Kobiece Ksztalty Na Lato:)

[Krówka-Toffi]

Witam Was kochane

Ile razy obiecywalyscie sobie, ze w koncu schudniecie? Ze Wasze zycie zmieni sie na lepsze? Ze w koncu kupicie spodnie w rozmiarze M, a nie L? Znam to, gdyz ja sama od 2 lat walcze ze zbednymi kilogramami, ale dotychczas moje myslenie bylo bezsensowne, gdyz albo nie jadlam nic albo objadalam sie, co prowadzilo do ciaglych skokow wagi. Az w koncu przy wzroscie 170 cm doszlam do wagi 75 kg .
Ostatnio mialam bardzo ciezki okres, mialam wrazenie, ze przez moja wage nie warto jest zyc i moze lepiej jak znikne z
tego swiata. Zamknelam sie w domu i przez kilka dni plakalam nie wiedzac co ma ze soba zrobic, wszsytko wydawalo mi sie bez sensu i mialam wrazenie, ze przegralam swoje zycie . Wyglad zawsze mial dla mnie ogromne znaczenie i zawsze mimo kilku kg za duzo bylam osoba zadbana. I w koncu gdy dzis rano sie obudzilam i zobaczylam slonce za oknem, stwierdzilam, ze koniec z tym uzalaniem sie nad soba i jeszcze moge wygrac swoje zycie! Zdalam sobie sprawe, ze to jak wygladam zawdzieczam tylko samej sobie i na wlasne zyczenie zniszczylam sobie zycie. Jadlam za duzo slodyczy, chleba, objadalam sie po nocach i do kogo ja mialam pretencje? Ruch rowniez byl sporadyczny. Milama przed soba dwa wyjscia. Albo poddac sie i widziec sens zycia tylko w jedzeniu, byc nieszczesliwa kobieta, albo zaczac zycie na nowo, zaczac dbac o to co jem, w jakich ilosciach i o ktorej godz. Istotny byl dla mnie rowniez ruch.
Piszac ten watek dla Was lzy splywaja mi po policzkach, gdyz odnalalzlam sens zycia i moze dzieki dzisiejszemu porankowi nie zrobilam sobie czegos glupiego. Postanowilam, ze mam za duzo planow, jestem za bardzo ambitna, aby sie poddac. Przegralam bitwe, ale nie wojne. Postanoiwlam zmienic swoje zycie na lepsze i w wakacje patrzec z duma w odbicie w lustrze. I przede wszsytkim juz nigdy nie doprowadzic sie do takiego stanu.

Przede wszsytkim moja dieta nie jest "dieta cud", bo jestem z abardzo doswiadczona w tym aspekcie, aby wyrzadzic sobie taka krzywde. Przede wszsytkim zakaz spozywania chleba, slodyczy, napojow slodzonych, cukrow, wszelkich fast foodow. Glowne bede spozywac produkty bialkowe. Jesli chodzi o ruch postanowilam codziennie biegac. Wszesnie, bo o 5.30 rano, ale przynajmniej nikt nie bedzie mnie widzial i bede mogla w spoju pobiegac. Nastepnie po biegach lub wieczorem cwiczenia ogolne z naciskiem na brzuch ok 30 min.

Kto przylancza sie do mnie? Bardzo zalezy mi na Waszym wsparciu

Caluje

[Krówka-Toffi]

Zapomnialam dodac, ze do 30 maja mam zamiar schudnac do 63 kg, gdyz przy takiej wadze wygladam juz bardzo ladnie.

[Damayanti]

hmm,biegać o 5.30? będzie ci się chciało wstawać? nie lepiej wieczorkiem?

[Balbinka85]

Kochana na tym zdjatku to TY ??Wygladasz na 60 kg serio.Ja mam dwa cm wiecej wzrostu i waze aktualnie 62,2 kg i o wiele gorzej wygladam ze tak sie wyrazeBradzo ladnie sie prezentujesz,nie przesadzasz?

