Zdradzony? Co mam robić?

[zakonna]

Wbijaj, zmienimy na siostrzano-braterskie. mnie jakieś takie zwątpienie w rodzaj ludzki ogarnia, jak czytam ten wątek.

[Melanchton]

Napisane przez szary posrod tlumu

Ona nagminnie czyta sobie moje smsy i archiwa na komputerze bo nie mam nic do ukrycia. Więc czasem pytam "mogę sobie poczytać Twoje" ona się zgadza naturalnie, ale wiem, że usuwa wiadomości. Myślałem, że do koleżanek czy coś na mój temat (może mnie obgadać czy inne babskie treści) każdy ma prawo do prywatności więc nie zaprzątałem sobie tym za często głowy, ale zawsze coś mi podpowiadało. Dzisiaj z nią porozmawiam i się dowiem.

Jakiś chory ten związek. Czy ktoś mi wtłumaczy po co czytacie sobie smsy i archiwa...? Nie ogarniam tego.

Napisane przez _ema_

Ja bym dała ultimatum - JA prowadzę rozmowę z filipkiem i dowiaduję się kto to jest i skąd się znają albo się żegnamy. Nie zaufałabym na słowo po czymś takim i chciałabym sprawdzić. Dla pewności radzę ustawić sobie program pocztowy żeby odbierał pocztę z jej konta - można tak skonfigurować, żeby maile przychodziły zarówno poprzez program jak i bezpośrednio na pocztę tak jak wczęsniej. Będziesz miał podgląd na korespondencję, jakby panna chciała po kryjomu coś z panem Filipkiem ustalić, z Tobie pokazać tylko te 'wygodne' dla niej wiadomości.

Dla pewności przed rozmową wyguglaj email filipka, może okaże się, że to jakiś nowy spam czy inny dowcip krążący po sieci.

---------- Dopisano o 16:23 ---------- Poprzedni post napisano o 16:21 ----------


Jak dla mnie to lekko naiwne.
Raz, że uważasz, że każdy będzie kończył związek po tym jak go coś 'tknie', czy jak ciekawość zmusi go do zagrzebania w cudzej korespondencji. Ludzie robią różne głupoty, a rzadko przez głupoty związki kończą
Dwa, że uważasz, że w takiej sytuacji rozmowa cokolwiek da, a panienka wyśpiewa wszystko jak na spowiedzi i nie skłamie.

Świetny pomysł. Skoro związek ma tak wyglądać to nie lepiej go skończyć?

Napisane przez Doris1981

Zdradza Cię, czy nie, z tego związku i tak guzik będzie, bo Ty jej po prostu nie ufasz (nie wiem, czy ona Tobie również nie, czy również czyta Twoją korespondencję), podejrzewasz ją nie od wczoraj, a od dawna. Bo jak się ufa, to się ufa, a nie czytanie czyich wiadomości, szperanie w archiwach itp. Dajcie sobie oboje siana, bo macie kompletnie mylny obraz tego w jaki sposób powinno się budować zaufanie w związku i związek jako taki.

Dokładnie.

Napisane przez _ema_

Ależ oczywiście, że nie była to ironia.
Mleko się rozlało. I teraz trzeba znaleźć wyjście.
Nie jestem głupia, żeby zerwać z powodu głupiego maila, nie mając pewności jak wygląda sytuacja. Ale nie jestem głupiutkim dziewczem, żeby jak leming iść za misiaczkiem i łykać każde słówko.
Stało się, zaufanie zostało nadszarpnięte. Dla mnie jedynym wyjście jest upewnienie się, że nie mam rogów i wtedy:
a) zerwanie wszystkiego z czystym sumieniem, bez rozmyślań pt. 'ja idiotka, zerwałam a co jak on nic nie zrobił?'
b) dowiedzenie się, że jestem nieufną idiotką, przyznanie się do wszystkiego i wspólna praca nad odzyskaniem zaufania, które musiało już wcześniej być nadszarpnięte, więc dwie osoby muszą popracować żeby wróciło do normy - z pewnością, że nie jestem okłamywana i był to fałszywy alarm.

