dziwne zachowanie 4 latka

[zorka22]

Witajcie kochane! Zwracam sie do was z pewnym problemem, kt mnie nurtuje, otoz moja siostra ma synka, ma prawie 4 lata, jest zywym dzieckiem,ale zachowuje sie dosyc dziwnie, duzo jest w nim agresji, nikogo nie lubi, nie ma szacunku dla rodzicow, wszystko wymusza, przy tym placze, krzyczy, bije, pluje, jego ulubione zabawy to obcinanie glow ludziom w gazetach, zabawa w potwora, ciagle domunuje agresja,wszystko musi byc po jego mysli... Moja siostra jak byla z Szymonem w ciazy byla straszna zlasnica, ciagle chodzila zla, ma bardzo ciezki charakter, dziecko wychowuje sie w dobrej rodzinie, moja siostra jest bogata , dziecku niczego nie brakuje, wszystko ma, na wszystko mu pozwalaja... Moja siostra oczywiscie jego zachowuje traktuje jaki bystrosc itd, mnie to jednak niepokoi, ale jej tego nie powiem, bo jak wspomnialam wczesniej ma ona trudny charakter, nie mamy dobrych kontaktow, wszystko musi byc po jej mysli, nie da sie z nia rozmawiac, bo wszystko uwaza za atak, najlepiej to jej przytakiwac, dlatego kochane zwracam sie do was, moze spotkalyscie sie kiedys juz moze u kogos,a moze u siebie z takim zachowaniem dziecka, jestem bardzo ciekawa skad to sie wzielo u niego i jak z tym walczyc, bo mi sie wydaje,ze trzeba nad nim teraz pracowac, uczyc go pewnych zasadach, bo jak ja widze nie ma zadnych...dziekuje za wszystkie przemyslenia

[joshuam]

Ja myślę, że to jest wina wychowania... Szkoda dzieciaka...

[Ray]

sunie sie napisac niedaleko pada jablko od jabloni cos w tym jest...

ja mam 3 tyg córke ja mam uparty i nerwowy charakter i moja corka juz pokazuje moj charakter tylko nie dostanie tego co chce od razu nerwy

to teraz sie pomecze sama ze soba :d

[Kancia]

Napisane przez Ray

to teraz sie pomecze sama ze soba :d

przepraszam nie moglam sie powstrzymac

[MONIKA1850]

Dziecko probuje zwrocic na siebie uwage rodzicow ktorzy prawdopodobnie zamiast sie nim zajac kupuja mu np.super zabawki ale dziecko potrzbuje mamay w tym wieku najbardziej wiem to po sobie.Mam 4,5letniego synka to jest taki wiek ze dziecko jest wszystkiego ciekawe,wszystko chce wiedziec zadaje mnostwo pytan i chce znac na nie odpowiedz.

skoro twoja siostra jest nerwowa i zlosliwa to prawdopodobnie maly uczy sie od niej tego-byc moze jest tak ze on chce cos wiedziec a mama na niego nakrzyczy i juz to sie w nim kumuluje i wtedy wyrzywa sie chocby w ten sposob ze ucina glowy ludziom z gazety.

Twoja siostra powinna najpierw probowac zlapac kontakt z dzieckiem,uswiadamiac mu ze jest dla niej najwazniejsza osoba a potem popracowac nad soba.Bo moze byc za pozno.

[zorka22]

Zgadzam sie z Toba Moniko, powiem Ci,ze Szymon, syn siostry, siedzi tylko w domu, nie wychodzi z nim na dwor, rzadko, nawet jak byla u nas na swieta, to nie kazala mu isc chociaz na 10 min ( boi sie,ze bedzie chory),a przeciez dziecko musi jakos sie uodparniac, bo wyjdzie tak,ze tylko latem moze przebywac na dworze, a poza tym, dla mnie to dziwne, jak mozna dziecku na wszystko pozwalac, na mazanie scian, popsucie telewizora, odkurzacza itp jak dla mnie to dziecko nie zna granicy,ze czegos nie wolno, On wszystko moze, to nie jest milosc, bynajmniej nie jest ona "normalna",ale krzywdzaca malucha ...

