Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[201803111829]

Napisane przez Wampierz

Typowy "nice guy". Teraz wiesz, dlaczego nie ma dziewczyny, mimo że niby taki miły i fajny.

Najwyraźniej dla mnie jest miły, bo ja jestem taka "szczupła fajna".

[Miss Puppet]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie wiem gdzie to opisać, więc zrobię to tutaj. Mam kolegę, który jest do bólu przeciętny. Ani mądry ani głupi, ani ładny ani brzydki, z brzuszkiem, ma lekki trądzik, z charakteru fajny, miły. Zupełnie nie w moim typie. Od jakiegoś czasu narzeka, że jest samotny, że chce kogoś spotkać, poznać, kogoś do kochania, chce za kimś tęsknić. Ciągle mówi, żebym go poznała ze swoimi koleżankami. Stwierdziłam, że w sumie to mogę go poznać z moją przyjaciółką, która ma nadwagę, ale za to jest po pierwsze super osobą, mądra, przyjacielska, otwarta, pomocna, a poza tym jest bardzo ładna. Oboje zgodzili się na spotkanie (nie chciałam ich swatać na siłę, tylko wspomniałam, że taki i taki facet chciałby się z nią spotkać, ona stwierdziła, że czemu nie). Spotkali się, pogadali, a ten gość do mnie, że w sumie jest fajna, ale charakter to nie wszystko i on nie będzie się spotykać z wielorybem. Bo on to by chciał taką ładną, fajną, szczupłą, bo on to takie lubi. Byłam zaskoczona, więc pytam, co on ma do zaoferowania takiej "ładnej, szczupłej", bo na ani wyglądu, ani charakteru, ani kasy nie ma,żeby "taka " na niego poleciała. A on do mnie, że facet nie musi być przystojny, to kobieta ma być ładna.

znam sporo takich :P sami nie mają wiele do zaoferowania, ale ich dziewczyna to niezła laska musi być (+ OCZYWIŚCIE powinna prać/gotować/sprzątać/mieć takie same zainteresowania jak oni - nie wiem tylko jak miałaby na to wszystko znaleźć czas, bo przecież dbanie o swój wygląd sporo czasu zabiera)

---------- Dopisano o 18:26 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Spotykałam sie ja z facetem. Poznanym na funskanie (taki sms-czat w plusie). Najpierw nie chciał spotykac sie w miescie. Stwierdził, ze ma w moim mieście za duzo wrógów. No spoko. Byłam świeżo po roztaniu z facetem (moją pierwszą miłością), wylądowaliśmy w łóżku. Najpierw mnie nie chciał odprowadzić na bus, potem chciał iść ze mną, moją przyjaciółką, i jego kolega na imprezę. Wiązałoby sie to ze spaniem w hotelu. Mówimy obie- spoko oni razem, my razem. Nie. Bo chce sobie poużywać. Napisałam mu, że chyba nie i to troche chamskie było. Potem się obraził i odpuściłam go sobie. Napisałam mu by się odczepił. Dwa tygodnie spokój. Pisze, że chce w hotelu "pogadać" i dlaczego ja sie nie zgadzam. Przecież jestem jego. "Ale przecież ja zerwałam"
"Ale ja nie zerwałem"

Potem były inne akcje:
- pisał jako kumpel swój, aby dowiedzieć się jaki był w łóżku. "sam sprawdź" nie działało
- zapraszał na "rozmowę w hotelu", na stanowcze "nie", reagował bluzgami
- uspokoił się dopiero jak postraszyłam go policją. Na pół roku.
- potem już jako zaręczona babka odbierałam smsy od "koleżanki": "bo on cię tak kocha, srutututu. Żadne argumenty o pierścionku na palcu nie trafiały. Dwa tygodnie później skończył mi się numer i nie odnawiałam umowy.

Spotykałam sie z nim jakiś miesiąc. Akcje trwały około 1,5 roku.

to z wrogami baaaardzo by mnie zastanowiło

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:26 ----------

Napisane przez watchout

Coś wątek umarł. Czyżby Panowie zrobili się grzeczni?