[śnieżka_]

To zdjęcie to Ty kiedyś? bo jak teraz to naprawde nie masz czego zrzucać a zakaz spozywania chleba, slodyczy, napojow slodzonych, cukrow i fast foodow też panuje u mnie

[lida82]

powodzonka zycze
sama tez zaczynam koncze i nigdy chyba mi sie nie uda

[Macia88]

Napisane przez Krówka-Toffi

Witam Was kochane

Ile razy obiecywalyscie sobie, ze w koncu schudniecie? Ze Wasze zycie zmieni sie na lepsze? Ze w koncu kupicie spodnie w rozmiarze M, a nie L? Znam to, gdyz ja sama od 2 lat walcze ze zbednymi kilogramami, ale dotychczas moje myslenie bylo bezsensowne, gdyz albo nie jadlam nic albo objadalam sie, co prowadzilo do ciaglych skokow wagi. Az w koncu przy wzroscie 170 cm doszlam do wagi 75 kg .
Ostatnio mialam bardzo ciezki okres, mialam wrazenie, ze przez moja wage nie warto jest zyc i moze lepiej jak znikne z
tego swiata. Zamknelam sie w domu i przez kilka dni plakalam nie wiedzac co ma ze soba zrobic, wszsytko wydawalo mi sie bez sensu i mialam wrazenie, ze przegralam swoje zycie . Wyglad zawsze mial dla mnie ogromne znaczenie i zawsze mimo kilku kg za duzo bylam osoba zadbana. I w koncu gdy dzis rano sie obudzilam i zobaczylam slonce za oknem, stwierdzilam, ze koniec z tym uzalaniem sie nad soba i jeszcze moge wygrac swoje zycie! Zdalam sobie sprawe, ze to jak wygladam zawdzieczam tylko samej sobie i na wlasne zyczenie zniszczylam sobie zycie. Jadlam za duzo slodyczy, chleba, objadalam sie po nocach i do kogo ja mialam pretencje? Ruch rowniez byl sporadyczny. Milama przed soba dwa wyjscia. Albo poddac sie i widziec sens zycia tylko w jedzeniu, byc nieszczesliwa kobieta, albo zaczac zycie na nowo, zaczac dbac o to co jem, w jakich ilosciach i o ktorej godz. Istotny byl dla mnie rowniez ruch.
Piszac ten watek dla Was lzy splywaja mi po policzkach, gdyz odnalalzlam sens zycia i moze dzieki dzisiejszemu porankowi nie zrobilam sobie czegos glupiego. Postanowilam, ze mam za duzo planow, jestem za bardzo ambitna, aby sie poddac. Przegralam bitwe, ale nie wojne. Postanoiwlam zmienic swoje zycie na lepsze i w wakacje patrzec z duma w odbicie w lustrze. I przede wszsytkim juz nigdy nie doprowadzic sie do takiego stanu.

Przede wszsytkim moja dieta nie jest "dieta cud", bo jestem z abardzo doswiadczona w tym aspekcie, aby wyrzadzic sobie taka krzywde. Przede wszsytkim zakaz spozywania chleba, slodyczy, napojow slodzonych, cukrow, wszelkich fast foodow. Glowne bede spozywac produkty bialkowe. Jesli chodzi o ruch postanowilam codziennie biegac. Wszesnie, bo o 5.30 rano, ale przynajmniej nikt nie bedzie mnie widzial i bede mogla w spoju pobiegac. Nastepnie po biegach lub wieczorem cwiczenia ogolne z naciskiem na brzuch ok 30 min.

Kto przylancza sie do mnie? Bardzo zalezy mi na Waszym wsparciu

Caluje

Chyba dość dobrze wiem co czujesz, sama ostatnio miałam bardzo podobne załamanie a do tego stres przedmaturalny, którego chyba nie da się uniknąć. W czasie ostatnich wakacji schudłam ok. 7-8 kg na diecie 1000kcal i byłam z siebie dumna jak nigdy dotąd. Potem się zaczęła szkoła i wtedy kiedy wszyscy chudli, bo nie mogli jeść ze stresu, ja podjadałam ciągle i ciągle. Każdy wieczór z ksiązkami był wyposażony w masę jedzenia. Dodatkowe usprawiedliwienie mamy "nie odchudzaj sie przed maturą, bo sobie jeszcze krzywdę zrobisz" bardzo mi pasowały i uspokajały skutecznie sumienie mimo wszystko jestem świadoma, że przyjdzie taki dzień, że się zawezmę w sobie tak jak ty dzisiaj i będzie dobrze, bo przecież nie można być cały czas taką kluseczką Wierzę, że Ci się uda, bo prawdopodobnie nadszedł Twój czas na takie pełne uświadomienie i maksymalną determinację POWODZENIA!

