Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią cz. 5.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ciri15]

Nie wiem jak sie cytuje z poprzedniego wątku
"TINKERBELL
Dzisiaj byłam z przyjaciółką oddać krew. Znaczy ona, nie ja. Muszę wspomnieć, że ona jest osobą przy tuszy, ale nie jest gruba ani otyła, bardzo wysoka. Oddała tą krew, wyszła z tego pomieszczenia (przedtem dostała herbatkę i grześka). słabo jej się zrobiło, zbladła, więc zaprowadziłam ją na taką małą kanapę. Nalałam jej wody, i zaczęłam wachlować. Przyszły dwie starsze panie, po legitymację dla córki, bo jest krwiodawcą. No i pielęgniarka mówi, żeby usiadły na 10 minut, to wypisze legitymację. 3 metry dalej było patio ze stolikami i dużą kanapą. No i jedna z tych pań (obie tak około 60-70 lat) usiadła obok mojej przyjaciółki ( ja dalej wachluję) i mówi, żeby ta druga usiadła obok (wtf? nie ma miejsca!). A ta druga "a gdzie ja mam usiąść, tobie na kolanach? Jakby ta ruszyła wielkie dupsko, to bym usiadła." Moja przyjaciółka wstała, przeszła 5 kroków, i zemdlała. A pani zadowolona usiadła. Pielęgniarki docuciły, posiedziałyśmy tam godzinę, zjadła czekoladę itp. i wróciłyśmy do domu. NIEPOJĘTE. "
Rzeczywiście, niepojęte. Ale w sumie po co wstawała? Takie baby się olewa sikiem prostym.


"Phoce
do tego kwestia tego, za jakie pieniądze utrzymuje się więźniów. Znam przypadki, że bezdomni celowo popełniali jakieś przestępstwa, żeby trafić na zimę do więzienia. Taki sposób na..przezycie?"
No dokładnie. Więzienie powinno być za cięższe przestępstwa. Nie wiem, niektórzy przeżywają, że za ich pieniądze utrzymuje się morderców i pedofilii w więzieniach. Jak dla mnie więzienia są właśnie dla takich przestępców, bo jestem przeciwniczką kary śmierci.

[WhiteCherry]

Napisane przez ciri15

Nie wiem jak sie cytuje z poprzedniego wątku
"TINKERBELL
Dzisiaj byłam z przyjaciółką oddać krew. Znaczy ona, nie ja. Muszę wspomnieć, że ona jest osobą przy tuszy, ale nie jest gruba ani otyła, bardzo wysoka. Oddała tą krew, wyszła z tego pomieszczenia (przedtem dostała herbatkę i grześka). słabo jej się zrobiło, zbladła, więc zaprowadziłam ją na taką małą kanapę. Nalałam jej wody, i zaczęłam wachlować. Przyszły dwie starsze panie, po legitymację dla córki, bo jest krwiodawcą. No i pielęgniarka mówi, żeby usiadły na 10 minut, to wypisze legitymację. 3 metry dalej było patio ze stolikami i dużą kanapą. No i jedna z tych pań (obie tak około 60-70 lat) usiadła obok mojej przyjaciółki ( ja dalej wachluję) i mówi, żeby ta druga usiadła obok (wtf? nie ma miejsca!). A ta druga "a gdzie ja mam usiąść, tobie na kolanach? Jakby ta ruszyła wielkie dupsko, to bym usiadła." Moja przyjaciółka wstała, przeszła 5 kroków, i zemdlała. A pani zadowolona usiadła. Pielęgniarki docuciły, posiedziałyśmy tam godzinę, zjadła czekoladę itp. i wróciłyśmy do domu. NIEPOJĘTE. "
Rzeczywiście, niepojęte. Ale w sumie po co wstawała? Takie baby się olewa sikiem prostym.

trzeba było odparować, że widocznie ich wielkie dupska również nie pozwalają na przejście 3 metrów dalej

[JustShe]

Ja kiedys czekalam na tramwaj. Czekala tez starsza pani ktora ledwo szla o lasce.. nagle podjezdza tramwaj. babka bierze lalske do reki i biegnie, a ze ja wsiadalam jako pierwsza to mnie ta laska po nogach walila. Nigdy nie wiecej nie ustapie zadnej starej babie miejsca.