[MONIKA1850]

Zorka twoja siostra poprostu ulatwia sobie sprawe-po co puscic malego na dwor?Zeby potem sie nim zajmowac jak bedzie chory?!nie to wtedy niech siedzi w domu i zeby nie plakal ze nie moze pojsc na podworko to niech maluje sciany albo zdewastuje dom!!!To jest zle podejscietwoja siostra ktos powinien pokierowac-a co na to tata malego???Tez tak sie zachowuje?Jesli tak to poprostu musze stwierdzic ze nie dorosli do wychowywania dzieci.

[anmarii]

mam patent na taką siostrę ;-) oddam jeśli nadal potrzebny

[Ray]

kancia no niestety taka rzeczywistosc

[MONIKA1850]

Napisane przez anmarii

mam patent na taką siostrę ;-) oddam jeśli nadal potrzebny

ooooaz mnie ciekawosc zzera

[abram]

a gdzie ojciec dziecka????


Nie moze wyjsc z nim do parku i zapiuscic na piaskownice i zjezdzalnie samodzielnie na te 2 godziny??? I niech dzieciak polazi po drabinkach a jak bedzie przy kiosku wrzeszczal o zabawke to powie ze zabawki nie bedzie bo nie ma pieniedzy i juz.

Po 3 takich wypadach z tata dzieciak dojdzie do normalnosci.

I nic mu sie nie stanie jak nabije sinikai czy zedze skore.

[MONIKA1850]

Abram no ja tez pytalam o ojca dzieckaczy on niema nic do gadania?A moze tez robi swoje

[zorka22]

kochane teraz pisze bo nie mialam jak, jezeli chodzi o ojca dziecka to jet tak,ze tatus ciezko pracuje, jest prawnikiem,wyjezdza rano 7 a wraca o 19 tej, z dzieckiem bywa w sumie pare godz, jedynie wieczorami, no i w niedz to juz caly dzien, glownie z dzieckiem czas spedza siostra, kt nie pracuje.

[abram]

No i sprawa przyczyn zachowania dziecka wyjasniona.

[MONIKA1850]

Napisane przez abram

No i sprawa przyczyn zachowania dziecka wyjasniona.

Dokladnierodzice albo nie maja czasu dla malego albo jak juz czas znajda to im sie nie chce... trudno cos doradzic

[zorka22]

Ja uważam,że powinni wiecej czasu z nim przebywać, bawić sie z nim, chodzić na spacery, aby przebywal tez z inna rodzina ( a to zdarza sie raz, moze dwa razy do roku, bo ona nawet do nas do domu przyjezdza tylko na swieta)

[MONIKA1850]

To czy aby ten maluch wie kto to babcia i dziadek?Może dobrze byłoby dla niego jakby w miarę ich mozliwości(dziadków)mały spędzał z nimi jak najwięcej czasudziadkowie to taki azul od rodzicow-zaopiekuja sie,poczytaja bajki,pobawia.

[zorka22]

Monika dziecko ma dziadkow,ale moja siostra sama wychowuje dziecko, przywozi go moze 3 razy do roku, ona jest bardzo uparta, bezwzgledna,od czasu jak stala sie bogata nic i nikt sie dla niej nie liczy...czuje sie tak jakbym nie miala siostry, zawsze musisz miec jej zdanie,bo jak nie to sie obraza, do tej pory jej zla o wlasnie taka sytuacje, jak mama z nia rozmawiala, wystarczylo,ze mama cos jej chciala doradzic, miala inne zdanie to juz i tak sobie siostra tkwi w tej zlosci, dlatego widzisz ja jej nie powiem,aby inaczej wychowywala dziecko,bo by mnie chyba i tak by postawila na swoim. Monika,ale sama pewnie zauwazylas po moich relacjach,ze fatalnie wychowuja to dziecko,z krzywda dla niego. Podam jeszcze maly przyklad ze swiat...mamy nowy odkurzacz, bezworkowy, maly go zobaczyl , bardzo mu sie spodobal,a siostra mu pow,jak szymonku w domu posujesz to mamusia ci taki kupi, a przypominam,ze juz jeden im popsul i musieli kupic nowy,zatem widzisz PARANOJA!!

