Studia kulturoznawstwo -oceny...

[201711130954]

Cześć
Studiuję kulturoznawstwo :P
Kierunek dość ciekawy, a na mojej uczelni do najprostszych nie należy, bez przyszłości, ale tym się nie martwię, mam już zawód w kieszeni.
I... nie rozumiem, po co nam oceny? Liczą się? Niewielu pracodawców patrzy chyba na oceny?
Najgorsze jest to, że będę miała kilka (jeśli nie wszystkie) 3, dlatego nie wiem, czy student z samymi 3 to bardzo zły student?

[maacieek]

Oceny są po to aby ocenić przyswojoną wiedzę, otrzymując oceny ma się "podsumowanie" materiału że go umiesz lub nie.
Co do tego że pracodawca nie patrzy na oceny, czasami proszą o wykaz ocen też na stażach to jest bardzo często, że chcą odpis ocen z roku czy od początku.
Ja uważam że bez ocen to by sobie każdy chodził bo musi i olewał jak siie tylko da.
Swoją drogą jakie to są ciężkie studia że będziesz miała same 3? To co powiesz o osobach studiujących medycynę gdzie mają tysiące stron do wykucia na blachę z jakimiś łacińskimi nazwami. Same 3 to nie tyle że zły student a moim zdaniem leniwy.

[201711130954]

Chodzi mi konkretnie o to, czy są one jakoś szczególnie ważne, bo martwię się, że mając 3 mogę nie szczycić się jakimś w miarę przyzwoitym świadectwem

[michal321]

Napisane przez panna mimbla

Cześć
Studiuję kulturoznawstwo :P
Kierunek dość ciekawy, a na mojej uczelni do najprostszych nie należy, bez przyszłości, ale tym się nie martwię, mam już zawód w kieszeni.
I... nie rozumiem, po co nam oceny? Liczą się? Niewielu pracodawców patrzy chyba na oceny?
Najgorsze jest to, że będę miała kilka (jeśli nie wszystkie) 3, dlatego nie wiem, czy student z samymi 3 to bardzo zły student?

Skoro masz zawód to co za różnica jakie masz oceny.
Nie wiem gdzie pracują kulturoznawcy (nigdzie?) ale w McDonaldzie raczej nie będą zagłębiać się w twoje wykształcenie.

[pffe]

po 1. często pracodawca chce zobaczyć oceny a trójkowicze to wiadomo, byle zaliczyć i do domu.
po 2. zawód po technikum, po policealnej? Bo to teraz Cię nie urządza.

---------- Dopisano o 21:11 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez panna mimbla

Chodzi mi konkretnie o to, czy są one jakoś szczególnie ważne, bo martwię się, że mając 3 mogę nie szczycić się jakimś w miarę przyzwoitym świadectwem

no i nie będziesz miała czym się szczycić z samymi 3.

[201711130954]

Nie, nie, nie. Ja trochę niedokładnie się wyraziłam.
Jeżeli pierwszy semestr "zawalę" przez te 3, ale w kolejnych semestrach, latach będę miała powiedzmy 4, może też 5, to czy ten jeden, pierwszy semestr coś zmieni?

Wydaje mi się że nic, ale wolę zapytać absolwentów i "weteranów"
Kurczę, boję się sesji, egzaminów, etc... ;/

[micraneska]

fajnie, będę miała większość trójek, idę sobie zaklepać miejsce w pośredniaku

[pffe]

Napisane przez panna mimbla

Nie, nie, nie. Ja trochę niedokładnie się wyraziłam.
Jeżeli pierwszy semestr "zawalę" przez te 3, ale w kolejnych semestrach, latach będę miała powiedzmy 4, może też 5, to czy ten jeden, pierwszy semestr coś zmieni?

Wydaje mi się że nic, ale wolę zapytać absolwentów i "weteranów"
Kurczę, boję się sesji, egzaminów, etc... ;/

Ale jak masz teraz 3 to już lepiej nie będzie. I tak, może on mieć znaczenie bo może pokazując oceny idąc na staż akurat będzie interesowało pracodawcę coś z pierwszego semestru.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez micraneska

fajnie, będę miała większość trójek, idę sobie zaklepać miejsce w pośredniaku

Przecież wiesz, że to zależy od kierunku. Jak się studiuje byle studiować, bo ma się zawód (podobno) to nic dziwnego, że leci na trójach. A jeszcze taki kierunek gdzie absolwentów jest tylu, że można przebierać to pogratulować.