[kaileight]

Napisane przez Krówka-Toffi

Witam Was kochane

Ile razy obiecywalyscie sobie, ze w koncu schudniecie? Ze Wasze zycie zmieni sie na lepsze? Ze w koncu kupicie spodnie w rozmiarze M, a nie L? Znam to, gdyz ja sama od 2 lat walcze ze zbednymi kilogramami, ale dotychczas moje myslenie bylo bezsensowne, gdyz albo nie jadlam nic albo objadalam sie, co prowadzilo do ciaglych skokow wagi. Az w koncu przy wzroscie 170 cm doszlam do wagi 75 kg .
Ostatnio mialam bardzo ciezki okres, mialam wrazenie, ze przez moja wage nie warto jest zyc i moze lepiej jak znikne z
tego swiata. Zamknelam sie w domu i przez kilka dni plakalam nie wiedzac co ma ze soba zrobic, wszsytko wydawalo mi sie bez sensu i mialam wrazenie, ze przegralam swoje zycie . Wyglad zawsze mial dla mnie ogromne znaczenie i zawsze mimo kilku kg za duzo bylam osoba zadbana. I w koncu gdy dzis rano sie obudzilam i zobaczylam slonce za oknem, stwierdzilam, ze koniec z tym uzalaniem sie nad soba i jeszcze moge wygrac swoje zycie! i nZdalam sobie sprawe, ze to jak wygladam zawdzieczam tylko samej sobie a wlasne zyczenie zniszczylam sobie zycie. Jadlam za duzo slodyczy, chleba, objadalam sie po nocach i do kogo ja mialam pretencje? Ruch rowniez byl sporadyczny. Milama przed soba dwa wyjscia. Albo poddac sie i widziec sens zycia tylko w jedzeniu, byc nieszczesliwa kobieta, albo zaczac zycie na nowo, zaczac dbac o to co jem, w jakich ilosciach i o ktorej godz. Istotny byl dla mnie rowniez ruch.
Piszac ten watek dla Was lzy splywaja mi po policzkach, gdyz odnalalzlam sens zycia i moze dzieki dzisiejszemu porankowi nie zrobilam sobie czegos glupiego. Postanowilam, ze mam za duzo planow, jestem za bardzo ambitna, aby sie poddac. Przegralam bitwe, ale nie wojne. Postanoiwlam zmienic swoje zycie na lepsze i w wakacje patrzec z duma w odbicie w lustrze. I przede wszsytkim juz nigdy nie doprowadzic sie do takiego stanu.

Przede wszsytkim moja dieta nie jest "dieta cud", bo jestem z abardzo doswiadczona w tym aspekcie, aby wyrzadzic sobie taka krzywde. Przede wszsytkim zakaz spozywania chleba, slodyczy, napojow slodzonych, cukrow, wszelkich fast foodow. Glowne bede spozywac produkty bialkowe. Jesli chodzi o ruch postanowilam codziennie biegac. Wszesnie, bo o 5.30 rano, ale przynajmniej nikt nie bedzie mnie widzial i bede mogla w spoju pobiegac. Nastepnie po biegach lub wieczorem cwiczenia ogolne z naciskiem na brzuch ok 30 min.

Kto przylancza sie do mnie? Bardzo zalezy mi na Waszym wsparciu

Caluje

nie upatruj sesnu zycia w tym jak wygladasz. i nie licz na to ze dieta zmieni Twoje zycie. przez to ze schudniesz nie staniesz sie szczesliwsza. bedziesz po prostu szczuplejsza.nie stawiaj odchudzania na pierwszym miejscu. na pewno masz mnóstwo innych planów marzen i aspiracji. a jesli koniecznie chcesz sie odchudzac: zrób to "mimochodem". dbaj o to zeby posiłki były zdrowe, sycące i kolorowe< w koncu wiosna za oknem > duzo sie ruszaj, dbaj o swoje ciało. i bądź z niego dumna już teraz od razu, a nie jak schudniesz iles tam kilo, pisze o tym bo Twój post wydał mi sie niepokojący. po prostu. nie stawiaj odchudzania na piedestale i nie mysl ze nowa figura uwolni Cie od problemów. bo od takiego myslenia do zaburzen odzywiania naprawde niedaleko.

[blackmagicone]

Piszesz o tym, ze kiedys jak sie odchudzalas nic nie jadlas, a teraz chcesz sie odchudzac racjonalnie, to dobrze! Ale kawalek dalej piszesz, ze do 30 maja chcesz schudnac 12kg!! Przynajmniej tak zrozumialam, teraz wazysz 75kg, tak? To chyba troche za duzo jak na poltora miesiaca Nie wiem, czy to dobry pomysl.

[Krówka-Toffi]

Witam Was ponownie
Wiec, to nie jest tak do konca, ze widze sens zycia tylko w szczuplej sylwetce, bo bedac juz szczupla widzialam, ze mimo ladnego ciala rowniez byly rozne problemy. Mimo wszsytko byly takie lata w moim zyciu, gdzie postawilam wszsytko na jedna karte i bardzo niezdrowych sposobem doszlam do wagi 50 kg. Jednak z perspektywy czasu widze jak bardzo sie niszczylam i w jak chorym swiecie zylam. Jestem juz dorosla, mam wiele planow i wiem, ze dzis musze inaczej na to patrzec, patrzec w przyszlosc, a a nie tylko terazniejszosc, wiec chce schudnac, ale nie za wszelka cene.

