Czy jest to już niestosowne?

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez zetuzetia

Czego właściwie oczekujesz? Na każdą wiadomość masz kontrargument, nie przyjmujesz rozsądnych rad. Wszyscy mówią, żebyś sobie obu Panów odpuściła, bo nie wygląda, żebyś była którymkolwiek zafascynowana, a Ty nadal jakbyś miała klapki na oczach.

Ja już sobie pana A odpuszczam. Mam się z nim spotkać w czwartek i powiedzieć mu, że nic z tego nie będzie. Myślicie, że dobrze robię, że powiem mu to twarzą w twarz czy powinnam po prostu mu to napisać?

A nad panem B się jeszcze zastanawiam. Trochę mi przed nim głupio. Spędziliśmy razem walentynki, całowaliśmy się i teraz miałabym mu też powiedzieć, że nic z tego nie będzie. No głupio mi, bo wyjdę teraz na jakąś niezdecydowaną. Całowała się na poprzednim spotkaniu, a teraz daje kosza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Faceci potrafią pójść z dziewczyną do łóżka, a zaraz potem dać kosza, a ty się martwisz całowaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zetuzetia]

Ludzie potrafią się rozstać na miesiąc przed ślubem, a Ty masz wątpliwości w kwestii faceta, którego widziałaś mniej niż 5 razy w życiu?

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88516082]Faceci potrafią pójść z dziewczyną do łóżka, a zaraz potem dać kosza, a ty się martwisz całowaniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Napisane przez zetuzetia

Ludzie potrafią się rozstać na miesiąc przed ślubem, a Ty masz wątpliwości w kwestii faceta, którego widziałaś mniej niż 5 razy w życiu?

Pytam się was, bo nie wiem, nie mam doświadczenia.

Też bym nie chciała, żeby potem coś na mnie gadał po znajomych, bo mamy dużo wspólnych. Chociaż na logikę, jak dostanie kosza, to powinien siedzieć cicho, ale nie mam pewności, jak zareaguje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zetuzetia]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Pytam się was, bo nie wiem, nie mam doświadczenia.

Też bym nie chciała, żeby potem coś na mnie gadał po znajomych, bo mamy dużo wspólnych. Chociaż na logikę, jak dostanie kosza, to powinien siedzieć cicho, ale nie mam pewności, jak zareaguje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A nie, jak ma gadać, to się z nim męcz, racja.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Pytam się was, bo nie wiem, nie mam doświadczenia.

Też bym nie chciała, żeby potem coś na mnie gadał po znajomych, bo mamy dużo wspólnych. Chociaż na logikę, jak dostanie kosza, to powinien siedzieć cicho, ale nie mam pewności, jak zareaguje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To będzie gadał 🤷🏻 Ty też teoretycznie możesz się zemścić i rozsiewać plotki o nim, więc nie sądzę. Mniej się przejmuj innymi ludźmi, a bardziej sobą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Za co można mieć zbanowanego Tindera? Uświadomcie mnie proszę. Oczywiście poza pewnie jakimiś agresywnymi przegięciami, czy spamowaniem ludzi.



Zaczynam myśleć, że Autorka tych kolejnych wątków to po prostu sprytny uber troll.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez Ellen_Ripley

Za co można mieć zbanowanego Tindera? Uświadomcie mnie proszę. Oczywiście poza pewnie jakimiś agresywnymi przegięciami, czy spamowaniem ludzi.



Zaczynam myśleć, że Autorka tych kolejnych wątków to po prostu sprytny uber troll.

Bana na Tinderze ma się, jak ktoś się wkurzy i cię zgłosi. Tinder nie weryfikuje tych zgłoszeń i od razu banuje - jak nie wierzysz, to się najpierw zainteresuj tematem, a nie mnie oczerniasz.

A zgłosił mnie najpewniej chłopak, z którym nie chciałam porozmawiać na kamerce, mimo że nachalnie nalegał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krycha_krycha]

Nie ogarniam, naprawdę. Jak chodzisz z kimś na randki to chyba czujesz jakąś elementarną sympatię do tego człowieka i w jakiś minimalny sposób chcesz dla niego dobrze, a nie "to jego problem, że nie zapytał". Jak widzę sąsiada niosącego wielki karton to nie muszę mu otwierać drzwi, bo to jest wyłącznie jego widzimisię i problem, że nie ma wolnej ręki, by zrobić to samodzielnie, ale kurde otworzę z czystej przyzwoitości, bo skoro nic mi złego nie zrobił to dlaczego miałabym nie otworzyć, nic mnie to nie kosztuje. Tyle walki o szacunek dla ludzi wszystkich ras, orientacji i tak dalej, ale chłopakowi na randce nie powiem, że spotykam się też z innym i niech sobie nie robi większych nadziei, bo TO JEGO PROBLEM.