Mam wrażenie, że na wizażu doszło już do takiej teorii, że myśl 'ojej, a co jak on mnie zdradza' musi powodować natychmiastowe zerwanie wszelkich kontaktów, a za to sms 'dzięki kotku za gorący seks, do zobaczenia jutro w pracy' ma oznaczać rozmowę i łyknięcie wszystkiego, co partner poda.
Cóż, szlachetnie.
Ja tam wolę po świńsku, ale wiedzieć, dlaczego związek kończę, bądź mieć pewność, że nie jestem robiona w konia.
I od razu uściślę - nie zrobiłam nigdy czegoś takiego, bo nie muszę. Ale gdybym dostała tak jasny powód do utraty zaufania, to nawet bym się nie zastanawiała czy mi wolno sprawdzić. Oczywiście, że bym sprawdziła, bo lubie jasne sytuacje.

Ale czym zaufanie zostało nadszarpnięte? Mailem, który najprawdopodobniej jest spamem...?

[szary posrod tlumu]

Sprawa się wyjaśniła. Porozmawialiśmy wreszcie na spokojnie. Były szlochy, tłumaczenia, dialog. No i to naszczęście jak mówiłyście wizazanki najzwyklejszy spam/scam albo jakiś kretyn z internetu, z którymś nie wiem kiedyś pisała i miał jeszcze jej maila to wysłał. I tak moim zdaniem byłem spokojny w całej sytuacji i załatwiłem to naprawdę wydaje mi się własciwie - niegwałtownie. Moja TŻ gdyby była w mojej sytuacji i znalazła coś takiego to hohoho.

Co do tych wizażanek, które mówiły coś o czytaniu archiwum. Moja TŻ jest o mnie bardzo zazdrosna i po prostu szpera i sprawdza mnie. Teraz mi bardziej ufa i albo robi to bardzo sporadycznie, albo wcale - nie wiem. Była gdzieś na mieście i poprosiła mnie o sprawdzenie jej czegoś na mailu i taka sytuacja się powtórzyła - wtedy zapamiętałem hasło, a wczoraj tak jakoś pomyślałem po prostu bez większych przemyśleń czy powodów (tak mnie coś tknęło tylko) "czemu ona ma sobie czytać moje archiwa, sms, szpiegować komputery, a ja jej nie?" to było coś bardziej na złość no i trafiłem niefortunnie na tego maila, którego ona nie zauważyła bo generalnie z tamtego maila rzadko korzysta. W każdym razie nie szpieguje jej - to zrobiłem pierwszy raz, a tak to najwyżej czytam smsy wspólnych znajomych jak się ustawiamy na jakieś wyjścia/wyjazdy.

Mam tylko nadzieje, że ona w pełni mi zaufa tak jak ja jej i nie będzie musiała dalej mnie kontrolować. Cóż no, taka zazdrość kobieca.

Temat do zamknięcia!

P.S. Koleżanka, która pisała o programie szpiegowskim na mailu:


Bez urazy, ale taki pomysł jest poroniony.

Dzięki za rady i wsparcie,
serwus dziewczyny.

[sweatatka]

Rozni sa ludzie i rozne sa zwiazki i to jest kazdego ltywatna sprawa i osobiste podejscie do zwiazku. Mam ochote go sprawdzic to go sprawdzam. On ma ochote ja sprawdzic to ja sprawdza. Ufaja sobie to ufaja . Nie ufaja to niech nie ufaja. Nie sie kazdy wlasnym zwiazkiem zajmie. A zazwyczaj najwiecej do powiedzenia w takich tematach osoby samotne. Chlopak sie przestraszyl. Nie wiedzial jak postapic i prosil o rade a nie o besztanie go o to ze wlazl na jej meila.

[otoMati]

Napisane przez szary posrod tlumu

Co do tych wizażanek, które mówiły coś o czytaniu archiwum. Moja TŻ jest o mnie bardzo zazdrosna i po prostu szpera i sprawdza mnie. Teraz mi bardziej ufa i albo robi to bardzo sporadycznie

mistrzu ... jakbyscie sobie ufali, to byscie nie sprawdzali ... ale jestescie siebie warci

to ze znam czyjes hasla to nie powod zebym cos sprawdzal ... ba jak moj partner ma nawet otwarte na kompie okno poczty czy fb to nie patrze i nie podczytuje

bo po co ? jesli ufam komus to nie mam zadnej potrzeby go kontrolowac