Wiec dzis zaczelam walke o "kobiece ksztalty". Wstalam troszku pozniej, bo o 6 i poszlam biegac z psem. Niestety moja wyprawa skonczyla sie tym, ze nie zauwazylam innego psa na boisku i moj biedny piesek zostal troszku pogryziony . Mimo wszsytko odprowadzilam psa i wrocilam, ay pogiegac. Przebieglam 5 kolek boiska, jestem troszke zalamana, bo liczylam, ze przegiegne minimum 10 . Coz....dopiero teraz widze jakie szkody wyrzadzily mi papierosy i jak popsuly mi forme, naszcfzescie od 3 dni nie pale i juz nie mam zamiaru. Wlasnie wlanczylam sobnie kompa i poki mam 3 dni wolnego czytam wszsytkie posty i dietach i cwiczeniach i spozywam dietetyczne sniadanko: kawe z mlekiem bez cukru+ jogurt naturalny bez cukru Danone.

[Krówka-Toffi]

P.S Blackmagicone mooim celem jest wazyc 63 kg gora. Wiem, ze to nie jest tak malo, ale mam ciezkie kosci i zawsze wygladam na 5 kg mniej, takze tyle mi wystarczy. To nie jest cel, ktory musze osiagnac za wszelka cene, nie wiem w jakim czasie uda mi sie tyle schudnac. W czerwcu wyjezdzam do Londynu i wtedy chcaialabym juz napewno tylke wazyc, czyli mam 1.5 miesiaca, powiem szczerze, ze 10 kg, tez mnie usatysfakconuje

[Krówka-Toffi]

P.S Macia 88 ciesze sie, ze mnie rozumiesz, najgorsze jest gdy czlowiek sie tak nagle spasie jak swinia Mimo wszsytko mysle, ze skoro zle sie czujesz w swoim ciele to nie powinnas czekac na dzien w, ktorym wezmiesz sie w garsc, ale juz od tego momentu zwazac na to co jesz, nie chodzi o to, abys stosowala jakas konkretna diete, ale zrezygowala z podstawowych tucznikow czyli chleba i slodyczy. Pozdrawiam i zycze powodzenia

[Wafelina :)]

Napisane przez Krówka-Toffi

spozywam dietetyczne sniadanko: kawe z mlekiem bez cukru+ jogurt naturalny bez cukru Danone.

to nie jest zdrowe śniadanko nie wiem czy w ogóle można nazwać to śniadaniem.. dobrze, że masz trochę wolnego - będziesz mogła zapoznać się ze zdrowym odżywianiem powodzenia!

[Krówka-Toffi]

Jak Wam idzie?

[Krówka-Toffi]

Czytam od rana posty o diecie i cwiczeniach i generalnie chce Wam w jak najwiekszym skrocie zgromasdzic cenne informacje:

SNIADANIE- powinny sie znalezc produkty zbozowe, zawierajace duzo blonnika:
* muesli
* platki owsiane
* jogurty naturalne
* kefir
* maslanka ( bez cukru)
* sery bialy, mleko

OBIAD- produkty bialkowe
* piers z kurczaka
* ryby
* wszelkie chude miesa
* sorowka

PODWIECZOREK
* orzechy

KOLACJA- chude produkty bialkowe
* ryby
* chude mieso w warzywami

[bassienkaw]

wiesz co czytalam i widzialam siebie... mi sie udalo, tobie tez tego zycze... w razie czego, zapraszam do watku w podpisie tam opisalam swoje zmagania

[Macia88]

Napisane przez Krówka-Toffi

P.S Macia 88 ciesze sie, ze mnie rozumiesz, najgorsze jest gdy czlowiek sie tak nagle spasie jak swinia Mimo wszsytko mysle, ze skoro zle sie czujesz w swoim ciele to nie powinnas czekac na dzien w, ktorym wezmiesz sie w garsc, ale juz od tego momentu zwazac na to co jesz, nie chodzi o to, abys stosowala jakas konkretna diete, ale zrezygowala z podstawowych tucznikow czyli chleba i slodyczy. Pozdrawiam i zycze powodzenia

