Schudnąć 20-30kg część 4

[15fbf25984e7133984742eff4c4169aacf1167cc_5ed82ba6a0637]

Kasiulkaj- Chodzę sobie do Pani psycholog, bo pewnie prędzej czy później uporałabym się ze wszystkim sama, ale z nią idzie mi szybciej. Na razie szukam sobie celu, który pozwoli zająć mi myśli. Chodzę na angielski i obecnie szukam drugiej, dorywczej pracy. Moja obecna wystarcza mi finansowo, ale za dużo z niej nie odłożę, ale stwierdziłam, że skoro jestem sama, nie mam psa,kota ani chłopaka to mogę ten czas poświęcić na zbieranie na wkład własny na mieszkanie. Próbuję się czymś zająć żeby nie myśleć.

Pożeczkowa- Skarbie co się dzieje? Brak motywacji ? Ojej...znam to, ale pomyśl sobie, że co masz innego do roboty ? Nie rzucaj się na głęboką wodę! Nie musisz jeść idealnie i ćwiczyć codziennie! Nie potrafisz, nie chcesz bądź nie masz takiej motywacji. Wprowadź sobie do życia coś drobnego, a lepszego. Białe pieczywo zastąp birązowym, raz na jakiś czas długi spacer. Chipsom do serialu powiedz NIE. Nie musisz od razu całego życia zmieniać, bo takie drastyczne zmiany wciągają jak narkotyk na początku, a potem motywacja spada. Może pomyśl o takich drobnostkach. Waż się z nami, ale nie dla spadków, ale żeby nie było wzrostów. Co myślisz?

Jutro i w piątek mam wolne. Planuję siłownię. Pierwszy raz od X czasu. Nie chce mi się jak cholera...iść, przebierać się, cwiczyć itp, ale pamiętam to uczucie po treningu, które jest najlpesze pod słońcem i tylko to jakoś mnie motywuje. Dam znać jutro co i jak z tymi moimi ćwiczeniami.

[Melonade]

Co taka cisza, gdzie piątkowe wyniki ważenia?

[kasiulkaj1]

Ja nie podawałam bo nikt nic nie pisze, nie odzywa się to sama sobie nie nie będę pisac:-P
Ale skoro pytasz to u mnie 93,6kg
Niewielki wzrost ale jestem przed @ i dla mnie to norma niestety :-(

[Melonade]

Napisane przez kasiulkaj1

Ja nie podawałam bo nikt nic nie pisze, nie odzywa się to sama sobie nie nie będę pisac:-P
Ale skoro pytasz to u mnie 93,6kg
Niewielki wzrost ale jestem przed @ i dla mnie to norma niestety :-(

Jak wszyscy będą wychodzić z takiego założenia to już się nikt nigdy nie odezwie.

Eh, a ja nie jestem przed @, ale wzrost jest. I znowu wracam myślami do czasów, kiedy ważyłam 55kg i myślałam, że jestem gruba.

[kasiulkaj1]

Niby tak Mel ale sama z sobą mam pisać?
a co do wagi, a może woda Ci się zatrzymała ale nie ze @ tylko właśnie z jedzenia albo coś? Ty chociaż pamiętasz wagę 55 kg a ja nie wiem czy kiedykolwiek tyle wazylam:-P

[_Ewka423_]

Dawno mnie tutaj nie było ale miałam wyjazdy służbowe i prywatne cały tydzień...
ale dieta cały czas jest
waga na dziś 98,2 kg

[pannaatopowa]

Proszę przepisać mi wagę.
Dziś jadę do Lublina. Nie mam na nic ochoty, żadnej motywacji, nawet chęci do życia ;/ Mam nadzieję, że tam przestanę tyle myśleć.

