał kochanki tylko zonę?

Czyli osoba która oszukuje partnera jest spoko i nie trzeba informować osoby oszukanej.
Za to jesli nas oszuka to wtedy trzeba poinformować tez ta druga oszukana osobe?

Hipokryzja level hard.

Ale z drugiej strony kochanka czeka, aż prawdę żonie wyzna mąż.

Napisane przez nikitala

Poczytaj ten wątek.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=95067
Myślę, że pomoże Ci czytanie historii dziewczyn, które były w twojej sytuacji. Pozwoli zobaczyć różne rzeczy na przykładzie przeżyć innych ludzi. Zobaczysz też jak ciężko jest się z takiego romansu podnieść. To też otworzy Ci oczy na to, żebyś zaczęła myśleć o sobie.
Jest mi bardzo Ciebie szkoda, bo sama wiem ile to jest nerwów i cierpienia. Moment, w którym można odejść bez większego cierpienia już dawno przekroczyłaś. Żyjesz w romansie już wystarczająco długo by wiedzieć z jakim cierpieniem się to wiąże. Uważam, że na początku romansu zarówno kochanka jak i żona są ofiarami. Ba, nawet sam zdradzający jest w pewnym sensie ofiarą, bo nie wie jeszcze jak bardzo skomplikował sobie życie. Ale po pewnym czasie wszyscy z tego trójkąta są w nim na własne życzenie. Żyją w tym na ochotnika.
Pisałam już to, ale powtórzę. Poczekaj aż odejdzie z pracy i urwij z Nim kontakt. Powiedz mu, że chcesz z Nim być, ale nie jako kochanka. Czas pokaże ile są warte jego uczucia. Piszę to jako osoba w twojej sytuacji.
Tylko nie daj się złapać na żadne obietnice ani połowiczne ruchy.

Żona też?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Pomijając sytuacje, kiedy facet udaje, że nie ma żony, kobieta, która wchodzi w romans, wie, że on ją ma i godzi się, zgodnie z logiką, że to będzie za tej żony plecami i w tajemnicy przed nią.
Łamanie tej niepisanej zasady jest niefajne i jest po prostu zemstą, za to, że coś się nie udało.
Jeśliby misją którejś było informowanie żony, że ma męża sk...syna, to powinna to zrobić, gdy on zaczyna podryw. Jeśli nie robi, lub to ona podrywa zonatego, to wie, w co się wcina (wiedziałam i ja). I w romansowaniu są pewne zasady. No chyba, że desperatka naogladała się "Fatalnego zauroczenia ".

---------- Dopisano o 06:51 ---------- Poprzedni post napisano o 06:49 ----------

Napisane przez nikitala

Poczytaj ten wątek.
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=95067
Myślę, że pomoże Ci czytanie historii dziewczyn, które były w twojej sytuacji. Pozwoli zobaczyć różne rzeczy na przykładzie przeżyć innych ludzi. Zobaczysz też jak ciężko jest się z takiego romansu podnieść. To też otworzy Ci oczy na to, żebyś zaczęła myśleć o sobie.
Jest mi bardzo Ciebie szkoda, bo sama wiem ile to jest nerwów i cierpienia. Moment, w którym można odejść bez większego cierpienia już dawno przekroczyłaś. Żyjesz w romansie już wystarczająco długo by wiedzieć z jakim cierpieniem się to wiąże. Uważam, że na początku romansu zarówno kochanka jak i żona są ofiarami. Ba, nawet sam zdradzający jest w pewnym sensie ofiarą, bo nie wie jeszcze jak bardzo skomplikował sobie życie. Ale po pewnym czasie wszyscy z tego trójkąta są w nim na własne życzenie. Żyją w tym na ochotnika.
Pisałam już to, ale powtórzę. Poczekaj aż odejdzie z pracy i urwij z Nim kontakt. Powiedz mu, że chcesz z Nim być, ale nie jako kochanka. Czas pokaże ile są warte jego uczucia. Piszę to jako osoba w twojej sytuacji.
Tylko nie daj się złapać na żadne obietnice ani połowiczne ruchy.

Widać, że wiesz, o czym piszesz.

---------- Dopisano o 06:53 ---------- Poprzedni post napisano o 06:51 ----------

Napisane przez Kocurasek

Ale z drugiej strony kochanka czeka, aż prawdę żonie wyzna mąż.