Mój były (z którym zerwałam cztery lata temu, a byliśmy razem chyba ledwo cztery miesiące) cały czas rozpaczliwie szuka kontaktu ze mną, zalewając mnie idiotycznymi mejlami, w których pisze takie głupoty, że głowa mała. Ostatnio po raz kolejny napisałam mu parę "ciepłych" słów, żeby dał mi w końcu święty spokój. Na co on zaczął mi wygarniać różne rzeczy, poczynając od rzeczy z naszego związku sprzed czterech lat, poprzez pytanie, czy "mam zadrę, bo nie chciał ze mną kontynuować relacji" (a przecież to ja z nim zerwałam ), ale najlepsze co napisał: "No i te twoje koleżanki, którym dałaś mój numer i które wydzwaniały do mnie, proponując mi seks." Normalnie szczęka mi opadła, bo po pierwsze oczywiście nic takiego nie miało miejsca, a po drugie.. no wyobraźcie to sobie - z pewnością to jest to, co każda dziewczyna robi po rozstaniu z facetem - daje jego numer swoim wyposzczonym seksualnie koleżankom, co by biedaczek na brak seksu nie narzekał (w końcu były też człowiek, trzeba dbać o niego, nie?). Normalnie tak mnie już osłabił tym tekstem, że zablokowałam jego adres w końcu.

przynajmniej mogłaś zablokować, u mnie jeden koleś, niezadowolony z tego, że nie jestem zainteresowana jakimkolwiek związkiem (po czasie i koleżeństwem) z nim, wydzwaniał do mnie z rana, a potem dostawałam spam o podtekstach seksualnych, także w końcu musiałam zmienić maila

[carmageddon]

Kolega w pracy wrzucił do kibelka, z którego zwykle tylko ja korzystam, zdechłą mysz Świetny żart.

[201803111829]

Pamiętacie tego kolegę, co to "nie chciał wieloryba"? Bardzo, bardzo mnie prosił, żebym pomogła mu wybrać prezent dla mamy, ja mimo ograniczenia kontaktów się zgodziłam, bo zaoferował się, że mnie podrzuci na uczelnię. Zachciało mu się pić, wiec wziął takie picie w papierowym kubku ze słomką jak z maca czy kfc. Musiałam wejść do JEDNEGO sklepu, po jedną rzecz (nie, żeby oglądać, tylko wziąć, zapłacić i wyjść). Poprosiłam, żeby poczekał z tym piciem przed sklepem, cała wizyta w sklepie zajęłaby 30 sekund. Powiedział, że ok. więc weszłam do sklepu. Za chwilę się oglądam, a on stoi obok, pytam się co zrobił z piciem. A on... postawił je pod sklepem na ziemi, a po wyjściu jak gdyby nigdy nic je podniósł i wziął ze sobą. Pytam się go po co za mną wchodził, a on, że NUDZIŁO MU SIĘ STANIE I CZEKANIE. Nudziło mu się stać 15 sekund.

[vyenna]

Napisane przez _Tinkerbell

Pamiętacie tego kolegę, co to "nie chciał wieloryba"? Bardzo, bardzo mnie prosił, żebym pomogła mu wybrać prezent dla mamy, ja mimo ograniczenia kontaktów się zgodziłam, bo zaoferował się, że mnie podrzuci na uczelnię. Zachciało mu się pić, wiec wziął takie picie w papierowym kubku ze słomką jak z maca czy kfc. Musiałam wejść do JEDNEGO sklepu, po jedną rzecz (nie, żeby oglądać, tylko wziąć, zapłacić i wyjść). Poprosiłam, żeby poczekał z tym piciem przed sklepem, cała wizyta w sklepie zajęłaby 30 sekund. Powiedział, że ok. więc weszłam do sklepu. Za chwilę się oglądam, a on stoi obok, pytam się co zrobił z piciem. A on... postawił je pod sklepem na ziemi, a po wyjściu jak gdyby nigdy nic je podniósł i wziął ze sobą. Pytam się go po co za mną wchodził, a on, że NUDZIŁO MU SIĘ STANIE I CZEKANIE. Nudziło mu się stać 15 sekund.

Może nie zrozumiałam, ale nie wiem w czym problem.

[201803111829]

jak można zostawić picie gdzieś na chodniku, a potem je podnieść i pić dalej? przecież to obrzydliwe

[Mojwa]

Co w tym obrzydliwego? Przecież nie pijesz od spodu o.O

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803111829]

Dla mnie to strasznie obrzydliwe.

[201706190936]

Napisane przez _Tinkerbell

Dla mnie to strasznie obrzydliwe.

No ale co konkretnie? W domu jak ci stoi butelka z piciem na podłodze albo kubek z kawą to też bleee? No chyba że odgórnie zakładasz że ktoś mógł chcieć nieco wypić koledze picia.

[201803111829]

W domu na podłodze to w domu na podłodze. Na chodniku pod ścianą gdzie sikają psy, ludzie łażą w brudnych butach - oblecha.

[Mojwa]

No i co, przecież przez kubek Ci nie przejdzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201706190936]

Napisane przez _Tinkerbell

W domu na podłodze to w domu na podłodze. Na chodniku pod ścianą gdzie sikają psy, ludzie łażą w brudnych butach - oblecha.