[Ulcia2512]

Proszę przepisz mi wagę Meloniku xxx

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[Melonade]

Napisane przez kasiulkaj1

Niby tak Mel ale sama z sobą mam pisać?
a co do wagi, a może woda Ci się zatrzymała ale nie ze @ tylko właśnie z jedzenia albo coś? Ty chociaż pamiętasz wagę 55 kg a ja nie wiem czy kiedykolwiek tyle wazylam:-P

Jakoś trzeba zacząć.
Może, dzisiaj po wypiciu wody ważę o,4kg mniej niż wczoraj, także kto wie.
Pamiętam, ale to było dawno temu i nieprawda! Piękne czasy, bardzo bym chciała do nich wrócić ...

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:44 ----------

Napisane przez _Ewka423_

Dawno mnie tutaj nie było ale miałam wyjazdy służbowe i prywatne cały tydzień...
ale dieta cały czas jest
waga na dziś 98,2 kg

Powoli, ale do przodu!

Napisane przez pannaatopowa

Proszę przepisać mi wagę.
Dziś jadę do Lublina. Nie mam na nic ochoty, żadnej motywacji, nawet chęci do życia ;/ Mam nadzieję, że tam przestanę tyle myśleć.

Głowa do góry!

Napisane przez Ulcia2512

Proszę przepisz mi wagę Meloniku xxx

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Przepisane.


Czekamy na Must i Szczurka.

[kasiulkaj1]

No niby racja Mel

Panna a co tam się dzieje u Ciebie?
Ulica a jak w nowej pracy? Zdaje się pisałaś ze niedawno zaczęłas w szkole;-)

[Ulcia2512]

Napisane przez kasiulkaj1

No niby racja Mel

Panna a co tam się dzieje u Ciebie?
Ulica a jak w nowej pracy? Zdaje się pisałaś ze niedawno zaczęłas w szkole;-)

Ulcia, nie ulica

Zaczęłam 4 tygodnie temu. Praca satysfakcjonująca, ale bardzo męcząca. Tetaz tydzień ferii mamy , więc odpoczywam. Pierwszy tydzień był straszny, teraz jest ok.

Dziękuję Mel xx

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[kasiulkaj1]

Przepraszam, oczywiście że Ulcia słownik mi poprawił a ja nie zauważyłam.
Fajnie że Ci się podoba

[Melonade]

Tabelka:
2310.png

[Ulcia2512]

Napisane przez kasiulkaj1

Przepraszam, oczywiście że Ulcia słownik mi poprawił a ja nie zauważyłam.
Fajnie że Ci się podoba

Sama muszę na słownik uważać

Podoba, ale energię zużywa bardzo

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[kasiulkaj1]

Unex, Soldus i Ewa za spadki a reszta do roboty włącznie ze mną

[Melonade]

Napisane przez kasiulkaj1

Unex, Soldus i Ewa za spadki a reszta do roboty włącznie ze mną

Racja. Kiepska ta tabelka w tym tygodniu!

[pannaatopowa]

Napisane przez kasiulkaj1

No niby racja Mel

Panna a co tam się dzieje u Ciebie?
Ulica a jak w nowej pracy? Zdaje się pisałaś ze niedawno zaczęłas w szkole;-)

Faceci. Jak zwykle

[Unex]

Sorry dziewczyny, ja mialam weekend wolny i tak jakos z TZ wiekszsc czasu spedzalam. Dzis mnie tez pewnie malo bedzie tu.

Kupilam sobie blender


O taki
I jest super. Zrobilam sobie w nim zupe krem warzywna wczoraj.
Niestety moje jedzienie wczoraj to byla porazka. Nie wiem czemu tak wyszlo.
Dzis juz wracam na dobre tory

[Sabasza]

Blender jest super, dla mnie jedna z absolutnie podstawowych rzeczy w kuchni. Nie wiem czy nie mam takiego samego jak ten, ktory kupilas, tylko ze go sobie kretynsko ostatnio zepsulam i jeszcze mi sie nie chcialo zaniesc do serwisu

[Ulcia2512]

Napisane przez Unex

Sorry dziewczyny, ja mialam weekend wolny i tak jakos z TZ wiekszsc czasu spedzalam. Dzis mnie tez pewnie malo bedzie tu.