I nie, nie chodzi o to, że na Tinderze pisze się jednocześnie z kilkoma osobami, bo oni się spotkali na żywo i to już kilka razy. A jak jeszcze dużo ze sobą gadają przez neta to założę się, że ukrywanie tego drugiego już może nawet wymagać pewnego wysiłku. Ciekawe, czy jakby facet A chciał się spotkać w piątek, ale była już umówiona z chłopakiem B, to powiedziała szczerze, że idzie na randkę z innym kolesiem, czy tylko rzuciła enigmatycznie o "innych planach"? I czy zrobiłaby to wyłącznie dlatego, że nie są w związku i nie musi mu się spowiadać, czy może jednak woli nie wspominać jednemu o drugim, bo gdyby się sprawa rypła to któryś z nich mógłby zrezygnować z niej a nie odwrotnie? To też byłoby uczciwe, bo to jego problem, że nie zapytał wprost?

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez krycha_krycha

Nie ogarniam, naprawdę. Jak chodzisz z kimś na randki to chyba czujesz jakąś elementarną sympatię do tego człowieka i w jakiś minimalny sposób chcesz dla niego dobrze, a nie "to jego problem, że nie zapytał". Jak widzę sąsiada niosącego wielki karton to nie muszę mu otwierać drzwi, bo to jest wyłącznie jego widzimisię i problem, że nie ma wolnej ręki, by zrobić to samodzielnie, ale kurde otworzę z czystej przyzwoitości, bo skoro nic mi złego nie zrobił to dlaczego miałabym nie otworzyć, nic mnie to nie kosztuje. Tyle walki o szacunek dla ludzi wszystkich ras, orientacji i tak dalej, ale chłopakowi na randce nie powiem, że spotykam się też z innym i niech sobie nie robi większych nadziei, bo TO JEGO PROBLEM.

I nie, nie chodzi o to, że na Tinderze pisze się jednocześnie z kilkoma osobami, bo oni się spotkali na żywo i to już kilka razy. A jak jeszcze dużo ze sobą gadają przez neta to założę się, że ukrywanie tego drugiego już może nawet wymagać pewnego wysiłku. Ciekawe, czy jakby facet A chciał się spotkać w piątek, ale była już umówiona z chłopakiem B, to powiedziała szczerze, że idzie na randkę z innym kolesiem, czy tylko rzuciła enigmatycznie o "innych planach"? I czy zrobiłaby to wyłącznie dlatego, że nie są w związku i nie musi mu się spowiadać, czy może jednak woli nie wspominać jednemu o drugim, bo gdyby się sprawa rypła to któryś z nich mógłby zrezygnować z niej a nie odwrotnie? To też byłoby uczciwe, bo to jego problem, że nie zapytał wprost?

Powiedziałabym, że jestem umówiona ze znajomym i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Znaczy, że jest tam niższy poziom towarzystwa niż na Tinderze.

O Jezu, no to masz pierdyliard innych stronek tego typu, gdzie tam już chcesz się zarejestruj, nie jesteś skazana na tych 2 kolesi

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Ja już sobie pana A odpuszczam. Mam się z nim spotkać w czwartek i powiedzieć mu, że nic z tego nie będzie. Myślicie, że dobrze robię, że powiem mu to twarzą w twarz czy powinnam po prostu mu to napisać?

A nad panem B się jeszcze zastanawiam. Trochę mi przed nim głupio. Spędziliśmy razem walentynki, całowaliśmy się i teraz miałabym mu też powiedzieć, że nic z tego nie będzie. No głupio mi, bo wyjdę teraz na jakąś niezdecydowaną. Całowała się na poprzednim spotkaniu, a teraz daje kosza.