[micraneska]

nie przesadzajmy, jakie to ważne przedmioty mogą być na pierwszym semestrze kulturoznawstwa ? same wprowadzające za pewne
teraz po większości kierunków jest przesycenie absolwentów

[pffe]

Napisane przez micraneska

nie przesadzajmy, jakie to ważne przedmioty mogą być na pierwszym semestrze kulturoznawstwa ? same wprowadzające za pewne
teraz po większości kierunków jest przesycenie absolwentów

no mogą być ważne, bo czemu niby nie? ja w tej chwili mam praktycznie same zawodowe, algebrę kończę w tym semestrze więc ocena jest ważna, bo zostaje do końca.

I podtrzymuję, że studiując byle mieć 3 "bo mam zawód" to ja nie wróżę jej długiej przyszłości na studiach.

I ogólnie nie ogarniam tego przerażenia sesją przecież to nie koniec świata przysiąść dwa tygodnie i sobie przypomnieć materiał z całego semestru.

[201711130954]

Studiuję, bo chcę studiować, bo interesuje mnie ten kierunek, bo planuję magisterkę która będzie mnie pasjonować bardziej. Łatwo jest krytykować, oceniać nie wiedząc nic, prawda?
Nie pytałam o zdanie na temat studiów, postawiłam konkretne pytania.

[pffe]

Napisane przez panna mimbla

Studiuję, bo chcę studiować, bo interesuje mnie ten kierunek, bo planuję magisterkę która będzie mnie pasjonować bardziej. Łatwo jest krytykować, oceniać nie wiedząc nic, prawda?
Nie pytałam o zdanie na temat studiów, postawiłam konkretne pytania.

dostałaś konkretną odpowiedź: tak, student jadący na samych 3, wcale nie wskoczy nagle na 5 i tak, jest to leniwy student mniej rozchwytywany.
Zadowolona?

Studia to ja sobie tak na marginesie oceniłam i Twoje podejście.

[micraneska]

szkoda że ja na naukę do sesji będę mieć maks tydzień

z drugiej strony autorko skoro pasjonuje Cię ten kierunek, a nie oszukujmy się nie jest trudny, mogłaś się postarać o wyższe oceny

[pffe]

Napisane przez micraneska

szkoda że ja na naukę do sesji będę mieć maks tydzień

z drugiej strony autorko skoro pasjonuje Cię ten kierunek, a nie oszukujmy się nie jest trudny, mogłaś się postarać o wyższe oceny

spoko, ja mam trzy dni zaczynam od poniedziałku sesję ale pierwsze zaliczenie w środę :p

[micraneska]

to luzik, jakoś ogarnę ;P wcześnie zaczynacie sesję
(tak z ciekawości miałaś jakieś wolne przed sesją, bo mi się nie zanosi na to)

[201711130954]

Droga pffe, to co sobie oceniłaś najmniej mnie interesuje - i tak mnie nie znasz
micraneska, starałam się, ale niektóre ćwiczenia są strasznie ciężkie, wykładowcy strasznie wymagający, a zajęć niemało, tym bardziej że pracuję - muszę się jakoś utrzymać sama. Na początku października miałam kilka osobistych problemów, nim się uporałam miałam marne szanse na nagłe wyskoczenie na 4, i dziś naprawdę tego żałuję, dlatego od następnego semestru zamierzam ostro "ścisnąć d...ę". Stąd mój wątek

[pffe]

Napisane przez micraneska

to luzik, jakoś ogarnę ;P wcześnie zaczynacie sesję
(tak z ciekawości miałaś jakieś wolne przed sesją, bo mi się nie zanosi na to)

Nie miałam wolnego przed sesją będę teraz miała dwa tygodnie sesji, w pierwszym zaliczenia a w drugim egzaminy, później tydzień wolnego i tydzień poprawkowej. A Ty masz coś wolnego przed?