Kupilam sobie blender


O taki
I jest super. Zrobilam sobie w nim zupe krem warzywna wczoraj.
Niestety moje jedzienie wczoraj to byla porazka. Nie wiem czemu tak wyszlo.
Dzis juz wracam na dobre tory

Z jakich warzyw zrobiłaś? Ja dziś zrobiłam marchewką

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[pozeczkowa]

[1=15fbf25984e7133984742ef f4c4169aacf1167cc_5ed82ba 6a0637;53179840]
Pożeczkowa- Skarbie co się dzieje? Brak motywacji ? Ojej...znam to, ale pomyśl sobie, że co masz innego do roboty ? Nie rzucaj się na głęboką wodę! Nie musisz jeść idealnie i ćwiczyć codziennie! Nie potrafisz, nie chcesz bądź nie masz takiej motywacji. Wprowadź sobie do życia coś drobnego, a lepszego. Białe pieczywo zastąp birązowym, raz na jakiś czas długi spacer. Chipsom do serialu powiedz NIE. Nie musisz od razu całego życia zmieniać, bo takie drastyczne zmiany wciągają jak narkotyk na początku, a potem motywacja spada. Może pomyśl o takich drobnostkach. Waż się z nami, ale nie dla spadków, ale żeby nie było wzrostów. Co myślisz?[/QUOTE]

dzięki kochana. może masz rację i powinnam spróbować w ten sposób. szczególnie, że teraz byliśmy tydzień w PL i nie zdziwię się jak zobaczę +5kg na wadze, bo było wszystko, czego nie powinno być (alkohol, trawka, fast-foody, słodycze, czipsy, nieregularne posiłki nędznej jakości, słodkie napoje), a litra wody nie wypiłam ani jednego dnia. jestem beznadziejna. jednak wracając do UK pomyślałam sobie, że może powinnam jednak ogarnąć dupsko chociaż częściowo. może nie zabraniać sobie wszystkiego co tak lubię i czego mi brakuje na diecie kompletnie i absolutnie, ale wzamian ćwiczyć na stepperze albo iść na siłownię chociaż ze dwa razy w tygodniu. bo jak będę tylko zawalać z żarciem i nic nie robić to zaraz mogę znowu zobaczyć trzycyfrową wagę...

jutro dam sobie dzień na powrót do normalności, nie wiem co zjem, ale wypiję 2l wody na oczyszczenie. od środy do piątku pracuję, więc to dobry czas, żeby ogarnąć dupę - pracuję po 12h, mam dwie przerwy w pracy, więc jem tylko to, co zabiorę z domu. kwestia tylko, żeby nie zabrać byle czego.

dam znać za kilka dni czy coś próbuję, czy olałam i pogrążam się w bycie wielorybkiem.

[Sabasza]

Napisane przez pozeczkowa

jutro dam sobie dzień na powrót do normalności, nie wiem co zjem, ale wypiję 2l wody na oczyszczenie. od środy do piątku pracuję, więc to dobry czas, żeby ogarnąć dupę - pracuję po 12h, mam dwie przerwy w pracy, więc jem tylko to, co zabiorę z domu. kwestia tylko, żeby nie zabrać byle czego.

dam znać za kilka dni czy coś próbuję, czy olałam i pogrążam się w bycie wielorybkiem.

Praca to dobre miejsce, zeby zaczac Konkretne przerwy, jesz co masz, nie mozesz wejsc do swojej lodowki i dokladac do talerza Moze na poczatek wytycz sobie cel, zeby wlasnie mocno sie pilnowac w pracy, przynajmniej tyle. To co poza praca przyjdzie z czasem.

Cwiczenia wiadomo, super, ale mysle ze w twoim przypadku dyscyplina z jedzeniem jest wazniejsza. Kazdy trening i ruch jest wartosciowy, ale nie oszukujmy sie, 2-3 treningi w tygodniu nie zniweluja ciaglego zlego jedzenia (ile trzeba cwiczyc, zeby spalic paczke chipsow...? nie mowiac juz o calej reszcie) Jesc musimy codziennie, i niezaleznie od tego co sie dzieje to jemy. Natomiast treningi z jakis powodow moga wypasc.