Jak ktoś ci poda rękę na powitanie to jaką masz pewność że nie gmerał sobie wcześniej w nosie albo w majtach?

Nie dajmy się zwariować..

[skazana_na_bluesa]

Równie dobrze ktoś mógł tam napluć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tworazka]

Albo pies obsikać Ja tez juz bym nie wypila. Tak samo jakbym nie wypila drinka w klubie ktorego spuscilam z oczu chocby na te 15 sekund.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

no ja się nie dziwię, też bym tego picia nie ruszyła. za to dziwię się, że gdziekolwiek z nim poszłaś...

[Olushka]

Tez bym tego nie wypila.

Wysłane z 📱

[giselle2504]

Też bym już czegoś takiego nie wypiła, ale po co robić aferę z takich rzeczy? Całować się z nim, zakładam, nie będziesz, ręki też mu nie musisz podawać. Kompletnie nie ogarniam bulwersu.

[vyenna]

Napisane przez giselle2504

Też bym już czegoś takiego nie wypiła, ale po co robić aferę z takich rzeczy? Całować się z nim, zakładam, nie będziesz, ręki też mu nie musisz podawać. Kompletnie nie ogarniam bulwersu.

[tworazka]

Mam już buraka 2017!!!!
Moja przyjaciolka ma piegi, nie duze - male, tylko jest ich sporo. Zawsze miala na tym punkcie kompleksy, chociaz kazdy uwazal, ze wyglada dziewczeco
Nic to nie pomagalo, zawsze uzywala kryjacych podkladow i pudrów.

Ostatnio poznała męzczyzne. 2 lata starszy, wyzszy, wyksztalcony, z praca, bez gorszych nalogow ideal! Chodzili na randki na lodowisko, do restauracji, dlugie rozmowy... W koncu nadszedl ten dzien, sie przespali i po obudzeniu sie rano, wszystko prysnelo. Oschlosc, zero rozmowy itd. Po wyjsciu nie dzwonil, nie pisal smsow.

Wydawaloby sie, ze typowy zaliczacz. Ale nie!

Spotkali sie za chyba 2 mce w pubie. Siedzial pijany przy stoliku. W skali 1-10 miał 9. Zwichnięty na maxa.

A, ze X była tez po kilku drinkach podeszla do niego i zaczela mu tlumaczyc, ze zawiodla sie i w ogole. A ten jej na to.

- X to nie jest tak. Ja tez sie zakochalem, ale ta twoja twarz rano... Ja nienawidze piegow, zawsze mi sie kojarzą, jakby resztka rozwolnienia trafiła komuś z rozbryzgu na twarz. Nie bierz tego do siebie, to ja jestem nienormalny.

Dziękuję do widzenia

[I am Rock]

To mój ojciec - dawno temu, gdy chodziłam do podstawówki:
- Koleżanka na ciebie czeka.
-Która? - pytam.
- Ta z długą twarzą w kropki.

[201803290936]

Napisane przez tworazka

Mam już buraka 2017!!!!
(...)
- X to nie jest tak. Ja tez sie zakochalem, ale ta twoja twarz rano... Ja nienawidze piegow, zawsze mi sie kojarzą, jakby resztka rozwolnienia trafiła komuś z rozbryzgu na twarz. Nie bierz tego do siebie, to ja jestem nienormalny.

Dziękuję do widzenia

Mam nadzieję, że ta koleżanka również widzi, jak z niego burak i debil, a nie "ideał". Nie, nie zakochał się. Jakby się zakochał, to w niej jako osobie, całej, a nie że nagle piegi są problemem nie do przeskoczenia.

[tworazka]

Napisane przez Doris1981

Mam nadzieję, że ta koleżanka również widzi, jak z niego burak i debil, a nie "ideał". Nie, nie zakochał się. Jakby się zakochał, to w niej jako osobie, całej, a nie że nagle piegi są problemem nie do przeskoczenia.

Ręce jej opadły, odeszła bez słowa

[201803111829]

Napisane przez Doris1981

Mam nadzieję, że ta koleżanka również widzi, jak z niego burak i debil, a nie "ideał". Nie, nie zakochał się. Jakby się zakochał, to w niej jako osobie, całej, a nie że nagle piegi są problemem nie do przeskoczenia.

Dokładnie. Mój tż ma długą blizne przechodząca przez oko (a'la ciri), i chociaż na początku mi się to rzuciło w oczy i przeszkadzało, a potem przestałam to zauważać.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[coco_kiciusia]

Napisane przez Doris1981

Mam nadzieję, że ta koleżanka również widzi, jak z niego burak i debil, a nie "ideał". Nie, nie zakochał się. Jakby się zakochał, to w niej jako osobie, całej, a nie że nagle piegi są problemem nie do przeskoczenia.