Ja juz od dłuższego czasu nie jem białego chleba, jak na moje możliwości ograniczam słodycze, nie jem kotletów w panierkach tylko gotowane mięsko, odrzucam wszystkie tłuste sosy, zupy zabielane śmiataną i inne tego typu rzeczy nawet kręcę hula hopem od tygodnia co wieczór ale nie chudnę od tego ani grama, bo u mnie zrzucanie wagi idzie zawsze bardzo opornie. Dlatego właśnie szykuję się na tą dietę 1000 kcal po maturze, bo moja mamuśka się zaparła, że nie pozwoli mi się głodzić, a jak można się nie głodzić jedząc tak mało Moja mama jest już kobietą starą, wychowała się na wsi i mimo ponad 30 lat spędzonych w mieście uważa, że dobre jedzenie to takie, które jest tłuste i w ogromnych ilościach Owsiankę mogę jeść tylko dlatego, że jej nie ma jak sobie szykuję śniadania
Tak więc moje oczekiwanie na dobry moment jest ściśle związanem z brakiem czasu na gotowanie jak narazie
Pozdrawiam

[pempek]

hehe

aż się zaśmiałam jak zobaczyłam ten wątek mam strasznie podobna sytuację... już chyba od stycznia myślałam o tym, żeby się za siebie wziąć, ale kończyło się tylko na myśleniu... aż do wczoraj...
było tak ciepło, że postanowiłam wyjść w krótkim rękawie, jak wyszłam i zobaczyłam moje tłuste ciało w wystawach, postanowiłam się wrócić do domu
przepłakałam z godzinę, aż w końcu wzięłam się w garść i postanowiłam zaczać z tym walczyć:
zacząć dietę, którą poleciła mi koleżanka (ułożona przez dietetyczke), pochodzić na basen, zacząć coś robić!!
mam już dość swojego wyglądu i postanowiłam w koncu coś zrobić w tym kierunku!!

dlatego bardzo chętnie przyłączam soę do twoich postanowień

pozdrawiam

ps. na tym zdjęciu masz prześliczny brzuszek, chciałabym kiedyś dojść do takiego

[Krówka-Toffi]

BasiennkaW ja przeczytalam caly twoj watek wczoraj wieczorem i poczulam dzieki Tobie kopa do dzialania, bo schodzilas z tej wagi co ja. Podziwiam Cie, twoj opor i konsekwencje, moze dasz mi jakis wskazowki?

[navi]

jeśli to Ty jestes teraz na zdjeciu ktore zamiescilas, to ja Ci tej figury zazdroszcze, nie wspolczuje

[Krówka-Toffi]

Niestety rezygnuje z postanowien w tym watku, probowalam normalnie jesc, ale nie umiem, moja dieta zakonczyla sie wieczornych obzarstwem i wymiotami w w ubikacji. Widze tylko jedno rozwiazanie, takie jak kiedys-NIEJEDZENIE. Szkoda tylko, ze po 3 latach zaburzen odzywiania to znow do mnie powrocilo. Chcialam byc zdrowa, normalna, ale chyba nie jestem do tego stworzona. Ktos kiedys powiedzial, ze nie widzi dla mnie przyszlosci, ze albo skoncze bez zebow, albo w szpitalu pod kroplowka. I chyba cos w tym jest. Przykro mi i zycze Wam powodzenia w normalnosci

[Wafelina :)]

Krówko moim zdaniem zbyt szybko i zbyt łatwo się poddajesz..
głowa do góry i nie załamuj się! każda z nas ma gorszy dzień

[pempek]

Niesamowite...

w niedzielę zapał i chęci, a po jednej wpadce taka załamka??
ja też wczoraj wciągnęłam cukierka, ale kurde bez przesady...

Chyba największym twoim problemem jest bardzo niska samoocena

weź się dziewczyno w garść!! nie możesz tak szybko rezygnować, popatrz jaka piękna pogoda, nie chce ci się starać, odżywiać się zdrowo, wyglądać ładnie, mieć piękną cerę??

nie jesteś tu sama, dałas innym nadzieję, wiare w to, że warto... a teraz mówisz że jestes beznadziejna i jedyne co ci pozostaje to choroba... walnij baranka w ścianę i zacznij od początku

Ja w każdym razie kontynuuje swoje postanowienia

[Amelia_bm]

Krówko, nie poddawaj się jeden wieczór nie jest w stanie zaprzepaścić całej walki. Musisz sobie uświadomić, że takie napady będziesz mieć zawsze, wiem z doświadczenia prawdziwy powód do chwały to nie nigdy nie upaść, ale po upadku umieć się podnieść głowa do góry, jutro też jest dzień! Uwierz, że masz siłę- wiara czyni cuda. Naprawdę