Pozeczkowa, zagubilas sie jak kazda z nas w jakims momencie. Ja tez sie zagubilam ostatnio. Ale sama wiesz, ze poddac sie jest bardzo latwo, a sek w tym, ze w zyciu latwo nie jest i trzeba walczyc o wiele rzeczy. Malymi krokami, ale wracaj na dobre tory. Woda, posilki do pracy, potem nastepne rzeczy. Nie odmawiaj sobie skoro to jest dla ciebie problem. Ale sama wiesz co sie stanie jak powiesz: olewam to. Bedzesz jesc źle caly czas. A jak bedziesz sie pilnowac i jednoczesnie pozwalac na grzeski, skoro jest ci to potrzebne, to na pewno lepiej na tym wyjdziesz. A z czasem uznasz, ze te grzeszki nie sa tego warte i powoli powoli bedzie lepiej.

Na pewno nie mow stop, nie warto. To twoje cialo, twoj komfort, twoje zdrowie. Od tego jak dbamy o swoje cialo w duzym stopniu zalezy jakosc naszego zycia w przyszlosci.

Ok, koniec filozofofofofwania i do roboty

Ja ostatnio dojrzalam do zrozumienia, ze potrzebuje sie bardziej najadac w jednym posilku. Od wczoraj testuje nowe podejscie, 3 posilki dziennie, ale konkretne, zamiast kilku mniejszych. Nawet 4 to bylo za duzo i stanowilo dla mnie problem, szczegolnie rano gdy bylam glodna po sniadaniu. Irytowalo mnie to, i jest szansa, ze przez to podczas ostatnego posilku, czyli kolacji, wkladalam wiecej do talerza, no i wiecej podjadalam pomiedzy posilkami. Byly to rzeczy zdrowe, owszem, ale jednak robilam to bo lapal mnie glod, a glod mnie meczyl i fizycznie i psychicznie. Wczoraj juz tak nie bylo. Dzisiaj tez, zjadlam porzadne sniadanie i wszystko jest ok. Wczesniej o tej porze juz siegalabym po drugie sniadanie bo burczaloby mi w brzuchu. Zobaczymy jak to wyjdzie na dluzsza mete.

Niektore z was wiedza, a niektore nie, ale ja w niedziele przygotowuje sobie posilki na 5 dni. Do tej pory robilam tylko obiady, ale w tym tygodniu poszlam troche dalej i oprocz obiadow mam tez tortille sniadaniowe i troche dodatkow do kolacji. Dzieki temu latwiej trzymac mi diete, no i najwazaniejsze - nie musze sie martwic o gotowanie, zakupy i mam wiecej czasu na rzeczy, ktore sa dla mnie wazniejsze od kuchni

[Ulcia2512]

Napisane przez Sabasza

Niektore z was wiedza, a niektore nie, ale ja w niedziele przygotowuje sobie posilki na 5 dni. Do tej pory robilam tylko obiady, ale w tym tygodniu poszlam troche dalej i oprocz obiadow mam tez tortille sniadaniowe i troche dodatkow do kolacji. Dzieki temu latwiej trzymac mi diete, no i najwazaniejsze - nie musze sie martwic o gotowanie, zakupy i mam wiecej czasu na rzeczy, ktore sa dla mnie wazniejsze od kuchni

Czy jak przygotowywujesz jedzenie na 5 dni to na przyklad to tortilla ci nie namięka? Nic się nie dzieje złego z tym jedzeniem? Noe pytam złośliwie tylko nigdy nie szykowalam jedzenia na tak długo. Byłoby to idealne rozwiązanie dla mnie.