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez panna mimbla

Droga pffe, to co sobie oceniłaś najmniej mnie interesuje - i tak mnie nie znasz
micraneska, starałam się, ale niektóre ćwiczenia są strasznie ciężkie, wykładowcy strasznie wymagający, a zajęć niemało, tym bardziej że pracuję - muszę się jakoś utrzymać sama. Na początku października miałam kilka osobistych problemów, nim się uporałam miałam marne szanse na nagłe wyskoczenie na 4, i dziś naprawdę tego żałuję, dlatego od następnego semestru zamierzam ostro "ścisnąć d...ę". Stąd mój wątek

Napisałaś na forum więc licz się z krytyką.
Jesteś na bardzo łatwym kierunku a w październiku to jeszcze się nic nie robi. Koła zaczynają się w połowie listopada, a najczęściej są pod koniec więc nie pierdziel za przeproszeniem jak to Ci było trudno.
I wierz mi, masa ludzi pracuje w trakcie studiów a i jeszcze mogą wyciągnąć średnią powyżej 4,5 żeby mieć stypendium rektora. Można? Można.
Więc teraz nie ćwierkaj jak to Ci było ciężko bo teraz lżej nie będzie więc i ściskanie tyłka Ci nie pomoże.
Lepiej najpierw się martw czy wszystko zaliczysz i przejdziesz na drugi semestr.

[micraneska]

właśnie nie wiem, pierwszy egzamin mam w środę za tydzień, myślę że od poniedziałku już będę miała wolne (na to liczę), u mnie zaliczenia ogólnie są cały semestr, teraz tylko uzupełniamy co brakuje (np jakaś nieobecność itp) no chyba że ktoś ma tam z czegoś zbóje, w przyszłym tygodniu mam ostatnie koło z anatomii, i po nim dopiero na sesję się zacznę uczyć (ale mam tylko 4 egzaminy)

[201711130954]

Napisane przez pffe

Nie miałam wolnego przed sesją będę teraz miała dwa tygodnie sesji, w pierwszym zaliczenia a w drugim egzaminy, później tydzień wolnego i tydzień poprawkowej. A Ty masz coś wolnego przed?

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------



Jesteś na bardzo łatwym kierunku a w październiku to jeszcze się nic nie robi.

Chyba na twoim. Nie na mojej uczelni.

Lepiej najpierw się martw czy wszystko zaliczysz i przejdziesz na drugi semestr.

zaliczę i przejdę, te 3 tylko mnie martwią.

[pffe]

Napisane przez micraneska

właśnie nie wiem, pierwszy egzamin mam w środę za tydzień, myślę że od poniedziałku już będę miała wolne (na to liczę), u mnie zaliczenia ogólnie są cały semestr, teraz tylko uzupełniamy co brakuje (np jakaś nieobecność itp) no chyba że ktoś ma tam z czegoś zbóje, w przyszłym tygodniu mam ostatnie koło z anatomii, i po nim dopiero na sesję się zacznę uczyć (ale mam tylko 4 egzaminy)

No u mnie są też jakieś odróbki ale mnie to średnio interesuje bo mam wszystko zaliczone w 1 terminach. Tylko analizę zawaliłam ale to poprawię w piątek. Ja mam dwa egzaminy ustne a reszta to pisemne zaliczenia.

Masz jakoś w czasie chociaż te egzaminy rozłożone?

---------- Dopisano o 22:00 ---------- Poprzedni post napisano o 21:59 ----------

Napisane przez panna mimbla

zaliczę i przejdę, te 3 tylko mnie martwią.

na samych 3 to się zacznij martwić bo z takim stanem wiedzy egzaminy mogą Cię przerosnąć, skoro się tak mało uczyłaś bo pracujesz. Dla wykładowcy to żaden argument.

[micraneska]

nie, mam środę, czwartek, piątek i poniedziałek następny, a od wtorku drugie terminy jeszcze przed poprawkową - pociesza mnie to że jeden egzamin będzie banalny, drugi też w miarę łatwy, na środowy będę najwięcej zakuwać

[pffe]

Napisane przez micraneska

nie, mam środę, czwartek, piątek i poniedziałek następny, a od wtorku drugie terminy jeszcze przed poprawkową - pociesza mnie to że jeden egzamin będzie banalny, drugi też w miarę łatwy, na środowy będę najwięcej zakuwać

No to faktycznie trochę nie pomyśleli, wszystko na raz. A terminy zerowe? nic, nikt?

[micraneska]

nie, był jeden w listopadzie za określoną liczbę punktów za przedmiot (trwał miesiąc) na 60 parę dopuszczonych zdało 5 osób, a innych zerówek nie ma
mam 2 terminy + poprawkowy

[pffe]

Napisane przez micraneska

nie, był jeden w listopadzie za określoną liczbę punktów za przedmiot (trwał miesiąc) na 60 parę dopuszczonych zdało 5 osób, a innych zerówek nie ma
mam 2 terminy + poprawkowy

Ja mam po jednym i po jednym poprawkowym. niby tragedii nie ma, ale zależy jak podejdą do tego. Jakoś to będzie, nie ?