Ja bym mu po prostu napisała, widzieliście się 4 razy, nigdy nie byliście w związku, nie było między Wami żadnego kontaktu cielesnego (nawet się nie całowaliście/nie trzymaliście za ręce), imho wystarczy napisać na Tinderze. Nie widzę sensu spotykać się i to jeszcze na zaplanowanej romantycznej kolacji i mu mówić, że sorry, ale nie

No, tak, całowaliście się i Ci głupio zakończyć znajomość, pozostaje do końca życia się z nim bujać, bo w końcu już się całowaliście

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Pytam się was, bo nie wiem, nie mam doświadczenia.

Też bym nie chciała, żeby potem coś na mnie gadał po znajomych, bo mamy dużo wspólnych. Chociaż na logikę, jak dostanie kosza, to powinien siedzieć cicho, ale nie mam pewności, jak zareaguje.

O i jeszcze może komuś coś nagadać, masz rację, już do końca życia musisz z nim być, bo nie daj Boże jeszcze się wkurzy i rozpuści jakąś plotkę. Chciałabym mieć takie problemy

[madziamach]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88514321]Ogólnie to powiedziałabym, żeby zacząć z nimi sypiać i zobaczyć do którego cię bardziej będzie ciągnąć po, ale...

Koleś bez matury byłby u mnie z góry z dyskwalifikowany, bo te egzaminy są obecnie tak śmiesznie łatwe, że naprawdę trzeba być leniem i ćwierćinteligentem, żeby podchodzić i uwalić. Nie chciałabym z kimś takim układać sobie życia.

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Poza tym nie musisz wybierać z tych dwóch, jeśli żaden cię naprawdę nie grzeje. Szukaj dalej. Masz tylko 19 lat. Randkowanie to też może być dobra zabawa.[/QUOTE]

Strasznie mnie irytują takie komentarze. Po pierwsze matury nie zdaje co 4 i nie koniecznie musi być w tej grupie dużo leni jaki, to tutaj ktoś nazwał. Po drugie są ludzie, którzy są inteligentni poniżej przeciętnej i ich też nie ma wcale 1 czy 2 procent a dużo więcej. To w całości daje dość sporą grupę którzy rzeczywiście mogą mieć problemy z zdaniem matury. Dla kogoś kto nie ma problemu z nauką może się to wydawać bułka z masłem ale nie mierz wszystkich swoją miarą bo coś tobie się wydaje.

Poza tym jak dla mnie inteligentna osoba nie piszę w internecie na nikogo,że jest ćwierćinteligentem, bardzo płytkie, to jest. Każdy się rodzi jaki się rodzi i nie wypada tak obrażać. Jeden ma niewydolne nerki inny mózg no niestety i każdy z nas mógł się urodzić z niska inteligencją. Oczywiście,że duża różnica w intelekcie przeszkadza w dobrym związku co nie znaczy,że takich nie ma i ma prawo dziewczyna jednak nie chcieć takiego partnera. Natomiast co innego jest odnosić się z pogardą do takiej osoby.

Już ostatnio był wątek o różnicy w wiedzy i inteligencji i odniosłam wrażenie,że niektóre dziewczyny tutaj uważają się za nie wiadomo jakie błyskotliwe umysłowo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez krycha_krycha

Nie ogarniam, naprawdę. Jak chodzisz z kimś na randki to chyba czujesz jakąś elementarną sympatię do tego człowieka i w jakiś minimalny sposób chcesz dla niego dobrze, a nie "to jego problem, że nie zapytał". Jak widzę sąsiada niosącego wielki karton to nie muszę mu otwierać drzwi, bo to jest wyłącznie jego widzimisię i problem, że nie ma wolnej ręki, by zrobić to samodzielnie, ale kurde otworzę z czystej przyzwoitości, bo skoro nic mi złego nie zrobił to dlaczego miałabym nie otworzyć, nic mnie to nie kosztuje. Tyle walki o szacunek dla ludzi wszystkich ras, orientacji i tak dalej, ale chłopakowi na randce nie powiem, że spotykam się też z innym i niech sobie nie robi większych nadziei, bo TO JEGO PROBLEM.

Jest pewna istotna różnica. Widać, że sąsiad niosący karton ma problem. Nie wiadomo czy facetowi z tindera robi różnicę czy laska z tindera umawia się z kimś jeszcze. Za umawianie się z innymi możesz podstawić dosłownie cokolwiek, bo może przeszkadzać każda rzecz, której nie musisz odgadnąć.