Żona też?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli wie, to też. A chyba część wie lub się domyśla. A cześć się dowiaduje ostatnia. A część nie dowie się nigdy.

[Valtamerii]

Napisane przez Mahdab

Ja ci zadałam pytanie 😉

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spotykajac sie z zonatym juz na wstepie wiklamy sie w klamstwo. Nie spotkalam sie z sytuacja ,ze ktos poznal inna osobe, wraca do domu I mowi - nie kocham Cie, spotkalem dzisiaj Krysie, podoba mi sie I chcialbym sie z nia umowic na kawe, moze bedzie z tego jakis emcjonalny zwiazek a moze fizyczny.
Nie, najpierw sa rozmowy, fascynacja,zdrada emocjonalna. Pomijajac sytuacje gdzie ktos klamie ,ze nie ma rodziny to w innych przypadkach sytuacja jest sliska.
Ten facet nie ma zobowiazan wobec kochanki tylko zony. Nawet prawo tak glosi.
Obrazanie sie ,ze ktos jednak nie odejdzie od rodziny samemu jej oczekujac jest hipokryzja.
Malo ktore malzenstwo sie tak rozpada. Ludzie o tym glosno nie mowia ale wybaczaja zdrady.
Juz kiedys wspominalam o panu ,ktory powiedzial ,ze domysla sie ,ze jest ciezko chory ale on nie chce znac szczegolow. Warto to uszanowac.
I tak jak pisalam. Jesli kochanka ma prawo sie mscic to rozumiem ,ze byla zona tez moze sobie ulzyc ?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Dlatego napisałam, co napisałam. Istnieje niepisana umowa o tajemnicy. Idąc w romans, wiem, że on ma żonę i na tę tajemnicę się zgadzam.

[nikitala]

Napisane przez Kocurasek

Żona też?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście. W pewnym momencie wiadomo o co chodzi.
Nie jest tak jak tutaj piszecie, że żona dowiaduje się ostatnia. Żona nie widzi, bo nie chce widzieć. Doskonale obrazuje to wątek o mężu, który kocha koleżankę z pracy. Po prostu łatwiej jest udawać, że się nie widzi, bo jak się zobaczy, to trzeba coś z tym zrobić. Najczęściej wywrócić swoje życie do góry nogami. I niektórym jest łatwiej ignorować romans niż wziąć rozwód, zmierzyć się z życiem w pojedynkę, ze strachem o dzieci, ze strachem przed samotnością, w niektórych wypadkach trzeba wyprowadzić się z domu.

A Autorce jeszcze powiem, że to Ona jest w najgorszej sytuacji. Nie żona, tylko kochanka. Żona czy się rozwiedzie czy nie, to ma dziecko. Ma się na czym skupić i dla kogo żyć. W razie co, to Ty zostaniesz sama z niczym. Poraniona na emocjonalnym dnie.

Co do mówienia żonie- miałam czas, gdy miałam ochotę wygadać. Dla czystego wyrównania rachunków. Pamiętam, że wykrzyczałam mu, że chcę żeby zobaczył jak to jest zostać z niczym. Uważałam, że spadł na 4 łapy ( co prawdą nie jest) i strasznie mnie to wkurzało.
Nigdy tego nie zrobiłam i nie zrobię. Stwierdziłam, że chcę mieć święty spokój. Oczywiście jest to w moim przypadku hipokryzja, bo na miejscu żony chciałabym wiedzieć ( niezależnie od motywacji kochanki).

[Mahdab]

Uwazam, ze jesli facet mowi dziewczynie przez jakiś czas, że opuści żonę i z nią będzie, to ma prawo być wściekła i czuć się oszukana. Weszła w związek wysokiego ryzyka, ale prostytutki też się nie gwalci. Jest mnostwo kobiet, które wejdą z żonatym, nie szukają stałego zwiazku i nie trzeba ich oszukiwać. Nie gra się na czyichś uczuciach. Jeśli w takiej sytuacji kochanka informuje żonę, dla mnie jest to cios za ciosem, obydwoje zagrali nie fair.

Valtamerii jeśli dla żony obecnej czy byłej ulgą będzie rozmowa z kochanka to jak najbardziej moze spróbować nawiązać kontakt 😊
Bo jeśli ci chodzi o jakieś szykanowanie, to nie jest to analogiczne.
Wiesz, kobiety nie muszą sobie skakać do gardeł. Tak jak pisałam ja bym chciała wiedzieć, nawet jakby dla kochanki to był akt zemsty. Ty nie?