Dokładnie. Zauważyłam, że faceci strasznie szastają słowami "zakochałem się" i "kocham Cię".
Mój ex TŻ - jeden wielki numer. Rozstania, powroty. Ostatecznie oświadczył mi się (po raz drugi) ze słowami, że nie chce już dłużej czekać. Po 3 tygodniach rozstał się ze mną przez SMS. Zadzwoniłam, żeby to wyjaśnić - oświadczył, że już nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha. Mimo, że tydzień wcześniej zapewniał, że kocha, rozmawialiśmy o wspólnych planach. Ręce mi opadły. Facet w wieku 35+. Stwierdzam, że faceci w wieku nastoletnim są bardziej dojrzali i odpowiedzialni niż on. Dla mnie jest skreślony.

[MissScareAll]

Napisane przez coco_kiciusia

Dokładnie. Zauważyłam, że faceci strasznie szastają słowami "zakochałem się" i "kocham Cię".
Mój ex TŻ - jeden wielki numer. Rozstania, powroty. Ostatecznie oświadczył mi się (po raz drugi) ze słowami, że nie chce już dłużej czekać. Po 3 tygodniach rozstał się ze mną przez SMS. Zadzwoniłam, żeby to wyjaśnić - oświadczył, że już nic do mnie nie czuje, że mnie nie kocha. Mimo, że tydzień wcześniej zapewniał, że kocha, rozmawialiśmy o wspólnych planach. Ręce mi opadły. Facet w wieku 35+. Stwierdzam, że faceci w wieku nastoletnim są bardziej dojrzali i odpowiedzialni niż on. Dla mnie jest skreślony.

Oj tak, zgadzam się z tym szastaniem słowami. A to już przecież deklaracja o dużej wartości..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez MissScareAll

Oj tak, zgadzam się z tym szastaniem słowami. A to już przecież deklaracja o dużej wartości..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też się pod tym podpisuję. Mój ex, facet wtedy 26letni więc dojrzały bardzo szybko mi powiedział kocham cię, a w sumie nie kocham a kosiam. Już wtedy powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza. Mąż po 3 miesiącach już normalne kocham ale prawie mnie tym nie odstraszył.

[201803111829]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6948870 6]Też się pod tym podpisuję. Mój ex, facet wtedy 26letni więc dojrzały bardzo szybko mi powiedział kocham cię, a w sumie nie kocham a kosiam. Już wtedy powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza. Mąż po 3 miesiącach już normalne kocham ale prawie mnie tym nie odstraszył.[/QUOTE]
Mój facet też mi czasem mówi "kosiam cię", ale to dla jaj, nigdy nie pomyślałam, żeby mnie to odstraszyło. Gdyby tak mówił ciągle, to tak, ale raz na jakiś czas?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez _Tinkerbell

Mój facet też mi czasem mówi "kosiam cię", ale to dla jaj, nigdy nie pomyślałam, żeby mnie to odstraszyło. Gdyby tak mówił ciągle, to tak, ale raz na jakiś czas?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

No nie wiem. Dla mnie to infantylne. I w sumie taka degradacja tego słowa. U mojego specyficznego ex było to nagminne i tylko to słowo używane. Ale ja głupia i naiwna byłam, taki klasyk zupełny: zmieni się bad boy dla mnie, bo za mną szaleje i przecież mnie kosia (to nic że miesiąc wcześniej kosiał inną do szaleństwa) Taka historia.

[201803111829]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;6948915 1]No nie wiem. Dla mnie to infantylne. I w sumie taka degradacja tego słowa. U mojego specyficznego ex było to nagminne i tylko to słowo używane. Ale ja głupia i naiwna byłam, taki klasyk zupełny: zmieni się bad boy dla mnie, bo za mną szaleje i przecież mnie kosia (to nic że miesiąc wcześniej kosiał inną do szaleństwa) Taka historia.[/QUOTE]
No infantylne, ale jak jest używane raz na jakiś czas to mnie nie razi

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[tworazka]

Kiedyś miałam chłopaka który w pokoju rodziców miał stacjonarke. Ja miałam darmowe po 20-stej wiec czesto do niego dzwoniłam, poprzedzając zadzwonienie "sygnałem" na komórke.
No i na końcu zawsze mu mowilam, ze go kocham, a on ze wstydu przed rodzicami odpowiadał "ko". I zawsze się tak przekomarzaliśmy.
Potem jego mama mówiła, że on sie w koguta chyba zamienia bo siedzi i w słuchawke
- Ko, ko, ko, nie ja bardziej, ko, ko
Miał ksywke Koko