---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez madziamach

Strasznie mnie irytują takie komentarze. Po pierwsze matury nie zdaje co 4 i nie koniecznie musi być w tej grupie dużo leni jaki, to tutaj ktoś nazwał. Po drugie są ludzie, którzy są inteligentni poniżej przeciętnej i ich też nie ma wcale 1 czy 2 procent a dużo więcej. To w całości daje dość sporą grupę którzy rzeczywiście mogą mieć problemy z zdaniem matury. Dla kogoś kto nie ma problemu z nauką może się to wydawać bułka z masłem ale nie mierz wszystkich swoją miarą bo coś tobie się wydaje.

Poza tym jak dla mnie inteligentna osoba nie piszę w internecie na nikogo,że jest ćwierćinteligentem, bardzo płytkie, to jest. Każdy się rodzi jaki się rodzi i nie wypada tak obrażać. Jeden ma niewydolne nerki inny mózg no niestety i każdy z nas mógł się urodzić z niska inteligencją. Oczywiście,że duża różnica w intelekcie przeszkadza w dobrym związku co nie znaczy,że takich nie ma i ma prawo dziewczyna jednak nie chcieć takiego partnera. Natomiast co innego jest odnosić się z pogardą do takiej osoby.

Już ostatnio był wątek o różnicy w wiedzy i inteligencji i odniosłam wrażenie,że niektóre dziewczyny tutaj uważają się za nie wiadomo jakie błyskotliwe umysłowo.

Co to w ogóle ma do rzeczy? Ktoś ci pisze o własnych preferencjach co do wykształcenia partnera, a masz jakiś problem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez madziamach

Strasznie mnie irytują takie komentarze. Po pierwsze matury nie zdaje co 4 i nie koniecznie musi być w tej grupie dużo leni jaki, to tutaj ktoś nazwał. Po drugie są ludzie, którzy są inteligentni poniżej przeciętnej i ich też nie ma wcale 1 czy 2 procent a dużo więcej. To w całości daje dość sporą grupę którzy rzeczywiście mogą mieć problemy z zdaniem matury. Dla kogoś kto nie ma problemu z nauką może się to wydawać bułka z masłem ale nie mierz wszystkich swoją miarą bo coś tobie się wydaje.

Poza tym jak dla mnie inteligentna osoba nie piszę w internecie na nikogo,że jest ćwierćinteligentem, bardzo płytkie, to jest. Każdy się rodzi jaki się rodzi i nie wypada tak obrażać. Jeden ma niewydolne nerki inny mózg no niestety i każdy z nas mógł się urodzić z niska inteligencją. Oczywiście,że duża różnica w intelekcie przeszkadza w dobrym związku co nie znaczy,że takich nie ma i ma prawo dziewczyna jednak nie chcieć takiego partnera. Natomiast co innego jest odnosić się z pogardą do takiej osoby.

Już ostatnio był wątek o różnicy w wiedzy i inteligencji i odniosłam wrażenie,że niektóre dziewczyny tutaj uważają się za nie wiadomo jakie błyskotliwe umysłowo.

Ale ja napisałam, że jak ktoś nie ma matury z powodów niezależnych do siebie typu choroba (w tym niepełnosprawność intelektualna), ciężka sytuacja rodzinna to jest inna sytuacja, ale jak ktoś podchodzi trzy razy i uwala to coś jest z nim nie tak, bo matura jest naprawdę prosta. Albo olewa, albo jest naprawę mało lotny, a z moich obserwacji obie te rzeczy występują zwykle razem. Ja bym takiej osoby nie rozważała na swojego życiowego partnera. Nikomu innemu nie bronię, ale warto się zastanowić czy partner nie będzie odstawał od nas pod kątem inteligencji/ambicji/stylu życia, bo to dość istotne kwestie.

I tak, uważam się za osobę wykształconą i błyskotliwą, więc nie wiem w czym problem, że tego samego oczekuję od osób, którymi się otaczam? Zabolało cię, bo ty albo ktoś z twoich bliskich poległ na maturze?

[madziamach]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88516637]Ale ja napisałam, że jak ktoś nie ma matury z powodów niezależnych do siebie typu choroba (w tym niepełnosprawność intelektualna), ciężka sytuacja rodzinna to jest inna sytuacja, ale jak ktoś podchodzi trzy razy i uwala to coś jest z nim nie tak, bo matura jest naprawdę prosta. Albo olewa, albo jest naprawę mało lotny, a z moich obserwacji obie te rzeczy występują zwykle razem. Ja bym takiej osoby nie rozważała na swojego życiowego partnera. Nikomu innemu nie bronię, ale warto się zastanowić czy partner nie będzie odstawał od nas pod kątem inteligencji/ambicji/stylu życia, bo to dość istotne kwestie.

