|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2015-08-30, 21:22 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 679
|
problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Hej wszystkim
Mam pewien trudny do sprecyzowania problem. Już w okresie dojrzewania zauważyłam, że jednak nie jestem tą towarzyską i zabawna dziewczyną, za którą się miałam. Zazwyczaj wolałam spędzać czas sama/z rodziną, zdarzało mi się unikać telefonów. Ale miałam średnich znajomych w liceum, nasze zainteresowania nie za bardzo się pokrywały, więc uznałam, że to jest powód. Niestety na przestrzeni czasu moje „tendencje” się pogłębiły. Tzn zrozumiałam i zaakceptowałam to, że jestem introwertykiem, ale ja mam wrażenie, że to coś więcej. Czasem mam potrzebę kontaktu z ludźmi – lubię wychodzić na imprezy, zawierać nowe znajomości – ogólnie sprawia mi to ogromną przyjemność, bo lubię obserwować ludzi i jest to mega ciekawe. Ale czasami mam przesyt i wtedy mam tendencję do izolowania się – unikam ludzi, wyłączam telefon/komunikatory i ogólnie się izoluję. I ni byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ignoruję wtedy nawet ludzi, na których rzeczywiście mi zależy. Co więcej, im bardziej kogoś szanuję/lubię, tym bardziej go unikam, bo mam wrażenie, że potrzebuję „odpowiedniego momentu” itd. Potem, naturalnie im dłużej zwlekam, tym bardziej głupio się czuję i koło się zamyka. Podsumowując, ogólnie lubię kontakty z ludźmi (hmm, od czasu do czasu), ale bardziej te „przelotne”, mam za to problem z zawieraniem głębszych relacji, utrzymywaniem znajomości itd. właśnie przez te moje „fazy”. W sumie mogłabym życ tak dalej i nic nie zmieniać, ale boli mnie to, że zachowuję się, jakbym nie szanowała ludzi i jest mi po prostu czasem źle samej ze sobą i swoim postępwaniem. Czy któraś z Was przechodziła kiedyś przez coś takiego, a może wie, jak to rozwiązać? |
2015-08-30, 21:25 | #2 | |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Cytat:
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
|
2015-08-30, 21:40 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 679
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
zazwyczaj jeżeli ktoś poprosi mnie o pomoc/wsparcie, to jej nie odmawiam, potrafię się "wyrwać" i czasem nawet wychodzi mi to na dobre
zdarzył mi się jednak pewien moment, w którym nie wsparłam najlepszej kumpeli w momencie, gdy tego bardzo potrzebowała, tylko dlatego, że obie "zafixowałyśmy się" na swoim pomyśle spędzanienia konkretnego wieczoru i wyszło jak wyszło... no cóż, nie jestem z tego dumna Ubzdurałam sobie w głowie jakąś głupotę i za chiny ludowe nie mogłam jej wymazać. Ale to była pojedyncza sytuacja i zazwyczaj na "ciche dni" wybieram okresy spokojne, gdy mogę zniknąć bez komplikacji. Hmm,te pojawiają się dopiero wtedy, gdy muszę się tłumaczyć, czemu nie było ze mną kontaktu - tego "normalni" ludzie nie mogą już zrozumieć |
2015-08-30, 22:33 | #4 | |
live your passion
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 2 904
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Cytat:
__________________
Dbam o włosy. angielski - C2 rosyjski - B2 hiszpański - ? |
|
2015-08-30, 23:51 | #5 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 789
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Moim zdaniem to więcej niż introwertyzm. Sama mam podobnie. Poznaję wielu ludzi, ale kiedy zaczyna mi zależeć, tak bardzo chcę wypaść dobrze i nie stracić tej osoby, że kontakty się usztywniają i w rezultacie skutek jest zwykle odwrotny. Masz problemy z zaangażowaniem, bliskością i dużą obawę przez odrzuceniem. Nie jestem specjalistką, ale tak to dla mnie wygląda.
|
2015-08-31, 00:42 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 41
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
A czy odczuwasz potrzebę zawierania głębszych znajomości? Jeśli tak to może warto postawić na niewielką ilość osób,które będą rozumiały i akceptowały Twoje podejście. Myślę,że skrajna samotność nie będzie dobra,a płytkie znajomości niewielką wartość będą miały. Warto porządnie zastanowić się czego potrzebujesz i czego oczekujesz.