[abram]

brak meskiej reki przy wychowaniu. Oczewiscie nie chodzi mi o bicie ale o odpornosc na wrzaski i placze. Ale jak ojciec pracuje od 7 do 7 ( , jego wybor albo syn albo kariera.

[paula78]

Zachowuje sie tak bo ma za dobrze i ma wszytsk i tyle.

4 latek powinnien chodzic do przedszkola aby -sie uodpornil na choroby,nauczyc zyc w grupie i nauczyl sie dyscypliny.

twoja siostra zle i b. glupio postepuje z wlasnym dzieckiem bo tego wychowaniem nie mozna nazwac.

przykro mi ale kolejny przypadek dla Super niani a za 5 lat przylozy matce.

brak ojca a raczej kontaktu z nim tez nie wychodzi na dobre.

co mozesz zrobic ?nic.

skoro tatus jest prawnikiem to dziecko ma juz droge zyciowa zapewniona i finansowo i zawodowo.

[zorka22]

Jezeli chodzi o przedszkole to szymon zaczal chodzic, ale szybko sie skonczylo, gdyz maly ciagle byl chory, w sumie sie nie dziwie, skoro on ciagle przebywal w domu, bo tak nie mial kto z nim wychodzic, rodzice zajeci...

[MONIKA1850]

Nie no po sytuacji z odkurzaczem wymiekam...paranoja

[Plyn_moj_Bluesie_plyn]

Wg mnie to Twoja siostra powinna pojsc do psychiatry, bo to w niej lezy problem. Ale z tego co pisalas na jej temat to raczej bedzie ciezko... Dziecko nie wie, ze sa jakies granice, dopoki mu sie ich nie pokarze. Wybacz, ale Twoja siostra nie potrafi, nie chce lub jest jej tak wygodnie - byc matka. Wiec moim zdaniem powinna przede wszystkim zaczac od siebie.

[FiolkaX]

Napisane przez zorka22

Jezeli chodzi o przedszkole to szymon zaczal chodzic, ale szybko sie skonczylo, gdyz maly ciagle byl chory, w sumie sie nie dziwie, skoro on ciagle przebywal w domu, bo tak nie mial kto z nim wychodzic, rodzice zajeci...

Trudno się dziwić... Każde dziecko przechodzi okres chorób. NIe przejdzie tego w przedszkolu - przejdzie w szkole...

Przyznam szczerze, że w najbliższej "rodzinie" mam przyład takiego dziecka. Mały ma 3 lata. Ciągle nie mówi podstawowych słów, nie jest zainteresowany nocnikiem, robi wrażenie dziecka z ADHA i to bardzo hałaśliwego.

A co robią rodzice?? rodzice dla dziecka nie robią NIC. NIe zwracają na niego uwagi, bo jeśli robi coś złego - jeśli się nie zwróci uwagi, to się tym znudzi... Przykłady mogłabym mnożyć, ale wszedłby tutaj wątek dramatyczny, więc sobie daruję.
Te dzieci wołają o uwagę i o kontakt - one poprstu zwracają na siebie uwagę - Monika się już do tego odniosła - podpisuję się pod tym. Te dzieci mają zaburzone poczucie bezpieczeństwa - czują się niepewnie i dlatego robią dziwne rzeczy - żeby ktoś poświęcił im swoją uwagę...
Mama może się okazać, że jest zmęczona samodzielną opieką nad dzieckiem i sfrustrowana - tak napradę odpych nieświadomie to dziecko od siebie. A dziecko to czuje.... Żal mi takich dzieci...