I tak, uważam się za osobę wykształconą i błyskotliwą, więc nie wiem w czym problem, że tego samego oczekuję od osób, którymi się otaczam? Zabolało cię, bo ty albo ktoś z twoich bliskich poległ na maturze? [/QUOTE]

Też pisałam,że związek dwóch osób o różnym intelekcie jest rzadkością z powodów oczywistych.

Nie rozumiem po prostu dlaczego piszesz o kimś w taki sposób. No są ludzie, którzy się przykładają a i tak maja problem ze zdaniem matury, sama miałam takie dwie dziewczyny w klasie, które odstępowała od poziomu reszty klasy no ale nikt z tego nie robił sensacji i się nie śmiał. Nie trzeba być upośledzonym umysłowo aby np nie zdać matematyki a nawet innych przedmiotów.

Możesz sobie dobierać na partnerów osoby jakie chcesz nic mi do tego ale warto zmienić stosunek do osób, które w twoim mniemaniu są o niebo mniej błyskotliwe umysłowo, bo tamtym postem się nie popisałaś i niezbyt dobrze on o tobie świadczy na pierwszy rzut oka ale mam nadziej,że się mylę.

Poza tym bardzo odważne tezy stawiasz jako wszyscy, którzy nie są w stanie zdać matury są niepełnoprawni intelektualnie. Osoba, która choruje na obniżoną inteligencje aczkolwiek, to się inaczej nazywa nie jest w stanie przejść normalnym poziomem z klasy do klasy w liceum,a co dopiero zdać maturę.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Wiecie co, pisałam z panem A i wspomniał o jakiś fakcie z dzieciństwa. Powiedziałam mu, żeby wysłał mi zdjęcie z dzieciństwa z tym związane. Wysłał mi zdjęcie z podstawówki z tą przyjaciółką. 🤦☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Napisane przez madziamach

Poza tym bardzo odważne tezy stawiasz jako wszyscy, którzy nie są w stanie zdać matury są niepełnoprawni intelektualnie.

Nie widziałam, żeby ktoś tak napisał

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Wiecie co, pisałam z panem A i wspomniał o jakiś fakcie z dzieciństwa. Powiedziałam mu, żeby wysłał mi zdjęcie z dzieciństwa z tym związane. Wysłał mi zdjęcie z podstawówki z tą przyjaciółką. ��â˜☠

Nieważne co on zrobi, Ty się od niego nie odczepisz

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez parallel_roads

Nie widziałam, żeby ktoś tak napisał



Nieważne co on zrobi, Ty się od niego nie odczepisz

Odczepię się, nie bój się. To że nie chce z nim już randkować nie znaczy chyba, że mam już mu nigdy nie odpisywać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Odczepię się, nie bój się. To że nie chce z nim już randkować nie znaczy chyba, że mam już mu nigdy nie odpisywać?

Ale po co chcesz z nim pisać, skoro nie chcesz już z nim randkować? Napisz mu wprost, że dzięki, ale nic z tego nie będzie i tyle, szanuj swój i jego czas

[Frozen_Rose]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Pytam się was, bo nie wiem, nie mam doświadczenia.

Też bym nie chciała, żeby potem coś na mnie gadał po znajomych, bo mamy dużo wspólnych. Chociaż na logikę, jak dostanie kosza, to powinien siedzieć cicho, ale nie mam pewności, jak zareaguje.

Na twoim miejscu już bym się umówiła na wizytę do salonu sukien ślubnych.

Napisane przez madziamach

Strasznie mnie irytują takie komentarze. Po pierwsze matury nie zdaje co 4 i nie koniecznie musi być w tej grupie dużo leni jaki, to tutaj ktoś nazwał. Po drugie są ludzie, którzy są inteligentni poniżej przeciętnej i ich też nie ma wcale 1 czy 2 procent a dużo więcej. To w całości daje dość sporą grupę którzy rzeczywiście mogą mieć problemy z zdaniem matury. Dla kogoś kto nie ma problemu z nauką może się to wydawać bułka z masłem ale nie mierz wszystkich swoją miarą bo coś tobie się wydaje.