__________________
Masz pytanie? Chcesz o czymś porozmawiać? Zapraszam do kontaktu przez wiadomość prywatną! |
2015-08-31, 01:01 | #7 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 679
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Cytat:
zdecydowanie chciałabym nauczyć się przezwyciężać jakoś mój lęk przed stałymi relacjami (oczywiście mówię ciągle o tych typowo przyjacielskich, te "romantyczne" to zupełnie inna historia ), bo najzwyczajniej w świecie uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie. Ciągłe poczucie winy, że kogoś ignoruję towarzyszy mi bardzo często, ale czuję jakąś blokadę. Nawet teraz czeka na mnie wiadomość od kumpeli (wcześniej wspomnianej) i nie mogę się zmusić do odczytania jej i odpisania, bo boję się, że będzie tam coś zaskakującego,może nie do końca dla mnie komfortowego i nie jestem gotowa, żeby się z tym zmierzyć. Kurczę, jak to żałośnie brzmi ale inaczej się tego nie da wyjaśnić |
|
2015-08-31, 10:13 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: śląskie
Wiadomości: 204
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Jakbym czytała o sobie... Introwertyczka, samotniczka i do tego jeszcze nieufna...
W liceum jakoś łatwiej mi było poznawać nowych ludzi, chociaż wolałam trzymać się tych, których już znałam. Na studiach podobnie. Ale wiadomo - pojawiał się w pewnym momencie "przesyt" ludźmi i zamykałam się w swojej skorupie. Ponadto, kilka razy zawiedziono moje zaufanie i teraz jest mi bardzo trudno zaufać komukolwiek, tak nawet trochę. Poznałam fantastyczną osobę, mój mur, który sobie przez te lata wybudowałam, powoli zaczynał się zmniejszać, ale zaczęło mnie to tak przerażać, że staram się ochłodzić tę relację. Zależy mi na niej, ale cholernie boję się tego wszystkiego. Jest we mnie jakiś irracjonalny lęk i chociaż bardzo chcę, to nie mogę się przemóc i zadzwonić. Ignorowanie jej boli jak diabli, tęsknota boli jak diabli ale i tak się izoluję. Nie wiem, czy to przez tempo, w jakim rozwija się ta znajomość, może moja intuicja mi coś podpowiada, może boję się odrzucenia czy też po prostu jestem nienormalna... I to nie jest znajomość z gatunku tych płytkich, o nie. Generalnie koło się zamyka
__________________
Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie. (Stanisław Ignacy Witkiewicz) |
2015-08-31, 18:49 | #9 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Nie czytałam wszystkich postów w tym wątku, powiem szczerze - w zasadzie przeczytałam tylko Twój. Z każdym kolejnym zdaniem moje oczy otwierały się coraz szerzej - przecież TO JA!
Zrobiłaś na mnie ogromne wrażenie, że tak trudną do wytłumaczenia komuś sytuację tak trafnie udało Ci się opisać. ---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:30 ---------- Ok, przeczytałam cały wątek, teraz mogę się szerzej wypowiedzieć. Mój "towarzyski problem" zaczął się w podstawówce, po paru latach zostałam przeniesiona do innej szkoły, a wiadomo jak to wygląda, gdy wejdzie się w nową klasę, która już te parę lat się zna i są już potworzone grupki. Stałam więc po cichutku z boku. Nadwyrężyło to moją pewność siebie i asertywność (w zasadzie straciłam je całkowicie). W gimnazjum było tylko gorzej i w liceum też nie lepiej. Obecnie mam 26 lat i żadnej bliższej (ani dalszej) znajomości z czasów szkolnych. Nie jestem na tyle odważna, żeby do kogoś zagadać pierwsza, a nawet jak ktoś odezwał się do mnie pierwszy, to "język stawał mi kołkiem w gębie, a między uszami szumiał wiatr". Z czasem przerodziło się to w udzielanie krótkich celnych odpowiedzi