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Napisane przez plyn_moj_bluesie_plyn

wg mnie to twoja siostra powinna pojsc do psychiatry, bo to w niej lezy problem. Ale z tego co pisalas na jej temat to raczej bedzie ciezko... Dziecko nie wie, ze sa jakies granice, dopoki mu sie ich nie pokarze. Wybacz, ale twoja siostra nie potrafi, nie chce lub jest jej tak wygodnie - byc matka. Wiec moim zdaniem powinna przede wszystkim zaczac od siebie.

zdecydowanie tak!!!

[yneczka]

autorko, dobrze że się interesujesztym dzieckiem bo z tego co piszesz rodzicie nie zbyt iinteresuja czy poświęcają mu czasu na tyle ile potrzebuję. mam 4 letniego synka i jak już tu pisano jest to okres kiedy dziecko wszystkiego sie uczy jest ciekawe, żywiołowe a pytań ma 1000do!!
syn twoje siostry ma pozwalane na wszytko dla świętego spokoju pewnie po to by dał im spokój,a agresja pewnie jest i będzie bo w jaki inny sposób dziecko ma zwróćić na siebie uwagę by go w końcu dostrzegli, jak pisałaś siostra agresywna ciężki charakter więc i pewnie nie raz na syna krzyczy, a i jej zakazy tez są śmieszne bo ja nie mozna dziecka puszczać na dwór, za rok pójdzie do zerówki i co w tedy???????
mój syn dziennie przebywa na dworze kilka godz. i nie zawsze ze mną czasem idzie na piaskownice z starszą koleżanką. już ten wiek aby powoli uczył się samodzielnych czynności.
i jeżeli chce się dziecka trezba się liczyc z tym ze musimy poświęcić mu trochę czasu, choćby ta godz. dziennie na współne zabawy(układanie puzzli, klocków, tańczenie...kolorowanie.. etc...) i nie chodzi tu o aby siedzieć całe dnie z dzieckiem ..wystraczy krótka chwila ale wspólna z dzieckiem tak by dziecko poczuło tą więź i radośc...bo bardziej zapamięta pół godz. śmiechu z mamą niż kilka godz w obecności mamy lecz obojętnej obecności.nie trzeba wiele aby dziecko było szczęśliwe...
szkoda dzieckai to bardzo bo mały to pewnie fajny chłopiec z tym że nie zna granicy jakieś mógłby go ktoś nauczyc.

a jest możliwośc abyś ty mogła na od czasu do czasu zając się małym tak na 2 godz. i dac mu rozrywki i wspólnych zabaw...

[kropka75]

Napisane przez Plyn_moj_Bluesie_plyn

Wg mnie to Twoja siostra powinna pojsc do psychiatry, bo to w niej lezy problem. Ale z tego co pisalas na jej temat to raczej bedzie ciezko... Dziecko nie wie, ze sa jakies granice, dopoki mu sie ich nie pokarze. Wybacz, ale Twoja siostra nie potrafi, nie chce lub jest jej tak wygodnie - byc matka. Wiec moim zdaniem powinna przede wszystkim zaczac od siebie.

Wątek sprzed 3 lat ponad.

[Plyn_moj_Bluesie_plyn]

Napisane przez kropka75

Wątek sprzed 3 lat ponad.

Aha. No rzeczywiście. Nie zauważyłam.