Poza tym jak dla mnie inteligentna osoba nie piszę w internecie na nikogo,że jest ćwierćinteligentem, bardzo płytkie, to jest. Każdy się rodzi jaki się rodzi i nie wypada tak obrażać. Jeden ma niewydolne nerki inny mózg no niestety i każdy z nas mógł się urodzić z niska inteligencją. Oczywiście,że duża różnica w intelekcie przeszkadza w dobrym związku co nie znaczy,że takich nie ma i ma prawo dziewczyna jednak nie chcieć takiego partnera. Natomiast co innego jest odnosić się z pogardą do takiej osoby.

Już ostatnio był wątek o różnicy w wiedzy i inteligencji i odniosłam wrażenie,że niektóre dziewczyny tutaj uważają się za nie wiadomo jakie błyskotliwe umysłowo.

Rozumiem nie zdać 1 matury, no niech będzie 2 razy, pechowe dni zdarzają się nawet najlepszym (tutaj nie mam na myśli chorób czy ciężkiej sytuacji). Ale żeby nie zdać więcej razy to trzeba mieć sporego lenia albo być nieporadnym. Nie żeby taka osoba była głupia, ale dla mnie nieporadność nie jest pożądaną cechą, wręcz przeciwnie, jest odrzucającą.

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Wiecie co, pisałam z panem A i wspomniał o jakiś fakcie z dzieciństwa. Powiedziałam mu, żeby wysłał mi zdjęcie z dzieciństwa z tym związane. Wysłał mi zdjęcie z podstawówki z tą przyjaciółką. 🤦☠♀️

No i co? Mamy się śmiać?

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez parallel_roads

Ale po co chcesz z nim pisać, skoro nie chcesz już z nim randkować? Napisz mu wprost, że dzięki, ale nic z tego nie będzie i tyle, szanuj swój i jego czas

Opyla się dać mu kosza i się kolegować, może mi też urodziny zrobi jak tamtej koleżance XDDD

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krycha_krycha]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88516553]Jest pewna istotna różnica. Widać, że sąsiad niosący karton ma problem. Nie wiadomo czy facetowi z tindera robi różnicę czy laska z tindera umawia się z kimś jeszcze. Za umawianie się z innymi możesz podstawić dosłownie cokolwiek, bo może przeszkadzać każda rzecz, której nie musisz odgadnąć.[COLOR="Silver"]


Dwie rzeczy.
To nie jest istotna różnica, bo nie trzeba nie wiadomo jakich wygibasów umysłowych, by pomyśleć o emocjonalnym komforcie drugiej osoby.
Ale to i tak nieważne, bo po kolejnych postach autorki wątku widać, że ma obu gości głęboko w dupie i powinni ją obaj wysłać na drzewo. Cieszę się, że już nie randkuję, bo wychodzi na to, że trzeba na pierwszej randce podpisywać umowę, bo już nawet traktowanie kogoś życzliwie nie jest oczywiste i trzeba to szybko wykazać jako warunek konieczny kontynuowania znajomości. W końcu nikt niczego nikomu nie obiecuje.

Druga sprawa: jaki gość z Tindera? Jaka laska z Tindera? W którym momencie już są normalnie spotykającymi się ludźmi, a nie "laską i gościem z Tindera"? Jestem ze swoim "gościem z Tindera" drugi rok i serio pytam, od którego momentu należy mu się awans na człowieka? Ja rozumiem, że te apki randkowe trochę odczłowieczają, ale chyba po czterech randkach można zacząć traktować się jak zwyczajnych ludzi z uczuciami?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez krycha_krycha

Dwie rzeczy.
To nie jest istotna różnica, bo nie trzeba nie wiadomo jakich wygibasów umysłowych, by pomyśleć o emocjonalnym komforcie drugiej osoby.
Ale to i tak nieważne, bo po kolejnych postach autorki wątku widać, że ma obu gości głęboko w dupie i powinni ją obaj wysłać na drzewo. Cieszę się, że już nie randkuję, bo wychodzi na to, że trzeba na pierwszej randce podpisywać umowę, bo już nawet traktowanie kogoś życzliwie nie jest oczywiste i trzeba to szybko wykazać jako warunek konieczny kontynuowania znajomości. W końcu nikt niczego nikomu nie obiecuje.