Jest też dużo kobiet, które naprawdę są nieświadome i pokazalyby drzwi delikwentowi. Ty piszesz caly czas, jakby żonę miała taki informacja skrzywdzić, a skoro wie, to informacja nic nie zmieni, prawda?




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------

Napisane przez mariamalaria

Dlatego napisałam, co napisałam. Istnieje niepisana umowa o tajemnicy. Idąc w romans, wiem, że on ma żonę i na tę tajemnicę się zgadzam.

Ale jeśli on sam niby chce powiedzieć, albo udaje że już powiedział, to nie ma takiej zasady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Nikitala, dlaczego nie spadł na 4 łapy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Valtamerii]

Napisane przez Mahdab

Uwazam, ze jesli facet mowi dziewczynie przez jakiś czas, że opuści żonę i z nią będzie, to ma prawo być wściekła i czuć się oszukana. Weszła w związek wysokiego ryzyka, ale prostytutki też się nie gwalci. Jest mnostwo kobiet, które wejdą z żonatym, nie szukają stałego zwiazku i nie trzeba ich oszukiwać. Nie gra się na czyichś uczuciach. Jeśli w takiej sytuacji kochanka informuje żonę, dla mnie jest to cios za ciosem, obydwoje zagrali nie fair.

Valtamerii jeśli dla żony obecnej czy byłej ulgą będzie rozmowa z kochanka to jak najbardziej moze spróbować nawiązać kontakt 😊
Bo jeśli ci chodzi o jakieś szykanowanie, to nie jest to analogiczne.
Wiesz, kobiety nie muszą sobie skakać do gardeł. Tak jak pisałam ja bym chciała wiedzieć, nawet jakby dla kochanki to był akt zemsty. Ty nie?

Jest też dużo kobiet, które naprawdę są nieświadome i pokazalyby drzwi delikwentowi. Ty piszesz caly czas, jakby żonę miała taki informacja skrzywdzić, a skoro wie, to informacja nic nie zmieni, prawda?




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:56 ---------- Poprzedni post napisano o 08:54 ----------


Ale jeśli on sam niby chce powiedzieć, albo udaje że już powiedział, to nie ma takiej zasady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Nikitala, dlaczego nie spadł na 4 łapy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ok ale sprawa z gory jest sliska.
Z zalozenia nie ma w niej uczciwosci ,bo obietnice dawane kochance sa nie stosowne wobec kogos innego.
Ja moge Cie obiecac ,ze zalatwie Ci szybszy termin operacji. Wiemy ,ze jest kolejka inni czekaja. Moje zobowiazanie wobec Ciebie nie jest wiazace ,bo mam obowiazek pilnowac kolejke NFZtu. Jednak boje sie kontroli a Ty zaczynasz miec pretensje I tupac nozka.
A co do dawaniu sobie ulgi. Czasem mam ochote komus przywalic ale tego nie robie.

Zona I kochanka nie graja w tej samej druzynie a nawet jak sie mszcza ugadajac to ,to robia to dla siebie a nie babskiej solidarnosci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nikitala]

Napisane przez Mahdab

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:57 ---------- Poprzedni post napisano o 08:56 ----------

Nikitala, dlaczego nie spadł na 4 łapy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo okazało się, że do dawnego życia powrotu nie ma. Że musiał sam przed sobą przyznać, że się zakochał i emocje nie odpuszczają. Że emocje nie dają mu normalnie funkcjonować. W domu wysiedzieć nie może, na pracy nie może się skupić, więc wszystko zawala. I inne takie, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Sam sobie zrobił kuku

[Valtamerii]

Napisane przez nikitala

Bo okazało się, że do dawnego życia powrotu nie ma. Że musiał sam przed sobą przyznać, że się zakochał i emocje nie odpuszczają. Że emocje nie dają mu normalnie funkcjonować. W domu wysiedzieć nie może, na pracy nie może się skupić, więc wszystko zawala. I inne takie, ale nie chcę wchodzić w szczegóły. Sam sobie zrobił kuku

I nie masz poczucia ,ze w tym robieniu kuku bralas udzial ?
Bez oskarzania tylko mam wrazenie w takich trojkacikach kazdy zwala wine na drugiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez mariamalaria

Dlatego napisałam, co napisałam. Istnieje niepisana umowa o tajemnicy. Idąc w romans, wiem, że on ma żonę i na tę tajemnicę się zgadzam.