[asioollka]

Napisane przez JustShe

Ja kiedys czekalam na tramwaj. Czekala tez starsza pani ktora ledwo szla o lasce.. nagle podjezdza tramwaj. babka bierze lalske do reki i biegnie, a ze ja wsiadalam jako pierwsza to mnie ta laska po nogach walila. Nigdy nie wiecej nie ustapie zadnej starej babie miejsca.

Ahaha, no to niezła babcia : D Skąd się biorą tacy ludzie?!

[JustShe]

Napisane przez asioollka

Ahaha, no to niezła babcia : D Skąd się biorą tacy ludzie?!

Ja nie wiem czy to takie smieszne DD bo wtedy naprawde przezylam chwile grozy :P

[WhiteCherry]

Napisane przez JustShe

Ja kiedys czekalam na tramwaj. Czekala tez starsza pani ktora ledwo szla o lasce.. nagle podjezdza tramwaj. babka bierze lalske do reki i biegnie, a ze ja wsiadalam jako pierwsza to mnie ta laska po nogach walila. Nigdy nie wiecej nie ustapie zadnej starej babie miejsca.

ja kiedyś wsiadałam do autobusu, tzn. na początku wszyscy stłoczyli się wokół drzwi, czekałam najpierw, żeby ludzie z autobusu wyszli i dopiero wtedy reszta wsiada, no nie? a jakaś babka ok. 60tki stała tuż za mną, ludzie jeszcze nie wysiedli z autobusu więc się nie przepycham i nie wchodzę, a ona zaczyna mnie lekko popychać i z tekstem w stylu a wchodźżesz już, stoją takie i nie wchodzą i coś tam jeszcze pod nosem, generalnie miałam to gdzieś, bo jej nie przepuściłam

i jak tu być oazą spokoju?

[almondfairy]

Napisane przez WhiteCherry

ja kiedyś wsiadałam do autobusu, tzn. na początku wszyscy stłoczyli się wokół drzwi, czekałam najpierw, żeby ludzie z autobusu wyszli i dopiero wtedy reszta wsiada, no nie? a jakaś babka ok. 60tki stała tuż za mną, ludzie jeszcze nie wysiedli z autobusu więc się nie przepycham i nie wchodzę, a ona zaczyna mnie lekko popychać i z tekstem w stylu a wchodźżesz już, stoją takie i nie wchodzą i coś tam jeszcze pod nosem, generalnie miałam to gdzieś, bo jej nie przepuściłam

i jak tu być oazą spokoju?

dlatego staram się omijać komunikację miejską i zasuwam na piechotę strasznie mnie irytują te wszystkie niby starsze, schorowane kobity prześcigające się o miejsce w autobusie dlatego ustępuję tylko naprawdę starszym osobom

[201612280917]

Zacytuję też coś z ostatniego wątku:

Napisane przez drabineczka

jakiś czas temu zamieszkałam z chłopakiem, dzisiaj pojechałam do rodziców po zaświadczenie o ubezpieczeniu do lekarza...
iiii na klatce schodowej wyszła do mnie (!) sąsiadka

S: I CO??? jesteś mężatką????
Ja: ...
S: ???
Ja: ...
S: ???
Ja: yy nie...
S: CZEMU???

i sobie poszłam Boże duże miasto a plotki się roznoszą po dużej klatce schodowej gorzej niż... nie wiem gdzie

Miałam ostatnio podobną sytuację. Cała wieś sądzi(ła), że brałam ślub, bo podwiozła mnie pod blok biała limuzyna. No i babcia, która przyjechała z innego miasta, dowiedziała się od listonosza, że ja niby wzięłam ślub i chyba jestem w ciąży. Limuzyna to była po prostu atrakcja od wujka, którego kolega wynajmuje takie na śluby

[olinka123]

Napisane przez almondfairy

dlatego staram się omijać komunikację miejską i zasuwam na piechotę strasznie mnie irytują te wszystkie niby starsze, schorowane kobity prześcigające się o miejsce w autobusie dlatego ustępuję tylko naprawdę starszym osobom

Ja zauważyłam taką prawidłowość, że osoby potrzebujące miejsca siedzącego nie będą się 'biły' o ostatnie wolne miejsce, nie poproszą o ustąpienie.

