Brak randek, faceta....jaki powód?

[Kamyk456]

Napisane przez eweelinaa91

U mnie jest podobnie, nikt mnie nigdzie nie zaprasza, nikt do mnie nie startuje, a jeśli już to ktoś całkowicie do mnie niepasujący.
Początkowo myślałam, że zwyczajnie jestem odpychająca, ale na juwenaliach podbił do mnie chłopak, dzięki któremu spojrzałam na to z nieco innej perspektywy. Powiedział, że przez pół roku chciał do mnie podejść i zagadać (alkohol dopomógł), ale się bał odrzucenia, bo sprawiam wrażenie zołzy, która go wyśmieje; że nawet nie wiem jak działam na facetów. No nie wiem, fakt, żaden mnie specjalnie nie wtajemniczył.
Kilka dni później spotkałam się z nim i to był naprawdę fajny, inteligentny facet, przegadaliśmy 4 godziny, które nawet nie wiem kiedy zleciały. Nic z tego ostatecznie nie wyszło - odniosłam wrażenie, że oczekiwał, iż będę cicha, spokojna i grzeczna, ale przynajmniej udało mi się zrozumieć o co tak naprawdę może chodzić.
Prawda jest taka, że idąc ulicą unikam kontaktu wzrokowego i mogę faktycznie mieć trochę oziębły wyraz twarzy. W pewnym sensie odpycham ludzi, ale w dużej mierze świadomie. Tak naprawdę ja się chyba po prostu nie chcę z nikim wiązać, te wszystkie umizgi, zaloty mnie irytują, ja się do tego nie nadaję. Może faceci to widzą i dlatego nie podchodzą.
Pewnie trzeba zmienić nastawienie, ale osobiście jakoś mi się do tego nie spieszy, ale ja zawsze byłam inna. ;p

Ale czemu myślisz, że oczekiwał, że będziesz cicha, spokojna i grzeczna?
Pytam o to, bo może Twoja odpowiedź pomoże mi coś zrozumieć, co dotyczy mojego wizerunku

[eweelinaa91]

Napisane przez Wampierz

Mam bardzo podobnie.

Przy czym czasem jednak dostaję od czasu do czasu propozycje, ale już dawno się nauczyłam, ze jeśli ktoś nie wydaje mi się pociągający to umawianie się z nim nie ma sensu.

Dokładnie, ja wtedy na wstępie daję do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana. Nie lubię ranić ludzi, szczególnie kiedy relacja się bardziej rozwinie.

Napisane przez Kamyk456

Ale czemu myślisz, że oczekiwał, że będziesz cicha, spokojna i grzeczna?
Pytam o to, bo może Twoja odpowiedź pomoże mi coś zrozumieć, co dotyczy mojego wizerunku

Sam tak powiedział. Zauważył, że mam temperament i wcale nie jestem taka grzeczna jak się spodziewał. Szczerze mówiąc nie wiem na co on liczył, ale na pewno nie na mnie.

Wychodzę z założenia, że ludzie się nie zmieniają, nie ma sensu udawać kogoś, kim się nie jest.

[Kamyk456]

Napisane przez eweelinaa91

Początkowo myślałam, że zwyczajnie jestem odpychająca, ale na juwenaliach podbił do mnie chłopak, dzięki któremu spojrzałam na to z nieco innej perspektywy. Powiedział, że przez pół roku chciał do mnie podejść i zagadać (alkohol dopomógł), ale się bał odrzucenia, bo sprawiam wrażenie zołzy, która go wyśmieje; że nawet nie wiem jak działam na facetów.

Napisane przez eweelinaa91

Sam tak powiedział. Zauważył, że mam temperament i wcale nie jestem taka grzeczna jak się spodziewał. Szczerze mówiąc nie wiem na co on liczył, ale na pewno nie na mnie.

Ale napisałaś, że sprawiasz wrażenie zołzy, więc jak mógł oczekiwać, że jesteś grzeczna i cicha? to sprzeczne, o co tutaj chodzi?

Wybacz, że tak inwigiluję, ale coś mi tam pod kopułką zaczyna błyskać, może się mi coś wyjaśni na mój temat

[Wampierz]

Po prostu część facetów uważa, że kobieta w związku powinna być uległa, łagodna i nawet jeśli widzą, ze ktoś jest na co dzień stanowczy, to wyobrażają sobie, że dla niego ta kobieta powinna być inna. Czy coś. Czasem trudno zrozumieć.


W ogóle niektórzy budują sobie w głowie jakieś dziwne wyobrażenia, na które nie mamy wpływu. Np. podrywa cię facet, który cię de facto nie zna, ale sobie coś wyobraził an twój temat, a potem jest wielce zdziwiony, że jesteś inna Pół biedy, jak do niego dotrze, że nigdy taka nie będziesz.