na zadawane pytania - "tak, nie, nie wiem". Gdy uznawałam pytanie za retoryczne nie odpowiadałam w ogóle, przez co niektórzy ludzie uznawali, że się wywyższam (!!!), że zadzieram nos (!!!), itp... Czasem do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, że mam męża Ujmę to tak - mój mąż, to jedyna (poza moją najbliższą rodziną) osoba, którą całkowicie akceptuję w mojej "osobistej przestrzeni", przy nim tylko jestem sobą, jestem całkowicie naturalna i swobodna. Tylko on nie wysysa mojej "energii życiowej", przy nim się relaksuje i odpoczywam, ale jak tylko ktoś inny pojawi się na horyzoncie... Co jest właśnie zabawne, to tak naprawdę lubię ludzi, fascynuje mnie obserwowanie ich zachowań, rozwijania tematów podczas rozmów, ale ze mną to jakoś ciężko... Paradoks sytuacji polega na tym, że chciałabym mieć przyjaciółkę. Taką przyjaciółkę przez duże P, która byłaby drugą (poza mężem) bliską mi osobą, przy której nie miałabym wrażenia "tracenia energii" czy poczucia skrępowania, z którą po prostu fajnie spędzałoby się czas. Edytowane przez CzescJestemKaska Czas edycji: 2015-08-31 o 18:51 |
2015-08-31, 20:09 | #10 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 679
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
fajnie, że się ujawniłyście dziewczyny czasami mam wrażenie, że jestem jakimś jedynym, poważnie zaburzonym przypadkiem
Tym bardziej, że dziś usłyszałam od znanej Wam już koleżanki, że wydaje jej się, że wymyślam sobie ideologię do czegoś, co nie istnieje i mogłabym się wziąć do kupy i nie dramatyzować hmm... Powiecie, jak sobie w takim razie radzicie w życiu? Próbujecie to przełamywać czy pogodziłyście się z tym faktem? A jeżeli nad tym pracujecie, to jak? Na siłę zmuszacie się do wyjścia z domu, spotkania ze znajomymi itd? Mi czasem się zdarza, ale wtedy czuję się, jakbym szła na ścięcie Kaska twój mąż musi Cię na prawdę kochać, skoro Wam się udało broń boże, nie traktuj tego jak przytyk, po prostu ja sama nigdy nie byłam w poważnej relacji z żadnym facetem z obawy, zeby nie zrobić mu sieczki z mózgu moimi humorami haha, widzę, że nie tylko do mnie przylgnęła taka etykieta. Też niestety wiele ludzi uważa, że się wywyższam i "księżniczkuję", twierdzą, że uważam, że mój czas jest zbyt cenny na spotkania z nimi itd. Jak sama zauważyłaś, wytłumaczenie tego, co czujemy jest niemal niemożliwe, więc zazwyczaj daję sobie spokój i pozwalam im tak myśleć Edytowane przez karolowanka Czas edycji: 2015-08-31 o 20:11 |
2015-08-31, 20:46 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 80
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Mam kolege ktory zachowuje sie identycznie. Ale przyzwyczaiłam się do tej jego inności. Jedni mają tak, drudzy inaczej. Ja z kolei mam tak że patrzę na ludzi i dokonuje klasyfikacji na ludzi słabszych oraz silnych i pewnych siebie. Ciężej jest mi nawiązać kontakt z osobą pewną siebie, rozgadaną bo czuję się po prostu inna, nudna. Łatwiej natomiast z osobami młodszymi i średnio pewnymi siebie.
|
2015-08-31, 21:23 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 18
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
karolowanka, co on ze mną przeszedł, to książkę można by napisać. Nie raz denerwowało go, że gdzieś w jakimś towarzystwie, w jakiejś sytuacji się nie odezwałam, albo że "jakoś tam" się nie zachowałam (tu też może przez ten introwertyzm i trochę nieśmiałości się wkradło). Czasem bywało, że i jakaś kłótnia z tego wyszła. On też ma swoje różne dni i bywało, że moja postawa go niecierpliwiła.