A w temacie - zachowanie, które mi się teraz przypomniało i zaskoczyło mnie baaardzo pozytywnie. Tramwaj, ludzi dużo, ale tłoku nie było. Wsiada pan, na oko 60 - 65 lat, przy kuli. Widzi, że nie ma miesca, więc staje przy poręczy. Młoda dziewczyna ustępuje Mu miejsca, o On jej na to, że nie pozwoli żeby kobieta w jego towarzystwie stała, kiedy on siedzi. Ona mu na to, żeby usiadł, bo motorniczy zahamuje i będzie nieszczęście. Myślałam, że ją tą swoją kulą zaatakuje Tak długo wymieniali zdania, aż Pan wysiadł.

[201803111829]

Odpowiedziałam, że życzę, żeby jej, albo komuś jej z rodziny była potrzebna transfuzja krwi, to wtedy nikt nie będzie się zastanawiał, czy dawca miał wielką dupę. A przyjaciółka, jak już się ogarnęła, że woli mieć wielką dupę niż mały mózg.

Ale my beszczelne!

[JustShe]

Napisane przez olinka123

Ja zauważyłam taką prawidłowość, że osoby potrzebujące miejsca siedzącego nie będą się 'biły' o ostatnie wolne miejsce, nie poproszą o ustąpienie.

A w temacie - zachowanie, które mi się teraz przypomniało i zaskoczyło mnie baaardzo pozytywnie. Tramwaj, ludzi dużo, ale tłoku nie było. Wsiada pan, na oko 60 - 65 lat, przy kuli. Widzi, że nie ma miesca, więc staje przy poręczy. Młoda dziewczyna ustępuje Mu miejsca, o On jej na to, że nie pozwoli żeby kobieta w jego towarzystwie stała, kiedy on siedzi. Ona mu na to, żeby usiadł, bo motorniczy zahamuje i będzie nieszczęście. Myślałam, że ją tą swoją kulą zaatakuje Tak długo wymieniali zdania, aż Pan wysiadł.

ja kiedyś chciałam ustąpić miejsca naprawde starszemu panu, ale odpowiedzial mi z usmiechem, ze sie jeszcze w zyciu nastoje a on juz sie nasiedzial

[TheKey]

Dziwi mnie, że istnieją młode osoby, dla których wartość człowieka wyraża się w jego zdolności do reprodukcji. Trafiłam dziś na pewien wątek na Intymnym, który mnie powalił. Szczerze mówiąc sądziłam że takie myślenie dotyczy wyłącznie starszych pokoleń

[almondfairy]

Napisane przez TheKey

Dziwi mnie, że istnieją młode osoby, dla których wartość człowieka wyraża się w jego zdolności do reprodukcji. Trafiłam dziś na pewien wątek na Intymnym, który mnie powalił. Szczerze mówiąc sądziłam że takie myślenie dotyczy wyłącznie starszych pokoleń

w sensie, że jeśli ktoś ma dzieci to jest wartościowy?

[--Olka--]

Napisane przez JustShe

Czekala tez starsza pani ktora ledwo szla o lasce.. nagle podjezdza tramwaj. babka bierze lalske do reki i biegnie, a ze ja wsiadalam jako pierwsza to mnie ta laska po nogach walila. Nigdy nie wiecej nie ustapie zadnej starej babie miejsca.