[eweelinaa91]

Napisane przez Kamyk456

Ale napisałaś, że sprawiasz wrażenie zołzy, więc jak mógł oczekiwać, że jesteś grzeczna i cicha? to sprzeczne, o co tutaj chodzi?

Wybacz, że tak inwigiluję, ale coś mi tam pod kopułką zaczyna błyskać, może się mi coś wyjaśni na mój temat

Nic nie szkodzi. Powtarzam co powiedział. Podejrzewam, że chodziło mu może o jakieś cechy femme fatale - tajemniczość i wyrachowanie czy inne, które sobie ubzdurał poprzez samą obserwację.
Dodam, że wiedział w których budynkach studiuję, a kilka ich jest, więc trochę się napracował. ;p
Swoją drogą bycie zołzą w stosunku do facetów chyba nie uniemożliwia bycia ogólnie grzeczną i spokojną. Jemu chodziło głównie o to, że nawet na niego nie spojrzę.

[Wampierz]

Napisane przez eweelinaa91

Nic nie szkodzi. Powtarzam co powiedział. Podejrzewam, że chodziło mu może o jakieś cechy femme fatale - tajemniczość i wyrachowanie czy inne, które sobie ubzdurał poprzez samą obserwację.
Dodam, że wiedział w których budynkach studiuję, a kilka ich jest, więc trochę się napracował. ;p
Swoją drogą bycie zołzą w stosunku do facetów chyba nie uniemożliwia bycia ogólnie grzeczną i spokojną. Jemu chodziło głównie o to, że nawet na niego nie spojrzę.

Może nie okazałaś dostatecznego podziwu.

Niektórzy podrywają tak "na czarusia" i są przyzwyczajeni do chichotów i różnych "ale ty jesteś", jak nie bawisz się w to, są bardzo zbici z tropu.

[eweelinaa91]

Napisane przez Wampierz

Po prostu część facetów uważa, że kobieta w związku powinna być uległa, łagodna i nawet jeśli widzą, ze ktoś jest na co dzień stanowczy, to wyobrażają sobie, że dla niego ta kobieta powinna być inna. Czy coś. Czasem trudno zrozumieć.


W ogóle niektórzy budują sobie w głowie jakieś dziwne wyobrażenia, na które nie mamy wpływu. Np. podrywa cię facet, który cię de facto nie zna, ale sobie coś wyobraził an twój temat, a potem jest wielce zdziwiony, że jesteś inna Pół biedy, jak do niego dotrze, że nigdy taka nie będziesz.

Cholera, to może dlatego znajomość padła. Kilka dni później po tym wspólnym wyjściu spotkałam go przypadkiem pod uniwersytetem, najpierw biedny oniemiał, potem zagadał, choć naprawdę udawałam, że go nie widzę i się tak strasznie plątał w zeznaniach, że myśli o mnie, tęskni itd., ale jego była się odezwała, terefere, chyba mogłam mu parsknąć w twarz, ale naprawdę byłam już spóźniona. A szkoda, naprawdę fajny chłopak, po prostu trafił na nieodpowiednią osobę.

Napisane przez Wampierz

Może nie okazałaś dostatecznego podziwu.

Niektórzy podrywają tak "na czarusia" i są przyzwyczajeni do chichotów i różnych "ale ty jesteś", jak nie bawisz się w to, są bardzo zbici z tropu.

Ja się ewidentnie do tego nie nadaję, potrzebuję konkretnego faceta, bez głupich gierek, prosto z mostu, w innych wypadkach po prostu się nie odnajduję. ;p

[201803300917]

moim zdaniem nie ma co panikować
w koncu byłaś w jednym, dość długim związku także nie jest tak, że zupełnie ci się nie udaje. może to po prostu kwestia przypadku, że jeszcze na nikogo nie trafiłaś?

[wiolka1115]

Prawda może nie trafiłam, ale nie mam nawet okazji. Cóż moze faktycznie jestem taka odpychająca...

[Krystal_26]

Napisane przez wiolka1115

Prawda może nie trafiłam, ale nie mam nawet okazji. Cóż moze faktycznie jestem taka odpychająca...

Nie sądzę Ale może faktycznie wydajesz się mężczyznom trochę zadufana w sobie i wyniosła? Co robisz, kiedy już wejdziesz na tą siłownię? Rozglądasz się po otoczeniu, ucinasz sobie jakieś krótkie pogawędki z ludźmi dookoła, uśmiechasz się? Czy szybko idziesz do przyrządu i skupiasz się na ćwiczeniu? Myślę, że może powinnaś po prostu pokazać otoczeniu, że jesteś otwarta na nowe znajomości, samej zagadać ludzi o cokolwiek-np. jak się ćwiczy na jakimś przyrządzie, do której jest otwarte itp. żeby po prostu wymienić parę zdań. Postaraj się może być po prostu trochę bardziej przyjazna i otwarta na ludzi, nie unikać kontaktu wzrokowego, samej o czymś porozmawiać.