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[Bella2212]

czeeeść dziewczyny !
coś nie mogę wrócić na stałe do forum... ostatnio to nawet nie czytałam na bieżąco Mam nadzieję, że mnie ktoś jeszcze pamięta
rzecz w tym, że w moim życiu ostatnio dużo się zmienia. Po powrocie z Chorwacji na koniec września podjęłam dość spontaniczną decyzję o robieniu magisterki nie dziennie lecz zaocznie. Musiałam się wyprowadzić z Wrocławia, przygotować mieszkanie dla innej współlokatorki, potem w Legnicy musiałam sobie znaleźć zajęcie i zacząć coś zarabiać. W między czasie w sumie nieoczekiwanie złożyłam podanie na płatne praktyki w dużej firmie we Wrocławiu i tydzień temu zadzwonili, że mnie biorą, narazie na miesiąc z możliwością przedłużenia. Musiałam szybko pokończyć to co zaczęłam w Legnicy więc miałam trochę roboty.
No ale ostatecznie zaczęłam zajęcia na uczelni w weekendy, w tygodniu będę duuużo pracować, ale za to firma prestiżowa, wpis w cv cenny, a zarobki też dość imponujące jak na praktyki. Mam nadzieję, że się sprawdzę i zostawią mnie tam na dłużej, chociaż kilka miesięcy.

będę potrzebowała od was inspiracji na posiłki do pracy <3
całuję wszystkie i każdą z osobna !

[Sabasza]

Napisane przez Ulcia2512

Czy jak przygotowywujesz jedzenie na 5 dni to na przyklad to tortilla ci nie namięka? Nic się nie dzieje złego z tym jedzeniem? Noe pytam złośliwie tylko nigdy nie szykowalam jedzenia na tak długo. Byłoby to idealne rozwiązanie dla mnie.

Tortille zrobilam pierwszy raz, wiec nie wiem co sie z nia stanie Musze obmyslec co przygotowywac na sniadanie, bo rano nie ma szans, zebym sobie nawet jajeczniczke zrobila, a chce miec cos szybkiego, a pozywnego. Nadal szukam inspiracji sniadaniowych, ale takich, ktore mozna zrobic wczesniej

Co do pozostalych rzeczy... wiadomo, ze jedzenie swieze ZAWSZE bedzie lepsze, wiec od razu zaznaczam, ze z tym stwierdzeniem sie nie kloce Ale, moje tygodniowe posilki przygotowuje juz od jakiegos czasu i wiem juz co smakuje dobrze jak polezy w lodowce, a co nie smakuje dobrze i czego nalezy sie wystrzegac. Na przyklad, widze ogromna roznice w smaku piersi z kurczaka przygotowanej na patelni grilowej, a takiej z piekarnika (pierwsza dluzej jest swieza i smaczna). Ryz szybciej robi sie suchy, ale juz jaglanka czy komosa moze lezec troche dluzej, i tak dalej, i tak dalej. Sa tez sposoby jak konkretne rzeczy przechowywac, zeby lepiej sie trzymaly, ale ja raczej nie kombinuje, wszystko idzie do pudelek

Sledze fora poswiecone przygotowywaniu posilkow na kilka dni do przodu i czerpie z nich pomysly: https://www.reddit.com/r/MealPrepSunday/

Przygotowanie posilkow zajmuje mi okolo 2 godziny (w najblizsza niedziele sprawdze to z zegarkiem w rece, zeby nie klamac) plus czas, ktory spedzam na zakupach (ale tez zaznaczam, dzieki temu sposobowi na zakupach w ciagu tygodnia jestem dwa razy, raz duze zakupy, raz cos mniejszego czego mi zabraknie). Dzieki temu oszczedzam kilka (kilkanascie?) godzin zycia w ciagu tygodnia, godzin ktore sa dla mnie bardzo wazne i cenne. Mam tez spokoj, ze zawsze mam cos dobrego do zjedzenia, wiec jak mi cos wypadnie i nie zdarze isc na planowane zakupy... nie martwie sie, bo jedzonko zawsze jest. Generalnie, dla mnie duzo wazniejszy jest zaoszczedzony czas niz jakas mala strata na smaku tych posilkow, ktorej to straty nie byloby gdyby wszystko bylo swieze.

Zaznaczam, gotuje tylko dla siebie, co jest na pewno latwiejsze niz jak gotujemy dla kogos jeszcze, szczegolnie dzieci (ale wiem, ze wiele osob taki 'meal-prep' robi tez dla calych rodzin).