W ogóle mnie to nie dziwi, codziennie jeżdżę komunikacją i to całkowita norma. Laska w rękę i hejooo.
Dobre są też kobiety w średnim wieku (50-60) - leci taka z targowiska sprintem, z trzema torbami, za przeproszeniem, aż tłuszcz się na niej trzęsie, drze się za autobusem, wpada i od razu łypie nad kim tu stanąć, bo ona taka biedna i zmęczona, zazwyczaj niepełnosprawna rencistka. A jak od razu się nie zerwiesz, to wyzwie cię od zasmarkanych dziewuch (optymistyczna wersja), rzuci klątwy na wszystkie pokolenia wstecz i potomstwo również, raz byłam nawet świadkiem jak jakaś zaczęła okładać chłopaka torbą z puszkami.

Napisane przez olinka123

Ja zauważyłam taką prawidłowość, że osoby potrzebujące miejsca siedzącego nie będą się 'biły' o ostatnie wolne miejsce, nie poproszą o ustąpienie.

Dokładnie. Dzisiaj wsiadł do autobusu starszy pan o lasce, stanął sobie spokojnie. Wstałam, powiedziałam, żeby usiadł, miło podziękował i już. Tak to powinno wyglądać, a nie zdrowa "baba" włazi na ciebie.

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ----------

Napisane przez almondfairy

w sensie, że jeśli ktoś ma dzieci to jest wartościowy?

Też widziałam ten wątek - raczej w sensie, że jak ktoś nie ma, to jest bezwartościowy.

[WhiteCherry]

Napisane przez --Olka--

Tak to powinno wyglądać, a nie zdrowa "baba" włazi na ciebie.
.

ostentacyjnie wzdychając i niby przypadkiem poszturchując Ciebie ;-)

[almondfairy]

Napisane przez --Olka--

Też widziałam ten wątek - raczej w sensie, że jak ktoś nie ma, to jest bezwartościowy.

aż sobie poszukam tego wątku, bo oczom nie wierzę

edit. możecie zapodac linka? nie mogę znaleźc

[ciri15]

Ja go chyba czytałam trochę i w sumie jakoś się nie dziwię temu, co ta dziewczyna napisała na początku... Jak się nie może mieć dziecka to różne schizy się przytrafiają. Dziwi mnie tylko tak młody wiek autorki.

[TheKey]

Napisane przez almondfairy

w sensie, że jeśli ktoś ma dzieci to jest wartościowy?

W sensie, że jeśli ktoś nie potrafi zajść w ciążę to jest bezwartościowy Normalnie szczęka opada.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:37 ----------

Napisane przez almondfairy

aż sobie poszukam tego wątku, bo oczom nie wierzę

edit. możecie zapodac linka? nie mogę znaleźc

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=638690

[JustShe]

Kiedys bylam chora. Czekam grzecznie w kolejce do lekarza. Przychodzi starsza pani. Krazy, krąży... siada. Wstaje. Stoi przed drzwiami do gabinetu i "czyta" godziny przyjęć owej lekarki. Nagle wychodzi pacjentka od lekarki a ta myyyyyyyyyyyyk do srodka. Wszystkim oczy wyszly z orbit


albo

moja pierwsza wizyta u ginekologa. Mam na imie Brygida. Ginekolog do mnie - ale ty dziecko masz imie, jak dla starej baby (!) , a potem zanim zaczal mnie badac - paluszkami to ty sobie tam nie grzebiesz? i usmiech. Myslalam ze zwymiotuje.

[Trinette]

Napisane przez ciri15

Ja go chyba czytałam trochę i w sumie jakoś się nie dziwię temu, co ta dziewczyna napisała na początku... Jak się nie może mieć dziecka to różne schizy się przytrafiają. Dziwi mnie tylko tak młody wiek autorki.

Też go czytałam. Mnie wcale nie dziwi jej tok myślenia. Dziewczyna chce mieć dziecko, jest to dla niej ważne. Czuje się po części winna, że nie może zajść. Wszystko zależy od "punktu siedzenia".