Druga sprawa: jaki gość z Tindera? Jaka laska z Tindera? W którym momencie już są normalnie spotykającymi się ludźmi, a nie "laską i gościem z Tindera"? Jestem ze swoim "gościem z Tindera" drugi rok i serio pytam, od którego momentu należy mu się awans na człowieka? Ja rozumiem, że te apki randkowe trochę odczłowieczają, ale chyba po czterech randkach można zacząć traktować się jak zwyczajnych ludzi z uczuciami?

Póki nie uznam, że chcę się z kimś spotykać na wyłączność to nawet jeśli facet posuwa inne dziewczyny między randkami ze mną to nie rani moich uczuć. Czego nie rozumiesz? Jak masz jakieś oczekiwania wobec drugiej osoby to wypada otworzyć buzię i je sformułować. Nikt nie mówi o podpisywaniu umowy w obecności świadków. Nie chcesz, żeby ktoś umawiał się z innymi niż ty to mu to powiedź. Nie oczekuj, że inni mają dokładnie tak jak ty, bo jak widzisz nie wszyscy mają.

Nazywanie kogoś laską czy kolesiem nie nosi znamion dehumanizacji. Nikt nie nazywa tu nikogo mobilnym wibratorem ani nic w tym rodzaju. Już tak nie histeryzuj.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez krycha_krycha

Dwie rzeczy.
To nie jest istotna różnica, bo nie trzeba nie wiadomo jakich wygibasów umysłowych, by pomyśleć o emocjonalnym komforcie drugiej osoby.

Dla mnie to jest istotna różnica. Jeśli dla ciebie nie jest, to naprawdę tylko twoja sprawa. Ja nie mam zamiaru zgadywać kto i jak definiuje swój komfort emocjonalny, bo to nie jest w żaden sposób oczywiste. Nikt nie musi zgadywać. A jak ktoś sam z siebie nie ma ochoty dbać o swój własny komfort zadając pytania o ważne dla siebie sprawy, to jego problem.

Druga sprawa: jaki gość z Tindera? Jaka laska z Tindera? W którym momencie już są normalnie spotykającymi się ludźmi, a nie "laską i gościem z Tindera"?

W którym momencie chcą. Mogą się tak nazywać całą resztę życia jeśli mają ochotę.

Jestem ze swoim "gościem z Tindera" drugi rok i serio pytam, od którego momentu należy mu się awans na człowieka? Ja rozumiem, że te apki randkowe trochę odczłowieczają, ale chyba po czterech randkach można zacząć traktować się jak zwyczajnych ludzi z uczuciami?

Jaki awans na człowieka? Gdzieś pisałam, że laska i koleś z tindera to nie są ludzie? Wybacz, nie będę z tobą dykutować o twoich wymysłach z tylnej części ciała.

[Lloyd]

Napisane przez krycha_krycha

Dwie rzeczy.
To nie jest istotna różnica, bo nie trzeba nie wiadomo jakich wygibasów umysłowych, by pomyśleć o emocjonalnym komforcie drugiej osoby.
Ale to i tak nieważne, bo po kolejnych postach autorki wątku widać, że ma obu gości głęboko w dupie i powinni ją obaj wysłać na drzewo. Cieszę się, że już nie randkuję, bo wychodzi na to, że trzeba na pierwszej randce podpisywać umowę, bo już nawet traktowanie kogoś życzliwie nie jest oczywiste i trzeba to szybko wykazać jako warunek konieczny kontynuowania znajomości. W końcu nikt niczego nikomu nie obiecuje.

Druga sprawa: jaki gość z Tindera? Jaka laska z Tindera? W którym momencie już są normalnie spotykającymi się ludźmi, a nie "laską i gościem z Tindera"? Jestem ze swoim "gościem z Tindera" drugi rok i serio pytam, od którego momentu należy mu się awans na człowieka? Ja rozumiem, że te apki randkowe trochę odczłowieczają, ale chyba po czterech randkach można zacząć traktować się jak zwyczajnych ludzi z uczuciami?

Mam podobne odczucia. Tak jakby zwykła ludzka przyzwoitość przestała mieć znaczenie. Empatia? Po co? Egoizm i egocentryzm to coraz bardziej normalka. Z resztą "jak nie pyta to pewnie go to nie interesuje". Teraz na randkę trzeba chyba szykować całą listę pytań. Nawet takich najbardziej osobistych, które przeciętną dziewczynę kiedyś peszyły i odstraszały.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Lloyd

Mam podobne odczucia. Tak jakby zwykła ludzka przyzwoitość przestała mieć znaczenie. Empatia? Po co? Egoizm i egocentryzm to coraz bardziej normalka. Z resztą "jak nie pyta to pewnie go to nie interesuje". Teraz na randkę trzeba chyba szykować całą listę pytań. Nawet takich najbardziej osobistych, które przeciętną dziewczynę kiedyś peszyły i odstraszały.