I tu sie z tobą zgodzę

Dlatego nie rozumiem dlaczego nagle porzucona kochanka leci do zony.

Te co lecą do zony to walczą w taki sposób (chociaż sie nie przyzna żadna). Myśli, ze jak zonie powie to ona go wywali a on wróci do kochanki.

[Limonka2738]

Napisane przez mariamalaria

Pomijając sytuacje, kiedy facet udaje, że nie ma żony, kobieta, która wchodzi w romans, wie, że on ją ma i godzi się, zgodnie z logiką, że to będzie za tej żony plecami i w tajemnicy przed nią.
Łamanie tej niepisanej zasady jest niefajne i jest po prostu zemstą, za to, że coś się nie udało.
Jeśliby misją którejś było informowanie żony, że ma męża sk...syna, to powinna to zrobić, gdy on zaczyna podryw. Jeśli nie robi, lub to ona podrywa zonatego, to wie, w co się wcina (wiedziałam i ja). I w romansowaniu są pewne zasady. No chyba, że desperatka naogladała się "Fatalnego zauroczenia "

Lol. Nie. Nie ma żadnych zasad, a przynajmniej mnie nie nie interesują.

Gdyby facet żonaty mnie wyrywał podpuściłabym gnoja trochę i wysłała SMSy żonie, niech wie. Jak mają kryzys to spoko, ona mu może wybaczyć, ale niech wie.

Nie wyobrażam sobie romansu z żonatym. Ale gdyby mi się zdarzył i pan obiecywał mi, że się rozejdzie z żoną, a potem zostawił z radością udałabym się do żony.

Kłamstwa i zdrady nie znoszę (stąd marne szanse na taki związek, ale ja nic tej kobiecie nie obiecywałam). Zależało by mi, żeby się dowiedziała, jakiego ma super męża. Od niego (dałabym mu szansę, jeśli serio się nie układa, może miesiąc), a jak nie to ode mnie. Sama chciałabym wiedzieć, a co ona z tym zrobi to już jej sprawa.

I nie lubię gadania "zniszczysz kobiecie życie". Mąż je zniszczył.

U Ciebie trochę inaczej, bo wiedziałaś jak jest, nie chciałaś związku i ok, twoje prawo. Ale to nie są jakieś uniwersalne zasady zdradzania, że nie wolno żonie powiedzieć.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;81487551]I tu sie z tobą zgodzę

Dlatego nie rozumiem dlaczego nagle porzucona kochanka leci do zony.

Te co lecą do zony to walczą w taki sposób (chociaż sie nie przyzna żadna). Myśli, ze jak zonie powie to ona go wywali a on wróci do kochanki.[/QUOTE]Ja to widzę jako czystą zemstę. Do czego oszukana kobieta ma prawo, bo może mieć takie widzimisię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Nikitala, ale nie jestescie/Nie byliście juz razem?

Ja tu się zgadzam w dużej części z Limonka.
Moim zdaniem obietnica to obietnica i to ten co obiecuje powinien się zastanowić nim puści słowa na wiatr.
Vartamerii podałas przykład z tą kolejką, no ja widocznie myślę trochę inaczej, bo bym była wściekła, że ktoś mi coś obiecał, a nie dotrzymał. Poważna osoba powinna wiedzieć co może powiedziec, druga strona nie musi analizować całej sytuacji. Lokujesz w kimś uczucia i angazujesz się, a on ci, że ważniejsze zobowiązania wobec żony. To tak jakby ktoś ci powiedział że ma w domu super sejf, że przechowa ci pieniądze, a potem wybrał na leczenie żony, czy dziecka, bo ma wobec niej ważniejsze zobowiązania.
To, że ktoś naiwnie wchodzi w związek wysokiego ryzyka, więc nie powinien mieć pretensji mnie nie przekonuje, jak pójdę w nocy w ciemny las, to jasne, że się sama pchalam w niebezpieczeństwo ale nie wybela gwałciciela czy złodzieja.