Podczas jednej z takich dyskusji postawiliśmy się oboje i zdecydowaliśmy, że dotąd będziemy prowadzić tą rozmowę, aż dojdziemy do sedna naszych konfliktów. Powiedziałam mu wtedy wprost - że mam taką swoją "bańkę" w której sobie żyję i że on jest jedyną osobą, poza mną, która może w tej bańce czuć się jak u siebie, a on zamiast dbać, żeby nikt inny mi tej bańki nie przekłuł, to sam osobiście nieraz wyciąga szpilę, poprzez "wystawianie" mnie w różnych sytuacjach na front. Powiedział, że nie miał pojęcia, że ja w ten sposób to traktuję, ale z tą szpilą uznał, że czasem będzie musiał ją wyciągać, a to tylko dla mojego dobra. Mnóstwo jeszcze było rozmów na ten temat, do dziś się zdarzają, ale już nie tak burzliwych jak z początku. Jak nieraz przyglądam się swojemu związkowi z perspektywy czasu, to ogromna zaszła w nim zmiana, przez moje zachowanie mąż odkrył w sobie takie pokłady cierpliwości, o jakie siebie nawet nie podejrzewał. Przede wszystkim nauczyliśmy się współpracy - tam gdzie nie jestem mu niezbędna, po prostu mnie ze sobą nie bierze, a gdy już muszę z nim być, to on nadaje za nas dwoje, a ja mogę już tylko "wyglądać i się uśmiechać", nic nie muszę mówić. No, chyba, że coś z pakietu tych "krótkich celnych odpowiedzi". Co jednak nie zmienia stanu rzeczy, że moje niespełnione marzenie o Przyjaciółce wciąż czeka na swoją właściwą porę, aby się ziścić. Przed ślubem myślałam, że towarzystwo męża będzie wystarczające, że już jak będę z nim, to nikt inny nie będzie mi do szczęścia potrzebny, ale prawda jest taka, że: a)z facetem jednak nie o wszystkim da się porozmawiać, bo z męskiego punktu widzenia zwyczajnie nie jest w stanie zrozumieć niektórych rzeczy dotyczących kobiet, b)czasem chciałoby się jednak popatrzeć na jakąś inną twarz - co też samo w sobie daje więcej radości, gdy się do niego wraca. Edytowane przez CzescJestemKaska Czas edycji: 2015-08-31 o 21:32 |
2015-09-01, 02:13 | #13 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Ja miałam chłopaka, który tak się tłumaczył: a że on znika na kilka dni i musi wtedy być ze sobą sam na sam. Wybaczcie, ale dla mnie nieumiejętność/niechęć pogadania przez 5 minut na facebooku z kimś tak bliskim, jak własna dziewczyna - jest czymś złym i dziwnym. To przecież żaden wysiłek. Jeżeli ktokolwiek z was robi coś takiego wobec tak bliskich osób, to radzę nad tym popracować, a nie "kazać komuś zaakceptować", bo tym naprawdę się rani drugą osobę. Bo naprawdę ciężko jest zrozumieć, że ktoś tak ma i niby nie jest w stanie podjąć tego "wysiłku" jakim jest napisanie sms-a, czy wykonanie telefonu... Już nigdy więcej nie chcę związku z taką osobą, bo dla mnie to nie związek.
Edytowane przez gamblenka Czas edycji: 2015-09-01 o 02:16 |
2015-09-01, 21:07 | #14 |
chaos maker
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 399
|
Dot.: problem z zawieraniem głębszych znajomości?
Też tak mam, zauważyłam, że to dlatego, że ci bliżsi ludzie chcą spędzać z tobą więcej czasu, częściej dzwonić, pisać, umawiać się, opowiadać o życiu i słuchać o twoim. Dlatego unikasz, bo np. nie masz nastroju albo nie chce ci się codziennie pisać na facebooku, załóżmy, że raz w tygodniu-raz na dwa tygodnie wystarczy. Albo wychodzić w kółko, jeżeli chcesz np. posiedzieć w domu, z książką czy z filmem.
Znaczy, ja tak mam. Też mam problem z takimi głębokimi, bardzo bliskimi relacjami z ludźmi. I nawet czasem jest tak, że jak wychodzę już któryś dzień z rzędu z kimś gdzieś, to jestem zmęczona, mam przesyt, chciałabym posiedzieć w domu i popatrzeć się w sufit. Moi przyjaciele akceptują to, że taka jestem i utrzymuję z nimi normalne kontakty, raz na tydzień czy dwa, nie przeszkadza im to. Zdarzało mi się nawet nie gadać z kimś dwa miesiące, a później spotkać się i było tak, jakbyśmy się widzieli wczoraj. Tak więc, kwestia potrzeb i odpowiednich ludzi. PS a ja myślałam, że jestem ekstrawertyczką, bo nie mam kłopotu z zawieraniem znajomości i mówieniem o sobie, ale może jestem introwertyczną ekstrawertyczką?
__________________
"I didn't ask for this pain, it just came over me(...) I'm so suprised you want to dance with me now, I was just getting used to living life without you around." "Boję się (...), że on zniknie, wiesz,
ten ktoś, kogo pokocham całym sercem bladym, chociaż mówią, że go już nie mam." Edytowane przez chmura lamp neonowych Czas edycji: 2015-09-01 o 21:08 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:01.