Wszystko o czym pisze tyczy sie jedzenia od poniedzialku do piatku, weekend to juz inna kategoria zycia

[Ulcia2512]

Napisane przez Sabasza

Tortille zrobilam pierwszy raz, wiec nie wiem co sie z nia stanie Musze obmyslec co przygotowywac na sniadanie, bo rano nie ma szans, zebym sobie nawet jajeczniczke zrobila, a chce miec cos szybkiego, a pozywnego. Nadal szukam inspiracji sniadaniowych, ale takich, ktore mozna zrobic wczesniej

Co do pozostalych rzeczy... wiadomo, ze jedzenie swieze ZAWSZE bedzie lepsze, wiec od razu zaznaczam, ze z tym stwierdzeniem sie nie kloce Ale, moje tygodniowe posilki przygotowuje juz od jakiegos czasu i wiem juz co smakuje dobrze jak polezy w lodowce, a co nie smakuje dobrze i czego nalezy sie wystrzegac. Na przyklad, widze ogromna roznice w smaku piersi z kurczaka przygotowanej na patelni grilowej, a takiej z piekarnika (pierwsza dluzej jest swieza i smaczna). Ryz szybciej robi sie suchy, ale juz jaglanka czy komosa moze lezec troche dluzej, i tak dalej, i tak dalej. Sa tez sposoby jak konkretne rzeczy przechowywac, zeby lepiej sie trzymaly, ale ja raczej nie kombinuje, wszystko idzie do pudelek

Sledze fora poswiecone przygotowywaniu posilkow na kilka dni do przodu i czerpie z nich pomysly: https://www.reddit.com/r/MealPrepSunday/

Przygotowanie posilkow zajmuje mi okolo 2 godziny (w najblizsza niedziele sprawdze to z zegarkiem w rece, zeby nie klamac) plus czas, ktory spedzam na zakupach (ale tez zaznaczam, dzieki temu sposobowi na zakupach w ciagu tygodnia jestem dwa razy, raz duze zakupy, raz cos mniejszego czego mi zabraknie). Dzieki temu oszczedzam kilka (kilkanascie?) godzin zycia w ciagu tygodnia, godzin ktore sa dla mnie bardzo wazne i cenne. Mam tez spokoj, ze zawsze mam cos dobrego do zjedzenia, wiec jak mi cos wypadnie i nie zdarze isc na planowane zakupy... nie martwie sie, bo jedzonko zawsze jest. Generalnie, dla mnie duzo wazniejszy jest zaoszczedzony czas niz jakas mala strata na smaku tych posilkow, ktorej to straty nie byloby gdyby wszystko bylo swieze.

Zaznaczam, gotuje tylko dla siebie, co jest na pewno latwiejsze niz jak gotujemy dla kogos jeszcze, szczegolnie dzieci (ale wiem, ze wiele osob taki 'meal-prep' robi tez dla calych rodzin).

Wszystko o czym pisze tyczy sie jedzenia od poniedzialku do piatku, weekend to juz inna kategoria zycia

A mogłabyś podać jeszcze trochę przykładów co dobrze się przechowuje? I jakoe fora polecasz?

Meloniku wielkie dzięki za twoj wkład w rozwój mojej wiedzy. Moja kuchnia już jest inna dzięki twojej pomocy xxx

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

czeeeść dziewczyny !
coś nie mogę wrócić na stałe do forum... ostatnio to nawet nie czytałam na bieżąco Mam nadzieję, że mnie ktoś jeszcze pamięta
rzecz w tym, że w moim życiu ostatnio dużo się zmienia. Po powrocie z Chorwacji na koniec września podjęłam dość spontaniczną decyzję o robieniu magisterki nie dziennie lecz zaocznie. Musiałam się wyprowadzić z Wrocławia, przygotować mieszkanie dla innej współlokatorki, potem w Legnicy musiałam sobie znaleźć zajęcie i zacząć coś zarabiać. W między czasie w sumie nieoczekiwanie złożyłam podanie na płatne praktyki w dużej firmie we Wrocławiu i tydzień temu zadzwonili, że mnie biorą, narazie na miesiąc z możliwością przedłużenia. Musiałam szybko pokończyć to co zaczęłam w Legnicy więc miałam trochę roboty.
No ale ostatecznie zaczęłam zajęcia na uczelni w weekendy, w tygodniu będę duuużo pracować, ale za to firma prestiżowa, wpis w cv cenny, a zarobki też dość imponujące jak na praktyki. Mam nadzieję, że się sprawdzę i zostawią mnie tam na dłużej, chociaż kilka miesięcy.