Empatia tu nie ma nic do rzeczy. Brakiem empatii byłoby się umówić na coś i nie dotrzymać słowa. Nie rozumiem w czym problem, żeby szybko skonkretyzować, jakie się ma poglądy na takie kwestie i jakie oczekiwania wobec drugiej osoby.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez Lloyd

Mam podobne odczucia. Tak jakby zwykła ludzka przyzwoitość przestała mieć znaczenie. Empatia? Po co? Egoizm i egocentryzm to coraz bardziej normalka. Z resztą "jak nie pyta to pewnie go to nie interesuje". Teraz na randkę trzeba chyba szykować całą listę pytań. Nawet takich najbardziej osobistych, które przeciętną dziewczynę kiedyś peszyły i odstraszały.

Myślę, że gdybym spytała was, czy wypada mi spotkać się z chłopakiem A jednego dnia i za dwa dni z chłopakiem B, to byście powiedzieli, że to okay, nic nikomu nie obiecywałam i ludzie tak robią. A teraz wielkie halo. To absurdalne, zwłaszcza w świetle tego, że A przez cały czas traktował mnie jak koleżankę - zero flirtu, zero dotyku. Nawet komplementy od niego były jakieś takie sztuczne, sztywne, formalne. Dla mnie cztery spotkania to mało, żeby kogoś poznać. Zwłaszcza że widzieliśmy się 4 razy po około 2h. Jesteś w stanie w 8h się namyślić, czy to to? No chyba że byłaby miłość od pierwszego wejrzenia, ale nie było. Pojawiła się jakaś intymność z panem B to poddałam wątpliwości, czy powinnam dalej zadawać się z panem A. I doszłam do wniosku po przemyśleniu, że nie powinnam. I tak jak dziewczyny mówią, podziękuję mu. Miałam się z nim spotkać i powiedzieć, ale jednak napiszę, bo tak będzie dla mnie bardziej komfortowo.

Więc się uspokój i przestań gadać o braku empatii. Przez cały ten czas pan A, gadał jak najęty o swojej przyjaciółce-niedoszłej dziewczynie, w której się kochał latami i chyba dalej kocha, spotykał się z nią, łącznie z tym, że jeździli razem na jakieś nocne wycieczki tylko we dwoje, wysyłał mi jej zdjęcia i zachwycał się tym, co zrobiła/powiedziała i jakoś nie martwił się, czy mi przykro czy nie.

Wiesz, jak się czuje dziewczyna na randce z kolesiem, który jej się podoba i opowiada, że czuje bez wzajemności coś do swojej przyjaciółki? Jakby w twarz dostała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Wiesz, jak się czuje dziewczyna na randce z kolesiem, który jej się podoba i opowiada, że czuje bez wzajemności coś do swojej przyjaciółki? Jakby w twarz dostała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego dalej sobie z nim piszesz o czytasz o tej dziewczynie i sama się postawiłaś w charakterze gąbki na jego łezki.

[Lloyd]

Autorko, nie miałem na myśli Twojej sytuacji, ale bardziej wpisy innych wizażanek.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Lloyd

Mam podobne odczucia. Tak jakby zwykła ludzka przyzwoitość przestała mieć znaczenie. Empatia? Po co? Egoizm i egocentryzm to coraz bardziej normalka. Z resztą "jak nie pyta to pewnie go to nie interesuje".

Bardzo ciekawe, że ta przyzwoitość i empatia ma działać tylko w jedną stronę i to przypadkiem akurat na korzyść osób o podejściu takim jak twoje

Teraz na randkę trzeba chyba szykować całą listę pytań. Nawet takich najbardziej osobistych, które przeciętną dziewczynę kiedyś peszyły i odstraszały.

Nie, nic nie trzeba. Najwyżej można jeśli się chce. Można też logicznie założyć, że jeśli jakiejś informacji druga strona nie udzieliła, to po prostu nie wiadomo jakie ma podejście do danej kwestii. I albo się godzisz z tym, że nie wiesz, albo pytasz. To bardzo proste wbrew pozorom.
Swoją drogą jakie to są te peszące i odstraszające pytania?