[Fela Von Helvete]

Napisane przez TheKey

Dziwi mnie, że istnieją młode osoby, dla których wartość człowieka wyraża się w jego zdolności do reprodukcji. Trafiłam dziś na pewien wątek na Intymnym, który mnie powalił. Szczerze mówiąc sądziłam że takie myślenie dotyczy wyłącznie starszych pokoleń

Mnie z kolei dziwi dopowiadanie sobie takich rzeczy do tego, co napisała autorka tego wątku Według mnie jest różnica między uważaniem ludzi bezdzietnych za bezwartościowych, a czuciem się bezużytecznym czy bezwartościowym, bo się nie może zajść w upragnioną ciążę Coś takiego naprawdę potrafi człowieka dobić, nieraz kobiety bezskutecznie starające się o dziecko potrafią się rozpłakać na widok wózka - według mnie zdecydowanie zbyt ostro ją oceniono...

[ciri15]

Napisane przez Trinette

Też go czytałam. Mnie wcale nie dziwi jej tok myślenia. Dziewczyna chce mieć dziecko, jest to dla niej ważne. Czuje się po części winna, że nie może zajść. Wszystko zależy od "punktu siedzenia".

No dokładnie. Mi się wydaje, że ona tylko siebie i męża tak ocenia, a nie innych niemogących mieć dzieci/tych, którzy nie mają bo nie chcą.

[Phoce]

Napisane przez ciri15

No dokładnie. Mi się wydaje, że ona tylko siebie i męża tak ocenia, a nie innych niemogących mieć dzieci/tych, którzy nie mają bo nie chcą.

Otóż to. Jest zasadnicza różnica między tym, że dzieci się mieć nie chce, a sytuacją, w której wyboru po prostu nie ma.
Sama mam poważne problemy z jajnikami i jest szansa, że nie zajdę nigdy w ciążę i szczerze...też czuję się trochę z tego powodu gorsza, taka...brzydką mówiąc, wadliwa. Jakkolwiek potwornie to brzmi, czasem człowieka nachodzą takie myśli.

[Trinette]

Napisane przez Phoce

Otóż to. Jest zasadnicza różnica między tym, że dzieci się mieć nie chce, a sytuacją, w której wyboru po prostu nie ma.
Sama mam poważne problemy z jajnikami i jest szansa, że nie zajdę nigdy w ciążę i szczerze...też czuję się trochę z tego powodu gorsza, taka...brzydką mówiąc, wadliwa. Jakkolwiek potwornie to brzmi, czasem człowieka nachodzą takie myśli.

Właśnie dlatego ja też dziewczynę rozumiem. Mam wadę genetyczną i mogę mieć problem z zajściem/dotrzymaniem ciąży. Tak jak napisałaś, po usłyszeniu diagnozy poczułam się po prostu wadliwa i niestety jak o tym myślę, to nadal to czuję.

[agniesikk]

Pewnie to juz oklepane, co napisze, ale dziwia mnie i doprowadzaja do furii matki, ktore wyrzucaja z domu swoje ciezarne corki. Jakim potworem trzeba byc, zeby wywalic na ulice wlasne dziecko w takiej sytuacji?

[TheKey]

Napisane przez Fela Von Helvete

Mnie z kolei dziwi dopowiadanie sobie takich rzeczy do tego, co napisała autorka tego wątku Według mnie jest różnica między uważaniem ludzi bezdzietnych za bezwartościowych, a czuciem się bezużytecznym czy bezwartościowym, bo się nie może zajść w upragnioną ciążę Coś takiego naprawdę potrafi człowieka dobić, nieraz kobiety bezskutecznie starające się o dziecko potrafią się rozpłakać na widok wózka - według mnie zdecydowanie zbyt ostro ją oceniono...

Jasne, ja to wszystko rozumiem, że frustracja, że niespełnione marzenie itp itd, i współczuję dziewczynie i też mnie zirytowało, że zaczęła się tam nagonka (choć w sumie nic dziwnego, skoro wtrąciła się pewna panna którą nazywam "złym duchem Wizażu"), ale chodzi mi tutaj o coś innego - o kwestię poglądów. Czuć się beznadziejnie można, owszem, ale co innego powiedzieć "czuję się beznadziejna, bo nie potrafię osiągnąć zamierzonego celu", a co innego mówić o wartościowości dzieciatych koleżanek. Tego po prostu nie rozumiem, jak można się czuć gorszym z takiego powodu. Niespełnionym, nieusatysfakcjonowanym, nieszczęśliwym - ok, ale gorszym? Nie pojmuję.