[micraneska]

oby, chciałam zdać w pierwszych terminach ale nie wiem czy jest to realne, zawszeten drugi termin jest gratis - stąd takie nałożenie terminów, ostatnie dwa tygodnie były ciężkie więc mało kto zaczął się uczyć do sesji

[viva91]

Siedząc te kilka lat na Wizażu, chyba tylko raz natknęłam się na post, w którym Wizażanka pisała, że na rozmowie kwalifikacyjnej pokazywała oceny ze studiów. W pozostałych przypadkach liczyło się to, czy miało się wykształcenie wyższe czy nie, jakie ma się doświadczenie i co się faktycznie umie, ocenami nikt się nie interesował - przypominam, to moje zdanie oparte na doświadczeniu innych, własnego w tym temacie jeszcze nie mam.

Zresztą, to chyba oczywiste, że oceny w większości nie odzwierciedlają naszej wiedzy, bo jedna osoba będzie mieć 5 za obecność na listach puszczanych podczas wykładu, a druga 3+ za ciężki egzamin. I która umie więcej?

Także ja dumna z samych 3 w indeksie bym nie była, ale może się okazać, że bez różnicy, czy masz 3 czy 5. Będą liczyły się ważniejsze rzeczy.

[Tutli]

Napisane przez viva91

Siedząc te kilka lat na Wizażu, chyba tylko raz natknęłam się na post, w którym Wizażanka pisała, że na rozmowie kwalifikacyjnej pokazywała oceny ze studiów. W pozostałych przypadkach liczyło się to, czy miało się wykształcenie wyższe czy nie, jakie ma się doświadczenie i co się faktycznie umie, ocenami nikt się nie interesował - przypominam, to moje zdanie oparte na doświadczeniu innych, własnego w tym temacie jeszcze nie mam.

Zresztą, to chyba oczywiste, że oceny w większości nie odzwierciedlają naszej wiedzy, bo jedna osoba będzie mieć 5 za obecność na listach puszczanych podczas wykładu, a druga 3+ za ciężki egzamin. I która umie więcej?

Także ja dumna z samych 3 w indeksie bym nie była, ale może się okazać, że bez różnicy, czy masz 3 czy 5. Będą liczyły się ważniejsze rzeczy.

Potwierdzam, byłam na wielu rozmowach kwalifikacyjnych, do korporacji i mniejszych firm i nie zdarzyło mi się, aby ktokolwiek pytał mnie o oceny.
Moja średnia z licencjatu wynosiła 3,5 i to, że miałam przeciętnie dużo 3 nie wynikało z tego, że dostawałam 3 na egzaminie, ale z tego, że w I terminie dostawałam 2 a w II 5. W każdym razie, nigdy nie przejmowałam się specjalnie ocenami i szczerze mówiąc nie widzę po moich znajomych korelacji między ocenami na studiach a sukcesami w pracy. Zresztą, sama jestem dowodem na to, że można sobie radzić nieprzeciętnie dobrze w zawodzie, traktując (nawet wymagające) studia lekko. Mój wybór studiów był świadomy i nie studiowałam dla studiowania, były przedmioty, które uwielbiałam i mimo, że nie miałam z egzaminu 5, to pamiętam z przedmiotu dużo więcej, niż osoby z 5. Podsumowując, uważam, że oceny nie świadczą o tym, jak dobrze poradzisz sobie w życiu zawodowym i wielu pracodawców zdaje sobie z tego sprawę.

[natalka2]

ja uwazam, ze nie ma sie co ocenami przejmowac po tym katem (co innego gdy sie walczy o stypendium naukowe). przeciez nie od dzis wiadomo, ze ocena ocenie nierowna, a niesprawiedliwie oceniajacych profesorow tez nie brakuje

[eiri]

Moje pierwsze kolokwium na studiach było żenująco proste a ja tymczasem dostałam z niego tróję z minusem Poszłam zawstydzona do profesora doktora hab. inżyniera , a on mi na to "ależ proszę pani, to jest bardzo dobra ocena! proszę się nie przejmować, zdarza się najlepszym, szczególnie na pierwszym roku. Ja swoje pierwsze kolokwium zupełnie zawaliłem"

Nie przejmuj się. To, że zaczęłaś od trójek, nie oznacza, że na trójkach skończysz. Przejście ze szkoły na studia nie zawsze jest proste i gładkie, zdarzają się potknięcia, ale masz jeszcze 5 semestrów, żeby ogarnąć wiedzę i system pracy.