będę potrzebowała od was inspiracji na posiłki do pracy <3
całuję wszystkie i każdą z osobna !

Jasne, że pamięta! Jak tam dietowanie idzie?
Powodzenia w pracy!

---------- Dopisano o 21:12 ---------- Poprzedni post napisano o 21:10 ----------

Napisane przez Sabasza

Tortille zrobilam pierwszy raz, wiec nie wiem co sie z nia stanie Musze obmyslec co przygotowywac na sniadanie, bo rano nie ma szans, zebym sobie nawet jajeczniczke zrobila, a chce miec cos szybkiego, a pozywnego. Nadal szukam inspiracji sniadaniowych, ale takich, ktore mozna zrobic wczesniej

Co do pozostalych rzeczy... wiadomo, ze jedzenie swieze ZAWSZE bedzie lepsze, wiec od razu zaznaczam, ze z tym stwierdzeniem sie nie kloce Ale, moje tygodniowe posilki przygotowuje juz od jakiegos czasu i wiem juz co smakuje dobrze jak polezy w lodowce, a co nie smakuje dobrze i czego nalezy sie wystrzegac. Na przyklad, widze ogromna roznice w smaku piersi z kurczaka przygotowanej na patelni grilowej, a takiej z piekarnika (pierwsza dluzej jest swieza i smaczna). Ryz szybciej robi sie suchy, ale juz jaglanka czy komosa moze lezec troche dluzej, i tak dalej, i tak dalej. Sa tez sposoby jak konkretne rzeczy przechowywac, zeby lepiej sie trzymaly, ale ja raczej nie kombinuje, wszystko idzie do pudelek

Sledze fora poswiecone przygotowywaniu posilkow na kilka dni do przodu i czerpie z nich pomysly: https://www.reddit.com/r/MealPrepSunday/

Przygotowanie posilkow zajmuje mi okolo 2 godziny (w najblizsza niedziele sprawdze to z zegarkiem w rece, zeby nie klamac) plus czas, ktory spedzam na zakupach (ale tez zaznaczam, dzieki temu sposobowi na zakupach w ciagu tygodnia jestem dwa razy, raz duze zakupy, raz cos mniejszego czego mi zabraknie). Dzieki temu oszczedzam kilka (kilkanascie?) godzin zycia w ciagu tygodnia, godzin ktore sa dla mnie bardzo wazne i cenne. Mam tez spokoj, ze zawsze mam cos dobrego do zjedzenia, wiec jak mi cos wypadnie i nie zdarze isc na planowane zakupy... nie martwie sie, bo jedzonko zawsze jest. Generalnie, dla mnie duzo wazniejszy jest zaoszczedzony czas niz jakas mala strata na smaku tych posilkow, ktorej to straty nie byloby gdyby wszystko bylo swieze.

Zaznaczam, gotuje tylko dla siebie, co jest na pewno latwiejsze niz jak gotujemy dla kogos jeszcze, szczegolnie dzieci (ale wiem, ze wiele osob taki 'meal-prep' robi tez dla calych rodzin).

Wszystko o czym pisze tyczy sie jedzenia od poniedzialku do piatku, weekend to juz inna kategoria zycia

Ja non stop sobie mówię, że też będę taka zorganizowana, ale ciągle mnie coś innego goni i przygotowuję rzeczy na max. 2 dni do przodu.
Koniecznie dawaj znać, jak Ci idzie z takim tygodniowym planowaniem, chętnie się zainspiruję!