[Filipinka95]

Cześć. Pisze w tym wątku, bo mam podobny problem. W rodzinie mojego chłopaka jest totalnie rozpuszczone dziecko, dawniej agresywne bardzo, teraz też jednak rzadziej. I to już nie jest "ucinanie głów ludziom z gazet". Tu jest już poważniejszy problem, mała wyzywa wszystkich dookoła siebie, bije, rzuca czym popadnie. I to nie tylko w swoim otoczeniu, na spacerze potrafi rzucić kamieniem w obcą osobę. Wiem że przyczyna jest taka że wszyscy na jej na wszystko pozwalają. Mieszka z dziadkami i rodzicami, którzy mają ją za przeproszeniem w tyłku, zdarza się że dziewczynka od rana do wieczora ich nie widzi, nie dają jej też jedzenia. To jest w tym przypadku rola dziadków, a konkretniej dziadka. Którego Dziecko traktuje jak służącego i kiedy już zrobi wszystko co mała księżniczka sobie zażyczy, wulgarnie wyprasza go (z jego własnego pokoju). Jedyną normalną postawę w tej sytuacji przyjmuje babcia, reszta domowników (w tym domu mieszka 12 osób) najczęściej albo ma wszystko gdzieś, albo jest dla małej bardzo złośliwe. No i właśnie - na pierwszy rzut oka wydawałoby się że to szatan wcielony. Ale kiedy do niej podejde, pogadam chwilę to robi się z niej bardzo grzeczna dziewczynka, nawet kiedy w czymś się z nią nie zgodzę. Próbuje ją wychować na różne metody mimo że nie bardzo się na tym znam, sama nie mam dzieci. Na przykład kiedy zrobi coś złego, czegoś jej odmowie, na przykład kawałka upieczonego ciasta. Raz tak zrobiłam, pomarudziła trochę, za to potem była przy mnie bardzo grzeczna, nie chciała następnej "kary". Niestety nadal są przypadki, kiedy strasznie narozrabia jak u każdego dziecka. Wtedy za karę zawsze jej czegoś obiecanego odmawiam, żeby zapamiętała że na zachcianki musi sobie zasłużyć w miarę dobrym zachowaniem. Dziecko się łamało, ale było coraz grzeczniejsze, w końcu coś zrozumiało. Wszystko zepsuł dziadek (ojciec mojego chłopaka), który to rozpuścił ją od nowa. Było tak, że kiedy dziecko potłukło psa kijem (odkąd zaczął "ratować" wnuczkę przede mną dzieje się tak cały czas)" , pocieszył ją i powiedział : nic się nie stało, nic nie zrobiłaś, po czym doszło do tego że wziął sobie czekoladę z mojej torebki, bo mała strasznie chciała kawałek, oczywiście po tym co zrobiła nie mogłam jej dać. Dał jej z tekstem: masz mała, po co masz obcej baby słuchać. No ręce opadają, ja uczę dziecka dobrych manier, uspokajam ją kiedy się robi agresywna, a ten wszystko psuje kiedy było już tak dobrze. Jestem bardzo związana z tym dzieckiem, ona mimo protestów dziadka dalej liczy się z moim zdaniem, niestety on ją przekupuje. Nie chce żeby wyrosła na rozpuszczoną wariatkę której się wydaje że wszystko wolno. Ale właśnie pytanie, czy ja z tym coś mogę zrobić? Bardziej chyba chciałam się wyżalić

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Możesz sprawę do mopsu zgłosić. Na tym, wg mnie, twoja rola powinna się skończyć, bo metody które stosujesz są średniej jakości. Nie ilość się liczy, ale jakość. Pomijam, że jesteś obca i tak, chociaż dziadek zachowuje się karygodnie, to jednak "jesteś obca baba" i się rządzisz.

Mops i tyle, a jeśli coś jest na rzeczy, to oni się zajmą sprawą.

[Filipinka95]

Niby jestem obca, ale praktycznie to jestem dla dziecka ukochaną ciocia. Właśnie stosuje te metody które mi wolno, w końcu nie ja jestem matka, w sumie nic już nie robię, bo sensu to nie ma. Dodam że dziecku rodzice nie dają jeść i kiedy nie ma ani mnie ani dziadków może chodzic cały dzień głodne : o, a mama się nie zainteresuje.