Starzeję się...:(
Jednego na świecie nigdy nie zrozumiem - kobiecej miłości do torebek. Co prawda niektóre egzemplarze wyglądają całkiem znośnie, lecz niestety krzyki mody z ostatnich lat uświadamiają mnie w całkowitej beznadziejności dzisiejszych stylów i trendów. O ile naprawdę durny design jakiegoś ciucha nie przebija się do szarej rzeczywistości i można go zobaczyć jedynie na FashionTV, to torebki zdają się wykraczać poza tę regułę. (No, pomińmy babskie buty ze szpikulcami, które wyglądają jak te, które rycerze mieli w średniowieczu).
Kto mi powie co jest fajnego w torebce, która wygląda jak pudełko zapałek na sznurku? Małe to takie, pomieści maksymalnie telefon komórkowy i podpaskę i gdyby nie to, że nie ma kółka z przypięciem do kluczy, uznałbym to za przerośnięty breloczek.
Inny wzór, zupełnie przeciwny do poprzedniego. Coś co wygląda jak kolorowy worek na śmieci. Bez usztywnionego dna, często granatowe lub czarne, z falbanką i widoczną dopiero pod mikroskopem prezentuje się nad wyraz karykaturalnie biorąc pod uwagę fakt, że właścicielka wcale nie szuka śmietnika.
Nie wiem kto takie rzeczy wymyśla i projektuje, ale na pewno zgarnia za to kupę kasy. Może niedługo doczekamy się zapinanych plastikowych misek przewieszanych przez głowę albo zszytego kawałka koca z kieszonkami. Żebym tylko nie wykrakał.
|