---------- Dopisano o 21:16 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

Napisane przez Ulcia2512

A mogłabyś podać jeszcze trochę przykładów co dobrze się przechowuje? I jakoe fora polecasz?

Meloniku wielkie dzięki za twoj wkład w rozwój mojej wiedzy. Moja kuchnia już jest inna dzięki twojej pomocy xxx

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Cieszę się, że mogę pomóc i polecam się na przyszłość!
Sama się lubię edukować w tych kwestiach i śledzić wszelkie nowe informacje, trendy itd.

Swoją drogą, wiecie, że wczoraj WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) ogłosiła, że przetworzone mięso (wędliny, parówki itd.) powodują raka i czerwone mięso w każdej postaci najprawdopodobniej również?

[Ulcia2512]

Napisane przez Melonade

[/COLOR]
Cieszę się, że mogę pomóc i polecam się na przyszłość!
Sama się lubię edukować w tych kwestiach i śledzić wszelkie nowe informacje, trendy itd.

Swoją drogą, wiecie, że wczoraj WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) ogłosiła, że przetworzone mięso (wędliny, parówki itd.) powodują raka i czerwone mięso w każdej postaci najprawdopodobniej również?

Xxx

Czytałam o tym. Mnie tylko zawsze zastanawia czy to na pewno mięso jako takie czy moze jednak to wszystkie dodatki którymi ro zwierzęta są karmione albo ilości które są spożywane. Rozumiesz o co mi chodzi?

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

[pannaatopowa]

Napisane przez Ulcia2512

Xxx

Czytałam o tym. Mnie tylko zawsze zastanawia czy to na pewno mięso jako takie czy moze jednak to wszystkie dodatki którymi ro zwierzęta są karmione albo ilości które są spożywane. Rozumiesz o co mi chodzi?

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Tez tak myślę. Oraz dodatki do wędlin. Wiecie, tylko dziś wszystko jest rakotwórcze. I nie końca w to wierzę. Jeśli ktoś ma dostać raka, to choćby żył w pustelni i sam uprawiał roślinki to go dostanie, jeśli nie to będzie, pił, palił i ćpał i nic mu nie będzie.

[Melonade]

Napisane przez pannaatopowa

Tez tak myślę. Oraz dodatki do wędlin. Wiecie, tylko dziś wszystko jest rakotwórcze. I nie końca w to wierzę. Jeśli ktoś ma dostać raka, to choćby żył w pustelni i sam uprawiał roślinki to go dostanie, jeśli nie to będzie, pił, palił i ćpał i nic mu nie będzie.

Z tym się nie zgodzę. Sam fakt, że istnieją rzeczy kancerogenne oznacza, że zwiększają one prawdopodobieństwo zachorowania. Nie znaczy to, że każdy kto będzie je jadł/palił/używał będzie miał raka, ani że każdy kto tego nie będzie robił tego raka mieć nie będzie. Po prostu prawdopodobieństwo się zwiększa/zmniejsza. Składa się na to więcej niż jeden czynnik, ale moim zdaniem zawsze lepiej sobie to prawdopodobieństwo jednak zmniejszać niż zwiększać. Ale wiadomo, nie każdy się tym przejmuje, wystarczy spojrzeć na to, ile osób pali papierosy chociażby.

Inna sprawa, że wszystko jest teraz niezdrowe, bo woda zła, powietrze złe, tu promieniowanie, tam smog, tu pył, hałas, toksyny, bakterie itd.

---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Napisane przez Ulcia2512

Xxx

Czytałam o tym. Mnie tylko zawsze zastanawia czy to na pewno mięso jako takie czy moze jednak to wszystkie dodatki którymi ro zwierzęta są karmione albo ilości które są spożywane. Rozumiesz o co mi chodzi?

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Hm, ciężko powiedzieć, samego opisu badań nie czytałam. Natomiast biorąc pod uwagę to, że było powiedziane, że niezależnie skąd pochodzi to mięso i wystarczy, że jest smażone to chyba faktycznie chodzi o samo mięso, a nie dodatki. Nie wiem, ciężko powiedzieć, ja to tak rozumiem, ale mogę być w błędzie.