Jeśli już tak patrzeć, ona się musi z tym liczyć, że zostanie porzucona i oszukana, a on, że żona się jednak dowie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[virtual_luv]

Napisane przez patrycjapatib

Jak mówię, po zachowaniu faceta już wiadomo w jakiej sytuacji jest Autorka, więc nie rozumiem po co się w to bawić..

Ja to widzę i Ty to widzisz. Autorka nadal ma nadzieję na happy end.

Może żona nie uwierzy w jedno zdanie od anonim ale pewnie zapali się jej lampka i zacznie baczniej obserwować męża. Jeśli ten kłamie i nie chce odchodzić od rodziny to ograniczy kontakty z kochanką.
Jeśli woli kochankę to może to skłoni go do szybszego działania.






Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Mahdab

Jeśli już tak patrzeć, ona się musi z tym liczyć, że zostanie porzucona i oszukana, a on, że żona się jednak dowie.

Dokładnie tak widzę ten związek z podwyższonym ryzykiem. Oboje ryzykując, a nie tylko ona.

[mariamalaria]

Napisane przez Limonka2738

Lol. Nie. Nie ma żadnych zasad, a przynajmniej mnie nie nie interesują.

Gdyby facet żonaty mnie wyrywał podpuściłabym gnoja trochę i wysłała SMSy żonie, niech wie. Jak mają kryzys to spoko, ona mu może wybaczyć, ale niech wie.

Nie wyobrażam sobie romansu z żonatym. Ale gdyby mi się zdarzył i pan obiecywał mi, że się rozejdzie z żoną, a potem zostawił z radością udałabym się do żony.

Kłamstwa i zdrady nie znoszę (stąd marne szanse na taki związek, ale ja nic tej kobiecie nie obiecywałam). Zależało by mi, żeby się dowiedziała, jakiego ma super męża. Od niego (dałabym mu szansę, jeśli serio się nie układa, może miesiąc), a jak nie to ode mnie. Sama chciałabym wiedzieć, a co ona z tym zrobi to już jej sprawa.

I nie lubię gadania "zniszczysz kobiecie życie". Mąż je zniszczył.

U Ciebie trochę inaczej, bo wiedziałaś jak jest, nie chciałaś związku i ok, twoje prawo. Ale to nie są jakieś uniwersalne zasady zdradzania, że nie wolno żonie powiedzieć.

---------- Dopisano o 10:52 ---------- Poprzedni post napisano o 10:48 ----------

Ja to widzę jako czystą zemstę. Do czego oszukana kobieta ma prawo, bo może mieć takie widzimisię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chciałam związku z paroma, ale to było coś innego. Gdy poznałam obecnego męża, chciałam dość szybko. Ale w życiu bym nie paplała żonie, bo może wtedy odejdzie, a jak nie, to to chociaż niech ma za swoje. Do dopiero by było dla mnie podłe.
Kto chce, niech się mści. Każdego widzimisię. Ale skoro pogardzam zemstą zdesperowanej żony, która tak właśnie myśli, że jak nie chce ze mną być, to niech ma za swoje, to co bym musiała myśleć o sobie, gdybym się równie desperacko zachowywała. Wiedziałam, w co wchodzę.

[Mahdab]

Napisane przez mariamalaria

Nie chciałam związku z paroma, ale to było coś innego. Gdy poznałam obecnego męża, chciałam dość szybko. Ale w życiu bym nie paplała żonie, bo może wtedy odejdzie, a jak nie, to to chociaż niech ma za swoje. Do dopiero by było dla mnie podłe.

Ale gdy zaczeliscie się spotykać to był temat, że się rozstanie?
Bo piszesz, że chciałaś dość szybko, ale z tego wynika, że nie od początku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Napisane przez Mahdab

Ale gdy zaczeliscie się spotykać to był temat, że się rozstanie?
Bo piszesz, że chciałaś dość szybko, ale z tego wynika, że nie od początku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zaczęło się jako zwykły romans z obu stron - z nutą zauroczenia. Szybko się zakochalismy, jednak on niczego nie obiecywał przez pewien czas. Ja też - przez krótszy czas. Potem ja odeszłam od poprzedniego faceta, on od żony 9 miesięcy później. Wiem dlaczego tak i rozumiem. Nie naciskałam, ale i nie ukrywałam, czego chcę i co czuję w takiej sytuacji. Jednak do żony nigdy bym nie poleciała. Desperacja jest śmieszna i godna pogardy wg mnie. .