[agniesikk]

Napisane przez TheKey

Jasne, ja to wszystko rozumiem, że frustracja, że niespełnione marzenie itp itd, i współczuję dziewczynie i też mnie zirytowało, że zaczęła się tam nagonka (choć w sumie nic dziwnego, skoro wtrąciła się pewna panna którą nazywam "złym duchem Wizażu"), ale chodzi mi tutaj o coś innego - o kwestię poglądów. Czuć się beznadziejnie można, owszem, ale co innego powiedzieć "czuję się beznadziejna, bo nie potrafię osiągnąć zamierzonego celu", a co innego mówić o wartościowości dzieciatych koleżanek. Tego po prostu nie rozumiem, jak można się czuć gorszym z takiego powodu. Niespełnionym, nieusatysfakcjonowanym, nieszczęśliwym - ok, ale gorszym? Nie pojmuję.

Kobietami, ktore pragna dziecka, rządzą różne emocje. wydaje mi sie, ze ciezko zrozumiec taka osobne, skoro np. same bez problemu zachodzimy w ciaze, albo tych dzieci w chwili obecnej nie chcemy. To ze dziewczyna faktycznie ma zerowe poczucie wartosci to jedno, a to, ze jest podlamana to drugie. Jak czlowiek jest rozzalony, to rozne rzeczy ma w glowie. No ale fakt, ze autorke troche ponosi

[Fela Von Helvete]

Napisane przez TheKey

Jasne, ja to wszystko rozumiem, że frustracja, że niespełnione marzenie itp itd, i współczuję dziewczynie i też mnie zirytowało, że zaczęła się tam nagonka (choć w sumie nic dziwnego, skoro wtrąciła się pewna panna którą nazywam "złym duchem Wizażu"), ale chodzi mi tutaj o coś innego - o kwestię poglądów. Czuć się beznadziejnie można, owszem, ale co innego powiedzieć "czuję się beznadziejna, bo nie potrafię osiągnąć zamierzonego celu", a co innego mówić o wartościowości dzieciatych koleżanek. Tego po prostu nie rozumiem, jak można się czuć gorszym z takiego powodu.

A ja rozumiem, zresztą powyżej swojego posta masz kolejne przykłady na coś takiego Jeżeli dziewczynie naprawdę bardzo zależy na tym dziecku, to ja się absolutnie jej nie dziwię, że tak się czuje. Skoro jej koleżanki zaszły w ciążę, a ona nie może, to nic dziwnego, że uważa się za "gorszą". Człowiek siłą rzeczy porównuje się do innych ludzi.

Ja jej bardzo współczuję, bo widać w jak złym stanie jest, a tu jeszcze się na Wizażu dowiedziała, że w sumie dobrze, że ma problemy z zajściem w ciążę, bo byłaby beznadziejną matką

[WhiteCherry]

Napisane przez TheKey

Jasne, ja to wszystko rozumiem, że frustracja, że niespełnione marzenie itp itd, i współczuję dziewczynie i też mnie zirytowało, że zaczęła się tam nagonka (choć w sumie nic dziwnego, skoro wtrąciła się pewna panna którą nazywam "złym duchem Wizażu"), ale chodzi mi tutaj o coś innego - o kwestię poglądów. Czuć się beznadziejnie można, owszem, ale co innego powiedzieć "czuję się beznadziejna, bo nie potrafię osiągnąć zamierzonego celu", a co innego mówić o wartościowości dzieciatych koleżanek. Tego po prostu nie rozumiem, jak można się czuć gorszym z takiego powodu. Niespełnionym, nieusatysfakcjonowanym, nieszczęśliwym - ok, ale gorszym? Nie pojmuję.

jeśli o czymś marzysz i nie możesz tego mieć mimo usilnych starań oraz pomimo tego, że innym przychodzi to naturalnie i mają to niejako z automatu - tak, można czuć się gorszym.